"Z czego ten sznurek? Z karbonu i z kevlaru?" - internauci kpią z rzekomego mostu dla wiewiórek w Warszawie, którego zdjęcie rozpowszechniają. Według nich kosztował 11 tysięcy złotych. Lecz zdjęcie nie jest z Warszawy, a most dla wiewiórek w stolicy kosztował dużo więcej.
Setki tysięcy wyświetleń na Twitterze mają wpisy ze zdjęciem grubej liny zawiązanej na drzewie i rozciągniętej do drugiej części mocowania, prawdopodobnie do innego drzewa. Fotografia jest rozpowszechniana z przekazem, że przedstawia most dla wiewiórek, na który warszawski ratusz rzekomo miał wydać 11 tys. zł.
Żartom i kpinom z domniemanego kosztu instalacji nie ma końca: "Droga ta linka"; "Czaskoski przecinał wstęgę?"; "Jak się łatwo wydaje cudze pieniądze"; "Takiej liny nie kupisz w zwykłym sklepie z linami"; "Aż dziw bierze, że nie tęczowa"; "Oni tą liną otwierają oczy niedowiarkom"; "Tak sie trwoni kasę w warszawce!"; "Studium wykonalności, dokumentacja, uzgodnienia, operaty środowiskowe - proszę Pani, 11 tysi to za darmo"; "I cyk, kolejny szwagier zarobił". Niektórzy prowadzą orientacyjne szacunki: "Koszt takiej liny ok 20zł za 1mb Jeśli nawet im wyszło 50 mb to tylko 1000zł. Jakieś mocowania 200. Koszt wynajmu podnośnika koszowego ok 200 zł/rbg. Do 11k zł daleko" (pisownia wszystkich wpisów oryginalna). Zainteresowanie zdjęciem zwiększył jeszcze publicysta Łukasz Warzecha: "Warszawa. Stan umysłu" - skomentował na Twitterze.
Jednak duża część internautów pisała, że fotografia przedstawia podobną konstrukcję, ale w Berlinie. "Ładne zdjęcie. Takie nie z Warszawy"; "I po co fajki rozpowszechniać?"; "Przecież to jest Berlin a nie Warszawa. Przestań kłamać"; "Most dla wiewiórek jest... ale w Berlinie"; "Nie warszawski, ale berliński. I nie 11 tys. zł, tylko 720 euro. Po co tak kłamać?"; "(...) powielasz starego fejka, to owszem most dla wiewiórek ale w Berlinie" - twierdzili internauci. Niektórzy informowali jednak, że taki most w stolicy rzeczywiście powstał i linę zawieszono między dwoma słupami. Inni komentujący pisali z kolei, że wprawdzie za 11 tys. zł planowano ustawić słupy z rozciągniętą pomiędzy liną, ale zdecydowano się na drzewa i ostateczny koszt nie jest znany.
"Chętnie bym jednak zweryfikował tą wiadomość..." - napisał jeden z internautów. Tak zrobiliśmy. Pojechaliśmy na miejsce; wiemy też, ile dokładnie kosztował warszawski most dla wiewiórek.
Stare zdjęcie z Berlina
Publikowane przez internautów w sieci zdjęcie mostu dla wiewiórek rzeczywiście nie ma nic wspólnego z Warszawą, wykonano je w Berlinie. Zostało zrobione w marcu 2014 roku, a autor opublikował je wówczas w Wikipedii. Było wykorzystywane wówczas przez media np. portal Gazeta.pl.
Fotografia pokazuje most dla wiewiórek, który wówczas powstał we wschodniej części Berlina, nad ruchliwą ulicą Müggelseedamm. Jest to rozciągnięta między drzewami na wysokości dziewięciu metrów 21-metrowa lina o grubości 40 mm. Na obu jej końcach umieszczono urządzenia z pokarmem dla zwierząt - orzeszkomaty.
Berliński most dla wiewiórek kosztował ok. 2 tys. euro
Berlińscy urzędnicy argumentowali wówczas, że na ulicy Müggelseedamm często są znajdywane martwe, rozjechane przez samochody gryzonie. Biolożka Ursula Bauer ze stowarzyszenia działającego za rzecz zwierząt i ich praw, które wraz z urzędnikami stworzyło instalację, opowiadała wówczas dziennikarzom, że realizacja nie była łatwa. Najpierw trzeba było znaleźć właściciela ziemi, na której rosną drzewa. Potem miesiącami trwało poszukiwanie wspinacza, który umocowałby most. Jeszcze więcej czasu zajęło znalezienie odpowiedniego ubezpieczenia, które uwzględniłoby wszystkie możliwe szkody.
Na swojej stronie organizacja poinformowała o kosztach akcji: lina - ok. 500 euro, mocowanie przez profesjonalistę - ok. 1,5 tys. euro. Z rachunków organizacji otrzumujemy zatem łącznie ok. 2 tys. euro (równowartość ok. 8,4 tys. zł po kursie z początku marca 2014 roku). Urzędnicy bezpłatnie udostępnili podnośnik. Instalacja co roku przechodzi kontrolę bezpieczeństwa, co kosztuje ok. 500 euro (ok. 2,3 tys. zł po obecnym kursie). Zapytaliśmy berlińskich urzędników o dokładne koszty powstania mostu. Czekamy na odpowiedź.
Dzielnicowy projekt z budżetu obywatelskiego. Mieszkańcy "na tak"
Choć krążące teraz w mediach społecznościowych zdjęcie pochodzi ze stolicy Niemiec i wykonano je dziewięć lat temu, to most dla wiewiórek w Warszawie rzeczywiście powstał w dzielnicy Wawer i właśnie ma postać liny rozciągniętej między drzewami. Nie jest to inicjatywa urzędników, a projekt z budżetu obywatelskiego, czyli procesu decyzyjnego, w którym mieszkańcy postanawiają o przeznaczeniu części budżetu danego miasta lub gminy. Tworzą projekty miejskie i dzielnicowe, na które potem można głosować. Te z największą liczbą głosów są potem realizowane przez urzędników. Jak ustaliliśmy, projekt "Most bezpieczeństwa dla wiewiórek na ul. Derkaczy" złożył w 2021 roku mieszkaniec Wawra Paweł Rozowski.
W uzasadnieniu projektu argumentował, że na ulicy Derkaczy "tylko w ubiegłym roku, zginęło pod kołami samochodów kilka wiewiórek, w tym jedna szara, bardzo rzadko spotykana u nas (...)", bo ta ulica "stała się obecnie ruchliwym objazdem dla samochodów jadących z kierunku Otwocka do Śródmieścia". Wskazał konkretną lokalizację: "na ulicy Derkaczy przy Soplickiej" i zaproponował postawienie dwóch drewnianych słupów o minimalnej wysokości 5,5 metrów. Zaznaczył, że mogą być z odzysku. "Pomiędzy słupami, na wysokości min. 5 m nad jezdnią, należy zamocować stabilnie grubą linę (np. plecionka). Słupy należy umiejscowić w pobliżu wysokich drzew, rosnących na poboczu" - napisał i dodał, że resztę szczegółów konstrukcji można uzgodnić z dzielnicowym wydziałem ochrony środowiska. "Projekt jest innowacyjnym rozwiązaniem. W pierwszej kolejności poprawi bezpieczeństwo wiewiórek w rejonie ul. Derkaczy, a ponadto będzie elementem edukacji ekologicznej, będzie zwracał uwagę i zachęcał do dyskusji" - wskazał.
Koszt projektu Rozowski oszacował na 11 tys. zł, z czego wykonanie mostu wraz z dokumentacją miało kosztować 10,5 tys. zł, a tablica informacyjna - 500 zł.
Projekt spodobał się mieszkańcom Wawra. Uzyskał 638 głosów i w 2022 roku jako jeden z 19 dzielnicowych projektów został zakwalifikowany do realizacji.
Zmieniony projekt i lokalizacja. "Most tworzy specjalistyczna lina z włókien polipropylenowych"
I tu zaczęły się schody. Urzędnicy stwierdzili, że ze względu na infrastrukturę podziemną i wąski pas drogowy trzeba zmienić lokalizację i linę rozciągnąć między drzewami, a nie między drewnianymi słupami, jak pierwotnie zgłoszono w projekcie. Co ciekawe, wcześniej urzędnicy w karcie oceny merytorycznej stwierdzili: "Projekt jest możliwy do zrealizowania we wskazanej w zgłoszeniu projektu lokalizacji. Realizacja projektu nie koliduje z realizowanymi przedsięwzięciami m.st. Warszawy".
Ostatecznie lina zawisła w grudniu 2022 roku nad ulicą Derkaczy, ale 300 metrów dalej niż początkowo planowano.
"Most tworzy specjalistyczna lina przeznaczona do stabilizacji koron drzew, wykonana z włókien polipropylenowych. Projekt zakladał potrzebę ochrony drzew i pozwolić na mozliwość regulowania wiązania wraz ze wzrostem drzewa. Lina ma również zachować również odpowiednią elastyczność w przypadku ruchów drzewa. Dodatkowo zamontowano dwa podajniki orzechów na kazdym drzewie i tablicę informacyjną" - przekazała nam Agnieszka Pazio z Urzędu Dzielnicy Wawer (pisownia oryginalna).
Koszt wiewiórczego mostu - 11 tys. zł? Dużo więcej
Realizację projektu krytykuje jego pomysłodawca, do którego dotarliśmy. - To zaprzeczenie idei budżetu obywatelskiego. Mieszkańcy się starają, tworzą oddolne projekty, a potem urzędnicy przychodzą, wszystko zmieniają i powstaje zupełnie coś innego - nie kryje rozgoryczenia Paweł Rozowski. - Projekty mają rozwiązywać konkretne problemy. Mój miał zapewnić bezpieczeństwo wiewiórkom w konkretnej lokalizacji, gdzie te martwe gryzonie były znajdowane. Tymczasem tam, gdzie ostatecznie zawieszono linę, nie widziałem żadnej wiewiórki. To wyrzucanie publicznych pieniędzy w błoto - ocenia mieszkaniec Wawra. Zastrzega, że nie wie, ile realizacja jego projektu kosztowała. Przypomnijmy, że Rozowski szacował koszt na 11 tys. zł.
Okazuje się, że ostatecznie było to dużo więcej - 17 928 zł. Dlaczego? Agnieszka Pazio z Urzędu Dzielnicy Wawer tłumaczy, że początkowy koszt instalacji był weryfikowany w pierwszym kwartale 2021 roku, a most powstał 20 miesięcy później. "W czasie, w którym znacznie wzrosła inflacja, a co za tym idzie - koszty robocizny, materiałów, paliwa, energii itp. Ponadto wstępna weryfikacja kosztów projektu polegała na telefonicznym i elektronicznym rozeznaniu cen" - przekazała nam Pazio. Argumentuje, że wybór liny z włókien polipropylenowych, a nie sznura "nie był przypadkowy". "Wiązanie tego typu jest bowiem zarówno dobrym przejściem dla wiewiórek jak i równocześnie gwarantuje statykę pomostu poprzez odpowiednie przekazywanie naprężeń i obciążeń pomiędzy oboma drzewami. Jest również znacznie wytrzymalsze niż sznur, który po rozwieszeniu pomiędzy drzewami, mógłby szybko przestać pełnić swoją funkcję". Zapewniła też, że firma, która wykonała most, została wybrana zgodnie z zasadami określonymi w regulaminie udzielania zamówień publicznych w Urzędzie m.st. Warszawy. Urzędnicy wysłali pytania do sześciu potencjalnych oferentów. W odpowiedzi otrzymali jedną ofertę na kwotę 18 tys. zł, która po negocjacjach została nieznacznie zmniejszona.
Ponad dwa lata temu, w kwietniu 2021 roku, w Łodzi nad ulicą Okólną powstał podobny most dla wiewiórek. Ma kilkanaście metrów długości. Został wykonany z siatki, która została zawinięta w rulon. Powstały w ten sposób ażurowy tunel został powieszony pomiędzy dwoma dużymi drzewami. Przy moście został zawieszony orzeszkomat. "Tunel dla wiewiórek kosztował ok. 2,6 tys. zł" - przekazała nam Jolanta Baranowska, p.o. dyrektor z Biura Rzecznika Prasowego Prezydent Miasta Łodzi.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Twitter, Shutterstock