Przez osiem lat swoich rządów i w trakcie kilku kampanii wyborczych politycy Prawa i Sprawiedliwości zapowiadali wprowadzenie licznych reform. Żeby życie Polaków zmieniło się na plus. Nie wszystkie zostały zrealizowane. Na starcie kolejnej kampanii wyborczej postanowiliśmy sprawdzić i przypomnieć te, których wypełnić się nie udało.
"Praca, nie obietnice" - z tym hasłem Prawo i Sprawiedliwość szło do wyborów parlamentarnych w 2015 roku. W towarzyszącym mu spocie Beata Szydło przekonywała, jakie ustawy jej rząd złoży w Sejmie w ciągu pierwszych stu dni kadencji. Wymieniała: "wprowadzenia 500 zł na dziecko"; "podatek CIT dla przedsiębiorców 15 procent" (na ekranie pojawił się dopisek, że chodzi o małych przedsiębiorców); "leki za darmo dla seniorów po ukończeniu 75. roku życia"; "minimalna stawka godzinowa 12 złotych brutto".
W późniejszych latach politycy Prawa i Sprawiedliwości lubowali się w podkreślaniu tego, że tamte i kolejne obietnice spełniają. "Jeżeli ktoś coś zapowiada, a potem tego nie realizuje, to wtedy akt demokratyczny, ten najważniejszy - wybory - zmienia się w pustą procedurę" - ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konwencji partyjnej we wrześniu 2018 roku, przed wyborami samorządowymi. I dodał: "My nasze zapowiedzi realizujemy, a w każdym razie idziemy ku ich realizacji".
Kilka dni później w podobnym tonie wypowiadał się premier: "Mówić można wiele, ale trzeba dotrzymywać słowa - my dotrzymaliśmy słowa w rządzie, dotrzymamy też w samorządzie" - mówił Mateusz Morawiecki na wiecu w Namysłowie.
Podczas objazdu kraju w 2022 roku Jarosław Kaczyński znów zapewniał, że partia realizuje obietnice, nawet jeśli po drodze nie zawsze wychodzi: "Chociaż nie wszystko się udało - my nie jesteśmy ludźmi, którzy kłamią. My jesteśmy gotowi się przyznać do tego, co nie zostało zrobione, do naszego jakiegoś niedostatku czy błędu. Ale naprawdę wiele dla naszej ojczyzny i Polaków zostało zrobione i to w wielu dziedzinach" - stwierdził w lipcu 2022 roku w Białymstoku.
Prawo i Sprawiedliwość rzeczywiście może się pochwalić sukcesami: tak jak liderzy ugrupowania zapowiedzieli, wprowadzili świadczenie 500 zł najpierw na pierwsze, później na każde dziecko; zgodnie z zapowiedziami zlikwidowano gimnazja i przywrócono ośmioletnią szkołę podstawową (czy to sukces, to już kwestia dyskusyjna). Prawie udało się podnieść płacę minimalną do zapowiadanej wysokości - w 2023 roku miała wynieść 4000 zł brutto, teraz jest o 400 zł niższa. Oddano do użytku niektóre inwestycje infrastrukturalne: przekop przez Mierzeję Wiślaną czy gazociąg Baltic Pipe.
Jednak wiele z obietnic pozostało na papierze. Zespół Konkret 24 zebrał i zweryfikował te zapowiedzi obozu Zjednoczonej Prawicy, które pozostają niespełnione. Swoje poszukiwania zaczęliśmy od początków 2015 roku - to wtedy, wraz z rozpędzająca się kampanią prezydencką Andrzeja Dudy, zaczął się marsz prawicy po władzę. Przyglądaliśmy się dwóm kampaniom prezydenckim, także dwóm kampaniom parlamentarnym, wyborom samorządowym i do Parlamentu Europejskiego - bo to przed elekcjami politycy najczęściej wiele obiecują. Ale także patrzyliśmy na czas pomiędzy wyborami: czy słowa rzucane publicznie przez rządzących się zmaterializowały.
W ten sposób powstał zbiór kilkudziesięciu obietnic, które Zjednoczona Prawica poczyniła w ostatnich latach, lecz ich "nie dowiozła". Kolejne części cyklu będziemy publikować na Konkret24.tvn24.pl i na stronie głównej TVN24.pl.
Lista jest otwarta – na bieżąco sprawdzamy wystąpienia prezydenta, polityków PiS, Solidarnej Polski, Partii Republikańskiej. Zachęcamy czytelników do kontaktu z nami i zgłaszania propozycji do weryfikacji. Można to zrobić zarówno przez formularz na stronie, jak i mailem na adres konkret24@tvn.pl.
1. Kilkadziesiąt tysięcy, sto tysięcy, trzy miliony mieszkań w ramach programu Mieszkanie plus
To będą mieszkania, które będą w założeniu na wynajem. Zakładamy, że czynsze wynajmu takiego mieszkania będą wynosić od 10-20 złotych za metr kwadratowy. Ale ten wynajem będzie z możliwością dojścia do własności. Jest to program powszechny i dostępny w każdym regionie Polski.
Program Mieszkanie plus, gdzie w 2019 roku, to jest moje zobowiązanie (...), będzie w budowie, ma być w budowie 100 tysięcy mieszkań z tego programu.
Nowelizacja ustawy o Krajowym Zasobie Nieruchomości daje gwarancję na realizację 100 tys. mieszkań, o których mówił premier Mateusz Morawiecki.
Stan realizacji: ZREALIZOWANE CZĘŚCIOWO Zaprezentowany w czerwcu 2016 roku, a rozpoczęty kilka miesięcy później, w październiku program Mieszkanie plus to jeden ze sztandarowych programów rządowych, który miał wesprzeć Polaków, którzy - z różnych powodów - nie mogą sobie pozwolić na zakup mieszkania. Rozwiązania miały między innymi ułatwić budowę mieszkań na wynajem o umiarkowanych czynszach z wykorzystaniem gruntów publicznych, np. należących do PKP, kopalni, Poczty Polskiej, Agencji Mienia Wojskowego, agencji rolnej. Na początku informowano o podpisaniu z samorządami listów intencyjnych na budowę sześciu tysięcy lokali. Jednak stosunkowo szybko okazało się, że Mieszkanie plus jest porażką.
Do niepowodzenia programu przyznali się sami rządzący: "Nie twierdzę, że jestem zadowolona z postępu i tempa prac" - mówiła w marcu 2019 roku wtedy wicepremier Beata Szydło. W tamtym momencie oddanych było 480 mieszkań wybudowanych w ramach programu.
Również prezes PiS Jarosław Kaczyński w trakcie swojego objazdu po kraju w 2022 roku kilkukrotnie stwierdzał, że "Mieszkanie plus niestety nie wyszło". "Opór deweloperów okazał się tak silny, a także pewne inne cechy naszego społeczeństwa doprowadziły do tego, że nie zdołano przełamać wszystkiego, co utrudnia zdobywanie tanich terenów pod budowę mieszkań" – tłumaczył niepowodzenia prezes. Wcześniej cele wobec programu prezes wyznaczał bardziej ambitnie: "W ramach programu Mieszkanie plus chcielibyśmy wybudować w najbliższych lat od 2,5 do 3 mln tanich mieszkań. To śmiały cel, ale wykonalny" - pisał w liście Jarosław Kaczyński. Odczytano go podczas uroczystej ceremonii oddawania kluczy do mieszkań wybudowanych w ramach programu w Białej Podlaskiej w maju 2018 roku.
Kiedy Mateusz Morawiecki zapowiadał w kwietniu 2018 roku, że po roku "ma być w budowie 100 tysięcy mieszkań". Po kilku dniach dodawał: "Rozliczycie mnie państwo, popatrzycie na dzisiejszą datę i za rok w kwietniu zobaczymy, czy chociaż 40, 50, 60 tysięcy mieszkań z tego programu Mieszkanie plus zostanie wybudowanych".
Z obietnic nic nie wyszło - w sierpniu 2019 roku Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju mówił, że "trwa projektowanie blisko 18 tysięcy mieszkań, a kolejne 18 tysięcy oczekuje na decyzje inwestycyjne. W toku analiz due diligence (czyli sprawdzeniu nieruchomości m.in. pod względem sytuacji prawnej czy podatkowej - red.) znajdują się nieruchomości, na których może powstać kolejnych blisko 20 tysięcy mieszkań".
W listopadzie 2022 podczas wizyty w Olsztynie Jarosław Kaczyński wyliczał, że w ramach programu "jest w tej chwili 40 tysięcy mieszkań łącznie z tymi w budowie, więc dużo za mało". Według informacji dostępnych na stronie Ministerstwa Rozwoju i Technologii na koniec stycznia 2023 roku w ramach części rynkowej i społecznej programu Mieszkanie plus wybudowano 19,7 tys. lokali mieszkalnych, m.in. w Białej Podlaskiej, Dębicy, Jarocinie czy Wałbrzychu. W budowie pozostaje 30,6 tys. lokali, m.in. w Lęborku, Katowicach, Wrocławiu czy Szczecinie. Łącznie daje to więc około 50 tys. mieszkań, czyli połowę tego, co zapowiadał na 2019 rok premier Mateusz Morawiecki.
Ale Mieszkanie plus to niejedyna obietnica związana z rynkiem nieruchomości.
2. Utworzenie społecznych agencji najmu
Bezpieczny najem z czynszem w przystępnej cenie zbyt długo był tylko marzeniem. Pora wreszcie to zmienić. Społeczne agencje najmu to instytucje, które dzięki preferencyjnym rozwiązaniom podatkowym oraz gwarancji długookresowej umowy będą mogły dzierżawić lokale z rynku po niższych cenach, a następnie wynajmować je wskazanym przez gminę lokatorom.
Stan realizacji: NIEZREALIZOWANE
Pomysł stworzenia społecznych agencji najmu pojawił się w rozdziale "Dekada rozwoju" w ramach Programu Inwestycji Strategicznych "Polski Ład". W założeniu takie agencje miały być "podmiotami współpracującymi z gminą, które pośredniczą między właścicielami mieszkań na wynajem i osobami, którym dochody lub sytuacja życiowa utrudniają najem mieszkania w warunkach rynkowych".
W praktyce takie agencje miały zawierać z gminami umowy o współpracy, a następnie dzierżawić mieszkania przeznaczone na wynajem od ich właścicieli i tym samym stawać się pośrednikiem między właścicielem mieszkania a potencjalnym najemcą. Właściciele mieli obniżać kwotę najmu w zamian za gwarancję terminowych spłat czynszu i utrzymania mieszkań w dobrym stanie technicznym, o co miała dbać sama agencja. Tańsze mieszkania miały trafiać do osób, które nie kwalifikują się do wynajmu mieszkań komunalnych, ale jednocześnie nie stać ich na wynajem za stawki rynkowe.
Podstawę prawną, czyli nowelizację ustawy o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego przegłosowano już w maju 2021, a od lipca 2021 można było tworzyć społeczne agencje najmu. Jak donosił jednak w październiku 2022 portal Bankier.pl, przez ponad rok nie powstała ani jedna taka agencje. "Tworzenie SAN-ów utrudnia m.in. wzrost stawek najmu mieszkań, który powoduje, że właścicielom lokali dużo bardziej opłaca się je wynajmować na komercyjnym rynku" - tłumaczyli dziennikarze.
Od tego czasu sytuacja nie uległa zmianie. W odpowiedzi na nasze pytanie z 22 marca 2023 Ministerstwo Rozwoju i Technologii poinformowało, że "obecnie nie działa jeszcze żadna Społeczna Agencja Najmu". Dodano, że w tym momencie trzy pierwsze tego typu instytucje są tworzone w Poznaniu, Warszawie i Sopocie.
3. Kaczyński: mieszkania za 2,5-3 tys. zł za metr kwadratowy
Potrzeba tanich mieszkań po dwa i pół, może po trzy, ale najlepiej po dwa i pół tysiąca złotych za metr kwadratowy. Takich, które można spłacać przez 20-30 lat, żeby raty były niskie.
Stan realizacji: NIEZREALIZOWANE
Na tydzień przed wyborami parlamentarnymi w 2015 roku prezes Kaczyński na konwencji w Krakowie mówił o budownictwie mieszkaniowym "dostępnym dla zwykłego Polaka" i stwierdził, że w Polsce potrzeba mieszkań "najlepiej po dwa i pół tysiące złotych za metr kwadratowy". Już wtedy eksperci komentujący te słowa, np. Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego w Polskim Radiu 24 mówiła, że "traktuje to jako kolejną obietnicę wyborczą, która niekoniecznie zostanie zrealizowana, przy takiej cenie, jaka jest proponowana", a "Super Express" określił tę cenę jako "troszkę kosmiczną". Według danych NBP już w tamtym czasie średnia cena ofertowa za metr kwadratowy w miastach wojewódzkich wynosiła prawie 5,5 tys. zł., czyli dwa razy więcej, niż mówił prezes Kaczyński.
Od tamtego czasu cen mieszkań nie tylko nie udało się obniżyć, ale wręcz są one dużo wyższe. W IV kwartale 2022 roku według danych Narodowego Banku Polskiego średnia cena ofertowa za metr kwadratowy w miastach wojewódzkich wynosiła 9,8 tys. zł, a cena transakcyjna 9,3 tys. zł. Ceny w poszczególnych dużych miastach wyglądały następująco:
Jak widać, zarówno w momencie, kiedy prezes Kaczyński wypowiadał te słowa, jak i obecnie, mieszkania są dużo droższe niż 2,5-3 tys. zł za metr kwadratowy, dlatego tę obietnicę uznajemy za niezrealizowaną.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24