Osiem lat rządów PiS. Obiecali, nie zrealizowali

Źródło:
Konkret24
23.06.2023 | "Kampania bez kitu": miał być bon mieszkaniowy dla rodzin i singli, ale nie ma
23.06.2023 | "Kampania bez kitu": miał być bon mieszkaniowy dla rodzin i singli, ale nie maTVN24
wideo 2/4
23.06.2023 | "Kampania bez kitu": miał być bon mieszkaniowy dla rodzin i singli, ale nie maTVN24

Już cztery lata temu w budowie miało być 100 tysięcy mieszkań, a potem obiecano "bezpieczny najem z czynszem w przystępnej cenie". Nie zrealizowano. Nie udało się też z bonem mieszkaniowym dla singli i rodzin, a młodzi nie dostali bonu 500 złotych na kulturę. Podstawowy VAT wciąż wynosi 23 procent, zerowego VAT na odzież dziecięcą nie ma. Nadal hoduje się w Polsce zwierzęta na futra. Przypominamy szumne obietnice Prawa i Sprawiedliwości, które po ośmiu latach rządów zostały na papierze. 

W programie wyborczym zatytułowanym "Bezpieczna przyszłość Polaków" partia Prawo i Sprawiedliwość, która wraz z Suwerenną Polską rządziła ostatnie osiem lat, informuje, że w 2015 roku "rozpoczęła się systemowa, wszechstronna oraz kompleksowa reforma wszystkich sfer życia publicznego – począwszy do odbudowy instytucji państwowych, przez wielką politykę społeczną, aż do kultury i sportu". Rzeczywiście, dokonano wiele zmian, lecz dużo z tego, co zapowiadano, nie zrealizowano. I to pomimo faktu, że PiS miał cały czas sejmową większość i utrzymał ciągłość rządów przez dwie kadencje.

PiS szedł do wyborów w 2015 roku w hasłem "Praca, nie obietnice". Podczas objazdu kraju w 2022 roku Jarosław Kaczyński zapewniał, że partia realizuje obietnice, nawet jeśli po drodze nie zawsze wychodzi: "Chociaż nie wszystko się udało - my nie jesteśmy ludźmi, którzy kłamią. My jesteśmy gotowi się przyznać do tego, co nie zostało zrobione, do naszego jakiegoś niedostatku czy błędu. Ale naprawdę wiele dla naszej ojczyzny i Polaków zostało zrobione i to w wielu dziedzinach" – mówił np. w lipcu 2022 roku w Białymstoku. Przekaz "my dotrzymujemy obietnic" jest cały czas obecny w wystąpieniach polityków PiS.

Od marca 2023 roku, gdy ruszyła prekampania przed wyborami parlamentarnymi, w Konkret24 w ramach cyklu "Obietnice minus" prezentowaliśmy, czego rząd Zjednoczonej Prawicy jednak nie zrobił, mimo że obiecał: zbudować, wprowadzić, zmienić, poprawić. Przypominamy istotne zapowiadane realizacje, których efektów po latach rządzenia tej partii nie widać.

Kilkadziesiąt tysięcy, sto tysięcy, trzy miliony budowanych mieszkań… Nie ma

Zaprezentowany w czerwcu 2016 roku, a rozpoczęty kilka miesięcy później program Mieszkanie plus to jeden ze sztandarowych programów rządowych, który miał wesprzeć Polaków, którzy - z różnych powodów - nie mogą sobie pozwolić na zakup mieszkania. Rozwiązania miały między innymi ułatwić budowę mieszkań na wynajem o umiarkowanych czynszach z wykorzystaniem gruntów publicznych, np. należących do PKP, kopalni, Poczty Polskiej, Agencji Mienia Wojskowego, agencji rolnej. Na początku informowano o podpisaniu z samorządami listów intencyjnych na budowę sześciu tysięcy lokali. Prezes PiS wyznaczał ambitne cele: "W ramach programu Mieszkanie plus chcielibyśmy wybudować w najbliższych lat od 2,5 do 3 mln tanich mieszkań. To śmiały cel, ale wykonalny" - pisał w liście odczytanym podczas ceremonii oddawania kluczy do mieszkań wybudowanych w ramach programu w Białej Podlaskiej w maju 2018 roku.

Mateusz Morawiecki na konwencji PiS w kwietniu 2018 roku zapowiadał z kolei, że w 2019 roku "ma być w budowie sto tysięcy mieszkań". Po kilku dniach mówił: "Rozliczycie mnie państwo, popatrzycie na dzisiejszą datę i za rok w kwietniu zobaczymy, czy chociaż 40, 50, 60 tysięcy mieszkań z tego programu Mieszkanie plus zostanie wybudowanych". Nie zostało.

Stosunkowo szybko okazało się, że Mieszkanie plus jest porażką. Przyznawali to sami rządzący: "Nie twierdzę, że jestem zadowolona z postępu i tempa prac" - mówiła w marcu 2019 roku wtedy wicepremier Beata Szydło. Wówczas oddanych było 480 mieszkań wybudowanych w ramach programu. W sierpniu 2019 roku Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, mówił, że "trwa projektowanie blisko 18 tysięcy mieszkań, a kolejne 18 tysięcy oczekuje na decyzje inwestycyjne. W toku analiz due diligence (czyli sprawdzeniu nieruchomości m.in. pod względem sytuacji prawnej czy podatkowej - red.) znajdują się nieruchomości, na których może powstać kolejnych blisko 20 tysięcy mieszkań".

"Mieszkanie plus" okazało się niewypałem. PiS proponuje nowe rozwiązanie
"Mieszkanie plus" okazało się niewypałem. PiS proponuje nowe rozwiązanieTVN24

W listopadzie 2022 roku podczas wizyty w Olsztynie Jarosław Kaczyński wyliczał, że w ramach programu "jest w tej chwili 40 tysięcy mieszkań łącznie z tymi w budowie, więc dużo za mało". Według informacji dostępnych na stronie Ministerstwa Rozwoju i Technologii na koniec maja 2023 roku w ramach części rynkowej i społecznej programu Mieszkanie plus wybudowano 20,3 tys. lokali mieszkalnych, w tym 3,5 tys. w części rynkowej i 16,8 tys. w części społecznej (budownictwo socjalne, komunalne i czynszowe). W budowie pozostaje 29,6 tys. lokali, w tym jednak tylko 1,6 tys. w części rynkowej. Łącznie daje to więc ok. 50 tys. mieszkań, czyli połowę tego, co zapowiadał na 2019 rok premier Mateusz Morawiecki.

Bezpieczny najem? "Nie działa jeszcze żadna Społeczna Agencja Najmu"

Mieszkanie plus nie było jedyną obietnicą PiS związaną z rynkiem nieruchomości. W Programie Inwestycji Strategicznych "Polski Ład" zaprezentowanym w maju 2021 roku obiecano "bezpieczny najem z czynszem w przystępnej cenie". Według PiS "zbyt długo był tylko marzeniem i pora wreszcie to zmienić". "Społeczne agencje najmu to instytucje, które dzięki preferencyjnym rozwiązaniom podatkowym oraz gwarancji długookresowej umowy będą mogły dzierżawić lokale z rynku po niższych cenach, a następnie wynajmować je wskazanym przez gminę lokatorom" - zapowiedziano.

Choć podstawę prawną, czyli nowelizację ustawy o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego, przegłosowano już w maju 2021, a od lipca można było tworzyć społeczne agencje najmu, to - jak donosił w październiku 2022 portal Bankier.pl -  przez ponad rok nie powstała ani jedna taka agencja. W odpowiedzi na pytanie Konkret24 z 22 marca tego roku Ministerstwo Rozwoju i Technologii przyznało: "Obecnie nie działa jeszcze żadna Społeczna Agencja Najmu". Trzy pierwsze tego typu instytucje miały być dopiero tworzone w Poznaniu, Warszawie i Sopocie.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Obietnice minus. Co PiS obiecywał w sprawie budowy mieszkań i rynku mieszkaniowego

Polskie Domy Drewniane nie doprowadziły do zwiększenia dostępności mieszkań

Kolejną niespełnioną obietnicę PiS dotyczącą mieszkalnictwa przypomniał 15 września 2023 roku senator Krzysztof Brejza. Na platformie X napisał: "W 2018 PiS obiecał tysiące drewnianych domów z tanimi mieszkaniami dla polskich rodzin. Powołali spółkę. Wg stanu na IX.2023 tylko 13 rodzin wprowadziło się do wybudowanych domów" (pisownia oryginalna). Załączył tez skan pisma, które otrzymał 8 września ze spółki Polskie Domy Drewniane SA – firma informuje w nim, że "skomercjonalizowanych zostało trzynaście nieruchomości, natomiast z kilkoma kolejnymi rodzinami Spółka aktualnie prowadzi rozmowy".

Pismo ze spółki Polskie Domy Drewniane pokazane na profilu senatora Brejzyx.com

A miało być inaczej. Jak przypomniała 20 lipca 2023 roku Najwyższa Izba Kontroli w informacji pokontrolnej, spółka Polskie Domy Drewniane SA w Warszawie (PDD SA) została powołana w 2019 roku "w celu zwiększenia w stosunkowo krótkim czasie dostępności mieszkań (przede wszystkim dla osób o umiarkowanych dochodach) oraz wspierania przedsiębiorczości w obszarze energooszczędnego budownictwa drewnianego". "Udziałowcami spółki w momencie rejestracji były Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW; 99 proc. akcji imiennych uprzywilejowanych) i Bank Ochrony Środowiska SA (1 proc. akcji). PDD SA miały w ciągu 5 lat (2018–2022) wybudować 11 000 mieszkań w budynkach wielorodzinnych i 950 domów w zabudowie jednorodzinnej o wartości 6 637,1 mln zł" – przypomniał NIK.

Wnioski kontrolerów NIK? "PDD SA w kontrolowanym okresie nie osiągnęły zakładanego celu i nie doprowadziły do zwiększenia dostępności mieszkań. Do połowy 2022 r. wybudowały i oddały do użytku 31 lokali mieszkalnych i 2 lokale usługowe, z których do czerwca 2022 r. skomercjalizowano tylko 6 lokali mieszkalnych poprzez najem tradycyjny lub najem z dojściem do własności" – informował w lipcu NiK. "Spółka nie zrealizowała także planów w zakresie utworzenia rezerwy nieruchomości przeznaczonych pod cele inwestycyjne – tzw. banku ziemi" – stwierdziła izba.

Bon mieszkaniowy dla singli i rodzin? Nie ma

Pozostając w temacie mieszkań: jedną z wielu zapowiedzi rządu Zjednoczonej Prawicy w 2021 roku był tak zwany bon mieszkaniowy, czyli finansowa pomoc dla Polaków na zakup własnego mieszkania. Ówczesne Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii (MRPiT, 12 sierpnia 2021 roku przekształcone w Ministerstwo Rozwoju i Technologii) przewidywało dwa warianty bonu mieszkaniowego: społeczny i rodzinny.

Społeczny bon mieszkaniowy miał być przeznaczony do osób nieposiadających własnego mieszkania, których dochody ograniczają możliwość uzyskania kredytu. Te osoby mogłyby przeznaczyć ów bon albo na partycypację w kosztach budowy mieszkania społecznego czynszowego (SIM/TBS) albo na sfinansowanie wkładu mieszkaniowego w spółdzielni mieszkaniowej. Rodzinny bon mieszkaniowy miały otrzymać rodziny, w których skład wchodzi co najmniej troje dzieci lub osób posiadających orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu znacznym. Zakładano, że rodzinny bon mieszkaniowy będzie można wydać na te same cele co społeczny, a ponadto na zakup mieszkania na własność, wniesienie wkładu budowlanego albo na budowę domu jednorodzinnego. Według materiału promocyjnego z 11 czerwca 2021 roku w ramach bonu mieszkaniowego singiel miał otrzymać 5 tys. zł; rodzina bez dzieci - 10 tys. zł; rodzina z jednym dzieckiem - 25 tys. zł; rodzina z dwojgiem dzieci - 40 tys. zł; rodzina wielodzietna - od 100 tys. zł. 

Pytania o obiecywany przez PiS bon mieszkaniowy
Pytania o obiecywany przez PiS bon mieszkaniowyTVN24

W czerwcu 2021 roku resort przeprowadził czterodniowe konsultacje dotyczące bonu mieszkaniowego, ale jak sprawdziliśmy, niewiele zostało po planach wprowadzenia bonu mieszkaniowego. Niektóre materiały resortu promujące bon nie są już nawet dostępne, zachowały się tylko ich zarchiwizowane wersje. Nie ma też oficjalnych informacji o możliwości skorzystania z tego programu.

2 stycznia 2023 roku brak bonu mieszkaniowego opisała Wyborcza.biz: "Wszystko wskazuje na to, że z zapowiedzianego w 'Polskim ładzie' programu rząd całkowicie zrezygnował, bo resort rozwoju w odpowiedzi na nasze pytania mówi o zmianie priorytetów" – stwierdzono.

Na nasze pytanie z 19 czerwca Ministerstwo Rozwoju i Technologii nie odpowiedziało.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Obietnice minus. Bon mieszkaniowy dla singli i rodzin? Poszedł w zapomnienie

Dobro zwierząt przegrało z lobby futerkowym

W ten projekt Jarosław Kaczyński zaangażował się szczególnie, tłumacząc, że to "kwestia serca dla zwierząt, które każdy porządny człowiek powinien mieć". Podczas dwóch kadencji rządów Zjednoczonej Prawicy dwukrotnie zapowiadał wprowadzenie zmian prawnych, które umożliwiłyby m.in. wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt na futra. Jednak prezes PiS przegrał nie tylko z lobby branży hodowców, lecz także z własnymi ministrami.

W Konkret24 szczegółowo opisaliśmy historię projektów ustaw złożonych zarówno przez PiS, jak też Platformę Obywatelską i Nowoczesną. A także jakie były skutki krytyki m.in. Polskiej Branży Hodowców Zwierząt Futerkowych czy… ojca Tadeusza Rydzyka. Projekty ustaw trafiły do sejmowej zamrażarki.

19.07.2018 | Zakazu hodowli zwierząt futerkowych nie będzie. "Przedwyborcze wyliczanki wzięły górę"
19.07.2018 | Zakazu hodowli zwierząt futerkowych nie będzie. "Przedwyborcze wyliczanki wzięły górę"Nie będzie zakazu hodowli zwierząt futerkowych. Jarosław Kaczyński mówił o sercu dla zwierząt, ale minister rolnictwa mówi twardo - wycofujemy ustawę.Arleta Zalewska | Fakty TVN

Fiaskiem skończyło się też drugie podejście do problemu: głośny projekt ustawy "Piątka dla zwierząt" Kaczyńskiego, który prezes PiS zapowiedział 8 września 2020 roku. 11 września opublikowano poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz niektórych innych ustaw (druk sejmowy nr 597). Piątka dla zwierząt zakładała też m.in. zakaz wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, utworzenie rady ds. zwierząt, zakaz stałego trzymania zwierząt na uwięzi i określenie minimalnych wymiarów kojców.

W nocy z 17 na 18 września, po trzecim czytaniu ustawy, za przyjęciem głosowało 356 posłów; 75 było przeciw, 18 wstrzymało się od głosu. W głosowaniu udział wzięło 229 posłów klubu PiS - 176 było za, a mimo dyscypliny partyjnej przeciw zagłosowało 38, zaś 15 wstrzymało się od głosu. Przeciw był m.in. ówczesny minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. W konsekwencji 15 posłów PiS zostało zawieszonych w prawach członka - wśród nich Ardanowski, który w efekcie odszedł ze stanowiska. Jednak już w listopadzie tego samego roku cała piętnastka została przywrócona w prawach członków partii. Senat wprowadził do przegłosowanej w Sejmie nowelizacji poprawki, ale tych nie poddano pod głosowanie w Sejmie. W rezultacie proces legislacyjny nowelizacji się nie zakończył.

Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk w grudniu 2022 roku w rozmowie z PAP przyznał: "Tak, piątka dla zwierząt odeszła w niepamięć. Tak to trzeba jasno powiedzieć".

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Obietnice minus. "Serce dla zwierząt" przegrało z lobby futerkowym

VAT nie został obniżony z 23 do 22 procent

By "zmniejszyć obciążenia podatkowe obywateli", PiS zapowiadał obniżenie podatku VAT z 23 do 22 procent. Po prawie ośmiu latach rządów Zjednoczonej Prawicy obietnica nie jest zrealizowana, a politycy PiS tłumaczą teraz, że 23-procentowy VAT to "dorobek naszych poprzedników".

Prawdą jest, że o podwyższeniu stawek VAT - w tym tej podstawowej z 22 na 23 procent - zdecydował w 2010 roku rząd Donalda Tuska. Był to pomysł na poprawę stanu finansów publicznych, które były wówczas na celowniku Unii Europejskiej. Podniesienie VAT miało być jednak tymczasowe i obowiązywać od początku 2011 roku do końca 2013. Ale w 2013 roku przedłużono okres obowiązywania przepisów do końca 2016 roku.

Stawki VAT stały się więc tematem kampanii wyborczej w 2015 roku - idąc do władzy, PiS obiecywał obniżenie podstawowej stawki VAT z 23 do 22 procent. Tylko że po wygraniu wyborów rząd PiS tak naprawdę nie musiał podejmować żadnych działań w sprawie obniżki VAT - na podstawie obowiązujących wtedy przepisów niższa stawka 22 procent automatycznie wróciłaby z początkiem 2017 roku. Lecz gdy zbliżał się ten termin, PiS stworzył ustawę, która miała utrzymać podstawowy VAT na poziomie 23 procent do końca 2018 roku.

Ten manewr powtórzono, gdy zbliżał się kolejny termin przywrócenia niższej stawki VAT. Przyjęta przez Sejm w listopadzie 2018 roku ustawa odłożyła obniżkę w czasie, lecz w przeciwieństwie do poprzednich ustaw w nowej nie wyznaczono już terminu, po którym 23-procentowy VAT miałby przestać obowiązywać. Zamiast tego uzależniono powrót do niższej stawki od wskaźników gospodarczych dotyczących m.in. zadłużenia.

Tych warunków nie spełniono w 2019 i 2020 roku - co utrzymywało VAT na wyższym poziomie. Dopiero w 2021 roku Polska spełniła warunki do obniżki stawki VAT, ponieważ m.in. dług publiczny netto spadł poniżej ustalonego poziomu 43 procent (wyniósł 40,5 procent). Według ustawy z 2018 roku podwyższona stawka 23 procent powinna więc obowiązywać jeszcze w 2022 roku (następnym po spełnieniu warunków) - a od 2023 roku powinna wrócić do 22 procent

Tak się jednak nie stało. W październiku 2022 roku w nowelizacji ustawy o podatku dochodowym (CIT) rządzący raz jeszcze zmienili warunki powrotu do obniżonej stawki VAT. Tym razem uzależniono ją od wydatków na obronność: dopóki będą przekraczać 3 procent PKB, stawka VAT pozostanie na poziomie 23 procent. Ten warunek nie zwiastuje szybkiego powrotu 22-procentowego VAT.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Obietnice minus. PiS nie obniżył jednak VAT z 23 do 22 procent. Celowo

Nie ma zerowego VAT na odzież dziecięcą

Postulat zerowej stawki podatku VAT na ubranka dziecięce był w programie PiS z 2014 roku "Projekt dla Polski". "Uważamy, że mamy szanse naprawić błąd popełniony w negocjacjach akcesyjnych [do Unii Europejskiej]. Podniesiony z 7 proc. na 23 proc. VAT na ubranka i obuwie dziecięce zwiększa koszty utrzymania dzieci" – uznała partia.

Obniżona stawka VAT na ubranka dziecięce, dodatki odzieżowe dla niemowląt oraz obuwie dziecięce na poziomie 7 proc. obowiązywała w Polsce od 2004 roku do końca 2011 roku na podstawie ustawy o podatku od towarów i usług z dnia 11 marca 2004 roku. Ta część ustawy została jednak zakwestionowana przez Komisję Europejską jako niezgodna z dyrektywą VAT. Po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 28 października 2010 roku (stwierdził, że Polska, stosując obniżoną stawkę VAT, narusza unijne prawo) i zmianie polskiej ustawy od 2012 roku stawka VAT na ubranka dziecięce w Polsce wynosi 23 proc.

Po objęciu władzy przez Zjednoczoną Prawicę pomysł zerowego VAT na ubranka dziecięce wracał w kolejnych latach w wypowiedziach kolejnych szefów resortu finansów. PiS zapowiadało, że jeśli nie uda się tego załatwić na poziomie unijnym, zostanie wprowadzone jakieś krajowe rozwiązanie. Ale tego nie zrobiono.

Od 2018 roku trwały prace nad reformą unijnego systemu stawek VAT. W grudniu 2021 roku nowe przepisy, przyjęte jednogłośnie przez 27 państw członkowskich, weszły w życie 6 kwietnia 2022 roku. Zgodnie z nowelizacją państwa członkowskie nadal stosują podstawową stawkę VAT powyżej 15 proc. "Mają jednak teraz również możliwość stosowania dwóch stawek obniżonych wynoszących nawet 5 proc. na towary i usługi w maksymalnie 24 kategoriach ujętych w zaktualizowanym i zmodernizowanym załączniku III do dyrektywy VAT" - przekazało Konkret24 biuro prasowe Komisji Europejskiej. Do zaktualizowanego wykazu dodano odzież i obuwie dziecięce. Państwa członkowskie mogą więc obecnie stosować tylko obniżone stawki do tych towarów.

Ale: "Kolejną nowością jest to, że po raz pierwszy państwa członkowskie mogą obecnie stosować jedną obniżoną stawkę niższą niż 5 proc. i jedno zwolnienie ('stawkę zerową') do maksymalnie siedmiu kategorii z wykazu uznawanych za zaspokajające podstawowe potrzeby, np. do środków spożywczych, leków, produktów farmaceutycznych. Jednocześnie z załącznika III wyraźnie wyłączono szereg pozycji uznanych za szkodliwe dla środowiska i celów UE w zakresie zmiany klimatu" - informuje biuro prasowe KE.

Gdy zapytaliśmy w kwietniu 2023 roku Ministerstwo Finansów, czy Polska skorzystała z tych możliwości, które dała nowelizacja dyrektywy z 2022 roku, resort przyznał, że "przepisy dyrektywy VAT umożliwiają państwom członkowskim UE stosowanie obniżonej stawki VAT w wysokości nie niższej niż 5 proc. dla odzieży i obuwia dla dzieci". Ale dodał: "nie są prowadzone prace legislacyjne zmierzające do obniżenia stawki dla tych towarów".

Mało tego. Ministerstwo Finansów przyznało w odpowiedzi dla Konkret24, że nigdy nie zabiegało w Brukseli o wprowadzenie zerowego VAT-u na odzież dziecięcą: "W trakcie trwających od 2018 r. prac nad projektem reformy stawek VAT w UE (...) Polska była jednym z państw aktywnie popierających rozwiązanie umożliwiające stosowanie stawki obniżonej dla ubranek i obuwia dla dzieci. Chodziło jednak o stawkę VAT nie niższą niż 5 proc. - Polska nie zabiegała o wprowadzenie możliwości stosowania stawki 0 proc. dla tych towarów".

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Obietnice minus. Zerowego VAT na odzież dziecięcą wciąż nie ma

Gabinety stomatologiczne miały powstać w każdej szkole

W 2015 roku Beata Szydło obiecywała, że jak PiS wygra wybory, do szkół wrócą gabinety lekarskie i stomatologiczne. Te zapowiedzi prysły jak bańka mydlana już niecałe półtora roku po wyborach. Skończyło się na zakupie dentobusów.

"Szczególną uwagę zwrócimy na rozszerzenie programu profilaktyki i opieki stomatologicznej. Badania epidemiologiczne wykazują, że około 90 proc. dzieci 7-letnich, i zbliżony odsetek dzieci 12-letnich ma próchnicę zębów. Stan taki dowodzi absolutnego lekceważenia zdrowia dzieci. Stąd niezwykle ważnym zadaniem będzie powrót szkolnych gabinetów stomatologicznych dla dzieci i młodzieży" – napisano w programie wyborczym PiS z 2014 roku. W wideoprezentacji tego programu podkreślono, że gabinety medyczne i stomatologiczne mają powstać w każdej szkole.

W kampanii przed wyborami parlamentarnymi politycy PiS podtrzymywali ten postulat. Wyborcze deklaracje potwierdziła w swoim expose 18 listopada 2015 roku premier Beata Szydło: "Będziemy realizować program tworzenia gabinetów stomatologicznych i lekarskich w szkołach".

Gdy jednak rozpoczęto prace nad ustawą o zdrowiu dzieci i młodzieży w wieku szkolnym, eksperci zaczęli liczyć. Koszt utworzenia i wyposażenia gabinetów stomatologicznych w szkołach oceniono na ok. 7 mld zł. "Były takie propozycje, żeby przywrócić lekarza i dentystę do szkoły. Założenia [do ustawy] przyjmują, że tam, gdzie potrzeby i warunki lokalne na to pozwalają, będzie to możliwe. Natomiast nie przyjmujemy generalnie zasady, że w każdej szkole jest lekarz i w każdej szkole jest lekarz dentysta z dwóch bardzo prozaicznych przyczyn: ze względów kadrowych i również ze względów finansowych" – oświadczyła 19 kwietnia 2017 roku na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu do spraw Pielęgniarek i Położnych Wanda Szelachowska z Departamentu Matki i Dziecka Ministerstwa Zdrowia. W Konkret24 opisaliśmy, że prace nad projektem ustawy o zdrowiu dzieci i młodzieży w wieku szkolnym, dotarły do etapu konsultacji publicznych. Ostatnie uwagi zgłoszone w konsultacjach pochodzą ze stycznia 2018 roku.

Sprawniej poszły prace nad ustawą o opiece zdrowotnej nad uczniami - jednym z jej założeń było zapewnienie każdemu dziecku profilaktyki zdrowotnej i opieki stomatologicznej w szkole. Na mocy prawa, które weszło w życie 12 września 2019 roku, dyrektor szkoły i organy prowadzące szkołę zostały zobowiązane do zorganizowania opieki zdrowotnej i dentystycznej nad uczniami. Ustawa nie zobowiązywała jednak do tworzenia gabinetów szkolnych - pielęgniarka lub higienistka szkolna oraz lekarz dentysta mogą udzielać świadczeń albo w szkole, albo w poradni poza szkołą. Także np. w dentobusie.

Lekarze i samorządowcy rozkładali jednak ręce. "Zasady kontraktowania są zupełnie niejasne. Nie wiemy w tej chwili, jak to wygląda. Lekarze przyglądają się temu" - mówił cytowany w "Polska i świat" w TVN24 Dariusz Paluszek, wiceprezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie do spraw lekarzy dentystów. "Ustawa narzuca dodatkowe obowiązki na samorządy, ale nie podaje źródeł ich finansowania, dlatego te przepisy zostaną martwe" - tak w 2019 roku komentował tę sprawę dla serwisu Prawo.pl Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.

Tak więc programu stworzenia gabinetów lekarskich i dentystycznych w szkołach nie zrealizowano tak, jak zapowiedziano. 

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Obietnice minus. Gdzie te gabinety dentystyczne w szkołach, które miały powstać?

Bonu na kulturę dla młodzieży nie ma

14 kwietnia 2018 roku ówczesna wicepremier Beata Szydło na konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości i Zjednoczonej Prawicy zapowiedziała: "Jest młodzież, o którą musimy zadbać. A młodzież przede wszystkim - wydaje nam się - że powinna mieć szansę na to, żeby móc realizować swoje hobby, swoje pasje, swoje marzenia. A więc wprowadzimy bon, który będzie przeznaczony na zajęcia kulturalne i sportowe dla młodych ludzi od szesnastego do dwudziestego piątego roku [życia] - tych, którzy oczywiście nie pracują, którzy się uczą".

Dzień później prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński na spotkaniu z wyborcami w Trzciance (woj. wielkopolskie) również zapowiadał bon dla młodzieży. Z jego słów wynikało, że takie świadczenie młodzież miałaby otrzymywać raz w roku.

11 października 2018 roku Beata Szydło w programie "Gość Radia Zet" mówiła, że ustawa o bonie dla młodzieży jest przygotowywana. 11 maja 2019 roku, pytana w RMF FM, co z niezrealizowanymi obietnicami - w tym co z bonem na sport i kulturę dla młodych ludzi jeszcze niepracujących - odpowiedziała: "Pracujemy w tej chwili nad rozwiązaniami i została przygotowana pewna propozycja dla młodych ludzi, która - jeżeli pan premier i rząd uznają ją za dobry pomysł, dobry projekt do przyjęcia - to zapewne zostanie również przełożona na projekt ustawy". Jednak sprawa jakby ucichła.

W marcu 2020 roku posłanka Koalicji Obywatelskiej Aleksandra Gajewska w interpelacji do premiera "w sprawie bonu o wartości 500 zł dla uczącej się młodzieży" zauważyła, że mimo upływu czasu ten zapowiadany przez Szydło i Kaczyńskiego pomysł nie został wprowadzony w życie. Pytała m.in. o to, czy rząd planuje realizację obietnicy złożonej młodzieży przez Zjednoczoną Prawicę, dlaczego jeszcze nie została zrealizowana oraz ile szacunkowo może kosztować jej realizacja. W odpowiedzi Barbara Socha, podsekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, przedstawiła szereg danych o realizacji programów 500 plus i "Dobry start", ale wprost na zadane pytanie o bon dla młodzieży nie odpowiedziała.

Z kolei Konkret24 otrzymał 4 kwietnia 2023 roku odpowiedź z Centrum Informacyjnego Rządu: "Wstępne prace koncepcyjne nad programami prowadzone były na przełomie II i III kwartału 2018 r. Materiały z prowadzonych prac zostały przekazane do Archiwum KPRM". Gdy dopytaliśmy, czy obecnie trwają jeszcze jakieś prace nad programem bon dla młodych, CIR zwrócił uwagę, że "z wykazem prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów można zapoznać się na stronie internetowej" KPRM. Zapoznaliśmy się – nie znaleźliśmy tam projektów spełniających założenia bonu dla młodych przedstawione pięć lat temu przez Szydło i Kaczyńskiego. 

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Obietnice minus. Bonu na kulturę dla młodzieży nie ma i raczej już nie będzie

Bank stypendiów i staży dla młodych nie powstał

PiS często przekonywał, że myśli o młodych. Bank z danymi o wszystkich dostępnych stypendiach i stażach był jedną z obietnic rządu Mateusza Morawieckiego zapisanych w Polskim Ładzie. Jednym z dziesięciu jego filarów był rozdział pt. "Przyjazna szkoła i kultura na nowy wiek". Tam rząd zapowiedział prawie 40 działań - część z nich z myślą o młodych: uczących się, studiujących i zaczynających dorosłe życie. Łączne nakłady na ten filar Polskiego Ładu w latach 2021-2030 miały wynieść 64,8 mld zł, średnia roczna wydatków - 7,2 mld. Z tych pieniędzy miał być sfinansowany m.in. bank stypendiów i staży. "Wprowadzimy interaktywną platformę zawierającą bazę informacji na temat wszystkich dostępnych stypendiów lub staży. Pomysł jest wzorowany na rozwiązaniu z powodzeniem funkcjonującym w Niemczech".

Jak opisaliśmy w Konkret24, rządowego pomysłu nie zrealizowano. W dodatku podobna do zapowiadanej przez rząd baza stypendiów i staży istnieje w Polsce już od 2009 roku. Stworzyła i prowadzi ją organizacja pozarządowa Fundacja Dobra Sieć. W serwisie mojestypendium.pl gromadzone są aktualne oferty stypendiów, konkursów i staży dla uczniów, ale także studentów, absolwentów, profesjonalistów i osób działających społecznie. Partnerem serwisu jest Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności.

8 kwietnia w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej wysłaliśmy do KPRM pytania, jak przebiegają prace nad realizacją rządowego banku stypendiów i staży oraz kiedy młodzież uzyska do niego dostęp. Podobne pytania zadaliśmy Ministerstwu Edukacji i Nauki oraz Ministerstwu Rodziny i Polityki Społecznej. Centrum Informacyjne Rządu poinformowało nas, że nasze pytania skierowało do MEiN "zgodnie z właściwością". Z kolei MEiN przedłużało terminu udzielenia odpowiedzi z uwagi na "konieczność zgromadzenia i analizy informacji". Gdy w końcu odpisało, nie było tam odpowiedzi na nasze pytania i ponownie odesłano nas do KPRM. Zaś Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej przekazało nam, że w sprawie, o którą pytamy "MRiPS nie jest właściwe do udzielania odpowiedzi". W efekcie nie otrzymaliśmy żadnego wyjaśnienia.

CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Obietnice minus. Bank stypendiów i staży dla młodych wciąż nie powstał

Autorka/Autor:oprac. RG

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Po zawetowaniu przez prezydenta ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy niektórzy zwracają uwagę na fakt, że Ukraińcy nie tylko korzystają z naszej pomocy, ale też zasilają polski budżet. Według dostępnych danych w 2024 roku tylko z podatków i składek przez nich płaconych wpłynęło ponad 18 miliardów złotych.

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Miliardy złotych. Jak Ukraińcy zasilają polski budżet

Źródło:
Konkret24

Rzekomy zakaz wywieszania flag Wielkiej Brytanii i Anglii na Wyspach Brytyjskich zainteresował wielu polskich internautów. Szczególnie że miał o nim informować brytyjski premier. W rzeczywistości mówił jednak o zupełnie innej sprawie.

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

W Wielkiej Brytanii już nie można wieszać flag? Co powiedział premier

Źródło:
Konkret24

Tam, gdzie stoi najwięcej wiatraków, tam jest najdroższy prąd - przekonują ci, którzy popierają zawetowanie nowelizacji ustawy wiatrakowej przez prezydenta. Jako dowód na swoją tezę wskazują ceny energii w Niemczech i Danii. Wyjaśniamy, dlaczego ta teza jest jednak fałszywa.

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Im więcej wiatraków, tym droższy prąd? Nie. Inny "cichy bohater" kształtuje ceny

Źródło:
Konkret24

Jarosław Kaczyński na spotkaniach z elektoratem krytykuje rząd Donalda Tuska - między innymi za politykę obronną. Twierdzi, że kupujemy mniej czołgów, niż planowano, że wyłączono instalację antydronową, a Fundusz Wspierania Sił Zbrojnych "ma już nie funkcjonować". Jak jest naprawdę?

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Kaczyński opowiada o "obcinaniu i ograniczaniu" armii. Trzy razy nieprawda

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz postuluje, by rządzący wypowiedzieli unijny system ETS, skoro im "tak bardzo zależy na obniżce cen prądu". Pomysł chwytliwy, ale eksperci nie pozostawiają złudzeń.

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Berkowicz: rządzący mogą wypowiedzieć ETS. Co by to oznaczało?

Źródło:
Konkret24

O powitaniu przez Ochotniczą Straż Pożarną w Lewiczynie na Mazowszu dwóch samochodów napisał pod koniec sierpnia marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Tyle że wozy trafiły do jednostki już jakiś czas temu.

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Marszałek Struzik: "druhowie powitali dwa wozy". Tak, ale wcześniej

Źródło:
Konkret24

Według medialnych doniesień ma się to wydarzyć już w 2026 roku: Chiny staną się pierwszym krajem, w którym roboty będą rodzić dzieci. Ma to być efekt pracy naukowców, a cena takiego robota ma sięgać 14 tysięcy dolarów. Sprawdziliśmy, o jaki projekt chodzi i co o nim wiadomo. Jak się okazuje, niewiele. W dodatku w Chinach obecnie nie można wprowadzić na rynek robota-surogatki.

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

W Chinach "robot urodzi dziecko". Ile w tym prawdy, ile science fiction

Źródło:
TVN24+

Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz twierdzi, że olimpijska medalistka w boksie Imane Khelif zakończyła karierę. Sprawdziliśmy, skąd te doniesienia i co na ten temat twierdzi sama zawodniczka.

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Imane Khelif zakończyła karierę? Poseł Konfederacji nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Według rozpowszechnianego w sieci przekazu Ukrainiec zakładający firmę ma otrzymywać "na start" niemal 300 tysięcy złotych, a Polak - prawie sześć razy mniej. Informacja wzbudza oburzenie wśród internautów i krytykę polityki rządu - bezpodstawnie. Po pierwsze, kwoty zestawiono manipulacyjnie. Po drugie, dotyczą różnych etapów działalności. Po trzecie, Polacy otwierający firmy mogą liczyć na wiele wyższe wsparcie.

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

300 tysięcy złotych "na start" dla Ukraińca, dla Polaka mniej? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Pomoc przekazana Ukrainie i Ukraińcom przez Polskę według niektórych internautów jest zbyt dużym obciążeniem dla budżetu. To nie tylko manipulacja, ale i błędna interpretacja danych.

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Pomoc dla Ukraińców. Aż niemal siedem procent PKB? Nie

Źródło:
Konkret24

W dyskusji o rosyjskim dronie, który spadł na terytorium Polski, poseł Marek Suski skrytykował ministra obrony za jego rzekomą wypowiedź o tym, że "deszcz pada i też drony spadają". Tylko że te słowa pochodzą z przerobionego filmiku.

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Suski: minister opowiada, że deszcz pada i drony też spadają. Na co się nabrał?

Źródło:
Konkret24

"Zakończyłem sześć wojen" - powtarza wielokrotnie prezydent USA Donald Trump podczas rozmów z szefami różnych państw. Analiza sytuacji w krajach wskazywanych przez Trumpa pokazuje jednak, że jego deklaracje są na wyrost. Obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie można odmówić jednak tego, że jako szef supermocarstwa ma świadomość posiadania narzędzi globalnej polityki.

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

(Nie)skończone wojny Trumpa. Jak mówi prezydent USA, a jak jest naprawdę

Źródło:
TVN24+

Nagranie, na którym brytyjscy policjanci zatrzymują nastolatkę, obejrzało miliony osób. W sieci zawrzało - internauci twierdzili, że uczennicę zatrzymano za wejście po godzinie 17 do baru fast food. Jednak przyczyna była inna.

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Nastolatka aresztowana za wejście do baru po godzinie 17? Internauci w szoku, rzeczywistość jest inna

Źródło:
Konkret24, Reuters

Były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że deficyt budżetowy jest o ponad 100 miliardów złotych wyższy, niż podaje rzecznik rządu Adam Szłapka. Alarmuje, że "cel deficytu na grudzień został osiągnięty niemal w całości w lipcu". To nieprawda.

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

157 czy 261 miliardów złotych? Ile wynosi polski deficyt

Źródło:
Konkret24

Głodujące palestyńskie dziecko przedstawiane jako jazydka. Aktualne fotografie tłumaczone jako stare. Lokalizacje biolaboratoriów w Ukrainie, które nie istnieją. Fake newsy? Owszem, w odpowiedziach generowanych przez sztuczną inteligencję. Ośrodki wpływu próbują manipulować treściami, które trafiają do modeli językowych - przestrzegają eksperci. Oto jak się to robi.

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

"Ja nie wiem, co jest prawdą". Sztuczna inteligencja bije się w piersi - i nadal kłamie

Źródło:
TVN24+

Zamieszanie mogły wprowadzić pozornie sprzeczne komunikaty po konferencji Karola Nawrockiego. Strona rządowa pisze o "zawetowaniu tańszego prądu dla Polaków", a Kancelaria Prezydenta o "podpisaniu projektu zamrażającego ceny energii elektrycznej". A to dwie różne decyzje.

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Zamrożenie cen energii. Co podpisał, a czego nie podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy o zwolnieniu rodziców co najmniej dwójki dzieci z podatku PIT. Według ministra Marcina Przydacza z kancelarii prezydenta jest to odpowiedź na kryzys demograficzny w Polsce, bo jesteśmy "najmniej dzietnym społeczeństwem w całej Unii Europejskiej". A co na to dane?

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Przydacz: jesteśmy najmniej dzietnym społeczeństwem w UE. Sprawdzamy dane

Źródło:
Konkret24

Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański uważa, że rząd spełnia obietnice. Według niego "dowiezionych konkretów jest naprawdę bardzo, bardzo dużo" i już w czasie pierwszych stu dni rządzenia wiele z nich zrealizowano. Fakty temu przeczą.

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Domański: "wiele ze 100 konkretów zostało zrealizowane". No nie

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy przywódcy europejskich krajów byli jeszcze w Białym Domu na spotkaniu z Donaldem Trumpem, w sieci furorę robiła już fotografia mająca pokazywać, jak wszyscy oni siedzieli grzecznie przed drzwiami, oczekując na to spotkanie. Publikujący zdjęcie kpili, że "widać na nim wyraźnie potęgę Unii Europejskiej". Fake newsa publikowali między innymi zwolennicy PiS, a także konta Kanału Zero. Popularność tego obrazu pokazała jednak co najwyżej potęgę rosyjskiej dezinformacji. Także w Polsce.

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

"Zdjęcie, które przejdzie do historii"? Tak, siły rosyjskiej propagandy

Źródło:
Konkret24

Dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem zorganizowano spotkanie państw należących do tak zwanej koalicji chętnych. Ta grupa krajów Europy powstała kilka miesięcy temu. Jednak wbrew rozpowszechnianej teraz narracji nie wyłącznie po to, by wysyłać wojska do walczącej Ukrainy. Przedstawiamy, co wiadomo o celach tej politycznej inicjatywy.

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Koalicja chętnych. Kto i w jakim celu się spotykał

Źródło:
Konkret24

Wojskowy pojazd szturmujący ukraińskie pozycje, a na nim zatknięte flagi Rosji i Stanów Zjednoczonych - taki film rozchodzi się w sieci, wywołując masę komentarzy. Rosyjska propaganda podaje, że ukraińska armia "zaatakowała amerykański transporter opancerzony z amerykańską flagą". Ukraińcy piszą o "maksymalnej bezczelności", a internauci pytają o prawdziwość nagrania.

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Flagi Rosji i USA na transporterze. "Znak przyjaźni"?

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24