"Społeczeństwo nie jest przygotowane do tej fazy dezinformacji". Wyniki badania NASK

Nowy raport NASK dotyczący dezinformacjiUnsplash

Większość polskich internautów dostrzega zjawisko dezinformacji mającej na celu wpływanie na wynik wyborów demokratycznych w polskiej sieci, ale jednocześnie ponad 37 proc. z nich nie sprawdza wiarygodności otrzymywanych informacji. Istnieje też grupa osób, które udostępniają konkretne treści, wiedząc, że są fałszywe. To niektóre z wniosków, jakie można wyciągnąć z lektury "badania opinii o (dez)informacji w sieci" NASK-u.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Moment opublikowania wyników badania opinii dotyczącej politycznej dezinformacji w polskim internecie nie jest przypadkowy. Jak zaznaczali w raporcie jego autorzy z Państwowego Instytutu Badawczego NASK (Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa), "kontekstem dla badania jest kalendarz wyborczy, w ramach którego w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy w Polsce odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, Sejmu, Senatu oraz wybory prezydenckie".

Świadomi internetowych zagrożeń, jakie mogą wystąpić przed tymi wydarzeniami, analitycy Pracowni Badań Społecznych NASK zapytali reprezentatywną grupę Polaków nie tylko o to, czy spotykali się oni z polityczną dezinformacją, ale także tego, skąd może pochodzić i w kogo być wymierzona.

Nazwa raportu, "Bezpieczne wybory", odnosi się do stworzonej przez Ministerstwo Cyfryzacji witryny bezpiecznewybory.pl, na której mają znaleźć się informacje, jak chronić się przed sieciową przedwyborczą dezinformacją. Wyniki badania opinii wskazują, że nagłaśnianie tego zagrożenia wśród polskich internautów jest ciągle bardzo potrzebne.

Putin grał polski hymn? Fake newsy zalewają internet (12.2018)
Putin grał polski hymn? Fake newsy zalewają internet (12.2018)Fakty TVN

Zaufanie, które łatwo wykorzystać

Internetowa dezinformacja, zwłaszcza polityczna, rozpowszechniana przed wyborami, jest szczególnie groźna z jednego powodu - ludzie generalnie ufają temu, na co natrafiają w sieci. Pozytywnej odpowiedzi na pytanie o zaufanie do internetowych treści udzieliło 56 proc. badanych. Odwrotne stanowisko zaprezentowała niecała jedna czwarta ankietowanych.

Oczywiście pytanie miało charakter bardzo ogólny - nie doprecyzowano do jakich treści i przede wszystkim z jakich źródeł się odnosi. W tym miejscu warto jednak dodać, że internet jest podstawowym źródłem informacji dla największej grupy Polaków według prowadzonego co rok badania Reuters Institute na Uniwersytecie Oxforda, Digital News Report. W jego ostatnim wydaniu z 2018 roku źródła online zostały wskazane przez 86 proc. pytanych. Telewizję wymieniło 77 proc. ankietowanych, a prasę drukowaną zaledwie 27 proc. Tworzy to niebezpieczeństwo, że działania dezinformacyjne osób, które posiadają wiedzę dotyczącą najnowszych technologii, mogą osiągać skutek m.in. w okresie przedwyborczym.

Ponad połowa "spotkała się" z fałszem lub manipulacją

Jedna z najważniejszych części badania została zatytułowana "Doświadczenie". Autorzy raportu skupili się w niej na sprawdzeniu, czy polscy internauci mają świadomość fałszywości lub zmanipulowania niektórych treści, na które natknęli się w sieci. Na pytanie "Czy w ostatnich sześciu miesiącach spotkał(a) się Pan(i) w internecie z informacjami, które według Pana(i) były sfałszowane lub zmanipulowane?", nieco ponad 56 proc. respondentów odpowiedziało twierdząco. Tylko 11 proc. stwierdziło, że takie zdarzenie nie miało miejsca.

Świadomość i rozpowszechnienie dezinformacji w Polsce (raport NASK z września 2019)

Ten wynik na konferencji prasowej skomentował minister cyfryzacji Marek Zagórski. Podkreślił, że może to wskazywać na większy problem z krytycznym podejściem internautów do otrzymywanych informacji. - To, że ktoś deklaruje w badaniu, że nie zauważył dezinformacji, nie oznacza, że on jej faktycznie nie zauważył. On po prostu nie jest w stanie tego odróżnić. Nie zauważa dlatego, że nie potrafi tego zrobić, a nie dlatego, że nie był narażony na takie zjawisko - ostrzegał Zagórski. Potwierdzeniem tych słów może być fakt, że prawie jedna trzecia badanych (32,8 proc.) nie była w stanie powiedzieć, czy w ostatnich półroczu spotkała się z dezinformacją czy nie.

