Oszustwa "na żołnierza". Jak nie dać się nabrać?

Jedna twarz i wiele tożsamości"Patricka Jonathana"Facebook/oszukana.eu

Przed oszustwami matrymonialnymi "na żołnierza" ostrzega nawet amerykańska armia. Na fałszywych amantów od wielu lat nabierają się kobiety na całym świecie, także w Polsce. Historię takich oszustów i ich ofiar zobaczyć można w poniedziałek o godz. 20:30 w reportażu "Czarno na Białym". My podpowiadamy, jak na takie internetowe scamy się nie nabrać.

"Czarno na Białym" o internetowych oszustach na "romans z żołnierzem"
"Czarno na Białym" o internetowych oszustach na "romans z żołnierzem"Czarno na Białym | tvn24

Miał być amerykańskim żołnierzem i nazywać się Patrick Jonathan. Szukał przez internet miłości w Polsce. Tyle że wcześniej szukał jej w Niemczech, Holandii, Wielkiej Brytanii czy Portugalii jako George Frank. Albo Kelly Logan. I George Brown. Był także Brianem Millerem, Michaelem Ealy i Choi Ho.

Z potencjalnym ofiarami kontakt nawiązywał poprzez media społecznościowe, m.in. serwisy LinkedIn i Facebook, korespondencję kontynuował mailowo. Pisał łamaną polszczyzną wiadomości pełne miłosnych uniesień. Łamał serca i opróżniał portfele.

Skąd on mnie zna?

Jak nie nabrać się na takich internetowych oszustów? Przede wszystkim - być ostrożnym. Nie przyjmować internetowych zaproszeń od obcych osób, zwłaszcza gdy nic nas z nimi nie łączy. Dobrym ostrzeżeniem zazwyczaj jest brak wspólnych znajomych czy wydarzeń z przeszłości, które by były dla nas wspólne (np. szkoła, miejsce pracy).

Zwracamy uwagę także na to, gdzie szukające romansu osoby nawiązują kontakt, i ufamy swoim wątpliwościom. Oferta matrymonialna przez serwis LinkedIn, specjalizujący się w kontaktach zawodowo-biznesowych? To mało prawdopodobne. Próba zawarcia znajomości przez Facebooka, mimo że nie ma nic, co z nawiązującą kontakt osobą by nas łączyło? Od razu powinno wzbudzić wątpliwość - w jaki sposób znalazła właśnie mnie?

Google sprawdzi (prawie) wszystko

W przypadkach podejrzanych wiadomości czy maili, najbardziej intuicyjną metodą sprawdzania wielu elementów jest wprowadzenie ich do wyszukiwarki, np. Google. Ten z pozoru prosty sposób może być jednak bardzo skuteczny, szczególnie kiedy ma się do czynienia z oszustem, który już wcześniej działał w sieci.

Na przykładzie "Patricka Jonathana" można zobaczyć, że warto wyszukać w Google jak najwięcej elementów, ponieważ nie wszystkie mogą dać gotowe odpowiedzi na pytanie, czy jest się w kontakcie z oszustem, czy nie.

Samo wprowadzenie imienia i nazwiska w tym przypadku nie daje żadnych niepokojących rezultatów. To dosyć popularne, głównie amerykańskie, imię i nazwisko, dlatego wyszukiwarka Google znajduje liczne profile Patricków Jonathanów w serwisach społecznościowych, jak i informuje m.in. o lekarzu, aktorze i radiowcu o tym nazwisku. Oszuści wiedzą, że nazwanie się "Janem Kowalskim", "Patrickiem Jonathanem" czy "Johnem Smithem" utrudnia wyszukiwanie informacji na temat konkretnej osoby.

Cała rozmowa z Beatą Biel we "Wstajesz i wiesz" w TVN24
Cała rozmowa z Beatą Biel we "Wstajesz i wiesz" w TVN24tvn24

Warto jednak szukać dalej lub nawet zamiast nazwiska, sprawdzanie zacząć od adresu e-mail. Przemawia za tym także fakt, że w przeciwieństwie do danych osobowych, powinien on być unikatowy i przypisany do jednej konkretnej osoby.

