Prezydent złożył w Sejmie projekt zmiany przepisów antyaborcyjnych po rozmowach "z wieloma kobietami, ekspertami, lekarzami i prawnikami". Kiedyś wzywał do politycznej roztropności, ale w kampanii prezydenckiej deklarował, że podpisze ustawę zakazującą aborcji eugenicznej.
Projekt ustawy prezydenta o zmianie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży został umieszony w piątek 30 października na stronie Sejmu. Przywraca on możliwość aborcji "jedynie w przypadku wystąpienia tzw. wad letalnych, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się martwe albo obarczone nieuleczalną chorobą lub wadą, prowadzącą niechybnie i bezpośrednio do śmierci dziecka, bez względu na zastosowane działania terapeutyczne".
Andrzej Duda tłumaczył w piątek, że zdecydował się na złożenie projektu po rozmowach z "wieloma kobietami" i "licznymi ekspertami". Według niego proponowane zmiany zagwarantują, że w prawie nadal będą występować trzy przesłanki legalnego usunięcia ciąży.
Tymczasem jeszcze trzy lata temu prezydent mówił, że w sprawie aborcji niezbędne są "twarde rozwiązania prawne".
Na niekonsekwencję stanowiska Andrzeja Dudy w sprawie aborcji szybko zwrócili uwagę internauci i dziennikarze. Bartosz Wieliński z "Gazety Wyborczej" napisał na Twitterze: "Porównajmy: Listopad 2017, @AndrzejDuda mówi Rydzykowi, że trzeba wprowadzić twardsze rozwiązania prawne w aspekcie aborcji eugenicznej; Październik 2020, w Polsacie, Duda mówi, że matka dziecka z wadą letalną przeżywa dramat i że on nie radzi sobie z brakiem zrozumienia dla niej".
Przedstawiamy wypowiedzi Andrzeja Dudy z ostatnich kilku lat na temat przepisów aborcyjnych w Polsce.
"Zmiana obowiązującej ustawy zaostrzy walkę o całkowitą liberalizację" – 11 grudnia 2014 roku
Miesiąc po tym, jak Jarosław Kaczyński ogłosił, że kandydatem PiS na prezydenta będzie europoseł Andrzej Duda, kandydat udzielił wywiadu katolickiemu tygodnikowi "Gość Niedzielny". Wywiad ukazał się 11 grudnia 2014 roku. Pytany, co jako prezydent zrobi z ustawą całkowicie zakazującą aborcji, Duda przypomniał, że w Sejmie głosował za projektem ustawy rozszerzającej ochronę życia nienarodzonych, a swego czasu występował także w obronie ich prawa do życia na forum Rady Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych UE.
Dodał, że "roztropny i przewidujący polityk musi jednak brać pod uwagę również niebezpieczeństwo, że zmiana obowiązującej ustawy zaostrzy walkę o całkowitą liberalizację, a w przyszłości, w przypadku wyborczego zwycięstwa liberalnej lewicy, czego przecież wykluczyć nie można, doprowadzi do przyjęcia nowych regulacji przez zwolenników tzw. aborcji z przyczyn społecznych".
"Polska nie jest państwem wyznaniowym" – 21 maja 2015 roku
Sprawa przepisów aborcyjnych pojawiła się także w trakcie debaty w kampanii prezydenckiej pomiędzy Bronisławem Komorowskim i Andrzejem Dudą. W odpowiedzi na pytanie o kwestie światopoglądowe, w tym o zakaz aborcji, Andrzej Duda odpowiedział, że "Polska nie jest państwem wyznaniowym".
"Trzeba pamiętać, że jest polska konstytucja, były również orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, które tę kwestię normowały. Trzeba pamiętać, że ochrona życia ludzkiego jest wpisana do polskiej konstytucji, w związku z tym prawo, a przede wszystkim konstytucja powinna być w Polsce przestrzegana" – powiedział Andrzej Duda.
"Jestem przeciwny jakiejkolwiek formie karania kobiet" – 24 października 2016 roku
"Jestem przeciwny jakiejkolwiek formie karania kobiet. Dobrze się więc stało, że projekt zakładający takie rozwiązanie także w końcu został odrzucony" – tak w wywiadzie dla tygodnika "Wsieci" Andrzej Duda, już prezydent, skomentował odrzucenie przez Sejm obywatelskiego projektu ustawy zakazującej aborcji autorstwa Instytutu Kultury Prawnej Ordo Iuris. Przewidywał on bezwzględny zakaz przerywania ciąży i odpowiedzialność karną dla każdego, kto powoduje śmierć dziecka poczętego.
"Kobieta ciężarna jest w szczególnej sytuacji, z wielu względów. Przyjęcie zasady karalności nie mieści mi się w głowie" – stwierdził Andrzej Duda dla tygodnika.
Sejm odrzucił projekt Ordo Iuris 6 października 2016 roku, trzy dni po wielotysięcznych manifestacjach kobiet. Zaczęły się się 3 października w proteście przeciwko odrzuceniu przez większość sejmową projektu ustawy "Ratujmy kobiety", który zezwalał na przerwanie ciąży do 12. tygodnia bez dodatkowych warunków, a po tym terminie - w takich przypadkach, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
"Jednocześnie jestem zdania, że dzieci z zespołem Downa lub inną niepełnosprawnością powinny być zdecydowanie chronione. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Dziś tzw. kompromis aborcyjny ich nie chroni" – dodał Andrzej Duda w wywiadzie dla "Wsieci".
"Potrzebne jest mądre i wyważone podejście" – 13 lutego 2017 roku
Z początkiem trzeciego roku swojej prezydentury Andrzej Duda starał się zaprezentować wyważone stanowisko w sprawie aborcji. "Zawsze mówiłem, że jestem za ochroną życia" – podkreślił w wywiadzie dla dziennika "Rzeczpospolita" opublikowanym 13 lutego 2017 roku. "Jednak kwestia ochrony życia dotyczy dwojga osób: matki i jej nienarodzonego dziecka. Równocześnie muszę pamiętać, iż jestem prezydentem Rzeczypospolitej i powinienem wsłuchiwać się w różne opinie, brać pod uwagę różne poglądy" – dodał prezydent. "Dlatego potrzebne jest mądre i wyważone podejście. Jeśli do Sejmu wpłynie projekt ustawy, to mam nadzieję, że sprawa zostanie rozstrzygnięta po głębokim namyśle, wysłuchaniu opinii ekspertów i w wyniku szerokiej debaty społecznej" – powiedział.
Prezydent uniknął jednak jednoznacznej odpowiedzi, co zrobi, gdy na jego biurko trafi ustawa całkowicie zakazująca aborcji. "Ustawy trafiają do prezydenta w ostatecznym kształcie, po zakończeniu prac parlamentarnych" – odparł Andrzej Duda.
"Trzeba wprowadzić zdecydowanie twardsze rozwiązania prawne ze względu na rzekome uszkodzenie płodu" – 7 listopada 2017 roku
Kilka miesięcy później, gdy temat aborcji wrócił do debaty publicznej w rocznicę czarnego protestu, Andrzej Duda 7 listopada 2017 roku w wywiadzie dla telewizji Trwam powiedział, że "z całą odpowiedzialnością podpisze zakaz tzw. aborcji eugenicznej".
"Ten wyjątek od zakazu aborcji, spowodowany wadami płodu, jest absolutnie nadużywany. I tutaj trzeba wprowadzić zdecydowanie twardsze rozwiązania prawne, w tym aspekcie aborcji eugenicznej, ze względu na rzekome uszkodzenie płodu. Tu przepisy powinny być bardziej restrykcyjne, co do tego nie mam żadnych wątpliwości" – zapewnił prezydent w odpowiedzi na pytanie ojca Tadeusza Rydzyka.
Pytanie o aborcję padło w kontekście nowego projektu obywatelskiego, który zakładał zniesienie możliwości przerwania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu. Zbieranie podpisów pod projektem rozpoczęło się we wrześniu 2017 roku. Do Sejmu projekt trafił 30 listopada 2017 roku i w VIII kadencji nie został rozpatrzony.
"Na pewno podpiszę ustawę zakazującą aborcji eugenicznej" – 11 listopada 2018 roku
Rok później o losy tego projektu Andrzej Duda był pytany przez dziennikarzy katolickiego tygodnika "Niedziela". "Proszę zapytać o to w Sejmie... – odparł prezydent. I dodał: "Ja mogę powiedzieć tyle, że swoje zdanie w tej kwestii podtrzymuję i na pewno podpiszę ustawę zakazującą aborcji eugenicznej, gdy tylko Sejm ją przegłosuje i trafi ona na moje biurko."
Prezydenta zapytano także o wniosek posłów PiS o stwierdzenie niekonstytucyjności przepisów pozwalających na aborcję ze względu na nieuleczalne wady płodu. Do Trybunału Konstytucyjnego trafił on 22 czerwca 2017 roku.
"Proszę zapytać w Trybunale Konstytucyjnym, bo na etapie, gdy jakieś przepisy są już zaskarżone, prezydent traci wpływ na dalszy bieg sprawy. To są decyzje podejmowane w TK, który jest instytucją niezależną. Ja jednak myślę, że Trybunał pracuje nad tą sprawą" - mówił prezydent Duda w "Niedzieli". Wywiad ukazał się w wydaniu z 11 listopada 2018 roku.
Jak pisaliśmy w Konkret24, trybunał pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej 21 lipca 2020 roku umorzył to postępowanie ze względu na to, iż wnioskodawcy z 2017 roku z końcem VIII kadencji Sejmu utracili ważność swoich mandatów.
Rok później, gdy prezydent znów był pytany przez telewizję Trwam o kwestię aborcji, w wywiadzie 24 października 2019 roku także zadeklarował, że ustawę wykluczającą tzw. aborcję eugeniczną podpisze.
"Jestem zdecydowanym przeciwnikiem aborcji eugenicznej" – 8 kwietnia 2020 roku
Na tydzień przed podjęciem przez Sejm decyzji w sprawie obywatelskiego projektu ustawy zakazującej aborcji także ze względu na wady płodu prezydent kolejny raz udzielił wywiadu tygodnikowi "Niedziela" (ukazał się w wydaniu z 8 kwietnia). Trwała już wtedy kampania prezydencka.
"Może nadszedł wreszcie czas, aby po ustaniu epidemii zatroszczyć się o życie nienarodzonych? Czy Pan Prezydent rozważa własną inicjatywę ustawodawczą w tym względzie?" – pytał dziennikarz.
"Jestem zdecydowanym przeciwnikiem aborcji eugenicznej i uważam, że zabijanie dzieci z niepełnosprawnością jest po prostu morderstwem. Jeżeli projekt w tej sprawie znajdzie się na moim biurku, to z całą pewnością zostanie przeze mnie podpisany. Jestem zdania, że Trybunał Konstytucyjny powinien rozstrzygnąć wniosek grupy 119 posłów dotyczącego właśnie przesłanki eugenicznej" – stwierdził w odpowiedzi prezydent.
Sejm 16 kwietnia zdecydował o odesłaniu projektu ustawy do komisji Polityki Społecznej i Rodziny oraz Komisji Zdrowia.
"Wolność wyboru kobiety musi być zachowana" – 28 października 2020 roku
Niespełna tydzień po tym, jak 22 października Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej orzekł o niekonstytucyjności przepisu dopuszczającego aborcję ze względu na nieuleczalne wady płodu, wybuchły masowe protesty w całym kraju. Prezydent Andrzej Duda mówił o swoim zrozumieniu dla sytuacji kobiet i "wyczuciu sytuacji".
"Kobiety, które protestują, rozumiem. Czuję tę sytuację" – powiedział 28 października w wywiadzie dla telewizji Polsat. Jak stwierdził, w pierwszej chwili był zadowolony z wyroku trybunału. Lecz dodał: "Spodziewałem się jednak mimo wszystko, że Trybunał Konstytucyjny zostawi czas na to, by przepisy w tym zakresie mogły zostać doprecyzowane".
Prezydent wezwał do tego, by przepisy dobrze i precyzyjnie napisać. "Bo jeżeli kobieta ma urodzić dziecko, które praktycznie rzecz biorąc natychmiast będzie martwe, to jest to narażanie jej na niewyobrażalne cierpienie psychiczne i niewyobrażalne cierpienie fizyczne. (…) Tutaj swoboda, wolność wyboru kobiety musi być dla mnie zachowana. To kobieta musi w swoim sumieniu zdecydować, co w tej sytuacji rzeczywiście chce zrobić. I rozumiem to zdenerwowanie kobiet. Rozumiem to olbrzymie zaniepokojenie wśród wielu kobiet".
Składając w piątek 30 października do Sejmu projekt o zmianie ustawy dotyczącej aborcji, tłumaczył, że "wyrok Trybunału Konstytucyjnego doprowadził jednak również do sytuacji, w której niemożliwa stała się aborcja w sytuacji wystąpienia tzw. wad letalnych płodu, w której wiadomo, że dziecko i tak nie będzie w stanie żyć po porodzie". "To sytuacja niezwykle delikatna i bolesna dla każdej matki, dla każdego rodzica. W przypadku wad letalnych śmierć dziecka jest nieuchronna. Ochrona jego życia pozostaje zatem poza mocą ludzką" - napisał Andrzej Duda. Przekazał, że "w ostatnich dniach z wieloma [kobietami] na ten temat rozmawiał, a także z licznymi ekspertami, lekarzami i prawnikami".
Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; źródło: Shutterstock
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock