Poseł chce "zrobić niezłą awanturę" o dwa przedmioty. I manipuluje

Źródło:
Konkret24
Sporo zmian w szkołach w nowym roku szkolnym
Sporo zmian w szkołach w nowym roku szkolnymAdrianna Otręba/Fakty TVN
wideo 2/3
Sporo zmian w szkołach w nowym roku szkolnymAdrianna Otręba/Fakty TVN

"Mam zamiar zrobić niezłą awanturę" - zapowiedział na swoim profilu poseł klubu Konfederacji Roman Fritz na początku września. Chodzi mu o dwa przedmioty w szkole podstawowej: "Kultura i historia Niemiec" oraz "Historia i kultura Ukrainy". Według niego są obowiązkowe. To nieprawda. Wyjaśniamy, skąd się wzięły na liście.

"W niektórych szkołach początek roku szkolnego zmusza do poważnej refleksji, żeby nie rzec wstrząsu. Czy musimy 'własnymi' rękami wprowadzać kulturkampf dla dzieci klas szóstych?" - napisał poseł klubu Konfederacji Roman Fritz 2 września na profilu w serwisie X. I dalej: "Podobno nasi przyjaciele z Niemiec pomagają w finansowaniu swojego przekazu, a w sytuacji braku kasiorki niektórzy dyrektorzy szkół chętnie kulturkampf pomagają realizować". Zachęcał do zgłaszania "w jakich szkołach spotkacie Państwo tego typu niezwykłości". "Mam zamiar zrobić niezłą awanturę, zatem Wasze screeny z librusów czy innych vulcanów mile widziane!" - zapowiedział poseł z Bielska-Białej, pytając na koniec: "Czy Ministerstwo Edukacji Narodowej ma coś do dodania?" (pisownia postów oryginalna).

Do posta załączył zrzut ekranu strony Synergia Librus, jednego z elektronicznych dzienników używanych w polskich szkołach. Na liście przedmiotów szkolnych - obok biologii, języka polskiego czy matematyki - jest "Kultura i historia Niemiec". Ten wpis posła Konfederacji w wyświetlono ok. 13 tys. razy.

Post posła Konfederacji Romana Fritza z 2 września 2024 roku x.com

"Pewnie fake to jest"; "Nie no to musi być fejk. Że to niby jest taki przedmiot? A może to jakaś szkoła dla mniejszości niemieckiej w Polsce? Nie wiem szukam jakiegoś racjonalnego wytłumaczenia"; "Nie no bez jaj, to jest niemożliwe!!!" - komentowali internauci. Niektórzy ironizowali: "Wcielają nas stopniowo do rzeszy?"; "brakuje jeszcze przedmiotu: nauka zbierania szparagów...".

Tego samego dnia w kolejnym poście poseł dodał: "Ponieważ pojawiają się głosy powątpiewające we wiarygodność mojego wpisu - wyjaśniam: jest to autentyczny lekko tylko przysłonięty screen wyjęty z klasy szóstej pewnej publicznej szkoły podstawowej w woj. Śląskim".

"Panie Romanie, ale to jest obowiązkowy przedmiot, czy jakoś do wyboru?" - zapytał jeden z internautów. "Poinformowano mnie, że obowiązkowy" - odparł poseł.

Natomiast 3 września Roman Fritz na Facebooku opublikował kolejny post z dwoma zdjęciami z e-dziennika. Tym razem na obu na liście przedmiotów był taki: "Historia i kultura Ukrainy". "Mój wczorajszy wpis dotyczący nauki kultury i histori DE w polskich szkołach ukazał niestety jedynie czubek góry lodowej" - napisał poseł Konfederacji. "Poniżej przedmioty nauczane w publicznej szkole podstawowej w Olsztynie. Supponuję, iż nasze pociechy znacznie częściej niż dotąd będą musiały się uczyć kultury i historii" - dodał.

Post posła Konfederacji Romana Fritza z 3 września 2024 roku.Facebook.com

Część facebookowiczów nie kryła oburzenia: "To chyba kpina z narodu polskiego w Polsce"; "Katastrofa"; "A gdzie oddzielny przedmiot: Kultura i historia Polski, dla naszych dzieci, ale i dla 'gości'? Pozbawiają nas resztek tożsamości narodowej".

Niektórzy uspokajali: "To chyba raczej chodzi o dzieci z Ukrainy"; "To tylko przedmiot dodatkowy nieobowiązkowy. W województwie pomorskim na tym miejscu jest Historia i kultura Kaszub. Robicie g***oburzę" (cenzura przekleństwa od redakcji).

"Czy Pan właśnie wprowadza internautów w błąd sugerując, że polskie dzieci obowiązkowo będą uczyły się historii Ukrainy?" - zapytał posła jeden z internautów.

Wyjaśniamy więc, o co chodzi z tymi przedmiotami.

Skąd są te przedmioty i dla kogo?

Do mniejszości narodowych w Polsce zaliczane są mniejszości niemiecka i ukraińska. Ale nie tylko. Zgodnie z ustawą o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym z 2005 roku są to też mniejszości: białoruska, czeska, litewska, ormiańska, rosyjska, słowacka, żydowska. Z kolei mniejszości etniczne w Polsce to: karaimska, łemkowska, romska, tatarska. Za język regionalny uznawany jest tylko jeden: kaszubski. Wiosną Sejm wprawdzie uchwalił nowelizację wspomnianej ustawy, która nadawała taki status językowi śląskiemu, ale prezydent Andrzej Duda ją zawetował.

Artykuł 35 Konstytucji RP stanowi: "Rzeczpospolita Polska zapewnia obywatelom polskim należącym do mniejszości narodowych i etnicznych wolność zachowania i rozwoju własnego języka, zachowania obyczajów i tradycji oraz rozwoju własnej kultury".

Dla wyjaśnienia, skąd się wzięły na liście przedmiotów w szkole podstawowej te dwa pokazane przez posła Konfederacji, kluczowe jest rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z 18 sierpnia 2017 roku w sprawie warunków i sposobu wykonywania przez przedszkola, szkoły i placówki publiczne zadań umożliwiających podtrzymywanie poczucia tożsamości narodowej, etnicznej i językowej uczniów należących do mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności posługującej się językiem regionalnym. Zgodnie z rozporządzeniem polskie szkoły zapewniają uczniom należącym do mniejszości narodowych i etnicznych możliwość nie tylko nauki swojego języka, ale też naukę "własnej historii i kultury":

Par. 1. ust. 1. Przedszkola, szkoły i placówki publiczne umożliwiają uczniom należącym do mniejszości narodowych i etnicznych w rozumieniu art. 2 ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym (Dz. U. z 2017 r. poz. 823) oraz społeczności posługującej się językiem regionalnym, o której mowa w tej ustawie, podtrzymywanie i rozwijanie poczucia tożsamości narodowej, etnicznej i językowej przez prowadzenie: 1) nauki języka mniejszości narodowej lub etnicznej, zwanego dalej "językiem mniejszości", oraz języka regionalnego; 2) nauki własnej historii i kultury.

Tak więc przedmioty takie jak "Kultura i historia Niemiec" czy "Historia i kultura Ukrainy" są przeznaczone do uczniów reprezentujących te mniejszości. Z rozporządzenia wcale nie wynika, że są to przedmioty obowiązkowe - ani dla uczniów z mniejszości, ani dla pozostałych.

Bo nauczanie przedmiotów dla mniejszości narodowych odbywa się na pisemny wniosek rodzica dziecka lub pełnoletniego ucznia (par. 2). Ten jest zgłaszany dyrektorowi szkoły do 20 września. Złożenie wniosku jest równoznaczne z:

  • w przypadku nauki języka mniejszości - zaliczeniem tych zajęć do obowiązkowych zajęć edukacyjnych ucznia,
  • w przypadku nauki własnej historii i kultury - zaliczeniem tych zajęć do dodatkowych zajęć edukacyjnych ucznia.

Rodzic albo pełnoletni uczeń może zrezygnować z przedmiotów dla mniejszości, ale nie później niż 29 września.

