Ziobro: Hiszpanie legalizują zoofilię. Hiszpańskie ministerstwo zaprzecza, prawnicy komentują

Źródło:
Konkret24
Komisja Europejska skarży Polskę do TSUE. Komentarz Zbigniewa Ziobro
Komisja Europejska skarży Polskę do TSUE. Komentarz Zbigniewa Ziobro
wideo 2/5
Komisja Europejska skarży Polskę do TSUE. Komentarz Zbigniewa Ziobro

Według ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry Hiszpania właśnie legalizuje zoofilię. Tymczasem nowe regulacje wprost nie zalegalizują zoofilii, ponieważ tego terminu nie ma ani w starych, ani w nowych przepisach. Poza tym prac nad nimi jeszcze nie ukończono.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro napisał 19 lutego na Twitterze, że Hiszpanie legalizują zoofilię. "Lewactwo to zaraza XXI wieku. Hiszpanie pozwolili dzieciom zmieniać płeć na żądanie. Teraz legalizują zoofilię, a za użycie łapki na szczury grozić ma więzienie. U nas lewacki wirus też krąży - zarażony Rafał Trzaskowski chce już zakazywać jeść mięso" - zasugerował Ziobro i jednocześnie udostępnił link do artykułu portalu Wpolityce.pl pt. "Posłowie do hiszpańskiego parlamentu za legalizacją zoofilii. Dobrostan zwierząt ważniejszy niż godność człowieka". Fake news o rzekomym zakazie jedzenia mięsa w Warszawie zdementowaliśmy już w Konkret24.

Twierdzenia o legalizacji zoofilii w Hiszpanii powielili też w mediach społecznościowych m.in. wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, który napisał, że "to nie żart, to rzeczywistość w rządzonej przez lewactwo Hiszpanii" czy Ruch Narodowy, który opublikował grafikę, a zmiany dotyczące dobrostanu zwierząt nazwał "lewackim obłędem w Hiszpanii".

Informację o domniemanej legalizacji zoofilii w Hiszpanii rozpowszechniało też grono anonimowych internautów, z których wielu już wcześniej udostępniało nieprawdziwe lub zmanipulowane przekazy. "To trzeba jakoś powstrzymać. Hiszpania legalizuje zoofilię. Kongres Deputowanych przegłosował ustawę o dobrostanie zwierząt"; "Informacja o ohydnych zmianach prawa ledwie się przebiła, a powinna być szeroko komentowana. Lewicowy rząd Hiszpanii zalegalizował zoofilię!"; "Hiszpania; Ione Belarra dekryminalizuje zoofilie: nie bedzie ona przestepstwem, jesli nie spowoduje obrazen u zwierzecia" - pisali niektórzy internauci (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).

Sprawa wywołała wiele emocji nie tylko w Polsce, ale i za granicą, zwłaszcza wśród polityków i internautów o prawicowych poglądach. Temat stał się na tyle głośny, że odniósł się do niego hiszpański resort odpowiedzialny za nowe przepisy, który zaprzeczył temu, że teza o legalizacji zoofilii jest prawdziwa. Hiszpańscy prawnicy nie są jednak pewni, jak w praktyce może być interpretowane nowe prawo, jeśli rzeczywiście wejdzie w życie. Wyjaśniamy, skąd wziął się ten przekaz.

Zmiany w kodeksie karnym, a nie ustawa o dobrostanie zwierząt

Portal Wpolityce.pl, którego artykuł stał się podstawą wpisów ministra i wiceministra sprawiedliwości, 17 lutego napisał: "W zeszły czwartek [16 lutego] Kongres Deputowanych (izba niższa hiszpańskiego parlamentu) przegłosował ustawę o dobrostanie zwierząt. (...) Novum ustawodawczym jest zapis mówiący o tym, że nie można współżyć seksualnie ze zwierzęciem, jeśli wspomniany czyn 'powoduje u kręgowca uraz wymagający leczenia weterynaryjnego w celu przywrócenia mu zdrowia'. Do tej pory w prawie hiszpańskim istniał bezwzględny zakaz zoofilii dotyczący zwierząt domowych, udomowionych lub hodowlanych (...). Teraz parlamentarzyści w Madrycie postanowili znieść ów bezwzględny zakaz, rozciągając możliwość współżycia seksualnego na wszystkie kręgowce – za wyjątkiem przypadków kończących się urazem zwierzęcia".

Teza jest więc następująca: wcześniej w Hiszpanii wszelkie przypadki zoofilii były zagrożone karą, a po wprowadzeniu nowych przepisów zakazane będą jedynie te, które zakończą się urazem zwierzęcia wymagającym leczenia weterynaryjnego.

Od razu należy doprecyzować, że omawiane przepisy nie znajdują się w nowej ustawie o dobrostanie zwierząt, a w nowelizacji hiszpańskiego kodeksu karnego. Oba dokumenty zostały jednocześnie zatwierdzone przez izbę niższą hiszpańskiego parlamentu - Kongres Deputowanych - co doprowadziło do łączenia ich w jedno w niektórych przekazach, zwłaszcza tych dotyczących domniemanej "legalizacji zoofilii".

Czytaj: Hiszpania stawia na ostrzejszą ochronę praw zwierząt. Pierwsza taka państwowa regulacja przyjęta przez rząd >>>

Dotychczasowy, wciąż obowiązujący artykuł 337.1 kodeksu karnego brzmi: "Podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy i jednego dnia do roku (...), kto w jakikolwiek sposób znęca się [nad zwierzęciem] w sposób nieuzasadniony, powodując obrażenia, które poważnie naruszają jego zdrowie, poprzez wykorzystywanie seksualne zwierzęcia domowego lub oswojonego, zwierzęcia udomowionego, zwierzęcia, które czasowo lub na stałe żyje pod opieką człowieka, lub jakiegokolwiek innego zwierzęcia, które nie żyje na wolności".

W nowelizacji ten przepis miałby zostać uchylony, a w jego miejsce miano by wprowadzić cztery nowe artykuły, w tym art. 340 bis o treści: "Podlega karze pozbawienia wolności od trzech do osiemnastu miesięcy (...), kto, poza działalnością prawnie uregulowaną, jakimkolwiek środkiem lub postępowaniem, w tym czynnościami o charakterze seksualnym, powoduje uszkodzenie ciała zwierzęcia domowego, oswojonego lub żyjącego czasowo lub stale pod kontrolą człowieka, które wymaga leczenia weterynaryjnego dla przywrócenia mu zdrowia".

Od razu należy podkreślić, że wszystkie sugestie, że hiszpański parlament już "zalegalizował zoofilię" są nieprawdziwe chociażby z tego powodu, że ustawa na razie przeszła jedynie przez Kongres Deputowanych i musi jeszcze zostać przegłosowana przez Senat, który może wprowadzić do niej zmiany. Czy jednak gdyby również ta izba uchwaliła ustawę w niezmienionej formie, to hiszpańscy parlamentarzyści "zalegalizowaliby zoofilię"?

Ministerstwo zaprzecza

Wyjaśnieniem tej sprawy zajął się szereg hiszpańskich portali, które z pomocą prawników starały się wyjaśnić, co tak naprawdę oznacza ewentualne przegłosowanie nowego kodeksu w kontekście wykorzystywania seksualnego zwierząt.

Szczegółowo tłumaczył to m.in. portal Eldiario.es, który nazwał doniesienia o depenalizacji zoofilii "nową bzdurą skrajnej prawicy". Tekst oparto na wyjaśnieniach hiszpańskiego Ministerstwa Spraw Socjalnych i Agendy 2030, które jest odpowiedzialne za nowe przepisy. Przedstawiciele hiszpańskiego resortu stwierdzili, że nowa ustawa nie może depenalizować zoofilii, ponieważ ich zdaniem do tej pory nie była ona karalna w Hiszpanii. Według wyjaśnień ministerstwa, w świetle dotychczasowych przepisów obowiązujących od 2015 roku karalne było jedynie "wykorzystywanie seksualne zwierząt", które musiało wiązać się z zyskiem ekonomicznym. W oświadczeniu przesłanym portalowi Eldiario.es ministerstwo stwierdza jasno:

Teraz zamiast wykorzystywania seksualnego, karane będą wszystkie akty seksualne ze zwierzętami. W przypadku, gdy powodują urazy, zostaną uznane za przestępstwa; w pozostałych łagodniejszych przypadkach zostaną zakwalifikowane jako znęcanie się (maltrato de obra).

Hiszpańscy prawnicy: reforma jest potrzebna, choć należy ją doprecyzować

Inny hiszpański portal Newtral.es skonsultował tę kwestię z kilkoma prawnikami. Przyznali oni, że nowe regulacje wprost nie zalegalizują zoofilii, ponieważ terminu "zoofilia" nie ma ani w starych, ani w nowych przepisach. Są jednak podzieleni w kwestii interpretacji nowego artykułu kodeksu karnego.

Przykładowo prawnicy zrzeszeni w organizacji INTERcids działającej na rzecz ochrony praw zwierząt zgadzają się, że obecnie obowiązujący termin "wykorzystywanie seksualne" był zbyt niejasny i mógł odnosić się do działalności o charakterze zarobkowym, a tym samym "pozostawiać bez kary niebezpieczne i szkodliwe akty seksualne ze zwierzętami dokonywane w innych kontekstach". Zgadza się z tym też Daniel Dorado, hiszpański prawnik i prezes Prawnego Centrum Ochrony Zwierząt, który w rozmowie z portalem Maldita.es stwierdził, że "ta koncepcja doprowadziła do różnych interpretacji, właśnie dlatego, że jest niejasna". Dlatego termin ten należało poszerzyć lub doprecyzować.

Zdaniem prawników z INTERcids nowa propozycja nie wychodzi jednak naprzeciw oczekiwaniom. Obawiają się oni, że obecne brzmienie przepisu "doprowadzi do niemożności karania wysoce niebezpiecznych i szkodliwych dla zwierząt zachowań, które niekoniecznie będą powodowały obrażenia lub w przypadku których bardzo trudno będzie je komuś przypisać".

Z taką interpretacją zgadza się również Eloi Sarrió, prawnik zajmujący się prawami zwierząt i kryminolog. Jego zdaniem, w świetle nowych przepisów "trudniej będzie uzyskać wyroki skazujące, a w niektórych przypadkach będzie to niemożliwe. Ponieważ jeśli zwierzę należy do agresora - co jest najczęstszym założeniem - nie będziemy mieli nawet możliwości dochodzenia, gdyż skarżący nie będzie w stanie udowodnić obrażeń, których doznał" - mówił w rozmowie z Newtral.es.

Sarrió nie zgadza się także w pełni z wyjaśnieniami ministerstwa spraw socjalnych. Jego zdaniem nieprawdą jest, że stosunki ze zwierzętami bez korzyści ekonomicznej nie były wcześniej karane, co może potwierdzić kilkoma przykładami. Ministerstwo stwierdziło też, że obecnie wszystkie akty seksualne ze zwierzętami będą karane, a jeśli nie dojdzie do urazu, to takie przypadki będą klasyfikowane jako znęcanie się. Eloi Sarrió stwierdza, że tak naprawdę wszystko będzie zależało do decyzji sędziego, nad czym on sam ubolewa.

Również mec. Katarzyna Dylik z Kancelarii Prawo Hiszpańskie w Barcelonie stwierdza w komentarzu dla Konkret24, że "celem nowelizacji kodeksu karnego jest oczywiście ochrona zwierząt w Hiszpanii, niemniej wiele interpretacji nowego brzmienia przepisu może wskazywać na lukę prawną w przypadku zoofilii, jeśli brak będzie śladów przemocy".

Z tego powodu organizacja INTERcids zaapelowała o zmianę treści kontrowersyjnego artykułu, przedstawiając alternatywy, które zdaniem prawników rozwiązywałyby problem ewentualnej luki prawnej. Wszystkie poprawki będzie można zgłaszać na etapie prac Senatu, którego zgoda jest niezbędna do przyjęcia nowelizacji.

Uzupełnienie, 2 marca 2023

Już po opublikowaniu artykułu otrzymaliśmy opinię od doktor Marii Supera-Markowskiej, kierownik Centrum Prawa Hiszpańskiego i Europejskiego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, która również potwierdza, że nie można mówić o ewentualnej legalizacji zoofilii, ponieważ "ani w obecnych, ani nowych przepisach hiszpańskiego kodeksu karnego nie stosuje się tego terminu".

Wyjaśnia, że obecnie penalizacji w hiszpańskim prawie podlega seksualne wykorzystywanie zwierząt, "co było intepretowane jako dokonywane w ramach działania dla zysku ekonomicznego, jakkolwiek wprost to nie wynika z przepisów, stąd pojawiały się też odmienne interpretacje". Dlatego prawniczka pisze, że "intencje, aby penalizować czynności seksualne, niezależnie od kwestii ewentualnego zysku ekonomicznego czy jego braku, ale wobec krzywdy zwierzęcia z tym związanej, wydają się słuszne".

Jednocześnie spowodowanie określonych urazów u zwierzęcia wymagających leczenia weterynaryjnego, które stało się warunkiem na podstawie nowego przepisu kodeksu karnego, zdaniem prawniczki może być "trudne do wychwycenia, a tym bardziej udowodnienia, zwłaszcza jeśli sprawcą jest 'opiekun' zwierzęcia". "Ten nowy warunek może być bardzo problematyczny w praktyce i utrudniać rzeczywiste zapewnienie na podstawie tego przepisu ochrony prawnej krzywdzonym zwierzętom i ukaranie sprawcy" - dodaje dr Supera-Markowska.

Autorka/Autor:Michał Istel

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24