Internauci rozpowszechniają informację, którą rzekomo miała podać stacja CNN, że "Rosjanie zbadają DNA skazanej amerykańskiej koszykarki", by zbadać jej płeć i wtedy zdecydować, do jakiego wysłać ją więzienia. Nie ma to dowodów, a kadr z logo CNN jest fotomontażem.
Amerykańska koszykarka Brittney Griner, która w minionym tygodniu została skazana w Rosji na dziewięć lat więzienia, ma zostać poddana testom DNA, by sprawdzić jej płeć - tak twierdzą w mediach społecznościowych internauci, a na dowód publikują kadr z takim przekazem mający pochodzić z amerykańskiej stacji CNN. Na dole ekranu widać tzw. belkę (pasek) z napisem: "Zarządzono testy DNA by stwierdzić czy więzień jest płci żeńskiej czy męskiej". Z lewej strony kadru jest prezenterka CNN Lynda Kindake w telewizyjnym studiu, a z prawej zdjęcie skutej i prowadzonej do klatki w sali sądowej Grinner. Obrandowanie kadru przypomina to z CNN. Widać logotyp stacji z oznaczeniem "live", tzw. ticker z napisem "Moscow" i napis "breaking news".
"Powiem szczerze, że sam miałbym wątpliwości"
Rzekomy przekaz CNN jest publikowany głównie na anglojęzycznych kontach na Twitterze. "Czy to się dzieje naprawdę?" - zapytał jeden z internautów, którego wpis polubiło niemal 2,5 tys. osób. Kadr dotarł także do Polski z następującym komentarzem na anonimowym koncie: "Ale jaja. Rosjanie zbadają DNA skazanej na 9 lat amerykańskiej koszykarce, w celu zbadania płci, by poznać do jakiego wysłać to to więzienia. Amerykańskich aktywistów LGBT chyba krew zaleje".
Sprawa stała się okazją do żartów dla innych polskich internautów. "Super"; "No i pięknie"; "Sprawa jest ewidentna i oczywista"; "To się nazywa naukowe podejście do sprawy"; "Jak widać życie potrafi być proste. I zaimków zmieniać nie trzeba" - komentowali na Twitterze. Niektórzy jednak już zaczęli się dopatrywać w budowie koszykarki typ męskich, pisząc np. "Poszukałem trochę więcej zdjęć tej koszykarki i powiem szczerze, że sam miałbym wątpliwości… Moją uwagę zwróciła odległość od szyi do barku, dłonie i twarz".
Dziewięć lat więzienia dla amerykańskiej koszykarki
Na początku sierpnia amerykańska koszykarka Brittney Griner została przez rosyjski sąd skazana na dziewięć lat więzienia za posiadanie narkotyków i rzekomy przemyt. Amerykanka przyznała się jedynie do pierwszego zarzutu. Wyrok zapadł niemal sześć miesięcy po jej aresztowaniu na moskiewskim lotnisku. U 31-letniej koszykarki zespołu UMMC Jekaterynburg znaleziono olejek z konopi indyjskich w kapsułkach.
Internetowy generator szablonów
Prawdziwość doniesień internautów weryfikowały amerykańskie portale Newsweek.com i Leadstories.com. Okazało się, że pokazywany w sieci kadr CNN z informacją o tym, że Griner ma zostać poddana testom DNA, by sprawdzić jej płeć, nigdy nie pojawił się w CNN. To internetowa przeróbka. Jak powstała? W sieci jest pełno szablonów kadrów mających pochodzić ze stacji telewizyjnych, które internauci mogą zapełniać dowolną treścią. W takim szablonie zawsze jest autentyczne zdjęcie prezenterka/i czy dziennikarza/rki, a obok jest pozostawione białe pole. Treść belki jest również usunięta. Zatem każdy może dodać jakie chce zdjęcie, a belkę zapełnić dowolnym podpisem.
Bez problemu znaleźliśmy taki szablon właśnie z Lyndą Kindake, ale też z innymi znanymi dziennikarzami CNN, między innymi z Andersonem Cooperem i Wolfem Blitzerem.
Jak sprawdził portal Newsweek.com, ujęcie Kindake z tego szablonu, którego użyto przy sprawie Griner, pochodzi ze 9 stycznia 2016 roku. Prezenterka mówiła wówczas o tym, że baron narkotykowy Joaquin "El Chapo" Guzman ponownie trafi do więzienia, a z prawej strony widzowie mogli oglądać materiał filmowy. Na belce była informacja po angielsku: "'El Chapo wraca do więzienia, z którego uciekł".
Dawniej takie szablony służyły między innymi do rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o rychłym końcu dyktatury w Ugandzie pod rządami długoletniego prezydenta Yoweri Musuveniego oraz internetowych żartów o tym, że w stolicy Etiopii znaleziono rakietę balistyczną, czy że kobiety oskarżają lokomotywę Tomka z popularnej kreskówki o molestowanie seksualne.
Zarządzono badania DNA? Nie ma na to dowodów
Ani naszej redakcji, ani redakcjom Newsweek.com i Lead Stories nie udało się dotrzeć do jakiegokolwiek potwierdzenia słów z popularnego teraz w sieci przekazu o Griner. Nie znaleźliśmy dowodów na poparcie tych twierdzeń ani w rosyjskich mediach, ani w publicznych oświadczeniach przedstawicieli rosyjskich władz, sądu czy prokuratury. Nie ma śladu o tym, by płeć koszykarki była kwestionowana przez rosyjskie władze. A trzeba zaznaczyć, że jej sprawa była obszernie relacjonowana przez największe światowe media takie jak CNN, "The Washington Post" czy BBC.
Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: EVGENIA NOVOZHENINA / REUTERS / EPA / PAP