W krajach katolickich mniej przemocy wobec kobiet niż w protestanckich? Co stoi za statystykami

Przemoc wobec kobietShutterstock

Na podstawie badania przemocy wobec kobiet w krajach Unii Europejskiej z 2012 roku w sieci krąży teza, że w krajach katolickich jest mniej przypadków takiej przemocy niż w protestanckich. Lecz przyczyną różnic w danych między tymi krajami nie jest religia, tylko poziom wiedzy i otwartość na zgłaszanie przemocy. Niskie statystyki z Polski wynikają z mniejszej chęci zgłaszania takich przypadków organom ścigania.

Autorka twitterowego konta o nazwie Marta Smolańska opublikowała grafikę z mapą Europy zatytułowaną: "Przemoc wobec kobiet na obszarze Unii Europejskiej". Zaznaczono na niej, w których krajach jaki jest odsetek kobiet, które doświadczyły przemocy fizycznej i napaści seksualnej. Wysokość odsetka podano obok przy każdym kraju.

Przy grafice był dopisek - w zielonej ramce zaznaczono osiem państw, w tym Polskę, a do niej dodano informację: "Za wyjątkiem Cypru, gdzie dominuje prawosławie, we wszystkich pozostałych dominującym wyznaniem jest rzymski katolicyzm". Odsetek kobiet w tych krajach, które spotkały się z przemocą fizyczną i seksualną, wynosi od 19 proc. (Polska) do 24 proc. (Portugalia).

W ramce niebieskiej zaznaczono pięć państw, a dopisek brzmiał: "A tu z kolei protestantyzm". Przy tych państwach odsetek był dwukrotnie wyższy - od 44 proc. dla Wielkiej Brytanii do 52 proc. dla Danii.

Oryginalna grafika – w języku francuskim, autorstwa Agence France-Presse - prezentuje dane dla 28 państw europejskich. Pochodzi z 2012 roku. Według badania opinii przeprowadzonego wśród ponad 42 tys. kobiet z 28 państw UE aż 33 proc. z nich doświadczyło przemocy fizycznej i napaści seksualnej ze strony partnera. Wyniki pokazały, że w Polsce ten odsetek był najniższy w całej Unii - 19 proc. Największy był w Danii – 52 proc.

Co z konwencją antyprzemocową? "Decyzja żadna nie została podjęta"
Co z konwencją antyprzemocową? "Decyzja żadna nie została podjęta"Fakty po południu

"W Skandynawii świadomość społeczna jest bardzo wysoka"

"Interesting" – brzmiał komentarz do grafiki na profilu Marta Smolańska. Wpis polubiono 126 razy, podano dalej 55 razy. W odpowiedzi Beata Górka-Winter napisała: "Żadna kobieta uzależniona ekonomicznie od męża nigdy nie zgłosi przemocy wobec siebie. Czyli w Polsce znakomita większość. To naprawdę nie jest trudne do zrozumienia".

Inna uczestniczka dyskusji dotyczącej opisywanego posta zauważyła: "Z tym, że np w Skandynawii świadomość społeczna jest bardzo wysoka a i definicje prawne bardzo ostre. Dla przykładu nawet pocałunek wbrew woli kobiety jest gwałtem i jest poważnie traktowany. W Polsce ...".

Wpis Marty Smolańskiej przesłał dalej m.in. europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski - jego wpis polubiono 360 razy, podano dalej 169 razy. Internauta skrywający się pod pseudonimem vm1939 skomentował pod postem Saryusza-Wolskiego: "Lewicowi faszyści, którzy dążą do naszego zniewolenia przez państwo, odwołują się do nie zgłaszania przemocy w Polsce. Jestem pewien, że to jest prawda. Podobnie jest również we wszystkich innych krajach. Różnica polega na ogólnym wyższym poziomie emancypacji kobiet w Polsce".

Jedna trzecia kobiet z nikim o tym nie rozmawiała

Jak napisaliśmy wyżej: dane na grafice nie są zbyt aktualne. Pochodzą z raportu "Przemoc wobec kobiet. Badanie na poziomie Unii Europejskiej". W 2012 roku firma badania opinii IPSOS MORI, na zlecenie Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej FRA, przeprowadziła rozmowy z 42 tys. kobiet w wieku 18-74 lat z 28 krajów UE. FRA doradza instytucjom UE i rządom krajowym w kwestiach dotyczących m.in. dyskryminacji, rasizmu, ksenofobii, praw ofiar przestępstw czy praw dzieci.

Cytowane przez AFP dane dotyczą odsetka kobiet, które stwierdziły, że po ukończeniu 15. roku życia doświadczyły przemocy fizycznej i/lub seksualnej ze strony dowolnego partnera lub innej osoby. Poniższa tabela prezentuje odsetek takich kobiet w poszczególnych krajach UE.

