FAŁSZ

Izba Pracy Sądu Najwyższego w sprawie Kamińskiego orzekała "bez akt"? To nieprawda

Źródło:
Konkret24
Izba Pracy SN nie uwzględniła odwołania Kamińskiego od decyzji marszałka Sejmu
Izba Pracy SN nie uwzględniła odwołania Kamińskiego od decyzji marszałka SejmuTVN24
wideo 2/5
Izba Pracy SN nie uwzględniła odwołania Kamińskiego od decyzji marszałka SejmuTVN24

Politycy obecnej opozycji twierdzą, że Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego orzekła w sprawie wygaśnięcia mandatu Mariusza Kamińskiego bez dostępu do akt. Nie jest to prawdą. Wyjaśniamy, jak powstał ten fałszywy przekaz.

Na popularnym w sieci nagraniu widać, jak sędzia SN mówi: "Mogę jeszcze dodać, tu pani sędzia sprawozdawca przypomina, że przed naradą wystąpiliśmy do izby kontroli o udostępnienie tych dokumentów, na podstawie których izba kontroli orzekała. Chcieliśmy zobaczyć, co w tych aktach jest. Niestety spotkaliśmy się z decyzją odmowną, ale to nie była czynność niezbędna do wydania orzeczenia w tej sprawie".

"Co powiedział sędzia izby pracy SN - akt nie dostali, ale to nie była czynność niezbędna do wydania orzeczenia" - skomentował jeden z internautów, który opublikował na to wideo na platformie X, a jego wpis ma niemal 450 tys. wyświetleń. "Wszystko to bez akt, bo to nie była czynność niezbędna do wydania orzeczenia w tej sprawie" - oceniła internautka.

FAŁSZ

"Orzekanie przez POsędziów bez akt, to tak jak w przypadku lekarza - leczenie chorego bez badania podmiotowego i przedmiotowego" - skomentował senator PiS Stanisław Karczewski (pisownia wszystkich wpisów w tekście oryginalna). "Sędzia z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego powiedział, że nie musieli mieć akt sprawy, żeby orzec o prawidłowości wygaszenia mandatu parlamentarnego M. Kamińskiego. Słyszycie to? Parodia sądownictwa" - ocenił poseł Michał Wójcik z PiS i - co ważne - były wiceminister sprawiedliwości. Po zwrócenie uwagi przez dziennikarkę "Faktów" Katarzynę Kolendę-Zaleską, że napisał nieprawdę, odpisał jej: "Co jest kłamstwem, Pani Redaktor? W sprawie orzekał inny sąd, który nie jest uznawany przez sędziego Izby Pracy i Ubezpieczeń. Powinien dysponować wszelkimi dokumentami, które były podstawą do wydania wcześniejszego orzeczenia, ale nie miał. Sam to zresztą przyznaje sędzia".

Wideo z dodatkowymi napisami: "To również może dotyczyć Ciebie. Proces bez dostępu do akt" opublikowała na swoim TikToku posłanka PiS Joanna Lichocka. Zdaniem Roberta Bąkiewicza, szefa stowarzyszenia Straż Narodowa "Izba nie miała dostępu do akt karnych. Anarchii i bezprawia ciąg dalszy. Izba Pracy orzekała w sprawie ministrów Wąsika i Kamińskiego bez AKT karnych…, bo te są nadal w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej. Powiedzieć SKANDAL, to nic nie powiedzieć" - napisał na platformie X (pisownia oryginalna).

To fałszywy przekaz. Wyjaśniamy, jak powstał.

"Starzy" vs. "nowi" sędziowie Sądu Najwyższego

Wideo, które ochoczo komentują politycy opozycji i sympatyzujący z nimi internauci to fragment transmisji telewizyjnej z wypowiedzią sędziego Bohdana Bieńka, przewodniczącego wydziału I Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego.

10 stycznia 2023 roku izba ta rozpatrzyła postanowienia marszałka Sejmu w sprawie wygaśnięcia mandatu poselskiego Mariusza Kamińskiego, nie uwzględniając odwołania posła od tej decyzji. Słowa wypowiedziane na popularnym w sieci nagraniu padają na samym końcu ponad 20-minutowej wypowiedzi sędziego Bieńka, który tego dnia podawał publicznie ustne motywy rozstrzygnięcia. Transmitowały to na żywo stacje telewizyjne, w tym TVN24. Aby zrozumieć kontekst wypowiedzi sędziego o zwróceniu się do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych o udostępnienie dokumentów, musimy się cofnąć o kilkanaście dni i skrótowo wyjaśnić sytuację w Sądzie Najwyższym.

Obecnie trwa tam spór między "nowymi", a "starymi" sędziami Sądu Najwyższego. Sędziowie tej pierwszej grupy zostali wskazani do sądu przez nową Krajową Radę Sądownictwa, tę którą wybrali politycy, głównie Prawo i Sprawiedliwość. Duża część świata prawniczego ma wątpliwości, czy osoby te zostały wybrane zgodnie z prawem i czy w ogóle są sędziami. Natomiast po drugiej stronie sporu są tak zwani "starzy sędziowie", którzy zostali wybrani do Sądu Najwyższego jeszcze przed zmianami PiS w wymiarze sprawiedliwości. W Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, powstałej w 2018 roku na mocy ustawy uchwalonej przez sejmową większość, jaką miał wówczas rząd Zjednoczonej Prawicy są sami "nowi" sędziowie. Natomiast w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych są i jedni, i drudzy.

Dwa odwołania. Trzy orzeczenia

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik odwołali się od wydanych przez marszałka Szymona Hołownię postanowień o wygaśnięciu mandatu w dwójnasób. Złożyli je pod koniec 2023 roku bezpośrednio do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (gdzie - przypomnijmy - są sami "nowi" sędziowie) z pominięciem marszałka Hołowni. Jednocześnie złożyli je u marszałka Sejmu, który powinien przekazać je do Sądu Najwyższego. W jego imieniu dokumenty osobiście prezesowi SN kierującemu Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych sędziemu Piotrowi Prusinowskiemu przekazał na początku stycznia 2024 roku (z pominięciem biura podawczego SN) Stanisław Zakroczymski, dyrektor generalny w gabinecie marszałka Sejmu. To izba pracy przed powstaniem izby kontroli rozstrzygała odwołania od postanowień marszałka o wygaśnięciu mandatu posła lub senatora.

4 stycznia na podstawie zarządzenia pierwszej prezes SN (w zastępstwie podpisanego przez kierującego pracami Izby Karnej Zbigniewa Kapińskiego) sprawa Mariusza Kamińskiego została przekazana izbie kontroli. Natomiast dzień później tamże trafiła sprawa Macieja Wąsika na podstawie postanowienia jednego z sędziów izby pracy. Następnie izba kontroli uwzględniła oba odwołania, tym samym uchylając postanowienia marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatów.

10 stycznia z kolei zebrała się Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Ona z kolei rozstrzygnęła, że odnośnie Mariusza Kamińskiego postanowienie marszałka pozostaje w mocy. Przy okazji stwierdzając, że orzeczenie izby kontroli zostało wydane w warunkach nieważności, więc nie wywiera skutków prawnych.

Na marginesie przypomnijmy, że w Konkret24 razem z prawnikami już wyjaśnialiśmy, że choć nie precyzują tego przepisy, obaj posłowie PiS utracili mandaty z chwilą wydania prawomocnego wyroku skazującego. Późniejsza publikacja postanowień marszałka w Monitorze Polskim bądź jej brak nie ma tu znaczenia. Zatem od 20 grudnia 2023 roku Wąsik i Kamiński posłami już nie są.

Podsumowując: nieuznawana izba kontroli orzekła w sprawie obu posłów i przyznała im rację. Natomiast izba pracy odrzuciła odwołanie Mariusza Kamińskiego.

"Twierdzenia absolutnie nieprawdziwe"

Wróćmy do przekazu polityków opozycji, że Izba Pracy orzekła w sprawie Mariusza Kamińskiego bez dostępu do akt. Zapytaliśmy biuro prasowe Sądu Najwyższego, na podstawie jakich akt zapadło orzeczenie. Nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

Sędzia Bohdan Bieniek, przewodniczący wydziału I izby pracy podając ustne motywy orzeczenia, kilkanaście minut przed tym jak wspomniał o zwróceniu się do izby kontroli o dokumenty, zapewniał, że skład wydający orzeczenie dysponował wszystkim, czego potrzebował. "Nie ma innych dokumentów niż te, które są zgromadzone w leżących tu aktach sprawy" - powiedział. Dodał potem, że jest tam między innymi odpis danych dotyczących Mariusza Kamińskiego z Krajowego Rejestru Karnego.

Kilka dni wcześniej sędzia Piotr Prusinowski, prezes SN kierujący izbą pracy zapewniał, że mają wszystko, czego potrzebują. - Akta i oryginalne dokumenty pochodzące od marszałka Sejmu i dotyczące tej sprawy, czyli sprawy pana Mariusza Kamińskiego znajdują się w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie posiada tych dokumentów - oznajmił 5 stycznia dziennikarzom.

- Twierdzenia o tym, że orzekaliśmy bez kompletu dokumentów są absolutnie nieprawdziwe - mówi nam teraz sędzia Bohdan Bieniek. Informuje, że dokumenty znajdują się w jednym tomie akt. Są to między innymi: - odpis prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie; - postanowienie marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu; - odwołanie Mariusza Kamińskiego; - odpis z Krajowego Rejestru Karnego; - postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawieniu; - pismo złożone osobiście przez Mariusza Kamińskiego; - różne zarządzenia.

- Mieliśmy wszystkie niezbędne dokumenty do osądzenia sprawy co do istoty rzeczy - podkreśla sędzia Bieniek.

Tłumaczy jednocześnie, o co mu chodziło gdy informował o wystąpieniu do izby kontroli o przekazanie dokumentów, by zobaczyć, co jest w jej aktach. - To był taki skrót myślowy, forma publicystyczna. Chcieliśmy sprawdzić po prostu, czy są tam jakieś nieznane nam dokumenty, które mogą na sprawę rzucić nowe światło, jakieś opinie, czy może nawet nowe postanowienie pana prezydenta o ułaskawieniu - wyjaśnia sędzia. Podkreśla jednocześnie, że nie było to formalnie niezbędne do wydania orzeczenia.

W rozmowie z Konkret24 odnosi się także do zarzutów, że izba pracy nie wystąpiła o akta sprawy karnej Mariusza Kamińskiego. Przykładowo w telewizyjnym wywiadzie sędzia Aleksander Stępkowski z izby kontroli (tzw. "nowy" sędzia) stwierdził, że nie wie, na podstawie jakich akt orzekała izba kontroli w sprawie Kamińskiego. - Akta sprawy karnej są w Sądzie Najwyższym. Zostały wypożyczone tak, abyśmy mogli uwzględnić ich zawartość przy wydawaniu postanowienia w przedmiocie legalności postanowienia marszałka Sejmu i one nadal pozostają w Sądzie Najwyższym - poinformował w Telewizji Republika.

- Akta karne nie były potrzebne. Mieliśmy urzędowo poświadczony prawomocny wyrok sądowy, a do tego jeszcze odpis z Krajowego Rejestru Karnego potwierdzający skazanie Mariusza Kamińskiego. Zapoznawanie się z wielotomową sprawą karną nie miałoby żadnego sensu. Badaliśmy jedynie prawidłowość wydania postanowienia marszałka Sejmu. Nie naszą rolą była analiza i ocena sprawy karnej Mariusza Kamińskiego - podkreśla sędzia Bieniek (wytłuszczenie od redakcji).

W ozbie pracy nie ma akt sprawy Macieja Wąsika. "Potężny problem"

11 stycznia marszałek Hołownia poinformował, że w związku z opublikowaniem w Monitorze Polskim postanowienia o wygaszeniu mandatu poselskiego skazanego Mariusza Kamińskiego ruszy procedura jego obsadzenia. Dodał, że w kwestii skazanego, byłego posła Macieja Wąsika, wstrzymał się z rozpoczęciem tej procedury do czasu uzyskania kompetentnych opinii prawnych. - Bo to jest za poważna kwestia, żeby w sposób jakkolwiek budzący czyjekolwiek wątpliwości tutaj działać - stwierdził. W sprawie Wąsika jest tylko bowiem orzeczenie nieuznawanej izby kontroli.

Wojciech Hermeliński, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i były szef PKW mówił Onetowi, że będzie z tym "potężny problem". "Wszystko wskazuje na to, że mandat pana Wąsika do końca kadencji może pozostać pusty, bo nie można rozpocząć procedury jego obsadzenia. Być może PKW znajdzie tu jakiś sposób, jakieś rozwiązanie, ale ja nie widzę takiej możliwości. Przepis jest jasny. Nie ma postanowienia o wygaszeniu mandatu w Monitorze Polskim, nie można rozpocząć procedury naboru na wygaszony mandat. Koniec" - podsumował Hermeliński.

Pytamy sędziego Bieńka, dlaczego izba pracy nie orzekła w sprawie Macieja Wąsika, choć miała wyznaczony termin na 10 stycznia tak, jak w przypadku Mariusza Kamińskiego. Ten tłumaczy, że to przez wydanie 4 stycznia postanowienia jednego z sędziów izby pracy o przekazaniu sprawy Macieja Wąsika do nieuznawanej izby kontroli. - Wówczas albo ktoś z izby kontroli przyszedł do nas i wziął te akta, albo ktoś od nas je wyniósł. W każdym razie my nie możemy orzekać, ponieważ fizycznie nie ma u nas akt w sprawie Macieja Wąsika - informuje w rozmowie z Konkret24 sędzia Bohdan Bieniek.

Inaczej było w przypadku sprawy Mariusza Kamińskiego. Wprawdzie również zdecydowano o przekazaniu sprawy do nieuznawanej izby kontroli, ale złożone w izbie pracy akta z Kancelarii Sejmu cały czas się tam znajdują. Dlatego mogła ona ocenić postanowienie marszałka.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Rafał Guz/PAP

Pozostałe wiadomości

Elon Musk - wspierany przez czołowych amerykańskich polityków - bije na alarm i oskarża Komisję Europejską o próbę cenzurowania platformy X. Za cenzurę uznał bowiem nałożoną na serwis przez Brukselę dotkliwą karę. Wyjaśniamy, dlaczego X ją otrzymał i co naprawdę leży u podstaw takiej decyzji KE.

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Musk oskarża Unię o cenzurę. Oto za co naprawdę go ukarano

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie z Lublina ma być rzekomym dowodem na niedawne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z Grzegorzem Braunem. Obraz ten wpisuje się w debatę o ewentualnej koalicji PiS z Konfederacją Korony Polskiej - lecz wielu internautów ostrzega, że nie jest prawdziwy. Analiza za pomocą narzędzi do weryfikacji materiałów AI nie pozostawia wątpliwości.

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Kaczyński spotkał się z Braunem? "Ot, niespodzianka"

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych nagranie, w którym ojciec i brat irlandzkiego nauczyciela opowiadają, że dostał on wyrok dożywocia za odmowę używania wobec uczniów wskazanych zaimków. W całej tej historii zgadza się tylko to, że nauczyciel w Irlandii trafił do więzienia.

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Religia, transpłciowy uczeń i nauczyciel "skazany na dożywocie". Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Dziesięć osób zabitych na jarmarku bożonarodzeniowym we Francji? Jak było naprawdę

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji zarzucają ministrowi Waldemarowi Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Chodzi o jego wystąpienie w Sejmie, kiedy to zacytował wypowiedź posła Krzysztofa Bosaka, która miała paść podczas tajnej części obrad. Jak tę sprawę oceniają prawnicy?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Zarzucają Żurkowi, że popełnił przestępstwo. Czy "ujawnił tajemnicę"?

Źródło:
Konkret24

Doniesienia, jakoby w Szwajcarii zakazano mammografii, znów pojawiły się w polskiej sieci. Przekaz ma zniechęcić kobiety do udziału w badaniach wykrywających raka piersi, strasząc ich rzekomą szkodliwością. Przestrzegamy przed tym fake newsem.

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Szwajcaria zakazuje, w Kanadzie i Włoszech też już nie robią? O co chodzi z mammografią

Źródło:
Konkret24

Potężne demonstracje przechodziły ulicami bułgarskich miast na początku grudnia. Kłopoty tamtejszego rządu są jednak fałszywie przedstawiane jako protesty "przeciwko Brukseli", czyli Unii Europejskiej. Tak to przedstawia kremlowska propaganda.

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Bułgaria "wypowiedziała posłuszeństwo". Komu naprawdę?

Źródło:
Konkret24, PAP, Reuters

Czy polski rząd rozważa wprowadzenie kolejnego świadczenia - Ślub Plus? Według krążącego w sieci przekazu za samo zawarcie małżeństwa para miałaby otrzymać 40 tysięcy złotych. Miałyby też być dodatki za dzieci. Rzeczywiście, taki pomysł pojawił się w dyskusji publicznej, ale rząd nie ma z tym nic wspólnego.

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Źródło:
Konkret24

Oburzeni internauci twierdzą, że polski rząd rzekomo sponsoruje Ukraińcom kupno mieszkań - całkowicie opłaca dla nich kredyty mieszkaniowe. W ten sposób jakoby sfinansowano już pięć tysięcy lokali. W tym przekazie jest jednak dużo manipulacji.

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Czy Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii uznał, że "chrześcijańskie nauczanie religii w szkołach publicznych jest niezgodne z prawem"? Takie informacje można wyczytać w sieci, lecz wyrok ten jest błędnie interpretowany, a budowana na nim narracja - manipulacją.

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

Źródło:
Konkret24

Neutralne pod względem płci – takie mają być od 24 grudnia 2025 roku wszystkie ogłoszenia o pracę. Jedni kpią, wymyślając feminatywy od męskich zawodów, inni jednak już zmieniają regulaminy wynagrodzeń. Wchodząca w życie nowelizacja Kodeksu pracy rodzi jednak więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

Źródło:
TVN24+

Podczas gdy prezydent Karol Nawrocki wetuje kolejne ustawy i odrzuca wnioski rządu, przedstawiciele jego kancelarii i jego zwolennicy tłumaczą, że korzysta tylko ze swoich prerogatyw. Konstytucjonaliści tłumaczą, że prerogatywy prezydenta to nie są "boskie uprawnienia", a głowa państwa też podlega kontroli.

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Źródło:
Konkret24

Kancelaria prezydenta Karola Nawrockiego twierdzi, że wszystkie 13 prezydenckich projektów ustaw ugrzęzło w tak zwanej sejmowej zamrażarce. Czy ma rację?

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Globalny popyt na leki GLP-1 - takie jak Ozempic, Wegovy czy Mounjaro - stworzył okazję dla cyberprzestępców, którzy zarabiają teraz na desperacji osób walczących z otyłością. Kampania "cudownych kropli" niewiadomego pochodzenia, do złudzenia przypominających popularne dziś lekarstwa, objęła już kilka krajów Europy. Wszystko w niej jest fałszywe: od lekarzy po wsparcie instytucji, których wiarygodność się wykorzystuje.

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

Źródło:
TVN24+

Setki tysięcy wyświetleń i wiele komentarzy wywołuje krążące w mediach społecznościowych wideo mające pokazywać, jak "muzułmanie otaczają jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech" i agresywnie się zachowują. Film opublikowała między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. I choć samo nagranie jest prawdziwe, to zbudowana na nim opowieść już nie.

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

"Uciszacie katolików", "komunizm wrócił" - tak reagowali internauci na doniesienia, jakoby w Toruniu policja zatrzymała mężczyznę za uczestnictwo w publicznym różańcu. Moment zatrzymania widać na publikowanym w mediach społecznościowych nagraniu. Jednak to nie modlitwa była przyczyną reakcji funkcjonariuszy.

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Źródło:
Konkret24

Film przedstawiający rzekomo chińskie działo "strzelające 7 razy szybciej niż dźwięk" rozchodzi się w sieci - opublikował go na przykład poseł Konrad Berkowicz. Na uwagi, że to fake news, na razie nie zareagował. A wideo zostało wygenerowane przez AI i wpisuje się narrację chińskiej propagandy.

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Źródło:
Konkret24

Większość kont wspierających ruch Donalda Trumpa działa w krajach muzułmańskich, głównie w Afryce i na Bliskim Wschodzie - taki wniosek miał wynikać z mapy krążącej w mediach społecznościowych. Tylko że widać na niej coś zupełnie innego.

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

Źródło:
Konkret24

Prezydent Francji pokazuje "odwróconą mapę Ukrainy" - drwią niektórzy polscy internauci. Podobny przekaz głosiła już rosyjska propaganda. Tymczasem Emmanuel Macron wcale nie zaliczył wpadki.

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Źródło:
Konkret24

Błękit metylenowy w sieci uchodzi za cudowny środek poprawiający pracę mózgu, zwalczający raka czy spowalniający starzenie. Sprawdzamy, co nauka o nim mówi i jakie zagrożenie niesie przyjmowanie tej substancji na własną rękę.

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska rzekomo chce wprowadzić nowe reguły i kary - tym razem wymierzone w kierowców za hamowanie silnikiem. Internauci oburzają się, ale nie mają racji. Chodzi o konkretne przypadki i to daleko od Europy. Wyjaśniamy.

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

Źródło:
Konkret24

Grok, model sztucznej inteligencji od Elona Muska przekonywał, że komory gazowe w obozach zagłady były "przeznaczone do dezynfekcji", ale po interwencji Muzeum Auschwitz-Birkenau zapewniał, że nie neguje Holokaustu. Anatomia działania modeli AI pokazuje, że należy podchodzić do nich z rezerwą.

Jak Grok neguje Holokaust i zaprzecza, że to robi. Dlaczego sztuczna inteligencja zmienia zdanie

Źródło:
Konkret24

Mimo ujawnienia, że obywatele Ukrainy odpowiedzialni za akty dywersji na kolei działali na zlecenie Rosji, to przez polską sieć przetaczają się przekazy o "ukraińskim sabotażu". Ma to dowodzić "ukraińskiej niewdzięczności". Pokazujemy, jak Rosjanie realizują ten efekt poboczny swoich działań i jak mu przeciwdziałać.

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Źródło:
Konkret24

"A kto będzie miał powyżej, zostanie rozstrzelany", "lewacki gulag" - pisali internauci w reakcji na krążący w sieci przekaz. Wzburzyły ich informacje o rzekomych surowych karach grożących za utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w mieszkaniach. Pomysłodawcą kar jakoby była Komisja Europejska. Skąd wzięły się te informacje i ile wspólnego mają z rzeczywistością.

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Akty dywersji w Polsce błyskawicznie stały się narzędziem propagandy w Rosji i Białorusi. Obie machiny tworzą własne przekazy wokół wydarzeń w naszym kraju, by realizować wewnętrzne cele polityczne. Sprawdziliśmy z ekspertem, jak to robią i po co.

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą doniesienia o szkodliwości fluoru. Możemy się natknąć na informacje o rzekomych chorobach, które czekają po umyciu zębów, czy wypiciu wody z kranu. Ile jest w nich prawdy? Eksperci ostrzegają przed takimi uproszczeniami.

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Źródło:
Konkret24

Jeszcze zanim premier Donald Tusk zapowiedział, że "dopadnie sprawców" aktu dywersji na kolei, w mediach społecznościowych wskazywano Ukraińców jako tych "sprawców". To kolejna taka kampania dezinformacji po głośnym, medialnym wydarzeniu.

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24