Badacze z Uniwersytetu Oksfordzkiego przeanalizowali majową aktywność redakcji mediów wspieranych przez rządy Rosji, Chin, Iranu i Turcji. Wybrali przekazy w językach francuskim, niemieckim i hiszpańskim. Dominowały trzy narracje: podkreślanie słabości demokracji w walce z epidemią, wychwalanie własnych dokonań, teorie spiskowe.
Dobór krajów do badania realizowanego przez Computational Propaganda Project na Uniwersytecie Oksfordzkim nie był przypadkowy. Jak tłumaczą w raporcie analitycy: Rosja, Chiny, Iran i Turcja to "kraje, gdzie wolność prasy jest ograniczana i gdzie rządy są bardziej skłonne do ingerencji w działalność mediów".
Ponadto te cztery państwa nie ograniczają się do działań na własnym terytorium, tylko starają się poszerzać strefę wpływów. Ważnym narzędziem do tego są obcojęzyczne oddziały wspieranych i finansowanych przez rządy mediów, działające poza granicami kraju. W swoim raporcie badacze skupili się na przekazach w językach francuskim, niemieckim i hiszpańskim. Miało to umożliwić dokładniejsze pokazanie, jakie cele informacyjne realizują dane redakcje - a tym samym te kraje w konkretnych regionach świata.
Lista wspieranych przez rządy oddziałów mediów tworzących materiały nie w ojczystym języku i nie w angielskim jest całkiem długa. Prym wiodą Chińczycy, których państwowa agencja Xinhua i China Radio International (CRI) nadają po francusku, niemiecku i hiszpańsku, a stacja telewizyjna China Global Television Network (CGTN) po francusku i hiszpańsku.
Wszystkie trzy języki obsługują zarówno rosyjska stacja RT (dawniej Russia Today), jak i portal Sputnik. Irańczycy są aktywni na rynkach: francuskim - gdzie mają stację Press TV, i hiszpańskim - gdzie nadaje kanał HispanTV. Natomiast Turcy mają tylko jeden zagraniczny, wspierany przez rząd kanał radiowy i telewizyjny - to Türkiye Radyo Televizyo (TRT), który należy do rządu i nadaje we wszystkich trzech analizowanych językach.
Zasięg mniejszy, ale więcej interakcji
Badanie prowadzono od 18 maja do 5 czerwca. Na początku starano się ustalić, jakie realne zasięgi w mediach społecznościowych mogą zdobyć treści produkowane przez rządowe lub częściowo rządowe media. Porównywano je z artykułami i materiałami największych tytułów danego kraju, np. z "Le Monde" we Francji czy z "El Pais" w Hiszpanii.
Wnioski są następujące: mimo że treści z finansowanych zza granicy mediów docierają do mniejszej internetowej publiczności niż te z największych krajowych redakcji, to średnio bardziej angażują użytkowników. Najlepiej widać to na przykładzie Francji i Hiszpanii. Mediana interakcji użytkowników z francuskojęzycznymi materiałami rosyjskiego RT i chińskiego Xinhua wyniosła odpowiednio 528 i 374 użytkowników, podczas gdy dla "Le Monde" - 105.
W Hiszpanii czterokrotnie więcej osób reagowało w sieci na artykuły chińskich CGTN i Xinhua oraz irańskiego HispanTV niż krajowych "El Pais" lub "El Mundo".
Fenomenem jest hiszpańskojęzyczny oddział RT: profile rosyjskiej telewizji i portalu w hiszpańskiej sieci śledziło dwa razy więcej osób niż konta dziennika "El Mundo". Mediana uzyskiwanych przez wpisy reakcji (polubień, komentarzy, udostępnień, kliknięć) wyniosła 442, podczas gdy na treści na profilach "El Pais" i "El Mundo" reagowało zwykle 25-27 użytkowników.
Temat nr 1: Słabe demokracje
W maju wszystkie redakcje skupiały się na temacie koronawirusa. Wykorzystywały go jednak do realizacji swoich celów. Zdaniem autorów raportu głównym miało być "stworzenie chaosu na Zachodzie i podważenie zaufania do instytucji publicznych".
Największy udział w takim przekazie miały rosyjskie RT i Sputnik. Francusko- i niemieckojęzyczne oddziały RT nagłaśniały wszelkie przejawy strajków, protestów i obywatelskiego nieposłuszeństwa w krajach europejskich. Szeroko relacjonowano "cichy protest", w którym przedstawiciele belgijskiej służby zdrowia odwrócili się plecami do samochodu premiera, gdy przyjechał wizytować stołeczny szpital.
Był i polski wątek. RT Deutsch dużo miejsca poświęcała na relacje z protestu przedsiębiorców w Warszawie. Opisywała je np. tytułem "Ostre starcia i ranni w proteście przeciw lockdownowi", a ilustrowała zdjęciami tłumu walczącego z policją.
RT France zapowiadała natomiast, że kryzys wywołany pandemią może doprowadzić do nowego powstania w tym kraju, przypominając wcześniejsze niepokoje podczas protestów tzw. żółtych kamizelek.
Wspierane przez rządy Rosji, Chin i Iranu media zgodnie przekazywały za granicami, że jedna z największych światowych demokracji – Stany Zjednoczone – "nie radzi sobie z epidemią". Niemiecki oddział chińskiego radia CRI informował nawet o "porażce amerykańskiej demokracji". Badacze podkreślają, że ten przekaz szczególnie mocny był w mediach hiszpańskojęzycznych, które nie miały trafić bezpośrednio do Amerykanów, lecz np. do Meksykanów czy Wenezuelczyków, by podgrzewać napięcie w regionie.
Temat nr 2: Krajowe sukcesy
Obraz nieradzących sobie z epidemią demokracji miał być kontrastem do przekazów o sukcesach we własnym kraju. Jak wyjaśniają badacze, "ta narracja była szczególnie propagowana w chińskich i tureckich mediach nadających po francusku, niemiecku i hiszpańsku".
Chińczycy przedstawiali swój kraj nie tylko jako wzór do naśladowania w zwalczaniu epidemii, ale opisywali także przywódczą rolę Chińskiej Republiki Ludowej w promowaniu współpracy międzynarodowej i ułatwianiu całemu światu powrotu do normalności, także gospodarczej. Chińskie obcojęzyczne media chwaliły swój rząd za pomoc finansową m.in. dla Bangladeszu czy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), co przeciwstawiano wycofaniu się USA z tej organizacji. Hiszpańskojęzyczne wersje Xinhua i CGTN szeroko komentowały chińskie prace nad szczepionką. Agencja Xingua podkreślała artykuł w naukowym piśmie "The Lancet", w którym postępy w opracowywaniu szczepionki przez chińskich naukowców określono jako "obiecujące".
Także tureckie media wychwalały władzę w swoim kraju. Stacja TRT Español podkreślała rekord Turcji w udanej identyfikacji, izolowaniu i leczeniu chorych na COVID-19. Otwarty w Stambule szpital, zbudowany we współpracy z Japończykami, stacja ta w swoim francuskim, niemieckim i hiszpańskim wydaniu nazywała "międzynarodowym centrum opieki zdrowotnej".
Narracja o własnym sukcesie była natomiast mniej zauważalna lub nawet nieobecna w mediach finansowanych przez rządy Rosji i Iranu. Autorzy raportu przypuszczają, że ma to związek z kryzysami w służbie zdrowia, jakie - szczególnie na początku - epidemia wywołała w obu krajach.
Temat nr 3: Teorie spiskowe
Na koniec raportu badacze z uniwersytetu w Oksfordzie stwierdzają, że w mediach Rosji, Chin i Iranu pojawiały się wątki popularnych teorii spiskowych związanych z koronawirusem.
Zarówno chińska telewizja, jak i radio skupiły się na zwalczaniu narracji o celowym wytworzeniu wirusa w Państwie Środka. I tak niemiecki oddział CRI informował, że "Stany Zjednoczone winne są światu wyjaśnienia odnośnie swoich laboratoriów biologicznych za granicami". CGTN Español podkreślał fakt istnienia ponad 200 amerykańskich wojskowych laboratoriów biologicznych na świecie, gdzie rozwijane są broń biologiczna i śmiertelne wirusy. Takie przekazy miały wskazać Stany Zjednoczone jako odpowiedzialne za celowe wywołanie epidemii.
Podobne teorie spiskowe pojawiały się także m.in. w niemieckojęzycznych mediach rosyjskich i hiszpańskojęzycznych irańskich. RT Deutsch forsował narrację o śmiertelnie groźnych laboratoriach amerykańskich zlokalizowanych na terenie sojuszniczej Gruzji.
W listopadzie 2018 roku pisaliśmy w Konkret24, że w rosyjskich mediach państwowych czy na polskojęzycznym portalu Sputnik News sugerowano, że w laboratoriach na przedmieściach Tbilisi Amerykanie przeprowadzają eksperymenty na ludziach. W maju tego roku narracja wróciła, tylko z odniesieniami do koronawirusa.
Telewizja RT w analizowanym okresie sporo miejsca poświęcała kojarzeniu amerykańskiego przedsiębiorcy i filantropa Billa Gatesa z wywołaniem epidemii. Aktywny w tym był oddział RT Deutsch, który informował o "szkodliwych kampaniach szczepień" finansowanych przez Fundację Billa i Melindy Gatesów, które miały doprowadzić do "sterylizacji milionów kobiet w Afryce". Stacja skrytykowała niemiecki rząd, który pochwalił fundację Gatesów za jej działania wspierające walkę z koronawirusem i dążące do wynalezienia szczepionki.
Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock