Obietnice minus. "Serce dla zwierząt" przegrało z lobby futerkowym

Źródło:
Konkret24
Prezes PiS za zakazem hodowli zwierząt futerkowych. "To jest tragedia"
Prezes PiS za zakazem hodowli zwierząt futerkowych. "To jest tragedia"Fakty TVN
wideo 2/5
Prezes PiS za zakazem hodowli zwierząt futerkowych. "To jest tragedia"Fakty TVN

W ten projekt Jarosław Kaczyński zaangażował się szczególnie, tłumacząc, że to "kwestia serca dla zwierząt, które każdy porządny człowiek powinien mieć". Przegrał nie tylko z lobby branży hodowców, lecz także z własnymi ministrami. Zakazu hodowli zwierząt futerkowych wciąż nie ma. Projekty ustaw trafiły do sejmowej zamrażarki. 

Podczas dwóch kadencji rządów Zjednoczonej Prawicy prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński dwukrotnie zapowiadał wprowadzenie zmian prawnych, które umożliwiłyby m.in. wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt na futra. Dwa razy rozpoczęto prace nad stosownymi ustawami, lecz dotychczas żadna nie została przyjęta. Przypominamy historię tej obietnicy.

Ustawa o ochronie zwierząt: "droga do prawdziwej europeizacji"

Rok po wygranych wyborach, 6 listopada 2017 roku, do Sejmu wpłynął poselski projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Zakładał m.in. wzmocnienie ochrony prawnej zwierząt, zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach oraz zakaz hodowli i chowu zwierząt futerkowych w celu pozyskiwania futer. Pod projektem podpisał się m.in. Jarosław Kaczyński.

Gdy Fundacja Viva! zajmująca się walką o poprawę losu zwierząt zapytała prezesa PiS, co sądzi o wprowadzeniu zakazu chowu zwierząt z przeznaczeniem na futra, Kaczyński odpowiedział (nagranie udostępnione na YouTube 20 listopada 2017 roku): "Jeśli chodzi o zakaz hodowli zwierząt futerkowych w Polsce, to jest przede wszystkim kwestia stosunku do zwierząt. Kwestia - można powiedzieć - serca; serca dla zwierząt, litości wobec nich i to – sądzę - że każdy porządny człowiek powinien coś takiego w sobie mieć. Ale po drugie, to jest sprawa ochrony ludzi, którzy cierpią z powodu odoru, obrzydliwego zapachu, którym się po prostu niszczy życie w ten sposób, że się tworzy tego rodzaju farmy i później skutki są no wręcz straszne dla ludzi, którzy mieszkają w tej okolicy". I dalej mówił:

Jest jeszcze jeden punkt. Mianowicie: bardzo często mówi się o normach europejskich, o europeizacji Polski. To jest właśnie droga do takiej prawdziwej europeizacji. W Europie tego rodzaju praktyk się zakazuje, a często przenosi się firmy do Polski. To powinno być niedopuszczalne, my nie możemy być krajem drugiej kategorii. My rzeczywiście musimy być prawdziwą Europą i to jest krok w tym kierunku. (…) Na pewno będziemy tutaj bardzo atakowani, ale ja wierzę, że nasza partia ma większość, to poprze.

Stan realizacji: NIEZREALIZOWANE

20 listopada 2017 roku - w reakcji na propozycję PiS - własny projekt nowelizacji tej samej ustawy złożyli posłowie Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. W ich propozycji był zapis czteroletniego vacatio legis na przepis zakazujący hodowli i chowu zwierząt futerkowych w celu pozyskiwania futer.

Ojciec Rydzyk: "Te futerka przejmie kto? Niemcy i Rosjanie najpierw?"

Proponowane zmiany - a szczególnie zakaz hodowli i chowu zwierząt futerkowych na futra - stały się wtedy przedmiotem debaty publicznej. Przeciwko była m.in. Polska Branża Hodowców Zwierząt Futerkowych. W oświadczeniu przekazanym Polskiej Agencji Prasowej podkreślano, że hodowla zwierząt futerkowych w Polsce ma ponad stuletnią tradycję i są to w większości firmy rodzinne, przekazywane z pokolenia na pokolenie.

8 grudnia 2017 roku przeciw projektowi ustawy protestowali przed Sejmem hodowcy zwierząt futerkowych i producenci mięsa. Do głosów sprzeciwu dołączył ojciec Tadeusz Rydzyk. "Te futerka przejmie kto? Niemcy i Rosjanie najpierw. Czy kto jeszcze? I kotka żałować. Do więzienia wsadzą (…) Tu się szanuje zwierzątka. Trzeba je szanować, ale równocześnie zabija się dzieci w Polsce. I mówią, że to są katolicy. Pewnie wszyscy byli w kościele na Boże Narodzenie. I co to jest? To jest jakaś schizofrenia" – mówił w styczniu 2018 roku w Radiu Maryja ojciec Rydzyk (za: "Super Expressem"). A 31 stycznia w TV Trwam, czyli telewizji należącej do fundacji założonej przez ojca Rydzyka, wyemitowano reportaż "'Nie dla zamknięcia branży futerkowej w Polsce".

W lutym pod listem otwartym do parlamentarzystów podpisało się ponad 460 pracowników naukowych prowadzących badania na zwierzętach gospodarskich, głównie futerkowych. Prosili "o ponowne przeanalizowanie ewentualnej decyzji, czy wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt futerkowych w Polsce będzie rozwiązaniem słusznym". List opublikowano w marcu na stronie Polskiego Towarzystwa Zootechnicznego im. Michała Oczapowskiego, udostępnił go Polski Związek Hodowców Zwierząt Futerkowych (PZHZF).

Ponad 460 pracowników naukowych prowadzących badania na zwierzętach poprosiło o przeanalizowanie decyzji o wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt futerkowych, luty 2018ptz.icm.edu.pl

Przedstawicielem wnioskodawców ustawy PiS był ówczesny poseł tej partii, szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański. W opublikowanym 14 maja 2018 roku przez PAP wywiadzie Czabański apelował, "by projekt ustawy o ochronie praw zwierząt wszedł do procedowania" w Sejmie. "Czas ucywilizować sytuację zwierząt w Polsce: ograniczyć patologie zarabiania na ich cierpieniu i wyeliminować marnotrawienie publicznych pieniędzy na nieskuteczne działania" - powiedział PAP. Dodał, że "chodzi także o to, by ograniczyć patologię, jaką jest zarabianie na cierpieniu zwierząt w tak skrajnych warunkach, jakie występują na fermach hodowlanych zwierząt futerkowych". 

19 lipca 2018 roku ówczesny minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski stwierdził, że zakazu hodowli zwierząt futerkowych nie będzie. "Ja nie wycofuję ustawy z Sejmu, bo ustawa zawiera szereg elementów bardzo pozytywnych: utrzymanie zwierząt; sprawdzenie, co się dzieje w schroniskach dla zwierząt, na które idą wielkie pieniądze; odpowiedzialność gmin za zwierzęta bezdomne i jakość utrzymania i warunków dla tych zwierząt – od tego nie odstąpię i tutaj będę obrońców zwierząt bardzo wspierał. Natomiast jest decyzja - ja się cieszę, że ta decyzja [jest], moje zdanie było znane od dawna - utrzymujemy w Polsce hodowlę zwierząt futerkowych, ale bardzo ostro zaostrzę kryteria kontroli ferm" – poinformował w rozmowie w Programie I Polskiego Radia.

Projekt zakazu nie trafił nawet do pierwszego czytania w Sejmie, a prace nad nowelizacją zostały zawieszone. Z informacji na stronie Sejmu wynika, że 28 lutego 2018 roku projekt PiS skierowano do Komisji Ustawodawczej w celu wydania opinii zgodności z prawem Unii Europejskiej. Podobny los spotkał projekt PO i Nowoczesnej. Również nie trafił do pierwszego czytania, nie nadano mu numeru druku sejmowego. I tak jak projekt PiS 28 lutego skierowano go do Komisji Ustawodawczej w celu wydania opinii zgodności z prawem unijnym.

Inny był los ustawy PiS mającej na celu poprawę dobrostanu zwierząt. 20 kwietnia 2017 roku do Sejmu wpłynął rządowy projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt oraz ustawy – Kodeks karny. Projekt przegłosowano w Sejmie 26 stycznia 2018 roku. Po przyjęciu części poprawek zaproponowanych przez Senat, 22 marca 2018 roku ustawę podpisał prezydent Andrzej Duda. Ta m.in. podniosła górne granice kary za zabijanie zwierząt i znęcanie się nad nimi (z dwóch do trzech lat pozbawienia wolności, a w przypadku dokonania tego ze szczególnym okrucieństwem z trzech do pięciu lat). Co więcej, skazani za przestępstwa przeciwko zwierzętom będą musieli zapłacić nawiązkę (zadośćuczynienie) w wysokości od 1 do 100 tys. zł na wskazany cel związany z ochroną zwierząt. Zapisu o zakazie hodowli zwierząt futerkowych w niej nie ma.

Podejście drugie, 2020 rok. "Piątka dla zwierząt" Kaczyńskiego

Trzy lata później Jarosław Kaczyński ponowił próbę wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt futerkowych w Polsce. 8 września 2020 roku na konferencji prasowej prezes PiS zapowiedział gotowy projekt ustawy nazywany potem "piątką dla zwierząt". 

Nasza formacja i nie ukrywam ja osobiście, już od bardzo długiego czasu uważaliśmy, że trzeba w Polsce wprowadzić nowy porządek prawny, jeżeli chodzi o ochronę zwierząt. Względy, które za tym przemawiają, mają charakter humanitarny, ale też jest jeszcze jeden wzgląd. W Polsce bardzo często mówi się o europeizacji, o tym, że Polska powinna być jak Europa. To czasem jest cenne, a czasem nie warto się wzorować na państwach, które leżą na zachód od naszych granic, ale na pewno to jest cenne, jeżeli mówimy o tym, żeby w Polsce standardy humanitarne, standardy odnoszące się do zwierząt były nie gorsze, a nawet może lepsze jeszcze niż w krajach na zachód od naszych granic. (…) I przyszedł moment, w którym możemy już w końcu się tym zająć, zająć na poważnie. Jest gotowy projekt ustawy.

Jak dodał prezes PiS, "ogromnie angażuje się w to młode pokolenie naszej partii, (…) ale to jest coś znacznie szerszego, także ci nieco starsi już funkcjonujący tylko i wyłącznie w Prawie i Sprawiedliwości działacze naszej partii też są w to zaangażowani". Powiedział, że PiS liczy "na poparcie ponadpartyjne, bo to nie jest kwestia polityczna".

Kaczyński: mamy gotowy projekt ustawy o ochronie zwierząt
Kaczyński: mamy gotowy projekt ustawy o ochronie zwierzątTVN24

Na tej samej konferencji przedstawiono założenia projektu ustawy PiS. Te przedstawił Michał Moskal, ówczesny przewodniczący Forum Młodych, czyli młodzieżówki PiS, obecnie jest szefem biura prezydialnego PiS. Na jego prezentacji, w rozwinięciu pierwszego punktu "Humanitarne traktowanie", przedstawiono dwa postulaty: zakaz hodowli zwierząt futerkowych oraz ubój rytualny jedynie na potrzeby krajowych związków wyznaniowych. "Chcemy pokazać, że miarą naszego człowieczeństwa jest to, w jaki sposób traktujemy zwierzęta. Chcemy zaimplementować rozwiązania, które funkcjonują, chociażby w Austrii wielkiej Brytanii czy w Chorwacji i dlatego chcemy zakazać hodowli zwierząt futerkowych. Pozyskiwanie futer z reguły odbywa się w sposób okrutny, to olbrzymi ból i strach i podążanie za modą, która w zasadzie już w obecnych czasach już przestaje istnieć" – argumentował na konferencji Michał Moskal.

11 września 2020 roku opublikowano poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz niektórych innych ustaw (druk sejmowy nr 597). Piątka dla zwierząt zakładała też m.in. zakaz wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, utworzenie rady ds. zwierząt, zakaz stałego trzymania zwierząt na uwięzi i określenie minimalnych wymiarów kojców. "Chów i hodowla zwierząt w tym celu przysparza zwierzętom zbędne cierpienie, a ponadto niektóre fermy negatywnie wpływają na środowisko naturalne" – napisano w uzasadnieniu projektu ustawy. Przytoczono w nim słowa profesora Andrzeja Elżanowskiego, zoologa i Kierownika Sekcji Dobrostanu Zwierząt Polskiego Towarzystwa Etycznego: "Zwierzęta futerkowe są to inteligentne, wrażliwe ssaki, których potrzeby i doznania są w pełni porównywalne z potrzebami i doznaniami naszych kotów czy psów, które nam towarzyszą w życiu. Trzymanie takich zwierząt na drutach, w małych klatkach, zabijanie lisów przez wkładanie elektrody do odbytu i zamykanie obwodu przez przykładanie drugiej elektrody do pyska - to jest podłość, która zaprzecza rzekomo niezbywalnej godności ludzi, którzy pracują w tym brudnym, krwawym przemyśle. Hodowla zwierząt futerkowych powinna być jak najszybciej zabroniona w Polsce, podobnie jak to ma miejsce w kilku innych krajach Unii Europejskiej".

