"Internetowa husaria" za 231 tys. zł. Sprawdzamy efekty projektu z pieniędzy MSZ

Szef fundacji Reduta Dobrego Imienia PAP/EPA

Sześć masowych wysyłek wiadomości, newsletter, 16 koordynatorów, 145 wolontariuszy, interwencje w sprawie rzekomo oszczerczych materiałów. Konkret24 sprawdził efekty projektu, na który Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało niemal ćwierć miliona złotych. "Rycerza" zobaczyć jednak mogli nieliczni.

W połowie lipca 2017 roku fundacja Reduta Dobrego Imienia (RDI) podpisała z Ministerstwem Spraw Zagranicznych umowę na wykonanie zadania publicznego "Wspieraj Polskę! Support Poland!".

Organizacja była jednym z 32 podmiotów, które otrzymały w 2017 roku dofinansowanie z MSZ w konkursie Dyplomacja publiczna 2017 w ramach tzw. komponentu I Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2017. Kwota 249,5 tys. zł, przyznana Reducie, była jedną z najwyższych wśród dotacji.

 Internetowa "husaria"
Internetowa "husaria"tvn24

Jak czytamy w złożonej przez fundację ofercie, dostęp do której pozyskała fundacja ePaństwo, celemprojektu było między innymi "wsparcie polskiej dyplomacji w budowaniu pozytywnego wizerunku naszego kraju za granicą" oraz stworzenie mechanizmów walki z antypolskimi uprzedzeniami "poprzez wypracowanie systemowych rozwiązań umożliwiających nie tylko skuteczne reagowanie na przypadki rozpowszechniania fałszywych informacji na temat Polski i Polaków, ale także wypracowanie spójnego przekazu mogącego dzięki wartości merytorycznej i atrakcyjnej formie wyprzeć fałszywą narrację i w sposób masowy żądać sprostowań tam, gdzie fałszywe informacje i wadliwe kody pamięci się pojawiły".

Ze strony fundacji w projekt miało być zaangażowanych sześć osób, między innymi prezes RDI Maciej Świrski (w latach 2017-2018 wiceprezes Polskiej Fundacji Narodowej), Mira Wszelaka (która na 1,5 roku zastąpiła Świrskiego), a także osoby od koordynacji projektu, od redakcji tekstów oraz od "kierowania procesem kwalifikacji wykrytych kodów pamięci i działań z nimi związanymi". Według deklaracji fundacji, wszystkie osoby miały odpowiednie kwalifikacje i wyższe wykształcenie.

RDI oszacowała koszt całego projektu na 287 tys. zł, z czego 249 tys. zł miał dać resort spraw zagranicznych.

Po zakończeniu projektu, Konkret24 postanowił prześledzić jego efekty.

Paraliżowanie pracy redakcji

"Sercem" projektu była aplikacja "Rycerz". Jej pomysłodawcą i twórcą jest Krzysztof Zieliński, członek zarządu oddziału warszawskiego Stowarzyszenia Solidarni2010. Wykonała ją firma informatyczna z Warszawy.

W listopadzie 2017 roku Zieliński na specjalnej konferencji prezentował możliwości systemu. Mówił też wówczas o systemie "Dragon", który już od dłuższego ma organizacja, a który miał służyć do automatycznego przeszukiwania internetu według ustawionych przez Redutę słów kluczowych, jak na przykład "Polish concentration camps" (z ang. "polskie obozy koncentracyjne") czy "Polish Nazis" (z ang. "polscy naziści").

- To wszystko jest teraz zintegrowane w jednym miejscu - zachwalał Zieliński i podkreślał, że Polska jest pod obstrzałem, na linii ognia. - Dragon przeszukuje internet, Rycerz jest tym walczącym na froncie - mówił.

Poprzez system "Rycerz" (dostępny przez stronę www), nazywany przez członków RDI także "współczesną, internetową husarią", można było zgłaszać, analizować, weryfikować i archiwizować potencjalnie oszczercze materiały o Polsce w mediach zagranicznych. Gdy taka informacja trafiała do systemu, administracja decydowała co z nią zrobić - wezwać do sprostowania, skierować sprawę na drogę sądową, czy też za pomocą poczty elektronicznej i mediów społecznościowych zasypać zagraniczną redakcję stworzonymi w "Rycerzu" wiadomościami, co paraliżowałoby jej pracę.

Osoby związane z Redutą chwaliły zwłaszcza tę ostatnią możliwość.

- Jak wysyłamy wniosek o sprostowanie, to bardzo szybko jest skuteczny, albo ludzie przepraszają, bo nie mają świadomości - mówiła wtedy Mira Wszelaka. - Prosimy naszych wolontariuszy o pomoc, gdy ktoś nie chce sprostować, albo jest to duże medium. Czekamy dwa, trzy dni. Gdy nie ma żadnej reakcji, odpowiedzi i wtedy prosimy o wsparcie i wysyłanie. I efekt zazwyczaj jest bardzo szybko, bo jeżeli ktoś dostaje na skrzynkę kilkaset, czy kilka tysięcy maili... Często bardzo szybko jest odpowiedź z takiego medium z prośbą taką, żeby zablokować wysyłkę, bo paraliżujemy im pracę. Jest to metoda bardzo skuteczna. To jest pewna metoda wymuszenia, gdy nie ma reakcji z drugiej strony. Tą metodą trzeba walczyć i tę metodę rozwijać - tłumaczyła wówczas Wszelaka.

- Jednym z elementów naszego myślenia było spowodowanie, żeby nasze petycje nie mogły być blokowane. Niektórzy autorzy, niektóre redakcje stawiały po prostu filtr na swoim serwerze pocztowym. Jeżeli pojawiał się tekst z naszym protestem, to następowała filtracja i to nie miało efektu. System "Rycerz" w sposób inteligentny omija tę blokadę - podkreślał z kolei Maciej Świrski.

Aplikacja służyła też do zarządzania centralną baza adresową odbiorców.

Pieniądze publiczne, system dla wybranych

Do pomocy przy wykrywaniu szkalujących Polskę informacji i masowej wysyłki Reduta Dobrego Imienia pozyskała koordynatorów i wolontariuszy. Rejestrowali się, a potem logowali w systemie za pomocą strony www. Jednak jak się okazało, nie mógł tego zrobić każdy, ale tylko osoba "posiadająca zweryfikowany status w bazie kontaktów". Co to znaczy?

Tak wygląda strona rejestracji i logowania do aplikacji Rycerz

- Użytkownikiem tego systemu nie może zostać każdy, bo to mijałoby się z celem. Ma on wspierać konkretne osoby - korespondentów oraz wolontariuszy - mówił Zieliński. - To coś więcej jak profil zaufany, ponieważ są to osoby zweryfikowane nie tylko z punktu widzenia identyfikacji, ale to jeszcze są osoby, co do których Reduta ma zaufanie, a to jest coś więcej. Nikt z ulicy nie może się zalogować. System jest bezpieczny - wyjaśniał Zieliński.

Na pytanie z sali, które padło podczas konferencji o to, co się stanie, jeśli do Reduty zgłosi się "jakiś lewak", Zieliński odparł, że "nikt z zewnątrz nie wejdzie do tego systemu, dopóki go Reduta osobiście nie pozna".

"Korespondenci dopiero się pojawili"

25 listopada 2017 r., czyli na kilka dni przed terminem zakończeniem projektu finansowanego ze środków MSZ, ówczesna prezes RDI Mira Wszelaka przyznawała, że nie działa on w pełni.

- System był do tej pory w fazie testów - mówiła. - Kiedy już ten system będzie w pełni działał, wtedy Państwu pokażemy efekty. Jest jeszcze za wcześnie. Tym bardziej, że rozbudowujemy cały czas bazę korespondentów, wolontariuszy. Myślę, że za pół roku, za rok. Jeżeli system nie działa na ten moment w stu procentach, w sytuacji, w której będziemy już mieli aktywnych korespondentów, którzy będą przysyłali konkretne wnioski o sprostowanie i wolontariusze zaczną rzeczywiście działać, to może się okazać, że to co w tej chwili mamy, to ledwie ułamek tego, jak to rzeczywiście wygląda - dodała.

- Ten system jest pełny, tylko ci korespondenci dopiero się pojawili. Umowy były podpisywane wczoraj niemalże - zapewniał z kolei Zieliński

- Im będzie nas więcej, miliony osób, które będą wysyłały do oszczerców sprostowanie, nasza siła będzie większa - mówiła Wszelaka.

Efekty? Sześć masowych wysyłek "do oszczerczych redakcji"

Fundacja Reduta Dobrego Imienia chciała pozyskać i przeszkolić co najmniej pięciu koordynatorów oraz co najmniej 200 wolontariuszy.

Jak wynika ze sprawozdania końcowego z realizacji zadania, które Konkret24 otrzymał z MSZ, koordynatorów udało się pozyskać aż 16, ale nikogo z Wielkiej Brytanii, choć takie miała organizacja plany.

Wolontariuszy fundacji było nie 200, jak planowano, a 145. To oni rejestrowali się w systemie "Rycerz" i za jego pomocą raportowali "wykryte w światowej przestrzeni publicznej zjawiska naruszenia dobrego imienia Polski".

Według planów, jakie RDI przedstawiła MSZ, wolontariusze mieli w czasie trwania projektu wysyłać ponad trzy tysiące maili miesięcznie. Nie udało się tego zrealizować. Jak napisała organizacja w swoim sprawozdaniu, złożonym do MSZ ponad miesiąc po zakończeniu projektu, "wolontariat przygotowany bezpośrednio do projektu 'Support Poland! Wspieraj Polskę!' jest w trakcie uruchamiania w sensie operacyjnym, dlatego wolontariusze zaangażowani do projektu nie mogli zostać jeszcze włączeni w akcje masowe".

Dalej fundacja pisze nie o trzech tysiącach wysłanych maili miesięcznie (czyli o 15 tysiącach wysłanych łącznie w czasie trwania projektu), a o sześciu wysyłkach masowych do "oszczerczych redakcji".

RDI zapewniała MSZ, że wyśle w czasie trwania projektu "ponad dwa miliony informacji" w ramach newslettera. Jak pisze organizacja w sprawozdaniu końcowym, "wysłane zostały 63 newslettery do ok. 100 tys. odbiorców. Daje to 7 mln dostarczonych wiadomości w czasie obowiązywania projektu".

Do sprawozdania dołączono raport z wysyłki. Jest tam wskazana data i czas, liczba odbiorców oraz temat. Niemal zawsze odnosi się on do tekstów o Polsce za granicą i reakcjach na nie RDI, na przykład: "Złożyliśmy pozew w sprawie cywilnej wobec hiszpańskiego elpais.com", "Sukces. Austriackie Archiwum Filmowe zmieniło treść notatki www", "Wezwanie do sprostowania - francuskie materiały dydaktyczne", "Sprzeciw wobec NYT i artykułu J.T. Grossa!".

Newslettery na temat rządowych reform

W raporcie jednak znaleźliśmy również tematy newslettera sugerujące, że ich treść wspiera polski rząd i wprowadzane przez niego reformy: "Reformy społeczne w Polsce - stan na lipiec 2017", "Rządowe reformy - Gospodarka i Finanse", "Rządowe reformy - Bezpieczeństwo i Wymiar Sprawiedliwości". Było wśród nich także "Mamy wpływ na to, czego będą się uczyć nasze dzieci! Wyślij komentarz do MEN". Ze strony internetowej Reduty wynika, że było to działanie mające na celu wprowadzenie do podstawy programowej z historii m.in. w liceach tematu Obławy Augustowskiej.

RDI w raporcie deklarowała też, że w 2017 roku (projekt dofinansowany z resortu był prowadzony w drugiej połowie roku) przeprowadziła ok. 200 interwencji, w tym większość indywidualnych, z czego ok. 60 procent zakończyło się korektą oszczerczych artykułów. Brak jednak w raporcie wskazań, czy działania te były prowadzone w ramach projektu, który pozyskał finansowe wsparcie MSZ - tego typu zadania są bowiem także tymi określonymi w statucie fundacji.

Reduta Dobrego Imienia miała za pieniądze ministerstwa stworzyć też bazę adresową odbiorców 150 redakcji i 900 dziennikarzy. Jak stwierdza w swoim sprawozdaniu, udało się jej pozyskać ok. 2,4 tys. adresów do redakcji prasy europejskiej oraz ok. 100 tys. adresów do redakcji i dziennikarzy w USA. Ze szczegółowego zestawienia finansowego wynika, że "pozyskanie" adresów polegało na zakupie bazy danych.

Pierwsza strona sprawozdania RDI

Na co RDI wydała pieniądze?

Według sprawozdania końcowego z realizacji zadania, jakie Konkret24 otrzymał z MSZ, RDI wydała w sumie 271 tys. zł, z czego z ministerialnych środków - 231 tys. zł.

Największą część budżetu pochłonęła "implementacja mechanizmów komunikacji z uczestnikami projektu na świecie (korespondenci, wolontariusze), centralna obsługa korespondentów w czasie trwania projektu przez pięć miesięcy" - 40,1 tys. zł.

Obsługa systemu IT i kont w mediach społecznościowych - 34 tys. zł.

34,6 tys. zł. kosztowały podróże do USA, zakwaterowanie i wyżywienie korespondentów oraz zaproszonych gości (w tym z USA i Kanady). Natomiast wyjazdy zagraniczne, zakwaterowanie i wyżywienie osób w celu pozyskania korespondentów kosztowały 11 tys. zł. Najdroższym biletem był bilet do Montrealu i z powrotem za 5,2 tys. zł.

Jak pisała w swojej ofercie fundacja, "działanie wiąże się z kolejnymi wyjazdami zagranicznymi w celu nawiązania kontaktów z wiarygodnymi osobami oraz przygotowaniu szczegółowej dokumentacji zakresu współpracy i podpisania deklaracji współpracy z poszczególnymi osobami. Niezbędny jest osobisty kontakt z tymi osobami".

Wysyłka masowej korespondencji mailowej i newslettera oraz raporty miesięczne (ponad trzy tys. sztuk miesięcznie przez okres pięciu miesięcy) kosztowały 30 tys. zł.

Zakup baz danych dziennikarzy i mediów - 20 tys. zł.

Koszty administracyjne były po stronie fundacji - łącznie 46 tys. zł. Za zarządzanie projektem jedna osoba zarobiła przez pięć miesięcy 25 tys. zł.

Za "przygotowanie i weryfikację baz danych odbiorców" niewskazana z imienia i nazwiska osoba zarobiła 9,8 tys. zł.

Konferencja z premierem

Dziewięć tysięcy złotych, w tym siedem tys. dofinansowania z MSZ, kosztowała organizacja konferencji wieńczącej projekt, którą w listopadzie 2017 r. otwierał premier Mateusz Morawiecki. Jak deklaruje RDI, wzięło w niej udział ok. 70 osób.

Dyskutowano o dyplomacji publicznej, polskiej komunikacji strategicznej oraz wkładzie Polonii w obronę dobrego imienia Polski i budowaniu jej pozytywnego wizerunku na świecie.

- Nasi wrogowie, wrogowie naszej ojczyzny potrafili w taki sposób pokierować narracją wokół historii Polski przez ostatnich dwadzieścia kilka lat, że właściwie do czynienia mamy z czymś, co jeszcze kiedyś było nie do pomyślenia, żeby nas Polaków oskarżano o jakieś zbrodnie, które tak naprawdę zostały popełnione przez kogoś innego - mówił premier Morawiecki i dodał, że jego zdaniem wielka historia Polski "była w sposób absolutnie bezprzykładny niszczona, oczerniana, fałszowana, zakłamywana".

Dublowane, rozproszone działania?

Podczas tej konferencji padło pytanie o współpracę RDI z MSZ. - Cel tego programu pokrywa się właściwie z zadaniami własnymi placówek dyplomatycznych, bo każdy ambasador zaczyna dzień od weryfikacji tego, co może wyczytać, zobaczyć i usłyszeć, i zdaje z tego raport - mówił jeden z uczestników. - To jest projekt realizowany w ramach konkursu ogłoszonego przez MSZ i ten system będzie również propagowany przez polskie placówki dyplomatyczne - mówiła wtedy Mira Wszelaka.

Rok temu "Rzeczpospolita" napisała o braku wspólnej strategii w obronie dobrego imienia Polski. "Działania są rozproszone. Podejmują je między innymi Reduta Dobrego Imienia, Polish Media Issues, dyrekcja Muzeum Auschwitz, Polish American Congress i Instytut Pamięci Narodowej" - pisał dziennik.

Z danych MSZ wynika, że od roku 2008, odkąd polskie placówki dyplomatyczne rozpoczęły aktywnie przeciwdziałanie w sprawie historycznych przekłamań w zagranicznych mediach, do końca 2018 r. było ponad 1,6 tys. interwencji.

Piekarski: powinna być ustawa, która chroni dobre imię Polski
Piekarski: powinna być ustawa, która chroni dobre imię Polskitvn24

"Bieda-aplikacja"

W listopadzie 2017 r. portal dobreprogramy.pl, internetowy serwis o nowych technologiach, napisał, że "Rycerz bez zbroi chodzi". Redaktor naczelny tego portalu Adam Golański zarzucił wówczas, że system wykorzystywany w projekcie "Rycerz" jest przestarzały.

Rozmawiamy z nim teraz. Pracuje w firmie tworzącej oprogramowanie. Podtrzymuje swoją ocenę. - To bieda-aplikacja na poziomie licealisty. Gdy powstała, trendy i możliwości były zupełnie inne - stwierdza.

- Jak widać MSZ to świetny klient. Bardzo fajnie, że dał 230 tys. zł za projekt, tylko szkoda, że były to publiczne pieniądze. My taką aplikację zrobilibyśmy maksymalnie za 50 tys. zł - mówi Konkret24.

RDI: "Rycerz" nadal działa. 262 interwencje w 2018 roku

Spytaliśmy Redutę Dobrego Imienia, jak ocenia swój projekt i czy mimo tego, że już się zakończył, "Rycerz" nadal działa.

"Oczywiście. Szybka reakcja i prostowanie zakłamujących rzeczywistość określeń używanych przez zagraniczne media w sposób naturalny służą budowaniu pozytywnego wizerunku naszego kraju za granicą. System Rycerz jest doskonałym narzędziem służącym do tego celu" - odpowiedziała nam Mira Wszelaka z RDI.

Jak poinformowała, jej organizacja w 2018 roku (czyli już po zakończeniu projektu) podjęła 262 interwencje. "To o 24 proc. więcej niż rok wcześniej. 152 interwencje zakończyły się sukcesem. Najczęściej interwencje odnosiły się do pojawiających się w artykułach zakłamujących rzeczywistość zwrotów 'polskie obozy koncentracyjne' i 'polskie obozy śmierci'" - wyjaśniła.

Wskazała, że w 2018 roku określenia takie jak "polskie obozy koncentracyjne" i "polskie obozy śmierci" były publikowane najczęściej w mediach amerykańskich i napisała, że właśnie dlatego 33 proc. interwencji Reduty Dobrego Imienia dotyczyło właśnie tamtejszych portali. Drugie miejsce zajęła Hiszpania (17 proc. interwencji). Za nią znalazły się Włochy (10 proc.) i Francja (8 proc.).

Wszelaka poinformowała również, że RDI interweniowała ponadto też w 20 innych krajach. "Około 71 proc.podejmowanych przez nas interwencji dotyczy użycia wprowadzającego w błąd zwrotu 'polskie obozy'. 25 proc. wynika z pojawienia się sformułowania 'polskie getto', które także wciąż pozostaje dużym problemem" - stwierdziła.

"Reduta Dobrego Imienia bardzo dobrze ocenia funkcjonowanie projektu 'Support Poland – Wspieraj Polskę', którego jednym z elementów jest system informatyczny 'Rycerz'. Określenia typu 'polskie obozy zagłady' wciąż są niestety używane przez media na całym świecie, fałszując rzeczywistość i przyczyniając się do szerzenia negatywnego wizerunku Polski. Wychwytywanie tego typu zwrotów i wzywanie do ich usunięcia jest zatem niezwykle ważnym elementem walki o dobre imię Polski. Bez systemu 'Rycerz' nie bylibyśmy w stanie reagować na wszystkie przypadki pojawienia się w mediach określeń zniesławiających Polskę" - dodała w przekazanej nam odpowiedzi.

Kolejne dofinansowanie

Jak ujawnił na początku kwietnia Konkret24, RDI otrzymała kolejną państwową dotację. Tym razem od Narodowego Instytutu Wolności - 299 tys. złotych na dwa lata.

Projekt, który otrzymał dotację, zatytułowany jest "Manuał Dobrego Imienia" i jest on z obszaru "rozwijania edukacji obywatelskiej i kompetencji społecznych".

Autor: Jan Kunert, pj / Źródło: Konkret24; zdjęcie: PAP/EPA

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA

Pozostałe wiadomości

Ilu policjantów brakuje w całym kraju? Kilka tysięcy? Kilkanaście? Opozycja włączyła temat braków kadrowych w policji do kampanii prezydenckiej, ale problem ten istnieje od lat. Zwiększanie liczby etatów w czasach Zjednoczonej Prawicy nie pomogło.

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Źródło:
Konkret24

Zwolennicy kawy z mlekiem i cukrem oburzają się na rzekomy zakaz, który ma wprowadzić Unia Europejska. "Co będzie następne? Zakaz soli?", "idiotyzmy" - komentują. Podstawą tych fałszywych doniesień jest artykuł jednego z polskich serwisów, który opatrznie zrozumiano. Wyjaśniamy, co naprawdę ograniczy UE.

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

Źródło:
Konkret24

W Warszawie zacznie rzekomo obowiązywać "ustawa o aresztowaniu dzwonów kościelnych" czy "likwidacja kościelnych dzwonnic" - alarmują politycy opozycji i internauci. Wszystko z powodu pewnego projektu grupy radnych, który wykorzystano do tej manipulacji.

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA "nie wie", na jakiej podstawie Dania rości sobie prawa do Grenlandii. Nie sądzi, "żeby to było prawdą". Jednak tak właśnie jest, w dodatku wiele lat temu zwierzchnictwo Danii nad wyspą uznały także Stany Zjednoczone.

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Źródło:
Konkret24

Co oznacza mała czarna gwiazdka przy niektórych cenach? Tak duński właściciel sieci Netto postanowił pomóc klientom bojkotować amerykańskie produkty. Według polskich internautów to rozwiązanie ma się też pojawić w sklepach sieci w naszym kraju. Wyjaśniamy.

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki zapewniał na spotkaniu w Kluczborku, że zna "realny problem kobiet". Chodzi o urlop wychowawczy, którego według niego "nie wpisuje się" kobietom do emerytury. Prawda wygląda inaczej.

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Źródło:
Konkret24

Polscy internauci alarmują, że Unia Europejska chce zabronić korzystania z plastikowych dowodów osobistych. Podstawą jest artykuł jednego z serwisów, który nie do końca podał prawdę.

