Maska z zaworem ma jedną zasadniczą wadę: nie filtruje powietrza. Chroni więc osobę, która ją nosi, ale nie chroni otoczenia - tłumaczył w programie "Koronawirus Konkret24" w TVN24 dr Paweł Grzesiowski. Gabriela Sieczkowska z portalu Konkret24 wyjaśniała, czy Ministerstwo Zdrowia zakazało aptekom sprzedaży testów na COVID-19.
W programie "Koronawirus Konkret24" eksperci obalają mity i rozwiewają wątpliwości związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, z wpływem epidemii na nasze codzienne funkcjonowanie oraz szczepionkami przeciw COVID-19. Kwestie i tematy poruszane w programie przekazała redakcja Konkretu24. W programie w sobotę 13 marca do części z pytań ustosunkował się dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19; wątpliwości omawiała też Gabriela Sieczkowska z portalu Konkret24.
"Domowe badanie pulsoksymetrem jest niebezpieczne, bo wprowadza nas w błąd i trafimy pod respirator"
Dr Paweł Grzesiowski: To absolutna bzdura i to szkodliwa. Pulsoksymetr to urządzenie, które pozwala nam zorientować się, jaki jest procent utlenowania krwi i to oznacza, jaki jest stan naszych płuc i układu krążenia. Jeżeli odczyty z pulsoksymetru są nieprawidłowe, powinniśmy natychmiast wzywać zespół ratownictwa medycznego. Pulsoksymetr to urządzenie, które przyspiesza decyzję o przyjęciu do szpitala i może zapobiec wręcz intubacji, bo jeżeli wcześnie rozpoczniemy leczenie, możemy zapobiec powikłaniom COVID-u.
"Maseczki typu FFP3 i N99 nic nie dają, bo nie mają zaworu"
Dr Paweł Grzesiowski: To znów kompletna bzdura. Zawór jest uzupełnieniem maseczki, które ma ułatwić nam wydychanie. Jest skonstruowany po to, żeby mniej dwutlenku węgla gromadziło się wewnątrz maski. Taka maseczka jest przewidziana dla osób, które nie mają w swoim otoczeniu kogoś, kto jest podatny na zakażenie i same są zdrowe. Taka maseczka ma jedną zasadniczą wadę - nie filtruje powietrza. Czyli ktoś, kto jest obok nas, nie jest chroniony, mimo że mamy maseczkę na twarzy. Ona chroni osobę, która ją nosi, ale nie chroni otoczenia. Takich maseczek zwykle używamy w laboratoriach lub w salach operacyjnych. To nie są maseczki do użycia powszechnego, chyba że jesteśmy w środowisku osób zaszczepionych albo ozdrowieńców.
"Przerwa między dawkami szczepionki mRNA nie może być dłuższa niż 14 dni. Inaczej szczepienie nie ma sensu"
Dr Paweł Grzesiowski: Kolejna zupełnie nieprawdziwa i szkodliwa informacja. Nawet w najbardziej skróconym cyklu szczepień uważa się, że szczepionka nie powinna zostać podana po krótszym odstępie niż po 21 dniach. Natomiast najnowsze badania dowodzą, że jeżeli ten odstęp wydłużymy do czterech czy pięciu tygodni, nie będzie to miało szkodliwego wpływu na skutki szczepienia, a wręcz przeciwnie. Ta szczepionka działa w ten sposób, że nasze komórki przenoszą informację o białku wirusa i one długo żyją, nawet do miesiąca. Tak więc podawanie tej szczepionki dużo wcześniej, na przykład po dwóch tygodniach, byłoby błędem, byłoby szkodliwe.
"Jest nowa amerykańska rekomendacja wydłużenia odstępu między szczepieniami"
Gabriela Sieczkowska z Konkret 24: W Polsce od 6 marca zgodnie z rekomendacją ministra zdrowia odstęp między pierwszą i drugą dawką szczepienia został wydłużony do około 42 dni. Po wprowadzeniu tych zaleceń minister zdrowia Adam Niedzielski wskazał, że amerykańska agencja Centrum Kontroli i Prewencji Chorób - według niego trzy dni wcześniej - również dopuściła możliwość szczepienia szczepionkami mRNA w odstępie właśnie do 42 dni. Jak słusznie zauważył lekarz i specjalista w dziedzinie reumatologii Bartosz Fiałek w facebookowym wpisie, zalecenia te nie pojawiły się wcale trzy dni wcześniej. Jak ustaliła redakcja Konkret 24, pojawiły się one na stronie CDC już pod koniec stycznia.
"Ministerstwo Zdrowia zakazało aptekom sprzedaży testów na COVID-19"
Gabriela Sieczkowska: Zapytaliśmy o to resort. Jak przekazano nam w odpowiedzi, Ministerstwo Zdrowia nie wydawało takich zakazów. Zakaz sprzedaży profesjonalnych testów na COVID-19 osobom bez przygotowania medycznego wynika z ustawy o wyrobach medycznych, ponieważ taki profesjonalny test jest zaliczany do wyrobów medycznych. Zakaz ten nie dotyczy certyfikowanych testów do samokontroli, które mogą być sprzedawane nieprofesjonalnym użytkownikom. Takie testy do samokontroli będzie można w ciągu najbliższych kilku dni zobaczyć na sklepowych półkach jednego z popularnych dyskontów w Polsce.
Autor: akw, momo, mp//rzw / Źródło: Konkret24, TVN24; Zdjęcie: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24