Publikacja na stronie NFZ o testach. Sceptycy pandemii triumfują. Ekspert: "jak mam spojrzeć ludziom w oczy?"

pcr test covid shutterstock_1686020212_S.jpegShutterstock

Narodowy Fundusz Zdrowia opublikował na swojej stronie dokument, który jest cytowany teraz przez środowiska antycovidowe jako potwierdzenie "fałszywej pandemii". Eksperci punktują nieścisłości i brak dowodów na tezy w materiale - i są zdumieni, że ukazał się on na stronie instytucji rządowej.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Ogromną dyskusję wśród użytkowników mediów społecznościowych - w tym lekarzy specjalistów - wywołuje informacja, jakoby teraz się okazało, że testy na COVID-19 były nieskuteczne. "8-9 testów na 10 było fałszywych. Na podstawie tych testów, ludzi kierowano na oddziały covidowe, zamiast na docelowe związane z ich chorobą. Umierali w samotności, bez bliskich, bez kapelana, bez sakramentów. Dla mnie to męczennicy, ale winni temu to zwykli zbrodniarze" - napisała 2 kwietnia jedna z użytkowniczek Twittera (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). Ten post zebrał 3,4 tys. polubień, ponad 800 razy podano go dalej.

fałsz

Komentujący wpis internauci nie przebierali w słowach: "Doskonale o tym wiedzieli od samego początku, ale bezczelni karmili kłamstwem społeczeństwo"; "Winni temu to zwykli zbrodniarze - tak zwani lekarze"; "Kto poniesie odpowiedzialność na pozbawienie wolności tych ludzi i tysięcy innych?".

A gdy jeden zapytał o źródło tych sensacyjnych doniesień, autorka posta odesłała go do profilu lekarza Pawła Basiukiewicza, znanego z krytykowania państwowej strategii walki z pandemią COVID-19. Ten z kolei odesłał do strony internetowej Narodowego Funduszu Zdrowia. W oddzielnym poście pokazał zrzut ekranu opublikowanego na stronie NFZ fragmentu dokumentu Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) pt. "Zalecenia postępowania diagnostycznego w sytuacji zmniejszenia zagrożenia epidemicznego związanego z COVID-19".

Ten dokument - udostępniony na witrynie rządowej instytucji - wywołał właśnie burzę wśród sceptyków pandemii, ale również oburzenie lekarzy. Jak ustaliliśmy, nie przekazuje prawdy.

Zmiana zasad testowania i ich wpływ na liczbę wykonywanych testów (materiał "Faktów" TVN)
Zmiana zasad testowania i ich wpływ na liczbę wykonywanych testów (materiał "Faktów" TVN)Fakty TVN

Co jest w dokumencie na stronie NFZ

"Zalecenia..." Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji opublikowano na stronach NFZ 28 marca. Fragment, który wyróżnił Basiukiewicz, to punkt drugi. Autorzy uzasadniają w nim, dlaczego nie zaleca się już rutynowego testowania w kierunku SARS-CoV-2 pacjentów bezobjawowych przed wizytą w punkcie podstawowej opieki zdrowotnej oraz planową lub nagłą hospitalizacją. "Trafność diagnostyczna zarówno testów antygenowych, jak i genetycznych u pacjentów bezobjawowych jest niższa niż u pacjentów objawowych – wysoki odsetek wyników fałszywych" - piszą.

Przypomnijmy: 1 kwietnia weszły w życie zmiany w zasadach testowania osób podejrzewających u siebie COVID-19. Od tego dnia testu nie można wykonać za darmo w aptekach i punktach wymazowych. Decyzję o teście wydaje lekarz rodzinny.

Według autorów dokumentu w przypadku pacjentów bezobjawowych:

"Przy niskim rozpowszechnieniu choroby (1 proc.) - odsetek wyników fałszywie pozytywnych wśród osób z pozytywnym wynikiem testu: 85-91 proc. dla testów PCR; 53-63 proc. dla testów antygenowych;

przy wysokim rozpowszechnieniu choroby (10 proc.) – odsetek wyników fałszywie pozytywnych wśród osób z pozytywnym wynikiem testu: 34-66 proc. dla testów PCR; 87-91 proc. dla testów antygenowych".

Czyli wynika z tego, że przy dużym rozpowszechnieniu choroby odsetek wyników fałszywie pozytywnych ma być mniejszy dla testów PCR i wyższy dla testów antygenowych (co to znaczy, że tekst daje wynik fałszywie dodatni, wyjaśnialiśmy w Konkret24). Poza tym autorzy "Zaleceń..." dodają, że gdy liczba zakażeń SARS-CoV-2 spada, zastosowanie testów PCR lub testów antygenowych wśród osób bezobjawowych może prowadzić do uzyskania wyników fałszywie dodatnich - "co może powodować niepotrzebne odsunięcie w czasie m.in. planowych hospitalizacji, leczenia chorób podstawowych pacjenta, a tym samym potencjalnie wpływać na pogorszenie stanu zdrowia". Te stwierdzenia podparto w dokumencie odnośnikami do ośmiu publikacji naukowych.

"Zostaliśmy oszukani", "testy PCR - fałszywe", "kto poniesie odpowiedzialność za te 2 lata plandemii"

Wielu internautów zrozumiało z tego tylko tyle, że testy dają po prostu w przeważającej części wyniki fałszywe. O dokumencie na stronie NFZ informował np. Rafał Piech, prezydent Siemianowic Śląskich, który od miesięcy w swoich publicznych wystąpieniach walczy z "segregacją sanitarną" czy "okłamywaniem przez ekspertów".

"Eksperci potwierdzają. Testy PCR - Fałszywe" - napisał 5 kwietnia Piech na Twitterze, zamieszczając link do ponad dwunastominutowego swojego wideo, w którym przekonuje m.in., że "zostaliśmy oszukani".

fałsz

Rafał Piech, omawiając dokument opublikowany przez NFZ, grzmi: "To jest to, co mówiliśmy o testach PCR; to jest to, co mówiliśmy o tych wszystkich niepotrzebnych lockdownach". I dalej opowiada o pacjentach, którzy nie mogli uzyskać pomocy lekarskiej w szpitalach z powodu przeciążenia związanego z COVID-19, powtarza teorie koronasceptyków, komentuje zmianę strategii leczenia COVID-19. "Niestety zostaliśmy oszukani" - podsumowuje.

Pod tweetem Piecha pisali oburzeni internauci: "Zadna nowość!!! Tylko po co im bylo Nasze DNA ???"; "Tylko kto poniesie odpowiedzialność za te 2 lata plandemii", "Ciekawe co teraz sobie myślą idioci wierzący w cały ten cyrk przez ostatnie dwa lata".

Na Twitterze wypowiedziała się też Konfederacja. Administrator jej profilu odpowiedział na tweeta byłego ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, który wspomniany fragment "Zaleceń..." nazwał "pełną kompromitacją Ministerstwa Zdrowia". "Przecież za jakiekolwiek wątpliwości ramię w ramię z PiS nas cenzurowaliście, wyśmiewaliście i wyzywaliście. Teraz udajecie zdziwionych, bo mieliśmy rację?" - czytamy na profil Konfederacji. Tweeta polubiło 1,6 tys. internautów.

fałsz

Prof. Szuster-Ciesielska: w żadnej pracy, na którą powołuje się AOTMiT, nie ma takich danych

Jednak "Zalecenia..." na stronach NFZ wywołały też konsternację wśród ekspertów zajmujących się COVID-19. "Pisanie takich rzeczy o odsetku testów fałszywie pozytywnych raczej nie poprawia waszej wiarygodności @MZ_GOV_PL. Sabotaż? Fake news? Kłamstwo? Niekompetencja?" - pytał 2 kwietnia na Twitterze prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

3 kwietnia prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie opublikowała na Facebooku komentarz omawiający osiem publikacji naukowych, na które powoływali się autorzy dokumentu Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.

Według prof. Szuster-Ciesielskiej w żadnej pracy, na którą powołuje się dokument AOTMiT, nie ma informacji o tak wysokim odsetku fałszywie pozytywnych wyników testów RT-PCR czy antygenowych u osób bez lub z objawami COVID-19. Profesor pisze, że dostępne badania potwierdzają, iż wraz ze spadkiem rozpowszechnienia choroby odsetek fałszywie pozytywnych wyników testów RT-PCR i antygenowych może wzrosnąć - co jej zdaniem przeczy stwierdzeniom autorów dokumentu.

Analizując osiem tekstów, na które powołali się autorzy dokumentu, profesor zaczęła od artykułu brytyjskich naukowców związanych m.in. z Uniwersytetem w Birmingham. Napisali, że w hipotetycznej grupie tysiąca osób z podejrzeniem zakażenia SARS-CoV-2 i przy dziesięcioprocentowym rozpowszechnieniu choroby było 105 dodatnich wyników testu PCR, z czego 10 fałszywie dodatnich. "Trafność oznaczenia wynosi 90,5 proc." - pisze prof. Szuster-Ciesielska. W artykule uczonych z Holandii związanych m.in. z Uniwersyteckim Centrum Medycznym w Utrechcie wykazano, że szybki test antygenowy Panbio identyfikuje 81-90 proc. przedobjawowych i wczesnych bezobjawowych zakażeń SARS-CoV-2 z wysoką swoistością. "W badaniu przedstawionym w tej pracy nie zaobserwowano fałszywie dodatnich wyników testów antygenowych" - zauważa prof. Szuster-Ciesielska.

W pracy tajwańskich uczonych wykazano skuteczność testów antygenowych, a w analizowanej próbie było 4,63 proc. wyników fałszywie dodatnich. W pracy autorstwa holenderskich badaczy wykazano, że czułość oznaczania koronawirusa dwóch szybkich testów antygenowych (Veritor i Biosensor) w materiale pobranych od osób bezobjawowych i przedobjawowych wynosiła ponad 60 proc. Jednocześnie - na co zwraca uwagę prof. Szuster-Ciesielska - autorzy wysuwają wniosek, że liczba fałszywie dodatnich wyników szybkich testów antygenowych może wzrosnąć, gdy częstość występowania SARS-CoV-2 spada. Ekspertka zauważa w tym miejscu, że nie zgadza się to z wartościami procentowymi zacytowanymi w pracy sygnowanej przez AOTMiT, choć praca potwierdza wniosek Agencji o większym ryzyku wystąpienia fałszywie pozytywnego wyniku testu PCR.

"Rezygnacja z rehabilitacji pacjentów pocovidowych to katastrofa"
"Rezygnacja z rehabilitacji pacjentów pocovidowych to katastrofa"Fakty TVN

W pracy naukowej z Filipin analizowano wyniki 2,7 tys. testów PCR, wśród których 16,4 proc. było fałszywie pozytywnych. W brytyjskim opracowaniu wykazano, że prawdopodobieństwo wykrycia infekcji testem PCR wynosiło 77 proc. cztery dni po zakażeniu i spadło do 50 proc. po 10 dniach. O wynikach fałszywie dodatnich nie wspomniano. Podobnie nie wspomina się o wynikach fałszywie dodatnich w cytowanym fińskim opracowaniu. W ostatniej z analizowanych prac - dokumencie Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji - według prof. Szuster-Ciesielskiej w ogóle nie ma danych, na które można byłoby się powołać w "Zaleceniach...." opublikowanych na stronie NFZ.

NFZ: nie zajmujemy się recenzowaniem wytycznych. AOTMiT pracuje nad komunikatem

Analizę prof. Szuster-Ciesielskiej i pytania, na jakiej podstawie w "Zaleceniach...." wskazano tak wysokie wartości odsetka testów fałszywie pozytywnych, wysłaliśmy do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Poinformowano nas, że agencja przygotowuje komunikat w tej sprawie, bo "wymaga ona komentarza".

Narodowy Fundusz Zdrowia poprosiliśmy o odniesienie się do treści opublikowanego na jego stronie dokumentu i do debaty, jaką wywołał w sieci. "Proszę wybaczyć, ale Narodowy Fundusz Zdrowia jest płatnikiem świadczeń zdrowotnych. Nie zajmuje się oceną, czy recenzowaniem zaleceń i wytycznych opracowanych przez ekspertów i instytucje do tego powołane. W szczególności dotyczy to merytorycznej (medycznej) części tych zaleceń i wytycznych" - odpisał Konkret24 Paweł Florek, zastępca dyrektora Biura Komunikacji Społecznej i Promocji NFZ.

