"Internetowa husaria" za 231 tys. zł. Sprawdzamy efekty projektu z pieniędzy MSZ

Szef fundacji Reduta Dobrego Imienia PAP/EPA

Sześć masowych wysyłek wiadomości, newsletter, 16 koordynatorów, 145 wolontariuszy, interwencje w sprawie rzekomo oszczerczych materiałów. Konkret24 sprawdził efekty projektu, na który Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało niemal ćwierć miliona złotych. "Rycerza" zobaczyć jednak mogli nieliczni.

W połowie lipca 2017 roku fundacja Reduta Dobrego Imienia (RDI) podpisała z Ministerstwem Spraw Zagranicznych umowę na wykonanie zadania publicznego "Wspieraj Polskę! Support Poland!".

Organizacja była jednym z 32 podmiotów, które otrzymały w 2017 roku dofinansowanie z MSZ w konkursie Dyplomacja publiczna 2017 w ramach tzw. komponentu I Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2017. Kwota 249,5 tys. zł, przyznana Reducie, była jedną z najwyższych wśród dotacji.

 Internetowa "husaria"
Internetowa "husaria"tvn24

Jak czytamy w złożonej przez fundację ofercie, dostęp do której pozyskała fundacja ePaństwo, celemprojektu było między innymi "wsparcie polskiej dyplomacji w budowaniu pozytywnego wizerunku naszego kraju za granicą" oraz stworzenie mechanizmów walki z antypolskimi uprzedzeniami "poprzez wypracowanie systemowych rozwiązań umożliwiających nie tylko skuteczne reagowanie na przypadki rozpowszechniania fałszywych informacji na temat Polski i Polaków, ale także wypracowanie spójnego przekazu mogącego dzięki wartości merytorycznej i atrakcyjnej formie wyprzeć fałszywą narrację i w sposób masowy żądać sprostowań tam, gdzie fałszywe informacje i wadliwe kody pamięci się pojawiły".

Ze strony fundacji w projekt miało być zaangażowanych sześć osób, między innymi prezes RDI Maciej Świrski (w latach 2017-2018 wiceprezes Polskiej Fundacji Narodowej), Mira Wszelaka (która na 1,5 roku zastąpiła Świrskiego), a także osoby od koordynacji projektu, od redakcji tekstów oraz od "kierowania procesem kwalifikacji wykrytych kodów pamięci i działań z nimi związanymi". Według deklaracji fundacji, wszystkie osoby miały odpowiednie kwalifikacje i wyższe wykształcenie.

RDI oszacowała koszt całego projektu na 287 tys. zł, z czego 249 tys. zł miał dać resort spraw zagranicznych.

Po zakończeniu projektu, Konkret24 postanowił prześledzić jego efekty.

Paraliżowanie pracy redakcji

"Sercem" projektu była aplikacja "Rycerz". Jej pomysłodawcą i twórcą jest Krzysztof Zieliński, członek zarządu oddziału warszawskiego Stowarzyszenia Solidarni2010. Wykonała ją firma informatyczna z Warszawy.

W listopadzie 2017 roku Zieliński na specjalnej konferencji prezentował możliwości systemu. Mówił też wówczas o systemie "Dragon", który już od dłuższego ma organizacja, a który miał służyć do automatycznego przeszukiwania internetu według ustawionych przez Redutę słów kluczowych, jak na przykład "Polish concentration camps" (z ang. "polskie obozy koncentracyjne") czy "Polish Nazis" (z ang. "polscy naziści").

- To wszystko jest teraz zintegrowane w jednym miejscu - zachwalał Zieliński i podkreślał, że Polska jest pod obstrzałem, na linii ognia. - Dragon przeszukuje internet, Rycerz jest tym walczącym na froncie - mówił.

Poprzez system "Rycerz" (dostępny przez stronę www), nazywany przez członków RDI także "współczesną, internetową husarią", można było zgłaszać, analizować, weryfikować i archiwizować potencjalnie oszczercze materiały o Polsce w mediach zagranicznych. Gdy taka informacja trafiała do systemu, administracja decydowała co z nią zrobić - wezwać do sprostowania, skierować sprawę na drogę sądową, czy też za pomocą poczty elektronicznej i mediów społecznościowych zasypać zagraniczną redakcję stworzonymi w "Rycerzu" wiadomościami, co paraliżowałoby jej pracę.

Osoby związane z Redutą chwaliły zwłaszcza tę ostatnią możliwość.

- Jak wysyłamy wniosek o sprostowanie, to bardzo szybko jest skuteczny, albo ludzie przepraszają, bo nie mają świadomości - mówiła wtedy Mira Wszelaka. - Prosimy naszych wolontariuszy o pomoc, gdy ktoś nie chce sprostować, albo jest to duże medium. Czekamy dwa, trzy dni. Gdy nie ma żadnej reakcji, odpowiedzi i wtedy prosimy o wsparcie i wysyłanie. I efekt zazwyczaj jest bardzo szybko, bo jeżeli ktoś dostaje na skrzynkę kilkaset, czy kilka tysięcy maili... Często bardzo szybko jest odpowiedź z takiego medium z prośbą taką, żeby zablokować wysyłkę, bo paraliżujemy im pracę. Jest to metoda bardzo skuteczna. To jest pewna metoda wymuszenia, gdy nie ma reakcji z drugiej strony. Tą metodą trzeba walczyć i tę metodę rozwijać - tłumaczyła wówczas Wszelaka.

- Jednym z elementów naszego myślenia było spowodowanie, żeby nasze petycje nie mogły być blokowane. Niektórzy autorzy, niektóre redakcje stawiały po prostu filtr na swoim serwerze pocztowym. Jeżeli pojawiał się tekst z naszym protestem, to następowała filtracja i to nie miało efektu. System "Rycerz" w sposób inteligentny omija tę blokadę - podkreślał z kolei Maciej Świrski.

Aplikacja służyła też do zarządzania centralną baza adresową odbiorców.

Pieniądze publiczne, system dla wybranych

Do pomocy przy wykrywaniu szkalujących Polskę informacji i masowej wysyłki Reduta Dobrego Imienia pozyskała koordynatorów i wolontariuszy. Rejestrowali się, a potem logowali w systemie za pomocą strony www. Jednak jak się okazało, nie mógł tego zrobić każdy, ale tylko osoba "posiadająca zweryfikowany status w bazie kontaktów". Co to znaczy?

Tak wygląda strona rejestracji i logowania do aplikacji Rycerz

- Użytkownikiem tego systemu nie może zostać każdy, bo to mijałoby się z celem. Ma on wspierać konkretne osoby - korespondentów oraz wolontariuszy - mówił Zieliński. - To coś więcej jak profil zaufany, ponieważ są to osoby zweryfikowane nie tylko z punktu widzenia identyfikacji, ale to jeszcze są osoby, co do których Reduta ma zaufanie, a to jest coś więcej. Nikt z ulicy nie może się zalogować. System jest bezpieczny - wyjaśniał Zieliński.

Na pytanie z sali, które padło podczas konferencji o to, co się stanie, jeśli do Reduty zgłosi się "jakiś lewak", Zieliński odparł, że "nikt z zewnątrz nie wejdzie do tego systemu, dopóki go Reduta osobiście nie pozna".

"Korespondenci dopiero się pojawili"

25 listopada 2017 r., czyli na kilka dni przed terminem zakończeniem projektu finansowanego ze środków MSZ, ówczesna prezes RDI Mira Wszelaka przyznawała, że nie działa on w pełni.

- System był do tej pory w fazie testów - mówiła. - Kiedy już ten system będzie w pełni działał, wtedy Państwu pokażemy efekty. Jest jeszcze za wcześnie. Tym bardziej, że rozbudowujemy cały czas bazę korespondentów, wolontariuszy. Myślę, że za pół roku, za rok. Jeżeli system nie działa na ten moment w stu procentach, w sytuacji, w której będziemy już mieli aktywnych korespondentów, którzy będą przysyłali konkretne wnioski o sprostowanie i wolontariusze zaczną rzeczywiście działać, to może się okazać, że to co w tej chwili mamy, to ledwie ułamek tego, jak to rzeczywiście wygląda - dodała.

- Ten system jest pełny, tylko ci korespondenci dopiero się pojawili. Umowy były podpisywane wczoraj niemalże - zapewniał z kolei Zieliński

- Im będzie nas więcej, miliony osób, które będą wysyłały do oszczerców sprostowanie, nasza siła będzie większa - mówiła Wszelaka.

Efekty? Sześć masowych wysyłek "do oszczerczych redakcji"

Fundacja Reduta Dobrego Imienia chciała pozyskać i przeszkolić co najmniej pięciu koordynatorów oraz co najmniej 200 wolontariuszy.

Jak wynika ze sprawozdania końcowego z realizacji zadania, które Konkret24 otrzymał z MSZ, koordynatorów udało się pozyskać aż 16, ale nikogo z Wielkiej Brytanii, choć takie miała organizacja plany.

Wolontariuszy fundacji było nie 200, jak planowano, a 145. To oni rejestrowali się w systemie "Rycerz" i za jego pomocą raportowali "wykryte w światowej przestrzeni publicznej zjawiska naruszenia dobrego imienia Polski".

Według planów, jakie RDI przedstawiła MSZ, wolontariusze mieli w czasie trwania projektu wysyłać ponad trzy tysiące maili miesięcznie. Nie udało się tego zrealizować. Jak napisała organizacja w swoim sprawozdaniu, złożonym do MSZ ponad miesiąc po zakończeniu projektu, "wolontariat przygotowany bezpośrednio do projektu 'Support Poland! Wspieraj Polskę!' jest w trakcie uruchamiania w sensie operacyjnym, dlatego wolontariusze zaangażowani do projektu nie mogli zostać jeszcze włączeni w akcje masowe".

Dalej fundacja pisze nie o trzech tysiącach wysłanych maili miesięcznie (czyli o 15 tysiącach wysłanych łącznie w czasie trwania projektu), a o sześciu wysyłkach masowych do "oszczerczych redakcji".

RDI zapewniała MSZ, że wyśle w czasie trwania projektu "ponad dwa miliony informacji" w ramach newslettera. Jak pisze organizacja w sprawozdaniu końcowym, "wysłane zostały 63 newslettery do ok. 100 tys. odbiorców. Daje to 7 mln dostarczonych wiadomości w czasie obowiązywania projektu".

Do sprawozdania dołączono raport z wysyłki. Jest tam wskazana data i czas, liczba odbiorców oraz temat. Niemal zawsze odnosi się on do tekstów o Polsce za granicą i reakcjach na nie RDI, na przykład: "Złożyliśmy pozew w sprawie cywilnej wobec hiszpańskiego elpais.com", "Sukces. Austriackie Archiwum Filmowe zmieniło treść notatki www", "Wezwanie do sprostowania - francuskie materiały dydaktyczne", "Sprzeciw wobec NYT i artykułu J.T. Grossa!".

Newslettery na temat rządowych reform

W raporcie jednak znaleźliśmy również tematy newslettera sugerujące, że ich treść wspiera polski rząd i wprowadzane przez niego reformy: "Reformy społeczne w Polsce - stan na lipiec 2017", "Rządowe reformy - Gospodarka i Finanse", "Rządowe reformy - Bezpieczeństwo i Wymiar Sprawiedliwości". Było wśród nich także "Mamy wpływ na to, czego będą się uczyć nasze dzieci! Wyślij komentarz do MEN". Ze strony internetowej Reduty wynika, że było to działanie mające na celu wprowadzenie do podstawy programowej z historii m.in. w liceach tematu Obławy Augustowskiej.

RDI w raporcie deklarowała też, że w 2017 roku (projekt dofinansowany z resortu był prowadzony w drugiej połowie roku) przeprowadziła ok. 200 interwencji, w tym większość indywidualnych, z czego ok. 60 procent zakończyło się korektą oszczerczych artykułów. Brak jednak w raporcie wskazań, czy działania te były prowadzone w ramach projektu, który pozyskał finansowe wsparcie MSZ - tego typu zadania są bowiem także tymi określonymi w statucie fundacji.

Reduta Dobrego Imienia miała za pieniądze ministerstwa stworzyć też bazę adresową odbiorców 150 redakcji i 900 dziennikarzy. Jak stwierdza w swoim sprawozdaniu, udało się jej pozyskać ok. 2,4 tys. adresów do redakcji prasy europejskiej oraz ok. 100 tys. adresów do redakcji i dziennikarzy w USA. Ze szczegółowego zestawienia finansowego wynika, że "pozyskanie" adresów polegało na zakupie bazy danych.

Pierwsza strona sprawozdania RDI

Na co RDI wydała pieniądze?

Według sprawozdania końcowego z realizacji zadania, jakie Konkret24 otrzymał z MSZ, RDI wydała w sumie 271 tys. zł, z czego z ministerialnych środków - 231 tys. zł.

Największą część budżetu pochłonęła "implementacja mechanizmów komunikacji z uczestnikami projektu na świecie (korespondenci, wolontariusze), centralna obsługa korespondentów w czasie trwania projektu przez pięć miesięcy" - 40,1 tys. zł.

Obsługa systemu IT i kont w mediach społecznościowych - 34 tys. zł.

34,6 tys. zł. kosztowały podróże do USA, zakwaterowanie i wyżywienie korespondentów oraz zaproszonych gości (w tym z USA i Kanady). Natomiast wyjazdy zagraniczne, zakwaterowanie i wyżywienie osób w celu pozyskania korespondentów kosztowały 11 tys. zł. Najdroższym biletem był bilet do Montrealu i z powrotem za 5,2 tys. zł.

Jak pisała w swojej ofercie fundacja, "działanie wiąże się z kolejnymi wyjazdami zagranicznymi w celu nawiązania kontaktów z wiarygodnymi osobami oraz przygotowaniu szczegółowej dokumentacji zakresu współpracy i podpisania deklaracji współpracy z poszczególnymi osobami. Niezbędny jest osobisty kontakt z tymi osobami".

Wysyłka masowej korespondencji mailowej i newslettera oraz raporty miesięczne (ponad trzy tys. sztuk miesięcznie przez okres pięciu miesięcy) kosztowały 30 tys. zł.

Zakup baz danych dziennikarzy i mediów - 20 tys. zł.

Koszty administracyjne były po stronie fundacji - łącznie 46 tys. zł. Za zarządzanie projektem jedna osoba zarobiła przez pięć miesięcy 25 tys. zł.

Za "przygotowanie i weryfikację baz danych odbiorców" niewskazana z imienia i nazwiska osoba zarobiła 9,8 tys. zł.

Konferencja z premierem

Dziewięć tysięcy złotych, w tym siedem tys. dofinansowania z MSZ, kosztowała organizacja konferencji wieńczącej projekt, którą w listopadzie 2017 r. otwierał premier Mateusz Morawiecki. Jak deklaruje RDI, wzięło w niej udział ok. 70 osób.

Dyskutowano o dyplomacji publicznej, polskiej komunikacji strategicznej oraz wkładzie Polonii w obronę dobrego imienia Polski i budowaniu jej pozytywnego wizerunku na świecie.

- Nasi wrogowie, wrogowie naszej ojczyzny potrafili w taki sposób pokierować narracją wokół historii Polski przez ostatnich dwadzieścia kilka lat, że właściwie do czynienia mamy z czymś, co jeszcze kiedyś było nie do pomyślenia, żeby nas Polaków oskarżano o jakieś zbrodnie, które tak naprawdę zostały popełnione przez kogoś innego - mówił premier Morawiecki i dodał, że jego zdaniem wielka historia Polski "była w sposób absolutnie bezprzykładny niszczona, oczerniana, fałszowana, zakłamywana".

Dublowane, rozproszone działania?

Podczas tej konferencji padło pytanie o współpracę RDI z MSZ. - Cel tego programu pokrywa się właściwie z zadaniami własnymi placówek dyplomatycznych, bo każdy ambasador zaczyna dzień od weryfikacji tego, co może wyczytać, zobaczyć i usłyszeć, i zdaje z tego raport - mówił jeden z uczestników. - To jest projekt realizowany w ramach konkursu ogłoszonego przez MSZ i ten system będzie również propagowany przez polskie placówki dyplomatyczne - mówiła wtedy Mira Wszelaka.

Rok temu "Rzeczpospolita" napisała o braku wspólnej strategii w obronie dobrego imienia Polski. "Działania są rozproszone. Podejmują je między innymi Reduta Dobrego Imienia, Polish Media Issues, dyrekcja Muzeum Auschwitz, Polish American Congress i Instytut Pamięci Narodowej" - pisał dziennik.

Z danych MSZ wynika, że od roku 2008, odkąd polskie placówki dyplomatyczne rozpoczęły aktywnie przeciwdziałanie w sprawie historycznych przekłamań w zagranicznych mediach, do końca 2018 r. było ponad 1,6 tys. interwencji.

Piekarski: powinna być ustawa, która chroni dobre imię Polski
Piekarski: powinna być ustawa, która chroni dobre imię Polskitvn24

"Bieda-aplikacja"

W listopadzie 2017 r. portal dobreprogramy.pl, internetowy serwis o nowych technologiach, napisał, że "Rycerz bez zbroi chodzi". Redaktor naczelny tego portalu Adam Golański zarzucił wówczas, że system wykorzystywany w projekcie "Rycerz" jest przestarzały.

Rozmawiamy z nim teraz. Pracuje w firmie tworzącej oprogramowanie. Podtrzymuje swoją ocenę. - To bieda-aplikacja na poziomie licealisty. Gdy powstała, trendy i możliwości były zupełnie inne - stwierdza.

- Jak widać MSZ to świetny klient. Bardzo fajnie, że dał 230 tys. zł za projekt, tylko szkoda, że były to publiczne pieniądze. My taką aplikację zrobilibyśmy maksymalnie za 50 tys. zł - mówi Konkret24.

RDI: "Rycerz" nadal działa. 262 interwencje w 2018 roku

Spytaliśmy Redutę Dobrego Imienia, jak ocenia swój projekt i czy mimo tego, że już się zakończył, "Rycerz" nadal działa.

"Oczywiście. Szybka reakcja i prostowanie zakłamujących rzeczywistość określeń używanych przez zagraniczne media w sposób naturalny służą budowaniu pozytywnego wizerunku naszego kraju za granicą. System Rycerz jest doskonałym narzędziem służącym do tego celu" - odpowiedziała nam Mira Wszelaka z RDI.

Jak poinformowała, jej organizacja w 2018 roku (czyli już po zakończeniu projektu) podjęła 262 interwencje. "To o 24 proc. więcej niż rok wcześniej. 152 interwencje zakończyły się sukcesem. Najczęściej interwencje odnosiły się do pojawiających się w artykułach zakłamujących rzeczywistość zwrotów 'polskie obozy koncentracyjne' i 'polskie obozy śmierci'" - wyjaśniła.

Wskazała, że w 2018 roku określenia takie jak "polskie obozy koncentracyjne" i "polskie obozy śmierci" były publikowane najczęściej w mediach amerykańskich i napisała, że właśnie dlatego 33 proc. interwencji Reduty Dobrego Imienia dotyczyło właśnie tamtejszych portali. Drugie miejsce zajęła Hiszpania (17 proc. interwencji). Za nią znalazły się Włochy (10 proc.) i Francja (8 proc.).

Wszelaka poinformowała również, że RDI interweniowała ponadto też w 20 innych krajach. "Około 71 proc.podejmowanych przez nas interwencji dotyczy użycia wprowadzającego w błąd zwrotu 'polskie obozy'. 25 proc. wynika z pojawienia się sformułowania 'polskie getto', które także wciąż pozostaje dużym problemem" - stwierdziła.

"Reduta Dobrego Imienia bardzo dobrze ocenia funkcjonowanie projektu 'Support Poland – Wspieraj Polskę', którego jednym z elementów jest system informatyczny 'Rycerz'. Określenia typu 'polskie obozy zagłady' wciąż są niestety używane przez media na całym świecie, fałszując rzeczywistość i przyczyniając się do szerzenia negatywnego wizerunku Polski. Wychwytywanie tego typu zwrotów i wzywanie do ich usunięcia jest zatem niezwykle ważnym elementem walki o dobre imię Polski. Bez systemu 'Rycerz' nie bylibyśmy w stanie reagować na wszystkie przypadki pojawienia się w mediach określeń zniesławiających Polskę" - dodała w przekazanej nam odpowiedzi.

Kolejne dofinansowanie

Jak ujawnił na początku kwietnia Konkret24, RDI otrzymała kolejną państwową dotację. Tym razem od Narodowego Instytutu Wolności - 299 tys. złotych na dwa lata.

Projekt, który otrzymał dotację, zatytułowany jest "Manuał Dobrego Imienia" i jest on z obszaru "rozwijania edukacji obywatelskiej i kompetencji społecznych".

Autor: Jan Kunert, pj / Źródło: Konkret24; zdjęcie: PAP/EPA

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA

Pozostałe wiadomości

Izraelski paszport Wołodymyra Zełenskiego mieli znaleźć funkcjonariusze ukraińskiej agencji antykorupcyjnej - taki przekaz rozpowszechniany jest w ostatnich dniach w polskiej sieci. To zbudowana na fałszywkach narracja, której celem jest zdyskredytowanie prezydenta Ukrainy.

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". Czyli o co im tym razem chodzi

Zełenski i "odkryta kolekcja paszportów". Czyli o co im tym razem chodzi

Źródło:
Konrket24

Ta historia wydaje się nieprawdopodobna. Ale dla tych, do których ją wymyślono, może być przekonująca - bo potwierdzi ich przekonania. Połączenie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Billa Cosby'ego i Jeffreya Epsteina nie jest przypadkowe w tej kolejnej odsłonie rosyjskiej dezinformacji.

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Bill Cosby, Zełenski i rezydencja w Nowym Jorku. Jak oni to połączyli

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o ubogiej dekoracji choinki w Londynie rozgrzewa internet - nie pierwszy raz. Teraz powodem stało się nagranie na polskim profilu. Dominuje teza, że taki wygląd choinki jest efektem napływu muzułmanów do miasta czy nawet pochodzenia burmistrza Londynu. Internauci nie znają bądź celowo nie wspominają o niemal 80-letniej tradycji.

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

"Upadek Londynu"? Polityka z choinką w tle

Źródło:
Konkret24

Ponad setka osób z postawionymi zarzutami, lecz aktów oskarżenia nieco ponad 30, a wyroków skazujących tylko kilka - po dwóch latach rządu Donalda Tuska najgłośniejsze afery Zjednoczonej Prawicy wciąż nie zostały rozliczone. Choć prace wymiaru sprawiedliwości przyspieszyły, byli rządzący skutecznie sypią piasek w tryby, a Polacy niecierpliwią się coraz bardziej. Oto jak wygląda stan rozliczeń.

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Półmetek rządu Tuska. Jak idą rozliczenia afer Zjednoczonej Prawicy?

Źródło:
TVN24+

W kampanii wyborczej Donald Tusk zapowiadał - w razie wygranej - odchudzenie rządu. Nie udało się. Z kolei tegoroczna rekonstrukcja jego gabinetu miała być wręcz "systemową zmianą". Na półmetku kadencji sprawdzamy, co zostało z tych obietnic.

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Rząd Tuska miał być mniejszy i tańszy. No to policzyliśmy

Źródło:
TVN24+

Nagranie parowej lokomotywy w Kijowie krąży w sieci jako dowód, że problemy z dostawami energii przygniatają walczącą Ukrainę. Promuje to rosyjska propaganda, a internauci rozpowszechniają. Otóż parowozy rzeczywiście wyjechały na tory w Kijowie, lecz powód był inny.

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

W Kijowie brakuje prądu, więc wyciągnęli parowozy? Co to jest Magic Express  

Źródło:
Konkret24

"Zachód upada", "Europa staje się skansenem", my dyskutujemy o nakrętkach do plastikowych butelek, a Chiny otwierają kolejny wiadukt dla superszybkich pociągów. Gdzieś już to czytaliście? Zapewne nie raz, nawet niektórzy polscy politycy wchodzą w tę narrację. A partia Xi Jinpinga tylko zaciera ręce. Nie tylko ona.

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

"Ultranowoczesny kraj". Jak wpadliśmy w paszczę chińskiego smoka propagandy

Źródło:
TVN24+

Zgoda Komisji Europejskiej na wsparcie budowy elektrowni jądrowej z polskiego budżetu uruchomiła wśród polityków PiS narrację, że Polska "nisko upadła". Kpią, że skoro musimy pytać Brukselę o zgodę na wydanie własnych pieniędzy, to "tak właśnie wygląda suwerenność Polski w praktyce". O istotnej rzeczy nie informują.

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Teraz twierdzą: "nisko upadliśmy". A jak było, gdy rządzili?

Źródło:
Konkret24

Władze Chersonia szykują się do ucieczki, wysyłają już swoje rodziny do Polski - tak ma wynikać z posiedzenia rady miasta, z którego zapis rzekomo wyciekł do sieci. Nagranie rzeczywiście istnieje, lecz reszta to rosyjska fałszywka. Jej główne cele są trzy.

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

"Trzeba się zbierać, dokumenty do kominka". Radni nie wyłączyli mikrofonu?

Źródło:
Konkret24

Elon Musk - wspierany przez czołowych amerykańskich polityków - bije na alarm i oskarża Komisję Europejską o próbę cenzurowania platformy X. Za cenzurę uznał bowiem nałożoną na serwis przez Brukselę dotkliwą karę. Wyjaśniamy, dlaczego X ją otrzymał i co naprawdę leży u podstaw takiej decyzji KE.

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie z Lublina ma być rzekomym dowodem na niedawne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Grzegorzem Braunem. Obraz ten wpisuje się w debatę o ewentualnej koalicji PiS z Konfederacją Korony Polskiej - lecz wielu internautów ostrzega, że nie jest prawdziwy. Analiza za pomocą narzędzi do weryfikacji materiałów AI nie pozostawia wątpliwości.

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, w którym ojciec i brat irlandzkiego nauczyciela opowiadają, że dostał on wyrok dożywocia za odmowę używania wobec uczniów wskazanych zaimków. W całej tej historii zgadza się tylko to, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia.

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji zarzucają ministrowi Waldemarowi Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Chodzi o jego wystąpienie w Sejmie, kiedy to zacytował wypowiedź posła Krzysztofa Bosaka, która miała paść podczas tajnej części obrad. Jak tę sprawę oceniają prawnicy?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Źródło:
Konkret24

Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Źródło:
Konkret24

Potężne demonstracje przechodziły ulicami bułgarskich miast na początku grudnia. Kłopoty tamtejszego rządu są jednak fałszywie przedstawiane jako protesty "przeciwko Brukseli", czyli Unii Europejskiej. Tak to przedstawia kremlowska propaganda.

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Źródło:
Konkret24, PAP, Reuters

Czy polski rząd rozważa wprowadzenie kolejnego świadczenia - Ślub Plus? Według krążącego w sieci przekazu za samo zawarcie małżeństwa para miałaby otrzymać 40 tysięcy złotych. Miałyby też być dodatki za dzieci. Rzeczywiście, taki pomysł pojawił się w dyskusji publicznej, ale rząd nie ma z tym nic wspólnego.

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Źródło:
Konkret24

Neutralne pod względem płci – takie mają być od 24 grudnia 2025 roku wszystkie ogłoszenia o pracę. Jedni kpią, wymyślając feminatywy od męskich zawodów, inni jednak już zmieniają regulaminy wynagrodzeń. Wchodząca w życie nowelizacja Kodeksu pracy rodzi jednak więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

Źródło:
TVN24+

Podczas gdy prezydent Karol Nawrocki wetuje kolejne ustawy i odrzuca wnioski rządu, przedstawiciele jego kancelarii i jego zwolennicy tłumaczą, że korzysta tylko ze swoich prerogatyw. Konstytucjonaliści tłumaczą, że prerogatywy prezydenta to nie są "boskie uprawnienia", a głowa państwa też podlega kontroli.

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Źródło:
Konkret24

Oburzeni internauci twierdzą, że polski rząd rzekomo sponsoruje Ukraińcom kupno mieszkań - całkowicie opłaca dla nich kredyty mieszkaniowe. W ten sposób jakoby sfinansowano już pięć tysięcy lokali. W tym przekazie jest jednak dużo manipulacji.

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Czy Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii uznał, że "chrześcijańskie nauczanie religii w szkołach publicznych jest niezgodne z prawem"? Takie informacje można wyczytać w sieci, lecz wyrok ten jest błędnie interpretowany, a budowana na nim narracja - manipulacją.

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

Źródło:
Konkret24

Kancelaria prezydenta Karola Nawrockiego twierdzi, że wszystkie 13 prezydenckich projektów ustaw ugrzęzło w tak zwanej sejmowej zamrażarce. Czy ma rację?

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń i wiele komentarzy wywołuje krążące w mediach społecznościowych wideo mające pokazywać, jak "muzułmanie otaczają jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech" i agresywnie się zachowują. Film opublikowała między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. I choć samo nagranie jest prawdziwe, to zbudowana na nim opowieść już nie.

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24