Ile kosztuje rządowa kampania #StopRussiaNow? Mamy odpowiedź


Nawet około 22 miliony złotych może wynieść całkowity koszt rządowej kampanii #StopRussiaNow. Pieniądze będą pochodzić z Funduszu Pomocy, który został przeznaczony na wsparcie przebywających w Polsce uchodźców z Ukrainy - tak zdecydował premier Mateusz Morawiecki na podstawie ustawy o zarządzaniu kryzysowym.

W poniedziałek (9 maja) przy Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie, w ramach akcji #StopRussiaNow, pojawiły się billboardy pokazujące skutki agresji na Ukrainę. W rejonie ulicy Żwirki i Wigury ustawiono cztery takie instalacje na lawetach. Tego dnia bowiem ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew postanowił złożyć wieniec na cmentarzu z okazji Dnia Zwycięstwa - protestujący tam ludzie uniemożliwili mu to; ambasador został oblany czerwoną substancją.

Billboardy powstały w ramach rządowej kampanii #StopRussiaNow. Ogłaszając ją 23 kwietnia, Mateusz Morawiecki mówił, że "ma budzić sumienia". Na konferencji prasowej, stojąc na tle billboardów, premier tłumaczył: "Władimir Putin przygotował 'specjalną operację' zbrodni wojennych i ludobójstwa. To, co się dzieje na ulicach ukraińskich miast, wstrząsa naszym sumieniem, ale zbyt krótko. Zbyt szybko nasi partnerzy w Europie Zachodniej i Europie Południowej chcieliby wrócić w koleiny normalności".

Natychmiast pojawiły się pytania o to, ile będzie ta kampania kosztować i z jakich środków zostanie sfinansowana. "Morawiecki postanowił wydać bezmyślnie kolejne pieniądze z budżetu państwa"; "Bilbordy o rosyjskiej agresji mają zawisnąć w całej Europie Zachodniej. Ciekawe skąd na to pieniążki wziął albo raczej kto za to wziął"; "Ile to kosztuje nas podatników @pisorg?";"Bezmyślne wydawanie publicznej kasy!" - komentowali internauci.

Premier Morawiecki zainaugurował akcję #StopRussiaNow
Premier Morawiecki zainaugurował akcję #StopRussiaNowFakty TVN

Rzecznik mówił o kilku milionach...

25 kwietnia zapytaliśmy Centrum Informacyjne Rządu o koszty kampanii #StopRussiaNow i jej wykonawcę - do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Tego samego dnia w programie "Tłit" w portalu Wirtualna Polska rzecznik rządu Piotr Mueller mówił, że kampanię #StopRussiaNow sfinansuje Bank Gospodarstwa Krajowego, który - jak powiedział - "ma rachunki finansowe skierowane na rzecz pomocy osobom, które są poszkodowane przez konflikt zbrojny, zapoczątkowany przez Rosję".

Minister Mueller nie wymienił kwoty, ale stwierdził: "Na pewno to nie jest mała kwota, bo jeśli chce się zrobić jakąkolwiek kampanię marketingową w kilkunastu krajach – to musi to kosztować". Dopytywany, stwierdził, że koszty tej kampanii można liczyć "na sto procent w kilku milionach".

...BGK informuje o co najmniej kilkunastu milionach

26 kwietnia Konkret24 zapytał więc o koszty tej kampanii Bank Gospodarstwa Krajowego. Odpowiedź otrzymaliśmy 9 maja - rzeczniczka banku Anna Czyż poinformowała: "Przewidywany na podstawie zawartej umowy koszt kampanii prowadzonej w Europie wyniesie ok. 12 mln zł z możliwością zwiększenia o ok. 10 mln zł w ramach prawa opcji".

Tak więc kampania #StopRussiaNow będzie kosztować nie kilka milionów, jak mówił minister Mueller, tylko co najmniej 12 mln zł. Ale koszty mogą też sięgnąć ponad 20 mln zł.

Rzeczniczka podała też, że akcja #StopRussiaNow ma potrwać miesiąc, a "docelowy zasięg kampanii obejmie stolice europejskie: Wiedeń, Brukselę, Paryż, Amsterdam, Madryt, Berlin, Lizbonę i Rzym". Lecz jak informował 7 maja tygodnik "Wprost", ruchome billboardy z tej kampanii zostały zatrzymane we Francji i Włoszech, zabroniono im dalszej jazdy. Według "Wprost" interweniowali polscy dyplomaci.

Pieniądze na billboardy - z funduszu dla uchodźców

Ważną informacją w odpowiedzi rzeczniczki BGK jest zdane: "Koszty kampanii, które poniesie BGK, zostaną zrefundowane z Funduszu Pomocy, którego dysponentem jest Prezes Rady Ministrów". Jak informuje bank na swojej stronie w zakładce Fundusz Pomocy, "celem Funduszu jest zapewnienie finansowania i współfinansowania wsparcia dla Ukrainy, w szczególności obywateli Ukrainy dotkniętych konfliktem zbrojnym. Zadania finansowane z Funduszu mogą być realizowane zarówno na terenie Polski, jak i poza jej granicami".

Fundusz Pomocy został utworzony na mocy ustawy z 12 marca o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. W art. 1 ust. 3 stwierdzono, że ustawa określa m.in. "utworzenie Funduszu Pomocy w celu finansowania lub dofinansowania realizacji zadań na rzecz pomocy obywatelom Ukrainy" (podkreślenie redakcji). W art. 14 ust. 1 tej ustawy zapisano:

W Banku Gospodarstwa Krajowego tworzy się Fundusz Pomocy, zwany dalej "Funduszem", w celu finansowania lub dofinansowania realizacji zadań na rzecz pomocy Ukrainie, w szczególności obywatelom Ukrainy dotkniętym konfliktem zbrojnym na terytorium Ukrainy, w tym zadań realizowanych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, jak i poza nim, a także realizacji zadań związanych z bezpieczeństwem żywnościowym kraju w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium Ukrainy. art. 14 ust. 1 ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy

W ust. 6a tego artykułu zapisano, że pieniądze z funduszu "mogą być przeznaczone na finansowanie działań, polegających na zapewnieniu bezpieczeństwa osób, o których mowa w art. 1 ust. 1 (uchodźcy wojenni z Ukrainy - red.) oraz ochronie bezpieczeństwa i porządku publicznego w miejscach gromadzenia się i pobytu tych osób, w tym w szczególności wydatków związanych z przemieszczaniem się, zakwaterowaniem, wyżywieniem i wyposażeniem funkcjonariuszy służb podległych ministrowi właściwemu do spraw wewnętrznych".

Wsparcie z funduszu na realizację zadań związanych z udzielaniem pomocy uchodźcom, zgodnie z tą ustawą, mogą otrzymać m.in. urzędy państwowe, samorządy, uczelnie, placówki służby zdrowia czy instytucje kultury. Ustawa przewiduje, że "wypłaty ze środków Funduszu są realizowane na podstawie dyspozycji wypłaty składanej do Banku Gospodarstwa Krajowego przez Prezesa Rady Ministrów". Może on jednak upoważnić ministrów do dysponowania pieniędzmi z funduszu.

Tak więc przepisy ustawy stanowią, że środki z Funduszu Pomocy mają być przeznaczone "w szczególności dla realizacji zadań na rzecz pomocy obywatelom Ukrainy". Czy wydatki na rządową kampanię można uznać za pomoc ukraińskim uchodźcom wojennym?

Podczas dyskusji nad tymi zapisami w Sejmie 8 marca opozycja ostrzegała przed niekontrolowanymi wydatkami z tego funduszu, który, jak powiedziała posłanka Koalicji Obywatelskiej Izabela Leszczyna, "powstaje w taki sposób, że premier może wydawać publiczne pieniądze, jak chce, gdzie chce, bez żadnej kontroli".

Projekt ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Pierwsze czytanie w Sejmie
Projekt ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Pierwsze czytanie w SejmieFakty po południu TVN24

Kampania billboardowa w ramach zarządzania kryzysowego

Odpowiedź rzeczniczki BGK zawiera też kolejną ważną informację: przygotowania do kampanii #StopRussiaNow rozpoczęły się miesiąc przed jej ogłoszeniem: "22 marca 2022 r. Prezes Rady Ministrów na podstawie ustawy z 26 kwietnia 2007 r. o zarządzaniu kryzysowym wydał decyzję, aby Bank Gospodarstwa Krajowego zrealizował międzynarodową kampanię informacyjną".

Ta ustawa daje premierowi "w sytuacji kryzysowej" prawo do wydawania poleceń (art. 7a ust.1) w formie decyzji administracyjnych m.in. urzędom, samorządom i ich organom, państwowym uczelniom, spółkom skarbu państwa i tzw. państwowym osobom prawnym – a taką formę prawną ma BGK. W kolejnym ustępie art. 7a zapisano, że polecenia premiera dotyczyć mogą jedynie trzech, ściśle określonych sytuacji:

Polecenia są wydawane w celu: 1) zapewnienia właściwego funkcjonowania, ochrony, wzmocnienia lub odbudowy infrastruktury krytycznej; 2) przejęcia kontroli nad sytuacją kryzysową, której wpływ na poziom bezpieczeństwa ludzi, mienia lub środowiska, jest szczególnie negatywny; 3) usunięcia skutków sytuacji kryzysowej, o której mowa w pkt 2. art. 7a ust. 2 ustawy o zarządzaniu kryzysowym

Trudno w tych przepisach znaleźć podstawę prawną do decyzji premiera w sprawie zrealizowania przez BGK kampanii billboardowej.

Ponad 195 mln zł na rządową promocję

Kampania #StopRussiaNow jest kolejną realizowaną przez rząd Mateusza Morawieckiego. W Konkret24 przedstawialiśmy, że na promocję działań rządu w ostatnich dwóch latach wydano 172,8 mln zł:

Polski Ład - co najmniej 30,1 mln zł

Narodowy Program Szczepień - 86,8 mln zł

Profilaktyka antycovidowa - 32,9 mln zł

Liczy się Polska - 10,3 mln zł

Tarcza Antyinflacyjna 2.0 - 12,7 mln zł.

Doliczając do tego 391,4 tys. zł, jakie na promocję Polskiego Ładu wydało jeszcze Ministerstwo Rozwoju i Technologii (o czym informował niedawno senator KO Krzysztof Brejza) oraz gdyby przyjąć, że na kampanię #StopRussiaNow pójdzie 22 mln zł, to koszty rządowych kampanii w ciągu dwóch lat można by szacować na co najmniej 195,1 mln zł.

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Piotr Molęcki/EastNews

Pozostałe wiadomości

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24