Publikacja na stronie NFZ o testach. Sceptycy pandemii triumfują. Ekspert: "jak mam spojrzeć ludziom w oczy?"

pcr test covid shutterstock_1686020212_S.jpegShutterstock

Narodowy Fundusz Zdrowia opublikował na swojej stronie dokument, który jest cytowany teraz przez środowiska antycovidowe jako potwierdzenie "fałszywej pandemii". Eksperci punktują nieścisłości i brak dowodów na tezy w materiale - i są zdumieni, że ukazał się on na stronie instytucji rządowej.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Ogromną dyskusję wśród użytkowników mediów społecznościowych - w tym lekarzy specjalistów - wywołuje informacja, jakoby teraz się okazało, że testy na COVID-19 były nieskuteczne. "8-9 testów na 10 było fałszywych. Na podstawie tych testów, ludzi kierowano na oddziały covidowe, zamiast na docelowe związane z ich chorobą. Umierali w samotności, bez bliskich, bez kapelana, bez sakramentów. Dla mnie to męczennicy, ale winni temu to zwykli zbrodniarze" - napisała 2 kwietnia jedna z użytkowniczek Twittera (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). Ten post zebrał 3,4 tys. polubień, ponad 800 razy podano go dalej.

fałsz

Komentujący wpis internauci nie przebierali w słowach: "Doskonale o tym wiedzieli od samego początku, ale bezczelni karmili kłamstwem społeczeństwo"; "Winni temu to zwykli zbrodniarze - tak zwani lekarze"; "Kto poniesie odpowiedzialność na pozbawienie wolności tych ludzi i tysięcy innych?".

A gdy jeden zapytał o źródło tych sensacyjnych doniesień, autorka posta odesłała go do profilu lekarza Pawła Basiukiewicza, znanego z krytykowania państwowej strategii walki z pandemią COVID-19. Ten z kolei odesłał do strony internetowej Narodowego Funduszu Zdrowia. W oddzielnym poście pokazał zrzut ekranu opublikowanego na stronie NFZ fragmentu dokumentu Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) pt. "Zalecenia postępowania diagnostycznego w sytuacji zmniejszenia zagrożenia epidemicznego związanego z COVID-19".

Ten dokument - udostępniony na witrynie rządowej instytucji - wywołał właśnie burzę wśród sceptyków pandemii, ale również oburzenie lekarzy. Jak ustaliliśmy, nie przekazuje prawdy.

Zmiana zasad testowania i ich wpływ na liczbę wykonywanych testów (materiał "Faktów" TVN)
Zmiana zasad testowania i ich wpływ na liczbę wykonywanych testów (materiał "Faktów" TVN)Fakty TVN

Co jest w dokumencie na stronie NFZ

"Zalecenia..." Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji opublikowano na stronach NFZ 28 marca. Fragment, który wyróżnił Basiukiewicz, to punkt drugi. Autorzy uzasadniają w nim, dlaczego nie zaleca się już rutynowego testowania w kierunku SARS-CoV-2 pacjentów bezobjawowych przed wizytą w punkcie podstawowej opieki zdrowotnej oraz planową lub nagłą hospitalizacją. "Trafność diagnostyczna zarówno testów antygenowych, jak i genetycznych u pacjentów bezobjawowych jest niższa niż u pacjentów objawowych – wysoki odsetek wyników fałszywych" - piszą.

Przypomnijmy: 1 kwietnia weszły w życie zmiany w zasadach testowania osób podejrzewających u siebie COVID-19. Od tego dnia testu nie można wykonać za darmo w aptekach i punktach wymazowych. Decyzję o teście wydaje lekarz rodzinny.

Według autorów dokumentu w przypadku pacjentów bezobjawowych:

"Przy niskim rozpowszechnieniu choroby (1 proc.) - odsetek wyników fałszywie pozytywnych wśród osób z pozytywnym wynikiem testu: 85-91 proc. dla testów PCR; 53-63 proc. dla testów antygenowych;

przy wysokim rozpowszechnieniu choroby (10 proc.) – odsetek wyników fałszywie pozytywnych wśród osób z pozytywnym wynikiem testu: 34-66 proc. dla testów PCR; 87-91 proc. dla testów antygenowych".

