Słupska radna Anna Mrowińska (PiS) oskarżyła byłego prezydenta Słupska Roberta Biedronia o to, że "zlikwidował transport" dla niepełnosprawnych w mieście. Obecne władze przekonują, że dla większości niepełnosprawnych nic się nie zmieni i zachwalają nowoczesne autobusy, które są w stu procentach dostosowane do transportu takich osób.
Robert Biedroń był prezydentem Słupska przez cztery lata. Wybory w 2014 roku wygrał w drugiej turze. Pokonał posła Platformy Obywatelskiej Zbigniewa Konwińskiego. Zdobył 57 procent głosów.
Po czterech latach rządzenia nie zdecydował się walczyć o pozostanie na stanowisku. Wystartował do Rady Miejskiej i to z sukcesem, ponieważ zdobył największą liczbę głosów w całym mieście. Jednakże niedługo potem złożył mandat i rozpoczął pracę nad nową, ogólnopolską inicjatywą polityczną.
Zarzuty radnej PiS
W czwartek na Twitterze Anna Mrowińska, obecnie słupska radna Prawa i Sprawiedliwości zarzuciła byłemu prezydentowi, że zlikwidował w Słupsku transport dla niepełnosprawnych.
M. Anaszewicz w #tvpinfo jako ekspert i obrońca osób z niepełnosprawnościami??? Jego niedawny pracodawca w UM Słupsk R. Biedroń ZLIKWIDOWAŁ jako prezydent miasta transport publiczny dla tychże osób! Może opowie coś o swojej niedawnej funkcji w słupskim magistracie?
— Anna Mrowińska (@MrowinskaAnna) January 17, 2019
Radna startowała w ostatnich wyborach samorządowych na fotel prezydenta miasta. - Czas na nowych ludzi i na nowe działania - mówiła w sierpniu. Zdobyła 22 procent głosów. Przegrała z ówczesną wiceprezydent miasta, a obecnie prezydent Krystyną Wojewódzką-Danilecką, która zdobyła 53 procent poparcia.
Prezydenckie "frazesy"
- Gdy Robert Biedroń obejmował urząd, to z ust nie schodziły mu frazesy o trosce o osoby niepełnosprawne - mówi radna w rozmowie z Konkretem24. Wyjaśnia, że wszyscy niepełnosprawni słupszczanie, gdy chcieli się gdzieś przemieścić, dzwonili pod wskazany numer, a potem podjeżdżał po nich specjalnie dostosowany samochód.
- Jednak w 2015 roku prezydent zlikwidował ten sposób transportu. Krew się we mnie burzy - stwierdza radna i podkreśla, że Biedroń zlikwidował też stanowisko pełnomocnika ds. osób z niepełnosprawnościami.
- W naszym mieście żyje 13 procent niepełnosprawnych mieszkańców. My jako miasto staramy się przeciwdziałać trudnościom, z którymi spotykają się te osoby - mówił Robert Biedroń w maju 2015 roku podczas obchodów Dnia Godności.
- Słupsk może być wzorem jeśli chodzi o transport publiczny osób niepełnosprawnych - odpiera zarzuty Jan Mróz, obecnie współpracownik Roberta Biedronia. Podkreśla, że za jego kadencji w mieście wymieniono i unowocześniono autobusy. - Jest ich 57 i każdy jest dostępny dla osób z niepełnosprawnościami. Ponadto wszyscy słupscy kierowcy autobusów są odpowiednio przeszkoleni, żeby takim osobom profesjonalnie asystować w podróży - podkreśla i dodaje, że "zarzuty radnej Mrowińskiej są bardzo przykre i zupełnie nieprawdziwe".
Gdy dopytujemy, co się stało w 2015 roku z samochodami, które mieli do dyspozycji niepełnosprawni słupszczanie, prosi o kontakt z obecną prezydent miasta.
"Racjonalność wykorzystania"
- Od 2012 roku Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie miał do dyspozycji dwa samochody. Mogły z nich korzystać zarówno osoby korzystające z pomocy ośrodka - bezpłatnie, jak i wszyscy słupszczanie z niepełnosprawnościami, płatnie, 6 zł za przejazd - wyjaśnia prezydent Krystyna Wojewódzka-Danilecka w rozmowie z Konkretem24.
Tłumaczy, że w 2015 roku cały tabor autobusowy był już dostosowany do ich potrzeb, więc zapadła decyzja o likwidacji odpłatnych przewozów realizowanych przez MOPR. Podkreśla, że miejskie władze kierowały się "racjonalnością wykorzystania".
- My jako samorząd chcielibyśmy wszystkim pomóc, ale nasze działania muszą być racjonalne. Co roku dopłacamy do komunikacji ok. 13 mln zł - stwierdza Wojewódzka-Danilecka i podkreśla, że dla większości niepełnosprawnych nic się nie zmienia, ponieważ w większości to podopieczni MOPR korzystali z tego sposobu przemieszczania się.
- Oni mogą nadal z tych przejazdów korzystać, choć zdaję sobie sprawę, że pozostałe osoby mogą mieć do nas żal, że nie podjedzie już do nich pod dom i nie odwiezie specjalny busik - przyznaje i podkreśla, że "nasza komunikacja jest naprawdę na bardzo wysokim poziomie".
Dodaje, że jeden z samochodów MOPR władze miasta przekazały Caritasowi. Odnosi się też do zarzutu o likwidacji stanowiska pełnomocnika ds osób z niepełnosprawnościami. - Przekazaliśmy jego zdania wydziałowi zdrowia i spraw społecznych. Wszystkie są realizowane przez kilkuosobowy zespół - zapewnia.
Nie chce oceniać słów Mrowińskiej. - Każdy ma prawo do swojego zdania - mówi.
"Wszystkie linie komunikacji miejskiej obsługiwane są przez pojazdy niskopodłogowe, które posiadają podłogi obniżone do wysokości 36 cm. Dodatkowo, na żądanie pasażerki lub pasażera, podłoga może zostać obniżona nawet do 28 cm (w autobusach z tzw. przyklękiem), co umożliwi łatwiejsze wejście do i wyjście z pojazdu" - można przeczytać na stronie słupskiego urzędu.
Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Shutterstock
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock