Oszustwa "na żołnierza". Jak nie dać się nabrać?

Jedna twarz i wiele tożsamości"Patricka Jonathana"Facebook/oszukana.eu

Przed oszustwami matrymonialnymi "na żołnierza" ostrzega nawet amerykańska armia. Na fałszywych amantów od wielu lat nabierają się kobiety na całym świecie, także w Polsce. Historię takich oszustów i ich ofiar zobaczyć można w poniedziałek o godz. 20:30 w reportażu "Czarno na Białym". My podpowiadamy, jak na takie internetowe scamy się nie nabrać.

"Czarno na Białym" o internetowych oszustach na "romans z żołnierzem"
"Czarno na Białym" o internetowych oszustach na "romans z żołnierzem"Czarno na Białym | tvn24

Miał być amerykańskim żołnierzem i nazywać się Patrick Jonathan. Szukał przez internet miłości w Polsce. Tyle że wcześniej szukał jej w Niemczech, Holandii, Wielkiej Brytanii czy Portugalii jako George Frank. Albo Kelly Logan. I George Brown. Był także Brianem Millerem, Michaelem Ealy i Choi Ho.

Z potencjalnym ofiarami kontakt nawiązywał poprzez media społecznościowe, m.in. serwisy LinkedIn i Facebook, korespondencję kontynuował mailowo. Pisał łamaną polszczyzną wiadomości pełne miłosnych uniesień. Łamał serca i opróżniał portfele.

Skąd on mnie zna?

Jak nie nabrać się na takich internetowych oszustów? Przede wszystkim - być ostrożnym. Nie przyjmować internetowych zaproszeń od obcych osób, zwłaszcza gdy nic nas z nimi nie łączy. Dobrym ostrzeżeniem zazwyczaj jest brak wspólnych znajomych czy wydarzeń z przeszłości, które by były dla nas wspólne (np. szkoła, miejsce pracy).

Zwracamy uwagę także na to, gdzie szukające romansu osoby nawiązują kontakt, i ufamy swoim wątpliwościom. Oferta matrymonialna przez serwis LinkedIn, specjalizujący się w kontaktach zawodowo-biznesowych? To mało prawdopodobne. Próba zawarcia znajomości przez Facebooka, mimo że nie ma nic, co z nawiązującą kontakt osobą by nas łączyło? Od razu powinno wzbudzić wątpliwość - w jaki sposób znalazła właśnie mnie?

Google sprawdzi (prawie) wszystko

W przypadkach podejrzanych wiadomości czy maili, najbardziej intuicyjną metodą sprawdzania wielu elementów jest wprowadzenie ich do wyszukiwarki, np. Google. Ten z pozoru prosty sposób może być jednak bardzo skuteczny, szczególnie kiedy ma się do czynienia z oszustem, który już wcześniej działał w sieci.

Na przykładzie "Patricka Jonathana" można zobaczyć, że warto wyszukać w Google jak najwięcej elementów, ponieważ nie wszystkie mogą dać gotowe odpowiedzi na pytanie, czy jest się w kontakcie z oszustem, czy nie.

Samo wprowadzenie imienia i nazwiska w tym przypadku nie daje żadnych niepokojących rezultatów. To dosyć popularne, głównie amerykańskie, imię i nazwisko, dlatego wyszukiwarka Google znajduje liczne profile Patricków Jonathanów w serwisach społecznościowych, jak i informuje m.in. o lekarzu, aktorze i radiowcu o tym nazwisku. Oszuści wiedzą, że nazwanie się "Janem Kowalskim", "Patrickiem Jonathanem" czy "Johnem Smithem" utrudnia wyszukiwanie informacji na temat konkretnej osoby.

Cała rozmowa z Beatą Biel we "Wstajesz i wiesz" w TVN24
Cała rozmowa z Beatą Biel we "Wstajesz i wiesz" w TVN24tvn24

Warto jednak szukać dalej lub nawet zamiast nazwiska, sprawdzanie zacząć od adresu e-mail. Przemawia za tym także fakt, że w przeciwieństwie do danych osobowych, powinien on być unikatowy i przypisany do jednej konkretnej osoby.

