"Turniej o uwagę", czyli jak politycy flirtowali z koronasceptykami

Turniej o uwagę - czyli jak politycy flirtują z koronasceptykamiSejm RP

Głoszenie tezy o "fałszywej pandemii" z sejmowej mównicy, krytykowanie rządowych obostrzeń, odwoływanie epidemii, nawiązywanie do teorii spiskowych - niektórzy politycy przez ostatnie miesiące puszczali oko do niewierzących w pandemię COVID-19. Sposoby mieli różne, lecz cel ten sam: zwrócić na siebie uwagę wyborców.

Grupa pracowników służby medycznej z całego świata w maju opublikowała list otwarty do administratorów platform społecznościowych z apelem o powstrzymanie fali fałszywych informacji na temat pandemii COVID-19. Przestrzegli, że fake newsy o koronawirusie "nie są odosobnionym wybuchem dezinformacji, tylko częścią globalnej zarazy".

Podobnych apeli w mediach wzywających do nierozpowszechnianie fake newsów na temat koronawirusa i podawania tylko wiarygodnych informacji było więcej. Ich adresatami, z uwagi na siłę oddziaływania na społeczność, byli przede wszystkim liderzy opinii.

Również politycy. Jednak nie wszyscy wzięli to sobie do serca.

Profesor Piekarska: jestem pod wrażeniem wyobraźni niektórych osób, które wymyślają te wszystkie niesamowite potencjalne działania niepożądane szczepionek
Profesor Piekarska: jestem pod wrażeniem wyobraźni niektórych osób, które wymyślają te wszystkie niesamowite potencjalne działania niepożądane szczepionektvn24

Dla części polskich polityków - także z rządu, który odpowiada za walkę z pandemią - podważanie prawdziwości niebezpieczeństwa, jakie niesie COVID-19, okazało się pokusą nie do odparcia. I to w czasie, gdy środowiska tzw. koronasceptyków (osoby szerzące tezy o "fałszywej pandemii") czy obywatele niezadowoleni z wprowadzania obostrzeń szukają potwierdzeń swoich tez. Liderzy wypowiadający się w kontrze do dominujących narracji legitymizują je.

- Politycy mają różne wykształcenie. Bywa, że wypowiadają się o sprawach, o których tylko myślą, że mają pojęcie - mówi dr hab. Ewa Marciniak, politolog z Wydziału Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Tłumaczy, że politycy najczęściej zabierają głos w tematach wiodących w przestrzeni publicznej, a dzisiaj jest nim pandemia COVID-19. - Wielu polityków czuje więc presję, by zająć stanowisko w tej sprawie - dodaje.

Widać to głównie wśród polityków tzw. drugiego garnituru, którzy potrzebują szerszego niż dotychczas poparcia. - Mamy okres między kampaniami wyborczymi, taki trochę sezon ogórkowy dla polityków. Szuka się różnych powodów, żeby zaistnieć - stwierdza dr. Marciniak.

Nazywa to "turniejem o uwagę". Stosowane w nim strategie mogą być różne.

Radykalnie, czyli Grzegorz Braun

Część polityków idzie na całość i otwarcie powtarza hasła wprost z forów internetowych. Na przykład poseł Konfederacji Grzegorz Braun, który z mównicy sejmowej głosi nieprawdziwe tezy o "fałszywej pandemii". Od miesięcy aktywnie propaguje takie teorie. Doszło do tego, że 18 listopada podczas obrad Sejmu wszedł na mównicę bez założonej maseczki. Przed sobą położył książkę "Fałszywa pandemia", którą sam napisał. Powiela w niej popularne mity wokół COVID-19 - m.in. wbrew faktom neguje istnienie pandemii tej choroby i bagatelizuje związane z nią zagrożenie dla zdrowia publicznego.

Prowadzący obrady wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty z Lewicy nie włączył wtedy Braunowi mikrofonu i wielokrotnie prosił go o zakrycie ust i nosa. Ostatecznie wykluczył posła z posiedzenia.

Grzegorz Braun został wykluczony z posiedzenia Sejmu
Grzegorz Braun został wykluczony z posiedzenia Sejmutvn24

Grzegorz Braun uczestniczy w manifestacjach przeciwników obostrzeń. 10 października podczas protestu antycovidowców w Warszawie ocenił, że reżim sanitarny został wprowadzony przez rząd bezprawnie. Dowodził, że nie można zgodnie z prawem uznać wszystkich Polaków za osoby chore lub nosicieli choroby i ograniczać ich wolności. "To jest wojna" – oznajmił Braun. Wyjaśnił, że jeżeli teraz społeczeństwo zgodzi się na ograniczenie wolności, np. poprzez nakaz zakrywania ust i nosa, w przyszłości rządzący pozbawią je innych praw.

Facebookowy profil Grzegorza Brauna śledzi blisko 180 tys. fanów. Poseł regularnie zamieszcza na nim treści m.in. sugerujące niebezpieczeństwa szczepień na COVID-19. 20 grudnia opublikował film z brytyjską pielęgniarką, która zemdlała krótko po przyjęciu szczepionki. Wideo było popularne w sieci, wykorzystywano je na forach antyszczepionkowców - opisywaliśmy je w Konkret24 (kobieta tłumaczyła potem, że omdlenia zdarzają jej się często i są reakcją na ból). Na post Brauna zareagowało 1,5 tys. użytkowników Facebooka, ponad 660 udostępniło go.

Wśród setek komentarzy były i takie o rzekomej szkodliwości szczepionek. "Wygląda na to że szczepionka zabija szybciej i bardziej efektywnie niż coronavirus" - napisała jedna z internauek. "Podają ludziom truciznę" - komentowała inna.

W grudniu poseł Braun promował na Facebooku m.in. list do polskich władz "O powstrzymanie się od szczepień i powrót do normalności". Sugerował, że ukrywa się informacje o możliwych działaniach niepożądanych szczepień na COVID-19.

O fałszywych tezach w "Apelu lekarzy i naukowców przeciw szczepieniom na COVID-19" czytaj w Konkret24

Sugestywnie, czyli Jacek Wilk

Inny poseł Konfederacji Jacek Wilk nie promuje swojej książki z mównicy sejmowej, tylko na swoim profilu na Facebooku. "Czeka nas segregacja prawna na osoby zaszczepione i niezaszczepione. Akcja masowych szczepień, którą planuje rząd, jest jawnym eksperymentem medycznym!" - ostrzegł poseł we wpisie opublikowanym 21 grudnia, zachęcając jednocześnie do zakupu swojej książki, "która obroni przed nielegalnymi szczepieniami".

To już druga publikacja posła Wilka na ten temat. W książce, która kosztuje 39 zł, są porady prawne. "Dzięki sprawdzonemu poradnikowi czytelnik będzie wiedział, jak się skutecznie bronić przed nielegalnym przymusem szczepień!" - informuje strona internetowa sklepu, w którym można kupić książkę. W sklepie posła Wilka można też kupić poradnik "Jak zrzucić kaganiec? Obrona przed mandatami za brak maseczki", a także "Recepta na niestrawność obostrzeń" - dostępny z autografem i dedykacją. Na stronie internetowej poseł oferuje ponadto kursy online o podobnej tematyce.

Na facebookowym profilu Jacek Wilk puszcza oko do zwolenników teorii spiskowych. We wpisie 20 listopada nawiązał do Billa Gatesa, głównego bohatera wielu takich teorii. W internecie jest pełno absurdalnych oskarżeń pod adresem miliardera, m.in. o plany depopulacji za pomocą szczepionek.

Z tym że poseł nie powielał wprost spiskowych narracji, tylko cytował artykuł, w którym pada pytanie, czy niezaszczepienie się na COVID-19 będzie skutkowało prześladowaniami. "Co o tym sądzicie? Teoria spiskowa, czy nieuchronna przyszłość"? - pytał. To wystarczyło, by zaangażować do dyskusji dziesiątki internautów sceptycznych wobec epidemii.

