Podczas pierwszokomunijnych uroczystości w podlaskich Mońkach przebrane za aniołki dzieci, zawieszone na linach, miały "latać" nad głowami wiernych. Tak wynika z opisu popularnego w sieci nagrania. Rzeczywiście, to jest uroczystość kościelna, ale nie na Podlasiu.
Intrygujące internautów nagranie zdobywa popularność w mediach społecznościowych. Na jednym z kont na platformie X ma 185 tys. wyświetleń. Na filmie oglądamy, jak dzieci przebrane za aniołki i przymocowane do stalowej liny rozpiętej między dachami budynków zaczynają zjeżdżać nią z jednego końca do drugiego. Lina wisi wysoko, ponad placykiem, na którym zgromadzeni ludzie zadzierają głowy do góry. W tle słychać pieśń religijną "Barka". Filmik trwa niecałą minutę. Napis nad nim informuje: "Coraz bardziej szalone mają te pomysły w tych Mońkach na te I Komunię" (pisownia oryginalna). Przez moment wyświetla się też napis "Brajan & Tommy", sugerujący, że to imiona dzieci.
Niektórzy polscy internauci reagują na film oburzeniem. "To prawdziwe dzieci czy jakieś lalki z aliexpress? W taki razie, gdzie jest bhp? O rodziców nie pytam, pewnie szukają mózgów"; "Odlot totalny"; "To naprawdę się wydarzyło. Co Ci katolicy mają w głowach"; "To jest jednak chore!"; "Latający cyrk Monty Python?"; "Tu powinien zareagować prokurator!"; "Troje dzieci do Komunii posłaliśmy bez cyrków, bez restauracji, bez wydumanych prezentów. Ludziom się z nadmiaru kasy w d**pach przewraca"; "Ale im odwaliło. Polski ciemnogród" - komentowali (pisownia wszystkich wpisów oryginalna).
Niektórzy nie dowierzali: "To nie może być prawda..."; "To nie dzieje się naprawdę, to ***wa niemożliwe.."; "Co to jest?"; "To prawdziwe? Muszę dopytać" (cenzura przekleństw od redakcji). Ktoś pyta: "Wadowice?" i od razu dostaje odpowiedź: "Piszą, że jakieś Mońki...". Jednak inni przekonują: "To nie Mońki"; "Przecież to we Włoszech miało miejsce matoły,a nie w żadnych Mońkach". Jeszcze inni żartują: "No co …. Aniołki"; "Dzieci z nagonki".
Czy owe aniołki "leciały" nad podlaskimi Mońkami albo małopolskimi Wadowicami? Otóż nie.
Aniołki "latały" nie w Polsce
Nagranie to, w dłuższej wersji, opublikowano 4 kwietnia 2024 roku we włoskim serwisie La7. Nie pochodzi z polskich Moniek. Serwis w krótkiej notce informował, że filmie widać dzieci, które biorą udział w "locie anioła" (wł. Volo dell'Angelo) w San Tammaro. To miejscowość na południu Włoch, ok. 40 kilometrów od Neapolu. Przy pomocy Google Maps ustaliliśmy, że uroczystość rzeczywiście odbywała się w centrum tego miasteczka, przy parafialnym kościele.
Serwis La7 jako źródło nagrania wskazał konto na TikToku. I tam rzeczywiście 2 kwietnia opublikowano dłuższą wersję nagrania, które teraz - nieco krótsze i ze zmienioną ścieżką dźwiękową - jest popularne w polskiej sieci. Na TikToku ma ponad cztery miliony wyświetleń. Na początku filmu widać mężczyzn na wieży-rusztowaniu. Ciągną liny, dzięki którym "aniołki latają". W tle słychać oryginalny dźwięk: dzieci śpiewają (a właściwie wykrzykują) włoską pieśń religijną. Wideo kończy się, gdy dzieci są opuszczane na środku placu, a widzowie klaszczą.
Na tym samym profilu w kolejnym filmiku widzimy, co się dzieje dalej. Tłum klaszcze, a dzieci recytują wyuczone kwestie.
Tradycja w południowych Włoszech
Tradycja "lotów aniołów" (Volo dell'Angelo) pielęgnowana jest co roku w wielu miastach dwóch regionów południowych Włoch: Kampanii i Molise. Daty tych wydarzeń zależą od święta patrona danej miejscowości. W przypadku San Tammaro jest to uznany za świętego biskup Tammaro, a np. w gminie Vastogirardi w regionie Molise patronką jest Matka Boża Łaskawa, dlatego loty odbywają się tam co roku w lipcu (i trwają przez trzy dni).
Podczas przedstawień dzieci są przebierane za aniołki i przy pomocy stalowej liny odważnie "latają" ponad tłumem, śpiewając i recytując kwestie często poświęcone patronom miast. Jest to symbol wywyższania cnot wiary, nawoływania do walki ze złem i składania podziękowań za obfite plony. Z kolei podobny lot anioła w Wenecji (ale już w wykonaniu dorosłych) inicjuje start karnawału. Obrzęd został wpisany do Włoskiej Sieci Kultury Popularnej, gdzie zbierane są m.in. "festiwale i obrzędy, które społeczności uznają za część swojego dziedzictwa kulturowego, mają swój kontekst historyczny i powtarzalny charakter rytualny".
W sieci można znaleźć filmiki pokazujące ten obrzęd w innych włoskich miejscowościach. Znaleźliśmy też zdjęcie archiwalne z 1965 roku z tej uroczystości właśnie w San Tammaro.
Źródło: Konkret24