"Doraźny interes polityczny nie może być ważniejszy niż zdrowie Polaków" - oświadczyła Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie w reakcji na słowa prezydenta dotyczące szczepień obowiązkowych. Jak sprawdziliśmy, liczba uchyleń od takich szczepień w ostatnich pięciu latach wzrosła trzykrotnie. Przyczyną odmów jest m.in. wpływ ruchów antyszczepionkowych.
Wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy na temat szczepień obowiązkowych podczas spotkania z mieszkańcami Końskich w poniedziałek 6 lipca wywołała dyskusję na temat sensu szczepień ochronnych. Wypowiadali się politycy, lekarze i obywatele.
Andrzej Duda, odpowiadając na pytanie z sali, mówił o perspektywie wynalezienia szczepionki na COVID-19 i o udziale polskich naukowców w badaniach. W pewnym momencie stwierdził: "Jeżeli chodzi o szczepionkę, absolutnie nie jestem zwolennikiem jakichkolwiek szczepień obowiązkowych". I dodał, że nigdy nie zaszczepił się na grypę, "bo nie".
"Słowa prezydenta podważają sens obowiązkowych szczepień"
"Tu nie chodzi o grypę, która zresztą nie jest szczepieniem obowiązkowym. On zanegował szczepienia obowiązkowe" - oburzał się na słowa prezydenta jeden z użytkowników Twittera.
Po zakończeniu spotkania w Końskich prezydent został skrytykowany przez przeciwników politycznych i przez część środowiska lekarskiego. Już o wpół do pierwszej w nocy na profilu Andrzeja Dudy na Twitterze pojawił się wpis: "STOP MANIPULACJI! Uważam, że ewentualne szczepienie przeciw koronawirusowi nie powinno być obowiązkowe. Tak jak nie są obowiązkowe szczepienia przeciw grypie. Co do innych chorób (polio, gruźlica, szkarlatyna itp.), to zupełnie co innego. Inna rozmowa." - napisał prezydent. Później wielu użytkowników Twittera zwracało uwagę na pomyłkę - nie ma szczepień na szkarlatynę.
"Tocząca się kampania wyborcza nie może usprawiedliwiać promowania postaw antyzdrowotnych i szkodliwych dla zdrowia społeczeństwa" - napisała we wtorek w oświadczeniu Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie. Słowa prezydenta podważające sens obowiązkowych szczepień ochronnych i sens szczepienia na grypę Izba uznała "za absolutnie nie do przyjęcia".
We wtorek podczas spotkania w Szeligach prezydent także sugerował, że jego słowa zostały błędnie zrozumiane. "Ja wczoraj powiedziałem, że szczepienie przeciwko koronawirusowi, moim zdaniem, powinno być nieobowiązkowe. Takie jest moje stanowisko, tak jak szczepienia na grypę, które są nieobowiązkowe. Co do pozostałych szczepień się nie wypowiadałem" - powiedział prezydent.
Andrzej Duda dodał, że "był szczepiony tak jak każde dziecko, jak młodzież". "Są choroby, na które szczepienia są sprawdzone, są zasadne" - powiedział.
Dyskusja spowodowana słowami prezydenta wywołuje obawy lekarzy. We wtorek w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24 wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego dr hab. Tomasz Dzieciątkowski mówił: "Z punktu widzenia zarówno wirusologii, zdrowia publicznego, jak i epidemiologii, te słowa są tak nieodpowiedzialne, że po prostu nie chce mi się ich komentować. To jest po prostu zwyczajnie niebezpieczne. Zwłaszcza ta deklaracja, która wyraźnie padła, że pan prezydent jest przeciwnikiem jakichkolwiek szczepień obowiązkowych".Sytuacja dotycząca obowiązkowych szczepień w Polsce w ostatnich latach może niepokoić - rośnie liczba odmawiających.
Jakie szczepienia są obowiązkowe?
Według informacji na stronie Ministerstwa Zdrowia obowiązkowe w Polsce są szczepienia przeciwko: gruźlicy, zakażeniom pneumokokowym, błonicy, krztuścowi, polio (poliomyelitis), odrze, śwince, różyczce, tężcowi, wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, zakażeniom przeciwko Haemophilus influenzae typu B.
Osoby z grup podwyższonego ryzyka są szczepione również przeciwko: ospie wietrznej, błonicy, tężcowi i wściekliźnie.