Czyli wynika z tego, że przy dużym rozpowszechnieniu choroby odsetek wyników fałszywie pozytywnych ma być mniejszy dla testów PCR i wyższy dla testów antygenowych (co to znaczy, że tekst daje wynik fałszywie dodatni, wyjaśnialiśmy w Konkret24). Poza tym autorzy "Zaleceń..." dodają, że gdy liczba zakażeń SARS-CoV-2 spada, zastosowanie testów PCR lub testów antygenowych wśród osób bezobjawowych może prowadzić do uzyskania wyników fałszywie dodatnich - "co może powodować niepotrzebne odsunięcie w czasie m.in. planowych hospitalizacji, leczenia chorób podstawowych pacjenta, a tym samym potencjalnie wpływać na pogorszenie stanu zdrowia". Te stwierdzenia podparto w dokumencie odnośnikami do ośmiu publikacji naukowych.

"Zostaliśmy oszukani", "testy PCR - fałszywe", "kto poniesie odpowiedzialność za te 2 lata plandemii"

Wielu internautów zrozumiało z tego tylko tyle, że testy dają po prostu w przeważającej części wyniki fałszywe. O dokumencie na stronie NFZ informował np. Rafał Piech, prezydent Siemianowic Śląskich, który od miesięcy w swoich publicznych wystąpieniach walczy z "segregacją sanitarną" czy "okłamywaniem przez ekspertów".

"Eksperci potwierdzają. Testy PCR - Fałszywe" - napisał 5 kwietnia Piech na Twitterze, zamieszczając link do ponad dwunastominutowego swojego wideo, w którym przekonuje m.in., że "zostaliśmy oszukani".

fałsz

Rafał Piech, omawiając dokument opublikowany przez NFZ, grzmi: "To jest to, co mówiliśmy o testach PCR; to jest to, co mówiliśmy o tych wszystkich niepotrzebnych lockdownach". I dalej opowiada o pacjentach, którzy nie mogli uzyskać pomocy lekarskiej w szpitalach z powodu przeciążenia związanego z COVID-19, powtarza teorie koronasceptyków, komentuje zmianę strategii leczenia COVID-19. "Niestety zostaliśmy oszukani" - podsumowuje.

Pod tweetem Piecha pisali oburzeni internauci: "Zadna nowość!!! Tylko po co im bylo Nasze DNA ???"; "Tylko kto poniesie odpowiedzialność za te 2 lata plandemii", "Ciekawe co teraz sobie myślą idioci wierzący w cały ten cyrk przez ostatnie dwa lata".

Na Twitterze wypowiedziała się też Konfederacja. Administrator jej profilu odpowiedział na tweeta byłego ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, który wspomniany fragment "Zaleceń..." nazwał "pełną kompromitacją Ministerstwa Zdrowia". "Przecież za jakiekolwiek wątpliwości ramię w ramię z PiS nas cenzurowaliście, wyśmiewaliście i wyzywaliście. Teraz udajecie zdziwionych, bo mieliśmy rację?" - czytamy na profil Konfederacji. Tweeta polubiło 1,6 tys. internautów.

fałsz

Prof. Szuster-Ciesielska: w żadnej pracy, na którą powołuje się AOTMiT, nie ma takich danych

Jednak "Zalecenia..." na stronach NFZ wywołały też konsternację wśród ekspertów zajmujących się COVID-19. "Pisanie takich rzeczy o odsetku testów fałszywie pozytywnych raczej nie poprawia waszej wiarygodności @MZ_GOV_PL. Sabotaż? Fake news? Kłamstwo? Niekompetencja?" - pytał 2 kwietnia na Twitterze prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

3 kwietnia prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie opublikowała na Facebooku komentarz omawiający osiem publikacji naukowych, na które powoływali się autorzy dokumentu Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.

Według prof. Szuster-Ciesielskiej w żadnej pracy, na którą powołuje się dokument AOTMiT, nie ma informacji o tak wysokim odsetku fałszywie pozytywnych wyników testów RT-PCR czy antygenowych u osób bez lub z objawami COVID-19. Profesor pisze, że dostępne badania potwierdzają, iż wraz ze spadkiem rozpowszechnienia choroby odsetek fałszywie pozytywnych wyników testów RT-PCR i antygenowych może wzrosnąć - co jej zdaniem przeczy stwierdzeniom autorów dokumentu.

Analizując osiem tekstów, na które powołali się autorzy dokumentu, profesor zaczęła od artykułu brytyjskich naukowców związanych m.in. z Uniwersytetem w Birmingham. Napisali, że w hipotetycznej grupie tysiąca osób z podejrzeniem zakażenia SARS-CoV-2 i przy dziesięcioprocentowym rozpowszechnieniu choroby było 105 dodatnich wyników testu PCR, z czego 10 fałszywie dodatnich. "Trafność oznaczenia wynosi 90,5 proc." - pisze prof. Szuster-Ciesielska. W artykule uczonych z Holandii związanych m.in. z Uniwersyteckim Centrum Medycznym w Utrechcie wykazano, że szybki test antygenowy Panbio identyfikuje 81-90 proc. przedobjawowych i wczesnych bezobjawowych zakażeń SARS-CoV-2 z wysoką swoistością. "W badaniu przedstawionym w tej pracy nie zaobserwowano fałszywie dodatnich wyników testów antygenowych" - zauważa prof. Szuster-Ciesielska.

W pracy tajwańskich uczonych wykazano skuteczność testów antygenowych, a w analizowanej próbie było 4,63 proc. wyników fałszywie dodatnich. W pracy autorstwa holenderskich badaczy wykazano, że czułość oznaczania koronawirusa dwóch szybkich testów antygenowych (Veritor i Biosensor) w materiale pobranych od osób bezobjawowych i przedobjawowych wynosiła ponad 60 proc. Jednocześnie - na co zwraca uwagę prof. Szuster-Ciesielska - autorzy wysuwają wniosek, że liczba fałszywie dodatnich wyników szybkich testów antygenowych może wzrosnąć, gdy częstość występowania SARS-CoV-2 spada. Ekspertka zauważa w tym miejscu, że nie zgadza się to z wartościami procentowymi zacytowanymi w pracy sygnowanej przez AOTMiT, choć praca potwierdza wniosek Agencji o większym ryzyku wystąpienia fałszywie pozytywnego wyniku testu PCR.

"Rezygnacja z rehabilitacji pacjentów pocovidowych to katastrofa"
"Rezygnacja z rehabilitacji pacjentów pocovidowych to katastrofa"Fakty TVN

W pracy naukowej z Filipin analizowano wyniki 2,7 tys. testów PCR, wśród których 16,4 proc. było fałszywie pozytywnych. W brytyjskim opracowaniu wykazano, że prawdopodobieństwo wykrycia infekcji testem PCR wynosiło 77 proc. cztery dni po zakażeniu i spadło do 50 proc. po 10 dniach. O wynikach fałszywie dodatnich nie wspomniano. Podobnie nie wspomina się o wynikach fałszywie dodatnich w cytowanym fińskim opracowaniu. W ostatniej z analizowanych prac - dokumencie Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji - według prof. Szuster-Ciesielskiej w ogóle nie ma danych, na które można byłoby się powołać w "Zaleceniach...." opublikowanych na stronie NFZ.

NFZ: nie zajmujemy się recenzowaniem wytycznych. AOTMiT pracuje nad komunikatem

Analizę prof. Szuster-Ciesielskiej i pytania, na jakiej podstawie w "Zaleceniach...." wskazano tak wysokie wartości odsetka testów fałszywie pozytywnych, wysłaliśmy do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Poinformowano nas, że agencja przygotowuje komunikat w tej sprawie, bo "wymaga ona komentarza".

Narodowy Fundusz Zdrowia poprosiliśmy o odniesienie się do treści opublikowanego na jego stronie dokumentu i do debaty, jaką wywołał w sieci. "Proszę wybaczyć, ale Narodowy Fundusz Zdrowia jest płatnikiem świadczeń zdrowotnych. Nie zajmuje się oceną, czy recenzowaniem zaleceń i wytycznych opracowanych przez ekspertów i instytucje do tego powołane. W szczególności dotyczy to merytorycznej (medycznej) części tych zaleceń i wytycznych" - odpisał Konkret24 Paweł Florek, zastępca dyrektora Biura Komunikacji Społecznej i Promocji NFZ.

Prof. Pyrć: autorzy odwołali się do paradoksu

Profesor Agnieszka Szuster-Ciesielska w rozmowie z Konkret24 podkreśla, że dokument AOTMiT potraktowała jak publikację, których wiele recenzuje. - Nie wiem, dlaczego takie opracowanie zostało opublikowane i na jakiej podstawie autorzy umieścili takie nieprawdziwe dane - mówi. Podane w tekście odsetki wyników fałszywie pozytywnych ekspertka nazywa "skandalicznie zawyżonymi". - Wskazano olbrzymie wartości, co w praktyce nie jest spotykane i co udowodniłam, przeprowadzając analizę publikacji naukowych. Należałoby tutaj zapytać, skąd zatem wzięła się tak duża liczba hospitalizacji i zgonów, skoro liczba wyników fałszywie dodatnich była rzekomo tak wysoka - stwierdza prof. Szuster-Ciesielska.

Profesor Krzysztof Pyrć sądzi, że autorzy "Zaleceń..." odwołali się do pewnego paradoksu, który mówi, że przy bardzo małym rozpowszechnieniu choroby w populacji większość próbek pozytywnych może być fałszywie pozytywna. - Upraszczając, jeżeli mamy test bardzo dobrej jakości, na przykład 99 procent, to można powiedzieć, że w grupie 100 osób uzyskamy jeden wynik fałszywie pozytywny - tłumaczy prof. Pyrć. - Jeżeli jednocześnie mamy w tej samej grupie 10 przypadków prawdziwie pozytywnych, zobaczymy w sumie 11 wyników dodatnich, z czego 9 procent (1 przypadek z 11) będzie fałszywie pozytywne. Idąc dalej, jeżeli choroba zniknie, zobaczymy tylko wyniki fałszywie pozytywne - zobaczymy tylko ten jeden przypadek: 100 procent testów będzie fałszywe. Nie wynika to ze słabej jakości testów, tylko z matematyki - wyjaśnia ekspert.

Również prof. Pyrć nie wie, skąd cytowane w "Zaleceniach..." wysokie wartości odsetka testów fałszywie pozytywnych. Profesor podkreśla, że badania pokazują, iż wyniki fałszywie pozytywne są znacznie rzadziej spotykane. - Nie bez powodu stosowane testy są testami dwugenowymi czy trzygenowymi, które mają wewnętrzną walidację. Ryzyko uzyskania fałszywie pozytywnego wyniku testu jest zatem bliskie zeru - mówi. Ekspert uważa, że w tekście AOTMiT brakuje szczegółów dotyczących metodologii, założeń czy wartości początkowych.

Koniec z większością obostrzeń w Polsce. Eksperci apelują o ostrożność
Koniec z większością obostrzeń w Polsce. Eksperci apelują o ostrożnośćFakty TVN

Szuster-Ciesielska: dokument przyniósł wiele szkody

Eksperci podkreślają, że merytoryczna wartość dokumentu to jedno, a jego opublikowanie na stronie NFZ to drugie - bo wywołało reakcje społeczne, których konsekwencji nie znamy. Według prof. Agnieszki Szuster-Ciesielskiej dokument "przyniósł wiele szkody". - Jest szeroko cytowany przez środowiska antyszczepionkowe, dla których ma być potwierdzeniem 'fałszywej pandemii' - podkreśla.

- Nie każdy jest specjalistą w tym temacie i część społeczeństwa zrozumiała, że 90 procent testów pozytywnych to fałszywe wyniki - mów prof. Krzysztof Pyrć. - Chciałbym teraz zobaczyć, co się będzie działo, jeśli będzie konieczność ponownego włączenia testowania. Jak ja mam spojrzeć ludziom w oczy, jeśli na oficjalnej stronie ośrodka rządowego lądują takie bzdury? - pyta profesor. - Szkoda społeczna takiej publikacji jest nie do przecenienia - podsumowuje.

Aktualizacja 8 kwietnia 2022 roku

Po publikacji naszego tekstu na stronie internetowej Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji pojawił się komunikat. Podtrzymano w nim kluczowe zalecenie sformułowane w dokumencie dotyczące nietestowania pacjentów bezobjawowych. Znalazło się w nim poprawione zdanie "Zaleceń...": "W sytuacji spadającej liczby przypadków SARS-CoV-2 zastosowanie testów w populacji osób bezobjawowych może prowadzić do wzrostu ryzyka uzyskania wyników fałszywie dodatnich" (w poprzedniej wersji nie było słów "wzrostu ryzyka").

AOTMiT przyznała, że w jej zaleceniach doszło do "omyłki", która dotyczyła prawdopodobieństwa wyników fałszywie pozytywnych wśród osób z pozytywnym wynikiem testu. Poprawiony fragment zaleceń brzmi: "Przy niskim rozpowszechnianiu choroby (1 proc.) - odsetek wyników fałszywie pozytywnych wśród osób z pozytywnym wynikiem testu: 25-56 proc. dla testów genetycznych; 53-63 proc. dla testów antygenowych. Przy wysokim rozpowszechnieniu choroby (10 proc.) odsetek wyników fałszywie pozytywnych wśród osób z pozytywnym wynikiem testu: 3-10 proc. dla testów genetycznych; 9-13 proc. dla testów antygenowych". Nie odsyła jednak do prac naukowych, które to potwierdzają.

Na stronie Narodowego Funduszu Zdrowia 8 kwietnia w informacji o zmianach zasad testowania nie było już linku do "Zaleceń..." AOTMiT.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24