Istotnie, w kilku krajach (Polska, Austria, Chorwacja, Hiszpania, Słowacja, Malta, Portugalia, Irlandia), w których dominującym wyznaniem jest katolicyzm, odsetek kobiet deklarujących doświadczenie przemocy fizycznej i/lub seksualnej był w 2012 roku znacznie niższy niż unijna średnia, która wyniosła 33 proc. Wskaźnik bliski średniej miały też inne kraje katolickie jak Węgry i Litwa, a powyżej – Słowacja, Niemcy (katolicyzm dominuje w południowych landach), Luksemburg.

Najwyższe wskaźniki przemocy wobec kobiet – od 45 do 52 proc. - badanie wykazało w krajach protestanckich: Holandii, Szwecji, Finlandii, Danii, a w anglikańskiej Wielkiej Brytanii wyniósł 44 proc.

W omówieniu wyników badania jego autorzy podali kilka przyczyn różnic między państwami - żadna nie ma jednak wprost związku z dominującą w danym kraju religią. Autorzy piszą, że:

Analizując wyniki badania, należy mieć na uwadze taką możliwość, że w społeczeństwach, w których przemoc w rodzinie uważa się w dużym stopniu za sprawę prywatną, jest mało prawdopodobne, że o przypadkach przemocy wobec kobiet będzie się rozmawiać z rodziną i przyjaciółmi lub że będą one zgłaszane policji. Taka powściągliwość może powodować zahamowania w rozmowie z ankieterkami. Przemoc wobec kobiet. Badanie na poziomie Unii Europejskiej

Jedna trzecia badanych kobiet przyznała, że o doświadczonej przemocy lub napaści seksualnej z nikim nie rozmawiały. Zaledwie 14 proc. kobiet zgłosiło policji przeżyty przez nie najpoważniejszy przypadek przemocy w rodzinie, natomiast najpoważniejszy przypadek przemocy pozadomowej zgłosiło policji 13 proc. kobiet.

Ponadto na wskaźniki przemocy wobec kobiet mogą wpływać: stopień równouprawnienia w danym kraju, wzorce zatrudnienia i stylu życia, ogólny poziom przestępczości z użyciem przemocy, a także wzorce picia alkoholu.

"Społeczna akceptacja dla przemocy powstrzymuje polskie kobiety od jej zgłaszania"

Od momentu publikacji tego raportu pokazany tam niski wskaźnik przemocy wobec kobiet w Polsce jest wykorzystywany w odżywającej co jakiś czas u nas dyskusji o Konwencji Rady Europy o zwalczaniu i zapobieganiu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (nazywanej konwencją antyprzemocową czy stambulską). Dla jej przeciwników charakterystyczny jest argument opisany w "Naszym Dzienniku" 12 września 2017 roku, gdy także trwała debata nt. wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej: "Badania przeprowadzone (…) przez Agencję Praw Podstawowych UE we wszystkich krajach członkowskich wykazały niezbicie, że w społeczeństwach o bardziej tradycyjnej kulturze (w którym funkcjonuje więcej rzekomych stereotypów genderowych) jest znacznie mniej przemocy niż w krajach wdrażających feministyczną politykę genderową, takich jak chociażby Szwecja".

Przemoc domowa w Polsce. Jak wygląda rzeczywistość?
Przemoc domowa w Polsce. Jak wygląda rzeczywistość?Fakty po południu

Publicystka "Kultury Liberalnej" tego typu poglądy, prezentowane w środowiskach katolickich już wcześniej, nazwała "retoryką kłamliwą i bezwstydną". "Gwałt i przemoc w rodzinie to w naszym kraju nadal tematy tabu. Wiele kobiet nigdy nie zgłasza się na policję. Są też kobiety, które mają problem z określeniem tego, co stanowi przemoc, i zwlekają do momentu, aż dojdzie do poważnego uszczerbku na zdrowiu (gdy już trzeba skorzystać z pomocy lekarza, a nadzór nad rodziną obejmuje kurator)" – napisała Katarzyna Czernik.

Dominika Bychawska-Siniarska z zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która w latach 2012-2014 była doradczynią Agencji Praw Podstawowych FRA, podkreśla, że raport wskazuje wprost, iż niskie statystyki dotyczące przemocy domowej w Polsce w porównaniu z Europą Zachodnią czy Skandynawią wynikają z małej liczby zgłoszeń takich przypadków organom ścigania.

"Agencja przytacza Polskę i Austrię jako przykłady państw, w których kobiety niechętnie informują o przemocy i robią to tylko w sytuacji, gdy doszło do uszczerbku na zdrowiu. Ponad 60 proc. zgłoszonych przypadków w Polsce to sytuacje, w których kobieta doznała poważnego urazu. Wynika to m.in. ze społecznej akceptacji dla przemocy, co skutecznie powstrzymuje polskie kobiety od jej zgłaszania" – podkreśla w opinii dla Konkret24 prawniczka HFPC. "Dla porównania: w Danii takich przypadków jest 40% z puli wszystkich zgłoszeń" – dodaje.

Sejm przyjął ustawę antyprzemocową. "To krok w dobrym kierunku"
Sejm przyjął ustawę antyprzemocową. "To krok w dobrym kierunku"Fakty TVN

"Jak wskazano w raporcie FRA, poziom wiedzy i otwartość na zgłaszanie przemocy jest dużo wyższy w krajach skandynawskich, na co wskazuje m.in. fakt, że w trakcie badania wielu respondentów będących członkami rodzin czy znajomymi ofiar wiedziało o tym fakcie" – tłumaczy Bychawska-Siniarska. "Przemoc domowa nie jest zatem w tych krajach tematem tabu, jak to dzieje się w Polsce, gdzie kobieta pozostawiona jest sama sobie i często nie rozmawia o doświadczanej przemocy nawet z bliskimi" – podkreśla prawniczka.

Europejskie statystyki przemocy

Potwierdzenie tej opinii widać w zestawieniach danych Eurostatu, które pokazują nie sondażowe deklaracje, tylko rzeczywiste liczby przypadków przemocy fizycznej i seksualnej, także gwałtów. Pochodzą z raportów policyjnych i organów wymiaru sprawiedliwości przekazywanych przez państwa członkowskie UE.

W zestawieniu dotyczącym liczby kobiet ofiar napaści seksualnych na 100 tys. mieszkańców w czołówce są właśnie kraje skandynawskie: Szwecja (201,09 w 2018 roku), Dania (69,2), Norwegia (68,47) czy Finlandia (66,57). Ale w pierwszej dziesiątce są też katolickie kraje jak Austria (63,45), Irlandia (57,13), Hiszpania (39,48). To dowodzi, że przemocy wobec kobiet nie da się powiązać z dominującym w kraju wyznaniem. Polska ma jeden z najniższych wskaźników – 1,99. (Pominęliśmy kraje, które w omawianym okresie nie dostarczyły danych).

Podobnie jest w przypadku statystyk kobiet ofiar gwałtów na 100 tys. mieszkańców. Wskaźnik dla Polski w 2018 roku wynosił 3,47. Najwyższy miały: Szwecja (147,63), Norwegia (75,78) i Dania (58,08). Jednak wysokie wskaźniki były także w krajach katolickich jak Irlandia (35,56) i Austria (28,1).

Polskie statystyki przemocy

Gdyby spojrzeć na dane polskiej policji na podstawie działań podjętych w procedurze "Niebieskiej Karty", widać, że w ostatnich pięciu latach maleje liczba kobiet będących ofiarami przemocy domowej.

Jednak statystyki Głównego Urzędu Statystycznego tendencji spadkowej nie pokazują. Według najnowszych danych, jakie 23 lipca podał GUS, w 2019 roku policja zanotowała 1370 przypadków gwałtów, których ofiarami były kobiety. Na przestrzeni pięciu lat ta liczba wahała się od 1168 w 2015 roku do 1305 w 2018 roku. Dane pochodzą z Krajowego Systemu Informacyjnego Policji i dotyczą tych przypadków, o których mówi art. 197 kodeksu karnego (doprowadzenie innej osoby do obcowania płciowego, do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności).

GUS podał także dane dotyczące ofiar przemocy domowej rozumianej zgodnie z art. 207 kk (znęcanie się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny). Liczby nie są optymistyczne.

W 2019 roku kobiet ofiar przemocy domowej było 17 456 - najwięcej od 2014 roku (18 410). Niezmiennie w tym okresie 80 proc. wszystkich ofiar przestępstw z art. 207 stanowiły kobiety.

Jak informował w kwietniu portal Tvn24.pl, w czasie przymusowego pozostawania w domu podczas pandemii kobiety korzystały z telefonu zaufania dwa razy częściej niż przed pandemią. Fundacja Feminoteka stworzyła mapę pomocy dla poszkodowanych kobiet, kontaktując się z ośrodkami interwencji kryzysowej. A 9 kwietnia zamieściła na Facebooku post takiej treści: "Z informacji od kobiet dzwoniących po pomoc do Feminoteki wynika, że funkcjonariusze policji mogą próbować odwieść Cię od zgłoszenia sprawy, mówiąc, że obecnie się tym nie zajmą, gdyż są pilniejsze rzeczy związane z kwarantanną i epidemią".

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Nowa ustawa spowoduje, że polski gaz będzie magazynowany w Niemczech - alarmują politycy opozycji i prawicowe media. To fałszywa narracja zbudowana na wielostopniowej manipulacji. W jej przypadku szczególnie istotne jest, jak powstała.

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

Źródło:
Konkret24

Wizualizacje remontowanych kamienic we Wrocławiu wywołały poruszenie w sieci. Na budynkach widać bowiem szyldy w językach polskim i niemieckim. Czy rzeczywiście tam wiszą? My sprawdziliśmy, a inwestor wyjaśnia.

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24