Linki, memy, cytaty i omówienia. Co dyrektywa o prawach autorskich zmienia dla użytkownika?


Część internautów obawia się, że przegłosowana w Parlamencie Europejskim dyrektywa o prawach autorskich ograniczy ich prawo do zamieszczania linków, cytatów czy zrzutów ekranu z treściami z sieci. Spytaliśmy ekspertów, czy te podejrzenia są uzasadnione.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Przeczytałem dziś w jednej z gazet bardzo ciekawy artykuł – napisał na Twitterze Robert Gwiazdowski. - Ale szanując prawo własności autora i wydawcy go nie podlinkuję ani nic o nim nie napiszę – podsumował. Wpis opatrzył hasztagiem #ACTA2. To określenie używane przez przeciwników przegłosowanej 26 marca w Parlamencie Europejskim dyrektywy o prawach autorskich.

Wpis Gwiazdowskiego zyskał 1,5 tys. polubień. Ponad 200 użytkowników Twittera podało go dalej.

Komentujący wpis krytykowali unijną dyrektywę. Niektórzy sugerowali, że oznacza ona cenzurę w sieci. "Podanie dalej tweeta też pod to podlega?" – zapytał jeden z uczestników dyskusji. "Teoretycznie tak. To kolejny potworek prawny w stylu RODO" – odpowiedział mu inny użytkownik Twittera.

Część komentujących powątpiewało jednak w prawdziwość stwierdzeń zamieszczonych we wpisie Gwiazdowskiego. "Gdzie taki zapis?", "Gdzie jest info o podatku od linków?", "Skąd taki zakaz?" – pytano.

PE poparł dyrektywę o prawach autorskich
PE poparł dyrektywę o prawach autorskichtvn24

W poszukiwaniu logiki

Podobne stwierdzenia, jak u Roberta Gwiazdowskiego, znalazły się także na popularnym profilu "Żelazna Logika" na Twitterze i Facebooku: "Jeden portal opublikował dziś fejkniusa. Niestety nie możemy dać screena, linka ani napisać jaki portal. Nie możemy też zacytować więcej niż kilku słów z artykułu, a to nie wystarczy żeby pokazać fejka. Musicie sobie sami znaleźć. Tak będzie wyglądać weryfikacja mediów po #ACTA2".

W komentarzach wpisu, obok głosów potępienia unijnej dyrektywy, znalazły się również te sugerujące, że twierdzenia Żelaznej Logiki są nieprawdziwe.

"Przecież publikowanie linków bez snippetów (skrótów artykułu generowanych automatycznie) jest legalne", "Po pierwsze dyrektywa nawet nie weszła w życie, a po drugie to tak nie działa" – pisali internauci.

Dyrektywa przyjęta

Procedura 2016/0280(COD), szerzej znana jako Dyrektywa w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym została przyjęta po ponad trzech latach od wniesienia przez Komisję Europejską. Za jej przyjęciem opowiedziało się 348 europosłów, przeciwko było 274, a 36 wstrzymało się od głosu.

Jej celem, jak można przeczytać na stronie Parlamentu Europejskiego, jest "zobowiązanie wielkich platform internetowych i agregatorów wiadomości (takich jak YouTube czy Google News) do płacenia twórcom (artystom, muzykom, aktorom, agencjom prasowym i ich dziennikarzom) należnego wynagrodzenia".

Europarlament podkreśla także, że na skutek przyjęcia dyrektywy

nie powstaną żadne nowe prawa ani obowiązki; treści, które są obecnie legalne i które można udostępniać, pozostaną legalne i dostępne. Parlament Europejski

Teraz państwa członkowskie będą musiały zatwierdzić decyzję Parlamentu w nadchodzących tygodniach. Jeśli zaakceptują przyjęty tekst, wejdzie on w życie po opublikowaniu w dzienniku urzędowym, a następnie państwa członkowskie będą miały dwa lata na jego wdrożenie.

Dokument od samego początku był przedmiotem burzliwej dyskusji między zwolennikami i przeciwnikami zastosowanych w nim rozwiązań.