Prof. Pyrć: autorzy odwołali się do paradoksu

Profesor Agnieszka Szuster-Ciesielska w rozmowie z Konkret24 podkreśla, że dokument AOTMiT potraktowała jak publikację, których wiele recenzuje. - Nie wiem, dlaczego takie opracowanie zostało opublikowane i na jakiej podstawie autorzy umieścili takie nieprawdziwe dane - mówi. Podane w tekście odsetki wyników fałszywie pozytywnych ekspertka nazywa "skandalicznie zawyżonymi". - Wskazano olbrzymie wartości, co w praktyce nie jest spotykane i co udowodniłam, przeprowadzając analizę publikacji naukowych. Należałoby tutaj zapytać, skąd zatem wzięła się tak duża liczba hospitalizacji i zgonów, skoro liczba wyników fałszywie dodatnich była rzekomo tak wysoka - stwierdza prof. Szuster-Ciesielska.

Profesor Krzysztof Pyrć sądzi, że autorzy "Zaleceń..." odwołali się do pewnego paradoksu, który mówi, że przy bardzo małym rozpowszechnieniu choroby w populacji większość próbek pozytywnych może być fałszywie pozytywna. - Upraszczając, jeżeli mamy test bardzo dobrej jakości, na przykład 99 procent, to można powiedzieć, że w grupie 100 osób uzyskamy jeden wynik fałszywie pozytywny - tłumaczy prof. Pyrć. - Jeżeli jednocześnie mamy w tej samej grupie 10 przypadków prawdziwie pozytywnych, zobaczymy w sumie 11 wyników dodatnich, z czego 9 procent (1 przypadek z 11) będzie fałszywie pozytywne. Idąc dalej, jeżeli choroba zniknie, zobaczymy tylko wyniki fałszywie pozytywne - zobaczymy tylko ten jeden przypadek: 100 procent testów będzie fałszywe. Nie wynika to ze słabej jakości testów, tylko z matematyki - wyjaśnia ekspert.

Również prof. Pyrć nie wie, skąd cytowane w "Zaleceniach..." wysokie wartości odsetka testów fałszywie pozytywnych. Profesor podkreśla, że badania pokazują, iż wyniki fałszywie pozytywne są znacznie rzadziej spotykane. - Nie bez powodu stosowane testy są testami dwugenowymi czy trzygenowymi, które mają wewnętrzną walidację. Ryzyko uzyskania fałszywie pozytywnego wyniku testu jest zatem bliskie zeru - mówi. Ekspert uważa, że w tekście AOTMiT brakuje szczegółów dotyczących metodologii, założeń czy wartości początkowych.

Koniec z większością obostrzeń w Polsce. Eksperci apelują o ostrożność
Koniec z większością obostrzeń w Polsce. Eksperci apelują o ostrożnośćFakty TVN

Szuster-Ciesielska: dokument przyniósł wiele szkody

Eksperci podkreślają, że merytoryczna wartość dokumentu to jedno, a jego opublikowanie na stronie NFZ to drugie - bo wywołało reakcje społeczne, których konsekwencji nie znamy. Według prof. Agnieszki Szuster-Ciesielskiej dokument "przyniósł wiele szkody". - Jest szeroko cytowany przez środowiska antyszczepionkowe, dla których ma być potwierdzeniem 'fałszywej pandemii' - podkreśla.

- Nie każdy jest specjalistą w tym temacie i część społeczeństwa zrozumiała, że 90 procent testów pozytywnych to fałszywe wyniki - mów prof. Krzysztof Pyrć. - Chciałbym teraz zobaczyć, co się będzie działo, jeśli będzie konieczność ponownego włączenia testowania. Jak ja mam spojrzeć ludziom w oczy, jeśli na oficjalnej stronie ośrodka rządowego lądują takie bzdury? - pyta profesor. - Szkoda społeczna takiej publikacji jest nie do przecenienia - podsumowuje.

