W internecie rozsyłane jest zdjęcie młodego Józefa Ratzingera - czyli późniejszego papieża Benedykta XVI - na którym ma być widać, jak wykonuje on gest "Heil Hitler". Towarzyszą temu dyskusje o jego rzekomej nazistowskiej przeszłości. Jak jednak sprawdziliśmy, fotografia została przycięta.
Podczas jednej z twitterowych dyskusji o tym, czy Józef Ratzinger sprzyjał nazistom, 17 września na jednym z kont opublikowano czarno-białe zdjęcie z młodości późniejszego papieża, na którym widać jego twarz i uniesioną prawą rękę, jakby w geście "Heil Hitler". "Piwo zamawiał" - zakpił anonimowy internauta, dodając: "Oczywiście, że był".
To zdjęcie krąży już w sieci od dłuższego czasu; jest też popularne w anglojęzycznym internecie. Publikowane jest jako dowód, że Józef Ratzinger był nazistą, bo niby wykonywał hitlerowskie pozdrowienie.
Jednak rozsyłany kadr nie jest oryginalnym zdjęciem. Sprawdziliśmy, co widać na oryginale i w jakich okolicznościach powstała fotografia.
1951 rok, święcenia kapłańskie
Korzystając z odwróconego wyszukiwania Google, można znaleźć oryginalną fotografię, na której Ratzinger unosi przed siebie obie ręce w geście błogosławieństwa, a obok stoi jego brat Georg, który robi tak samo. Zdjęcie wykonano 29 czerwca 1951 w katedrze we Freising (Bawaria) podczas święceń kapłańskich obu braci. Dokonał ich ówczesny kardynał i arcybiskup Monachium Michael von Faulhaber.
Fotografia była publikowana w różnych latach w mediach elektronicznych przy okazji informacji o rocznicy święceń Benedykta XVI. W sieci są też inne zdjęcia z tej uroczystości oraz z mszy prymicyjnej kapłana.
Po latach w swoich wspomnieniach, napisanych w 2005 roku, Benedykt XVI opisał dzień święceń jako najważniejszy w życiu. Wspominał, że gdy arcybiskup położył ręce na jego głowie, "mały ptaszek - być może skowronek - wzbił się z ołtarza głównego katedry i zaśpiewał radosną, małą pieśń". "Dla mnie było to tak, jakby głos z wysoka mówił mi: jest dobrze, jesteś na dobrej drodze" - napisał.
Przeszłość Benedykta XVI
"Benedykt XVI nigdy, absolutnie nigdy nie należał do nazistowskiej młodzieżówki Hitlerjugend. Kto twierdzi inaczej, kłamie" - stwierdził w maju 2009 roku ówczesny rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi. Jego słowa cytowała m.in. "Rzeczpospolita". Była to odpowiedź na zarzuty postawione wtedy papieżowi przez przewodniczącego instytutu pamięci Yad Vashem rabina Meira Laua.
Jak jednak zauważył polski dziennik, Benedykt XVI w wydanej w 1998 roku autobiografii "Z mojego życia" ("Aus meinem Leben") poinformował, że został w 1941 roku w wieku 14 lat przymusowo wcielony do nazistowskiej młodzieżówki (był wówczas taki obowiązek). Uczęszczał wtedy do seminarium dla chłopców w bawarskim Traunstein. "Zostałem wcielony do Hitlerjugend, ale starałem się nie uczestniczyć w spotkaniach. Na ogół mi się to udawało" - pisał.
Z kolei w październiku 2010 roku opowiedział w opublikowanym w Watykanie liście do seminarzystów na zakończenie roku kapłańskiego (a jego słowa przytoczył m.in. Onet) nieznany dotąd szerzej epizod z czasów jego służby wojskowej w hitlerowskich Niemczech. "W grudniu 1944 roku, kiedy zostałem powołany do służby wojskowej, dowódca kompanii pytał każdego z nas, jaki zawód chciałby mieć w przyszłości. Odpowiedziałem, że chciałbym zostać kapłanem katolickim" - napisał Benedykt XVI na początku swojego listu.
Autor: Jan Kunert / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Sven Hoppe/dpa/PAP, PAP/EPA/Erzbistum