FAŁSZ

Izba Pracy Sądu Najwyższego w sprawie Kamińskiego orzekała "bez akt"? To nieprawda

Źródło:
Konkret24
Izba Pracy SN nie uwzględniła odwołania Kamińskiego od decyzji marszałka Sejmu
Izba Pracy SN nie uwzględniła odwołania Kamińskiego od decyzji marszałka SejmuTVN24
wideo 2/5
Izba Pracy SN nie uwzględniła odwołania Kamińskiego od decyzji marszałka SejmuTVN24

Politycy obecnej opozycji twierdzą, że Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego orzekła w sprawie wygaśnięcia mandatu Mariusza Kamińskiego bez dostępu do akt. Nie jest to prawdą. Wyjaśniamy, jak powstał ten fałszywy przekaz.

Na popularnym w sieci nagraniu widać, jak sędzia SN mówi: "Mogę jeszcze dodać, tu pani sędzia sprawozdawca przypomina, że przed naradą wystąpiliśmy do izby kontroli o udostępnienie tych dokumentów, na podstawie których izba kontroli orzekała. Chcieliśmy zobaczyć, co w tych aktach jest. Niestety spotkaliśmy się z decyzją odmowną, ale to nie była czynność niezbędna do wydania orzeczenia w tej sprawie".

"Co powiedział sędzia izby pracy SN - akt nie dostali, ale to nie była czynność niezbędna do wydania orzeczenia" - skomentował jeden z internautów, który opublikował na to wideo na platformie X, a jego wpis ma niemal 450 tys. wyświetleń. "Wszystko to bez akt, bo to nie była czynność niezbędna do wydania orzeczenia w tej sprawie" - oceniła internautka.

FAŁSZ

"Orzekanie przez POsędziów bez akt, to tak jak w przypadku lekarza - leczenie chorego bez badania podmiotowego i przedmiotowego" - skomentował senator PiS Stanisław Karczewski (pisownia wszystkich wpisów w tekście oryginalna). "Sędzia z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego powiedział, że nie musieli mieć akt sprawy, żeby orzec o prawidłowości wygaszenia mandatu parlamentarnego M. Kamińskiego. Słyszycie to? Parodia sądownictwa" - ocenił poseł Michał Wójcik z PiS i - co ważne - były wiceminister sprawiedliwości. Po zwrócenie uwagi przez dziennikarkę "Faktów" Katarzynę Kolendę-Zaleską, że napisał nieprawdę, odpisał jej: "Co jest kłamstwem, Pani Redaktor? W sprawie orzekał inny sąd, który nie jest uznawany przez sędziego Izby Pracy i Ubezpieczeń. Powinien dysponować wszelkimi dokumentami, które były podstawą do wydania wcześniejszego orzeczenia, ale nie miał. Sam to zresztą przyznaje sędzia".

Wideo z dodatkowymi napisami: "To również może dotyczyć Ciebie. Proces bez dostępu do akt" opublikowała na swoim TikToku posłanka PiS Joanna Lichocka. Zdaniem Roberta Bąkiewicza, szefa stowarzyszenia Straż Narodowa "Izba nie miała dostępu do akt karnych. Anarchii i bezprawia ciąg dalszy. Izba Pracy orzekała w sprawie ministrów Wąsika i Kamińskiego bez AKT karnych…, bo te są nadal w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej. Powiedzieć SKANDAL, to nic nie powiedzieć" - napisał na platformie X (pisownia oryginalna).

To fałszywy przekaz. Wyjaśniamy, jak powstał.

"Starzy" vs. "nowi" sędziowie Sądu Najwyższego

Wideo, które ochoczo komentują politycy opozycji i sympatyzujący z nimi internauci to fragment transmisji telewizyjnej z wypowiedzią sędziego Bohdana Bieńka, przewodniczącego wydziału I Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego.

10 stycznia 2023 roku izba ta rozpatrzyła postanowienia marszałka Sejmu w sprawie wygaśnięcia mandatu poselskiego Mariusza Kamińskiego, nie uwzględniając odwołania posła od tej decyzji. Słowa wypowiedziane na popularnym w sieci nagraniu padają na samym końcu ponad 20-minutowej wypowiedzi sędziego Bieńka, który tego dnia podawał publicznie ustne motywy rozstrzygnięcia. Transmitowały to na żywo stacje telewizyjne, w tym TVN24. Aby zrozumieć kontekst wypowiedzi sędziego o zwróceniu się do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych o udostępnienie dokumentów, musimy się cofnąć o kilkanaście dni i skrótowo wyjaśnić sytuację w Sądzie Najwyższym.

Obecnie trwa tam spór między "nowymi", a "starymi" sędziami Sądu Najwyższego. Sędziowie tej pierwszej grupy zostali wskazani do sądu przez nową Krajową Radę Sądownictwa, tę którą wybrali politycy, głównie Prawo i Sprawiedliwość. Duża część świata prawniczego ma wątpliwości, czy osoby te zostały wybrane zgodnie z prawem i czy w ogóle są sędziami. Natomiast po drugiej stronie sporu są tak zwani "starzy sędziowie", którzy zostali wybrani do Sądu Najwyższego jeszcze przed zmianami PiS w wymiarze sprawiedliwości. W Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, powstałej w 2018 roku na mocy ustawy uchwalonej przez sejmową większość, jaką miał wówczas rząd Zjednoczonej Prawicy są sami "nowi" sędziowie. Natomiast w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych są i jedni, i drudzy.

Dwa odwołania. Trzy orzeczenia

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik odwołali się od wydanych przez marszałka Szymona Hołownię postanowień o wygaśnięciu mandatu w dwójnasób. Złożyli je pod koniec 2023 roku bezpośrednio do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (gdzie - przypomnijmy - są sami "nowi" sędziowie) z pominięciem marszałka Hołowni. Jednocześnie złożyli je u marszałka Sejmu, który powinien przekazać je do Sądu Najwyższego. W jego imieniu dokumenty osobiście prezesowi SN kierującemu Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych sędziemu Piotrowi Prusinowskiemu przekazał na początku stycznia 2024 roku (z pominięciem biura podawczego SN) Stanisław Zakroczymski, dyrektor generalny w gabinecie marszałka Sejmu. To izba pracy przed powstaniem izby kontroli rozstrzygała odwołania od postanowień marszałka o wygaśnięciu mandatu posła lub senatora.

4 stycznia na podstawie zarządzenia pierwszej prezes SN (w zastępstwie podpisanego przez kierującego pracami Izby Karnej Zbigniewa Kapińskiego) sprawa Mariusza Kamińskiego została przekazana izbie kontroli. Natomiast dzień później tamże trafiła sprawa Macieja Wąsika na podstawie postanowienia jednego z sędziów izby pracy. Następnie izba kontroli uwzględniła oba odwołania, tym samym uchylając postanowienia marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatów.

10 stycznia z kolei zebrała się Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Ona z kolei rozstrzygnęła, że odnośnie Mariusza Kamińskiego postanowienie marszałka pozostaje w mocy. Przy okazji stwierdzając, że orzeczenie izby kontroli zostało wydane w warunkach nieważności, więc nie wywiera skutków prawnych.

Na marginesie przypomnijmy, że w Konkret24 razem z prawnikami już wyjaśnialiśmy, że choć nie precyzują tego przepisy, obaj posłowie PiS utracili mandaty z chwilą wydania prawomocnego wyroku skazującego. Późniejsza publikacja postanowień marszałka w Monitorze Polskim bądź jej brak nie ma tu znaczenia. Zatem od 20 grudnia 2023 roku Wąsik i Kamiński posłami już nie są.

Podsumowując: nieuznawana izba kontroli orzekła w sprawie obu posłów i przyznała im rację. Natomiast izba pracy odrzuciła odwołanie Mariusza Kamińskiego.

"Twierdzenia absolutnie nieprawdziwe"

Wróćmy do przekazu polityków opozycji, że Izba Pracy orzekła w sprawie Mariusza Kamińskiego bez dostępu do akt. Zapytaliśmy biuro prasowe Sądu Najwyższego, na podstawie jakich akt zapadło orzeczenie. Nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

Sędzia Bohdan Bieniek, przewodniczący wydziału I izby pracy podając ustne motywy orzeczenia, kilkanaście minut przed tym jak wspomniał o zwróceniu się do izby kontroli o dokumenty, zapewniał, że skład wydający orzeczenie dysponował wszystkim, czego potrzebował. "Nie ma innych dokumentów niż te, które są zgromadzone w leżących tu aktach sprawy" - powiedział. Dodał potem, że jest tam między innymi odpis danych dotyczących Mariusza Kamińskiego z Krajowego Rejestru Karnego.

Kilka dni wcześniej sędzia Piotr Prusinowski, prezes SN kierujący izbą pracy zapewniał, że mają wszystko, czego potrzebują. - Akta i oryginalne dokumenty pochodzące od marszałka Sejmu i dotyczące tej sprawy, czyli sprawy pana Mariusza Kamińskiego znajdują się w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie posiada tych dokumentów - oznajmił 5 stycznia dziennikarzom.

- Twierdzenia o tym, że orzekaliśmy bez kompletu dokumentów są absolutnie nieprawdziwe - mówi nam teraz sędzia Bohdan Bieniek. Informuje, że dokumenty znajdują się w jednym tomie akt. Są to między innymi: - odpis prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie; - postanowienie marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu; - odwołanie Mariusza Kamińskiego; - odpis z Krajowego Rejestru Karnego; - postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawieniu; - pismo złożone osobiście przez Mariusza Kamińskiego; - różne zarządzenia.

- Mieliśmy wszystkie niezbędne dokumenty do osądzenia sprawy co do istoty rzeczy - podkreśla sędzia Bieniek.

Tłumaczy jednocześnie, o co mu chodziło gdy informował o wystąpieniu do izby kontroli o przekazanie dokumentów, by zobaczyć, co jest w jej aktach. - To był taki skrót myślowy, forma publicystyczna. Chcieliśmy sprawdzić po prostu, czy są tam jakieś nieznane nam dokumenty, które mogą na sprawę rzucić nowe światło, jakieś opinie, czy może nawet nowe postanowienie pana prezydenta o ułaskawieniu - wyjaśnia sędzia. Podkreśla jednocześnie, że nie było to formalnie niezbędne do wydania orzeczenia.

W rozmowie z Konkret24 odnosi się także do zarzutów, że izba pracy nie wystąpiła o akta sprawy karnej Mariusza Kamińskiego. Przykładowo w telewizyjnym wywiadzie sędzia Aleksander Stępkowski z izby kontroli (tzw. "nowy" sędzia) stwierdził, że nie wie, na podstawie jakich akt orzekała izba kontroli w sprawie Kamińskiego. - Akta sprawy karnej są w Sądzie Najwyższym. Zostały wypożyczone tak, abyśmy mogli uwzględnić ich zawartość przy wydawaniu postanowienia w przedmiocie legalności postanowienia marszałka Sejmu i one nadal pozostają w Sądzie Najwyższym - poinformował w Telewizji Republika.

- Akta karne nie były potrzebne. Mieliśmy urzędowo poświadczony prawomocny wyrok sądowy, a do tego jeszcze odpis z Krajowego Rejestru Karnego potwierdzający skazanie Mariusza Kamińskiego. Zapoznawanie się z wielotomową sprawą karną nie miałoby żadnego sensu. Badaliśmy jedynie prawidłowość wydania postanowienia marszałka Sejmu. Nie naszą rolą była analiza i ocena sprawy karnej Mariusza Kamińskiego - podkreśla sędzia Bieniek (wytłuszczenie od redakcji).

W ozbie pracy nie ma akt sprawy Macieja Wąsika. "Potężny problem"

11 stycznia marszałek Hołownia poinformował, że w związku z opublikowaniem w Monitorze Polskim postanowienia o wygaszeniu mandatu poselskiego skazanego Mariusza Kamińskiego ruszy procedura jego obsadzenia. Dodał, że w kwestii skazanego, byłego posła Macieja Wąsika, wstrzymał się z rozpoczęciem tej procedury do czasu uzyskania kompetentnych opinii prawnych. - Bo to jest za poważna kwestia, żeby w sposób jakkolwiek budzący czyjekolwiek wątpliwości tutaj działać - stwierdził. W sprawie Wąsika jest tylko bowiem orzeczenie nieuznawanej izby kontroli.

Wojciech Hermeliński, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i były szef PKW mówił Onetowi, że będzie z tym "potężny problem". "Wszystko wskazuje na to, że mandat pana Wąsika do końca kadencji może pozostać pusty, bo nie można rozpocząć procedury jego obsadzenia. Być może PKW znajdzie tu jakiś sposób, jakieś rozwiązanie, ale ja nie widzę takiej możliwości. Przepis jest jasny. Nie ma postanowienia o wygaszeniu mandatu w Monitorze Polskim, nie można rozpocząć procedury naboru na wygaszony mandat. Koniec" - podsumował Hermeliński.

Pytamy sędziego Bieńka, dlaczego izba pracy nie orzekła w sprawie Macieja Wąsika, choć miała wyznaczony termin na 10 stycznia tak, jak w przypadku Mariusza Kamińskiego. Ten tłumaczy, że to przez wydanie 4 stycznia postanowienia jednego z sędziów izby pracy o przekazaniu sprawy Macieja Wąsika do nieuznawanej izby kontroli. - Wówczas albo ktoś z izby kontroli przyszedł do nas i wziął te akta, albo ktoś od nas je wyniósł. W każdym razie my nie możemy orzekać, ponieważ fizycznie nie ma u nas akt w sprawie Macieja Wąsika - informuje w rozmowie z Konkret24 sędzia Bohdan Bieniek.

Inaczej było w przypadku sprawy Mariusza Kamińskiego. Wprawdzie również zdecydowano o przekazaniu sprawy do nieuznawanej izby kontroli, ale złożone w izbie pracy akta z Kancelarii Sejmu cały czas się tam znajdują. Dlatego mogła ona ocenić postanowienie marszałka.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Rafał Guz/PAP

Pozostałe wiadomości

Komentując słowa Donalda Tuska o repolonizacji, poseł PiS Michał Wójcik stwierdził, że jej przykładem była fuzja Orlenu i Lotosu z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci są jednak innego zdania.

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Poseł Wójcik: fuzja Orlenu i Lotosu to repolonizacja. Wręcz przeciwnie

Źródło:
Konkret24

W obwodzie Kurskim w Rosji miały zostać odkryte tysiące ciał zagranicznych najemników walczących dla Ukrainy, w tym Polaków - wykres z taką informacją krąży ostatnio w sieci. Wystarczy spojrzeć, które strony i profile rozpowszechniają ten przekaz, by stwierdzić: to kolejna odsłona prokremlowskiej propagandy.

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Ciała "polskich najemników" w Rosji? Uwaga na ten wykres

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości po raz kolejny forsują przekaz wymierzony w cudzoziemców przebywających w Polsce. Teraz wykorzystują do niego zdjęcie z Nadarzyna, publikując je z fałszywym komentarzem.

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

"Nadarzyn 2025"? Nie. To "wielkopostne chrześcijaństwo" posła Warchoła

Źródło:
Konkret24

Krytykując obecny rząd, opozycja opowiada o "narodowym programie rozbrajania" Polski, twierdząc, że nie są realizowane wcześniej zawarte kontrakty na uzbrojenie. Jarosław Kaczyński jako dowód wskazuje zakup wyrzutni Himars i Chunmoo. Nie ma racji.

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Kaczyński o Himarsach i koreańskich wyrzutniach: "to zostało zatrzymane". Nie zostało

Źródło:
Konkret24

Straszenie Ukraińcami i nastawianie Polaków negatywnie do uchodźców zza wschodniej granicy - to cel rozpowszechnianego przez działaczy Konfederacji i Ruchu Narodowego przekazu. Jest on fałszywy, a powstał na podstawie tekstu jednego z ukraińskich serwisów.

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Ukraińcy "masowo sięgną po polskie obywatelstwo"? Skąd ta teza

Źródło:
Konkret24

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, powołując się na dane niemieckiej policji, opowiada o "ludziach przywożonych z wewnątrz niemieckiego kraju" do Polski. Tylko że owe statystyki nie dotyczą takich przypadków. Polityk Konfederacji manipuluje.

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Bosak o "wpychaniu migrantów" z Niemiec. Czego nie rozumie

Źródło:
Konkret24

Obchody 1000-lecia Królestwa Polskiego i 500-lecia hołdu pruskiego wywołały dyskusję na temat faktycznej daty koronacji pierwszego króla Polski i udziału w niej niemieckiego cesarza. Wyjaśniamy, skąd rozbieżność dat.

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Koronowany przez niemieckiego cesarza? Jak to z Chrobrym było

Źródło:
Konkret24

Konfederacja opowiada, że na podstawie wydawanych pozwoleń na pracę dla cudzoziemców można stwierdzić, że Donald Tusk "sprowadza rocznie do Polski 100 tysięcy islamskich imigrantów". To jednak manipulacja: pozwolenie na pracę nie znaczy "sprowadzenia" do Polski.

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Tusk "sprowadza 100 tysięcy islamskich imigrantów"? Manipulacja

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki ogłosił, że jako prezydent zrobi wszystko, by "to Polacy mieli pierwszeństwo w korzystaniu z polskiej służby zdrowia". Szef jego sztabu wyborczego przekonuje, że kandydat PiS podał już wcześniej szczegóły swojego kontrowersyjnego pomysłu - to nieprawda.

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Nawrocki zapowiada "pierwszeństwo" Polaków w kolejkach do lekarzy. A szczegóły?

Źródło:
Konkret24

Niemcy "podrzucili", "przerzucili" do Polski "dziewięć tysięcy nielegalnych migrantów" - powtarzają od dłuższego czasu politycy Konfederacji i PiS. Choć ta liczba pochodzi z niemieckich statystyk, taki przekaz jest manipulacją i grą na emocjach mającą wzbudzać niepokój w społeczeństwie. Bo wcale nie chodzi głównie o przybyszy z Afryki czy Azji. Wyjaśniamy.

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

"Tysiące migrantów podrzuconych z Niemiec". Co się kryje za tą liczbą

Źródło:
Konkret24

W kampanii prezydenckiej politycy PiS punktują kandydata PO Rafała Trzaskowskiego za to, że "nie jest szczery". Bo Warszawa przystąpiła do organizacji C40 Cities, a to - według nich - pociąga za sobą szereg limitów i zakazów, o których Trzaskowski w kampanii nie mówi. Jak jest naprawdę?

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

"Tego chce Trzaskowski". Opozycja straszy zakazem jedzenia mięsa i nabiału

Źródło:
Konkret24

Internauci kpią, że Magdalena Biejat "z geografii nie jest dobra", ponieważ jako państwo wymieniła Frankfurt. Nagranie, które ma tego dowodzić, zostało jednak przycięte, a wypowiedź kandydatki na prezydenta wyrwana z kontekstu.

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Biejat wymieniła Frankfurt jako "państwo na F"? Nagranie jest ucięte

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński spotyka się ostatnio z sympatykami PiS, zachęcając do głosowania na Karola Nawrockiego. Obiecuje, że będzie on najlepszym prezydentem na trudne czasy, bo obecny rząd już doprowadził do tego, "żeśmy się cofnęli" w rozwoju kraju. Na dowód przytacza statystyki - ale błędnie.

Kaczyński o rozwoju kraju: "żeśmy się cofnęli". Nieprawda

Kaczyński o rozwoju kraju: "żeśmy się cofnęli". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Czy ogórki mogą się stać tematem publicznej debaty w kampanii prezydenckiej? Owszem, jeśli dzięki temu można zarzucić konkurentowi hipokryzję. Po tym, jak Rafał Trzaskowski zachwalał na wiecu ogórki pewnego polskiego producenta, oponenci przekonują, że te ogórki "wyprodukowano w Niemczech". Firma, która stała się ofiarą politycznego sporu, wyjaśnia.

PiS: Trzaskowski promuje "niemieckie" ogórki. Mamy wyjaśnienie

PiS: Trzaskowski promuje "niemieckie" ogórki. Mamy wyjaśnienie

Źródło:
Konkret24

Miało być spełnienie obietnicy, wyszło rozwiązanie, którego skutki budzą wątpliwości. Choć niektórzy politycy koalicji przekonują, że zmiana składki zdrowotnej dla przedsiębiorców to realizacja jednego ze 100 konkretów czy punktu umowy koalicyjnej. Rzeczywistość wyraźnie rozmija się z deklaracjami.

Zmiana składki zdrowotnej: realizacja obietnic? Niezupełnie

Zmiana składki zdrowotnej: realizacja obietnic? Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

"Warszawa, Ursynów" - z takim opisem krąży w polskiej sieci nagranie pokazujące tłum muzułmanów modlących się obok jakiegoś osiedla. To jednak inne miasto.

Muzułmanie na Ursynowie? To nie Warszawa

Muzułmanie na Ursynowie? To nie Warszawa

Źródło:
Konkret24

Nagłaśniany przez polityków prawicy przekaz, że rząd planuje otworzyć w Czerwonym Borze ośrodek dla "nielegalnych imigrantów", zamiast tworzyć tam planowaną jednostkę wojskową, jest nie tylko nieprawdziwy - to niebezpieczna gra na emocjach. To, do czego prowadzi, pokazały wydarzenia z niedzieli.

Czerwony Bór: ośrodek dla migrantów zamiast jednostki wojskowej? Manipulacja PiS

Czerwony Bór: ośrodek dla migrantów zamiast jednostki wojskowej? Manipulacja PiS

Źródło:
Konkret24

Po awanturze w Sejmie na 51 posłów PiS nałożono kary. Teraz Tomasz Sakiewicz i jego telewizja twierdzą, że w związku z tym poseł Edwarda Siarka trafił do szpitala. Parlamentarzysta jednak zaprzecza, a my wyjaśniamy, o co chodzi w tym fake newsie.

Poseł Siarka, udar i kara finansowa. Nic tu się nie zgadza

Poseł Siarka, udar i kara finansowa. Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta porusza na wyborczych wiecach wiele różnych tematów, wygłaszając tezy, które nieraz są manipulacjami. Należą do nich na przykład twierdzenia o wyjeżdżaniu lekarzy z Polski czy o narzuconej przez Unię Europejską konieczności rejestracji wszystkich kur.

Mentzen o rejestrowaniu kur i wyjazdach lekarzy. Dwie nieprawdy

Mentzen o rejestrowaniu kur i wyjazdach lekarzy. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Tak nas robią w ciula", "za to powinna być deportacja" - oburzają się internauci, komentując nagranie Ukrainki, która rzekomo pobiera 800 plus dzięki siedmiu ukraińskim paszportom. Wideo rozpowszechniane jest z antyukraińskim przekazem. Dotarliśmy do autorki nagrania. Miał być żart, wyszło inaczej. Oto jej historia.

Ukrainka i 800 plus "na siedem paszportów"? Znaleźliśmy autorkę filmu

Ukrainka i 800 plus "na siedem paszportów"? Znaleźliśmy autorkę filmu

Źródło:
Konkret24

Burmistrzowie kilku dużych angielskich miast to już muzułmanie, w kraju działa trzy tysiące meczetów, a każda szkoła ma obowiązek nauczać o islamie - to przekaz nagrania rozpowszechnianego w mediach społecznościowych. Ma ponad dwa miliony wyświetleń. Lecz przytaczane "dowody" na "muzułmańską" Wielką Brytanię to albo manipulacje, albo nieprawdy. A przekaz nagłaśniają prokremlowskie konta.

Burmistrzowie muzułmanie i lekcje o islamie. W Wielkiej Brytanii?

Burmistrzowie muzułmanie i lekcje o islamie. W Wielkiej Brytanii?

Źródło:
Konkret24

"Warszawa staje się coraz mniej bezpiecznym miastem" - przekonują politycy PiS w kolejnych nagraniach i publicznych wystąpieniach. Sprawdziliśmy więc policyjne statystyki.

PiS: "lawinowy wzrost przestępstw" w Warszawie. A co pokazują dane?

PiS: "lawinowy wzrost przestępstw" w Warszawie. A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Sprawa Ryszarda Cyby, skazanego za zabicie działacza PiS, to przykład, jak można robić politykę, budując wśród wyborców poczucie zagrożenia. Niekoniecznie w zgodzie z prawdą i faktami. A także czym skutkuje brak oficjalnych informacji i stosownych reakcji na fakty.

Ryszard Cyba. "Więzienie opuścił morderca". Kalendarium

Ryszard Cyba. "Więzienie opuścił morderca". Kalendarium

Źródło:
Konkret24

Anna Bryłka z Konfederacji twierdzi, że "cały czas zwiększa się liczba wydawanych zezwoleń na pracę" cudzoziemcom. Według polityków koalicji rządzącej jest odwrotnie. Kto ma rację? Sprawdziliśmy statystyki.

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Zezwoleń na pracę dla cudzoziemców więcej czy mniej? Mamy dane

Źródło:
Konkret24