Wśród ponad tysiąca komentarzy wiele promuje teorie spiskowe wokół szczepionek. "Agenda 2030, to nie teoria spiskowa tylko dokładnie zaplanowane działania. Pod przykrywka 'zrównoważonego rozwoju' następuje holokaust na skalę światową" - napisała autorka jednego z nich. "Niestety nieuchronna przyszłość ale trzeba wychodzić na ulice i strajkować przeciw szczepieniom bo to ludobójstwo" - komentowała inna (pisownia postów oryginalna).

Ostentacyjnie, czyli Konfederacja

Posłowie Braun i Wilk nie są wyjątkami w Konfederacji. Politycy tej formacji od miesięcy próbują zyskać sympatię sceptyków epidemii, także poprzez publiczne negowanie tego, co narzuca rząd Zjednoczonej Prawicy.

W sierpniu na posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego, podczas którego prezydent Andrzej Duda został zaprzysiężony na drugą kadencję, politycy Konfederacji pojawili się bez maseczek. "Szefowa kancelarii nie ma prawa zmusić posłów do wkładania maseczek" - mówił na konferencji prasowej poseł Konfederacji Jakub Kulesza. "Chciałbym przypomnieć, że rozporządzenie ministra zdrowia, które mówi o tych maseczkach, jest bezprawne, o czym już stwierdziły sądy" - dodał.

Kaczmarska: kwestia noszenia maseczki podczas Zgromadzenia Narodowego jest decyzją prezydenta
Kaczmarska: kwestia noszenia maseczki podczas Zgromadzenia Narodowego jest decyzją prezydentatvn24

Zarówno szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska, jak i prawnicy, z którymi w sierpniu rozmawiał Konkret24, potwierdzili, że posłowi nie można zakazać uczestnictwa w obradach, jeśli odmówi wejścia na salę w maseczce.

Do kolejnej sejmowej awantury o maseczki z udziałem posłów Konfederacji doszło w październiku.

Wątpiąco, czyli Ewa Szymańska

Mówienie o "fałszywej pandemii" czy kwestionowanie zasadności noszenia masek można traktować jako świadome rozpowszechnianie fake newsów i nieszanowanie zasad bezpieczeństwa w imię zyskania większej popularności. Polityków odwołujących się do własnych doświadczeń z chorobą trudno posądzać o takie motywacje, lecz powielanie przez nich niesprawdzonych twierdzeń to woda na młyn dla koronasceptyków.

Sejmowe wystąpienie 19 listopada posłanki Ewy Szymańskiej z Prawa i Sprawiedliwości zwróciło uwagę uczestników forów sceptyków pandemii COVID-19. Około 4,7 tys. udostępnień ma na Facebooku nagranie sejmowego wystąpienia posłanki, która mówiła o swoim pozytywnym wyniku testu na koronawirusa. Chorobę przeszła bezobjawowo. "Później zrobiłam test na przeciwciała, których nie mam. Jak to jest w związku z tym z testami i wymazami na koronawirusa"? - pytała.

Pytanie zostało powielone w grupach koronasceptyków i na stronach przedstawiających się jako źródła informacji spoza głównego nurtu. W komentarzach internautów jest wiele głosów o nieskuteczności testów i o nieistnieniu COVID-19. "Teraz pisopaci się ogarniają? że testy nie są do diagnostyki? Po zniszczeniu gospodarki?"; "No właśnie tak nas ogłupiają. Wciskają nam kit z tą pandemią" - pisali.

Koronasceptycy, którzy triumfująco powielali nagranie wystąpienia Ewy Szymańskiej, pomijali jego wcześniejszą część. A posłanka powiedziała: "Myślę, że wszyscy siedzący na sali już się przekonali o tym, że pandemia to nie jest niczyj wymysł. Nawet ci wszyscy antymaseczkowcy, którzy demonstrowali swoją postawę, że nie ma koronawirusa, też się już o tym przekonali".

W Konkret24 pisaliśmy próbach podważania przydatności testów PCR w diagnostyce COVID-19. Specjaliści wyjaśniali, dlaczego metoda PCR jest godna zaufania. Co nie oznacza, że zawsze jest stuprocentowo skuteczna. W artykule serwisu Nauka w Polsce Polskiej Agencji Prasowej prof. Krystian Jażdżewski, lekarz chorób wewnętrznych, endokrynolog, onkogenetyk wyjaśnia, że pozytywny wynik testu oznacza, iż badana osoba w momencie pobrania wymazu chorowała i zarażała kolejne osoby. Negatywny wynik testu RT-PCR oznacza najprawdopodobniej brak zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Może jednak wynikać również z tego, że wirus nie był obecny w miejscu, z którego pobrano próbkę lub został wykonany przed rozwojem infekcji lub po jej ustąpieniu.

Testy na przeciwciała, które posłanka Szymańska wykonała po teście PCR (nie powiedziała dokładnie ile dni później) określają, czy pacjent przeszedł COVID-19. Mierzą odpowiedź immunologiczną organizmu na infekcję - mogą się pojawić po jej ustąpieniu, ale też gdy nadal jest się zakażonym. Trzeba jednak pamiętać, że testy na przeciwciała nie są stuprocentowo pewnym narzędziem: mogą dawać wyniki fałszywie dodatnie i fałszywie ujemne. Wyjaśnienie, dlaczego tak jest, jest m.in. na stronie amerykańskiej agencji CDC (Centers for Disease Control and Prevention).

W rozmowie z TVN24 GO prof. Rafał Bułdak z Zakładu Biochemii Klinicznej i Diagnostyki Laboratoryjnej na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Opolskiego tłumaczył, że przeciwciała powstają w większości przypadków po zachorowaniu na COVID-19. Są raportowane pojedyncze przypadki u osób z chorobami immunologicznymi, kiedy reakcje organizmu zachodzą wolniej. "Mogą przeciwciała nie powstawać bądź powstawać później" - mówił prof. Bułdak. Przestrzegał, że wiarygodność różnych testów dostępnych na rynku jest różna.

W Konkret24 tłumaczymy, co to są testy fałszywie dodatnie

Paramedycznie, czyli Marcin Warchoł

13 grudnia wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł napisał na Twitterze, że "amantadyna działa na covid". "Jestem przykładem. Najpierw syn, potem żona, w końcu ja: wysoka gorączka, ogromny ból, silny kaszel, wg. lekarza tak 7 dni, a potem apogeum, więc wziąłem amantadynę - piorunujący efekt! Zadziałało!" - napisał. Warchoł, który przechorował COVID-19, zapowiedział też, że będzie domagał się, aby tym lekiem zajął się resort zdrowia.

Podobnie jak w przypadku poseł Ewy Szymańskiej minister Warchoł odwołał się do własnego doświadczenia.

Amantadynę stosuje się w leczeniu schorzeń neurologicznych. Lek ten oficjalnie wykorzystywany jest m.in. w leczeniu choroby Parkinsona. Substancja wykazuje też działanie przeciwwirusowe. O jej możliwym zastosowaniu w terapii COVID-19 przekonywał jeden z lekarzy z Przemyśla. Wirusolodzy mają wątpliwości, bo ich zdaniem amantadyna nie działa na koronawirusy. By potwierdzić jej skuteczność, potrzebne są badania kliniczne. Lekarze przestrzegają przed takimi "cudownymi" terapiami.

14 grudnia w "Faktach po Faktach" w TVN24 prof. Krzysztof Simon, dolnośląski konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych, postępowanie wiceministra Warchoła nazwał "skandalicznym". "Obnaża jakość naszej klasy politycznej. Przecież na podstawie brania jakiegoś leku nie można stwierdzić, czy on działa lub nie działa, bez badań" - mówił.

Prof. Zajkowska: "Nie możemy stosować dowolnie leków, które znajdują się na rynku"
Prof. Zajkowska: "Nie możemy stosować dowolnie leków, które znajdują się na rynku"tvn24

Wyborczo, czyli Mateusz Morawiecki

Osobną kategorię stanowiły zachowania polityków w kampanii przed wyborami prezydenckimi. Choć najpoważniejsi kandydaci i ich środowiska polityczne nie rozpowszechniali fałszywych informacji o epidemii i nie negowali obostrzeń, to jednak akceptowali tłumy na wiecach i niezachowywanie dystansu społecznego. Na facebookowych grupach koronasceptyków pisano wtedy o hipokryzji polityków. Na niektórych forach padały sugestie, że politycy po prostu "wiedzą więcej". "Skoro więc olewają tego wirusa, to znaczy, że nie jest taki, jak go się przedstawia" - stwierdził użytkownik jednej z popularnych stron na Facebooku skupiających osoby niewierzące w epidemię.

Do zachowań lekceważących koronawirusa należą wystąpienia Mateusza Morawieckiego z 30 czerwca w Kraśniku i 1 lipca w Tomaszowie Lubelskim. Premier, zachęcając do wzięcia udziału w wyborach, mówił m.in.: "Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa. To jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie".

Mateusz Morawiecki: "Coraz mniej jest zachorowań i dlatego wszystkich zapraszam: śmiało idźcie do urn wyborczych!"
Mateusz Morawiecki: "Coraz mniej jest zachorowań i dlatego wszystkich zapraszam: śmiało idźcie do urn wyborczych!"tvn24

8 października, pytany o te słowa, Morawiecki tłumaczył, że "warto popatrzeć na pewien wykres, kiedy wirus rzeczywiście w całej Europie i w Polsce był w odwrocie". Tylko że jak pisaliśmy w Konkret24, dzienne raporty Ministerstwa Zdrowia o nowych przypadkach koronawirusa nie wskazywały wówczas na malejący trend liczby zachorowań. Do tego czasu najwięcej nowych zachorowań od początku epidemii zaraportowano bowiem 8 czerwca - 599. Pod koniec czerwca zakażeń było 230, po 1 lipca już ponad 370. Wobec jesiennej fali pandemii liczby te mogą się wydawać małe, ale w tamtym czasie nie dowodziły, że "wirus był w odwrocie".

"Motywacje związane z obecnością w polityce"

We opisanych przykładach trudno oczywiście wyrokować o motywacjach, jakie stały za wypowiadanymi słowami bądź publicznymi zachowaniami. Niektórzy politycy mogli puszczać oko do koronasceptyków, licząc na zwiększenie poparcia, zaś głosy innych mogły wynikać z ich niewiedzy i lęków.

Według dr hab. Ewy Marciniak z UW politycy będący od dawna na scenie politycznej mają tendencję do podążania za głównym nurtem. Inaczej debiutanci. - Dostali głos od swoich wyborców, a ponowna legitymizacja poprzez kontrowersje jest dla nich istotą politycznego bycia - wyjaśnia dr Marciniak. Wątpi w komercyjne motywacje siewców dezinformacji. - To są raczej motywacje związane z obecnością w polityce i podkreślaniem swojej obecności - twierdzi.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, tvn24.pl, TVN Warszawa, PAP; zdjęcie: Sejm RP

Źródło zdjęcia głównego: Sejm RP

Pozostałe wiadomości

Osoby wypłacające pieniądze na poczcie, nawet stosunkowo niewielkie sumy, rzekomo muszą wypełniać deklaracje do urzędu skarbowego i określić przeznaczenie pieniędzy - piszą internauci w mediach społecznościowych. To nieprawda, nie ma takiego obowiązku.

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Deklaracja do skarbówki przy wypłacie na poczcie? "Muszę kategorycznie zaprzeczyć"

Źródło:
Konkret24

"To takie ohydne", "to absolutnie nie pomaga zdławić tej historii" - to reakcje internautów na informację, że amerykańska agencja Associated Press usunęła ze swojej strony tekst na temat J.D. Vance'a. Był to fact-check dementujący pewną plotkę o kandydacie na republikańskiego wiceprezydenta. Skąd się wzięła? Wyjaśniamy.

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Agencja AP usunęła tekst na temat J.D. Vance'a. O co chodzi

Źródło:
Konkret24

"W tym tygodniu w Niemczech zakazana została litera C" - wpis z takim komunikatem niesie się w polskiej sieci. I wprowadza w błąd. Bo wcale nie chodzi o literę. Wyjaśniamy.

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

W Niemczech "zakazano litery C"? O jaki symbol chodzi

Źródło:
Konkret24

Aktorzy Mel Gibson i Mark Wahlberg oraz przedsiębiorca Elon Musk razem rzekomo mają stworzyć filmową inicjatywę antylewicową w ramach walki ze zjawiskiem woke - twierdzą użytkownicy mediów społecznościowych. Musk ma w to zainwestować miliard dolarów. Nie jest to jednak prawda. 

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Musk, Gibson i Wahlberg zakładają studio filmowe antywoke? Aktorzy tłumaczą

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu prezydent Wołodymyr Zełenski potwierdził, że Polska przekaże Ukrainie swoje myśliwce F-16. To jednak przekłamanie wynikające z błędnej interpretacji posta prezydenta Ukrainy. Tłumaczymy, jak powstało.

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Chcą "oddać Ukrainie nasze F-16"? Wyjaśniamy, skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Kilka dni po zamachu na Donalda Trumpa w sieci - także polskiej - zaczął krążyć przekaz, że w Stanach Zjednoczonych powstaje "armia weteranów". Mają oni "tłumić ewentualne niepokoje społeczne i zamieszki". Jako dowód rozpowszechniane jest wideo pokazujące rzekomą "armię". Tylko że przekaz jest fake newsem.

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Po zamachu na Trumpa "formują armię weteranów"? Kogo widać na tym filmie

Źródło:
Konkret24

"Religia", "kolejna ideologia" - tak poseł PiS Piotr Kaleta przedstawiał problem dziury ozonowej. Sugerował, że został on wymyślony, a na dowód pytał ironicznie: "co się z nią stało?". Otóż dziura wciąż jest.

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Poseł Kaleta: "co się stało z dziurą ozonową"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

"Ale dać Polakowi to rozdawnictwo", "złodziejstwo" - to reakcje internautów na przekaz w sieci, jakoby "przeciętna ukraińska rodzina" miała dostawać 10 tysięcy złotych miesięcznie w ramach różnego rodzaju świadczeń. To fake news stworzony poprzez manipulację danymi.

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

10 tysięcy złotych miesięcznie dostaje "przeciętna ukraińska rodzina"? To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Brawo uśmiechnięta Polska", "Tusk przysłany przez Niemców wykończy Polskę" - piszą internauci, komentując upadłość Browaru Kościerzyna. Tylko że historia ta działa się za poprzedniego rządu. Wyjaśniamy.

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Browar Kościerzyna upadł "po pół roku rządów Tuska"? Co to za historia

Źródło:
Konkret24

Prokremlowska dezinformacja nie ustaje w podważaniu faktu, że Rosja stoi za zbombardowaniem szpitala dziecięcego w Kijowie. Wykorzystuje do tego stosowaną od początku wojny metodę: fałszywy fact-checking. Kolejną jego odsłoną jest nagranie, które ma być dowodem, że to Ukraińcy zainscenizowali sceny z lekarzem na gruzach szpitala.

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

"Koszmarny show" i sztuczna krew. Znowu fałszywy fact-checking

Źródło:
Konkret24

Zdaniem Prawa i Sprawiedliwości po zmianie rządu nowe kierownictwo resortu obrony "zmarnowało szanse", które stworzyły podpisane przez ministra Mariusza Błaszczaka umowy na dostawy uzbrojenia. Z odpowiedzi MON dla Konkret24 wynika jednak, że tak nie jest. Każda z tych umów jest kontynuowana.

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

PiS pyta MON: "co z pięcioma umowami zbrojeniowymi"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w mediach społecznościowych przekazu w dwóch amerykańskich stanach Joe Biden otrzymał nominację i nie można już go skreślić z listy kandydatów na prezydenta. Tłumaczymy, że tak nie jest i dlaczego.

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Nevada i Wisconsin: tam Bidena nie można już zmienić? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Według polityków Konfederacji przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja zmusza Polskę i pozostałe państwa unijne do wspierania Ukrainy w wysokości co najmniej 0,25 proc. PKB rocznie. Ale rezolucja nie ma mocy prawnej i jest jedynie "formą pewnej woli politycznej". Wyjaśniamy.

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Konfederacja: europarlament zmusza Polskę "do stałego finansowania Ukrainy". Nie zmusza

Źródło:
Konkret24

"Za pieniądze podatników Mastalerek zakleił sobie ucho?" - ironizują internauci, komentując fotografię, na której widać szefa gabinetu prezydenta z opatrunkiem na uchu. W domyśle jest przekaz, że Marcin Mastalerek, goszcząc na konwencji republikanów w USA, w ten sposób pokazał solidarność z Donaldem Trumpem.

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Mastalerek na konwencji w USA "zakleił sobie ucho"? Skąd to zdjęcie

Źródło:
Konkret24

Na krążącym w mediach społecznościowych zdjęciu grupa kilkuletnich dzieci oraz ich nauczycielki stoją roześmiani na tle napisu "Kochamy Tuska". Internauci się oburzają, piszą o indoktrynacji dzieci w szkołach, porównują Polskę do Korei Północnej. Ale zdjęcie nie jest prawdziwe.

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

"Przedszkole na Jagodnie"? Te osoby nie istnieją, napis też

Źródło:
Konkret24

Niedługo po pożarze jednej z najpiękniejszych katedr na świecie w mediach społecznościowych zaczęła krążyć mapa Francji mająca przedstawiać, ile jest tam rzekomo "podpalonych, sprofanowanych, zdemolowanych" kościołów. Tylko że opis tej mapy wprowadza w błąd, a ona sama nie jest aktualna.

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

"Podpalone, sprofanowane, zdemolowane" kościoły? Ta mapa pokazuje co innego

Źródło:
Konkret24

13 milionów, 20 milionów, a nawet 22 miliony złotych mieli rzekomo już otrzymać w ramach premii ministrowie i wiceministrowie obecnego rządu - taki przekaz rozsyłany jest w mediach społecznościowych. Powstał po artykule jednego z dzienników, którego informacje zostały jednak przeinaczone.

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

22 miliony złotych nagród dla ministrów i wiceministrów? Nie, "nie otrzymywali"

Źródło:
Konkret24

Według rozsyłanego w sieci przekazu dzięki liberalnemu prawo aborcyjnemu w Czechach przyrost naturalny jest dużo wyższy niż w Polsce. Jednak pomieszano różne dane i wskaźniki. A wiązanie prawa aborcyjnego z przyrostem naturalnym lub współczynnikiem dzietności jest błędem. Wyjaśniamy.

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Prawo do aborcji a przyrost naturalny w Polsce i Czechach. Co się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji zarzucają premierowi złamanie konstytucji i domagają się postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu. Chodzi o podpisanie porozumienia między Polską a Ukrainą. Konstytucjonaliści, z którymi konsultował się Konkret24, w większości nie dostrzegają w tym przypadku złamania prawa - choć mają uwagi.

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Umowa rządowa czy międzynarodowa? Eksperci oceniają, co podpisał Tusk z Zełenskim

Źródło:
Konkret24

"Muzeum Narodowe rozprawiło się również z Maryją", "zamiarem tej władzy jest usunięcie nie tylko krzyży" - piszą oburzeni internauci, komentując informację, jakoby z obrazu Jana Matejki wymazano postać Matki Boskiej. W tym rozpowszechnianym między innymi przez Roberta Bąkiewicza fake newsie nie zgadza się nic - z wyjątkiem nazwy muzeum.

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Bąkiewicz: z obrazu Matejki usunięto Matkę Boską. To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Po wizycie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza w Warszawie wrócił temat reparacji wojennych. Jednak w trwającej debacie publicznej politycy raz mówią o "reparacjach", innym razem o "odszkodowaniach". Oba terminy oznaczają jednak inne pieniądze i dla kogo innego. Wyjaśniamy.

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Polska i Niemcy: reparacje vs odszkodowania. Co mylą politycy

Źródło:
Konkret24