Zgodnie z celem prorosyjskiej dezinformacji - czyli podważaniem faktu inwazji na Ukrainę - o słynnym zdjęciu zrobionym pierwszego dnia ataku pisze się, że "nie ma nic wspólnego z wojną w 2022 roku" i jest efektem "planu globalistów". Lecz to jest prawdziwe zdjęcie i prawdziwa ofiara rosyjskich pocisków.
Pierwszego dnia rosyjskiego ataku na Ukrainę - 24 lutego - pociski spadły między innym na budynki mieszkalne w mieście Czuhujiw niedaleko Charkowa. Wskutek ataku ranni zostali cywile. Zdjęcie kobiety z zabandażowaną głową i zakrwawioną twarzą na tle zniszczonego budynku obiegło cały świat i trafiło na czołówki gazet. Pojawiło się także w mediach społecznościowych, równocześnie z nagraniami pokazującymi skutki ataku, w tym zniszczone budynki.
Ale już następnego dnia, 25 lutego, w internecie zaczęły się rozchodzić wpisy - również po polsku - z przekazem, że do żadnego ataku nie doszło, że to była fotografia zrobiona po wybuchu gazu w 2018 roku w rosyjskim Magnitogorsku, że kobieta jest aktorką.
"To zdjęcie nie ma nic wspólnego z wojną w 2022 roku"; "Czemu ma służyć ta dezinformacja, czy to jest jakiś plan globalistów o którym nie wiemy?"; "To samo zdjęcie jest użyte jako wybuch gazu na Ukrainie w 2018 oraz atak rakietowy na Ukrainie w 2022"; "Pani z Ukrainy przeżyła wybuch gazu w 2018. Teraz przeżyła wybuch pocisku. Tzw. aktorzy kryzysowi"; "Atak na cywili w bloku to wybuch gazu w 2018" - to treść wpisów na Twitterze (pisownia oryginalna).
fałsz
Zdjęcie z 24 lutego 2022 roku
Omawiana fotografia stała się już obrazem-ikoną inwazji Rosji na Ukrainę. Odwrócone wyszukiwanie obrazem wykazuje, że zdjęcie to nie pojawiło się w internecie wcześniej niż 24 lutego tego roku. Ranną kobietę sfotografowało dwóch fotografów: Alex Lourie i Wolfgang Schwan. Zdjęcie tego drugiego było najczęściej na okładkach. Jest w bazie tureckiej Anadolu Agency.
Lourie swoje zdjęcie opublikował na Instagramie. Jak opowiadał dzień po ataku w rozmowie z BBC, bohaterka na fotografii jest nauczycielką. Zaprosiła go potem do siebie i opowiedziała, jak została zraniona przez kawałek spadającego lustra.
Kobieta w rozmowie z Euronews - opublikowanej tego samego dnia - jest podpisana jako Olena Kurilo. Mówi, że nigdy nie przypuszczała, że coś takiego się jej przydarzy. "Mój dom jest kompletnie zniszczony, nie ma okien, drzwi. Nawet podłoga jest doszczętnie zdarta" - opowiada dziennikarzom. Co ciekawe, po opublikowaniu tej rozmowy w mediach społecznościowych ruszyła kolejna fala dezinformacji - tym razem, wbrew faktom, informowano, że wywiad przeprowadzono w grudniu 2018 roku, a kobieta została ranna w wyniku wybuchu gazu.
Mechanizm dezinformacji: ten sam budynek, dwa różne miasta
Na "potwierdzenie" tezy, że zdjęcia rannej kobiety i zniszczonego budynku są stare, publikowano w mediach społecznościowych grafikę. Widać na niej dwa takie same zdjęcia zniszczonego przez atak budynku. Jedno pochodzi z autentycznego tweeta opublikowanego na profilu niemieckiego "Bilda", drugie - opisane pod spodem cyrylicą - z autentycznego materiału OneNews Ukraina. Ktoś pod tymi dwoma zdjęciami dopisał po niemiecku, że tweet niemieckiego magazynu pokazuje budynek zniszczony w ataku na Ukrainie, a na drugiej fotografii widać budynek zniszczony przez wybuch gazu. Kto nie potrafi czytać cyrylicy, nie zorientuje się, że to nieprawda.
fałsz
Zdjęcie z Ukrainy vs zdjęcie z Rosji
W sieci jest wiele wpisów z materiałami pokazującymi zniszczony 24 lutego budynek, w pobliżu którego stała ranna kobieta. Widać na nich kompleks czteropiętrowych bloków z jasną elewacją. Na podstawie dostępnych materiałów ustaliliśmy, że pociski spadły na bloki przy ul. Charkowskiej w Czuhujiwie.
W sieci dostępne są też zdjęcia zrobione po wybuchu gazu w Magnitogorsku 31 grudnia 2018 roku. Widać, że uszkodzony budynek ma inną elewację niż ten ze zdjęć z Czuchujiwa, inny układ okien, balkonów, ma więcej pięter. W wyniku wybuchu częściowo się zawalił. Zdjęcia opublikowała wówczas między innymi agencja Interfax.
Jak informowała wtedy agencja Ria Nowosti, do wybuchu gazu doszło w bloku przy Alei Karola Marxa w Magnitogorsku. Zginęło 39 osób.
Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Twitter