Minister klimatu i środowiska stwierdziła, że taka jak w Polsce zasada dotycząca budowy wiatraków obowiązuje też "w wielu państwach europejskich". Przeczy temu dokument przygotowany w jej resorcie.
Komisja Europejska oczekuje, że Polska spełni wszystkie 37 kamieni milowych, zanim dojdzie do wypłaty pierwszej transzy pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy - poinformowało radio RMF FM. Jednym z tych "kamieni", obok praworządności, jest zmiana tzw. ustawy wiatrakowej z 2016 roku. Chodzi przede wszystkim o poluzowanie zawartej w tej ustawie zasady 10H, która w dużym stopniu ogranicza stawianie turbin wiatrowych w pobliżu zabudowań ludzkich i form ochrony przyrody (więcej o tej zasadzie w dalszej części tekstu). Obowiązująca ustawa wstrzymała na lata rozwój energetyki wiatrowej w Polsce.
4 listopada ministra klimatu i środowiska Anna Moskwa była zapytana również w radiu RMF FM o to, co dalej z energetyką wiatrową i kiedy możliwe jest odmrożenie projektu ustawy zmieniającej zasadę 10H. "Na dzisiaj rzeczywiście ta zasada 10H obowiązuje i my nie jesteśmy tu odosobnieni. W wielu państwach europejskich jest też to ograniczenie 10H" – odpowiedziała.
Przypomnijmy, że zasada 10H zakazuje budowy turbin wiatrowych w odległości od zabudowań mniejszej niż dziesięciokrotność ich wysokości. W praktyce jest to około półtora do dwóch kilometrów.
"To, co zaproponowaliśmy w ustawie, która została skonsultowana, przyjęta przez nasze kierownictwo, przez Radę Ministrów i skierowana do Sejmu, to możliwość znalezienia tej odległości pomiędzy pięćset metrów a 10H. Może być to w pewnych uwarunkowaniach nadal 10H, jeżeli to będą uwarunkowania środowiskowe" – minister mówiła dalej o rządowym projekcie ustawy, który ma poluzować zasadę 10H.
5 lipca 2022 roku Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych przygotowany przez resort klimatu i środowiska. 14 sierpnia trafił do Sejmu, tego samego dnia skierowano go do opinii i konsultacji. Projekt zakłada, że minimalna odległość wiatraków od domów mieszkalnych musi wynosić min. 500 m, ale pod szeregiem warunków.
"Jeżeli chodzi o obecną propozycję, czyli takie bardzo mocną liberalizację, uważamy, że należy to skorygować" - 7 listopada ocenił nowelizację wiceminister klimatu Jacek Ozdoba z Solidarnej Polski. Dla niego rozwiązanie było "zbyt daleko idące". Jak dodał, zaproponowana projekcie minimalna odległość wiatraków od zabudowań, czyli 500 metrów to za mało. "Chcemy w tym zakresie wypracować kompromis" - stwierdził Ozdoba.
Czy faktycznie Polska nie jest odosobniona i w wielu państwach europejskich jest też to ograniczenie 10H, tak jak stwierdziła ministra Moskwa? Okazuje się, że nie jest tak do końca. Można o tym przeczytać w dokumencie, który wyszedł z jej własnego ministerstwa.
Zasada 10H w wielu państwach europejskich? Sformułowanie "mocno naciągnięte"
O odniesienie się do wypowiedzi minister Moskwy poprosiliśmy Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW). "Sformułowanie Pani Minister Anny Moskwy, iż 'w wielu państwach europejskich jest też to ograniczenie 10H' jest - można delikatnie powiedzieć - mocno naciągnięte" – ocenił Janusz Gajowiecki, prezes PSEW.
Jak dodał, obecnie tylko Polska i niemiecki land Bawaria (od 2014 roku), oraz w ograniczonym zakresie land Saksonia, stosują zasadę dziesięciokrotności wysokości elektrowni wiatrowej, jako minimalnej odległości od budynków mieszkalnych. Jak sprawdziliśmy, w październiku tego roku w Bawarii podjęto nieudaną próbę zniesienia tej zasady.
Prezes PSEW zauważa też, że to jakie odległości budowania turbin wiatrowych od domostw obowiązują w innych krajach europejskich, zostało wprost opisane w uzasadnieniu projektu ustawy, który przedłożyła właśnie minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
I faktycznie, na stronie sejmowej w uzasadnieniu do projektu ustawy opisano na niespełna trzech stronach (str. 13-15), wyliczono jakie zasady obowiązują w innych państwach europejskich. Przedstawiono w nim informacje na podstawie opracowania Wspólnego Centrum Badawczego Komisji Europejskiej z 2018 roku. Potwierdza on, że tylko w Polsce, Bawarii i Saksonii działa zasada 10H. Zasady w innych krajach są dość różnorodne.
Włochy stosują zasadę odległość 6H od miast i 200 metrów od domów. Belgia i Dania stosują zasadę 4H, a Holandia zasadę czterokrotności wysokości wirnika (ang. hub height). Obowiązująca odległość na Węgrzech wynosi 1000-2000 m.
W sporej grupie państw minimalną odległość to 500 metrów. Tak jest w we Francji, Grecji, Hiszpanii, Irlandii, Portugalii i na Litwie. W Austrii jest to między 800 a 1200 m - w zależności od kantonu. Za to w Rumunii wiatraki można stawiać już 300 metrów od pojedynczych budynków, a w odległości 500 m od grupy budynków (więcej niż pięciu).
Tymczasem część państw Europy nie ma określonych ustawą minimalnych odległości. Zamiast tego odsunięcie jest określane na poziomie konkretnej inwestycji czy projektu. Do tych państw należy: Wielka Brytania, region Flandrii w Belgii, Finlandia, Norwegia i Szwecja.
"Warto jednak podkreślić, iż jeżeli faktycznie 'w pewnych uwarunkowaniach nadal 10H' będzie obowiązywać dla poszczególnych projektów, to one po prostu nie powstaną. Obowiązująca reguła odległościowa wyklucza bowiem 99,7 proc. powierzchni Polski spod możliwości ich zabudowy turbinami wiatrowymi. Co więcej, w opinii Stowarzyszenia, żadne uwarunkowania środowiskowe nie będą obligowały do utrzymania dla danych inwestycji zasady 10H – w odległości 500 m nie ma już bowiem negatywnych oddziaływań na środowisko, w tym na ludzi|" – ocenił Janusz Gajowiecki.
Źródło: Konkret24