W nocy z 17 na 18 września, po trzecim czytaniu ustawy, za przyjęciem głosowało 356 posłów; 75 było przeciw, 18 wstrzymało się od głosu. W głosowaniu udział wzięło 229 posłów klubu PiS - 176 było za, a mimo dyscypliny partyjnej przeciw zagłosowało 38, zaś 15 wstrzymało się od głosu. Przeciw był m.in. ówczesny minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. W konsekwencji 15 posłów PiS zostało zawieszonych w prawach członka - wśród nich Ardanowski, który w efekcie odszedł ze stanowiska. Jednak już w listopadzie tego samego roku cała piętnastka została przywrócona w prawach członków partii.

Senat wprowadził do przegłosowanej w Sejmie nowelizacji poprawki, ale tych do dzisiaj nie poddano pod głosowanie w Sejmie. W rezultacie proces legislacyjny nowelizacji się nie zakończył.

Wspomniany Ardanowski, już jako były minister rolnictwa, w opublikowanym 2 grudnia 2020 roku wywiadzie w "Super Ekspressie" mówił o kulisach rozmów o piątce dla zwierząt: "Nie zgadzam się z 'piątką dla zwierząt' i zrobię wszystko, żeby ona nie weszła – proszę być o to całkowicie spokojnym. Zresztą mówiłem to prezesowi, patrząc mu głęboko w oczy. Powiedziałem: 'jeśli będzie pan próbował dalej forsować te zapisy ustawy, tak mocno uderzające w wieś, to zrobię wszystko, żeby to panu nie wyszło'".

ZOBACZ: Kto zarabia na puszystej sierści?

Podobnie jak w 2017, tak i w 2018 projekt wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt futerkowych wywołał sprzeciw branży hodowców. Jak opisywał w "Gazecie Wyborczej" Grzegorz Gierdys, "z anteny Radia Maryja i TV Trwam nie schodził Szczepan Wójcik, jeden z największych w Polsce hodowców zwierząt futerkowych".

2022 rok. "Tak, piątka dla zwierząt odeszła w niepamięć"

"Co z piątką dla zwierząt? Są informacje, że ma być pisana od nowa. Czy to w ogóle możliwe?" – takie pytanie usłyszał w Radiu Poznań 30 października 2020 roku Ryszard Bartosik, wówczas wiceminister rolnictwa. "Tak, ma być pisania nowa ustawa. Jest inicjatywa poselska, ma to być projekt poselski. W jakim kształcie, nie potrafię odpowiedzieć, ale ustawa, która wróciła z Senatu, nie będzie dalej procedowana" – odpowiedział Bartosik (cyt. za: radiopoznan.fm).

16 października 2021 roku o piątkę dla zwierząt pytany był Jarosław Kaczyński w RMF FM. "Wszelkiego rodzaju zmiany, także te, które są bardzo bliskie mi osobiście, no muszą następować w taki sposób, żeby to było w jakiś no - nazwijmy to tak – korespondencji, związku z przemianami świadomości społecznej. (…) Pewne elementy tego całego przedsięwzięcia jakby były troszeczkę wyprzedzające obecny stan świadomości i dlatego trzeba było spojrzeć na to inaczej i ja to biorę pod uwagę jako polityk, chociaż jako nie-polityk, bo jestem w końcu też zwykłym człowiekiem, no jest to dla mnie bardzo bolesne" - odpowiedział prezes PiS.

30 listopada 2021 roku ówczesny wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk pytany o dalsze losu piątki dla zwierząt w Programie I Polskiego Radia, przypomniał, że on również głosował przeciwko temu projektowi. "Uznając te dwa zapisy na tamtym etapie za zbyt niekorzystne dla rolnictwa, czyli zakaz uboju rytualnego i odbieranie zwierząt przez organizacje ekologiczne, to w tamtej wersji powrotu do piątki dla zwierząt nie będzie. Natomiast pragnę podkreślić, że i Prawo i Sprawiedliwość, ale i rząd jest za ochroną zwierząt, ja również, i tutaj te modyfikacje, jeśli chodzi o ochronę zwierząt, będą. Będziemy podnosić dobrostan zwierząt" - stwierdził. Jak dodał, "te działania są, ale nie w takim wymiarze, jak to było zaproponowane przy piątce". W grudniu 2022 roku minister Kowalczyk potwierdził to w rozmowie z PAP: "Tak, piątka dla zwierząt odeszła w niepamięć. Tak to trzeba jasno powiedzieć. Zresztą, powiem szczerze, no to ja jestem ministrem rolnictwa, jak głosowałem, można sprawdzić, więc to jest dość oczywiste" (głosował przeciw - red.).

Tak więc zakaz hodowli zwierząt futerkowych nie wszedł w życie. Są jednak podejmowane kolejne próby: 9 czerwca 2022 roku grupa posłów KO, PPS, KP, Polska2050 i Lewicy złożyła w Sejmie projekt zakazu hodowli zwierząt na futra od 1 stycznia 2027 roku. Projekt przewiduje degresywny system odszkodowań dla rolników oraz odprawy dla pracowników. Przedstawicielką wnioskodawców jest posłanka Małgorzata Tracz (KO). Z informacji na sejmowej stronie wynika, że 17 czerwca 2022 roku projekt skierowano do konsultacji. Do dziś projektowi nie nadano numeru druku sejmowego, nie odbyło się jeszcze pierwsze czytanie w Sejmie.

2023 rok. Resort rolnictwa przypomina, co zrobił… rząd PO-PSL

Zapytaliśmy resort rolnictwa, jakie są losy ustawy zwanej piątka dla zwierząt. 21 kwietnia 2023 roku Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi poinformowało Konkret24: "Stanowisko wobec poselskiego projektu ustawy zwanej 'piątką dla zwierząt', tj. projektu ustawy o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz niektórych innych ustaw (druk nr 597), zostało zajęte nie przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a przez Radę Ministrów, która rekomendowała przyjęcie projektu w zaproponowanym brzmieniu. Żaden z przedstawianych wcześniej (w latach 2017–2019) poselskich projektów ustaw nie uzyskał numeru druku sejmowego i Rada Ministrów nie zajmowała wobec nich stanowiska".

Zapytaliśmy też resort, czy od 2015 roku podjął działania legislacyjne realnie podnoszące dobrostan zwierząt futerkowych hodowanych i zabijanych w Polsce w celu pozyskania futra. Ministerstwo odpisało, że takie działania podjęło, "zmieniając minimalne warunki utrzymywania tych zwierząt". "W tym celu wydane zostało rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 10 września 2015 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie minimalnych warunków utrzymywania gatunków zwierząt gospodarskich innych niż te, dla których normy ochrony zostały określone w przepisach Unii Europejskiej (Dz. U. poz. 1516)". Dalej resort wyjaśnia, że rozporządzeniem wprowadzono m.in.: obowiązek grodzenia gospodarstw utrzymujących norki lub tchórze podwójnym, trwałym ogrodzeniem, w celu zabezpieczenia przez zwierzętami wolnożyjącymi; zakaz stawiania klatek dla norek i tchórzy jedna na drugiej; obowiązek wyposażania klatek dla kotnych i odchowujących młode samic norek i tchórzy w domek wykotowy; zwiększono wysokość klatek i powierzchnię podłogi przypadającą na jedną norkę lub tchórza.

Tylko że te zmiany weszły w życie 16 października 2015 roku, czyli zostały wprowadzone jeszcze przez rząd PO-PSL. Bo rząd Beaty Szydło – czyli pierwszy Zjednoczonej Prawicy po wygranych wyborach - został powołany i zaprzysiężony miesiąc później.

Obietnice minus. Michał Istel mówi o niezrealizowanych inwestycjach PiS
Obietnice minus. Michał Istel mówi o niezrealizowanych inwestycjach PiSTVN24 BiS

Jak powstał cykl "Obietnice minus"

Zespół Konkret 24 zebrał i zweryfikował zapowiedzi obozu Zjednoczonej Prawicy, które pod koniec drugiej kadencji pozostają niespełnione. Poszukiwanie obietnic zaczęliśmy od początków 2015 roku - to wtedy, wraz z rozpędzającą się kampanią prezydencką Andrzeja Dudy, zaczął się marsz prawicy po władzę. Przejrzeliśmy obietnice z dwóch kampanii prezydenckich, dwóch kampanii parlamentarnych, wyborów samorządowych i do Parlamentu Europejskiego – bo to przed elekcjami politycy najczęściej wiele obiecują. Sprawdzaliśmy, czy w okresie pomiędzy wyborami rzucane publicznie przez rządzących zapowiedzi się zmaterializowały. Tak powstał zbiór kilkudziesięciu obietnic, które Zjednoczona Prawica złożyła w ostatnich latach, ale ich "nie dowiozła". Kolejne części cyklu będziemy publikować na stronie Konkret24.tvn24.pl i na stronie głównej Tvn24.pl.

Lista jest otwarta – na bieżąco sprawdzamy wystąpienia prezydenta, polityków PiS, Solidarnej Polski, Partii Republikańskiej. Zachęcamy czytelników do kontaktu z nami i zgłaszania propozycji do weryfikacji. Można to zrobić zarówno przez formularz na stronie, jak i mailem na adres konkret24@tvn.pl.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Morawiecki mówi o wzroście liczby przestępstw. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24