"Facet pomaga, trzeba go dojechać"? Co robiła Inspekcja Handlowa w Nysie

Źródło:
Konkret24
Sprzątanie po zalaniu szpitala w Nysie. "Wszyscy pracujemy"
Sprzątanie po zalaniu szpitala w Nysie. "Wszyscy pracujemy"TVN24
wideo 2/5
Sprzątanie po zalaniu szpitala w Nysie. "Wszyscy pracujemy"TVN24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje przekaz, jakoby do przedsiębiorcy z Nysy weszła Inspekcja Handlowa, bo darował powodzianom towar znacznej wartości. Jak ustaliliśmy, to fałszywy przekaz. Powód kontroli był inny, choć inspektorzy wybrali "niefortunny moment".

Około dwóch tysięcy mieszkańców Nysy walczyło ramię w ramię ze służbami o to, by ich miasto nie zostało zalane. Do późnej nocy 16 września umacniali workami z piaskiem i kostką brukową wał przy moście Kościuszki. Akcja przyniosła pożądany skutek: 17 września wiadomo już było, że miasto udało się uratować przed ogromną falą. Część mieszkańców zaczęła wracać do domów i sprawdzać, co zostało zalane. Ruszyły też pierwsze akcje pomocowe - m.in. dla zalanego szpitala w Nysie.

Gdy od 20 września zaczął się rozchodzić w mediach społecznościowych przekaz, jakoby do jednego z nyskich przedsiębiorców przyszła Inspekcja Handlowa, dlatego że przekazał on powodzianom towar znacznej wartości, internauci nie kryli oburzenia. W serwisie X i na Facebooku podawano najczęściej screen części posta z treścią: "Państwowa Inspekcja Handlowa wszczęła właśnie kontrolę nyskiego przedsiębiorcy Pana Jakuba Sordyla - Mrówka Nysa, który przekazał w imieniu Grupa PSB towaru na 30-40 tysięcy zł za darmo, na walkę ze skutkami powodzi w Ziemi Nyskiej. Data zlecenia kontroli - 19.09.2024 r. Data rozpoczęcia kontroli - 19.09.2024 r.". Posty z tą informacją miały setki tysięcy wyświetleń.

Posty internautów błędnie sugerujące, że przedsiębiorcę skontrolowano z tego powodu, iż przekazał dary powodzianom.X.com, Facebook.com

W komentarzach internauci krytykowali kontrolujących przedsiębiorcę. Wielu zrozumiało bowiem, jak sugerowali autorzy postów, że przekazanie za darmo towarów powodzianom było powodem kontroli. "E, Polaczki! Uśmiechamy się. Facet pomaga, to trzeba go dojechać!" - napisał Sławomir Jastrzębowski z Telewizji Republika. Inni komentowali w podobnym tonie: "Dobroczynność w polszy jest niebezpieczna"; "Poradźcie wszystkim przedsiębiorcom, aby nie pomagali za darmo, bo ich oskubią"; "Kto to widział, żeby prostu pomagać i przekazać potrzebny sprzęt"; "Z jakiego paragrafu się w ogóle kontroluje przedsiębiorce rozdającego coś za darmo?".

Niektórzy jednak dociekali: "Czy ta kontrola ma jakiś związek z darowizną, czy nie?"; "Można to jakoś zweryfikować u źródła?? I znowu po weryfikacji wyjdzie na to, że to fejk?"; "Przedstawiacie dwa fakty: - wszczęta kontrola, - przekazanie darów. Czemu łączycie je ze sobą i robicie nagonkę?"; "No i po co rozsiewasz fejki w obliczu tragedii? Ogarnij się".

Apel radnego z Nysy

Zauważmy, że podający informację o kontroli Inspekcji Handlowej w Nysie opierali się na załączonym wpisie - a był to post radnego z Nysy Piotra Smotera. To on 20 września napisał na Facebooku o całej sprawie. Przy czym jego post był długi, zaczynał się od słów: "W obronie przedsiębiorców! Odwołać kontrole!". Następnie informował: "Państwowa Inspekcja Handlowa wszczęła właśnie kontrolę nyskiego przedsiębiorcy Pana Jakuba Sordyla - Mrówka Nysa, który przekazał w imieniu Grupa PSB towaru na 30-40 tysięcy zł za darmo, na walkę ze skutkami powodzi w Ziemi Nyskiej. Data zlecenia kontroli - 19.09.2024 r. Data rozpoczęcia kontroli - 19.09.2024 r." - to ten fragment stał się potem tak popularny w sieci.

Dalej radny Smoter apelował: "Panie Daniel Palimąka Starosta Nyski zwracam się z wnioskiem o pilną, stanowczą interwencję w tej sprawie. Pięścią w stół! jeśli będzie trzeba, bo to jest niedopuszczalne traktowanie nyskich przedsiębiorców w sytuacji, kiedy mają pełne ręce roboty, żeby ludziom dostarczyć wszystkiego co potrzeba, by wrócić do życia. Sam osobiście rozdysponowałem 28 wysokowydajnych pomp od Pana Jakuba Sordyla. To jest darowizna wartości ok. 10 tyś. zł, która non stop pompuje w Nysie i okolicznych wioskach, przechodząc z domu do domu, z klatki do klatki, pracuje w szkołach i szpitalu". Radny Smoter podkreślał, że "przedsiębiorcy którzy zjechali się na wał w środku nocy, dali swoje zasoby bezpłatnie żeby ratować miasto"; wymieniał nazwiska, podkreślając, że "to nasi ludzie - uczciwi i ofiarni, zasługują na szacunek, a nie traktowanie takie traktowanie ze strony naszego państwa". I postulował: "Trzeba odwołać te kontrole natychmiast".

Apel radnego z Nysy z 20 września 2024, który stał się podstawą wprowadzającego w błąd przekazuFacebook

Jak więc wynika z treści całego wpisu, radny wcale nie twierdził, że wspomnianego przedsiębiorcę skontrolowano dlatego, iż przekazał dary powodzianom - Piotr Smoter wyraził oburzenie samym faktem, że kontrolerzy Inspekcji Handlowej pojawili się u przedsiębiorców na terenach powodziowych.

Tusk o możliwości powrotu cen urzędowych. Kontrole przedsiębiorców

By lepiej zrozumieć kontekst sprawy, przypomnijmy, że 18 września - kilka dni po największych zalaniach w południowo-zachodniej Polsce - premier Donald Tusk na posiedzeniu powodziowego sztabu kryzysowego we Wrocławiu oznajmił, że w razie potrzeby rząd wprowadzi ceny urzędowe na niektóre produkty pierwszej potrzeby. Bo według premiera w Kłodzku wszystko, co było najbardziej potrzebne, było już wyraźnie droższe niż przed powodzią. "Są narzędzia prawne związane ze stanami nadzwyczajnymi i użyjemy tych narzędzi, żeby przywrócić ceny sprzed powodzi" - zapewnił Tusk. Zgodnie z prawem stan klęski żywiołowej ogłoszony na terenach objętych powodzią umożliwia m.in. nakaz stosowania cen ustalonych na towary lub usługi mające podstawowe znaczenie dla kosztów utrzymania konsumentów. "Z punktu widzenia tych, którzy postanowili zarobić, lepiej, żeby podjęli decyzję o powrocie do cen sprzed powodzi, bo będziemy bezwzględnie wykorzystywać możliwości prawne" - zagroził premier.

 Tusk: w razie potrzeby rząd wprowadzi ceny urzędowe na niektóre produkty
Tusk: w razie potrzeby rząd wprowadzi ceny urzędowe na niektóre produktyTVN24

Jeszcze tego samego dnia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) przekazał w komunikacie, że zweryfikuje, czy na obszarach dotkniętych powodzią doszło do wzrostu cen i czy mogły być one wynikiem zmów rynkowych lub wykorzystywania pozycji dominującej przez "rynkowych potentatów". Chodziło o produkty pierwszej potrzeby czy materiały budowlane niezbędne do remontów i odbudowy zalanych budynków.

"Chęć wzbogacenia się na tragedii osób poszkodowanych przez powódź jest czymś porażającym i niedopuszczalnym. Nie chcemy utrudniać pracy przedsiębiorcom walczącym z powodzią i jej skutkami, będziemy jednak reagowali na wszelkie próby łamania prawa i wykorzystania sytuacji przez nieuczciwych przedsiębiorców" - podkreślił, cytowany w komunikacie, prezes UOKiK Tomasz Chróstny. "Obecnie potrzebna na rynku jest przede wszystkim empatia i solidarność, nie można wykorzystywać trudnego położenia powodzian. Będziemy zgodnie z naszymi kompetencjami podejmowali stanowcze działania wszędzie tam, gdzie mogą występować nadużycia, zwracając szczególną uwagę na kształtowanie cen towarów i świadczonych usług" - dodał.