Aktualizacja 8 kwietnia 2022 roku

Po publikacji naszego tekstu na stronie internetowej Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji pojawił się komunikat. Podtrzymano w nim kluczowe zalecenie sformułowane w dokumencie dotyczące nietestowania pacjentów bezobjawowych. Znalazło się w nim poprawione zdanie "Zaleceń...": "W sytuacji spadającej liczby przypadków SARS-CoV-2 zastosowanie testów w populacji osób bezobjawowych może prowadzić do wzrostu ryzyka uzyskania wyników fałszywie dodatnich" (w poprzedniej wersji nie było słów "wzrostu ryzyka").

AOTMiT przyznała, że w jej zaleceniach doszło do "omyłki", która dotyczyła prawdopodobieństwa wyników fałszywie pozytywnych wśród osób z pozytywnym wynikiem testu. Poprawiony fragment zaleceń brzmi: "Przy niskim rozpowszechnianiu choroby (1 proc.) - odsetek wyników fałszywie pozytywnych wśród osób z pozytywnym wynikiem testu: 25-56 proc. dla testów genetycznych; 53-63 proc. dla testów antygenowych. Przy wysokim rozpowszechnieniu choroby (10 proc.) odsetek wyników fałszywie pozytywnych wśród osób z pozytywnym wynikiem testu: 3-10 proc. dla testów genetycznych; 9-13 proc. dla testów antygenowych". Nie odsyła jednak do prac naukowych, które to potwierdzają.

Na stronie Narodowego Funduszu Zdrowia 8 kwietnia w informacji o zmianach zasad testowania nie było już linku do "Zaleceń..." AOTMiT.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Prezes PiS Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej wygłosił tezę o "wielkim wmawianiu": ma ona polegać na tym, że obecny rząd niesłusznie oskarża poprzednie - te z czasów Zjednoczonej Prawicy - o sprzeniewierzanie publicznych pieniędzy w imię partyjnych interesów. Niesłusznie, bo - według prezesa - tylko "zdarzały się incydenty". Fakty temu przeczą.

Kaczyński o marnotrawieniu pieniędzy publicznych przez PiS: "wielkie wmówienie", "incydenty". Otóż nie

Kaczyński o marnotrawieniu pieniędzy publicznych przez PiS: "wielkie wmówienie", "incydenty". Otóż nie

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozpowszechniany jest filmik, na którym widzimy, jak prezenterka amerykańskiej telewizji MSNBC rozpłakała się podczas transmisji na żywo. Powodem miały być rzekomo plany Elona Muska dotyczące kupna tej stacji. Historia efektowna, ale nieprawdziwa, zaś film jest montażem.

Elon Musk, amerykańska stacja i płacząca dziennikarka. Coś ich łączy?

Elon Musk, amerykańska stacja i płacząca dziennikarka. Coś ich łączy?

Źródło:
Konkret24

Przekaz o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi po raz kolejny wraca do sieci. Internauci twierdzą, że "Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi" i uchodźcy mogą liczyć na przywileje niedostępne dla "milionów Polaków". Przypominamy, dlaczego to twierdzenie jest nieprawdziwe.

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Senat chce zwolnić Ukraińców i Białorusinów z podatku? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Zbigniew Ziobro ani razu nie stawił się jeszcze na przesłuchanie przed komisją śledczą do spraw Pegasusa. A według europosła Patryka Jakiego dotychczas to właśnie jego kolega z partii "był najczęściej przesłuchiwanym politykiem w trzeciej RP". Czy rzeczywiście?

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

Źródło:
Konkret24

"Unia chce zakazać napraw samochodów starszych niż 15 lat" - taki przekaz pojawił się w sieci i wywołał oburzenie części internautów. Informacje mają pochodzić z unijnego rozporządzenia dotyczącego samochodów, które zostały wycofane z użytku. To jest fałszywa informacja. Komisja Europejska dementuje.

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

"To koniec naprawiania samochodów. Unia wprowadza zakaz"? Wrócił fake news

Źródło:
Konkret24

"Niech idą sobie", "brawo Turcja" - komentują polscy internauci przekaz o tym, jakoby Turcja wychodziła z NATO. Brak jakichkolwiek potwierdzeń takich doniesień, a zasięg tej narracji wzmacniają w sieci konta szerzące rosyjską dezinformację. Sprawdziliśmy, co może być jej źródłem.

Turcja wychodzi z NATO? "Żadnych informacji na ten temat"

Turcja wychodzi z NATO? "Żadnych informacji na ten temat"

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski podpisuje flagę ukraińskiej jednostki wojskowej, która podczas drugiej wojny światowej mordowała Polaków - z takim przekazem krąży w mediach społecznościowym pewne nagranie. To antyukraińska dezinformacja. Tłumaczymy, jaki naprawdę moment ten film pokazuje.

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

Źródło:
Konkret24

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Analitycy NATO sprawdzili, w których serwisach społecznościowych najłatwiej i najtaniej można kupić fałszywe zaangażowanie - polubienia, wyświetlenia, udostępnienia, komentarze. Te mogą być używane do wzmacniania treści politycznych i operacji wywierania wpływu. Badacze ocenili też, jak radzą sobie z tym platformy. Wnioski nie są zachęcające.

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

Czy wiceministra klimatu Urszula Zielińska mówiła o "kapsułach napędzanych energią kosmiczną" i "szlakach dla sterowców z bambusa"? Według rozpowszechnianego w sieci nagrania proponowała takie technologie jako ekologiczne rozwiązania transportowe. Brzmi niewiarygodnie - bo film nie jest wiarygodny. To przykład, jak wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia fałszywki.

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

Źródło:
Konkret24

Poseł Paweł Jabłoński ma nadzieję, że Donald Trump po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA będzie naciskał, by Niemcy przeznaczały więcej na obronność. Tylko że podane przez posła PiS dane nie są już aktualne.

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski "w Dzień Niepodległości pojechał po rogale do Poznania" - twierdzi poseł PiS Jacek Sasin. Gdy ogłosił to na swoim profilu, wielu zaprzeczało, na co on opublikował rzekomy "dowód". Co naprawdę 11 listopada robił prezydent Warszawy?

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Nagranie z tłumami muzułmanów modlących się na ulicach dużego miasta wzbudza dyskusję w mediach społecznościowych. Rozchodzi się z przekazem, że to sceny z Paryża i dowód na "islamizację Europy". W tle pojawia się krytyka polityki francuskiego rządu. Nie jest to jednak Paryż, choć rzeczywiście miasto w Europie.

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci fragment wystąpienia Donalda Trumpa ma dowodzić, że według prezydenta elekta Polska powinna płacić za zaprowadzenie pokoju w Ukrainie. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego interpretacja już nie.

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

Źródło:
Konkret24

Po przegraniu wyborów przez Kamalę Harris w sieci rozpowszechniane są fałszywe informacje mające zdyskredytować jej wynik. A w tle tej dezinformacji jest antyimigrancki przekaz - szerzony też w polskim internecie.

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

"Szokujące wyniki badań złotej medalistki"; "raport stawia sprawę jasno"; "raport medyczny poraża" - takie nagłówki o algierskiej pięściarce Imane Khelif można było czytać w polskich serwisach. Internauci pisali wprost, że "Imane Khelif jest mężczyzną" - też powołując się na rzekomy raport medyczny. Jednak brak dowodów, że "ujawniony" raport jest autentyczny, a wiele elementów tej historii się nie zgadza.

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

Źródło:
Konkret24

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburzał się Konrad Berkowicz z Konfederacji, a poseł PiS Sebastian Kaleta pisał o "cenzurze proniemieckiej". Zdjęcie podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich z tekstem "Roty" wywołało burzę w sieci: zamiast słowa "Niemiec" widnieje tam słowo "Krzyżak". Wyjaśniamy, skąd się wzięły różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda wykorzystał dyskusję o mocnych punktach kampanii Donalda Trumpa, by przypomnieć osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy - według niego "ograniczył największą biedę, w tym i wśród dzieci". Tylko że najnowsze dane pokazują zaskakującą zmianę trendu za poprzedniego rządu.

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24