Wprowadzenie w cudzysłowie frazy "sgt.patrickjonathan001@gmail.com" - adresu mailowego, jakim posługiwał się oszust matrymonialny z reportażu "Czarno na Białym" - do wyszukiwarki daje już bardziej alarmujące wyniki. Wszystkie wyszukania odnoszą się do ostrzeżeń o oszuście. Są w języku portugalskim.

Samo słowo "alerta" powinno już wywołać podejrzenia. Tym bardziej, że jeden z odnośników kieruje do strony, na której widnieje jedno ze zdjęć przesłanych w mailu przez rzekomego Patricka Jonathana. Towarzyszy mu angielskie słowo "scammer", które w tłumaczeniu oznacza "oszusta".

Poza tym warto także zwrócić uwagę na liczbę występującą po nazwisku w adresie mailowym (001). Oczywiście różni ludzie używają ich czasami w swoich adresach, ale również może być to jedna ze wskazówek, że wygenerował je automat.

"Jesteś miód, który powinien być pokryty substancjami zanieczyszczającymi", czyli językowe wpadki

W mailach od rzekomego Patricka Jonathana podejrzenia powinny wzbudzić także inne elementy – przede wszystkim użyty język, a konkretnie popełniane błędy. Oczywiście, oszust zabezpieczył się przed takimi podejrzeniami, sugerując, że jest Amerykaninem, którego znajomość polskiego miałaby usprawiedliwiać niedociągnięcia, ale niektóre z błędów są zbyt uderzające.

W wielu miejscach autor zamiast męskiej formy czasowników, stosuje żeńskie: "Chciałabym trzymać cię w swoich ramionach", "Jestem taka zakochana", "Obiecuję, że sprawi, że jesteś najszczęśliwszą kobietą na ziemi. Chciałbym również, abyś wiedział...".

W kilku miejscach zamiast liczby pojedynczej "ty", autor używa "wy": "Chcę was nękać wszystkimi radościami ciała". Pomijając niepoprawnie użyty czasownik, ten błąd może sugerować, że tekst był w całości automatycznie przetłumaczony z języka obcego, być może angielskiego. Poza tym można w nim znaleźć także wiele innych przykładów zdań, które nie posiadają polskiej składni, np. "Nazywam się mój syn Barry, jest dobrym i inteligentnym chłopcem, a ja go z szacunkiem czuję, ponieważ jest moją kopię". Mimo że autor zapewnia, że jest Amerykaninem i to może powodować jego problemy językowe, tak niezrozumiała konstrukcja powinna wywołać naszą podejrzliwość. Zazwyczaj z tak prostymi zdaniami dużo lepiej radzą sobie internetowe strony tłumaczeniowe. Może więc tekst nie tylko został przetłumaczony z angielskiego, ale wcześniej przetłumaczono go na angielski?

Sam tekst wiadomości również jest elementem, który można wprowadzić do wyszukiwarki Google. Aby mieć szansę na jak najszersze wyniki, najlepiej wziąć jeden jego fragment, przetłumaczyć go na język angielski, a następnie w całości wprowadzić w pole wyszukiwania. Dla przykładu, sprawdziliśmy zaledwie początek jednej z wiadomości. "Witaj moja droga, Jak się masz dzisiaj? Mam nadzieję, że wszystko jest dobrze z Tobą", czyli po angielsku np. "How are you my dear? I hope you are doing well".

Po wprowadzeniu tej anglojęzycznej frazy, wyszukiwarka od razu podpowiada nam różne strony z tzw. scamem, czyli oszustwem internetowym. Można wśród takich i podobnych zapytań trafić na informacje o oszustach "na żołnierza", ale i "na żołnierkę", a nawet na stronę Departamentu Spraw Wewnętrznych Nowej Zelandii, który ostrzega przed fałszywymi wiadomościami od oszustów.

Trafne odwrócone wyszukiwanie

W tej, jak i zapewne w wielu podobnych próbach oszustw, najskuteczniejszym sposobem sprawdzenia autentyczności może być jednak skorzystanie z "pułapki", którą nieuczciwa osoba wysyłająca wiadomości "sama na siebie zastawiała". Chodzi o załączone do maili zdjęcia. Mają one oczywiście uwiarygodnić całą sytuację, bo uzupełniają to o czym autor pisze. Zapewnia na przykład, że jest wojskowym, więc dołącza zdjęcia mężczyzny w mundurze.

Żeby przeanalizować, czy dane zdjęcia już wcześniej pojawiały się w sieci, możemy użyć narzędzi internetowych, z których najpopularniejszymi są wyszukiwarki obrazów dostępne np. w Google, Yandexie i TinEye. Najbardziej intuicyjne jest korzystanie z pierwszej z nich, do której zdjęcia można wprowadzić na kilka sposobów.

W przypadku grafik z wiadomości najłatwiej jest zapisać je na dysk, a następnie skorzystać z opcji "prześlij obraz". Jeśli zdjęcie znajduje się w sieci, można także skopiować link do strony, na której je zamieszczono i wprowadzić go w polu "wklej adres obrazu". Trzecią opcją jest bezpośrednie "przeciągnięcie" konkretnej grafiki w pole wyszukiwania.

Użycie tych opcji w odniesieniu do zdjęć matrymonialnego oszusta pozwala uzyskać całkowitą pewność, że przysłane wiadomości nie pochodziły od Patricka Jonathana. Dwie proponowane strony, na których pojawiła się wcześniej ta fotografia to "fałszywe konto z ukradzionymi zdjęciami Uwe Hubertusa" oraz film w serwisie YouTube zatytułowany "wideo-oszustwo Uwe Hubertus". Znajdują się na nim wszystkie zdjęcia mężczyzny, które były załączone do wiadomości. Czy naprawdę przedstawiają Uwe Hubertusa? Po latach krążenia w internecie - ciężko już to potwierdzić.

Jedno zdjęcie, wiele tożsamości

Przy tzw. odwróconym wyszukiwaniu Google można także znaleźć kilka zrzutów ekranu, które sugerują, że zdjęcie "Patricka Jonathana" pojawia się między innymi na Facebooku, ale jako zdjęcie profilowe… zupełnie innych osób. W ten sposób można bardzo łatwo ustalić, że za fałszywą tożsamością, potwierdzoną rzekomo autentycznymi zdjęciami, kryje się oszust. Albo kilku oszustów, korzystających od lat z tych samych zdjęć.

Przykładowo zdjęcie "Patricka Jonathana" miało również przedstawiać "Bumpa L Andersona"- amerykańskiego żołnierza z Rockford w stanie Illinois. Zamieszczone przy jego profilu informacje wskazywały, że jest on "rozwiedziony". Konto zostało zauważone przez stronę "Military Romance Scams" (z ang. Oszustwa na romanse z wojskowymi), która na Facebooku zajmuje się znajdywaniem i ostrzeganiem właśnie przed oszustami korzystającymi z metody "na żołnierza". W komentarzu do wpisu o niedoszłym "Patricku Jonathanie" jedna z kobiet napisała, że osoba używająca jego zdjęć to "największy oszust z nich wszystkich".

Nie ten żołnierz

Niektóre zdjęcia przesłane przez "Patricka Jonathana" wydają się podejrzane także ze względu na to, że wyglądają jak fotomontaże. Można odnieść wrażenie, że przykładowo w fotografiach z "wojska" twarz mężczyzny jest wklejona do munduru. Nawet jednak jeśli nie ma się takich podejrzeń, z użyciem internetowych narzędzi można sprawdzić, czy dana fotografia nie było komputerowo manipulowana. Pomocny w tej sytuacji może okazać się bezpłatny, ogólnodostępny serwis InVID. Na stronie InVID możemy zainstalować rozszerzenie przeglądarki internetowej lub pobrać specjalną aplikację.

W celu analizy zdjęcia pod kątem potencjalnych zmian należy użyć oferowanego przez InVID narzędzia Forensic. Fotografię można wgrać z poziomu strony lub dysku.

Analiza zdjęcia w serwisie InVID dostarcza wielu informacji o wprowadzonej fotografii, jednak w celu ustalenia, czy może być fotomontażem, warto zwrócić uwagę na wyniki badania "Map 0". Zastosowane w nim narzędzie analizuje, czy rozdzielczość konkretnych elementów jest zgodna. Jeśli jakieś miejsce zostanie zaznaczone innym kolorem – może to sugerować, że fotografia została wykonana z różnych zdjęć. W przypadku żołnierza widać, że w pierwotnej wersji, w centrum zdjęcia znajdowała się inna twarz.