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

Źródło:
Konkret24

"Tak było. Ale teraz nikt nie pamięta"; "przy obecnej demografii to nie wróci" - komentują internauci rozsyłane w sieci zdjęcia, które mają przedstawiać kolejki do urzędów pracy za pierwszych rządów Donalda Tuska. Sprawdziliśmy, kiedy powstały te zdjęcia.

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Źródło:
Konkret24

Prorosyjskie konta w Polsce i na świecie rozsyłają rzekomy materiał francuskiego dziennika o sondażu dotyczącym popularności polityków. Według niego 71 procent Francuzów uważa, że byłoby im lepiej pod rządami Władimira Putina. Nic tu jednak nie jest prawdziwe.

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki - a za nim politycy tej partii - od kilku dni rozgłaszają, że "rząd po cichu przepchnął przepisy", które pozwolą stawiać wiatraki 500 metrów od domostw. Po pierwsze, przyjmowanie i konsultowanie projektu odbywało się otwarcie i zgodnie z procedurami. Po drugie, ustawa nie została jeszcze przegłosowana.

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Na spotkaniach z wyborcami Szymon Hołownia mówi między innymi o problemach demograficznych Polski. W Częstochowie przedstawił nawet, jak wygląda tam trend spadkowy urodzeń. Czy ma rację?

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje nagranie mające udowadniać, że Ukraińcy wykorzystują wojnę do propagandy. Tymczasem ten film jest przykładem prorosyjskiej dezinformacji. Przekaz o "wojennych aktorach" nie jest nowy, sposób stworzenia fałszywki również.

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

Źródło:
Konkret24

Twórcom tych stron chodzi nie tylko o przemycanie rosyjskich punktów widzenia do polskiego internetu. Dzięki takim witrynom można też cytować rosyjskie media państwowe, w Polsce zakazane. A w kanałach rosyjskich pokazywać, że "polskie media" podzielają rosyjską wizję świata. Oto 10 portali, przed którymi przestrzegamy. Szerzą prokremlowską dezinformację.

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki od dłuższego czasu opowiada wyborcom, że jako kandydat na prezydenta "składał projekty ustaw" w Sejmie. A teraz dziwi się, że Sejm "jego propozycji" nie przyjął. Jaka jest prawda?

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji - między innymi Sławomir Mentzen i Bartłomiej Pejo - przekonują, że średni wiek polskich rezerwistów wynosi 50 lat. Sprawdziliśmy, skąd biorą taką informację i co na to resort obrony.

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o szczepieniach na błonicę - po wykryciu pierwszego od lat przypadku tej choroby - stała się dla środowisk antyszczepionkowych pretekstem do szerzenia kolejnej teorii. Ich zdaniem nagłaśnianie tematu błonicy to sposób na wypromowanie pakietu krztuścowego. Eksperci ostrzegają przed tą dezinformacją.

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA Donald Trump ma być winny temu, że w Chinach nie będzie można więcej zjeść amerykańskiej wołowiny. Władze w Pekinie w odpowiedzi na nałożone cła rzekomo anulowały import tego mięsa ze Stanów Zjednoczonych. Rzeczywiście w tej kwestii zaszły zmiany, ale zawieszenie dostaw do Chin dotyczy wołowiny z innych krajów.

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Źródło:
Konkret24, Snopes

Opozycja grzmi, że Niemcy "zalewają nas migrantami". Pozyskane przez Konkret24 statystyki tego nie potwierdzają. Owszem, wzrosła liczba cudzoziemców zawracanych z granicy niemiecko-polskiej, ale są to przede wszystkim Ukraińcy. Natomiast wśród deportowanych z Niemiec do Polski dominują... Polacy.

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta twierdzi, że sytuacja polskiej opieki zdrowotnej jest dramatyczna. Jako dowód przywołuje zestawienie, według którego polski system ochrony zdrowia jest gorszy niż w Azerbejdżanie i Libanie. Sprawdzamy, na jaki ranking powołuje się polityk.

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Źródło:
Konkret24

Prezydent Rosji "przedstawia warunki zawieszenia broni" - informują prorosyjskie konta w serwisie X, na Facebooku i Instagramie. Do przekazu, który w ostatnich dniach krąży w mediach społecznościowych, załączane jest nagranie z wystąpienia Władimira Putina. Wyjaśniamy, czego dotyczy.

"Putin przedstawia warunki zawieszenia broni". Kiedy?

"Putin przedstawia warunki zawieszenia broni". Kiedy?

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Michał Dworczyk twierdzi, że polskie firmy zbrojeniowe dostały niewielką część środków unijnych na wsparcie przemysłu obronnego, bo to głównie Niemcy miały "głos decydujący". Wprowadza opinię publiczną w błąd, pomijając istotne fakty. Przyczyna leży po stronie polskich firm.

Dworczyk o faworyzowaniu przemysłu obronnego Niemiec w UE. A jak było?

Dworczyk o faworyzowaniu przemysłu obronnego Niemiec w UE. A jak było?

Źródło:
Konkret24

Epidemia odry w Teksasie i teorie amerykańskiego sekretarza zdrowia Roberta F. Kennedy'ego Jr. na temat szczepionek spowodowały, że w polskiej sieci wraca dyskusja, czy warto się szczepić. Przypominamy, dlaczego nie można dopuścić do przekroczenia "czerwonej linii" - i sprawdzamy, jak jest obecnie w Polsce.

Szczepienia na odrę. Ile brakuje do przekroczenia "czerwonej linii"?

Szczepienia na odrę. Ile brakuje do przekroczenia "czerwonej linii"?

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu wiceprezydent USA J.D. Vance miał powiedzieć, że Stany Zjednoczone dla dobra Europy "muszą trwale zneutralizować Niemcy". To manipulacja.

J.D. Vance powiedział: "Ameryka musi zneutralizować Niemcy"?

J.D. Vance powiedział: "Ameryka musi zneutralizować Niemcy"?

Źródło:
Konkret24

"Zmarła po pięciu godzinach przesłuchania"; "zginęła z rąk naszych przeciwników", "zapłaciła najwyższą cenę" - tak w dwa dni po śmierci Barbary Skrzypek politycy PiS zbudowali narrację o tym, że jej zgon jest wynikiem przesłuchania w prokuraturze. Przedstawiamy kalendarium wydarzeń.

Śmierć Barbary Skrzypek. Jak zbudowano przekaz "pierwsza ofiara reżimu"

Śmierć Barbary Skrzypek. Jak zbudowano przekaz "pierwsza ofiara reżimu"

Źródło:
Konkret24

Oddano Unii Europejskiej kontrolę nad Wojskiem Polskim, odebrano państwom decyzyjność w sprawach obrony - tak europosłowie PiS tłumaczą, dlaczego głosowali przeciw rezolucji Parlamentu Europejskiego dotyczącej między innymi Tarczy Wschód. Twierdzą też, że projekt nie jest realizowany. Ich tezy wprowadzają w błąd opinię publiczną.

Tarcza Wschód: co już zrobiono. Manipulacje PiS po głosowaniu w PE

Tarcza Wschód: co już zrobiono. Manipulacje PiS po głosowaniu w PE

Źródło:
Konkret24

"Propaganda", "inscenizacja", "reżim kijowski" - to komentarze internautów do filmu, który ma być dowodem na to, że Ukraina zatrudnia aktorów do tworzenia antyrosyjskich treści. Jednak prawda jest zupełnie inna, a metoda dezinformacji oskarżająca Ukrainę o tworzenie propagandówek - powszechna.

Aktorzy zamiast żołnierzy? Jak do prokremlowskiej tezy wykorzystano teledysk

Aktorzy zamiast żołnierzy? Jak do prokremlowskiej tezy wykorzystano teledysk

Źródło:
Konkret24