Pierwsi z nich przekonywali, że ma on zabezpieczyć interesy twórców treści w internecie i wzmocnić ich pozycję wobec gigantów takich jak Google czy Facebook. Ich oponenci podkreślali, że proponowane rozwiązania mogą prowadzić do cenzury w sieci.

Zmiana zasad publikowania

Przeciwnicy dyrektywy najbardziej ostrzegali przed działaniem artykułów 15 ("Ochrona publikacji prasowych w zakresie sposobów korzystania online") i 17 ("Korzystanie z treści chronionych przez dostawców usług udostępniania treści online"). We wcześniejszej wersji dyrektywy miały one numery 11 i 13.

Artykuły te dotyczą między innymi tak zwanych praw pokrewnych dla wydawców prasowych, czyli obowiązku płacenia wydawcom za treści udostępniane przez internetowych gigantów. Regulacje wprowadzają także obowiązek filtrowania treści pod kątem praw autorskich. Platformy, takie jak np. Facebook, płaciłyby posiadaczom praw autorskich za publikowane przez użytkowników treści albo kasowały takie materiały. Wydawcy prasy będą mieli możliwość negocjowania licencji z platformami i agregatorami treści.

Na mocy zmian wprowadzonych do dyrektywy, przepisami dotyczącymi filtrowania treści nie będą objęte m.in.: encyklopedie internetowe, takie jak np. Wikipedia, archiwa edukacyjne i naukowe.

PE poparł unijną dyrektywę o prawach autorskich
PE poparł unijną dyrektywę o prawach autorskichtvn24

"Osoby indywidualne będą mogły linkować tak jak dotychczas"

Wątpliwości podnoszone w tweetach Roberta Gwiazdowskiego i "Żelaznej Logiki" dotyczą między innymi możliwości zamieszczania w mediach społecznościowych odnośników do materiałów prasowych. Wątpliwości te są jednak nieuzasadnione.

Artykuł 15 unijnej dyrektywy zrównuje prawa przysługujące wydawcom do tych, które już obowiązują w odniesieniu do artystów, producentów, czy wydawców telewizyjnych. Artykuł zawiera jednak wzmiankę o wyłączeniu z regulacji hiperlinków, pojedynczych słów lub krótkich fragmentów publikacji prasowych.

(...) Prawa określone w akapicie pierwszym nie mają zastosowania do prywatnych i niekomercyjnych sposobów korzystania z publikacji prasowych przez użytkowników indywidualnych. Ochrona zagwarantowana w pierwszym akapicie nie ma zastosowania do czynności linkowania. Prawa określone w akapicie pierwszym nie mają zastosowania do pojedynczych słów lub bardzo krótkich fragmentów publikacji prasowej. Art. 15, ust. 1 dyrektywy 2016/0280(COD)

Jak czytamy na stronie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i w komunikacie PAP, "nowe prawo nie dotyczy prywatnego i niekomercyjnego użytkowania tekstów prasowych przez indywidualnych użytkowników, nie dotyczy również hiperlinków, a wraz z nimi krótkiego wyciągu z artykułu".

- Jak najbardziej można dzielić się linkami – mówi Natalia Mileszyk, prawniczka z Fundacji Centrum Cyfrowe, think-tanku zajmującego się m.in. politykami cyfrowymi czy edukacją w zakresie kompetencji cyfrowych. Centrum jest jedną z organizacji, które były przeciwne przyjęciu dyrektywy przez PE, uważając, że proponowane zapisy "zagrażają podstawowym swobodom obywatelskim, ograniczają rozwój edukacji, nauki, biznesu i kultury". - Problem pojawia się przy okazji snippetów, czyli wyrywków tekstu ze zdjęciem. Aby zamieszczać takie treści jako portal komercyjny, trzeba wykupić licencję – podkreśla Mileszyk.

Zdaniem ekspertki kwestia ta nie odnosi się jednak do fragmentów utworów, które pojawiają się na Twitterze przy udostępnianych treściach. - Są tam dlatego, że ktoś, kto tworzy te treści, sam ustawił taką możliwość – mówi Mileszyk. - Jeśli wydawcy nie będą chcieli, żeby na Twitterze pojawiały się snippety, muszą taką funkcję wyłączyć - dodaje.

- Osoby indywidualne będą mogły linkować tak jak dotychczas – mówi Konkret24 Michał Starczewski z kancelarii prawnej BWHS. - Odpowiedzialność finansowa może się pojawić po stronie platform, które te treści udostępniają – dodaje.

- Linkowanie jest dozwolone, chodzi o to, żeby wraz z tym linkiem nie pojawiło się pół artykułu, albo cały najistotniejszy kawałek – mówi Marek Frąckowiak z Izby Wydawców Prasy, która od początku popierała wprowadzenie unijnej dyrektywy. Frąckowiak podkreśla, że zgodnie z zapisami dyrektywy, dozwolone jest zamieszczanie linków oraz bardzo krótkich fragmentów tekstu. - To będzie wymagało teraz doprecyzowania, co znaczy "bardzo krótkie", ile to słów, jaki to fragment tekstu. Idea tego jest taka, żeby zachować zdrowy rozsądek – dodaje.

Nowe prawo nie wpływa na omawianie artykułów

W tweetach Roberta Gwiazdowskiego i "Żelaznej Logiki" pojawiają się także sformułowania sugerujące, że dyrektywa zablokuje możliwość omówienia artykułów czy zamieszczenia cytatów. Autor wpisu na drugim z profili zasugerował nawet, że przy omawianiu artykułu nie może podać nawet nazwy portalu, na którym artykuł został opublikowany. "Nie możemy też zacytować więcej niż kilku słów z artykułu" – czytamy we wpisie.

Podejrzenia tego rodzaju są nieuzasadnione. Jeden z ekspertów, z którymi rozmawiał Konkret24, wskazał jednak na potencjalne ograniczenia techniczne wynikające z prawa do cytowania utworów.

- Nie widzę przeszkód, żeby pisać o przeczytanych treściach - mówi Natalia Mileszyk z Centrum Cyfrowego. - Jeśli na przykład ktoś przeczyta artykuł o powodziach w Iranie, napisze o nim i zamieści link, to jest to omawianie artykułu, a nowe prawo nie wpływa na takie sytuacje – tłumaczy prawniczka.

Mileszyk podkreśla jednocześnie, że prawo autorskie nie ogranicza prawa cytatu wskazując na konkretną objętość przytaczanego tekstu. - Cytat musi stanowić fragment większej całości, który jest przywołany w jakimś celu, powinien wnieść coś nowego do powstającego utworu – mówi Mileszyk. - Jeśli ktoś pisze artykuł polemiczny, to przywołuje to, z czym polemizuje i to jest OK – podkreśla ekspertka Centrum Cyfrowego.

"Pozwala to na dalsze udostępnianie memów i gifów"

- Dla przeciętnego internauty nic się nie zmienia – mówi Marek Frąckowiak z Izby Wydawców Prasy i podkreśla, że w nowej dyrektywie zyskuje on potwierdzenie swoich praw. - Cytowania, krytyka, memy, gify, linkowanie, dzielenie się treściami było, jest i będzie dozwolone i uzyskało właśnie potwierdzenie Parlamentu Europejskiego – podkreśla Frąckowiak i dodaje, że nowe regulacje będą nakładały nowe obowiązki przede wszystkim na największych graczy rynku medialnego.

Podobną interpretację dyrektywy w tym zakresie można przeczytać na stronie Parlamentu Europejskiego: "W uzgodnionym brzmieniu dyrektywa zawiera szczegółowe przepisy, które zobowiązują państwa członkowskie do ochrony bezpłatnego zamieszczania i udostępniania utworów w celu cytowania, krytykowania, recenzowania, karykaturowania, parodiowania czy uprawiania pastiszu. Oczywiste jest zatem, że pozwala to na dalsze udostępnianie memów i gifów".

- Można pisać o artykułach albo podawać z jakich portali czy gazet czerpiemy informacje, określają to przepisy o cytowaniu – mówi Konkret24 Michał Starczewski. Prawnik ma jednak wątpliwości dotyczące cytowania dłuższych fragmentów utworów. Chodzi o wprowadzony przez dyrektywę obowiązek filtrowania treści przez duże podmioty pod kątem ewentualnego złamania praw autorskich.