"Amerykański żołnierz" atakuje regularnie

Zjawisko internetowego oszukiwania z użyciem fałszywej tożsamości amerykańskiego żołnierza nie jest wcale nowością w polskiej sieci.

Już w 2013 roku mieszkanka powiatu sieradzkiego straciła ponad 37 tys. zł po tym, jak na portalu towarzyskim poznała mężczyznę, który utrzymywał, że od trzech lat stacjonuje w Afganistanie. Rzekomy żołnierz zaproponował kobiecie przesłanie w prezencie drogocennej biżuterii, a kiedy się zgodziła, okazało się, że za paczkę będzie trzeba opłacić cło i podatki. Kobieta przelała pieniądze "niezbędne" do uiszczenia wszystkich opłat, po czym kontakt z "amerykańskim żołnierzem" się urwał.

Poza Polską tego typu oszustwa są przeprowadzane na zdecydowanie większą skalę. W zeszłym roku głośno było o historii Bryana Denny’ego, emerytowanego żołnierza, które tożsamość, a tym samym i zdjęcia, zostały ukradzione i za ich pomocą utworzono około 4 tysięcy fałszywych profili na Facebooku.

Obsługujący je oszuści kontaktowali się głównie z kobietami, często rozwódkami czy wdowami i po nawiązaniu dłuższej relacji prosili je o pieniądze na różne cele, m.in. opłaty na leczenie. Podobnie jak w przypadku kobiety z powiatu sieradzkiego, po przelaniu pieniędzy kontakt zwykle się urywa. Zgodnie z danymi FBI, rocznie w ten sposób ofiary tracą co najmniej ćwierć miliarda dolarów.

Oszuści ukradli tożsamość amerykańskiego żołnierza. Stworzyli 4 tysiące fałszywych kont
Oszuści ukradli tożsamość amerykańskiego żołnierza. Stworzyli 4 tysiące fałszywych kont TV24bis

Eksperci podkreślają, że tak wysoka skuteczność oszustw "na żołnierza" wynika z wiarygodności takich działań i jednoczesnej wysokiej reputacji tego zawodu. "Służący na misji" mężczyzna ma wymówkę, dlaczego nie może spotkać się z osobą, z którą koresponduje, oraz dlaczego sam nie może zapewnić sobie pieniędzy. Obietnica spotkania "po powrocie z misji" dla wielu osób jest wystarczająca, żeby zdecydować się na wsparcie swoich internetowych "sympatii".

Amerykańska armia ostrzega

Problem z wykorzystywaniem wizerunku amerykańskich żołnierzy do internetowych oszustw jest na tyle duży, że specjalną zakładkę na swojej stronie internetowej poświęciła mu amerykańska armia. Udziela na niej kilku porad, których przestrzeganie może pomóc w uniknięciu bycia ofiarą oszustwa.

Oprócz tych wymienionych powyżej, zwraca się tu także uwagę m.in. na to, że oszuści matrymonialni komunikują się wyłącznie drogą internetową - poprzez media społecznościowe albo e-maile, przy czym te ostatnie nigdy nie kończą się domeną .mil, przypisaną dla amerykańskiej armii.

Ostrożność przede wszystkim

Najlepszym pomocnikiem w ocenianiu, czy otrzymywane wiadomości pochodzą od autentycznej osoby, nie są jednak narzędzia internetowe, a nasza własne przeczucia. Krytyczne podchodzenie do znajdywanych w internecie treści odnosi się nie tylko do wiadomości mailowych, ale w ich przypadku jest ono szczególnie przydatne, ponieważ może nas uchronić przed groźnymi konsekwencjami. Anonimowość w sieci daje oszustom bardzo szerokie możliwości działania, dla których główną przeszkodą jest ostrożna ofiara, które nie da się łatwo nabrać.

Wiadomości od rzekomego "Patricka Jonathana" są bardzo dobrym przykładem. Zawierają nie tylko błędy językowe, ale i merytoryczne. Niektóre z nich są tak rażące, że zdecydowanie powinny zapalać czerwoną lampkę. Autor przedstawiając się, pisze, że jest "majorem sierżantowym". W amerykańskiej armii istnieje rzeczywiście stopień wojskowy "sergeant major", ale jest on stopniem najwyższym dla żołnierzy zawodowych. Obecnie stanowisko Sergeant Major of the Army pełni Daniel A. Dailey. "Sergeant major" Patricka Jonathana nie zna nawet wyszukiwarka Google.

Jeszcze bardziej groteskowa i jednocześnie alarmująca jest informacja, że skończył "podstawowe kursy oficera… pozamilitarnego". Można przypuszczać, że jedyne co zgadza się w tym opisie to fakt, że jego autor jest "pozamilitarny" i w rzeczywistości nie ma nic wspólnego z armią.

Media społecznościowe umożliwiają zgłaszanie fałszywych profili, w tym także tych, które posługują się tożsamością innej osoby. Poniżej odnośniki do stron, pod którymi można to zrobić:

LinkedIn

Facebook

Twitter

Instagram

Gmail

Autor: Michał Istel, bebi / Źródło: Konkret24, Czarno na Białym; zdjęcie tytułowe: Facebook/oszukana.eu

Źródło zdjęcia głównego: Facebook/oszukana.eu

Pozostałe wiadomości

Zdjęcia zrujnowanego dworu mającego być rzekomo domem rodzinnym Fryderyka Chopina wywołały w sieci burzę komentarzy. Tylko że rozpowszechniane są z błędnym opisem.

Ta ruina to "dwór rodzinny Chopina"? Oto jego historia

Ta ruina to "dwór rodzinny Chopina"? Oto jego historia

Źródło:
Konkret24

Były miejski radny z Poznania twierdzi, że przez ograniczenie prawa do świadczenia 800 plus dla cudzoziemców, ukraińskie dzieci przestają chodzić do polskich szkół. Jednak dwa fakty przeczą temu, by zmiana prawa już wpłynęła na ilość uczniów z Ukrainy.

Mniej ukraińskich uczniów przez zmiany w 800 plus? Podwójna manipulacja

Mniej ukraińskich uczniów przez zmiany w 800 plus? Podwójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych - także polskich - film mający przedstawiać terminal w Chinach, gdzie pracują wyłącznie autonomiczne pojazdy. Internauci przedstawiają to jako dowód wyższości Azji nad Europą, a chińska propaganda działa i zaciera ręce. Bo to sprytnie wpuszczony do sieci fake news.

Port w Szanghaju i autonomiczne pojazdy? Nie na tym nagraniu

Port w Szanghaju i autonomiczne pojazdy? Nie na tym nagraniu

Źródło:
Konkret24

Odblokowano fundusze unijne, przywrócono finansowanie in vitro, zlikwidowano prace domowe, wprowadzono kasowy PIT, podniesiono zasiłek pogrzebowy, wprowadzono "babciowe"... - lista spełnionych obietnic Koalicji Obywatelskiej po dwóch latach rządów nie jest jednak długa. Nie zrealizowano wielu sztandarowych zapowiedzi: nie zmieniono prawa aborcyjnego, nie podniesiono kwoty wolnej od podatku, nie zlikwidowano Funduszu Kościelnego, nie ma ustawy o związkach partnerskich, no i nie udało się zreformować wymiaru sprawiedliwości. Trzy czwarte ze 100 konkretów czeka na realizację.

Dwa lata koalicji 15 października. Padło sto konkretów, ile dowieziono?

Dwa lata koalicji 15 października. Padło sto konkretów, ile dowieziono?

Źródło:
Konkret24

Wszystkie afery zostaną rozliczone - zapowiadali po wygranych w 2023 roku wyborach politycy z koalicji 15 października. Sprawdziliśmy więc stan rozliczeń 12 najgłośniejszych afer z czasów Zjednoczonej Prawicy. Po dwóch latach akty oskarżenia można policzyć na palcach obu rąk, wyroków zapadło tylko cztery. Z polityków wskazanych do rozliczeń wyrok usłyszał jeden, a jednemu postawiono zarzut. Przed Trybunałem Stanu nie stanął nikt.

12 głośnych afer Zjednoczonej Prawicy. Jak idą rozliczenia

12 głośnych afer Zjednoczonej Prawicy. Jak idą rozliczenia

Źródło:
Konkret24

Zapowiedziana niedawno przez ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka nowa ustawa praworządnościowa to najlepszy dowód, że przez dwa lata koalicji 15 października nie udało się przywrócić rządów prawa w Polsce. To nie znaczy, że nie próbowano.

Miało być "szybkie i bezwzględne" przywrócenie praworządności. Dlaczego się nie udało

Miało być "szybkie i bezwzględne" przywrócenie praworządności. Dlaczego się nie udało

Źródło:
Konkret24

Czy po zawarciu porozumienia pokojowego między Izraelem a Hamasem palestyńscy bojownicy wrócili do Strefy Gazy w pełnym rynsztunku? Czy byli witani jak bohaterowie? Wyjaśniamy, co widać na nagraniu krążącym teraz w mediach społecznościowych.

Bojownicy Hamasu "witani w Gazie jak bohaterowie"? Co to za film

Bojownicy Hamasu "witani w Gazie jak bohaterowie"? Co to za film

Źródło:
Konkret24

Trzecia Droga stworzona przez PSL i Polskę 2050 rozpadła się na półmetku rządów. Przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku przedstawiła 12 gwarancji z wieloma obietnicami, które miała spełnić po dojściu do władzy. Żadnej z tych gwarancji nie udało się zrealizować w całości.

12 gwarancji Trzeciej Drogi. Żadnej nie spełniono

12 gwarancji Trzeciej Drogi. Żadnej nie spełniono

Źródło:
Konkret24

Przed wyborami w 2023 roku lewicowa koalicja ogłosiła aż 155 obietnic wyborczych. O ile udało się wprowadzić rentę wdowią, finansowanie in vitro czy uruchomić środki z KPO - to dużo istotnych obietnic, które miała na sztandarach, pozostaje niezrealizowanych. I nie chodzi tylko o zmianę prawa aborcyjnego czy wprowadzenie związków partnerskich.

Nowa Lewica: co z jej głównymi postulatami?

Nowa Lewica: co z jej głównymi postulatami?

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych krąży informacja, że rodzice, którzy nie zaszczepią dzieci, będą płacić nawet do 50 tysięcy złotych kary grzywny. Sugeruje się, że to nowe prawo. Pojawia się data 17 października, od kiedy mają rzekomo obowiązywać "nowe zasady" w żłobkach. Wyjaśniamy przekłamania w tym przekazie.

50 tysięcy złotych grzywny za brak szczepień? Z czego im wyszła taka kwota

50 tysięcy złotych grzywny za brak szczepień? Z czego im wyszła taka kwota

Źródło:
Konkret24

Emocje internautów wywołała informacja, jakoby w Kanadzie nie jest wymagana zgoda, by procedurze wspomaganej medycznie śmierci poddać dziecko. Dowodem ma być pewna broszura informacyjna. W tym przekazie są dwa kłamstwa.

Kanada a eutanazja dzieci. Ten fake news ma drugie dno

Kanada a eutanazja dzieci. Ten fake news ma drugie dno 

Źródło:
Konkret24

Mimo że Polska otwarła już przejścia graniczne z Białorusią, to Chiny wykluczyły ją z kolejowego Jedwabnego Szlaku - twierdzą internauci, którzy obejrzeli krążące w sieci nagranie. Film jest spreparowaną fałszywką, w którą uwierzą osoby nie rozumiejące, czym naprawdę jest obecnie Jedwabny Szlak.

"Polska wykluczona z Jedwabnego Szlaku"? Kto rysuje te kreski na mapie

"Polska wykluczona z Jedwabnego Szlaku"? Kto rysuje te kreski na mapie

Źródło:
Konkret24

Poseł Konrad Berkowicz po raz kolejny postanowił przestrzec Polaków przed "ukrainizacją" - tym razem Rzeszowa. I po raz kolejny zrobił to, tworząc fake newsa. Nawet osoby mu sprzyjające uznały, że przekroczył granice.

"Teraz to się pan skompromitował". Posła Berkowicza walka z Ukraińcami

"Teraz to się pan skompromitował". Posła Berkowicza walka z Ukraińcami

Źródło:
Konkret24

Posłowie PiS krytykują rząd Tuska za system kaucyjny, który w exposé w 2019 roku zapowiadał premier Morawiecki. W 2023 roku głosowali za przyjęciem ustawy wprowadzającej ten system, ale teraz go krytykują. Z kolei obecna ministra klimatu przekonuje, że nowelizacja wprowadziła niewielkie zmiany – a jej resort informuje o wielu. Kto ma rację?

Kto odpowiada za system kaucyjny? Tusk czy Morawiecki

Kto odpowiada za system kaucyjny? Tusk czy Morawiecki

Źródło:
Konkret24

Podczas rekrutacji do warszawskich szkół średnich nie dostało się ponad trzy tysiące uczniów. Według rozpowszechnianego w internecie przekazu to dlatego, że w tym roku faworyzowani byli cudzoziemcy. W domyśle - Ukraińcy. Zdaniem władz miasta taka teza może być "świadomą dezinformacją celem tworzenia antagonizmów wśród młodzieży i ich rodzin".

Szkoły średnie. "Pierwszeństwo w naborze mieli cudzoziemcy"? Warszawski ratusz wyjaśnia

Szkoły średnie. "Pierwszeństwo w naborze mieli cudzoziemcy"? Warszawski ratusz wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Czy prawdą jest, że ponieważ w religii islamskiej muzyka jest zakazana, to z uwagi na ilość muzułmańskich uczniów w szkołach w Hamburgu nie będzie już lekcji śpiewu? Taki przekaz krąży w sieci - polskiej i zagranicznej. U jego podstaw leżą napięcia, do jakich dochodzi w Niemczech między muzułmanami a szkołami, w których uczą się ich dzieci.

W Hamburgu lekcje muzyki w szkole są "haram"? Problem jest inny

W Hamburgu lekcje muzyki w szkole są "haram"? Problem jest inny

Źródło:
Konkret24

"Dwa lata sobie trwał w tym bajzlu i teraz się obudził", "teraz tak gada, bo jest na wylocie", "on jest współodpowiedzialny" - komentują internauci fragment wywiadu z Szymonem Hołownią, który notuje tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych. Lider Polski 2050 wypowiada tam słowa wskazujące, że ostro krytykuje rząd Donalda Tuska. Takie słowa padły - ale w jakim kontekście?

Hołownia przyznał: "ten rząd niczego nie dowozi"? Skąd ten cytat

Hołownia przyznał: "ten rząd niczego nie dowozi"? Skąd ten cytat

Źródło:
Konkret24

Wywiad Angeli Merkel dla węgierskiego kanału Partizan wywołał polityczną burzę w Polsce. Jednak nie ze względu na słowa, które padły. Wiele polskich mediów - między innymi TVP Info, Onet, "Rzeczpospolita", "Fakt", Gazeta.pl, RMF FM, Polskie Radio, Telewizja Republika - bezkrytycznie przekazywało interpretację niemieckiego dziennika. Oto jak zbudowano przekaz, że była kanclerz Niemiec "obwinia Polskę" za wojnę w Ukrainie.

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

"Mega inwestycja", "jak oni się będą ewakuować?" - zastanawiali się internauci, którzy za prawdziwy wzięli film pokazujący rzekomo nowy stadion w Arabii Saudyjskiej. Tym razem wiara w możliwości technologiczne tego kraju przegrała jednak ze zdrowym rozsądkiem.

"Arabia Saudyjska przygotowuje się do mistrzostw świata". Ale nie tak

"Arabia Saudyjska przygotowuje się do mistrzostw świata". Ale nie tak

Źródło:
Konkret24

Za sprawą petycji do prezydenta ożyła dyskusja, czy należałoby wycofać monety o nominale 1 grosz i 2 grosze. Co do autora petycji - wersje są różne. Co do przykładów państw, które wycofały już monety z najniższymi nominałami - nie zawsze to prawda. Co do kosztów produkcji jednogroszówek - to chroniona tajemnica, lecz niektórzy uchylili jej rąbka.

Groszowa sprawa? U nas tajemnicza petycja, w innych krajach decyzje

Groszowa sprawa? U nas tajemnicza petycja, w innych krajach decyzje

Źródło:
TVN24+

Widzowie ukraińskiego spektaklu rzekomo mieli pokazywać gest nawiązujący do rzezi wołyńskiej. W rzeczywistości oznacza on jednak coś zupełnie innego.

"Trzy palce symbolizujące widły"? Co pokazywali Ukraińcy

"Trzy palce symbolizujące widły"? Co pokazywali Ukraińcy

Źródło:
Konkret24

Według posła Konrada Berkowicza premier Donald Tusk jest "rzecznikiem interesów państwa Izrael". Tak przynajmniej poseł Konfederacji podsumowuje wypowiedź premiera z konferencji prasowej. Jednak manipuluje.

Co Tusk mówił o Izraelu, a co poseł Berkowicz zrozumiał

Co Tusk mówił o Izraelu, a co poseł Berkowicz zrozumiał

Źródło:
Konkret24

Poseł Marek Jakubiak alarmuje w mediach społecznościowych, że decyzją Światowej Organizacji Zdrowia uprawy tytoniu mają być zlikwidowane, co uderzy w 30 tysięcy polskich rolników. Europoseł Daniel Obajtek ocenia to jako "kolejny cios w polskich rolników". Obaj jednak wprowadzają w błąd.

"WHO wydała wyrok na rolników"? Jak polski tytoń podpala polityków

"WHO wydała wyrok na rolników"? Jak polski tytoń podpala polityków

Źródło:
Konkret24

Poseł Marcin Horała z PiS twierdzi, że "wszędzie na Zachodzie", gdzie wprowadzono edukację seksualną, wskaźniki ciąż, chorób wenerycznych i przemocy seksualnej wśród nieletnich są wielokrotnie wyższe niż w Polsce. Sprawdzamy dane, a ekspertka wyjaśnia, dlaczego takie tezy są demagogią niezgodną z rzeczywistością.

Horała o skutkach edukacji seksualnej na Zachodzie. "Powiela chochoły"

Horała o skutkach edukacji seksualnej na Zachodzie. "Powiela chochoły"

Źródło:
Konkret24

Anglia i Austria to dwa kraje, gdzie rzekomo wprowadzono prawo szariatu - przekonują popularne wpisy, w tym polityków Konfederacji. Dowodem ma być krótkie nagranie z brytyjskiego parlamentu. Tymczasem teza, jak i nagranie, to manipulacja.

Prawo szariatu w Anglii i Austrii? Uwaga na manipulację

Prawo szariatu w Anglii i Austrii? Uwaga na manipulację

Źródło:
Konkret24

Czy można trafić do więzienia za nieprzeczytanie książki? Taka sytuacja rzekomo miała przytrafić się mężczyźnie, którego historię nagłaśnia prawicowy polityk. Wielu internautów oburzyły te doniesienia. Sprawdziliśmy więc, o co dokładnie chodzi w tej sprawie i za co dokładnie mężczyzna został skazany.

"Sąd nakazał przeczytanie książki". Co to za historia

"Sąd nakazał przeczytanie książki". Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Senator Wojciech Skurkiewicz przekonywał, że Donald Tusk "mówił wprost, że stosuje prawo tak jak je rozumie". Tyle że to manipulacja wypowiedzią premiera, a politycy Prawa i Sprawiedliwości dopuścili się jej już kilkukrotnie.

Tusk "ogłosił, że będzie stosował prawo tak jak je rozumie"? Senator PiS manipuluje cytatem

Tusk "ogłosił, że będzie stosował prawo tak jak je rozumie"? Senator PiS manipuluje cytatem

Źródło:
Konkret24

Samolot przelatuje bardzo nisko nad wieżowcami i podobno ma to związek z zagrożeniem spowodowanym przez ukraińskie drony, które w tamtym momencie miały atakować Moskwę. Tak część internautów interpretuje krążące w sieci od poniedziałku nagrania. Co wiemy o tym zdarzeniu?

Samolot leciał tuż nad wieżowcami w Moskwie przez atak  ukraińskich drony? Co wiadomo o filmiku

Samolot leciał tuż nad wieżowcami w Moskwie przez atak ukraińskich drony? Co wiadomo o filmiku

Źródło:
Konkret24