Nagrania z próby parady wojskowej w Rumunii użyto, by zastraszyć mołdawską opinię publiczną. Autorzy tej dezinformacji mają jednak dalej idące cele.

Tę dezinformacyjną akcję podgrzewają prorosyjskie profile.

Premier pochwalił się, że Orlen nie sprowadza ropy z Rosji, a za PO importował 100 proc. Inni politycy PiS pisali o "prawie" 100 proc. Sprawdziliśmy, ile wynosi "prawie 100 proc.".

Prezentujemy wnioski z pierwszego unijnego raportu na temat zjawiska określanego jako FIMI.

Przez rok od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę wiele się zmieniło w rosyjskiej propagandzie.

To kremlowska dezinformacja.

Ukraińska ambasada miała rzekomo prosić, by przekazano jej dane mężczyzn-uchodźców z Ukrainy przebywających w Wielkiej Brytanii.

Sprawdzamy zdjęcie krążące w mediach społecznościowych.

"Jedziesz do Europy? Usuniemy swastykę za pół ceny!" - to rzekomo hasło z szyldu ukraińskiego studia tatuażu. Zdjęcie tablicy z tym hasłem zostało przerobione.

Każde z tych zdjęć to fake news.

Oburzenie internautów wywołuje zdanie na żółtej belce informacyjnej nałożonej na ekran.

Informacja, jakoby Ukraińcy porzucili w Sołedarze polskich najemników, to kolejny fake news prokremlowskiej propagandy.

"Komisja do spraw bezpieczeństwa energetycznego" ma badać rosyjskie wpływy w Polsce. Jednak powołująca ją ustawa przewiduje dużo szerszy zakres jej działania.

Dane Ministerstwa Aktywów Państwowych przeczą słowom ministra. 

Prokremlowskie konta i serwisy w internecie natychmiast po wybuchu rakiety w Przewodowie rozpoczęły akcję dezinformacyjną.

Internauci sądzą, że zdjęcia to fake news, lecz tak nie jest.

Przestrzegamy przed ich rozpowszechnianiem.

W tym miejscu nie ma ani takiego muralu 3D, ani śladów, że był.

Film z zakrwawioną kobietą proszącą, by zrobić jej zdjęcie, stał się powodem sugestii, że ranni w atakach rakietowych na Kijów to w rzeczywistości aktorzy. Nagranie jest prawdziwe, a jego autor oraz bohaterowie opowiadali dziennikarzom, co przeżyli.

Zestawienie cytatów o Rosji trzech eurosceptycznych polityków i Donalda Tuska ma udowadniać prorosyjską postawę byłego premiera Polski. Zebrane słowa pochodzą jednak z różnych lat, kiedy kontekst i sytuacja międzynarodowa były inne.