Wprowadzenie w cudzysłowie frazy "sgt.patrickjonathan001@gmail.com" - adresu mailowego, jakim posługiwał się oszust matrymonialny z reportażu "Czarno na Białym" - do wyszukiwarki daje już bardziej alarmujące wyniki. Wszystkie wyszukania odnoszą się do ostrzeżeń o oszuście. Są w języku portugalskim.

Samo słowo "alerta" powinno już wywołać podejrzenia. Tym bardziej, że jeden z odnośników kieruje do strony, na której widnieje jedno ze zdjęć przesłanych w mailu przez rzekomego Patricka Jonathana. Towarzyszy mu angielskie słowo "scammer", które w tłumaczeniu oznacza "oszusta".

Poza tym warto także zwrócić uwagę na liczbę występującą po nazwisku w adresie mailowym (001). Oczywiście różni ludzie używają ich czasami w swoich adresach, ale również może być to jedna ze wskazówek, że wygenerował je automat.

"Jesteś miód, który powinien być pokryty substancjami zanieczyszczającymi", czyli językowe wpadki

W mailach od rzekomego Patricka Jonathana podejrzenia powinny wzbudzić także inne elementy – przede wszystkim użyty język, a konkretnie popełniane błędy. Oczywiście, oszust zabezpieczył się przed takimi podejrzeniami, sugerując, że jest Amerykaninem, którego znajomość polskiego miałaby usprawiedliwiać niedociągnięcia, ale niektóre z błędów są zbyt uderzające.

W wielu miejscach autor zamiast męskiej formy czasowników, stosuje żeńskie: "Chciałabym trzymać cię w swoich ramionach", "Jestem taka zakochana", "Obiecuję, że sprawi, że jesteś najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Chciałbym również, abyś wiedział...".

W kilku miejscach zamiast liczby pojedynczej "ty", autor używa "wy": "Chcę was nękać wszystkimi radościami ciała". Pomijając niepoprawnie użyty czasownik, ten błąd może sugerować, że tekst był w całości automatycznie przetłumaczony z języka obcego, być może angielskiego. Poza tym można w nim znaleźć także wiele innych przykładów zdań, które nie posiadają polskiej składni, np. "Nazywam się mój syn Barry, jest dobrym i inteligentnym chłopcem, a ja go z szacunkiem czuję, ponieważ jest moją kopię". Mimo że autor zapewnia, że jest Amerykaninem i to może powodować jego problemy językowe, tak niezrozumiała konstrukcja powinna wywołać naszą podejrzliwość. Zazwyczaj z tak prostymi zdaniami dużo lepiej radzą sobie internetowe strony tłumaczeniowe. Może więc tekst nie tylko został przetłumaczony z angielskiego, ale wcześniej przetłumaczono go na angielski?

Sam tekst wiadomości również jest elementem, który można wprowadzić do wyszukiwarki Google. Aby mieć szansę na jak najszersze wyniki, najlepiej wziąć jeden jego fragment, przetłumaczyć go na język angielski, a następnie w całości wprowadzić w pole wyszukiwania. Dla przykładu, sprawdziliśmy zaledwie początek jednej z wiadomości. "Witaj moja droga, Jak się masz dzisiaj? Mam nadzieję, że wszystko jest dobrze z Tobą", czyli po angielsku np. "How are you my dear? I hope you are doing well".

Po wprowadzeniu tej anglojęzycznej frazy, wyszukiwarka od razu podpowiada nam różne strony z tzw. scamem, czyli oszustwem internetowym. Można wśród takich i podobnych zapytań trafić na informacje o oszustach "na żołnierza", ale i "na żołnierkę", a nawet na stronę Departamentu Spraw Wewnętrznych Nowej Zelandii, który ostrzega przed fałszywymi wiadomościami od oszustów.

Trafne odwrócone wyszukiwanie

W tej, jak i zapewne w wielu podobnych próbach oszustw, najskuteczniejszym sposobem sprawdzenia autentyczności może być jednak skorzystanie z "pułapki", którą nieuczciwa osoba wysyłająca wiadomości "sama na siebie zastawiała". Chodzi o załączone do maili zdjęcia. Mają one oczywiście uwiarygodnić całą sytuację, bo uzupełniają to o czym autor pisze. Zapewnia na przykład, że jest wojskowym, więc dołącza zdjęcia mężczyzny w mundurze.

Żeby przeanalizować, czy dane zdjęcia już wcześniej pojawiały się w sieci, możemy użyć narzędzi internetowych, z których najpopularniejszymi są wyszukiwarki obrazów dostępne np. w Google, Yandexie i TinEye. Najbardziej intuicyjne jest korzystanie z pierwszej z nich, do której zdjęcia można wprowadzić na kilka sposobów.

W przypadku grafik z wiadomości najłatwiej jest zapisać je na dysk, a następnie skorzystać z opcji "prześlij obraz". Jeśli zdjęcie znajduje się w sieci, można także skopiować link do strony, na której je zamieszczono i wprowadzić go w polu "wklej adres obrazu". Trzecią opcją jest bezpośrednie "przeciągnięcie" konkretnej grafiki w pole wyszukiwania.

Użycie tych opcji w odniesieniu do zdjęć matrymonialnego oszusta pozwala uzyskać całkowitą pewność, że przysłane wiadomości nie pochodziły od Patricka Jonathana. Dwie proponowane strony, na których pojawiła się wcześniej ta fotografia to "fałszywe konto z ukradzionymi zdjęciami Uwe Hubertusa" oraz film w serwisie YouTube zatytułowany "wideo-oszustwo Uwe Hubertus". Znajdują się na nim wszystkie zdjęcia mężczyzny, które były załączone do wiadomości. Czy naprawdę przedstawiają Uwe Hubertusa? Po latach krążenia w internecie - ciężko już to potwierdzić.

Jedno zdjęcie, wiele tożsamości

Przy tzw. odwróconym wyszukiwaniu Google można także znaleźć kilka zrzutów ekranu, które sugerują, że zdjęcie "Patricka Jonathana" pojawia się między innymi na Facebooku, ale jako zdjęcie profilowe… zupełnie innych osób. W ten sposób można bardzo łatwo ustalić, że za fałszywą tożsamością, potwierdzoną rzekomo autentycznymi zdjęciami, kryje się oszust. Albo kilku oszustów, korzystających od lat z tych samych zdjęć.

Przykładowo zdjęcie "Patricka Jonathana" miało również przedstawiać "Bumpa L Andersona"- amerykańskiego żołnierza z Rockford w stanie Illinois. Zamieszczone przy jego profilu informacje wskazywały, że jest on "rozwiedziony". Konto zostało zauważone przez stronę "Military Romance Scams" (z ang. Oszustwa na romanse z wojskowymi), która na Facebooku zajmuje się znajdywaniem i ostrzeganiem właśnie przed oszustami korzystającymi z metody "na żołnierza". W komentarzu do wpisu o niedoszłym "Patricku Jonathanie" jedna z kobiet napisała, że osoba używająca jego zdjęć to "największy oszust z nich wszystkich".

Nie ten żołnierz

Niektóre zdjęcia przesłane przez "Patricka Jonathana" wydają się podejrzane także ze względu na to, że wyglądają jak fotomontaże. Można odnieść wrażenie, że przykładowo w fotografiach z "wojska" twarz mężczyzny jest wklejona do munduru. Nawet jednak jeśli nie ma się takich podejrzeń, z użyciem internetowych narzędzi można sprawdzić, czy dana fotografia nie było komputerowo manipulowana. Pomocny w tej sytuacji może okazać się bezpłatny, ogólnodostępny serwis InVID. Na stronie InVID możemy zainstalować rozszerzenie przeglądarki internetowej lub pobrać specjalną aplikację.

W celu analizy zdjęcia pod kątem potencjalnych zmian należy użyć oferowanego przez InVID narzędzia Forensic. Fotografię można wgrać z poziomu strony lub dysku.

Analiza zdjęcia w serwisie InVID dostarcza wielu informacji o wprowadzonej fotografii, jednak w celu ustalenia, czy może być fotomontażem, warto zwrócić uwagę na wyniki badania "Map 0". Zastosowane w nim narzędzie analizuje, czy rozdzielczość konkretnych elementów jest zgodna. Jeśli jakieś miejsce zostanie zaznaczone innym kolorem – może to sugerować, że fotografia została wykonana z różnych zdjęć. W przypadku żołnierza widać, że w pierwotnej wersji, w centrum zdjęcia znajdowała się inna twarz.

"Amerykański żołnierz" atakuje regularnie

Zjawisko internetowego oszukiwania z użyciem fałszywej tożsamości amerykańskiego żołnierza nie jest wcale nowością w polskiej sieci.

Już w 2013 roku mieszkanka powiatu sieradzkiego straciła ponad 37 tys. zł po tym, jak na portalu towarzyskim poznała mężczyznę, który utrzymywał, że od trzech lat stacjonuje w Afganistanie. Rzekomy żołnierz zaproponował kobiecie przesłanie w prezencie drogocennej biżuterii, a kiedy się zgodziła, okazało się, że za paczkę będzie trzeba opłacić cło i podatki. Kobieta przelała pieniądze "niezbędne" do uiszczenia wszystkich opłat, po czym kontakt z "amerykańskim żołnierzem" się urwał.

Poza Polską tego typu oszustwa są przeprowadzane na zdecydowanie większą skalę. W zeszłym roku głośno było o historii Bryana Denny’ego, emerytowanego żołnierza, które tożsamość, a tym samym i zdjęcia, zostały ukradzione i za ich pomocą utworzono około 4 tysięcy fałszywych profili na Facebooku.

Obsługujący je oszuści kontaktowali się głównie z kobietami, często rozwódkami czy wdowami i po nawiązaniu dłuższej relacji prosili je o pieniądze na różne cele, m.in. opłaty na leczenie. Podobnie jak w przypadku kobiety z powiatu sieradzkiego, po przelaniu pieniędzy kontakt zwykle się urywa. Zgodnie z danymi FBI, rocznie w ten sposób ofiary tracą co najmniej ćwierć miliarda dolarów.

Oszuści ukradli tożsamość amerykańskiego żołnierza. Stworzyli 4 tysiące fałszywych kont
Oszuści ukradli tożsamość amerykańskiego żołnierza. Stworzyli 4 tysiące fałszywych kont TV24bis

Eksperci podkreślają, że tak wysoka skuteczność oszustw "na żołnierza" wynika z wiarygodności takich działań i jednoczesnej wysokiej reputacji tego zawodu. "Służący na misji" mężczyzna ma wymówkę, dlaczego nie może spotkać się z osobą, z którą koresponduje, oraz dlaczego sam nie może zapewnić sobie pieniędzy. Obietnica spotkania "po powrocie z misji" dla wielu osób jest wystarczająca, żeby zdecydować się na wsparcie swoich internetowych "sympatii".

Amerykańska armia ostrzega

Problem z wykorzystywaniem wizerunku amerykańskich żołnierzy do internetowych oszustw jest na tyle duży, że specjalną zakładkę na swojej stronie internetowej poświęciła mu amerykańska armia. Udziela na niej kilku porad, których przestrzeganie może pomóc w uniknięciu bycia ofiarą oszustwa.

Oprócz tych wymienionych powyżej, zwraca się tu także uwagę m.in. na to, że oszuści matrymonialni komunikują się wyłącznie drogą internetową - poprzez media społecznościowe albo e-maile, przy czym te ostatnie nigdy nie kończą się domeną .mil, przypisaną dla amerykańskiej armii.

Ostrożność przede wszystkim

Najlepszym pomocnikiem w ocenianiu, czy otrzymywane wiadomości pochodzą od autentycznej osoby, nie są jednak narzędzia internetowe, a nasza własne przeczucia. Krytyczne podchodzenie do znajdywanych w internecie treści odnosi się nie tylko do wiadomości mailowych, ale w ich przypadku jest ono szczególnie przydatne, ponieważ może nas uchronić przed groźnymi konsekwencjami. Anonimowość w sieci daje oszustom bardzo szerokie możliwości działania, dla których główną przeszkodą jest ostrożna ofiara, które nie da się łatwo nabrać.

Wiadomości od rzekomego "Patricka Jonathana" są bardzo dobrym przykładem. Zawierają nie tylko błędy językowe, ale i merytoryczne. Niektóre z nich są tak rażące, że zdecydowanie powinny zapalać czerwoną lampkę. Autor przedstawiając się, pisze, że jest "majorem sierżantowym". W amerykańskiej armii istnieje rzeczywiście stopień wojskowy "sergeant major", ale jest on stopniem najwyższym dla żołnierzy zawodowych. Obecnie stanowisko Sergeant Major of the Army pełni Daniel A. Dailey. "Sergeant major" Patricka Jonathana nie zna nawet wyszukiwarka Google.

Jeszcze bardziej groteskowa i jednocześnie alarmująca jest informacja, że skończył "podstawowe kursy oficera… pozamilitarnego". Można przypuszczać, że jedyne co zgadza się w tym opisie to fakt, że jego autor jest "pozamilitarny" i w rzeczywistości nie ma nic wspólnego z armią.

Media społecznościowe umożliwiają zgłaszanie fałszywych profili, w tym także tych, które posługują się tożsamością innej osoby. Poniżej odnośniki do stron, pod którymi można to zrobić:

LinkedIn

Facebook

Twitter

Instagram

Gmail

Autor: Michał Istel, bebi / Źródło: Konkret24, Czarno na Białym; zdjęcie tytułowe: Facebook/oszukana.eu

Źródło zdjęcia głównego: Facebook/oszukana.eu

Pozostałe wiadomości

Czy polski rząd rozważa wprowadzenie kolejnego świadczenia - Ślub Plus? Według krążącego w sieci przekazu za samo zawarcie małżeństwa para miałaby otrzymać 40 tysięcy złotych. Miałyby też być dodatki za dzieci. Rzeczywiście, taki pomysł pojawił się w dyskusji publicznej, ale rząd nie ma z tym nic wspólnego.

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Nowy projekt rządu "Ślub Plus"? Ależ tu namieszali

Źródło:
Konkret24

Oburzeni internauci twierdzą, że polski rząd rzekomo sponsoruje Ukraińcom kupno mieszkań - całkowicie opłaca dla nich kredyty mieszkaniowe. W ten sposób jakoby sfinansowano już pięć tysięcy lokali. W tym przekazie jest jednak dużo manipulacji.

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Rząd "sfinansował Ukraińcom kredyty na mieszkania". Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Czy Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytanii uznał, że "chrześcijańskie nauczanie religii w szkołach publicznych jest niezgodne z prawem"? Takie informacje można wyczytać w sieci, lecz wyrok ten jest błędnie interpretowany, a budowana na nim narracja - manipulacją.

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

"Nauczanie religii chrześcijańskiej nielegalne"? Wyrok sądu na Wyspach, dyskusja w Polsce

Źródło:
Konkret24

Neutralne pod względem płci – takie mają być od 24 grudnia 2025 roku wszystkie ogłoszenia o pracę. Jedni kpią, wymyślając feminatywy od męskich zawodów, inni jednak już zmieniają regulaminy wynagrodzeń. Wchodząca w życie nowelizacja Kodeksu pracy rodzi jednak więcej pytań, niż daje odpowiedzi.

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

"A jak będzie kobieta na stanowisku betoniarza"? Idzie zmiana, PIP straszy, wytycznych nie ma

Źródło:
TVN24+

Podczas gdy prezydent Karol Nawrocki wetuje kolejne ustawy i odrzuca wnioski rządu, przedstawiciele jego kancelarii i jego zwolennicy tłumaczą, że korzysta tylko ze swoich prerogatyw. Konstytucjonaliści tłumaczą, że prerogatywy prezydenta to nie są "boskie uprawnienia", a głowa państwa też podlega kontroli.

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Prerogatywy prezydenta. Czy Karol Nawrocki może się zachowywać jak "Król Słońce"?

Źródło:
Konkret24

Kancelaria prezydenta Karola Nawrockiego twierdzi, że wszystkie 13 prezydenckich projektów ustaw ugrzęzło w tak zwanej sejmowej zamrażarce. Czy ma rację?

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

13 projektów ustaw prezydenta. Wszystkie w "sejmowej zamrażarce"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Oszuści działający na największych platformach społecznościowych takich jak Facebook, Instagram czy X pozostają często bezkarni. Właściciele serwisów wykazują raczej bierność w walce z nimi. Eksperci przyznają: odpowiednie mechanizmy prawne istnieją, jednak bez realnej międzynarodowej presji szans na poprawę tej sytuacji nie ma.

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Raj dla oszustów. Dlaczego Big Techy zawodzą w ochronie użytkowników

Źródło:
Konkret24

Globalny popyt na leki GLP-1 - takie jak Ozempic, Wegovy czy Mounjaro - stworzył okazję dla cyberprzestępców, którzy zarabiają teraz na desperacji osób walczących z otyłością. Kampania "cudownych kropli" niewiadomego pochodzenia, do złudzenia przypominających popularne dziś lekarstwa, objęła już kilka krajów Europy. Wszystko w niej jest fałszywe: od lekarzy po wsparcie instytucji, których wiarygodność się wykorzystuje.

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

"Cudowne krople" na otyłość. Epidemia oszustwa: fałszywi lekarze, klonowanie tożsamości

Źródło:
TVN24+

Setki tysięcy wyświetleń i wiele komentarzy wywołuje krążące w mediach społecznościowych wideo mające pokazywać, jak "muzułmanie otaczają jarmark bożonarodzeniowy w Niemczech" i agresywnie się zachowują. Film opublikowała między innymi posłanka PiS Anita Czerwińska. I choć samo nagranie jest prawdziwe, to zbudowana na nim opowieść już nie.

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Muzułmanie "otoczyli jarmark bożonarodzeniowy"? Co pokazuje film z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Nie tylko politycy opozycji, ale i koalicji rządzącej zarzucają Włodzimierzowi Czarzastemu, że jego pomysł stosowania "weta marszałkowskiego" to "niekonstytucyjna zamrażarka". Prawnicy potwierdzają, że to może to budzić wątpliwości.

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Weto marszałkowskie. Czy Sejmowi grozi "niekonstytucyjna zamrażarka"?

Źródło:
Konkret24

Oburzenie internautów wywołują posty z nagraniem rzekomego zajścia w kieleckim kościele. Miał do niego wejść półnagi obcokrajowiec i grozić zebranym tam wiernym. Niektórych bulwersuje fakt, że media milczą o tym wydarzeniu. A milczą, bo to się nie zdarzyło.

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Somalijczyk "groził wiernym w kościele"? Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

"Uciszacie katolików", "komunizm wrócił" - tak reagowali internauci na doniesienia, jakoby w Toruniu policja zatrzymała mężczyznę za uczestnictwo w publicznym różańcu. Moment zatrzymania widać na publikowanym w mediach społecznościowych nagraniu. Jednak to nie modlitwa była przyczyną reakcji funkcjonariuszy.

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Zatrzymany za "udział w publicznym różańcu"? Dlaczego policja tak zareagowała

Źródło:
Konkret24

Film przedstawiający rzekomo chińskie działo "strzelające 7 razy szybciej niż dźwięk" rozchodzi się w sieci - opublikował go na przykład poseł Konrad Berkowicz. Na uwagi, że to fake news, na razie nie zareagował. A wideo zostało wygenerowane przez AI i wpisuje się narrację chińskiej propagandy.

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Chińskie działo "strzela 7 razy szybciej niż dźwięk"? To Berkowicz strzela kulą w płot

Źródło:
Konkret24

Większość kont wspierających ruch Donalda Trumpa działa w krajach muzułmańskich, głównie w Afryce i na Bliskim Wschodzie - taki wniosek miał wynikać z mapy krążącej w mediach społecznościowych. Tylko że widać na niej coś zupełnie innego.

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

"Muzułmanie kontrolują MAGA"? Co pokazuje ta mapa

Źródło:
Konkret24

Prezydent Francji pokazuje "odwróconą mapę Ukrainy" - drwią niektórzy polscy internauci. Podobny przekaz głosiła już rosyjska propaganda. Tymczasem Emmanuel Macron wcale nie zaliczył wpadki.

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Macron "z mapą Ukrainy do góry nogami"? Jak polscy internauci powielają rosyjską propagandę

Źródło:
Konkret24

Błękit metylenowy w sieci uchodzi za cudowny środek poprawiający pracę mózgu, zwalczający raka czy spowalniający starzenie. Sprawdzamy, co nauka o nim mówi i jakie zagrożenie niesie przyjmowanie tej substancji na własną rękę.

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Błękit metylenowy: cudowny eliksir czy ryzykowna moda? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

"Ciekawe, ile w tym prawdy" - zastanawiają się internauci, którzy przeczytali, że na chińskiej pustyni pod panelami słonecznymi wyrosła trawa, a do jej koszenia wykorzystuje się owce. Okazuje się, że prawdy jest całkiem sporo.

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Fotowoltaika, pustynia i owce. Co się wydarzyło w Chinach

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska rzekomo chce wprowadzić nowe reguły i kary - tym razem wymierzone w kierowców za hamowanie silnikiem. Internauci oburzają się, ale nie mają racji. Chodzi o konkretne przypadki i to daleko od Europy. Wyjaśniamy.

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

"Mandat za hamowanie silnikiem". Ale gdzie?

Źródło:
Konkret24

Grok, model sztucznej inteligencji od Elona Muska przekonywał, że komory gazowe w obozach zagłady były "przeznaczone do dezynfekcji", ale po interwencji Muzeum Auschwitz-Birkenau zapewniał, że nie neguje Holokaustu. Anatomia działania modeli AI pokazuje, że należy podchodzić do nich z rezerwą.

Jak Grok neguje Holokaust i zaprzecza, że to robi. Dlaczego sztuczna inteligencja zmienia zdanie

Źródło:
Konkret24

Mimo ujawnienia, że obywatele Ukrainy odpowiedzialni za akty dywersji na kolei działali na zlecenie Rosji, to przez polską sieć przetaczają się przekazy o "ukraińskim sabotażu". Ma to dowodzić "ukraińskiej niewdzięczności". Pokazujemy, jak Rosjanie realizują ten efekt poboczny swoich działań i jak mu przeciwdziałać.

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Dlaczego to akurat oni? Jak wygląda rosyjski mechanizm obrzydzania Ukraińców

Źródło:
Konkret24

"A kto będzie miał powyżej, zostanie rozstrzelany", "lewacki gulag" - pisali internauci w reakcji na krążący w sieci przekaz. Wzburzyły ich informacje o rzekomych surowych karach grożących za utrzymywanie zbyt wysokiej temperatury w mieszkaniach. Pomysłodawcą kar jakoby była Komisja Europejska. Skąd wzięły się te informacje i ile wspólnego mają z rzeczywistością.

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Do więzienia za więcej niż 19 stopni w mieszkaniu? To nie pomysł Komisji Europejskiej

Źródło:
Konkret24

Akty dywersji w Polsce błyskawicznie stały się narzędziem propagandy w Rosji i Białorusi. Obie machiny tworzą własne przekazy wokół wydarzeń w naszym kraju, by realizować wewnętrzne cele polityczne. Sprawdziliśmy z ekspertem, jak to robią i po co.

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

"W Polsce już działa podziemna partyzantka"? Jak akt dywersji rozgrywa rosyjska i białoruska propaganda

Źródło:
Konkret24

W sieci krążą doniesienia o szkodliwości fluoru. Możemy się natknąć na informacje o rzekomych chorobach, które czekają po umyciu zębów, czy wypiciu wody z kranu. Ile jest w nich prawdy? Eksperci ostrzegają przed takimi uproszczeniami.

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Woda z kranu i pasta do zębów szkodzą? "Jednozdaniowe mity" o fluorze

Źródło:
Konkret24

Jeszcze zanim premier Donald Tusk zapowiedział, że "dopadnie sprawców" aktu dywersji na kolei, w mediach społecznościowych wskazywano Ukraińców jako tych "sprawców". To kolejna taka kampania dezinformacji po głośnym, medialnym wydarzeniu.

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

"Ukraiński sabotaż" na kolei? Kolejna kampania dezinformacji

Źródło:
Konkret24

Ujawnienie gwałtów, demaskowanie fałszu mediów i pokazywanie przestępstw imigrantów - za takie "przestępstwa" rzekomo był skazywany brytyjski aktywista Tommy Robinson, który uczestniczył w Marszu Niepodległości. A przynajmniej tak twierdzą prawicowi politycy. Wyjaśniamy, za co naprawdę pięciokrotnie trafiał do więzienia.

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Więzienie "za ujawnienie gwałtów"? Jak gość Tarczyńskiego łamał prawo

Źródło:
Konkret24

Historia śmierci pacjenta we Wrocławiu wywołała w sieci duże emocje. Pojawiły się twierdzenia, że do tragedii przyczyniła się słaba znajomość języka polskiego personelu medycznego. Przekaz ten powielali internauci, media i niektórzy prawicowi politycy. Sprawdziliśmy, co naprawdę wiadomo o tym zdarzeniu. Do sprawy odniosła się prokuratura.

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Pacjent zmarł, bo personel nie znał dobrze polskiego? Prokuratura: "nierzetelne informacje"

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości po polsku i białorusku wywołały w sieci gorącą dyskusję. Nie zabrakło komentarzy o "ukrainizacji Polski" i zagrożeniu "rozbiorami". Tymczasem stojące od lat tablice są efektem prawa chroniącego mniejszości narodowe i etniczne.

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

"Przygotowanie do rozbiorów Polski", "Ukraińcy wymusili". Skąd się wzięły dwujęzyczne tablice w Podlaskiem

Źródło:
Konkret24

Szczepienie przeciw COVID-19 rzekomo zwiększa ryzyko zachorowania na raka, co potwierdzać ma koreańskie badanie - wynika z popularnych przekazów, powielanych przez niektórych prawicowych polityków. Publikacja nie potwierdza takiego wniosku, a zastosowana metodologia budzi spore wątpliwości.

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

"Szczepienie na COVID-19 zwiększa ryzyko raka"? To badanie tego nie dowodzi

Źródło:
Konkret24

Policjanci za pracę 11 listopada jakoby mieli dostać dodatkowe pieniądze - dwa tysiące złotych. Rzekomo ma to być "gratyfikacja" za utrudnianie Marszu Niepodległości w Warszawie i "przechwytywanie autokarów". Wyjaśniamy, jakie pieniądze i za co dostaną policjanci.

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

"Policjanci dostają dwa tysiące dodatku za pracę" 11 listopada? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Wpisy o tym, że mężczyzna, który uratował spadające dziecko, został pozwany i skazany za złamanie mu ręki, mają setki tysięcy wyświetleń. Jest co najmniej kilka powodów, dla których ta historia nie może być prawdziwa.

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

"Musi zapłacić 300 tysięcy dolarów za uratowanie dziecka"? Uwaga na tę historię

Źródło:
Konkret24

Internauci bulwersują się informacjami o rzekomym skandalu w szczecińskim oddziale ZUS. Pracująca tam Ukrainka jakoby miała opóźniać wydawanie decyzji o emeryturach. Tyle że kobieta wcale nie istnieje.

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

"Ukrainka z ZUS opóźnia procedury Polakom"? Zmyślone oskarżenia

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marek Gróbarczyk pisze o "końcu budowy" i "wyrzuceniu do kosza" projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Tymczasem resort infrastruktury i zarząd portu tłumaczą: w miejsce starego projektu ma powstać coś znacznie większego.

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Terminal w Świnoujściu do kosza? Resort infrastruktury i port odpowiadają na słowa Gróbarczyka

Źródło:
Konkret24

Bywa, że mają problemy z odpowiedzią na pytanie, kto jest teraz papieżem. Nie potrafią wyjaśnić, dlaczego prezydent Ukrainy nie nosi garnituru. Zaprzeczają, że astronauci NASA utknęli w kosmosie. Najpopularniejsze chatboty - coraz częściej pytane o bieżące tematy - zmyślają i wprowadzają w błąd. Nie są to ich jedyne słabości, jeśli chodzi o newsy.

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Papież żyje, choć umarł, a Putina wybrano demokratycznie. (Nie)prawda chatbotów

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w sieci notuje nagranie "dowodzące", jakoby Wołodymyr Zełenski kupił niedawno w USA ranczo warte 79 milionów dolarów. Historia wydaje się wiarygodna: są szczegóły, nazwiska i informacja na stronie pośrednika. Jednak kluczowe elementy opowieści zostały zmyślone, a "dowody" sfabrykowane.

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Zełenski, ranczo za 79 milionów dolarów i znikająca strona. Skąd to znamy?

Źródło:
Konkret24