Informacje o szczepieniach publikowane są co roku w "Programie szczepień ochronnych" (PSO). Dokument obejmuje zarówno bezpłatne szczepienia obowiązkowe, jak i płatne zalecane. Kalendarz szczepień w przystępnej formie graficznej jest na stronach Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH).
Trzykrotny wzrost odmowy szczepień
Sprawdziliśmy, jakie podejście do obowiązkowych szczepień dzieci i młodzieży mają Polacy. Dane pokazują, że ogromna większość rodziców i opiekunów szczepi swoich podopiecznych.
Eksperci informują jednak o niepokojących zjawiskach. Według NIZP-PZH w ostatnich pięciu latach trzykrotnie wzrosła liczba uchyleń od szczepień obowiązkowych. W 2015 roku było takich przypadków 16,6 tys., w 2019 - już 48,6 tys.
W 2012 roku odnotowano 5340 uchylających się od szczepień. Liczba takich przypadków w przeliczeniu na 1 tys. osób w wieku 0-19 lat wyniosła w tym roku 0,7. I potem co roku była wyższa - w 2019 roku ten wskaźnik wzrósł do 6,6 odmów na każdy 1 tys. młodych pacjentów.
Według danych za 2018 rok szczególnie dużo odmów obowiązkowych szczepień zanotowano w województwie pomorskim - 10,8 na 1 tys. osób w wieku do 19 lat uwzględnionych w sprawozdaniach. Znaczące wskaźniki odmów stwierdzono w województwach: śląskim (8,8), wielkopolskim (7,6) i lubuskim (6). Najmniej odmów w przeliczeniu na 1 tys. młodych ludzi było w województwach: podkarpackim (1,1), podlaskim (1,8) i świętokrzyskim (2,6).
Wpływ antyszczepionkowców
W reakcji na słowa Andrzeja Dudy w Końskich internauci pisali, że to wzmocni ruchy antyszczepionkowe. Alicja Defratyka była jedną z tych, którzy komentowali na Twitterze: "Mamy prezydenta antyszczepionkowca".
W styczniu 2019 roku na rosnący problem odmów szczepień obowiązkowych zwracał uwagę Główny Inspektor Sanitarny w piśmie do Rzecznika Praw Obywatelskich. Posłużył się statystykami za 2017 rok. Informował m.in. o przyczynach odmowy poddawania dzieci i młodzieży szczepieniom. Najczęściej, w blisko 15 tys. przypadków, wskazywał na wpływ ruchów antyszczepionkowych. O wiele rzadziej na wpływ środowisk propagujących medycynę alternatywną (ok. 900 wskazań) i na niepożądanie odczyny poszczepienne (ok. 740 wskazań).
"Powodem uchylania się od obowiązku poddawania dzieci szczepieniom ochronnym są głównie działania ruchów antyszczepionkowych głoszących fałszywe tezy o rzekomej szkodliwości szczepień ochronnych i braku bezpieczeństwa szczepień, nie zaś obawy rodziców przed wystąpieniem odczynów poszczepiennych" - podkreślił w piśmie Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas.
Stan zaszczepienia: poniżej 95 proc.
Według danych NIZP-PZH w 2018 roku szczepionką na gruźlicę BCG zaszczepiono 355 804 noworodki - 91,7 proc. ogółu żywych dzieci urodzonych w Polsce. "Najwyższe odsetki zaszczepionych noworodków stwierdzono w woj. pomorskim - 99,7 proc. i kujawsko-pomorskim - 93,6 proc.; najniższe odsetki w województwie lubelskim, świętokrzyskim i zachodniopomorskim - kolejno 89,1 proc., 89,5 proc. i 90,3 proc." - można przeczytać na stronie instytutu poświęconej szczepieniom szczepienia.pzh.gov.pl.
W przypadku szczepień na odrę, świnkę i różyczkę w 2018 roku zaszczepiono 92,9 proc. dzieci dla dawki podstawowej szczepionki MMR oraz 92,4 proc. dla dawki przypominającej.
Tymczasem Światowa Organizacja Zdrowia uznaje zaszczepienie co najmniej 95 proc. dzieci dwoma dawkami szczepionki MMR za poziom pozwalający utrzymać odporność zbiorowiskową.
Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, Tvn24.pl; zdjęcie: Shutterstock
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock