"Warszawa zakaże jedzenia mięsa" - jak stary raport posłużył do stworzenia fałszywego przekazu 

Źródło:
Konkret24
Rafał Trzaskowski o doniesieniach o ograniczaniu dostępu do mięsa: nikt nie ma takich planów
Rafał Trzaskowski o doniesieniach o ograniczaniu dostępu do mięsa: nikt nie ma takich planów TVN24
wideo 2/4
Rafał Trzaskowski: nikt nie ma takich planów (wypowiedź z piątku)TVN24

Narracja obozu rządzącego, że prezydent Warszawy chce zakazać jedzenia mięsa w stolicy i że taki zakaz jest ukrywanym elementem programu Platformy Obywatelskiej, od kilku dni przetacza się przez media społecznościowe, programy publicystyczne i media. Nie jest prawdziwa, powstała na potrzeby kampanii wyborczej PiS. Podstawą jest raport, którego autorzy sami stwierdzają, że przygotowali tylko "zestaw punktów odniesienia", a "ostatecznie to jednostki decydują o tym, co jedzą".

Zaczęło się od publikacji "Dziennika Gazety Prawnej" 14 lutego. Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki w tekście pod tytułem "Trzeba jeść mniej mięsa i pozbyć się aut. Klimatyczne zaciskanie pasa w stolicy" omówili główne tezy raportu "The future of urban consumption in a 1.5°c world" ("Przyszłość miejskiej konsumpcji w świecie 1,5° C" ). Jego tytuł nawiązuje do klimatycznego celu, jakim jest ograniczenie wzrostu globalnej temperatury do 1,5 stopnia Celsjusza powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej. Taki cel przyjęły państwa sygnatariusze Porozumienia Paryskiego z 2015 roku o ograniczeniu skutków globalnego ocieplenia klimatu.

Rekomendacje, które dla organizacji C40 Cities skupiającej rządzących 100 miastami świata przygotowali w 2019 roku naukowcy z uniwersytetu w Leeds w Wielkiej Brytanii i firmy doradczej Arupa, dotyczą przeciwdziałania kryzysowi klimatycznemu. Brytyjscy naukowcy zaproponowali m.in. zmniejszenie spożycia mięsa do 16 kg rocznie na osobę, nabiału do 70 kg, ograniczenie zakupu nowych ubrań do ośmiu sztuk rocznie, redukcję liczby aut z 600 do 190 na 100 tys. mieszkańców, wydłużenie czasu użytkowania sprzętu elektronicznego do siedmiu lat.

Prawicowi politycy i internauci wyśmiewają: "racje żywnościowe", "bolszewickie cele"; "Warszawa będzie miała kartki na mięso"

Tekst "DGP" - mimo że opisywał raport sprzed czterech lat - wywołał ogromne zainteresowanie polityków obozu rządzącego, a także mediów mu sprzyjających. Stał się gorącym tematem przez kilka kolejnych dni. Nadinterpretując jego tezy, wykorzystano go do politycznego ataku na Rafała Trzaskowskiego, który jest też wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej. "Czy on naprawdę chce wprowadzić warszawiakom - a być może w całej Polsce, bo znamy jego ambicje - racje żywnościowe, racje konsumpcyjne?" – pytał wiceminister sprawiedliwości z Solidarnej Polski Sebastian Kaleta 14 lutego na konferencji prasowej w Sejmie. A na Twitterze napisał: "Zastanawialiśmy po co tyle wyjazdów Rafałowi @trzaskowski. W stowarzyszeniu miast C40, którego członkiem jest Warszawa wypracowano plan, by wprowadzić racje żywnościowe i konsumpcyjne. Wakacje raz na kilka lat, kilka ubrań rocznie, mięso i nabiał luksusem. Odlecieli tam" (pisownia wszystkich postów oryginalna). Posłanka Anna Siarkowska, przypominając o kartkach na mięso, które obowiązywały w PRL, stwierdziła, że propozycje z raportu "to jest powrót do centralnego planowania".

Fałszywą narrację nagłaśniali prawicowi politycy i media Twitter

Do chóru Solidarnej Polski dołączyli m.in. politycy Konfederacji. Jej nowy szef Sławomir Mentzen napisał na Twitterze: "Jeżeli walka z globalnym ociepleniem ma oznaczać zakaz mięsa i nabiału, brak prywatnych samochodów, 3 sztuki nowych ubrań na rok i jeden lot samolotem na 3 lata, to ja już w ciemno wybieram temperaturę wyższą o dwa stopnie". Z kolei poseł PiS Kazimierz Smoliński straszył na Twitterze: "Takie bolszewickie cele proponuje nam Trzaskowski z Platformy Tuska. Neomarksizm zabierze nam mięso, nabiał i auto na własność". W kolejnej odsłonie wystąpień politycy prawicy wrzucali na Twittera zdjęcia, jak jedzą mięso. "Swoją porcję mięsa wykorzystałem już na ten rok. Od jutra tylko robaki" - ironizował Patryk Jaki. "Trzaskowski! To jest mięcho z lubuskiej krowy i porządne lubuskie piwo! Ani jednego, ani drugiego, nam nie zabierzesz, swoimi reformami, pomiocie marksizmu!" - tweetował Łukasz Mejza.

Temat o rzekomych planach wprowadzenia zakazu jedzenia mięsa w Warszawie był też popularny na FacebookuFacebook

Gorącą dyskusję toczyli też internauci w mediach społecznościowych. "Trzaskowski oduczy warszawiaków jeść mięso?"; "Chyba muszę kupić jakąś przemysłową zamralażarkę, żeby to mięso dla warszawiaków przechować"; "Trzaskowski chce aby PO wygranych wyborach przez oPOzycję, w Polsce były limity na mięso, odzież i podróże?"; "Warszawa będzie miała kartki na mięso" - komentowali.

Rafał Trzaskowski o steku bzdur i befsztykach na Żoliborzu

"Stek bzdur" – tak na te ataki zareagował na Twitterze i Facebooku prezydent Warszawy. W odpowiedzi na wpis wiceministra sprawiedliwości napisał: "Pan Kaleta oparł swoją teorię o raport naukowców z Leeds wydany niemal 4 lata temu. Trudno go komentować, tym bardziej, że nie powstał na zlecenie Miasta Stołecznego Warszawy i nie był z nami konsultowany". Przypomniał, że miasto w swojej polityce żywnościowej obrało za cel "wsparcie dla mieszkańców w dostępie do dobrej jakości i niedrogiej żywności i że coraz więcej inicjatyw obywatelskich dotyczy żywności i dzielenia się nią oraz przeciwdziałania marnowaniu żywności". "Odpowiadając na pana absurdalne pytanie - nie, Miasto Stołeczne Warszawa nie wprowadzi kartek na żywność. Co więcej, jedynie rząd ma możliwości prawne do wprowadzenia takiego ograniczenia. Jako prawnik powinien pan to wiedzieć" - dodał Rafał Trzaskowski.

Polemizując z prezydentem Warszawy, wiceminister Kaleta przypomniał na Twitterze wystąpienie Trzaskowskiego na mityngu "Campus Polska", podczas którego prezydent Warszawy zapowiadał realizację zaleceń C40 Cities.

Do dyskusji o rzekomym zakazie jedzenia mięsa włączył się nawet prezes PiS Jarosław Kaczyński. "My jesteśmy za wolnością, nie chcemy sztucznych ograniczeń w imię jakichś ideologii. Od nas Polacy nigdy nie usłyszą, że mają ograniczyć jedzenie mięsa, picie mleka, że mają obowiązek zmienić samochód na elektryczny albo nosić dwie koszule czy sukienki" – powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Sieci", który ukazał się 20 lutego. Dalej mówił, że "z tych projektów wynika, że każdy mógłby zjeść rocznie maksymalnie 16 kg mięsa" i że jest to mniej niż w czasie stanu wojennego i mniej, niż później dostawali pracownicy umysłowi, bo "na kartkach od Jaruzelskiego było po 2,5 kg na miesiąc, czyli 30 kg rocznie". Na pytanie, czy "to [ograniczanie spożycia mięsa] pojawi się w kampanii wyborczej", prezes PiS odpowiedział: "Już się pojawiło".

"Jeszcze raz - nie wprowadzamy w Warszawie żadnych ograniczeń w jedzeniu mięsa" – brzmiała kolejna riposta prezydenta Warszawy, tym razem na słowa prezesa PiS. "Rozumiem, że manipulacja kolegów się spodobała. Proszę raczyć się befsztykami na Żoliborzu latami - do woli! Kto bogatemu rentierowi zabroni" – napisał Trzaskowski na Twitterze.

Natomiast posłanka KO Izabela Leszczyna w "Śniadaniu Rymanowskiego" w Polsat News 19 lutego tak skomentowała dyskusję wywołaną tekstem w "DGP": "Wprowadzanie do debaty publicznej [takiego tematu] w czasie, kiedy Polska ma najwyższą inflację projektową na ten rok w UE, największy spadek PKB, ludziom nie starcza do pierwszego, nie starcza im na mięso rzeczywiście, a my mamy w poważnym programie rozmawiać o jakimś raporcie sprzed czterech lat, którego rekomendacji nikt nie zaczął wdrażać. To jakaś paranoja jest". 

Co jest w raporcie przygotowanym przez C40 Cities

Śledząc publiczną dyskusję na temat raportu C40 Cities, można odnieść wrażenie, że większość wypowiadających się na temat raportu raportu nie czytała. A jest dostępny od 2019 roku na stronie organizacji.

W 68-stronicowym dokumencie słowo "mięso" (meat) pojawia się 10 razy – zawsze w kontekście korzyści, jakie mogą pojawić się, gdy ograniczymy jego spożycie. Przy czym nie ma w raporcie sformułowań dotyczących zakazu spożywania lub produkcji mięsa (ban, prohibit) - mowa jest o ograniczaniu jego spożycia. Czytamy więc, że ograniczenie czerwonego mięsa w diecie może zmniejszyć liczbę zgonów w miastach C40 o 160-170 tys. w ciągu roku; zmniejszenie do 16 kg rocznie spożycia mięsa na jedną osobę, razem z ograniczeniem spożycia produktów mlecznych i zmniejszeniem ilości odpadów, zdaniem autorów raportu spowodowałoby zmniejszenie w 2030 roku szkodliwych emisji o 36 proc. w stosunku do roku 2017. Ograniczenie konsumpcji mięsa do 16 kg na osobę autorzy raportu określają jako cel progresywny, postępujący. Częściej piszą o mniejszym spożyciu mięsa, choć kreślą też ambitny scenariusz, w którym mieszkańcy miast zrezygnują z jedzenia mięsa. Wtedy ich zdaniem mogłoby dojść do obniżenia o 60 proc. szkodliwych emisji powodowanych przez produkcję i spożycie żywności. Przy czym pada zastrzeżenie: "jeśli miasta C40 zmienią swoje konsumpcyjne nawyki żywieniowe".

Ponieważ Jarosław Kaczyński mówił też o ograniczeniu "do dwóch koszul lub sukienki", przyjrzeliśmy się rekomendacjom w sprawie zakupów ubrań. Autorzy raportu proponują jako cel progresywny do osiągnięcia w 2030 roku ograniczenie się przez mieszkańców miast do zakupów ośmiu nowych sztuk odzieży rocznie. Ich zdaniem mniejsze zakupy odzieży to oszczędności rzędu 93 mld dolarów rocznie; 15,5 tys. dolarów na osobę w ciągu 20 lat; zmniejszenie emisji szkodliwych substancji o 39 proc. w stosunku do poziomu z 2017 roku.

Inne rekomendacje zawarte w raporcie dotyczą ograniczenia liczby prywatnych samochodów do 190 sztuk na 100 tys. mieszkańców, co dałoby 170 mln metrów kwadratowych wolnej powierzchni w miastach; stosowanie materiałów budowlanych o większej wydajności, remontowanie starych budynków niż budowanie nowych to obniżenie szkodliwych emisji o 28 proc.

Jeśli nie podejmie się jakichkolwiek działań na rzecz zmniejszania globalnego ocieplenia, to - jak przewidują autorzy raportu - w 2050 roku 2,5 mld ludzi będzie zagrożonych brakiem dostępu do żywności; 1,6 mld będzie narażonych na ekstremalne upały; 650 mln będzie miało kłopoty z dostępem do bieżącej wody.

Raport C40 Cities: "Ostatecznie to jednostki decydują o tym, co jedzą i jakie zakupy robią"

O zaleceniach raportu C40 Cities napisał 15 lutego portal smog.pl, prosząc o komentarz przedstawiciela organizacji C40 Cities. "W odniesieniu do 'ambitnych celów' na 2030 rok w raporcie stwierdza się: Nie rekomenduje się hurtowego przyjęcia tych celów w miastach C40. Są one wymienione, aby zapewnić zestaw punktów odniesienia dla miast. Można je uwzględniać rozważając różne alternatywy redukcji emisji i długoterminowe wizje danego miasta" - stwierdził Rolf Rosenkranz, szef wydziału komunikacji w C40 Cities.

Zastępca redaktora naczelnego portalu energetyka24.pl Jakub Wiech - cytowany przez smog.pl - ocenił, że opinie prawicowych polityków to "pompowanie balonika przez wykorzystanie ludzkich lęków". W komentarzu zamieszczonym 20 lutego na stronie energetyka24.pl napisał z kolei: "To, co rzuca się w oczy w pierwszej kolejności to fakt, że raport, o którym tak głośno zrobiło się w Polsce nie zawiera wiążących celów, a jedynie rekomendacje. W dodatku, czytając dokument całościowo, można dojść do wniosku, że w opracowaniu chodzi nie tyle o same cele, co o kierunki rozwoju miast". A dalej podsumował: "Sami autorzy raportu zdawali sobie sprawę, że stawiają cele niemożliwe do zrealizowania w praktyce. Chcieli nimi wyznaczyć pewne poziomy umożliwiające zrozumienie, jaki efekt dadzą poszczególne działania. Żaden fragment tego opracowania nie uprawnia do stwierdzenia, że prezydent Trzaskowski wkrótce zabierze Warszawiakom mięso i podmieni je na robaki".

Rzeczywiście, w konkluzjach raportu naukowców z Leeds podkreślono, że realizacja wielu zawartych w nich rekomendacji opiera się nie tylko na decyzjach samych władz miast czy rządów, ale także na indywidualnych działaniach. "Ostatecznie to jednostki decydują o tym, co jedzą i jakie zakupy robią, aby uniknąć marnowania żywności w gospodarstwach domowych. To także każda jednostka sama decyduje, ile nowych ubrań kupić, czy mieć i jeździć prywatnym samochodem, ile razy lecieć samolotem".

Ograniczenie sprzedaży jakiegoś towaru może być uznane za ograniczenie wolności działalności gospodarczej - do czego samorządy nie mają prawa

Rafał Trzaskowski tłumaczy, że w kwestii rekomendacji zawartych w raporcie "Warszawa nie podjęła żadnych zobowiązań". Przejrzeliśmy rejestr uchwał rady miasta stołecznego Warszawy obecnej kadencji - nie znaleźliśmy tam żadnej, która wprost odnosiłaby się do kwestii poruszonych w raporcie C40 Cities.

Ale nawet jeśli Rada Warszawy podjęłaby uchwałę np. o ograniczeniu spożycia mięsa - co z konieczności musiałoby się wiązać z ograniczeniem sprzedaży mięsa na terenie miasta - to taką uchwałę w trybie art. 91 ustawy o samorządzie gminnym może uchylić wojewoda mazowiecki. Gdyby jednak rada upierała się przy swoich pomysłach, rząd mógłby wykorzystać art. 96 tej ustawy, który stwierdza, że w przypadku "powtarzającego się naruszenia przez radę gminy Konstytucji lub ustaw, Sejm, na wniosek Prezesa Rady Ministrów, może w drodze uchwały rozwiązać radę".

Należy przy tym zauważyć, że ograniczenie sprzedaży jakiegoś towaru może być uznane za ograniczenie wolności działalności gospodarczej - do czego samorządy nie mają prawa. Bo w świetle art. 22 Konstytucji RP "ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny" . Czyli to parlament może wprowadzić takie ograniczenie.

Poszerzenie narracji: "to nam szykują w Europie"

Tekst "Dziennika Gazety Prawnej" użyto nie tylko do ataku na prezydenta Warszawy, ale także do wzmocnienia narracji antyunijnej. Ten przekaz powielała telewizja publiczna, np. tak zapowiadając jeden z programów w TVP Info: "Całkowity zakaz spożywania mięsa i nabiału, możliwość kupienia tylko trzech ubrań rocznie, żadnych prywatnych samochodów oraz jeden lot samolotowy na trzy lata - to nam szykują w Europie".

Podobne głosy padały też w mediach społecznościowych. Jeden z popularnych twitterowiczów o nicku Pikuś Pol napisał: "Że ślimak, to ryba - olać to. Że marchew, to owoc - pośmialiśmy się. Że świnia musi mieć zabawki - tu powinna nam się zapalić lampka. Ale nie dajmy unijnemu lewactwu wmówić sobie, że brak auta, zakaz jedzenia nabiału i mięsa, kilka ubrań na rok to dla naszego dobra, dla zdrowia".

Zapytaliśmy rzeczników Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, czy w obu tych instytucjach debatowano o ewentualnym zakazie produkcji mięsa. Z odpowiedzi, jakie Konkret24 otrzymał, wynika, że obecnie w UE nie ma dyskusji o całkowitym zakazie produkcji mięsa. W odpowiedzi przedstawiciel Komisji Europejskiej zwraca uwagę, że mleko, mięso i jaja zapewniają 50 proc. naszego spożycia białka i dostarczają cennych witamin i minerałów; że w Unii Europejskiej 40 proc. wartości produkcji rolnej stanowi hodowla zwierząt, w której zatrudnionych jest 4 mln osób. UE natomiast: "Dba o to, aby produkcja zwierzęca odbywała się w UE w bardziej zrównoważony sposób i aby rosły pozytywne efekty zewnętrzne hodowli zwierząt gospodarskich. (...) Na przykład systemy ekstensywnego chowu na użytkach zielonych wykazały swój pozytywny wkład poprzez przetwarzanie trawy na żywność, produkcję wełny i biomasy, utrzymanie różnorodności biologicznej, składowanie dwutlenku węgla, kontrolę erozji gleby i ochronę krajobrazu".

Przedstawicielka Parlamentu Europejskiego odsyła nas do przyjętej przez PE w październiku 2021 roku unijnej strategii "Od pola do stołu", w której postulowano m.in. zmniejszenie spożycia mięsa. "Przejście na bardziej roślinną dietę z mniejszą ilością mięsa czerwonego i przetworzonego oraz z większą ilością owoców i warzyw ograniczy nie tylko ryzyko chorób zagrażających życiu, ale również wpływ systemu żywnościowego na środowisk" - zapisano w unijnej strategii.

Autorka/Autor:Piotr Jaźwiński

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Anton Chernov/Shutterstock/twitter

Pozostałe wiadomości

Nie wszystko, co mówili kandydaci podczas kończącej się kampanii przed pierwszą turą wyborów, było zgodne z prawdą. I nie tylko o pomyłki tu chodzi, lecz o całe narracje zbudowane na błędnych tezach. 

10 tematów kampanii opartych na fałszu. Warto wiedzieć

10 tematów kampanii opartych na fałszu. Warto wiedzieć

Źródło:
Konkret24

Węgierskie wojsko przemieszcza się w stronę granicy z Ukrainą - informują internauci, a jako "dowód" publikują nagranie kolumny ciężkiego sprzętu wojskowego jadącej przez jakieś miasto. To klasyczna rosyjska dezinformacja, której celem jest potęgowanie napięć między Węgrami a Ukrainą, ale także wzbudzanie niepokoju obywateli innych państw.

"Węgierskie czołgi przy granicy z Ukrainą"? Co pokazuje mapa

"Węgierskie czołgi przy granicy z Ukrainą"? Co pokazuje mapa

Źródło:
Konkret24

Startujący w wyborach prezydenckich Marek Jakubiak liczy na duże poparcie wśród Polonii, zwłaszcza amerykańskiej. Przekonuje, że w 2023 roku "chyba największe z prawicy dostał poparcie" w wyborach do Sejmu w Stanach Zjednoczonych. Tyle że to nieprawda.

Jakubiak chwali się wsparciem Polonii w USA, ale nie ma racji

Jakubiak chwali się wsparciem Polonii w USA, ale nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Po jednej z ostatnich blokad trasy S8 w Warszawie organizowanych przez aktywistów Ostatniego Pokolenia w sieci zaczęło krążyć zdjęcie mężczyzny, który rzekomo uczestniczył w proteście. Internauci twierdzili, że to Wojtek - jeden z aktywistów klimatycznych, którzy przykleili się do asfaltu. Mylili się.

Wojtek z Ostatniego Pokolenia? Inny znany aktywista

Wojtek z Ostatniego Pokolenia? Inny znany aktywista

Źródło:
Konkret24

Wybory już za trzy dni, więc zwolennicy poszczególnych kandydatów nasilają w mediach społecznościowych swoje wsparcie dla nich - niejednokrotnie publikując fake newsy. Tak właśnie jest z plakatem zachęcającym do głosowania na Karola Nawrockiego.

"Patrioci za Nawrockim". A kto jest na zdjęciu?

"Patrioci za Nawrockim". A kto jest na zdjęciu?

Źródło:
Konkret24

Na trzy dni przed wyborami prezydenckimi internauci pokazują w mediach społecznościowych otrzymywane SMS-y mające zachęcać do głosowania na Rafała Trzaskowskiego. Sztab kandydata zaprzecza i nazywa to "masową akcją dezinformacji wyborczej". Ostrzegamy przed oszustami.

"Agitacja wyborcza PO"? Nie, uwaga na oszustów

"Agitacja wyborcza PO"? Nie, uwaga na oszustów

Źródło:
Konkret24

Administracja Trumpa nie wprowadzi jednak ograniczeń eksportu chipów stosowanych w systemach sztucznej inteligencji. Miały dotyczyć sporej grupy krajów, w tym Polski. Politycy PiS twierdzą, że to "sukces" niedawnej wizyty Karola Nawrockiego w USA. Fakty, które przeanalizowaliśmy, nie potwierdzają tej tezy.

USA znoszą restrykcje na chipy AI, PiS ogłasza "sukces Nawrockiego". Jak było naprawdę?

USA znoszą restrykcje na chipy AI, PiS ogłasza "sukces Nawrockiego". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Rozsyłając nagranie, na którym kongresmen prezentuje wejście do tajemniczego tunelu pod amerykańskim Kapitolem, internauci twierdzą, że był on wykorzystywany przez siatkę pedofili. Oto jak poglądowy filmik połączono ze znaną teorią spiskową.

Siatka pedofili i tunel pod Kapitolem? Co pokazuje kongresmen

Siatka pedofili i tunel pod Kapitolem? Co pokazuje kongresmen

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci krąży nagranie z przekazem, jakoby władze Holandii zniosły pomoc socjalną dla Ukraińców. To miało wywołać protesty ukraińskich uchodźców na holenderskich ulicach. Ten przekaz jednak niewiele ma to wspólnego z prawdą.

Ukraińcy protestują "po odcięciu socjalu"? Co to za marsz

Ukraińcy protestują "po odcięciu socjalu"? Co to za marsz

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń generuje nagranie, które jakoby pokazuje, jak papież Leon XIV "sprytnie uniknął" flagi społeczności LGBT+, którą powiewał jeden z wiernych. Tyle że to wcale nie była "flaga dumy".

Papież "odwraca się" od flagi LGBT? To inna flaga

Papież "odwraca się" od flagi LGBT? To inna flaga

Źródło:
Konkret24

Były pytania o mieszkania - te budowane i te przejmowane. Było o Zielonym Ładzie, migrantach czy stosunku do Ukrainy. Ostatnia przed pierwszą turą wyborów debata prezydencka pokazała, że wciąż warto sprawdzać, co mówią wyborcom kandydaci. I tym razem padały - jak to określił jeden z uczestników - "fake newsy, półprawdy, a często ordynarne kłamstwa".

Ostatnia debata prezydencka. "Fake newsy, półprawdy, kłamstwa"

Ostatnia debata prezydencka. "Fake newsy, półprawdy, kłamstwa"

Źródło:
Konkret24

Wrócił, czy nie wrócił? Spór o losy znaku Polski Walczącej, który niegdyś wysiał w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, na moment rozgrzał ostatnią prezydencką debatę. Kandydaci Marek Jakubiak i Szymon Hołownia przedstawiali odmienne wersje wydarzeń. Więc sprawdziliśmy.

Usunięty znak Polski Walczącej. Kto ma rację: Jakubiak czy Hołownia?

Usunięty znak Polski Walczącej. Kto ma rację: Jakubiak czy Hołownia?

Źródło:
Konkret24

Tusz z długopisów w lokalach wyborczych można usunąć za pomocą zapalniczki - sugerują internauci, pokazując jako "dowód" pewne nagranie. Zalecają, by na wybory zabrać własny długopis. Uwaga: to jedna z odsłon dezinformacji o planowanym fałszerstwie wyborczym. Wyjaśniamy.

"Weź długopis na wybory"? Uwaga: dezinformacja

"Weź długopis na wybory"? Uwaga: dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Ostatnia debata prezydencka przed wyborami, która odbędzie się 12 maja, wywołuje dodatkowe emocje z powodu przekazu polityków PiS. W mediach społecznościowych sugerują, jakoby losowanie kolejności wypowiedzi zostało ustawione na korzyść kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Podobnie mówili na porannej konferencji prasowej. To nieprawda.

PiS o "skandalicznym losowaniu" kolejności w debacie. Bezpodstawny zarzut

PiS o "skandalicznym losowaniu" kolejności w debacie. Bezpodstawny zarzut

Źródło:
Konkret24

Paczuszka z białym narkotykiem i łyżeczka do jego zażywania - to według internautów miało leżeć na stole, przy którym w pociągu do Kijowa spotkali się Emmanuel Macron, Friedrich Merz i Keir Starmer. Przestrzegamy, to prorosyjska dezinformacja.

Macron, Merz, Starmer w pociągu. Co ukryto przed kamerami?

Macron, Merz, Starmer w pociągu. Co ukryto przed kamerami?

Źródło:
Konkret24

Internauci z oburzeniem komentują rzekomy nowy zakup Wołodymyra Zełenskiego - ma to być willa na Florydzie warta 20 milionów dolarów. Twierdzą, że zapłacono za nią środkami przekazanymi Ukrainie na walkę z Rosją. To nieprawda, kolejny fake news prorosyjskiej propagandy.

Willa Zełenskiego na Florydzie? To nie jego

Willa Zełenskiego na Florydzie? To nie jego

Źródło:
Konkret24

Podczas ostatniej telewizyjnej debaty prezydenckiej marszałek Sejmu Szymon Hołownia oznajmił, że w Sejmie nie ma projektu ustawy o asystencji osobistej. W sieci oburzyli się politycy PiS, twierdząc, że projekt jest już od dawna, tylko został zamrożony. Wyjaśniamy, o co chodzi.

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Źródło:
Konkret24

Masz swoje hipotezy, dobierasz do nich pasujące ci zdarzenia, podkręcasz emocje - i teoria gotowa. To nic, że nieprawdziwa, byle znalazła zwolenników. Tak się właśnie stało z blackoutem w Hiszpanii i Portugalii. Przeciwnicy zielonej energii obarczyli winą Europejski Zielony Ład, a politycy stali się pasem transmisyjnym tej nowej teorii spiskowej. Zadział efekt potwierdzenia.

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski w kampanii prezydenckiej wielokrotnie odwoływał się do swoich doświadczeń i sukcesów jako prezydenta Warszawy. Chwalił się 14 tysiącami mieszkań - raz były "wybudowane", raz "oddane", a innym razem "nowe". Kandydat ze swoich wypowiedzi tłumaczy się brakiem precyzji. Wyjaśniamy, ile mieszkań komunalnych powstało w Warszawie za kadencji polityka KO.

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Źródło:
Konkret24

Do tegorocznej parady w Dzień Zwycięstwa w Moskwie rosyjskie wojsko miało się przygotowywać, ćwicząc na czołgach "wypożyczonych w Kazachstanie" - twierdzą internauci, pokazując jako "dowód" pewnie nagranie. To, co na nim widać, przeczy jednak ich tezie.

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki "zachęcił wszystkich kontrkandydatów" w wyborach prezydenckich do opublikowania oświadczeń majątkowych. Tylko że większość z nich to zrobiła, są publicznie dostępne. Jeden z kandydatów nie deklaruje własności żadnego mieszkania czy domu, inni mają po kilka mieszkań. Co jeszcze wiemy?

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Źródło:
Konkret24

Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka broni Andrzeja Dudy jako strażnika konstytucji. Według niej "nie było żadnego wyborów sędziów dublerów". Przypominamy więc, jak w 2015 roku wybrano sędziów do Trybunału Konstytucyjnego.

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Źródło:
Konkret24

Kilka godzin po tragedii na Uniwersytecie Warszawskim w mediach społecznościowych zaczęła krążyć informacja, jakoby sprawcą ataku był Ukrainiec. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem takich pogłosek, nie są prawdziwe.

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Źródło:
Konkret24

Niedługo po ataku Indii na Pakistan zaczęto rozpowszechniać w sieci nagrania mające przedstawiać moment ataku. Jak często bywa w przypadku konfliktów zbrojnych, nie wszystkie publikowane teraz nagrania są aktualne. Przestrzegamy.

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Źródło:
Konkret24

Jedni straszą hordami migrantów; drudzy twierdzą, że Polska jest wyłączona z lokowania migrantów. Jedni alarmują, że pakt migracyjny już działa; drudzy uspokajają, że nie wejdzie w życie. Wyborca może odnieść wrażenie, że Unia Europejska właśnie decyduje w sprawie paktu migracyjnego - nic bardziej mylnego. To kampanijna gra. Ekspert tłumaczy, dlaczego się opłaca.

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Źródło:
TVN24+

Spór o referendum w sprawie prawa aborcyjnego był jednym z gorętszych momentów debaty Szymona Hołowni i Magdaleny Biejat. Marszałek Sejmu przekonywał, że w obecnej sytuacji "optymalne będzie referendum". Wyjaśniamy, dlaczego samo referendum nie przesądzi o zmianie prawa. 

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci generuje nagranie z fragmentem przemówienia Donalda Tuska w Holandii. Na jego podstawie internauci twierdzą, że polski premier o wybuch drugiej wojny światowej obwinił... Polskę. Lecz Tusk powiedział coś innego.

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy masowo ruszyli po polskie obywatelstwo" - ogłosił na nagraniu europoseł Konfederacji Marcin Sypniewski. Według niego w 2024 roku 40 tysięcy z nich dostało polski paszport. Nieprawda, o wiele mniej.

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki, odpowiadając na pytania dotyczące swoich mieszkań, zapewnił, że "nie ma nic do ukrycia". Mówił, że opublikuje swoje oświadczenie majątkowe, jeśli tylko będzie taka możliwość prawna. Tylko że zdaniem ekspertów już może to zrobić. Oto dlaczego zależy to od samego prezesa IPN.

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Źródło:
Konkret24

Czy premier kiedykolwiek zapowiadał, że będzie obchodził polskie prawo? Tak w kontekście dyskusji o przestrzeganiu konstytucji twierdzą posłowie PiS Zbigniew Bogucki i Michał Wójcik. Tylko że manipulują głośną już wypowiedzią Donalda Tuska.

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Źródło:
Konkret24

Pożar kościoła, do którego doszło w Walii, wywołał kolejną falę antyimigranckich komentarzy - także w polskiej sieci. Powodem jest stworzony na bazie tego wydarzenia fake news, jakoby ogień podłożyło dwoje Pakistańczyków. Policja jednak zaprzecza.

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą dwa niemal identyczne zdjęcia z uroczystości w ogrodzie Białego Domu. Na jednym z nich wśród gości widać Karola Nawrockiego, na drugim - w tym samym miejscu stoi zupełnie inny, nieznany mężczyzna. Sprawdziliśmy, które z tych zdjęć jest autentyczne, a które jest przeróbką.

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Źródło:
Konkret24

Pismo jednego z polskich dowódców wojskowych ma być dowodem, że Polska wyśle "korpus interwencyjny" na Ukrainę - tak twierdzą posłowie Roman Fritz i Konrad Berkowicz. Dowództwo operacyjne zaprzecza tym informacjom i pisze o "pożywce dla rosyjskich ośrodków propagandowych".

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Temat bykowego, czyli podatku dla osób bezdzietnych, wrócił w publicznej debacie za sprawą petycji, która trafiła do Sejmu. Ten pomysł forsuje również kandydujący na prezydenta Marek Jakubiak. Jako wzór wskazuje Niemcy. Porównanie jest niewłaściwe, a ekspert tłumaczy, dlaczego bykowe kłóci się z konstytucją.

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Źródło:
TVN24+