Kuratorium w Katowicach i miasto Olsztyn wyjaśniają

O odniesienie się do informacji posła Konfederacji na temat szkół w województwie śląskim i przedmiotu "Kultura i historia Niemiec" poprosiliśmy Kuratorium Oświaty w Katowicach.

"W województwie śląskim naukę języka mniejszości narodowej prowadzona jest w dwóch przedszkolach i czternastu szkołach podstawowych (...). Naukę języka mniejszości lub języka regionalnego w przedszkolu lub oddziale przedszkolnym w szkole podstawowej oraz naukę języka mniejszości lub języka regionalnego i naukę własnej historii i kultury w szkole organizuje odpowiednio dyrektor przedszkola lub szkoły na wniosek złożony przez rodziców dziecka lub ucznia albo pełnoletniego ucznia do 20 września. Wniosek dotyczy całego okresu korzystania przez dziecko z wychowania przedszkolnego w danym przedszkolu lub oddziale przedszkolnym w szkole podstawowej albo całego okresu nauki ucznia w danej szkole" - odpowiedziała nam śląska kurator oświaty Aleksandra Dyla. I wyliczyła, że:

"Złożenie wniosku jest równoznaczne z: - w przypadku nauki języka mniejszości lub języka regionalnego - zaliczeniem tych zajęć do obowiązkowych zajęć edukacyjnych ucznia, - w przypadku nauki własnej historii i kultury - zaliczeniem tych zajęć do dodatkowych zajęć edukacyjnych ucznia".

Na końcu dodała: "Rodzice dziecka lub ucznia albo pełnoletni uczeń mogą złożyć oświadczenie o rezygnacji z nauki języka mniejszości, nauki języka regionalnego i nauki własnej historii i kultury. Oświadczenie składa się odpowiednio dyrektorowi przedszkola lub szkoły nie później niż do dnia 29 września roku szkolnego, którego dotyczy rezygnacja. Złożenie oświadczenia jest równoznaczne z zaprzestaniem udziału dziecka lub ucznia w nauce języka mniejszości, nauce języka regionalnego i nauce własnej historii i kultury".

W sprawie przedmiotu "Historia i kultura Ukrainy", który według posła Konfederacji jest nauczany w jednej z olsztyńskich podstawówek, skontaktowaliśmy się z Urzędem Miasta Olsztyna.

W odpowiedzi przesłanej nam 6 września rzecznik Urzędu Miasta Olsztyna Patryk Pulikowski przypomniał, że "szkoła umożliwia podtrzymywanie i rozwijanie poczucia tożsamości narodowej i językowej" na podstawie o ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym z 2005 roku. Jak dodał, "o umożliwieniu prowadzenia nauki własnej historii i kultury mówi także rozporządzenie ministra edukacji z 18 sierpnia 2017 roku" - o czym piszemy już powyżej.

"W Szkole Podstawowej nr 2 im. Jarosława Dąbrowskiego w Olsztynie od 1 września 2017 roku działa Międzyszkolny Zespół Nauczania Języka Ukraińskiego. Wśród zajęć są m.in.: nauka języka ukraińskiego, religii greckokatolickiej, poznawanie kultury ukraińskiej czy udział młodzieży w przeglądach kultury ukraińskiej" - wyjaśnia rzecznik Urzędu Miasta Olsztyna. "Szkoła, o której rozmawiamy, od lat jest niezwykle ceniona m.in. ze względu na współpracę z mniejszościami zamieszkującymi Olsztyn. To mniejszość niemiecka, ukraińska, ale także społeczność romska. Wymiar godzin przeznaczonych na naukę języka ukraińskiego wynosi trzy godziny tygodniowo na klasę, a na naukę własnej historii i kultury - po 25 godzin w klasie piątej i tyle samo w klasie szóstej" - wyjaśnia.

Tak więc "wstrząs", jakiego doznał poseł Konfederacji Roman Fritz, wynika z jego niewiedzy i nieznajomości przepisów. A sugestie, że oba wskazane przez niego przedmioty są obowiązkowe dla wszystkich uczniów szkół podstawowych, to po prostu nieprawda.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24