Jeżeli nie udzielono zezwolenia, dostawcy usług udostępniania treści online ponoszą odpowiedzialność za nieobjęte zezwoleniem czynności publicznego udostępniania, w tym podawania do wiadomości publicznej, chronionych prawem autorskim utworów i innych przedmiotów objętych ochroną, chyba że wykażą, że: a) dołożyli wszelkich starań, aby uzyskać zezwolenia, oraz b) dołożyli wszelkich starań – zgodnie z wysokimi standardami staranności zawodowej w sektorze – aby zapewnić brak dostępu do poszczególnych utworów i innych przedmiotów objętych ochroną, w odniesieniu do których podmioty uprawnione przekazały dostawcom usług odpowiednie i niezbędne informacje (...). Art 17, ust. 4 dyrektywy 2016/0280(COD)

- Problematyczne może okazać się stosowanie przepisów o dozwolonym użytku, które pozwalają legalnie korzystać z cudzych utworów, np. w celu cytatu, pastiszu lub parodii – mówi Starczewski. Jego zdaniem, algorytmy stosowane przez takie podmioty jak YouTube, są wciąż mało skuteczne. - W sytuacjach wątpliwych raczej będą blokować publikację utworów – stwierdza Starczewski.

Screen jako cytat, "wtedy kiedy spełnia warunki cytatu"

Wpis "Żelaznej Logiki" sugeruje również, że po wdrożeniu unijnej dyrektywy niemożliwe będzie zamieszczenie zrzutu strony (screenshotu) omawianego w sieci artykułu.

- Same screenshoty podlegają ochronie prawnoautorskiej już dziś, o ile na screenshotach widoczne są utwory – wyjaśnia Natalia Mileszyk. Ekspertka Centrum Cyfrowego podkreśla jednak, że są sytuacje, w których zrzut strony może być traktowany jako cytat. – Dotyczą na przykład polemiki z jakimś artykułem, z fragmentem tego artykułu – mówi Mileszyk.

- Screen może być postrzegany jako cytat, wtedy kiedy spełnia warunki cytatu, czyli służy zilustrowaniu treści - wyjaśnia Michał Starczewski. Jego zdaniem możliwa jest jednak sytuacja, w której algorytmy będą je blokować.

Mirek Usidus i Roman Rogowiecki w Tak Jest
Mirek Usidus i Roman Rogowiecki w Tak JestTVN24 | tvn24

Nic nie zmieni się "z dnia na dzień"

Eksperci, z którymi rozmawiał Konkret24 przypominają, że dyrektywa przegłosowana we wtorek w Parlamencie Europejskim nie będzie obowiązywać jeszcze przez długi czas. - Dyrektywa musi być implementowana. Są na to dwa lata od momentu publikacji w dzienniku urzędowym Unii Europejskiej – podkreśla Mileszyk.

- Przyjęcie dyrektywy nie oznacza, że cokolwiek zmieni się z dnia na dzień – mówi Michał Starczewski. - Państwa członkowskie mają dwa lata na wdrożenie dyrektywy, w poszczególnych państwach istotne szczegóły mogą wyglądać różnie – dodaje.

- Żyjemy w jakiejś histerii zagrożenia wolności słowa – twierdzi Marek Frąckowiak. - Wolno wszystko, co do tej pory, dla każdego prywatnego użytkownika dyrektywa nie zmienia niczego – dodaje. Zdaniem sekretarza Izby Wydawców Prasy nowe rozwiązania obciążają głównie duże podmioty, odpowiedzialne za treści zamieszczane na nich przez użytkowników. Sam użytkownik nie będzie jednak narażony na dodatkową odpowiedzialność prawną.

Michał Starczewski wskazuje jednak na potencjalne zagrożenia. - Prawdopodobnie internet będzie jeszcze bardziej scentralizowany – mówi prawnik. Jego zdaniem, na rynku utrzyma się dominacja dużych pośredników, takich jak Google czy Facebook.

Starczewski podkreśla, że dyrektywa zawiera przepisy chroniące małe platformy przed konsekwencjami zamieszczania przez ich użytkowników treści naruszających prawo autorskie. - Jeśli jednak platformy będą chciały się rozwinąć, mogą natrafić na szklany sufit – mówi prawnik. - Jeśli nie będą miały dużych środków finansowych na rozwiązania służące filtrowaniu treści, mogą nie urosnąć – wyjaśnia.

Autor: Krzysztof Jabłonowski / Źródło: Konkret24, TVN24.pl, PAP; zdjęcie tytułowe: Patrick Seeger/PAP/EPA

Pozostałe wiadomości

Zbigniew Ziobro ani razu nie stawił się jeszcze na przesłuchanie przed komisją śledczą do spraw Pegasusa. A według europosła Patryka Jakiego dotychczas to właśnie jego kolega z partii "był najczęściej przesłuchiwanym politykiem w trzeciej RP". Czy rzeczywiście?

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

"Ziobro najczęściej przesłuchiwanym politykiem"? Lider jest inny

Źródło:
Konkret24

"Niech idą sobie", "brawo Turcja" - komentują polscy internauci przekaz o tym, jakoby Turcja wychodziła z NATO. Brak jakichkolwiek potwierdzeń takich doniesień, a zasięg tej narracji wzmacniają w sieci konta szerzące rosyjską dezinformację. Sprawdziliśmy, co może być jej źródłem.

Turcja wychodzi z NATO? "Żadnych informacji na ten temat"

Turcja wychodzi z NATO? "Żadnych informacji na ten temat"

Źródło:
Konkret24

Wołodymyr Zełenski podpisuje flagę ukraińskiej jednostki wojskowej, która podczas drugiej wojny światowej mordowała Polaków - z takim przekazem krąży w mediach społecznościowym pewne nagranie. To antyukraińska dezinformacja. Tłumaczymy, jaki naprawdę moment ten film pokazuje.

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

"Nie patrzy, co podpisuje"? Czyją flagę podpisał Zełenski

Źródło:
Konkret24

Na oskarżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości o "bezprawnym odebraniu pieniędzy" przez rząd w wyniku decyzji PKW minister finansów odpowiada: w 2016 roku była "dokładnie analogiczna sytuacja". Chodzi o wstrzymanie wypłaty subwencji dla Nowoczesnej. Porównaliśmy więc oba przypadki.

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Wstrzymanie subwencji: PiS w "analogicznej sytuacji" jak Nowoczesna? Grosz różnicy

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz z Kancelarii Prezydenta RP - podkreślając zasługi Andrzeja Dudy - utrzymuje, że przed jego prezydenturą "nie stacjonowały w Polsce amerykańskie wojska", a tarcza w Redzikowie jest pierwszą stałą bazą wojsk USA w naszym kraju. Nie umniejszając dorobku obecnego prezydenta, wyjaśniamy, dlaczego przypisywanie mu tych wszystkich zasług nie jest jednak uprawnione.

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Amerykańskie wojska w Polsce. Co pominął profesor Zybertowicz?

Źródło:
Konkret24

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Analitycy NATO sprawdzili, w których serwisach społecznościowych najłatwiej i najtaniej można kupić fałszywe zaangażowanie - polubienia, wyświetlenia, udostępnienia, komentarze. Te mogą być używane do wzmacniania treści politycznych i operacji wywierania wpływu. Badacze ocenili też, jak radzą sobie z tym platformy. Wnioski nie są zachęcające.

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Ile fałszywych polubień, wyświetleń i komentarzy można kupić za 250 złotych? Raport NATO

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych rozchodzi się nagranie prezentujące budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zniszczony przez grafficiarzy. Nie jest to autentyczne wideo.

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

"Ogłoszono im zarzut zniszczenia mienia". Uwaga na ten film

Źródło:
Konkret24

Po zatrzymaniu 14 listopada 2024 roku przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka pojawiło się pytanie, czy politycy mogą pracować w spółkach Skarbu Państwa i w spółkach samorządowych. Wątek ten wzbudził wiele wątpliwości wśród posłów. Wyjaśniamy, co stanowią przepisy.

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, posłowie. Czego im nie wolno

Źródło:
Konkret24

Posłanka rządzącej koalicji mówi o "obstrukcji prac rządu" ze strony Andrzeja Dudy, a prezydencki minister utrzymuje, że to rządzący "żadnych ustaw nie kierują na biurko prezydenta". Kto ma rację? Sprawdziliśmy, ile ustaw Andrzej Duda dostał do podpisu i jaki był ich los.

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

"Obstrukcja prac rządu"? Ilu ustaw prezydent nie podpisał

Źródło:
Konkret24

Miliony odsłon w mediach społecznościowych generują wpisy z nagraniem, na którym Władimir Putin ma rzekomo mówić, że Rosja użyje broni jądrowej w przypadku masowego ataku rakietowego na jej terytorium. Nieprzypadkowo wideo to - z błędnym opisem - jest teraz rozpowszechniane przez prorosyjskie konta. Tłumaczymy, kiedy i co mówił rosyjski prezydent.

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Władimir Putin o "użyciu broni jądrowej". Kiedy tak powiedział

Źródło:
Konkret24

Substancje chemiczne w wodzie powodują u dzieci homoseksualizm, fluor obniża inteligencję, wirus HIV nie jest przyczyną AIDS, a szczepionki powodują autyzm - z takich fałszywych tez słynie Robert F. Kennedy Jr. Ten wyznawca spiskowych teorii ma wkrótce zadbać o zdrowie Amerykanów. Moment ogłoszenia tej decyzji określono już "strasznym dniem dla zdrowia publicznego".

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

"Uczynić Amerykę znowu zdrową". Robert F. Kennedy Jr. i jego chore teorie

Źródło:
Konkret24

Czy wiceministra klimatu Urszula Zielińska mówiła o "kapsułach napędzanych energią kosmiczną" i "szlakach dla sterowców z bambusa"? Według rozpowszechnianego w sieci nagrania proponowała takie technologie jako ekologiczne rozwiązania transportowe. Brzmi niewiarygodnie - bo film nie jest wiarygodny. To przykład, jak wykorzystano sztuczną inteligencję do stworzenia fałszywki.

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

"Energia księżycowa" i "fosforyzujące ślimaki". Minister ofiarą deep fake'a

Źródło:
Konkret24

Poseł Paweł Jabłoński ma nadzieję, że Donald Trump po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA będzie naciskał, by Niemcy przeznaczały więcej na obronność. Tylko że podane przez posła PiS dane nie są już aktualne.

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Jabłoński: "Niemcy do dzisiaj nie płacą 2 procent PKB na obronność". Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

Rafał Trzaskowski "w Dzień Niepodległości pojechał po rogale do Poznania" - twierdzi poseł PiS Jacek Sasin. Gdy ogłosił to na swoim profilu, wielu zaprzeczało, na co on opublikował rzekomy "dowód". Co naprawdę 11 listopada robił prezydent Warszawy?

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Kiedy Trzaskowski "pojechał po rogale"? Sasin nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Nagranie z tłumami muzułmanów modlących się na ulicach dużego miasta wzbudza dyskusję w mediach społecznościowych. Rozchodzi się z przekazem, że to sceny z Paryża i dowód na "islamizację Europy". W tle pojawia się krytyka polityki francuskiego rządu. Nie jest to jednak Paryż, choć rzeczywiście miasto w Europie.

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

"Islamizacja Europy"? Skąd jest to nagranie

Źródło:
Konkret24

"Sikorski i Tusk blokowali jej budowę, dopóki mogli", "zablokowali w imię resetu z Putinem" - ten fałszywy przekaz dotyczący instalacji tarczy antyrakietowej w Polsce wrócił z okazji oficjalnego otwarcia bazy w Redzikowie. Od lat służy PiS jako element politycznej gry. Przypominamy, dlaczego inwestycja w Redzikowie tak się przeciągała.

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Baza w Redzikowie. Jak to było z "blokowaniem budowy" tarczy antyrakietowej

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci fragment wystąpienia Donalda Trumpa ma dowodzić, że według prezydenta elekta Polska powinna płacić za zaprowadzenie pokoju w Ukrainie. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego interpretacja już nie.

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

"Polski rząd zapłaci" za te projekty. Kiedy i o czym Trump tak mówił?

Źródło:
Konkret24

Po przegraniu wyborów przez Kamalę Harris w sieci rozpowszechniane są fałszywe informacje mające zdyskredytować jej wynik. A w tle tej dezinformacji jest antyimigrancki przekaz - szerzony też w polskim internecie.

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

"Akurat w tych stanach" wygrała Kamala Harris? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

"Szokujące wyniki badań złotej medalistki"; "raport stawia sprawę jasno"; "raport medyczny poraża" - takie nagłówki o algierskiej pięściarce Imane Khelif można było czytać w polskich serwisach. Internauci pisali wprost, że "Imane Khelif jest mężczyzną" - też powołując się na rzekomy raport medyczny. Jednak brak dowodów, że "ujawniony" raport jest autentyczny, a wiele elementów tej historii się nie zgadza.

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

"Wyciekł raport medyczny" Imane Khelif? Nie ma dowodu, że jest prawdziwy

Źródło:
Konkret24

"Polskojęzyczny rząd postanowił zmienić słowa Roty" - oburzał się Konrad Berkowicz z Konfederacji, a poseł PiS Sebastian Kaleta pisał o "cenzurze proniemieckiej". Zdjęcie podręcznika do języka polskiego dla szkół średnich z tekstem "Roty" wywołało burzę w sieci: zamiast słowa "Niemiec" widnieje tam słowo "Krzyżak". Wyjaśniamy, skąd się wzięły różne wersje wiersza Marii Konopnickiej.

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Krzyżak czy Niemiec w "Rocie" Konopnickiej? Mamy wyjaśnienie

Aktualizacja:
Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Waldemar Buda wykorzystał dyskusję o mocnych punktach kampanii Donalda Trumpa, by przypomnieć osiągnięcia rządu Zjednoczonej Prawicy - według niego "ograniczył największą biedę, w tym i wśród dzieci". Tylko że najnowsze dane pokazują zaskakującą zmianę trendu za poprzedniego rządu.

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Waldemar Buda: "ograniczyliśmy największą biedę". A co pokazują dane?

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych - polskich i zagranicznych - generuje film prezentujący przezroczyste smartfony lub takie, które można zwijać. Sprzęt ten ma już być rzekomo produkowany w Chinach. Jednak nagranie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Przezroczyste, ultracienkie smartfony z Chin? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Po wygraniu wyborów w USA przez Donalda Trumpa w polskich mediach społecznościowych zaczęto rozpowszechniać rzekomy cytat z książki, którą napisał kiedyś J.D. Vance - teraz kandydat na wiceprezydenta. Miał to być niewybredny żart o Polakach. Jednak słowa te wcale nie pochodzą z jego książki "Elegia dla bidoków".

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

Źródło:
Konkret24

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska o fatalną politykę gospodarczą, której skutkiem ma być to, że wielkie międzynarodowe firmy wycofują się z planów dotyczących Polski. Jako przykłady podawane są najczęściej koncerny: Intel, Ford, Maersk, Beko. Tylko że ich decyzje mają inne podłoże. Wyjaśniamy.

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

"Dokąd zmierzamy jako naród?", "mogliby się zorganizować, zameldować się i przejąć władzę nad miastem" - tak internauci komentują wpis, jakoby 35 procent mieszkańców Rzeszowa stanowili Ukraińcy. Dane tego jednak nie potwierdzają, a fałszywy przekaz powstał na bazie starej informacji wyrwanej z kontekstu.

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

35 procent mieszkańców Rzeszowa "stanowią Ukraińcy"? Skąd ten fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Antoni Macierewicz nie zrezygnował z zakupu samolotów tankujących w powietrzu, a Polska miała płacić za to, że będą one stacjonować w Holandii - twierdzi Jacek Sasin i broni decyzji rządu Zjednoczonej Prawicy. Jednak poprzedni szef MON wycofał się z programu międzynarodowego, w ramach którego latające cysterny miały stacjonować w Polsce. W rezultacie Wojsko Polskie wciąż ich nie ma.

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Sasin: "nie zrezygnowaliśmy z zakupu latających cystern". Jak było naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Franciszkanin został aresztowany w Nowym Jorku "za modlitwę w intencji nienarodzonych dzieci" - z taką informacją rozpowszechniany jest w sieci film z momentu zatrzymania księdza przez policję. Nagranie jest prawdziwe, lecz jego opis już nie.

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Ksiądz "aresztowany za modlitwę"? Nie, za co innego

Źródło:
Konkret24