Polacy są podatni na dezinformację - nawet mimo tego, że świadomość istnienia tego zjawiska jest już w naszym społeczeństwie wysoka. Jak wynika z raportu "Dezinformacja oczami Polaków", blisko jedna trzecia badanych uważa, że pandemia COVID-19 została zaplanowana, jedna czwarta wierzy w spisek klimatyczny, a co dziesiąty Polak uważa, że lądowanie Amerykanów na Księżycu było mistyfikacją.
Wyniki najnowszego raportu Fundacji Digital Poland pt. "Dezinformacja oczami Polaków" jeszcze bardziej powinny determinować do walki z fake newsami w przekazach medialnych, kanałach internetowych i w przestrzeni publicznej. Fact-checkerzy zajmujący się tym na co dzień mają świadomość, z jak wielkim zalewem fałszywych informacji mamy obecnie do czynienia. Raport pokazuje, że dostrzegają to też Polacy: 81 proc. badanych przyznaje, że spotkało się z dezinformacją, 82 proc. przyznało, że trafiało na fałszywe informacje, czyli fake newsy. Powszechność tego zjawiska jest więc duża. A także rozumienie, na czym ono polega: badani prawidłowo wskazywali, że fake news to informacja wymyślona, sfabrykowana, której celem jest zaprzeczenie faktom. Rozumieją też, że w dezinformacji celowo manipuluje się właśnie faktami, by tworzyć i rozpowszechniać przekazy mające uchodzić za prawdziwe.
Lecz wyniki raportu pokazują też, że mimo tej wiedzy ulegamy fake newsom. - Dlatego, że większość fałszywych treści trudno odróżnić od prawdziwych informacji. Zwłaszcza gdy czytamy je pobieżnie, scrollując ekran smartfona. Jeśli dodamy do tego emocjonalny przekaz, który zostanie podparty pseudonaukowym autorytetem, mamy gotowy przepis na dezinformacyjny sukces – tłumaczy Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający Fundacji Digital Poland.
W badaniu, które na potrzeby raportu w październiku 2021 roku przeprowadził instytut GfK Polonia na reprezentatywnej próbie Polaków, zadano pytania w czterech tematach: klimat i energetyka, zdrowie, nowe technologie, polityka. Twierdzenia, o których ocenę poproszono badanych, były popularnymi fałszywymi przekazami krążącymi w przestrzeni publicznej. Najwięcej, bo 52 proc., zgodziło się z co najmniej jednym fałszywym stwierdzeniem w obszarze klimat i energetyka; 44 proc. zgodziło z co najmniej jednym fake newsem w temacie zdrowie; 22 proc. zrobiło tak w obszarze polityka; 17 proc. w obszarze nowe technologie.
Spisek klimatyczny i celowe podpalanie drzew
Duży odsetek odpowiedzi "zdecydowanie się zgadzam/raczej się zgadzam" dotyczących twierdzeń z tematu ekologia i energetyka o tyle nie dziwi, że są to tematy wymagające wiedzy, czasem specjalistycznej, więc łatwo manipulacjami wprowadzać w błąd tych, którzy odpowiedniej wiedzy nie mają. Dlatego aż 53 proc. respondentów zgadza się z tezą, że elektrownia jądrowa zawsze stwarza zagrożenie dla mieszkańców, tyle samo procent – że za pięć lat w Polsce mogą być problemy z dostępem do wody pitnej.
W tej tematyce szczególnie popularne są teorie spiskowe budowane z jednej strony na ludzkiej niewiedzy, z drugiej – na strachu. I tak 27 proc. respondentów uważa, że jest jakiś spisek klimatyczny i że ma on na celu zniszczenie państw opartych na gospodarce węglowej. Jedna piąta badanych Polaków uważa, że zmiany klimatu są całkowicie niezależne od działalności człowieka; 18 proc. – że globalne ocieplenie to spisek możnych tego świata, by trzymać ludzi w strachu, tyle samo – że lasy są celowo podpalane, by móc pokazać, że klimat się ocieplił.
Warto zauważyć, że przy fałszywych tezach z tego obszaru odpowiedź "zdecydowanie się zgadzam" częściej niż ogół Polaków wskazały osoby w wieku 35-54 lata, natomiast osoby z grupy 55+ robiły to rzadziej. Jak to tłumaczyć? Pewnym wyjaśnieniem mogą być wybory źródeł informacji – o czym niżej.
Infodemia zbiera żniwo
Jeszcze łatwiej jest siać dezinformację i manipulować społeczeństwem w tematyce dotyczącej zdrowia. Dotyczy to w końcu naszego życia, więc bazowanie na strachu jest, niestety, skuteczną metodą. Stąd 57 proc. badanych uważa, że genetycznie modyfikowane rośliny są niezdrowe dla człowieka.
I w tym obszarze teorie spiskowe są skuteczną metodą dezinformacji. Tak więc w drugim roku pandemii COVID-19 aż 30 proc. badanych Polaków zgodziło się z twierdzeniem, że pandemia została wcześniej zaplanowana; 13 proc. wciąż wierzy, że szczepionki powodują autyzm; tyle samo – że SARS czy COVID-19 to konsekwencja uruchomienia technologii 3G, 4G i 5G. Te wyniki pokazują skutki, jakie w polskim społeczeństwie wywołało zjawisko infodemii (przypomnijmy: według Światowej Organizacji Zdrowia to nadmiar informacji - niektórych dokładnych, a niektórych nie, utrudniających znalezienie wiarygodnych źródeł i wskazówek).
Tu również ciekawa jest różnica między grupami wiekowymi. Istotnie więcej razy niż ogół badanych odpowiedzi "zdecydowanie się zgadzam/raczej się zgadzam" wskazywali respondenci w wieku 18-34 lata. Natomiast znacznie rzadziej robiły to osoby z grupy 55+.
Również respondenci z grupy 18-34 lata częściej niż starsi zgadzali się z fałszywymi twierdzeniami z obszaru nowych technologii – zarówno z tezą, że Amerykanie nigdy nie wylądowali na księżycu, jak i z twierdzeniem, że sieć 5G jest uruchamiana po to, by inwigilować użytkowników.
Żyjemy w czasach postprawdy, której główną bronią stała się polityka. To politycy są odpowiedzialni za rozwój dezinformacji, która stała się ważnym narzędziem w walce o władze – wykorzystuje się do tego zarówno fake newsy, jak i propagandę. Polskie społeczeństwo nie jest wyjątkiem. 31 proc. badanych zgadza się z tezą, że feminizm i LGBT to ideologie, których celem jest narzucenie większości Polaków innego stylu życia. 26 proc. badanych wierzy, że w 2010 roku Smoleńsku miał miejsce zamach, a nie katastrofa. I tu znowu respondenci w wieku 55+ okazali się mniej podatni na manipulacji – oni rzadziej niż ogół badanych zgadzali się z oboma tezami.
Źródła informacji a wiek
Z jakich więc źródeł Polacy czerpią informacje o Polsce i świecie? Wygrywają telewizja i portale internetowe – je wskazało odpowiednio 66 i 61 proc. badanych. Na radio wskazało 49 proc., na media społecznościowe – 45 proc. Informacje z prasy czerpie 40 proc. badanych, a 42 proc. – z wyszukiwarek internetowych. To pokazuje, jak konkurencyjnym dla tradycyjnych kanałów przekazu stał się internet, w różnej formie. Lecz - co również ważne - dla 39 proc. Polaków źródłem informacji są przyjaciele, znajomi, rodzina.
Pewną odpowiedź na pytanie, dlaczego więcej wierzących w fake newsy jest wśród młodych, daje analiza wyników badania źródeł informacji w rozbiciu na grupy wiekowe. Wśród osób w wieku 18-34 lata głównymi źródłami są: media społecznościowe (54 proc.), portale internetowe (48 proc.), telewizja (48 proc.) oraz rodzina, przyjaciele, znajomi (46 proc.). Osoby w tej grupie bardziej niż ogół Polaków korzystają z blogów, forów internetowych, komunikatorów typu WhatsApp, Messenger, Viber – a właśnie te kanały internetowe są najpowszechniejszymi drogami szerzenia dezinformacji i przesyłania fake newsów.
Natomiast osoby w wieku 55+ częściej niż ogół czerpią informacje z telewizji, prasy i portali internetowych – ale też z publikacji naukowych, reportaży, encyklopedii i książek.
22 proc. badanych miało do czynienia z organizacji fact-checkingowymi bądź serwisami weryfikującymi prawdziwość informacji. Wśród tych, dla których serwisy fact-checkingowe są źródłem informacji, 35 proc. wskazało na Konkret24. badanie "Dezinformacja oczami Polaków"
Spora grupa respondentów (40 proc.) korzysta też z alternatywnych źródeł informacji, czyli z serwisów dostarczających wiadomości innych niż media głównego nurtu, nie zawsze sprawdzonych, a także z grup facebookowych czy kanałów na YouTube. Częściej robią to młodzi. Raport pokazuje, że oni wykazują zwiększoną podatność na fake newsy z omawianych obszarów niż ci, którzy z alternatywnych źródeł informacji nie korzystają.
Weryfikujemy głównie w internecie
Telewizja, która jest głównym źródłem informacji dla Polaków, została jednak też wskazana jako medium, gdzie badani natrafiają najczęściej na fake newsy - 66 proc. Drugim takim źródłem są media społecznościowe - dla 51 proc. badanych. 32 proc. wskazało blogi i fora internetowe.
Pytani, czy zdarza się im sprawdzać wiarygodność informacji z jednego źródła w innym, 69 proc. respondentów odpowiedziało "tak". Z tym że osoby w wieku 18-34 lata sprawdzają najczęściej prawdziwość informacji za pomocą wyszukiwarek (42 proc.), w Wikipedii (38 proc.) i na portalach (31 proc.). Częściej niż ogół Polaków sprawdzają na blogach osób związanych z daną branżą oraz na YouTube.
Osoby z grupy 35-54 lata najczęściej weryfikują informacje w wyszukiwarkach (40 proc.), w branżowych serwisach internetowych (34 proc. ) i portalach (32 proc.). Respondenci w wieku 55+ jako źródła weryfikacji wskazywali najczęściej wyszukiwarki (48 proc.), Wikipedię i portale (po 36 proc.) oraz serwisy gazet, rozgłośni i telewizji (33 proc.). A 32 proc. (to więcej niż ogół Polaków) wskazało encyklopedie.
Trzy czwarte badanych uważa, że sposobem na przeciwdziałanie rozpowszechnianiu fałszywych informacji byłoby wprowadzenie dla wszystkich mediów obowiązku prostowania fake newsów i rozszerzenie prawa prasowego o nowe technologie. Zdaniem 71 proc. skuteczne byłoby usuwanie lub blokowanie kont w mediach społecznościowych osób/organizacji najczęściej publikujących fałszywe informacje. Tyle samo uważa, że pomogłoby wprowadzenie do szkół edukacji medialnej.
"Mamy w Polsce drugą Amerykę"
- Dobra wiadomość jest taka, że ponad dwie trzecie Polaków sprawdza okazjonalnie wiarygodność informacji, a także zgadza się, przynajmniej ogólnie, że dokonuje się postęp naukowy. Gorsza wiadomość jest taka, że jak wejdziemy w szczegóły, wiele osób nieświadomie powiela fake news i dezinformację – komentuje wyniki raportu prof. Dariusz Jemielniak, socjolog z Akademii Leona Koźmińskiego. - Aż 5 procent osób zdecydowanie się zgadza, że szczepionki powodują autyzm, a niewiele mniej wiąże pandemię COVID-19 z technologią 5G! Ba, aż 12 procent Polaków uważa, że pandemia była zaplanowana, jest więc skutkiem światowego spisku (w tym 6 procent za winnego uważa Billa Gatesa). Dość krzepiące jest, że jedynie 14 procent stanowczo stwierdza, że feminizm i LGBT to ideologie, które chcą narzucać wszystkim inny styl życia – analizuje.
- To, co wynika także z innych badań, to że Polacy są niestety podatni na dezinformację ponadprzeciętnie w porównaniu z innymi krajami UE. Pod tym względem faktycznie mamy w kraju drugą Amerykę – stwierdza prof. Jemielniak. Nawiązuje do międzynarodowych badań robionych w 24 krajach przez firmę Statistia w sierpniu-wrześniu 2021 roku – wyszło w nich, że 15 proc. Polaków wierzy, iż "koronawirus jest mitem stworzonym przez wpływowe siły, bo naprawdę wirus nie istnieje". - Wiara w to, że COVID-19 jest mitem, stawia Polskę tuż za Nigerią, a przed Turcją i Rosją – zauważa prof. Jemielniak. Wskaźnik dla Nigerii wyniósł 19 proc., dla Turcji – 14 proc., dla Rosji – 13 proc. Polskę pokazano wśród ośmiu krajów z najwyższym odsetkiem wierzących w tę tezę.
Profesor Jemielniak: - Mimochodem, przy okazji badania dezinformacji możemy też zaobserwować, że internet prawie zrównał się z telewizją jako główne źródło aktualnych informacji o Polsce i świecie, a media społecznościowe są takim źródłem dla prawie połowy ludzi - co oznacza, że dezinformacja w sieciach społecznościowych i bańki informacyjne niestety zbierają żniwo.
Jego zdaniem ważną kwestią, o której się w Polsce nie mówi, jest kultura podawania źródeł informacji. - W wielu krajach, choćby anglosaskich, powszechnie przyjętą normą jest podawanie linków, źródeł itp. w artykułach medialnych. Tymczasem w Polsce to wciąż rzadkość, a już linkowanie do mediów konkurencyjnych jest postrzegane jako aberracja, zamiast jako rzetelność dziennikarska. Może to mieć istotny wpływ na kształtowanie zachowań fact-checkingowych – uważa ekspert.
Fundacja Digital Poland została powołana w celu edukacji społeczeństwa, zwiększenia innowacyjności i konkurencyjności polskiej gospodarki, ze szczególnym uwzględnieniem obszaru wysokich technologii. Raport "Dezinformacja oczami Polaków" powstał w partnerstwie z Ringier Axel Springer Polska i TVN Grupa Discovery - można go pobrać ze strony fundacji. Badanie przeprowadzono w październiku 2021 roku metodą online (CAWI) na reprezentatywnej próbie 1000 aktywnych zawodowo Polaków w wieku 18-64 lata.
Autor: oprac. RG / Źródło: Konkret24, Digital Poland; zdjęcie: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24