Operacja "Wtórna Infekcja". Analitycy demaskują nowe strategie dezinformacyjne

konkret kreml.jpg

Spreparowane dokumenty, podszywanie się pod znanych polityków, tworzenie sieci powiązanych kont i stron internetowych w różnych językach - zdaniem analityków dezinformacja przybiera nowe formy. Analizując fałszywe konta, które na początku maja usunął Facebook, zespół DFRLab odkrył zakrojoną na szeroką skalę operację dezinformacyjną, najprawdopodobniej związaną z Rosją. I choć okazała się nieskuteczna, zdaniem ekspertów "jej autorzy bez wątpienia już analizują swoje błędy i następnym razem będą lepiej przygotowani".

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Zespół analityków DFRLab, działający przy think tanku Atlantic Council, opublikował raport analizujący siedem modeli dezinformacji w ramach operacji nazwanej Secondary Infection (ang. wtórna infekcja), przygotowany m.in. na bazie informacji dostarczonych przez Facebooka. Platforma na początku maja usunęła kilkanaście kont i cztery strony, a także profil na Instagramie, które miały swoje korzenie w Rosji, a które prowadziły działania dezinformacyjne. Analitycy DFRLab badając te konta odkryli większą sieć i kampanię dezinformacyjną.

Prowadzona ona była w dziewięciu językach, na ponad 30 platformach społecznościowych i blogowych i zdaniem analityków była naznaczona "obsesją sekretności", a także zorganizowana przez "wyrafinowaną i posiadającą dobre zasoby organizację, być może agencję wywiadowczą".

Kłamstwa i podsycanie nastrojów

Wśród strategii dezinformacyjnych kampanii były:

kłamstwa i fałszerstwa,

wykorzystywanie podziałów w Irlandii,

podsycanie antyimigranckich nastrojów w Niemczech,

ataki wymierzone w Ukrainę

ataki wymierzone w wybory do Parlamentu Europejskiego,

działania pod obcą flagą w Wenezueli

oraz wzmacnianie prokremlowskich narracji.

Jak radzić sobie z deep fake'ami? "Do dziennikarzy należałoby ustalenie, co jest prawdą, a co jest fejkiem"
Jak radzić sobie z deep fake'ami? "Do dziennikarzy należałoby ustalenie, co jest prawdą, a co jest fejkiem"Fakty o Świecie TVN24 BiS

Jak twierdzą autorzy raportu, celem operacji było osłabienie stabilności i podważenie interesów Zachodu. Wykorzystano w niej szereg znanych już prokremlowskich narracji, które miały zaostrzyć napięcia między sojusznikami NATO (zwłaszcza między USA a Europą), podsycać konflikty na tle rasowym i politycznym wzdłuż istniejących linii podziału (zwłaszcza w Irlandii Północnej), jak i pobudzać obawy przed migracją (przede wszystkim w Niemczech). Duża część fałszywych narracji atakowała także Ukrainę.

Wpływ tej kampanii dezinformacyjnej okazał się niewielki - zdecydowana większość nieprawdziwych historii, które zostały wyprodukowane, nie zyskała znaczącej popularności w mediach społecznościowych, nie zostały one także podjęte przez popularne portale internetowe.

Autorzy raportu podkreślają, że nie mają bezpośrednich dowodów, że za kampanią dezinformacyjną stała Rosja, jednak m.in. analiza kontekstualna czy lingwistyczna dalece takie jej źródło uprawdopodabniają. Fałszywe wpisy były przygotowywane, zdaniem analityków, przez osoby rosyjskojęzyczne - świadczą o tym m.in. błędy gramatyczne, niepoprawne używanie słów i tłumaczenie rosyjskich idiomów 1:1.

Jak podsumowuje raport zespół EUvsDisinfo, Secondary Infection jest przykładem tego, jak Kreml i inne podmioty zmieniają swoje techniki manipulacji, tak aby obejść nowe mechanizmy zabezpieczeń przed dezinformacją wprowadzane przez rządy czy serwisy internetowe.

