Prezes PiS Jarosław Kaczyński powtarza tezę, że "wprowadzenie euro (...) oznacza gwałtowny wzrost cen". Ponownie podaje przykład Chorwacji, która wspólną walutę ma od ponad roku. Ale analizy ekonomiczne pokazują, że to nieprawda, a obecnie Chorwacja ma najniższą inflację od listopada 2021.
Podczas spotkania z wyborcami we wsi Biała w województwie lubelskim 23 marca prezes PiS Jarosław Kaczyński komentował zapowiedź postawienia prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. O tym, że wniosek w tej sprawie jest już gotowy, mówił 19 marca premier Donald Tusk. Dwa dni później wstępną wersję wniosku z ośmioma głównymi zarzutami ujawnił dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki. Kaczyński jednoznacznie negatywnie wypowiadał się o takich planach, mówiąc m.in. że Glapiński to "bardzo dobry szef banku narodowego".
Dalej prezes PiS twierdził, że zna prawdziwy cel takiego działania koalicji rządzącej, którym ma być wprowadzenie euro w Polsce. "Otóż jeżeli dzisiaj chce się go (Adama Glapińskiego - red.) zrzucić z tego stanowiska, (...) otóż to ma swój cel, to nie jest dla zabawy. (...) Jeżeli mówię, że to nie jest dla zabawy i mówię, jak negatywne skutki to przyniesie, a przecież ci, którzy to robią, przygotowują, to wiedzą o tych skutkach, to wiem też, dlaczego to robią. Robią to po to, żeby wprowadzić euro" - stwierdził Kaczyński. "Wprowadzić skądinąd, łamiąc konstytucję, bo w konstytucji czarno na białym jest napisane, że polską walutą jest złotówka. I bez zmiany tego dwoma trzecimi Sejmu i przeszło połową Senatu tego zrobić nie można. Ale oni już wymyślili, że można. No właśnie tutaj mi pan profesor (najprawdopodobniej Przemysław Czarnek - red.) podpowiada, że uchwałą. No być może uchwałą, a być może jeszcze kogoś innego tam zdejmą i postawią pod Trybunał Stanu i w ten sposób to załatwią" - dodał prezes PiS, po czym stwierdził:
A, szanowni państwo, wprowadzenie euro, to ostatnio zostało sprawdzone w kilku krajach, ostatnio, tak zupełnie ostatnio w Chorwacji, oznacza gwałtowny wzrost cen.
O wzroście cen w Chorwacji po wprowadzeniu euro już mówiono
To nie pierwszy raz, kiedy politycy przeciwni euro w Polsce twierdzą, że wprowadzenie unijnej waluty w Chorwacji gwałtownie podniosło ceny. Bałkański kraj wszedł do strefy euro 1 stycznia 2023, a już dziesięć dni później ówczesny premier Mateusz Morawiecki mówił: "Kilka dni temu Chorwacja przyjęła euro. (…) I co dzieje się dzisiaj w Chorwacji? Chorwaci przeżywają szok cenowy. Widzimy wyraźnie, że ceny na półkach w Chorwacji są znacząco, skokowo wyższe z tygodnia o tydzień. (...) Ten chaos inflacyjny, który daje się we znaki Chorwatom, jest dla nas ostrzeżeniem".
W sierpniu 2023 Konfederacja na swoich profilach w mediach społecznościowych zamieściła wpisy, w których pisała: "Przyjmujesz euro - ceny rosną!", a dalej: "po przyjęciu euro przez Chorwację ceny wbrew zapewnieniom wyraźnie wzrosły".
Już wtedy wyjaśnialiśmy w Konkret24, że mimo początkowych obaw o wzrost cen w Chorwacji ostatecznie europejska waluta nie spowodowała wzrostu inflacji. Po ponad roku od wprowadzenia euro w tym kraju raz jeszcze sprawdzamy tę tezę na podstawie danych.
Inflacja w Chorwacji spada
Rzeczywiście na początku 2023 roku ceny w Chorwacji były tematem dyskusji w mediach tradycyjnych i społecznościowych. Niektóre media informowały m.in. że po przejściu z kuny na euro chorwacka Inspekcja Państwowa prowadziła kontrole w sklepach. Wizyty kontrolerów miały zapobiegać wykorzystywaniu zmiany waluty i sztucznemu podnoszeniu cen przez nieuczciwych przedsiębiorców, którzy nie stosowali się do oficjalnych państwowych wytycznych w sprawie przewalutowania cen po 1 stycznia 2023. Już 12 stycznia 2023 inspekcja przekazała, że po nowym roku ceny wybranych produktów spożywczych w niektórych sklepach wzrosły o ok. 13 procent, a jeszcze większy wzrost odnotowano w sferze usług. Były to jednak wstępne szacunki oparte wyłącznie na cenach w kontrolowanych sklepach, które nie zostały potwierdzone w bardziej kompleksowych badaniach prowadzonych w następnych miesiącach.
Po roku, na podstawie samych danych o inflacji w Chorwacji, można stwierdzić, że wprowadzenie euro nie spowodowało wzrostu inflacji. Wręcz przeciwnie: od listopada 2022 inflacja z miesiąca na miesiąc była coraz niższa. W ostatnim miesiącu obowiązywania chorwackiej kuny - grudniu 2022 - inflacja według Eurostatu wynosiła 12,7 proc., a do lipca 2023 - kiedy w kraju płacono już w euro - spadła do 8 proc. W sierpniu 2023 inflacja jednorazowo wzrosła do 8,4 proc. i znowu zaczęła stopniowo spadać aż do poziomu 4,8 proc. w ostatnim odczycie z lutego 2023. To najniższy poziom tego wskaźnika od listopada 2021.
Trzeba również podkreślić, że autorzy opracowań naukowych dotyczących zmiany walut i inflacji - np. dr Maciej Urbaniak w pracy "Czy wprowadzenie Euro powoduje wzrost cen?" - podkreślają, że "wzrost lub spadek inflacji po wprowadzeniu euro nie oznacza, że zmiana wywołana została wprowadzeniem nowej waluty". W Chorwacji spadek inflacji zaczął się już w grudniu 2022, co pokazuje, że zmiana waluty na euro nie musiała być decydującym czynnikiem.
Bank Pekao: "ceny w Chorwacji nie wzrosły istotnie"
Brak negatywnego wpływu wprowadzenia euro na ceny w Chorwacji potwierdziły też analizy Europejskiego Banku Centralnego (EBC) i polskiego Banku Pekao. EBC już w marcu 2023 opublikował swój artykuł, w którym przeanalizował zmiany cen w Chorwacji w dwóch pierwszych miesiącach po zmianie waluty. Ekonomiści obliczyli, że w styczniu i lutym 2023 w Chorwacji 65 proc. cen się nie zmieniło, 25 proc. cen spadło, a tylko 10 proc. wzrosło. Brano pod uwagę ceny w czterech kategoriach: energia, żywność, towary przemysłowe i usługi. Już we wstępie autorzy stwierdzili, że spośród tych kategorii "łagodny efekt cenowy" zaistniał tylko w sektorze usług, "ale ogólnie nie ma wiele dowodów na szeroko zakrojony nadzwyczajny efekt cenowy nakładający się na obecny trend inflacyjny".
Wyniki pokazano na wykresie: widać na nim, że chorwacka inflacja w styczniu i lutym 2023 (niebieska kropka) utrzymywała się w tym samym zakresie, co w styczniu i lutym lat 2013-2022 (żółte pole), poza sektorem usług. W większości przypadków inflacja była zbliżona do średniej z poprzednich dziesięciu lat (czerwona kropka).
Dane z jeszcze dłuższego okresu brali pod uwagę analitycy Banku Pekao, którzy w sierpniu 2023 opublikowali raport zatytułowany "Co zmienia euro w naszym regionie?". Chorwacji poświęcono w tej pracy cały rozdział, a autorzy stwierdzili m.in. że "w społecznym odbiorze ceny po przyjęciu euro wzrastają", ale w rzeczywistości "subiektywne odczucia konsumentów zazwyczaj są sprzeczne z danymi makroekonomicznymi". Mogłoby to tłumaczyć, jak piszą analitycy, "duży szum dotyczący wzrostu cen" w Chorwacji zaraz po wprowadzeniu euro. Bo dane za pierwsze półrocze obowiązywania wspólnej waluty w bałkańskim kraju pokazują, że - jak piszą ekonomiści Banku Pekao - "inflacja nie wykazała znaczących anomalii po odejściu od kuny, zarówno w porównaniu do członków strefy euro (Słowenia), jak i krajów z własną walutą (Rumunia)".
W podsumowaniu wyników analizy napisano natomiast jasno:
Na drodze od kuny do euro gospodarka Chorwacji nie napotkała większych wybojów. Pomimo utrzymującej się globalnie podwyższonej dynamiki (inflacji - red.) CPI, ceny w Chorwacji nie wzrosły istotnie. Ani na tle historycznych odczytów inflacji w tym kraju, ani w porównaniu do pozostałych gospodarek regionu.
Drugi najwyższy wzrost PKB w UE
Eksperci podkreślają też, że z ekonomicznego punktu widzenia lepszą miarą korzyści lub strat z przyjmowania euro są dane o wzroście gospodarczym, a nie zmianach cen. "Zaokrąglenia cen detalicznych nigdy nie były właściwym pryzmatem, przez który ekonomiści postrzegają efektywność wspólnego obszaru walutowego i w którym szukają argumentów za i przeciw. Pytania dotyczą raczej tego, czy wstąpienie do strefy euro przynosi korzyści gospodarcze – innymi słowy, przyspiesza czy spowalnia wzrost gospodarczy, zwiększa czy zmniejsza równowagi makroekonomiczne, obniża czy podwyższa inflację, etc." - piszą. A w 2023 roku realny PKB w Chorwacji wzrósł o 2,7 proc. rok do roku, co było drugim najlepszym wynikiem po Malcie w Unii Europejskiej (dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego).
Wbrew słowom Jarosława Kaczyńskiego Chorwacja nie jest więc potwierdzeniem tezy, że "wprowadzenie euro oznacza gwałtowny wzrost cen".
Źródło: Konkret24