To nie towar przekazany powodzianom był powodem kontroli. "Niefortunny moment"

Po tym komunikacie na terenach dotkniętych powodzią rozpoczęły się kontrole UOKiK - Inspekcja Handlowa jest jego wyspecjalizowanym organem. Właśnie chęć sprawdzenia cen towarów była powodem kontroli inspektorów u wskazanego w postach nyskiego przedsiębiorcy - nie przekazanie przez niego nieodpłatnie sprzętu i towarów powodzianom.

Dominik Piszczałka, naczelnik wydziału pozasądowego rozwiązywania sporów konsumenckich i prawno-organizacyjnego Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Opolu, zapewnia w odpowiedzi dla Konkret24, że "działania inspektorów ograniczyły się jedynie do ustalenia cen oferowanych produktów".

Tę informację potwierdziliśmy u Jakuba Sordyla, skontrolowanego nyskiego przedsiębiorcy. - Tu w ogólne nie chodziło o przekazany przez naszą grupę PSB sprzęt - wyjaśnia w rozmowie z Konkret24. - Powodem kontroli była chęć sprawdzenia, czy nie wykorzystujemy swojej pozycji w zakresie kształtowania cen towarów niezbędnych teraz powodzianom. Czyli w skrócie chodziło o to, czy nie podnosimy cen tych produktów - dodaje. Zaznacza, że to nawet mu nie przyszło do głowy. - Jak by to wyglądało? Klienci by nas zlinczowali. Przecież sami jesteśmy lekko poszkodowani, poszkodowani są nasi znajomi i przyjaciele - mówi.

Wyjaśnia, że widział wpis radnego Piotra Smotera, to, z jakim przekazem był potem rozpowszechniany w sieci i jakie emocje wywołał. Mówi, że to przy nim radny pisał popularny post. - Obaj byliśmy zdenerwowani i przejęci sytuacją związaną z powodzią w naszym mieście, czyniliśmy wysiłki, aby jak najszybciej dostarczyć niezbędną pomoc dla powodzian - przyznaje. - Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że przekazany za darmo towar nie był powodem tej kontroli. Swoją drogą, te ciągłe kontrole z PIH, ZUS, PIP, urzędu skarbowego, sanepidu i tak dalej skłaniają do refleksji nad podejściem administracji publicznej do przedsiębiorczości. Dlaczego w dalszym ciągu państwo buduje obraz przedsiębiorców jako "oszustów i złodziei"? Czy administracja nie powinna realizować swoich zadań w sposób bardziej partnerski? W końcu wszystkim nam zależy na rozwoju Polski - nie ukrywa rozżalenia.

I dodaje: - Ja się żadnej kontroli nie obawiam i wiem, że urzędnicy wykonują tylko swoje obowiązki, ale jakby ta kontrola odbyła się kilka dni później, nic by się nie stało. To był niefortunny moment. Była nadgorliwość. Zabrakło empatii. My tu na miejscu organizujemy pomoc dla powodzian, w gumiakach stoimy, a tu nagle przychodzą urzędnicy i oświadczają, że wszczynają kontrole. Myślałem, że chcą pomóc. Informuje jednocześnie, że kontrola zakończyła się 24 września, czyli po pięciu dniach z efektem: "bez żadnych wniosków".

Dominik Piszczałka z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Opolu zapewnia w przesłanej Konkret24 odpowiedzi, że nadrzędnym celem urzędników "nie jest utrudnianie działań przedsiębiorców w likwidacji skutków powodzi". Podkreśla, że inspektorzy prowadzą kontrole przede wszystkim po otrzymanych sygnałach. "Kontrole z jednej strony mogą sprawdzić, czy faktycznie doszło do nieuczciwego wzrostu cen, a z drugiej strony, pozwalają zweryfikować czy przedsiębiorcy nie padli ofiarą tzw. fake newsów. Kontrole trwają krótko, tak aby nie utrudniać przedsiębiorcom prowadzenia działalności gospodarczej" - wyjaśnia naczelnik.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki wciąż mówi o "trzykrotnym spadku przyjęć" do wojska. Według szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w razie konfliktu Polska może stworzyć półmilionową armię. A jak jest naprawdę z liczebnością naszej armii i rekrutacją do niej? Prezentujemy dane Ministerstwa Obrony Narodowej.

Ilu mamy "żołnierzy pod bronią", a ilu rekrutujemy co roku. Najnowsze dane

Ilu mamy "żołnierzy pod bronią", a ilu rekrutujemy co roku. Najnowsze dane

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki mówił, że rezygnacja z dotacji do aut elektrycznych to sposób na niższe ceny prądu. "My wszyscy płacimy za kilkadziesiąt tysięcy samochodów elektrycznych" - twierdził. Pokazujemy, na ile dokładnie pojazdów wypłacono dotacje i jakie to były kwoty.

Nawrocki chce likwidacji dopłat do elektryków. Sprawdziliśmy, ile wyniosły i kto je otrzymał

Nawrocki chce likwidacji dopłat do elektryków. Sprawdziliśmy, ile wyniosły i kto je otrzymał

Źródło:
Konkret24

Joe Biden miał specjalnie doprowadzić do wzrostu cen jaj, miliony osób powyżej 100. roku życia miały pobierać emerytury, a przy budowie Kanału Panamskiego miało umrzeć tysiące Amerykanów - takie rewelacje wygłaszał prezydent Donald Trump w Kongresie USA. Mijał się też z prawdą, opowiadając o migrantach czy o pomocy dla Ukrainy.

Jak Trump przed Kongresem mijał się z prawdą

Jak Trump przed Kongresem mijał się z prawdą

Źródło:
Konkret24, CNN

Sławomir Mentzen opowiada o Europie, gdzie "w domach zakazują modlitwy", nakazują "remonty klimatyczne" i wydają pieniądze tylko po to, żeby "było chłodniej o jeden stopień". Ta wizja ma skłaniać wyborców do głosowania na kandydata Konfederacji, który obiecuje to wszystko powstrzymać. Tylko że to obietnice nie do spełnienia, bo "prawdy" przedstawiane przez Mentzena nie są zgodne z faktami.

Wyborcze mantry Sławomira Mentzena. Niezgodne z faktami

Wyborcze mantry Sławomira Mentzena. Niezgodne z faktami

Źródło:
Konkret24

Bezpieczeństwo energetyczne to jeden z tematów najczęściej pojawiających się w wypowiedziach kandydatów na prezydenta. Rafał Trzaskowski stwierdził na spotkaniu z wyborcami, że zagwarantować może je rozwój energii atomowej w Polsce. Przekonywał, że właściwe prace nad budową pierwszej elektrowni jądrowej już się rozpoczęły. Jednak do tego jeszcze daleko.

Trzaskowski o elektrowni jądrowej: "wbijane są pierwsze łopaty". Niezupełnie

Trzaskowski o elektrowni jądrowej: "wbijane są pierwsze łopaty". Niezupełnie

Źródło:
Konkret24

Według jednej wersji są to mieszkańcy Kijowa, którzy niedawno wyszli na ulicę protestować przeciwko prezydentowi Zełenskiemu. Według innego przekazu są to mieszkający w Polsce Ukraińcy, domagający się większego wsparcia socjalnego. Tymczasem popularne w sieci nagranie pokazuje zupełnie inną manifestację.

Ukraińcy wyszli na ulice. Kiedy?

Ukraińcy wyszli na ulice. Kiedy?

Źródło:
Konkret24

Rząd Zjednoczonej Prawicy "zatrzymał" pakt migracyjny na polskiej granicy, on jako "jako kandydat na prezydenta" składał projekty ustaw - przekonywał Karol Nawrocki na konferencji programowej. Nie ma racji. Oto przykłady, jak wprowadzał w błąd opinię publiczną.

Nawrocki na konferencji programowej. Nieprawdy i manipulacje

Nawrocki na konferencji programowej. Nieprawdy i manipulacje

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Norwegia w ramach solidarności z Ukrainą miała zaprzestać dostarczania paliwa dla okrętów amerykańskiej marynarki wojennej. To nieprawda - choć faktem jest, że jedna z firm postanowiła okazać Ukraińcom "moralne wsparcie". Wyjaśniamy.

Norwegia "odmawia paliwa okrętom USA"? Kto naprawdę odmówił

Norwegia "odmawia paliwa okrętom USA"? Kto naprawdę odmówił

Źródło:
Konkret24

Po kłótni z Donaldem Trumpem w Gabinecie Owalnym prezydent Ukrainy ma teraz stawiać na współpracę z Chinami - przekonują internauci. Jako dowód publikują wypowiedź Andrija Jermaka, szefa kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Nagranie jest prawdziwe, lecz towarzyszący mu przekaz - już nie.

Ukraiński polityk: czas na budowanie relacji z Chinami. Kiedy padły te słowa?

Ukraiński polityk: czas na budowanie relacji z Chinami. Kiedy padły te słowa?

Źródło:
Konkret24

Prezydent Andrzej Duda przed wylotem do Stanów Zjednoczonych, gdzie spotka się z Polonią, powiedział, że "ponad 80 procent polskiej społeczności i ludzi o polskim pochodzeniu" zagłosowało na Donalda Trumpa" w ostatnich wyborach. Tylko że nie ma danych, które by potwierdzały tę tezę.

Andrzej Duda: ponad 80 procent Polonii głosowało na Trumpa. Brak takich danych

Andrzej Duda: ponad 80 procent Polonii głosowało na Trumpa. Brak takich danych

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski odwołuje wybory w Ukrainie, zabił amerykańskiego dziennikarza i nie wie, gdzie są pieniądze, które otrzymał jako wsparcie ze Stanów Zjednoczonych - to tylko niektóre z fałszywych przekazów, które Elon Musk wykorzystywał do dyskredytacji prezydenta Ukrainy i jego otoczenia.

Elon Musk o Zełenskim i Ukrainie. Nieprawdy i manipulacje

Elon Musk o Zełenskim i Ukrainie. Nieprawdy i manipulacje

Źródło:
Konkret24

Prorosyjskie konta w Polsce i na świecie rozpowszechniają przekaz o tym, że amerykańska agencja pomocowa zapłaciła cztery miliony dolarów magazynowi "Time" za tytuł Człowieka Roku dla Wołodymyra Zełenskiego. Ta dezinformacja ma na celu zdyskredytowanie ukraińskiego prezydenta.

USAID zapłaciła cztery miliony dolarów za tytuł Człowieka Roku dla Zełenskiego? Przestrzegamy przed tym przekazem

USAID zapłaciła cztery miliony dolarów za tytuł Człowieka Roku dla Zełenskiego? Przestrzegamy przed tym przekazem

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń generuje w sieci film pokazujący scenę, jak policjant goni złodzieja. Ale pościg jest niecodzienny. Wyjaśniamy, co naprawdę widać na nagraniu.

Policjant na rolkach próbuje gonić złodzieja. Upada. Co to jest?

Policjant na rolkach próbuje gonić złodzieja. Upada. Co to jest?

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta Sławomir Mentzen, walcząc o wyborcze głosy, uderza w Ukrainę i Ukraińców. Kremlowska propaganda szybko zrobiła z tego użytek. Eksperci tłumaczą, dlaczego to także może uderzyć w Polskę.

Antyukraińskie wypowiedzi Mentzena paliwem dla propagandy Kremla

Antyukraińskie wypowiedzi Mentzena paliwem dla propagandy Kremla

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniane w mediach społecznościowych zdjęcie czterech samochodów niemieckiej policji stojących pod hotelem w Pruszkowie wzbudziły wiele dyskusji wśród internautów. Widok ten zaniepokoił między innymi kandydującego na prezydenta Marka Jakubiaka. Bo zdaniem części komentujących niemieckimi wozami przerzucono imigrantów z Niemiec do Polski. To nieprawda.

"Czy ktoś wie, co robią cztery niemieckie radiowozy pod hotelem"? Mamy odpowiedź

"Czy ktoś wie, co robią cztery niemieckie radiowozy pod hotelem"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

"Komisja Europejska przyspiesza", "decyzja o relokacji migrantów już w marcu" - takie informacje można przeczytać w niektórych internetowych serwisach oraz w mediach społecznościowych. To manipulacja, do której wykorzystano jeden z dokumentów paktu migracyjnego. Zawiłość unijnych przepisów powoduje, że często stają się tematem fake newsów.

Decyzja o relokacji migrantów już w marcu? Co "przyspiesza" Komisja Europejska

Decyzja o relokacji migrantów już w marcu? Co "przyspiesza" Komisja Europejska

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki i Sławomir Mentzen walczą o podobnego wyborcę, więc sięgają po podobne metody: niekoniecznie etyczne, ale pragmatyczne. Kandydaci PiS i Konfederacji głoszą tezy o Ukraińcach bez pokrycia w faktach i wzbudzają negatywne emocje - tym samym powielając działania rosyjskiej propagandy.

Nawrocki i Mentzen: Ukraińcy wydłużają kolejki do lekarza. To "operowanie strachem"

Nawrocki i Mentzen: Ukraińcy wydłużają kolejki do lekarza. To "operowanie strachem"

Źródło:
Konkret24

"Trochę się tłuką, trochę ubijają interesy" - komentują internauci rozpowszechnianą w internecie informację, jakoby Ukraina kupiła od Rosji reaktory jądrowe. Rzeczywiście, Ukraina zdecydowała o zakupie dwóch reaktorów dla Chmielnickiej Elektrowni Atomowej, ale Rosja na tym nie zarobi. Wyjaśniamy.

Ukraina "kupiła od Rosji" reaktory jądrowe? "Zarobi na tym jeden kraj"

Ukraina "kupiła od Rosji" reaktory jądrowe? "Zarobi na tym jeden kraj"

Źródło:
Konkret24

Najstarszy syn prezydenta USA Donald Trump Jr. rzekomo powiedział, że "Stany Zjednoczone powinny wysyłać broń do Rosji" a nie do Ukrainy. Ostrzegamy przed tym fałszywym przekazem.

"Syn Trumpa powiedział, że USA powinny wysłać broń Rosji"? To fałszywy przekaz

"Syn Trumpa powiedział, że USA powinny wysłać broń Rosji"? To fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Po trzech latach wojny coraz głośniejsza staje się dyskusja o tym, który kraj i ile środków przekazał na pomoc walczącej Ukrainie. Publiczną "licytację" zaczął prezydent USA, jednak dane pokazują, że wartość pomocy z całej Europy była wyższa.

Pomoc dla Ukrainy. Ile przekazała Europa, a ile USA

Pomoc dla Ukrainy. Ile przekazała Europa, a ile USA

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby Ministerstwo Edukacji Narodowej zdecydowało o skróceniu od 1 marca godziny lekcyjnej, zelektryzowała internautów. Według przekazu w sieci miałoby to rozwiązać problem zbyt niskich podwyżek pensji nauczycieli. Zmartwimy jednak uczniów: resort "nie ma takich planów". A fake news jest efektem pewnego postulatu.

40-minutowe lekcje od marca? MEN odpowiada

40-minutowe lekcje od marca? MEN odpowiada

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu rząd Donalda Tuska chciałby ustawą pozbawić prezydenta RP tytułu zwierzchnika Sił Zbrojnych. Ten fake news wynika z niezrozumienia rządowego projektu nowelizacji.

Chcą "pozbawić prezydenta tytułu zwierzchnika Sił Zbrojnych"? Duda już skomentował

Chcą "pozbawić prezydenta tytułu zwierzchnika Sił Zbrojnych"? Duda już skomentował

Źródło:
Konkret24

Czternastu posłów Prawa i Sprawiedliwości miało zagłosować "przeciwko uchwale Sławomira Mentzena zobowiązującej rząd do niewysyłania polskich żołnierzy na Ukrainę" - informuje Konfederacja na swoich profilach. Manipuluje.

Projekt uchwały o wysłaniu wojska na Ukrainę. Konfederacja manipuluje

Projekt uchwały o wysłaniu wojska na Ukrainę. Konfederacja manipuluje

Źródło:
Konkret24

Polityk PiS Waldemar Buda w antyukraińskim wpisie stwierdził, że mężczyźni z Ukrainy unikają mobilizacji i sugerował, że "wielu z nich jest w Polsce, jeździ limuzynami". Dołączył do niego zdjęcie luksusowych aut. Wyjaśniamy, skąd pochodzi.

Buda o Ukraińcach w Polsce: "wielu jeździ limuzynami". Nie tymi

Buda o Ukraińcach w Polsce: "wielu jeździ limuzynami". Nie tymi

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta, twierdził podczas spotkań z wyborcami, że "nie ma środków na leczenie chorych na raka", bo resort zdrowia miał zabrać 4,2 mld zł przeznaczone na ten cel. O jakie pieniądze chodzi i co się z nimi dzieje?

Nawrocki: zabrano 4,2 miliarda złotych na osoby chore na raka. Wyjaśniamy

Nawrocki: zabrano 4,2 miliarda złotych na osoby chore na raka. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozpowszechniane jest zdjęcie rzekomej notatki podpisanej przez prezydenta Donalda Trumpa. W piśmie tym ma on zakazywać w Białym Domu używania słowa "przestępca". Wyjaśniamy, skąd się wziął taki przekaz.

To słowo jest teraz w Białym Domu zakazane? Nie ma potwierdzenia

To słowo jest teraz w Białym Domu zakazane? Nie ma potwierdzenia

Źródło:
Konkret24