"Osoby bezobjawowe praktycznie nie zakażają". Skąd więc tylu zakażonych górników?


Po tym, jak rzecznik Ministerstwa Zdrowia stwierdził, że "osoby bezobjawowe praktycznie nie zakażają", w sieci pytano, skąd w takim razie wysoka liczba zakażeń wśród górników, skoro przechodzą COVID-19 w większości bezobjawowo. Eksperci przyznają, że to ewenement.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Podczas konferencji prasowej 17 czerwca rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz był pytany, czy resort ma jakieś wytłumaczenie faktu, że ok. 98 proc. górników zakażonych koronawirusem przechodzi chorobę COVID-19 w sposób bezobjawowy. Rzecznik przyznał, że "taka skala zachorowań bezobjawowych nie była do tej pory spotykana". Po czym mówił:

Nie było takich ognisk, w których większość osób byłaby osobami bezobjawowymi, i było jasne też wskazanie ekspertów: osoby bezobjawowe praktycznie nie zakażają, a jeśli zakażają, to znikomą liczbę osób. Wojciech Andrusiewicz

"Stąd też mierzymy się w Polsce z przypadkiem nienotowanym w Europie" – dodał rzecznik.

Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz: "Taka skala zachorowań bezobjawowych nie była do tej pory spotykana"
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz: "Taka skala zachorowań bezobjawowych nie była do tej pory spotykana"tvn24

Takie stwierdzenia przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia wywołały pytania m.in. w mediach społecznościowych. "Jeżeli osoby bezobjawowe nie zakażają, a w kopalniach były głównie bezobjawowe, skąd tyle zakażeń wśród górników?" – dziwił się na Twitterze Patryk Słowik z "Dziennika Gazety Prawnej".

Pytania o potencjalne zakażanie się od osób przechodzących COVID-19 bezobjawowo pojawiały się od początku epidemii w Polsce. Na przykład 14 marca pod wpisem Ministerstwa Zdrowia na Twitterze jeden z internautów pytał: "Skoro wirus przenosi się podczas kaszlu, kichania i mówienia, to nosiciele bezobjawowi, jak się ich nazywa, zarażają czy nie?".

Zakażają, ale mniej

Wojciech Andrusiewicz na konferencji nie powiedział, opinię których ekspertów przytacza. Lekarze i epidemiolodzy, z którymi rozmawiał Konkret24, przyznają, że na pewno osoby chorujące na COVID-19 bezobjawowo zakażają innych, choć w mniejszym stopniu niż zakażeni wykazujący objawy choroby. Wynika to np. z samego braku objawów takich jak katar czy kaszel, które sprzyjają rozprzestrzenianiu się wirusa.

– Wiadomo, że większość zakażeń następuje przez kontakt z drobinami śliny zawierającymi cząsteczki wirusa. Tych drobin powstaje najwięcej podczas kaszlu lub kichania, czyli właśnie objawów zakażenia. Można więc założyć, że osoba bezobjawowa zakazi po prostu mniej osób, bo nie kicha i nie kaszle – tłumaczy Emilia Skirmuntt, wirusolożka z Uniwersytetu Oksfordzkiego.

Jednocześnie dodaje, że "wirus jednak nadal jest obecny w organizmach" takich osób. - Jeśli osoba bezobjawowa dotknie okolic nosa czy ust, a następnie poda rękę drugiej osobie, która też później dotknie twarzy, może tę osobę zarazić. Zakażeń może być mniej niż w przypadku kogoś z objawami infekcji, ale jak najbardziej będą – wyjaśnia ekspertka.

Rafał Halik, epidemiolog z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH), dodaje, że niski procent zakażeń od osób bezobjawowych może wynikać również z tego, że "mają one zazwyczaj niską wiremię, czyli wirus namnaża się w małych ilościach". - Oczywiście osoba chorująca na COVID-19 wciąż ma wirusa w drogach oddechowych, wciąż może go wydalać również poprzez drogę oddechową, ale ładunek tego wirusa jest mniejszy i jest słabiej rozsiewany – wyjaśnia Halik.

Jak długo może zarażać wirusem osoba, która zakażenie przechodzi bezobjawowo?
Jak długo może zarażać wirusem osoba, która zakażenie przechodzi bezobjawowo?tvn24

Obserwacje dotyczące bezobjawowości przytacza dr Paweł Grzesiowski, specjalista ds. zdrowia publicznego z Centrum Medycyny Zapobiegawczej i Rehabilitacji. - Na podstawie nowych badań widzimy, że dzieci i młodzież zarażają w mniejszym stopniu niż dorosłe osoby objawowe. Szacuje się, że nawet w warunkach domowych zakażenie od bezobjawowego nosiciela jest przeciętnie na poziomie 15 procent, czyli wśród domowników zakaża się co szósta osoba – mówi ekspert. – To by znaczyło, że bezobjawowo zakażony koronawirusem produkuje zdecydowanie mniej wirusa, a ponieważ nie kaszle i nie kicha, znacznie słabiej go rozprzestrzenia – dodaje.

Przedobjawowi większym zagrożeniem

Doktor Grzesiowski zwraca uwagę na kolejny aspekt: – Trzeba rozróżnić osoby bezobjawowe, które nie wykazują objawów przez cały okres zakażenia i rzeczywiście zarażają w niewielkim stopniu, oraz osoby tak zwane przedobjawowe, czyli te, które z bezobjawowych z czasem stają się objawowymi. Pacjenci z tej drugiej grupy zarażają w największym stopniu na samym początku choroby – mówi dr Grzesiowski. - Według szacunków takie osoby są najbardziej zakaźne od 24 do 48 godzin przed pojawieniem się u nich pełnych objawów choroby – dodaje.

Dlatego by ostatecznie uznać górników za chorych bezobjawowych, trzeba stale ich obserwować nie mniej niż przez 14 dni. - Jeśli pobraliśmy im wymazy jednego dnia, a oni za trzy dni zagorączkowali, to byli bezobjawowi w momencie badania, ale czy pozostali bezobjawowi w następnych dniach, tego nie wiemy – uczula doktor.

Z taką interpretacją zgadza się Rafał Halik z NIZP-PZH. – Nie do końca wiemy, czy owi bezobjawowi [górnicy – red.] są bezobjawowi w momencie diagnozy, czy już przebyli infekcję i wiadomo, że minęła ona bez objawów – podkreśla Rafał Halik. - Obecnie na Śląsku testuje się szeroko i wiele osób jest testowanych przed wystąpieniem pełnych objawów choroby. Co do rzeczywistego odsetka bezobjawowych górników, zaczekajmy do momentu, gdy wyzdrowieją wszyscy górnicy, a ogniska związane z kopalniami wygasną – dodaje.

"Kopalnia to inkubator dla wirusa"

Wróćmy do pytania, że skoro osoby bezobjawowe zakażają w mniejszym stopniu, skąd tak wysokie liczby zachorowań wśród górników przechodzących COVID-19 w ponad 90 proc. bezobjawowo?

Zdaniem ekspertów powodem są warunki pracy w kopalniach. – Mniejsza zakaźność osób bezobjawowych nie oznacza, że wcale nie zakażają. W odpowiednich warunkach środowiskowych: przy dużym stłoczeniu osób, dużej wilgotności i dużym zapyleniu powietrza wirus ma szczególnie dogodne drogi szerzenia się. Kopalnia jest właśnie takim środowiskiem – wyjaśnia Rafał Halik z NIZP-PZH. - Poza tym przy stłoczeniu może się pojawić wiele osób bezobjawowych, a co za tym idzie, dochodzi do sumowania się narażeń nawet o niskim prawdopodobieństwie transmisji wirusa – dodaje.

Zakażenia koronawirusem na Śląsku
Zakażenia koronawirusem na ŚląskuZakażenia koronawirusem na Śląsku

Dobre warunki do rozprzestrzeniania się wirusa w kopalniach podkreśla również dr Paweł Grzesiowski. – Kopalnie to jest jeden wielki inkubator dla wirusa. Wilgoć, wysoka temperatura, trudne warunki sanitarne. Po za tym górnicy mają wspólne myjnie i szatnie, dojeżdżają na wyrobiska pod ziemią zatłoczonymi windami i podziemnymi kolejkami, gdzie na dwóch metrach kwadratowych może być nawet czterech górników. To nie jest tak, że przychodzi pan w garniturze i przebiera się w izolacji. Tam wszyscy są stłoczeni i myślę, że wtedy się zarażają – tłumaczy. – Bo to, że oni się zarażają między sobą, jest oczywiste - dodaje. - Ale jak to się dzieje, że równocześnie ogniska powstały w różnych kopalniach, często oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów od siebie, tego nie wiemy. Konieczne są dodatkowe badania wody, ścieków, środowiska, brygad, które krążą między kopalniami. Przecież wirusa nie ma w węglu – podsumowuje.

Ogniska w zakładach

Tezę o większej liczbie zakażeń w szczególnych miejscach pracy zdają się potwierdzać, zdaniem ekspertów, dwa inne fakty.

Pierwszym jest stosunkowo niewielki odsetek zakażeń wśród rodzin górników. W poniedziałek 15 czerwca rzecznik Ministerstwa Zdrowia przekazał, że "tylko 12 procent górników zakaziło swoje rodziny". Drugim jest to, że na całym świecie widać tendencje do tworzenia się ognisk w zakładach przemysłowych. - Zauważono też ogniska w innych branżach charakteryzujących się dużym narażeniem na aerozole i zapylenie, na przykład w zakładach meblarskich, niektórych zakładach branży spożywczej – podkreśla Rafał Halik.

Przykładem fabryka mebli w Jankowcach koło Kępna, gdzie w maju koronawirusem zaraziło się 297 osób - ponad 30 proc. załogi. Większość zakażonych pracowników fabryki przechodziła COVID-19 w sposób bezobjawowy. Był to jeden z powodów utrzymywania się wysokiej liczby nowych przypadków zakażeń raportowanych w województwie wielkopolskim.

"Efekt zdrowego robotnika"

Już 9 czerwca minister zdrowia Łukasz Szumowski mówił w RMF FM, że zjawisko wysokiej bezobjawowości wśród górników to ewenement w skali tej epidemii. "Na ten temat powstanie w przyszłości niejedna praca naukowa" – zapewniał.

Eksperci potwierdzają, że na tym etapie trudno o jednoznaczne tezy co do przyczyn. Rafał Halik zwraca uwagę na zjawisko zwane w epidemiologii "efektem zdrowego robotnika". - Wiadomo, że COVID-19 szczególnie łagodnie przechodzą osoby młode nieobarczone przewlekłymi problemami zdrowotnymi. Zawód górnika, owszem, niesie ze sobą wiele niebezpieczeństw, jest sam z siebie mało korzystny dla zdrowia, ale selekcja do tego zawodu wymaga szczególnie dobrego zdrowia – mówi ekspert.

Wielu górników ma po prostu lepsze zdrowie niż reszta populacji, stąd mniejsze jest u nich ryzyko wystąpienia powikłanego rozwoju COVID-19. Rafał Halik

Podobnego zdania jest Emilia Skirmuntt z Uniwersytetu Oksfordzkiego, która zestawia statystyki bezobjawowości górników z inną dobrze przebadaną grupą. - Na początku pandemii na statku Diamond Princess osoby bezobjawowe stanowiły 18 procent wszystkich zakażonych, lecz trzeba pamiętać, że większość zakażonych pasażerów tego rejsu to były osoby starsze i z grup ryzyka, więc bardziej podatne na ostry przebieg choroby. W przypadku górników mówimy o osobach raczej poniżej 60. roku życia i fizycznie sprawnych, więc mniej podatnych na ciężki przebieg zakażenia – tłumaczy wirusolożka. - Pod tym kątem jest to faktycznie ewenement na skalę Europy, ale w tej chwili głównie dlatego, że większość Europy robiła badania przesiewowe głównie ludzi starszych. W młodszej części populacji te infekcje bezobjawowe mogą być o wiele częstsze, niż myślimy – dodaje.

Inny możliwy powód braku objawów u górników podaje dr Paweł Grzesiowski. W tej hipotezie chodzi o to, że górnicy pracują w wilgoci i pyle. - Wirus początkowo atakuje błonę śluzową nosa, a nos górnika jest przez warunki jego pracy zmieniony: jego śluzówka została zbombardowana pyłem o dużej toksyczności, co powoduje, że część górników ma z tego powodu chorobę zawodową - pyłowe przewlekłe zapalenie nosa i zatok przynosowych – tłumaczy ekspert. - To może dawać efekt uboczny w postaci słabszej reakcji nabłonka oddechowego na zakażenie koronawirusem. Górnicy mają tak zmienioną błonę śluzową nosa, że prawdopodobnie ten wirus nie jest w stanie przez nią przebrnąć – dodaje. Również uznaje to za ewenement i uważa, że sprawdzenie tej hipotezy wymaga szczegółowych badań naukowych.

Gotowość do przekazania danych z testów polskich górników innym instytucjom zasugerował już rzecznik Ministerstwa Zdrowia. "Myślę, że te nasze raporty z testowania będą poddawane analizie między innymi przez Światową Organizację Zdrowia i przez inne kraje europejskie, ponieważ takiej skali zachorowań bezobjawowych nigdzie nie odnotowano" – mówił na środowej konferencji.

WHO a zakażanie przez bezobjawowych

Kwestia transmisji koronawirusa przez osoby z bezobjawowym przebiegiem choroby stała się głośna po wypowiedzi na ten temat dr Marii van Kerkhove, szefowej oddziału WHO ds. nowych chorób i chorób odzwierzęcych. Na konferencji prasowej w poniedziałek 8 czerwca ogłosiła ona, że bezobjawowi nosiciele koronawirusa bardzo rzadko przenoszą chorobę.

Ta wypowiedź wywołała falę komentarzy ze strony lekarzy, którzy wskazywali, że temat jest zbyt mało przebadany, by formułować takie tezy - tym bardziej, że mogą one uśpić czujność ludzi i np. zniechęcić ich do noszenia maseczek.

Profesor Babak Javid z Uniwersytetu Medycznego Tsinghua w Pekinie w wywiadzie dla "Science Media Center" zaznaczał, że dr van Kerkhove podzieliła przypadki na bezobjawowe oraz przedobjawowe i mówiła o bardzo rzadkim przenoszeniu wirusa przez pierwsze z nich, natomiast w świat poszedł zupełnie inny przekaz.

Po tej dyskusji WHO już następnego dnia zorganizowała sesję pytań i odpowiedzi z dr van Kerkhove. Interpretację jej słów nazwała nieporozumieniem i przyznała, że w swojej tezie bazowała na dwóch czy trzech badaniach, więc w kwestii zakażeń od osób bezobjawowych "nie mamy jeszcze odpowiedzi".

Zapewniła ponadto, że "nie rozpoczynała [nowego] określania polityki WHO". Również dyrektor wykonawczy WHO Mike Ryan zaprzeczył, jakoby WHO miało wprowadzać nową politykę w odniesieniu do zakażeń od osób zakażonych COVID-19, ale bez objawów. "Wciąż jest zbyt wiele niewiadomych na temat tego wirusa i dynamiki jego transmisji" – stwierdził Ryan.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

Pozostałe wiadomości

Jedni przekonują: im dajemy pieniądze, a nasz deficyt rośnie. Inni straszą: tysiące kolejnych forsują granice. Kolejni alarmują: to taki sam wróg jak Niemcy czy Putin. W ostatnich tygodniach migranci z Ukrainy są w Polsce znowu na celowniku. Jak to się stało, że antyukraińskie przekazy znane głównie w kręgach skrajnej prawicy wdarły się ostatnio do mainstreamu? Powodów jest kilka.

Będą "destabilizować Polskę". Ukraińcy znowu na celowniku

Będą "destabilizować Polskę". Ukraińcy znowu na celowniku

Źródło:
TVN24+

Po tym, jak w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych Donald Tusk pokazał dane o "tym, co zostaje w portfelu każdego dnia", w sieci pojawiły się głosy, że przedstawił stare statystyki. Według europosła PiS Tusk "sam się zaorał", bo przypisał sobie osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy. Skąd więc pochodzą liczby zaprezentowane przez premiera?

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

"Tusk sam się zaorał"? Jakie dane pokazał

Źródło:
Konkret24

Podwyżki pensji nauczycieli pozostają kością niezgody między Ministerstwem Edukacji Narodowej a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. W tej sprawie głos zabrał były minister edukacji Przemysław Czarnek. Utrzymuje, że za czasów Zjednoczonej Prawicy wynagrodzenie początkującego nauczyciela wzrosło o 100 procent. Rzeczywistość jest inna.

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

"100 procent więcej dla młodych nauczycieli"? Jak rosły ich pensje

Źródło:
Konkret24

"Jawna prowokacja" - grzmi opozycja, pokazując, jak rzekomo w Berlinie rząd Niemiec upamiętnił rocznicę napaści na Polskę. Tylko że politycy posługują się manipulacyjnym kadrem prawicowej telewizji i powielają jej przekaz. Fałszywy.

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Rząd Niemiec "w krótkich spodniach upamiętnił" rocznicę? Tak to wyglądało  

Źródło:
Konkret24

Zaostrza się spór kompetencyjny o prowadzenie polityki zagranicznej między rządem a prezydentem. Tym razem chodzi nie tylko o osobne wizyty szefa MSZ i prezydenta w USA, ale także o "stanowisko rządu RP", które otrzymał Karol Nawrocki. O co tu chodzi? Wyjaśniamy.

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

"Notatka" czy "instrukcja" MSZ dla prezydenta? Kwestia "dogadania się dwóch ośrodków"

Źródło:
Konkret24

Tysiące stron akt rzekomo dowodzą, że ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski wraz ze współpracownikami stworzył sieć służącą do prania pieniędzy, by kupować luksusowe domy w Europie. Jednak nikt nie pokazał ani jednej z tych stron. Oto jak zbudowano tę nieprawdopodobną historię.

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

"Imperium Zełenskiego", pranie pieniędzy, luksusowe domy. Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Niespodziewanie bohaterem dyskusji o cenach prądu została... limuzyna Karola Nawrockiego. Rządzący utrzymują, że prezydent wybrał sobie nowe luksusowe auto. Opozycja, że ten samochód kupiono dla Rafała Trzaskowskiego. W tle jest maybach Andrzeja Dudy i - jakby chaosu było mało - limuzyna Donalda Tuska. Ile w tym wszystkim jest prawdy?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

"Bestia" Nawrockiego i maybach Dudy. A może jednak odwrotnie?

Źródło:
Konkret24

Wśród przywilejów dla górników jest ponoć i taki, że po ślubie mogą dostać 100 tysięcy złotych pożyczki "na start", a po pięciu latach pracy w kopalni dług ten zostaje umorzony. Sprawdziliśmy - taki przepis istnieje. Ale nie obowiązuje, choć wyjaśnienia powodów są różne.

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

100 tysięcy złotych pożyczki dla górnika, której nie musi zwracać? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Pomimo że są tak daleko, to miga. Dziadostwo" - mówi kobieta na nagraniu mającym pokazywać, jakie problemy mają właściciele domów stojących niedaleko wiatraków. Film notuje miliony wyświetleń w sieci i budzi skrajne komentarze. Uspokajamy: to efekt bardzo rzadki i nie wpływa negatywnie na zdrowie.

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

"Życie 500 metrów od wiatraka". Co to za efekt?

Źródło:
Konkret24

Polscy pogranicznicy mają rzekomo zmuszać Ukraińców na granicy do rozbierania się aż do bielizny, bo szukają banderowskich tatuaży. To dezinformacja generowana przez rosyjską propagandę, ale wykorzystująca bieżące wydarzenia w Polsce.

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Polacy "rozbierają Ukraińców do bielizny"? Kreml gra nastrojami w Polsce

Źródło:
Konkret24

Przeciwnicy farm wiatrowych triumfują: oto rolnik wziął sprawy w swoje ręce i zwalił wiatrak postawiony na jego terenie. Nagranie robi furorę w sieci, a rolnik opisywany jest jako bohater. Nieważne, że nie zgadzają się ani wskazywany kraj, ani podawane powody zdarzenia. Gdy obraz odpowiada emocjom i pasuje do przekazu - szczególnie politycznego - prawda przegrywa.

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Rolnik się wkurzył i wiatrak zburzył. Dlaczego? Nieważne, ale pasuje do tezy

Źródło:
TVN24+

"Najtańsza ze wszystkich" jest energia produkowana z węgla z kopalni "Bogdanka" - uważa poseł Radosław Fogiel. Jedną sprawą jest jednak koszt wydobycia surowca, a zupełnie inną - koszt wytworzenia z niego energii.

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Energia z "Bogdanki" jest "najtańsza ze wszystkich"? Co myli poseł PiS

Źródło:
Konkret24

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Rzekomy zakaz wywieszania flag Wielkiej Brytanii i Anglii na Wyspach Brytyjskich zainteresował wielu polskich internautów. Szczególnie że miał o nim informować brytyjski premier. W rzeczywistości mówił jednak o zupełnie innej sprawie.

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24