Sowieckie modele

Nazwę operacji, o której pisze DFRLab, wybrano ze względu na jej podobieństwo do sowieckiej kampanii dezinformacyjnej Infektion, prowadzonej przez KGB w latach 80., która miała przekonać opinię publiczną, że USA stworzyło wirusa HIV/AIDS. Jej celem było m.in. dyskredytowanie Stanów Zjednoczonych i generowanie antyamerykańskich sentymentów na świecie. KGB chciało także ograniczyć kontakty Rosjan z Amerykanami, w tym turystami, dyplomatami czy biznesmenami.

Do kampanii tej wykorzystano wówczas raport wschodnioniemieckiego biofizyka, który został odrzucony przez większość zachodniego środowiska naukowego. Mimo to jego fragmenty i sugestie o amerykańskim sprawstwie w powstaniu wirusa zaczęto przemycać do odległych ZSRR mediów, m.in. w Afryce i południowej Azji.

Ukrywano prawdziwe źródło kampanii dezinformacyjnej - sugerowano, że pierwsze o stworzeniu przez USA wirusa HIV pisały media w Indiach. Następnie, po kilkunastu miesiącach, taka informacja pojawiła się i w ZSRR - "wyprano" ją wówczas radzieckimi kanałami. Wzmacniano jej oddziaływanie w mediach, uwiarygadniano przekaz, aż do momentu, gdy stała się wystarczająco przekonująca, by i redakcje na Zachodzie zaczęły podawać ją jako rzetelną albo co najmniej potencjalnie wiarygodną informację.

Wykryta w maju tego roku Secondary Infection opierała się na podobnym mechanizmie. Rozsiewano wiele fałszywych historii na różne tematy, opierając je na spreparowanych dokumentach lub innych zmanipulowanych treściach (np. fałszywe posty na Twitterze rzekomego autorstwa znanych polityków), multiplikowano je także w różnych językach.

W Internecie takie spreparowane treści publikowane były przez fałszywe konta, głównie na stronach o marginalnym zasięgu, ale także na bardziej znanych platformach, takich jak Medium czy Reddit, gdzie także tworzono fałszywe profile, które rozsiewały nieprawdziwe treści.

Wykorzystane konta charakteryzowały się bardzo krótkim okresem funkcjonowania. DFRLab przypuszcza, że powstawały wyłącznie w celu opublikowania konkretnej informacji. Zdaniem analityków taka taktyka zmniejszała szanse ujawnienia osób stojących za dezinformacją i powiązania ich działań z innymi akcjami dezinformacyjnymi.

Po opublikowaniu, treści były udostępniane przez kolejną grupę fałszywych kont na Facebooku.

Jedną z rozpowszechnianych historii oparto na fałszywym tweecie amerykańskiego senatora Marco Rubio. Miał on we wpisie, który w formie zrzutu ekranu krążył w różnych miejscach sieci, oskarżyć brytyjską służbę specjalną GCHQ o plany wykorzystania technologii deepfake podczas amerykańskich wyborów środka kadencji, tak by pomóc demokratom.

Krążący po sieci fałszywy tweet zaczął się pojawiać na niszowych stronach internetowych na całym świecie, aż w końcu zyskał dostateczną wiarygodność i opisała go redakcja internetowa RT Deutsch w tekście "Amerykański senator Marco Rubio przestrzega przed wtrącaniem się Wielkiej Brytanii w wybory".

fałsz

Nie jest jasne, czy RT - należąca do rosyjskiego rządu - wiedziała, że tweet był fejkiem. Kiedy 19 czerwca 2019 roku Marco Rubio oznajmił za pośrednictwem Twittera, że zrzut ekranu był fałszywy, redakcja RT dodała do oryginalnego artykułu komentarz: "Senator Rubio zaprzecza w tweecie z 19 czerwca 2019 r., że napisał powyższy tweet z 30 lipca 2018 r."

Fałszywe listy

Ten sam wzór działania zastosowano w kilku innych przypadkach, gdzie wykorzystano polaryzujące tematy politycznie oraz teorie spiskowe przemawiające do skrajnej prawicy. DFRLab opisuje list rzekomo napisany przez hiszpańskiego ministra spraw zagranicznych Josepa Borrella, 2 lipca 2019 r. nominowanego na szefa unijnej dyplomacji. Jego kopia krążyła w mediach społecznościowych latem 2018 r.

Czytamy w nim, że "radykalni przeciwnicy Brexitu" planują zabójstwo Borisa Johnsona, aby uniemożliwić mu zostanie premierem. Fałszywka została najpierw udostępniona na Facebooku, a następnie w hiszpańskojęzycznym artykule umieszczonym na kilku różnych stronach internetowych. Później na Medium opublikowano jego angielskie tłumaczenie, a to udostępniono na forach internetowych.

Każde z kont, które udostępniło te treści było fałszywe. Nieprawdziwy był też sam list, w którym błędnie zapisano nazwisko hiszpańskiego polityka - podpisany był on pod dokumentem jako Borrel, zamiast Borrell.

fałsz

Ostatnie wybory do Parlamentu Europejskiego również były celem Secondary Infection. Aby wypromować antyunijną narrację o "liberalnych siłach" w UE, "rozpoczynających wojnę z prawicą", ponownie wyprodukowano nieprawdziwe "źródło". Tym razem był to list w języku szwedzkim rzekomo napisany przez europarlamentarzystkę, w którym miała nawoływać do "zdecydowanej i zgodnej" współpracy pomiędzy europejskimi liberałami i konserwatystami przeciwko skrajnej prawicy.

Każda z tych historii została opublikowana i rozpowszechniona przy użyciu tej samej trzystopniowej wirusowej metody:

1) umieszczanie fałszywych informacji w Internecie,

2) powielanie ich w różnych językach za pomocą licznych kont stworzonych specjalnie w tym celu,

3) promowanie tych treści na Facebooku.

Rasizm się sprawdził

Większość zmyślonych w ramach kampanii treści nie uzyskała popularności, a co za tym idzie - wpływu. DFRLab zwraca uwagę na jeden tylko przypadek, który okazał się naprawdę skuteczny. Opierał się on na publikacji i dystrybucji treści o charakterze rasistowskim.

Do tej strategii dezinformacyjnej wykorzystano m.in. twitterowe i facebookowe konta, które rzekomo były prowadzone przez młodą Ukrainkę, mieszkającą w Niemczech. Konta publikowały treści po rosyjsku, ukraińsku i niemiecku - wiele z nich miało charakter polityczny, antyestablishmentowy i antyimigrancki. Krytykowały ukraińskiego prezydenta Petra Poroszenkę, wykazywały zrozumienie dla rosyjskiej obecności na Krymie, nazywały media "kłamcami", a także pisały, że "bardzo wielu" uchodźców to kryminaliści. W części wpisów oznaczano polityków niemieckiej AfD.

11 grudnia 2018 r. konto to zamieściło kilkukrotnie - wraz z komentarzem negatywnym wobec uchodźców - tekst opublikowany na niemieckim forum dyskusyjnym. Twierdził on, że istnieje "przewodnik dla migrantów", w którym tłumaczy się im, ile pieniędzy mogą dostać od niemieckiego państwa i podpowiada jak mogą unikać kar za różne przestępstwa, w tym za wykorzystywanie seksualne kobiet.

Analitykom DFRLab nie udało się odnaleźć takiego przewodnika, a rzekome zdjęcia jego okładki z napisami w języku arabskim były pełne błędów. Informacje o rzekomym istnieniu przewodnika pojawiły się w tym czasie na kilku niemieckojęzycznych i anglojęzycznych forach.

Zarówno wpisy na tych forach, jak i tweety rzekomej Ukrainki podchwycił niemiecki prawicowy, antyimigracyjny portal, który wykorzystał je do przygotowania artykułu na temat przewodnika. Tekst uwiarygadniający jego istnieje został opublikowany w mediach społecznościowych ponad 3,5 tys. razy, wywołując falę antyuchodźczych i rasistowskich komentarzy.

"Doskonalą swoje metody manipulacji"

Raport DFRLab ocenia, że nadrzędnym celem operacji była rozpoczęta w latach 2014-2015 promocja prokremlowskiej polityki zagranicznej, skupiającej się przede wszystkich na negatywnych informacjach o Ukrainie i krajach zachodnich.

Skala operacji, jej zaawansowanie i złożoność wskazują na wysoki stopień organizacji przedsięwzięcia, co może sugerować, że była prowadzona przez dobrze przygotowaną, profesjonalną strukturę - zdaniem analityków z dużym prawdopodobieństwem przez Rosję.

Zwracają oni jednak uwagę, że nigdy wcześniej nie widzieli "operacji, w którą włożono tyle wysiłku, z tak małym efektem".

Walka z fake newsami. Pomoże europejski Trybunał Sprawiedliwości?
Walka z fake newsami. Pomoże europejski Trybunał Sprawiedliwości?TVN24, Dzień Dobry TVN

Jak pisze jednak EUvsDisinfo, porażka Secondary Infection nie daje powodu do świętowania. "Po pierwsze, mamy do czynienia z dobrze przygotowanymi aktorami - na pewno z Rosją, a prawdopodobnie także z innymi – którzy poświęcają czas i środki, aby doskonalić swoje metody manipulacji cyfrowej, a w szczególności umiejętność skutecznego ukrywania się. To, że ta konkretna operacja została wykryta, nie oznacza, że następnym razem będziemy mieli tyle szczęścia. Co więcej, jej autorzy bez wątpienia już analizują swoje błędy i następnym razem będą lepiej przygotowani", piszą autorzy portalu prowadzony przez unijny zespół zadaniowy East StratCom Task Force,.

Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; TVN24; DFRLab; EUvsDisinfo; Zdjęcie tytułowe: TVN24

Pozostałe wiadomości

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24

Ponad milionowe zasięgi generuje w polskiej sieci przekaz, że od początku lipca nie będzie można w Niemczech w weekendy jeździć samochodami osobowymi. Powodem ma być troska o środowisko. Uspokajamy: nie ma takich planów.

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

W Niemczech od lipca "całkowity zakaz jazdy w weekendy"? To "nieuzasadnione obawy"

Źródło:
Konkret24

Czy Amerykański Czerwony Krzyż nie przyjmuje krwi od osób zaszczepionych przeciw COVID-19? Taką teorię, na podstawie pytań z formularza tej organizacji, wysnuli polscy internauci. Kwestionariusz jest prawdziwy, teoria już nie.

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Amerykański Czerwony Krzyż "odmawia przyjmowania krwi" od zaszczepionych? Nie

Źródło:
Konkret24

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Sceptycy pandemii COVID-19 i przeciwnicy wprowadzonych wtedy obostrzeń szerzą ostatnio narrację, jakoby "niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii". Wiele wpisów z taką informacją krąży po Facebooku i w serwisie X. Nie jest to jednak prawda.

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

"Niemiecki rząd przyznał, że nie było pandemii"? Manipulacja pana profesora

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się dramatyczny zbiór nagrań, rzekomo z potężnej burzy, która przeszła nad Dubajem. Niektóre z nich nie mają jednak nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami. Wyjaśniamy.

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Powódź w Dubaju. Huragan i drzewo wyrwane z korzeniami? To nie są nagrania stamtąd

Źródło:
Konkret24

Posłanka PiS Joanna Lichocka zaalarmowała swoich odbiorców, że we Wrocławiu powstał "ruchomy meczet". W poście nawiązała do kwestii nielegalnych migrantów, Donalda Tuska i Unii Europejskiej. Posłanka mija się z prawdą. Pokazujemy, co rzeczywiście stoi przy Stadionie Olimpijskim w stolicy Dolnego Śląska.

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

"Ruchomy meczet" we Wrocławiu? Posłanka PiS manipuluje, tam stało i stoi boisko

Źródło:
Konkret24

"Głosują, jak im patroni z Niemiec każą", "lista hańby europosłów", "komu podziękować za pakiet migracyjny" - z takimi komentarzami rozsyłane jest w sieci zestawienie mające pokazywać, jak 25 polskich europosłów rzekomo głosowało "w sprawie pakietu migracyjnego". Tylko że grafika zawiera błędy i nie przedstawia, jak rzeczywiście ci europosłowie głosowali. Wyjaśniamy.

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

"Lista hańby europosłów"? Nie, grafika z błędami. Kto jak głosował w sprawie paktu migracyjnego?

Źródło:
Konkret24