Pandemia w odwrocie? Tak mówią władze, lecz szpitale utrzymują stan gotowości

koronawirusPAP | Leszek Szymański

Minister zdrowia twierdzi, że coraz więcej osób jest odpornych na koronawirusa, a epidemia ma trend spadkowy. Epidemiolodzy nie zgadzają się z taką oceną danych o zachorowaniach. Ich zdaniem epidemia nie wygasa. Jak sprawdziliśmy, szpitale są wciąż utrzymywane w stanie gotowości epidemicznej.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Słowa premiera Mateusza Morawieckiego, które wypowiedział w Kraśniku 30 czerwca na spotkaniu z wyborcami Andrzeja Dudy: "Śmiało idźcie do urn wyborczych 12 lipca" - komentowało wielu epidemiologów. Premier przekonywał na kolejnych spotkaniach z wyborcami, że w Polsce jest coraz mniej zachorowań na koronawirusa. W Konkret24 pokazaliśmy, że raporty Ministerstwa Zdrowie o epidemii nie wskazywały, by trend zachorowań był malejący.

Premier: "Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca"
Premier: "Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca"tvn24

W przedwyborczy piątek 10 lipca w sukurs premierowi przyszedł minister zdrowia Łukasz Szumowski. Był gościem Programu I Polskiego Radia. Gdy prowadząca wywiad dziennikarka powiedziała, że dane resortu pokazują, iż od jakiegoś czasu dzienna liczba nowych ozdrowieńców przewyższa dzienną liczbę nowych zakażeń, minister skomentował: "To znaczy, że epidemia ma trend spadkowy, coraz więcej osób tak naprawdę jest już odporna, jest bezpieczna".

Potem przytoczył dane dotyczące badań przesiewowych na koronawirusa w grupie seniorów wybierających się do sanatoriów. "Ta ilość osób chorych w populacji jest bardzo, bardzo mała. To jest poniżej 1,7 promila, czyli blisko 19 tysięcy zbadanych osób, które jadą do sanatoriów. Tylko 30 z nich miała wirusa. To pokazuje, że tego wirusa naprawdę jest niewiele" - przekonywał Szumowski.

Po wyborach, na poniedziałkowym spotkaniu z mediami 13 lipca, minister podał uaktualnione informacje o wynikach testów wśród seniorów. "Coraz lepsze dane, ponad dwadzieścia kilka tysięcy badań przesiewowych osób, które jadą do sanatoriów. Liczba dodatnich wyników wśród tych osób to jest jedna dziesiąta procenta - to jest 34 osoby. To pokazuje, że tak naprawdę w ogromnym badaniu przesiewowym, populacyjnym (...) osób, które jadą do sanatoriów, mamy znikomą ilość aktywnego wirusa" - stwierdził minister Szumowski.

Wirusolodzy i lekarze, z którymi rozmawiał Konkret24, nie w pełni zgadzają się z taką interpretacją danych. A "stan zapewnienia właściwego przygotowania podmiotów leczniczych" przesłany nam przez Ministerstwo Zdrowia wskazuje, że szpitale są utrzymywane w gotowości epidemicznej, przygotowane na potencjalne nasilenie epidemii oraz przyjęcie nawet kilku tysięcy chorych z COVID-19.

Około 200 nowych przypadków dziennie, więcej zdrowieje

Do 15 lipca w Polsce wykryto 38 721 zakażeń COVID-19. W sumie wyzdrowiały 28 492 osoby. To 73,5 proc. wszystkich do tej pory zakażonych. Od marca na koronawirusa zmarły 1594 osoby.

Nadal dziennie wykrywanych jest ok. 200 przypadków koronawirusa. W tym miesiącu najwięcej wykryto dotychczas 1 lipca - 382, najmniej 6 lipca - 205.

Między 29 czerwca a 5 lipca zachorowało 2043 osób, a zmarło 78. W tygodniu od 6 do 12 lipca zachorowań było 1941, zmarło 55 osób.

Liczba nowych przypadków zakażenia koronawirusem w Polsce w kolejnych dniach (od początku epidemii)tvn24 | ministerstwo zdrowia

W ostatnich dwóch analizowanych pełnych tygodniach wzrosła liczba osób wyzdrowiałych z koronawirusa: między 29 czerwca a 5 lipca ministerstwo informowało o 3198 ozdrowieńcach, między 6 a 12 lipca - o 3402 (osoby, które uzyskały negatywny wynik testu na koronawirusa po tym, jak najpierw otrzymały pozytywny).

Od 15 czerwca do 15 lipca dzienna liczba wyzdrowiałych częściej przewyższa dzienną liczbę nowych przypadków COVID-19.

Dzienna liczba nowych przypadków koronawirusa oraz dzienna liczba wyzdrowiałych (od 15 czerwca do 15 lipca 2020 roku)tvn24 | ministerstwo zdrowia

14 lipca po raz pierwszy od 17 czerwca to dzienna liczba zakażonych (267) była wyższa niż liczba wyzdrowiałych (247). Za to dzień później Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 736 kolejnych wyzdrowiałych. Była to druga najwyższa dzienna liczba ozdrowieńców w analizowanym przez nas okresie. Więcej osób wyzdrowiało tylko 27 czerwca (754).

"Za wcześnie mówić, że epidemia wygasa"

Czy więc powyższe dane świadczą o tym, że "epidemia ma trend spadkowy" i "tego wirusa jest naprawdę niewiele"?

"Z tych danych wynika, że szczyt zachorowań na tę chwilę minął, ale nie można powiedzieć nic więcej" -odpowiada Emilia Skirmuntt, wirusolożka z Uniwersytetu w Oksfordzie. Podkreśla, że "ilość wykrytych przypadków jest cały czas na tym samym poziomie i nic nie stoi na przeszkodzie temu, żeby mogła zacząć znowu rosnąć".

"Jest jeszcze o wiele za wcześnie, żeby mówić o tym, że epidemia wygasa. Można raczej mówić, że wyrównuje się, co może oczywiście prowadzić do powolnego wygasania, ale równie dobrze może też skończyć się następnym wzrostem liczby zachorowań" - ostrzega epidemiolożka.

- Ludzie wybrali się do sanatorium, czuli się zdrowi i znikomy ich procent okazał się mieć koronawirusa. Te dane trzeba inaczej interpretować: zdarza się wyjątkowo, że u ludzi starszych i schorowanych choroba przebiega bezobjawowo - uważa profesor Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu. - Tak trzeba to interpretować, a nie szczycić się, że wirusa nie ma - dodaje.

Natomiast dr Paweł Grzesiowski, immunolog i ekspert do spraw zakażeń z Narodowego Instytutu Leków, zwraca uwagę, że dane, które podaje ministerstwo, są głęboko niedoszacowane - że w rzeczywistości wiemy tylko o nikłym procencie wszystkich zakażeń. Według niego niedoszacowanie jest na poziomie 30-krotnym, czyli na podstawie badań wiemy zaledwie o kilku procentach zachorowań rzeczywistych.

Doktor Grzesiowski podkreśla, że liczba dzienna nowych zakażeń jest na stałym poziomie. Pokazują to trendy tygodniowe i dwutygodniowe. Czyli - jego zdaniem - w Polsce właściwie od początku kwietnia jest stały poziom zachorowań.

Wyniki testów nie potwierdzają odporności

Zdaniem ekspertów również za wcześnie jest, by oceniać stan odporności na koronawirusa w społeczeństwie.

"Tak naprawdę nikt na świecie nie wie, czy po przechorowaniu COVID ta odporność się pojawia i jak długo ona trwa. Na ten moment jest jeszcze o wiele za wcześnie, byśmy byli w stanie to stwierdzić, bo pandemia trwa dopiero od kilku miesięcy" - podkreśla wirusolożka Emilia Skirmuntt. Wyjaśnia, że aktualne dane pokazują, iż reinfekcje na przestrzeni kilku miesięcy od pierwszego zakażenia się nie zdarzają.

Pytana, jaki procent społeczeństwa powinien nabrać odporności, by wykształcić tzw. odporność stadna, która powstrzyma SARS-CoV2 przed rozprzestrzenianiem się, odpowiada: "W tej chwili szacuje się, że około 45-65 procent, więc o wiele więcej niż to, co oszacowano na podstawie testów na przeciwciała".

- Odporność stadna zaczyna się od 70-80 procent zakażonych w całej populacji. Tego nie mamy w Polsce - mówi natomiast prof. Krzysztof Simon. - Fakt, przypadków zachorowań statystycznie jest znacznie więcej, niż podają wyniki testów. Jednak nadal ich liczba jest za mała, by mówić o odporności stadnej. To co Brytyjczycy i Szwedzi chcieli osiągnąć, decydując: "niech młodzi przechorują, a starsi zostaną w domach", nie wyszło i skończyło się wysoką skalą zgonów. Nie jest to model akceptowalny - uważa prof. Simon.

Doktor Paweł Grzesiowski informuje, że posiadanych badań wynika, że około 3 proc. populacji przechorowało COVID-19 do maja. Według niego by mówić o jakieś odporności populacyjnej, trzeba mieć przynajmniej 50-60 proc. przechorowań. Dlatego on uważa, że w dalszym ciągu jesteśmy dziewiczym obszarem dla wirusa, co jest skutkiem prawidłowego i wprowadzonego na czas locdownu, który przyniósł oczekiwany efekt w postaci spowolnienia transmisji wirusa

Zajęte ok. 23 proc. przygotowanych łóżek

Komentując wypowiedzi premiera, że wirus już jest niegroźny, prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, pytał na początku lipca w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej": "To dlaczego setki, jeśli nie tysiące łóżek na oddziałach zakaźnych stoi pustych, bo nadal mają być gotowe na wypadek, gdyby były potrzebne chorym na COVID-19?".

Rzeczywiście, na to, że epidemia jest w odwrocie, nie wskazuje utrzymywana wciąż liczba szpitali jednoimiennych i łóżek na oddziałach zakaźnych. Z danych przekazanych nam przez Ministerstwo Zdrowia wynika, że szpitale nadal są gotowe na przyjęcie dużej liczby chorych na koronawirusa. Jak wskazuje prof. Simon, liczby te wskazują, że jesteśmy "w miarę przygotowani"na ewentualne zaostrzenie się epidemii.

12 marca resort zdrowia zapowiedział utworzenie 19 szpitali jednoimiennych zakaźnych. Kolejne trzy powstały później. Jak podało nam Ministerstwo Zdrowia 6 lipca, wciąż działa 20 szpitali jednoimiennych.

W marcu szpitale dysponowały ok. 3 tys. łóżek na oddziałach zakaźnych - pisaliśmy w Konkret24. Ministerstwo Zdrowia informowało, że do dyspozycji było 10 100 respiratorów.

Natomiast według danych resortu z 13 lipca dla pacjentów z COVID-19 potencjalnie wymagających hospitalizacji przygotowanych były 6752 łóżka w szpitalach jednoimiennych i szpitalach zakaźnych

- Na 2788 takich łóżek w szpitalach zakaźnych zajętych było 654 - czyli 23,4 proc.

- Na 3 964 takich łóżek w szpitalach jednoimiennych zajętych było 927 - czyli 23,3 proc.

- Na 1188 respiratorów - 626 w szpitalach jednoimiennych i 562 w szpitalach zakaźnych - w pierwszych wykorzystywane były 63 respiratory, w drugich - 11.

Respiratory zarezerwowane dla pacjentów z COVID-19 stanowią 10,7 proc. wszystkich dostępnych w Polsce. 17 czerwca w szpitalach było 11 029 respiratorów, w marcu - 10 100.

Jak poinformowało nas Ministerstwo Zdrowia: "wszystkie szpitale jednoimienne, z wyłączeniem szpitali w województwie mazowieckim oraz śląskim, poza obowiązkiem leczenia pacjentów zakażonych wirusem SARS-CoV-2 w wydzielonych do tego rodzaju działalności komórkach organizacyjnych, zostały zobowiązane przez wojewodów do realizacji świadczeń zdrowotnych zakontraktowanych przez Oddziały Wojewódzkie Narodowego Funduszu Zdrowia dla pacjentów innych niż z podejrzeniem zakażenia bądź zakażonych wirusem SARS-Co-2".

Szpitale jednoimienne w województwach śląskim i mazowieckim pozostają przeznaczone wyłącznie dla pacjentów z podejrzeniem zakażenia i zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2. Wynika to m.in. z sytuacji epidemicznej w tych województwach.

Według prof. Krzysztofa Simona dane ministerstwa pokazują, że jesteśmy w miarę przygotowani na ewentualnie zaostrzenie epidemii w sezonie jesienno-zimowym. Choć on osobiście jest przeciwnikiem takiej instytucji jak szpital jednoimienny - zdaniem profesora "należy pilnie rozbudować aktualną bazę zakaźną o więcej izolatek, tak aby nie demolować istniejących szpitali o innym profilu".

"Przekształcanie niektórych oddziałów na rezerwowe oddziały zakaźne było oczywiście potrzebne, ale teraz trzeba się z tego wycofać i jednocześnie rozbudowywać oddziały zakaźne - gdzie się da - o 20-30 takich łóżek, izolatek. Bo obecnie personel, lekarze i pielęgniarki sprawujący opiekę nad pacjentami z COVID-19, nie mogą udzielać świadczeń medycznych pacjentom z innymi chorobami zakaźnymi" - mówi prof. Simon.

Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Leszek Szymański/PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP | Leszek Szymański

Pozostałe wiadomości

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24