Internauci niechętni szczepieniom przeciw COVID-19 przekonują, że mogą one wywoływać półpaśca. To manipulacja - wirusa powodującego tę chorobę może reaktywować wiele czynników. Nie ma dowodów naukowych na związek szczepień na COVID-19 i półpaśca.
"W Izraelu, Szwajcarii, ale i w Niemczech notowane są od wielu miesięcy przypadki wystąpienia półpaśca po szczepionce na C19. W czołówce 'winowajców' preparat Pfizer/Biontech" - alarmowała 21 października jedna z użytkowniczek Twittera. Informowała również, że w Niemczech trwa kampania społeczna promująca szczepienia na półpasiec. Zamieściła zdjęcie niemieckiego plakatu zachęcającego do zaszczepienia się przeciw tej chorobie wirusowej.
Jej wpis ma już ponad 500 polubień i 250 podań dalej. "Biznes się kręci"; "Mafia nigdy nie odpuszcza" - komentowali internauci. Na Twitterze pojawiały się również inne posty, sugerujące związek między szczepieniami a półpaścem. "W Szwajcarii, Izraelu oraz Niemczech notuje się liczne przypadki wystąpienia półpaśca po... wiadomo czym" - pisał 25 października jeden z internautów. "Moja Teściowa - półpasiec. 3 dawki miała" - brzmiał komentarz opublikowany dzień później (pisownia wszystkich wpisów oryginalna - red.).
Badania naukowe nie potwierdziły dotąd by szczepienia przeciw COVID-19 miały prowadzić do zachorowań na półpaśca. Chorobę tę wywołuje wirus, który pozostaje uśpiony w organizmach wszystkich osób, które chorowały na ospę wietrzną. Reaktywować go mogą rozmaite czynniki stresogenne - choroby, infekcje, zakażenia, przyjęcie niektórych leków, czy właśnie szczepionek.
Justin Bieber i plotki wokół przyczyn jego choroby
Medyczny portal fact-checkingowy Healthfeedback.org już w kwietniu 2021 roku pisał o rozpowszechnianych w sieci błędnych interpretacjach badania, w którym odnotowano sześć przypadków zachorowań na półpasiec u pacjentów z chorobami reumatycznymi po otrzymaniu szczepionki na COVID-19 firm Pfizer-BioNTech. "Jednak badanie to nie miało na celu ustalenia związku przyczynowego między półpaścem a szczepionką, ponieważ nie obejmowało grupy nieszczepionych pacjentów z chorobami reumatycznymi" - tłumaczyli redaktorzy Healthfeedback.
Temat wrócił w czerwcu tego roku wraz z plotkami, które pojawiły się w związku z chorobą Justina Biebera. Kanadyjski piosenkarz cierpiał na zespół Ramsaya Hunta. To rzadkie schorzenie neurologiczne, które może pojawić się u osób chorujących na półpasiec, powodując paraliż twarzy i utratę słuchu. Wraz z chorobą w sieci pojawiły się sugestie, że choroba Biebera miała związek ze szczepieniem na COVID-19. Także wtedy sprawę wziął na warsztat serwis Healthfeedback.org i wyjaśniał, że nie ma na to dowodów.
Nawet wyjście na słońce czy przewianie może reaktywować wirusa powodującego półpaśca
- Nie istnieje żaden zidentyfikowany związek przyczynowo-skutkowy między przyjęciem szczepionki przeciwko SARS-CoV-2 a wystąpieniem półpaśca. To jest plotka - mówi dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Dzieciątkowski podkreśla, że te podejrzenia nie mają żadnych udokumentowanych podstaw naukowych. Każda ekspozycja na dowolny patogen, niezależnie czy jest to naturalne zachorowanie, czy też przyjęcie szczepionki, może mieć wpływ na reaktywację wirusa z tzw. stanu latencji. Półpasiec wywołuje bowiem ten sam wirus, który wywołuje ospę wietrzną. Pozostaje w organiźmie każdej osoby, która chorowała na ospę wietrzną.
- Półpasiec pojawia się w chwili zaburzenia naszego systemu odpornościowego - wyjaśnia dr Dzieciątkowski. Wirus po pierwotnym zachorowaniu pod postacią ospy wietrznej ulega zakażeniu utajonemu, tak zwanemu latentnemu, w komórkach nerwowych. - Jak jest zimno, ciepło, przeżywamy stres, to ulega on reaktywacji i daje kliniczną manifestację pod postacią półpaśca. Bardzo, bardzo bolesną manifestację - tłumaczy ekspert.
Prof. Dzieciątkowski przyznaje, że teoretycznie jest możliwe, że u pewnego odsetka pacjentów po szczepieniu może się reaktywować wirus ospy wietrznej i wywołać półpaśca. - Nie mówiłbym tu jednak o związku przyczynowo-skutkowym, a czasowym - zaznacza. Dzieciątkowski zauważa, że dotychczas nikt nie przeprowadził badania porównawczego w populacji ogólnej, na przykład osób niezaszczepionych.
- Na reaktywację wirusa i rozwój półpaśca mogą wpływać rozmaite czynniki stresogenne - wyjaśnia prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego i wyjaśnia, że z czynników stresogennych nie można wykluczyć również szczepienia, infekcji czy jakiegokolwiek innego wydarzenia, które stresowałoby nasz organizm. To może być nawet wyjście na słońce czy przewianie. Profesor Pyrć zaznacza, że związek między szczepieniami a chorobą należałoby najpierw udowodnić, a nie przedstawiać bez żadnych dowodów. - Na tym etapie podobne pytania przypominają nieco: udowodnij, że nie jesteś wielbłądem - ocenia.
Szczepionka przeciw półpaścowi. W Polsce jest niedostępna
Szczepionka przeciw półpaścowi jest zarejestrowana i dopuszczona do obrotu w całej Unii Europejskiej. W polskich aptekach i hurtowniach nie jest jednak w ogóle dostępna. - Powód jest bardzo prosty, ta szczepionka jest bardzo droga - wyjaśnia dr Tomasz Dzieciątkowski. W Niemczech jej dawka kosztuje około 500-600 euro. Osoby, które chcą ją przyjąć, mogą jednak poprosić dowolnego lekarza o tzw. receptę transgraniczną. Czy warto się szczepić? - Kto widział półpaśca i jego możliwości, to woli wyasygnować 500 euro, żeby tego nie mieć. Z tego powodu rekomendowana jest ona osobom dorosłym - mówi dr Dzieciątkowski. Szczepionka zawiera dużą dawkę atenuowanego, czyli osłabionego i niezdolnego do wywołania choroby wirusa ospy wietrznej/półpaśca, który u dorosłych ma stymulować układ odpornościowy do produkcji stosownych przeciwciał i limfocytów T cytotoksycznych, żeby nie dopuściły do reaktywacji wirusa.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock