"Internetowa husaria" za 231 tys. zł. Sprawdzamy efekty projektu z pieniędzy MSZ

Szef fundacji Reduta Dobrego Imienia PAP/EPA

Sześć masowych wysyłek wiadomości, newsletter, 16 koordynatorów, 145 wolontariuszy, interwencje w sprawie rzekomo oszczerczych materiałów. Konkret24 sprawdził efekty projektu, na który Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało niemal ćwierć miliona złotych. "Rycerza" zobaczyć jednak mogli nieliczni.

W połowie lipca 2017 roku fundacja Reduta Dobrego Imienia (RDI) podpisała z Ministerstwem Spraw Zagranicznych umowę na wykonanie zadania publicznego "Wspieraj Polskę! Support Poland!".

Organizacja była jednym z 32 podmiotów, które otrzymały w 2017 roku dofinansowanie z MSZ w konkursie Dyplomacja publiczna 2017 w ramach tzw. komponentu I Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2017. Kwota 249,5 tys. zł, przyznana Reducie, była jedną z najwyższych wśród dotacji.

 Internetowa "husaria"
Internetowa "husaria"tvn24

Jak czytamy w złożonej przez fundację ofercie, dostęp do której pozyskała fundacja ePaństwo, celemprojektu było między innymi "wsparcie polskiej dyplomacji w budowaniu pozytywnego wizerunku naszego kraju za granicą" oraz stworzenie mechanizmów walki z antypolskimi uprzedzeniami "poprzez wypracowanie systemowych rozwiązań umożliwiających nie tylko skuteczne reagowanie na przypadki rozpowszechniania fałszywych informacji na temat Polski i Polaków, ale także wypracowanie spójnego przekazu mogącego dzięki wartości merytorycznej i atrakcyjnej formie wyprzeć fałszywą narrację i w sposób masowy żądać sprostowań tam, gdzie fałszywe informacje i wadliwe kody pamięci się pojawiły".

Ze strony fundacji w projekt miało być zaangażowanych sześć osób, między innymi prezes RDI Maciej Świrski (w latach 2017-2018 wiceprezes Polskiej Fundacji Narodowej), Mira Wszelaka (która na 1,5 roku zastąpiła Świrskiego), a także osoby od koordynacji projektu, od redakcji tekstów oraz od "kierowania procesem kwalifikacji wykrytych kodów pamięci i działań z nimi związanymi". Według deklaracji fundacji, wszystkie osoby miały odpowiednie kwalifikacje i wyższe wykształcenie.

RDI oszacowała koszt całego projektu na 287 tys. zł, z czego 249 tys. zł miał dać resort spraw zagranicznych.

Po zakończeniu projektu, Konkret24 postanowił prześledzić jego efekty.

Paraliżowanie pracy redakcji

"Sercem" projektu była aplikacja "Rycerz". Jej pomysłodawcą i twórcą jest Krzysztof Zieliński, członek zarządu oddziału warszawskiego Stowarzyszenia Solidarni2010. Wykonała ją firma informatyczna z Warszawy.

W listopadzie 2017 roku Zieliński na specjalnej konferencji prezentował możliwości systemu. Mówił też wówczas o systemie "Dragon", który już od dłuższego ma organizacja, a który miał służyć do automatycznego przeszukiwania internetu według ustawionych przez Redutę słów kluczowych, jak na przykład "Polish concentration camps" (z ang. "polskie obozy koncentracyjne") czy "Polish Nazis" (z ang. "polscy naziści").

- To wszystko jest teraz zintegrowane w jednym miejscu - zachwalał Zieliński i podkreślał, że Polska jest pod obstrzałem, na linii ognia. - Dragon przeszukuje internet, Rycerz jest tym walczącym na froncie - mówił.

Poprzez system "Rycerz" (dostępny przez stronę www), nazywany przez członków RDI także "współczesną, internetową husarią", można było zgłaszać, analizować, weryfikować i archiwizować potencjalnie oszczercze materiały o Polsce w mediach zagranicznych. Gdy taka informacja trafiała do systemu, administracja decydowała co z nią zrobić - wezwać do sprostowania, skierować sprawę na drogę sądową, czy też za pomocą poczty elektronicznej i mediów społecznościowych zasypać zagraniczną redakcję stworzonymi w "Rycerzu" wiadomościami, co paraliżowałoby jej pracę.

Osoby związane z Redutą chwaliły zwłaszcza tę ostatnią możliwość.

- Jak wysyłamy wniosek o sprostowanie, to bardzo szybko jest skuteczny, albo ludzie przepraszają, bo nie mają świadomości - mówiła wtedy Mira Wszelaka. - Prosimy naszych wolontariuszy o pomoc, gdy ktoś nie chce sprostować, albo jest to duże medium. Czekamy dwa, trzy dni. Gdy nie ma żadnej reakcji, odpowiedzi i wtedy prosimy o wsparcie i wysyłanie. I efekt zazwyczaj jest bardzo szybko, bo jeżeli ktoś dostaje na skrzynkę kilkaset, czy kilka tysięcy maili... Często bardzo szybko jest odpowiedź z takiego medium z prośbą taką, żeby zablokować wysyłkę, bo paraliżujemy im pracę. Jest to metoda bardzo skuteczna. To jest pewna metoda wymuszenia, gdy nie ma reakcji z drugiej strony. Tą metodą trzeba walczyć i tę metodę rozwijać - tłumaczyła wówczas Wszelaka.

- Jednym z elementów naszego myślenia było spowodowanie, żeby nasze petycje nie mogły być blokowane. Niektórzy autorzy, niektóre redakcje stawiały po prostu filtr na swoim serwerze pocztowym. Jeżeli pojawiał się tekst z naszym protestem, to następowała filtracja i to nie miało efektu. System "Rycerz" w sposób inteligentny omija tę blokadę - podkreślał z kolei Maciej Świrski.

Aplikacja służyła też do zarządzania centralną baza adresową odbiorców.

Pieniądze publiczne, system dla wybranych

Do pomocy przy wykrywaniu szkalujących Polskę informacji i masowej wysyłki Reduta Dobrego Imienia pozyskała koordynatorów i wolontariuszy. Rejestrowali się, a potem logowali w systemie za pomocą strony www. Jednak jak się okazało, nie mógł tego zrobić każdy, ale tylko osoba "posiadająca zweryfikowany status w bazie kontaktów". Co to znaczy?

Tak wygląda strona rejestracji i logowania do aplikacji Rycerz

- Użytkownikiem tego systemu nie może zostać każdy, bo to mijałoby się z celem. Ma on wspierać konkretne osoby - korespondentów oraz wolontariuszy - mówił Zieliński. - To coś więcej jak profil zaufany, ponieważ są to osoby zweryfikowane nie tylko z punktu widzenia identyfikacji, ale to jeszcze są osoby, co do których Reduta ma zaufanie, a to jest coś więcej. Nikt z ulicy nie może się zalogować. System jest bezpieczny - wyjaśniał Zieliński.

Na pytanie z sali, które padło podczas konferencji o to, co się stanie, jeśli do Reduty zgłosi się "jakiś lewak", Zieliński odparł, że "nikt z zewnątrz nie wejdzie do tego systemu, dopóki go Reduta osobiście nie pozna".

"Korespondenci dopiero się pojawili"

25 listopada 2017 r., czyli na kilka dni przed terminem zakończeniem projektu finansowanego ze środków MSZ, ówczesna prezes RDI Mira Wszelaka przyznawała, że nie działa on w pełni.

- System był do tej pory w fazie testów - mówiła. - Kiedy już ten system będzie w pełni działał, wtedy Państwu pokażemy efekty. Jest jeszcze za wcześnie. Tym bardziej, że rozbudowujemy cały czas bazę korespondentów, wolontariuszy. Myślę, że za pół roku, za rok. Jeżeli system nie działa na ten moment w stu procentach, w sytuacji, w której będziemy już mieli aktywnych korespondentów, którzy będą przysyłali konkretne wnioski o sprostowanie i wolontariusze zaczną rzeczywiście działać, to może się okazać, że to co w tej chwili mamy, to ledwie ułamek tego, jak to rzeczywiście wygląda - dodała.

- Ten system jest pełny, tylko ci korespondenci dopiero się pojawili. Umowy były podpisywane wczoraj niemalże - zapewniał z kolei Zieliński

- Im będzie nas więcej, miliony osób, które będą wysyłały do oszczerców sprostowanie, nasza siła będzie większa - mówiła Wszelaka.

Efekty? Sześć masowych wysyłek "do oszczerczych redakcji"

Fundacja Reduta Dobrego Imienia chciała pozyskać i przeszkolić co najmniej pięciu koordynatorów oraz co najmniej 200 wolontariuszy.

Jak wynika ze sprawozdania końcowego z realizacji zadania, które Konkret24 otrzymał z MSZ, koordynatorów udało się pozyskać aż 16, ale nikogo z Wielkiej Brytanii, choć takie miała organizacja plany.

Wolontariuszy fundacji było nie 200, jak planowano, a 145. To oni rejestrowali się w systemie "Rycerz" i za jego pomocą raportowali "wykryte w światowej przestrzeni publicznej zjawiska naruszenia dobrego imienia Polski".

Według planów, jakie RDI przedstawiła MSZ, wolontariusze mieli w czasie trwania projektu wysyłać ponad trzy tysiące maili miesięcznie. Nie udało się tego zrealizować. Jak napisała organizacja w swoim sprawozdaniu, złożonym do MSZ ponad miesiąc po zakończeniu projektu, "wolontariat przygotowany bezpośrednio do projektu 'Support Poland! Wspieraj Polskę!' jest w trakcie uruchamiania w sensie operacyjnym, dlatego wolontariusze zaangażowani do projektu nie mogli zostać jeszcze włączeni w akcje masowe".

Dalej fundacja pisze nie o trzech tysiącach wysłanych maili miesięcznie (czyli o 15 tysiącach wysłanych łącznie w czasie trwania projektu), a o sześciu wysyłkach masowych do "oszczerczych redakcji".

RDI zapewniała MSZ, że wyśle w czasie trwania projektu "ponad dwa miliony informacji" w ramach newslettera. Jak pisze organizacja w sprawozdaniu końcowym, "wysłane zostały 63 newslettery do ok. 100 tys. odbiorców. Daje to 7 mln dostarczonych wiadomości w czasie obowiązywania projektu".

Do sprawozdania dołączono raport z wysyłki. Jest tam wskazana data i czas, liczba odbiorców oraz temat. Niemal zawsze odnosi się on do tekstów o Polsce za granicą i reakcjach na nie RDI, na przykład: "Złożyliśmy pozew w sprawie cywilnej wobec hiszpańskiego elpais.com", "Sukces. Austriackie Archiwum Filmowe zmieniło treść notatki www", "Wezwanie do sprostowania - francuskie materiały dydaktyczne", "Sprzeciw wobec NYT i artykułu J.T. Grossa!".

Newslettery na temat rządowych reform

W raporcie jednak znaleźliśmy również tematy newslettera sugerujące, że ich treść wspiera polski rząd i wprowadzane przez niego reformy: "Reformy społeczne w Polsce - stan na lipiec 2017", "Rządowe reformy - Gospodarka i Finanse", "Rządowe reformy - Bezpieczeństwo i Wymiar Sprawiedliwości". Było wśród nich także "Mamy wpływ na to, czego będą się uczyć nasze dzieci! Wyślij komentarz do MEN". Ze strony internetowej Reduty wynika, że było to działanie mające na celu wprowadzenie do podstawy programowej z historii m.in. w liceach tematu Obławy Augustowskiej.

RDI w raporcie deklarowała też, że w 2017 roku (projekt dofinansowany z resortu był prowadzony w drugiej połowie roku) przeprowadziła ok. 200 interwencji, w tym większość indywidualnych, z czego ok. 60 procent zakończyło się korektą oszczerczych artykułów. Brak jednak w raporcie wskazań, czy działania te były prowadzone w ramach projektu, który pozyskał finansowe wsparcie MSZ - tego typu zadania są bowiem także tymi określonymi w statucie fundacji.

Reduta Dobrego Imienia miała za pieniądze ministerstwa stworzyć też bazę adresową odbiorców 150 redakcji i 900 dziennikarzy. Jak stwierdza w swoim sprawozdaniu, udało się jej pozyskać ok. 2,4 tys. adresów do redakcji prasy europejskiej oraz ok. 100 tys. adresów do redakcji i dziennikarzy w USA. Ze szczegółowego zestawienia finansowego wynika, że "pozyskanie" adresów polegało na zakupie bazy danych.

Pierwsza strona sprawozdania RDI

Na co RDI wydała pieniądze?

Według sprawozdania końcowego z realizacji zadania, jakie Konkret24 otrzymał z MSZ, RDI wydała w sumie 271 tys. zł, z czego z ministerialnych środków - 231 tys. zł.

Największą część budżetu pochłonęła "implementacja mechanizmów komunikacji z uczestnikami projektu na świecie (korespondenci, wolontariusze), centralna obsługa korespondentów w czasie trwania projektu przez pięć miesięcy" - 40,1 tys. zł.

Obsługa systemu IT i kont w mediach społecznościowych - 34 tys. zł.

34,6 tys. zł. kosztowały podróże do USA, zakwaterowanie i wyżywienie korespondentów oraz zaproszonych gości (w tym z USA i Kanady). Natomiast wyjazdy zagraniczne, zakwaterowanie i wyżywienie osób w celu pozyskania korespondentów kosztowały 11 tys. zł. Najdroższym biletem był bilet do Montrealu i z powrotem za 5,2 tys. zł.

Jak pisała w swojej ofercie fundacja, "działanie wiąże się z kolejnymi wyjazdami zagranicznymi w celu nawiązania kontaktów z wiarygodnymi osobami oraz przygotowaniu szczegółowej dokumentacji zakresu współpracy i podpisania deklaracji współpracy z poszczególnymi osobami. Niezbędny jest osobisty kontakt z tymi osobami".

Wysyłka masowej korespondencji mailowej i newslettera oraz raporty miesięczne (ponad trzy tys. sztuk miesięcznie przez okres pięciu miesięcy) kosztowały 30 tys. zł.

Zakup baz danych dziennikarzy i mediów - 20 tys. zł.

Koszty administracyjne były po stronie fundacji - łącznie 46 tys. zł. Za zarządzanie projektem jedna osoba zarobiła przez pięć miesięcy 25 tys. zł.

Za "przygotowanie i weryfikację baz danych odbiorców" niewskazana z imienia i nazwiska osoba zarobiła 9,8 tys. zł.

Konferencja z premierem

Dziewięć tysięcy złotych, w tym siedem tys. dofinansowania z MSZ, kosztowała organizacja konferencji wieńczącej projekt, którą w listopadzie 2017 r. otwierał premier Mateusz Morawiecki. Jak deklaruje RDI, wzięło w niej udział ok. 70 osób.

Dyskutowano o dyplomacji publicznej, polskiej komunikacji strategicznej oraz wkładzie Polonii w obronę dobrego imienia Polski i budowaniu jej pozytywnego wizerunku na świecie.

- Nasi wrogowie, wrogowie naszej ojczyzny potrafili w taki sposób pokierować narracją wokół historii Polski przez ostatnich dwadzieścia kilka lat, że właściwie do czynienia mamy z czymś, co jeszcze kiedyś było nie do pomyślenia, żeby nas Polaków oskarżano o jakieś zbrodnie, które tak naprawdę zostały popełnione przez kogoś innego - mówił premier Morawiecki i dodał, że jego zdaniem wielka historia Polski "była w sposób absolutnie bezprzykładny niszczona, oczerniana, fałszowana, zakłamywana".

Dublowane, rozproszone działania?

Podczas tej konferencji padło pytanie o współpracę RDI z MSZ. - Cel tego programu pokrywa się właściwie z zadaniami własnymi placówek dyplomatycznych, bo każdy ambasador zaczyna dzień od weryfikacji tego, co może wyczytać, zobaczyć i usłyszeć, i zdaje z tego raport - mówił jeden z uczestników. - To jest projekt realizowany w ramach konkursu ogłoszonego przez MSZ i ten system będzie również propagowany przez polskie placówki dyplomatyczne - mówiła wtedy Mira Wszelaka.

Rok temu "Rzeczpospolita" napisała o braku wspólnej strategii w obronie dobrego imienia Polski. "Działania są rozproszone. Podejmują je między innymi Reduta Dobrego Imienia, Polish Media Issues, dyrekcja Muzeum Auschwitz, Polish American Congress i Instytut Pamięci Narodowej" - pisał dziennik.

Z danych MSZ wynika, że od roku 2008, odkąd polskie placówki dyplomatyczne rozpoczęły aktywnie przeciwdziałanie w sprawie historycznych przekłamań w zagranicznych mediach, do końca 2018 r. było ponad 1,6 tys. interwencji.

Piekarski: powinna być ustawa, która chroni dobre imię Polski
Piekarski: powinna być ustawa, która chroni dobre imię Polskitvn24

"Bieda-aplikacja"

W listopadzie 2017 r. portal dobreprogramy.pl, internetowy serwis o nowych technologiach, napisał, że "Rycerz bez zbroi chodzi". Redaktor naczelny tego portalu Adam Golański zarzucił wówczas, że system wykorzystywany w projekcie "Rycerz" jest przestarzały.

Rozmawiamy z nim teraz. Pracuje w firmie tworzącej oprogramowanie. Podtrzymuje swoją ocenę. - To bieda-aplikacja na poziomie licealisty. Gdy powstała, trendy i możliwości były zupełnie inne - stwierdza.

- Jak widać MSZ to świetny klient. Bardzo fajnie, że dał 230 tys. zł za projekt, tylko szkoda, że były to publiczne pieniądze. My taką aplikację zrobilibyśmy maksymalnie za 50 tys. zł - mówi Konkret24.

RDI: "Rycerz" nadal działa. 262 interwencje w 2018 roku

Spytaliśmy Redutę Dobrego Imienia, jak ocenia swój projekt i czy mimo tego, że już się zakończył, "Rycerz" nadal działa.

"Oczywiście. Szybka reakcja i prostowanie zakłamujących rzeczywistość określeń używanych przez zagraniczne media w sposób naturalny służą budowaniu pozytywnego wizerunku naszego kraju za granicą. System Rycerz jest doskonałym narzędziem służącym do tego celu" - odpowiedziała nam Mira Wszelaka z RDI.

Jak poinformowała, jej organizacja w 2018 roku (czyli już po zakończeniu projektu) podjęła 262 interwencje. "To o 24 proc. więcej niż rok wcześniej. 152 interwencje zakończyły się sukcesem. Najczęściej interwencje odnosiły się do pojawiających się w artykułach zakłamujących rzeczywistość zwrotów 'polskie obozy koncentracyjne' i 'polskie obozy śmierci'" - wyjaśniła.

Wskazała, że w 2018 roku określenia takie jak "polskie obozy koncentracyjne" i "polskie obozy śmierci" były publikowane najczęściej w mediach amerykańskich i napisała, że właśnie dlatego 33 proc. interwencji Reduty Dobrego Imienia dotyczyło właśnie tamtejszych portali. Drugie miejsce zajęła Hiszpania (17 proc. interwencji). Za nią znalazły się Włochy (10 proc.) i Francja (8 proc.).

Wszelaka poinformowała również, że RDI interweniowała ponadto też w 20 innych krajach. "Około 71 proc.podejmowanych przez nas interwencji dotyczy użycia wprowadzającego w błąd zwrotu 'polskie obozy'. 25 proc. wynika z pojawienia się sformułowania 'polskie getto', które także wciąż pozostaje dużym problemem" - stwierdziła.

"Reduta Dobrego Imienia bardzo dobrze ocenia funkcjonowanie projektu 'Support Poland – Wspieraj Polskę', którego jednym z elementów jest system informatyczny 'Rycerz'. Określenia typu 'polskie obozy zagłady' wciąż są niestety używane przez media na całym świecie, fałszując rzeczywistość i przyczyniając się do szerzenia negatywnego wizerunku Polski. Wychwytywanie tego typu zwrotów i wzywanie do ich usunięcia jest zatem niezwykle ważnym elementem walki o dobre imię Polski. Bez systemu 'Rycerz' nie bylibyśmy w stanie reagować na wszystkie przypadki pojawienia się w mediach określeń zniesławiających Polskę" - dodała w przekazanej nam odpowiedzi.

Kolejne dofinansowanie

Jak ujawnił na początku kwietnia Konkret24, RDI otrzymała kolejną państwową dotację. Tym razem od Narodowego Instytutu Wolności - 299 tys. złotych na dwa lata.

Projekt, który otrzymał dotację, zatytułowany jest "Manuał Dobrego Imienia" i jest on z obszaru "rozwijania edukacji obywatelskiej i kompetencji społecznych".

Autor: Jan Kunert, pj / Źródło: Konkret24; zdjęcie: PAP/EPA

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA

Pozostałe wiadomości

Były pytania o mieszkania - te budowane i te przejmowane. Było o Zielonym Ładzie, migrantach czy stosunku do Ukrainy. Ostatnia przed pierwszą turą wyborów debata prezydencka pokazała, że wciąż warto sprawdzać, co mówią wyborcom kandydaci. I tym razem padały - jak to określił jeden z uczestników - "fake newsy, półprawdy, a często ordynarne kłamstwa".

Ostatnia debata prezydencka. "Fake newsy, półprawdy, kłamstwa"

Ostatnia debata prezydencka. "Fake newsy, półprawdy, kłamstwa"

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń generuje nagranie, które jakoby pokazuje, jak papież Leon XIV "sprytnie uniknął" flagi społeczności LGBT+, którą powiewał jeden z wiernych. Tyle że to wcale nie była "flaga dumy".

Papież "odwraca się" od flagi LGBT? To inna flaga

Papież "odwraca się" od flagi LGBT? To inna flaga

Źródło:
Konkret24

Wrócił, czy nie wrócił? Spór o losy znaku Polski Walczącej, który niegdyś wysiał w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, na moment rozgrzał ostatnią prezydencką debatę. Kandydaci Marek Jakubiak i Szymon Hołownia przedstawiali odmienne wersje wydarzeń. Więc sprawdziliśmy.

Usunięty znak Polski Walczącej. Kto ma rację: Jakubiak czy Hołownia?

Usunięty znak Polski Walczącej. Kto ma rację: Jakubiak czy Hołownia?

Źródło:
Konkret24

Tusz z długopisów w lokalach wyborczych można usunąć za pomocą zapalniczki - sugerują internauci, pokazując jako "dowód" pewne nagranie. Zalecają, by na wybory zabrać własny długopis. Uwaga: to jedna z odsłon dezinformacji o planowanym fałszerstwie wyborczym. Wyjaśniamy.

"Weź długopis na wybory"? Uwaga: dezinformacja

"Weź długopis na wybory"? Uwaga: dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Ostatnia debata prezydencka przed wyborami, która odbędzie się 12 maja, wywołuje dodatkowe emocje z powodu przekazu polityków PiS. W mediach społecznościowych sugerują, jakoby losowanie kolejności wypowiedzi zostało ustawione na korzyść kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Podobnie mówili na porannej konferencji prasowej. To nieprawda.

PiS o "skandalicznym losowaniu" kolejności w debacie. Bezpodstawny zarzut

PiS o "skandalicznym losowaniu" kolejności w debacie. Bezpodstawny zarzut

Źródło:
Konkret24

Paczuszka z białym narkotykiem i łyżeczka do jego zażywania - to według internautów miało leżeć na stole, przy którym w pociągu do Kijowa spotkali się Emmanuel Macron, Friedrich Merz i Keir Starmer. Przestrzegamy, to prorosyjska dezinformacja.

Macron, Merz, Starmer w pociągu. Co ukryto przed kamerami?

Macron, Merz, Starmer w pociągu. Co ukryto przed kamerami?

Źródło:
Konkret24

Internauci z oburzeniem komentują rzekomy nowy zakup Wołodymyra Zełenskiego - ma to być willa na Florydzie warta 20 milionów dolarów. Twierdzą, że zapłacono za nią środkami przekazanymi Ukrainie na walkę z Rosją. To nieprawda, kolejny fake news prorosyjskiej propagandy.

Willa Zełenskiego na Florydzie? To nie jego

Willa Zełenskiego na Florydzie? To nie jego

Źródło:
Konkret24

Podczas ostatniej telewizyjnej debaty prezydenckiej marszałek Sejmu Szymon Hołownia oznajmił, że w Sejmie nie ma projektu ustawy o asystencji osobistej. W sieci oburzyli się politycy PiS, twierdząc, że projekt jest już od dawna, tylko został zamrożony. Wyjaśniamy, o co chodzi.

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Hołownia asystencji osób z niepełnosprawnościami: projektu nie mamy w Sejmie. Opozycja: jest. Tłumaczymy

Źródło:
Konkret24

Masz swoje hipotezy, dobierasz do nich pasujące ci zdarzenia, podkręcasz emocje - i teoria gotowa. To nic, że nieprawdziwa, byle znalazła zwolenników. Tak się właśnie stało z blackoutem w Hiszpanii i Portugalii. Przeciwnicy zielonej energii obarczyli winą Europejski Zielony Ład, a politycy stali się pasem transmisyjnym tej nowej teorii spiskowej. Zadział efekt potwierdzenia.

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Blackout w Hiszpanii a Zielony Ład. Jak działa "efekt potwierdzenia"

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski w kampanii prezydenckiej wielokrotnie odwoływał się do swoich doświadczeń i sukcesów jako prezydenta Warszawy. Chwalił się 14 tysiącami mieszkań - raz były "wybudowane", raz "oddane", a innym razem "nowe". Kandydat ze swoich wypowiedzi tłumaczy się brakiem precyzji. Wyjaśniamy, ile mieszkań komunalnych powstało w Warszawie za kadencji polityka KO.

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Trzaskowski i 14 tysięcy mieszkań w Warszawie. O jakie lokale chodzi

Źródło:
Konkret24

Do tegorocznej parady w Dzień Zwycięstwa w Moskwie rosyjskie wojsko miało się przygotowywać, ćwicząc na czołgach "wypożyczonych w Kazachstanie" - twierdzą internauci, pokazując jako "dowód" pewnie nagranie. To, co na nim widać, przeczy jednak ich tezie.

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Czołgi "wypożyczone z Kazachstanu" na paradzie w Moskwie?

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki "zachęcił wszystkich kontrkandydatów" w wyborach prezydenckich do opublikowania oświadczeń majątkowych. Tylko że większość z nich to zrobiła, są publicznie dostępne. Jeden z kandydatów nie deklaruje własności żadnego mieszkania czy domu, inni mają po kilka mieszkań. Co jeszcze wiemy?

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Po kilka mieszkań, działki, akcje, obrazy. Oświadczenia majątkowe kandydatów na prezydenta

Źródło:
Konkret24

Szefowa kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka broni Andrzeja Dudy jako strażnika konstytucji. Według niej "nie było żadnego wyborów sędziów dublerów". Przypominamy więc, jak w 2015 roku wybrano sędziów do Trybunału Konstytucyjnego.

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Nieprawda minister Paprockiej. Dotyczy sędziów dublerów

Źródło:
Konkret24

Kilka godzin po tragedii na Uniwersytecie Warszawskim w mediach społecznościowych zaczęła krążyć informacja, jakoby sprawcą ataku był Ukrainiec. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem takich pogłosek, nie są prawdziwe.

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Tragedia na uniwersytecie. Dezinformacja o sprawcy

Źródło:
Konkret24

Niedługo po ataku Indii na Pakistan zaczęto rozpowszechniać w sieci nagrania mające przedstawiać moment ataku. Jak często bywa w przypadku konfliktów zbrojnych, nie wszystkie publikowane teraz nagrania są aktualne. Przestrzegamy.

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Indie bombardują Pakistan? To inne zdarzenie

Źródło:
Konkret24

Jedni straszą hordami migrantów; drudzy twierdzą, że Polska jest wyłączona z lokowania migrantów. Jedni alarmują, że pakt migracyjny już działa; drudzy uspokajają, że nie wejdzie w życie. Wyborca może odnieść wrażenie, że Unia Europejska właśnie decyduje w sprawie paktu migracyjnego - nic bardziej mylnego. To kampanijna gra. Ekspert tłumaczy, dlaczego się opłaca.

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Pakt migracyjny w ogniu kampanii. Faulują obie strony

Źródło:
TVN24+

Spór o referendum w sprawie prawa aborcyjnego był jednym z gorętszych momentów debaty Szymona Hołowni i Magdaleny Biejat. Marszałek Sejmu przekonywał, że w obecnej sytuacji "optymalne będzie referendum". Wyjaśniamy, dlaczego samo referendum nie przesądzi o zmianie prawa. 

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Hołownia o prawie do aborcji: niech "naród zdecyduje". To tak nie działa

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci generuje nagranie z fragmentem przemówienia Donalda Tuska w Holandii. Na jego podstawie internauci twierdzą, że polski premier o wybuch drugiej wojny światowej obwinił... Polskę. Lecz Tusk powiedział coś innego.

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Tusk o "polskim ataku na Westerplatte"? Skąd taka wersja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy masowo ruszyli po polskie obywatelstwo" - ogłosił na nagraniu europoseł Konfederacji Marcin Sypniewski. Według niego w 2024 roku 40 tysięcy z nich dostało polski paszport. Nieprawda, o wiele mniej.

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

40 tysięcy Ukraińców z polskim paszportem w ciągu roku? Polityk Konfederacji zmyśla

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki, odpowiadając na pytania dotyczące swoich mieszkań, zapewnił, że "nie ma nic do ukrycia". Mówił, że opublikuje swoje oświadczenie majątkowe, jeśli tylko będzie taka możliwość prawna. Tylko że zdaniem ekspertów już może to zrobić. Oto dlaczego zależy to od samego prezesa IPN.

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Nawrocki o ujawnieniu oświadczenia majątkowego: "jeśli będzie możliwość prawna". Przecież jest

Źródło:
Konkret24

Czy premier kiedykolwiek zapowiadał, że będzie obchodził polskie prawo? Tak w kontekście dyskusji o przestrzeganiu konstytucji twierdzą posłowie PiS Zbigniew Bogucki i Michał Wójcik. Tylko że manipulują głośną już wypowiedzią Donalda Tuska.

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Politycy PiS: Tusk zapowiadał "łamanie prawa". Manipulują cytatem

Źródło:
Konkret24

Pożar kościoła, do którego doszło w Walii, wywołał kolejną falę antyimigranckich komentarzy - także w polskiej sieci. Powodem jest stworzony na bazie tego wydarzenia fake news, jakoby ogień podłożyło dwoje Pakistańczyków. Policja jednak zaprzecza.

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Pożar kościoła w Walii. Internauci winią migrantów, policja dementuje 

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą dwa niemal identyczne zdjęcia z uroczystości w ogrodzie Białego Domu. Na jednym z nich wśród gości widać Karola Nawrockiego, na drugim - w tym samym miejscu stoi zupełnie inny, nieznany mężczyzna. Sprawdziliśmy, które z tych zdjęć jest autentyczne, a które jest przeróbką.

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Nawrocki w Białym Domu. "Które zdjęcie jest prawdziwe"?

Źródło:
Konkret24

Pismo jednego z polskich dowódców wojskowych ma być dowodem, że Polska wyśle "korpus interwencyjny" na Ukrainę - tak twierdzą posłowie Roman Fritz i Konrad Berkowicz. Dowództwo operacyjne zaprzecza tym informacjom i pisze o "pożywce dla rosyjskich ośrodków propagandowych".

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Posłowie dezinformują o polskich żołnierzach na Ukrainie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Temat bykowego, czyli podatku dla osób bezdzietnych, wrócił w publicznej debacie za sprawą petycji, która trafiła do Sejmu. Ten pomysł forsuje również kandydujący na prezydenta Marek Jakubiak. Jako wzór wskazuje Niemcy. Porównanie jest niewłaściwe, a ekspert tłumaczy, dlaczego bykowe kłóci się z konstytucją.

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Bykowe: Jakubiak nawołuje, petycja w Sejmie. Czy to w ogóle możliwe?

Źródło:
TVN24+

"Niesamowite, Polska się budzi!" - ogłosił europoseł PiS Waldemar Buda, publikując zdjęcie dwóch plakatów na jakimś ogrodzeniu. Wynika z niego, że na jednym banerze ktoś "przeprasza za baner" obok z wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego. Śmieszne? Przede wszystkim nieprawdziwe. Bazowe dla tej przeróbki zdjęcie istnieje i już wcześniej intrygowało internautów.

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

"Przepraszam za baner". Wyborcza wojna na plakaty i... fejki

Źródło:
Konkret24

Sławomir Mentzen twierdzi, że Ukraińcy przebywający w Polsce w świadczeniach socjalnych dostają więcej, niż wpłacają do budżetu państwa w podatkach. Dostępne opracowania pokazują jednak coś odwrotnego.

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Mentzen o tym, ile wydajemy na Ukraińców, a ile zyskujemy. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Prezydent Andrzej Duda wykorzystał zaproszenie na konwencję Karola Nawrockiego w Łodzi, żeby chwalić osiągnięcia rządów Zjednoczonej Prawicy i skrytykować działania gabinetu Donalda Tuska. W niektórych kwestiach mijał się jednak z prawdą, wprowadzając opinię publiczną w błąd.

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Duda na konwencji Nawrockiego. Cztery nieprawdy

Źródło:
Konkret24