FAŁSZ

Izba Pracy Sądu Najwyższego w sprawie Kamińskiego orzekała "bez akt"? To nieprawda

Źródło:
Konkret24
Izba Pracy SN nie uwzględniła odwołania Kamińskiego od decyzji marszałka Sejmu
Izba Pracy SN nie uwzględniła odwołania Kamińskiego od decyzji marszałka SejmuTVN24
wideo 2/5
Izba Pracy SN nie uwzględniła odwołania Kamińskiego od decyzji marszałka SejmuTVN24

Politycy obecnej opozycji twierdzą, że Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego orzekła w sprawie wygaśnięcia mandatu Mariusza Kamińskiego bez dostępu do akt. Nie jest to prawdą. Wyjaśniamy, jak powstał ten fałszywy przekaz.

Na popularnym w sieci nagraniu widać, jak sędzia SN mówi: "Mogę jeszcze dodać, tu pani sędzia sprawozdawca przypomina, że przed naradą wystąpiliśmy do izby kontroli o udostępnienie tych dokumentów, na podstawie których izba kontroli orzekała. Chcieliśmy zobaczyć, co w tych aktach jest. Niestety spotkaliśmy się z decyzją odmowną, ale to nie była czynność niezbędna do wydania orzeczenia w tej sprawie".

"Co powiedział sędzia izby pracy SN - akt nie dostali, ale to nie była czynność niezbędna do wydania orzeczenia" - skomentował jeden z internautów, który opublikował na to wideo na platformie X, a jego wpis ma niemal 450 tys. wyświetleń. "Wszystko to bez akt, bo to nie była czynność niezbędna do wydania orzeczenia w tej sprawie" - oceniła internautka.

FAŁSZ

"Orzekanie przez POsędziów bez akt, to tak jak w przypadku lekarza - leczenie chorego bez badania podmiotowego i przedmiotowego" - skomentował senator PiS Stanisław Karczewski (pisownia wszystkich wpisów w tekście oryginalna). "Sędzia z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego powiedział, że nie musieli mieć akt sprawy, żeby orzec o prawidłowości wygaszenia mandatu parlamentarnego M. Kamińskiego. Słyszycie to? Parodia sądownictwa" - ocenił poseł Michał Wójcik z PiS i - co ważne - były wiceminister sprawiedliwości. Po zwrócenie uwagi przez dziennikarkę "Faktów" Katarzynę Kolendę-Zaleską, że napisał nieprawdę, odpisał jej: "Co jest kłamstwem, Pani Redaktor? W sprawie orzekał inny sąd, który nie jest uznawany przez sędziego Izby Pracy i Ubezpieczeń. Powinien dysponować wszelkimi dokumentami, które były podstawą do wydania wcześniejszego orzeczenia, ale nie miał. Sam to zresztą przyznaje sędzia".

Wideo z dodatkowymi napisami: "To również może dotyczyć Ciebie. Proces bez dostępu do akt" opublikowała na swoim TikToku posłanka PiS Joanna Lichocka. Zdaniem Roberta Bąkiewicza, szefa stowarzyszenia Straż Narodowa "Izba nie miała dostępu do akt karnych. Anarchii i bezprawia ciąg dalszy. Izba Pracy orzekała w sprawie ministrów Wąsika i Kamińskiego bez AKT karnych…, bo te są nadal w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej. Powiedzieć SKANDAL, to nic nie powiedzieć" - napisał na platformie X (pisownia oryginalna).

To fałszywy przekaz. Wyjaśniamy, jak powstał.

"Starzy" vs. "nowi" sędziowie Sądu Najwyższego

Wideo, które ochoczo komentują politycy opozycji i sympatyzujący z nimi internauci to fragment transmisji telewizyjnej z wypowiedzią sędziego Bohdana Bieńka, przewodniczącego wydziału I Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego.

10 stycznia 2023 roku izba ta rozpatrzyła postanowienia marszałka Sejmu w sprawie wygaśnięcia mandatu poselskiego Mariusza Kamińskiego, nie uwzględniając odwołania posła od tej decyzji. Słowa wypowiedziane na popularnym w sieci nagraniu padają na samym końcu ponad 20-minutowej wypowiedzi sędziego Bieńka, który tego dnia podawał publicznie ustne motywy rozstrzygnięcia. Transmitowały to na żywo stacje telewizyjne, w tym TVN24. Aby zrozumieć kontekst wypowiedzi sędziego o zwróceniu się do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych o udostępnienie dokumentów, musimy się cofnąć o kilkanaście dni i skrótowo wyjaśnić sytuację w Sądzie Najwyższym.

Obecnie trwa tam spór między "nowymi", a "starymi" sędziami Sądu Najwyższego. Sędziowie tej pierwszej grupy zostali wskazani do sądu przez nową Krajową Radę Sądownictwa, tę którą wybrali politycy, głównie Prawo i Sprawiedliwość. Duża część świata prawniczego ma wątpliwości, czy osoby te zostały wybrane zgodnie z prawem i czy w ogóle są sędziami. Natomiast po drugiej stronie sporu są tak zwani "starzy sędziowie", którzy zostali wybrani do Sądu Najwyższego jeszcze przed zmianami PiS w wymiarze sprawiedliwości. W Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, powstałej w 2018 roku na mocy ustawy uchwalonej przez sejmową większość, jaką miał wówczas rząd Zjednoczonej Prawicy są sami "nowi" sędziowie. Natomiast w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych są i jedni, i drudzy.

Dwa odwołania. Trzy orzeczenia

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik odwołali się od wydanych przez marszałka Szymona Hołownię postanowień o wygaśnięciu mandatu w dwójnasób. Złożyli je pod koniec 2023 roku bezpośrednio do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (gdzie - przypomnijmy - są sami "nowi" sędziowie) z pominięciem marszałka Hołowni. Jednocześnie złożyli je u marszałka Sejmu, który powinien przekazać je do Sądu Najwyższego. W jego imieniu dokumenty osobiście prezesowi SN kierującemu Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych sędziemu Piotrowi Prusinowskiemu przekazał na początku stycznia 2024 roku (z pominięciem biura podawczego SN) Stanisław Zakroczymski, dyrektor generalny w gabinecie marszałka Sejmu. To izba pracy przed powstaniem izby kontroli rozstrzygała odwołania od postanowień marszałka o wygaśnięciu mandatu posła lub senatora.

4 stycznia na podstawie zarządzenia pierwszej prezes SN (w zastępstwie podpisanego przez kierującego pracami Izby Karnej Zbigniewa Kapińskiego) sprawa Mariusza Kamińskiego została przekazana izbie kontroli. Natomiast dzień później tamże trafiła sprawa Macieja Wąsika na podstawie postanowienia jednego z sędziów izby pracy. Następnie izba kontroli uwzględniła oba odwołania, tym samym uchylając postanowienia marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatów.

10 stycznia z kolei zebrała się Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Ona z kolei rozstrzygnęła, że odnośnie Mariusza Kamińskiego postanowienie marszałka pozostaje w mocy. Przy okazji stwierdzając, że orzeczenie izby kontroli zostało wydane w warunkach nieważności, więc nie wywiera skutków prawnych.

Na marginesie przypomnijmy, że w Konkret24 razem z prawnikami już wyjaśnialiśmy, że choć nie precyzują tego przepisy, obaj posłowie PiS utracili mandaty z chwilą wydania prawomocnego wyroku skazującego. Późniejsza publikacja postanowień marszałka w Monitorze Polskim bądź jej brak nie ma tu znaczenia. Zatem od 20 grudnia 2023 roku Wąsik i Kamiński posłami już nie są.

Podsumowując: nieuznawana izba kontroli orzekła w sprawie obu posłów i przyznała im rację. Natomiast izba pracy odrzuciła odwołanie Mariusza Kamińskiego.

"Twierdzenia absolutnie nieprawdziwe"

Wróćmy do przekazu polityków opozycji, że Izba Pracy orzekła w sprawie Mariusza Kamińskiego bez dostępu do akt. Zapytaliśmy biuro prasowe Sądu Najwyższego, na podstawie jakich akt zapadło orzeczenie. Nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

Sędzia Bohdan Bieniek, przewodniczący wydziału I izby pracy podając ustne motywy orzeczenia, kilkanaście minut przed tym jak wspomniał o zwróceniu się do izby kontroli o dokumenty, zapewniał, że skład wydający orzeczenie dysponował wszystkim, czego potrzebował. "Nie ma innych dokumentów niż te, które są zgromadzone w leżących tu aktach sprawy" - powiedział. Dodał potem, że jest tam między innymi odpis danych dotyczących Mariusza Kamińskiego z Krajowego Rejestru Karnego.

Kilka dni wcześniej sędzia Piotr Prusinowski, prezes SN kierujący izbą pracy zapewniał, że mają wszystko, czego potrzebują. - Akta i oryginalne dokumenty pochodzące od marszałka Sejmu i dotyczące tej sprawy, czyli sprawy pana Mariusza Kamińskiego znajdują się w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie posiada tych dokumentów - oznajmił 5 stycznia dziennikarzom.

- Twierdzenia o tym, że orzekaliśmy bez kompletu dokumentów są absolutnie nieprawdziwe - mówi nam teraz sędzia Bohdan Bieniek. Informuje, że dokumenty znajdują się w jednym tomie akt. Są to między innymi: - odpis prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie; - postanowienie marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu; - odwołanie Mariusza Kamińskiego; - odpis z Krajowego Rejestru Karnego; - postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawieniu; - pismo złożone osobiście przez Mariusza Kamińskiego; - różne zarządzenia.

- Mieliśmy wszystkie niezbędne dokumenty do osądzenia sprawy co do istoty rzeczy - podkreśla sędzia Bieniek.

Tłumaczy jednocześnie, o co mu chodziło gdy informował o wystąpieniu do izby kontroli o przekazanie dokumentów, by zobaczyć, co jest w jej aktach. - To był taki skrót myślowy, forma publicystyczna. Chcieliśmy sprawdzić po prostu, czy są tam jakieś nieznane nam dokumenty, które mogą na sprawę rzucić nowe światło, jakieś opinie, czy może nawet nowe postanowienie pana prezydenta o ułaskawieniu - wyjaśnia sędzia. Podkreśla jednocześnie, że nie było to formalnie niezbędne do wydania orzeczenia.

W rozmowie z Konkret24 odnosi się także do zarzutów, że izba pracy nie wystąpiła o akta sprawy karnej Mariusza Kamińskiego. Przykładowo w telewizyjnym wywiadzie sędzia Aleksander Stępkowski z izby kontroli (tzw. "nowy" sędzia) stwierdził, że nie wie, na podstawie jakich akt orzekała izba kontroli w sprawie Kamińskiego. - Akta sprawy karnej są w Sądzie Najwyższym. Zostały wypożyczone tak, abyśmy mogli uwzględnić ich zawartość przy wydawaniu postanowienia w przedmiocie legalności postanowienia marszałka Sejmu i one nadal pozostają w Sądzie Najwyższym - poinformował w Telewizji Republika.

- Akta karne nie były potrzebne. Mieliśmy urzędowo poświadczony prawomocny wyrok sądowy, a do tego jeszcze odpis z Krajowego Rejestru Karnego potwierdzający skazanie Mariusza Kamińskiego. Zapoznawanie się z wielotomową sprawą karną nie miałoby żadnego sensu. Badaliśmy jedynie prawidłowość wydania postanowienia marszałka Sejmu. Nie naszą rolą była analiza i ocena sprawy karnej Mariusza Kamińskiego - podkreśla sędzia Bieniek (wytłuszczenie od redakcji).

W ozbie pracy nie ma akt sprawy Macieja Wąsika. "Potężny problem"

11 stycznia marszałek Hołownia poinformował, że w związku z opublikowaniem w Monitorze Polskim postanowienia o wygaszeniu mandatu poselskiego skazanego Mariusza Kamińskiego ruszy procedura jego obsadzenia. Dodał, że w kwestii skazanego, byłego posła Macieja Wąsika, wstrzymał się z rozpoczęciem tej procedury do czasu uzyskania kompetentnych opinii prawnych. - Bo to jest za poważna kwestia, żeby w sposób jakkolwiek budzący czyjekolwiek wątpliwości tutaj działać - stwierdził. W sprawie Wąsika jest tylko bowiem orzeczenie nieuznawanej izby kontroli.

Wojciech Hermeliński, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i były szef PKW mówił Onetowi, że będzie z tym "potężny problem". "Wszystko wskazuje na to, że mandat pana Wąsika do końca kadencji może pozostać pusty, bo nie można rozpocząć procedury jego obsadzenia. Być może PKW znajdzie tu jakiś sposób, jakieś rozwiązanie, ale ja nie widzę takiej możliwości. Przepis jest jasny. Nie ma postanowienia o wygaszeniu mandatu w Monitorze Polskim, nie można rozpocząć procedury naboru na wygaszony mandat. Koniec" - podsumował Hermeliński.

Pytamy sędziego Bieńka, dlaczego izba pracy nie orzekła w sprawie Macieja Wąsika, choć miała wyznaczony termin na 10 stycznia tak, jak w przypadku Mariusza Kamińskiego. Ten tłumaczy, że to przez wydanie 4 stycznia postanowienia jednego z sędziów izby pracy o przekazaniu sprawy Macieja Wąsika do nieuznawanej izby kontroli. - Wówczas albo ktoś z izby kontroli przyszedł do nas i wziął te akta, albo ktoś od nas je wyniósł. W każdym razie my nie możemy orzekać, ponieważ fizycznie nie ma u nas akt w sprawie Macieja Wąsika - informuje w rozmowie z Konkret24 sędzia Bohdan Bieniek.

Inaczej było w przypadku sprawy Mariusza Kamińskiego. Wprawdzie również zdecydowano o przekazaniu sprawy do nieuznawanej izby kontroli, ale złożone w izbie pracy akta z Kancelarii Sejmu cały czas się tam znajdują. Dlatego mogła ona ocenić postanowienie marszałka.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Rafał Guz/PAP

Pozostałe wiadomości

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24