Autorzy raportu zwrócili także uwagę, że "manipulacje w sieci stosunkowo często (codziennie i kilka razy w tygodniu) dostrzega prawie co czwarty internauta".

Fake newsy, trolle, fałszywe konta

Osobnym zagadnieniem w sekcji "Doświadczenie" były szczegółowe formy dezinformacji, z którymi ankietowani spotkali się w internecie w ciągu ostatniego półrocza.

Wyniki warto zestawić z konkretnymi przykładami, które były opisywane w naszym portalu.

Najbardziej powszechną formą manipulacji i dezinformacji, którą wymienili respondenci, był "fake news" - pojawił się on w 30 proc. odpowiedzi. Jest on definiowany na różne sposoby, ale w raporcie scharakteryzowano go jako "treści udające rzetelne dziennikarstwo".

W wąskim rozumieniu jako zupełnie zmyślonej informacji mającej grać na emocjach czytelników przykłady obaleń "fake newsów" pojawiały się na naszej stronie m.in. przy okazji artykułów o fałszywym pobiciu wolontariuszy WOŚP, spreparowanym liście polskich generałów domagających się o dymisji ministra Błaszczaka czy rzekomych zamachach w Paryżu i Berlinie, które w rzeczywistości nie miały miejsca. Za "fake news" można uznać także chociażby zmanipulowane cytaty lub wypowiedzi celowo wyjęte z kontekstu w ten sposób, aby wpłynąć na emocje odbiorców. O takich sprawach pisaliśmy w kontekście błędnie podawanych słów Mateusza Morawieckiego o "misce ryżu" czy zmyślonej wypowiedzi J.K. Rowling, autorki "Harry'ego Pottera", o paleniu książek w jednej z gdańskich parafii.

Drugą najliczniejszą grupą były osoby, którym było "trudno powiedzieć", z jaką konkretnie formą dezinformacji mieli do czynienia.

Zaraz po nich z wynikiem 15,6 proc. odpowiedzi uplasował się "trolling", który w raporcie został zdefiniowany jako "zazwyczaj pseudoanonimowe ataki na polityczną konkurencję lub ich zwolenników" zwykle z użyciem wielu aktywnych kont w serwisach społecznościowych. Takie działania prowadzone są przede wszystkim w odniesieniu do głośnych i ważnych tematów, a "trolling" ma narzucić opinii publicznej konkretny typ ich interpretowania. Działanie polskiej tzw. "farmy trolli" zostało ujawnione przez reporterów Superwizjera TVN.

Farma trolli. Pierwsza część rozmowy
Farma trolli. Pierwsza część rozmowySuperwizjer TVN

Podobny odsetek pytanych (14,9 proc.) wskazał na "fake photos", czyli zmanipulowane w różny sposób zdjęcia. Ten bardzo powszechny sposób dezinformowania weryfkowaliśmy na naszej stronie niejednokrotnie. Jeden z typów "fake photos" - fotomontaże - obaliliśmy przykładowo w tekstach o zdjęciach papieża Franciszka z flagą LGBT, Andrzeja Dudy czy Patryka Jakiego.

Jeszcze inną grupą są fotografie osadzane w błędnym kontekście. Takie informacje prostowaliśmy przy okazji artykułów o "jednym z najsłynniejszych polskich fejków", czyli zdjęciu Edwarda Gierka, na którym rzekomo miała być też Małgorzata Gersdorf, (nie)testowaniu kosmetyków na zwierzętach lub popularnym w ostatnim czasie zdjęciu papieża Franciszka noszącego kolorowy krzyż.

Rzadziej pojawiała się odpowiedź "fałszywe konta internetowe" (8,3 proc. pytanych). Takie profile również mogą kolportować niebezpieczne, dezinformacyjne treści w serwisach społecznościowych, szczególnie jeśli podszywają się pod wpływowe postacie życia publicznego lub instytucje państwowe. Na Konkret24 ostrzegaliśmy już zarówno o fałszywych kontach m.in. ukraińskiego prezydenta-elekta Wołodymyra Zełenskiego lub piłkarza Krzysztofa Piątka, jak i polskich ministerstw czy Państwowej Komisji Wyborczej.

Czy podajesz dalej i czy weryfikujesz?

Równie istotnymi pytaniami, co te dotyczące kontaktów z dezinformacją, były te odnoszące się do reakcji polskich internautów w przypadku natrafienia na takie treści, a także potencjalnych sposobów obrony przed nimi.

Pozytywnym prognostykiem może być odsetek przeczących odpowiedzi na pytanie "Czy w ciągu ostatnich sześciu miesięcy zdarzyło się Panu(i) przesłać dalej lub przynajmniej lajkować informację, która miała charakter fake newsa?". "Nie" odpowiedziało ponad dwie trzecie pytanych - dokładnie 67 proc. Alarmujący jednak powinien być fakt, że w polskiej sieci ciągle występuje grupa osób, około 8 proc., która udostępniała lub lajkowała fałszywe treści "wiedząc, że to fake news". Takie postawy są szczególnie niebezpieczne, a ich wyeliminowanie idzie ściśle w parze ze wzrostem świadomości o zagrożeniach płynących z kolportowania dezinformacji, szczególnie przed wyborami.

Do prawidłowego określenia, czy dany materiał znaleziony w sieci jest dezinformacją lub manipulacją, niezbędna jest weryfikacja informacji. O nią również zostali zapytani ankietowani w badaniu NASK.

Sposoby Polaków na walkę z dezinformacją w sieci

Największa grupa - 41,6 proc. pytanych - zadeklarowała, że sprawdza wiarygodność treści informacji zamieszczonej w internecie. Niepokojące jest jednak, że niewiele mniej osób - 37,1 proc. - zaprzeczyło, żeby dokonywało takiej weryfikacji. To także jasny sygnał do tego, aby podejmować zdecydowane działania w sferze edukacyjnej, które doprowadzą do zwiększenia świadomości o konieczności weryfikowania nie tylko samych treści, ale także i źródeł, z których korzysta się podczas zdobywania informacji w internecie.

Jak bronić się przed dezinformacją? Miecugow: przez edukację (rozmowa archiwalna; 2017)
Jak bronić się przed dezinformacją? Miecugow: przez edukację (rozmowa archiwalna; 2017)tvn24

Pochodzenie: platformy społecznościowe, portale i Rosja

Ostatni segment badań odnosił się do miejsc w sieci, które zdaniem internautów tworzą lub rozpowszechniają zupełnie nieprawdziwe lub zmanipulowane informacje.

Platformy społecznościowe zostały przedstawione jako "szczególnie sprzyjające rozpowszechnianiu fake newsów" przez 46 proc. badanych. W węższym kontekście jako miejsca, gdzie najczęściej można spotykać dezinformację stricte przedwyborczą, taka sama grupa osób uznała portale internetowe. "Fanpejdże na Facebooku o tematyce politycznej", które niejednokrotnie pojawiały się na naszym portalu jako miejsca kolportowania manipulacji politycznej, wymieniano jako drugie w kolejności (39,5 proc. odpowiedzi).

A jakie kraje są najbardziej zainteresowane działaniami dezinformacyjnymi w Polsce, mającymi wpłynąć na wynik demokratycznych wyborów, zdaniem ankietowanych? W raporcie zbiorczo określono, że "analiza wyników pozwoliła wyodrębnić cztery grupy geopolitycznych interesariuszy manipulacji najbardziej istotnych w percepcji opinii internautów". Kolejno były to "Rosja-Białoruś", Niemcy, "USA-Izrael" i Chiny. "Tzw. 'kierunek rosyjski' dezinformacji wskazują respondenci, którzy mają zaufanie do informacji w sieci i odczuwają, że dezinformacja wpłynie na wynik wyborów w Polsce" - doprecyzowali autorzy raportu.

Natomiast "kierunek chiński", "kierunek niemiecki" i "kierunek amerykańsko-izraelski" wskazują ankietowani, którzy "nie mają zaufania do treści internetowych, ale nie odczuwają, że dezinformacja w sieci może realnie wpływać na wyniki wyborów w naszym kraju. Głównym tematem dezinformacji – według tej części badanych - jest obraz Polski i Polaków w świecie".

"Społeczeństwo nie jest przygotowane"

Nawiązując do niskiego poziomu świadomości polskich użytkowników internetu, jeden z twórców raportu - dyrektor Pionu Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego NASK Marcin Bochenek - zwrócił uwagę na bardzo niepokojące wyniki dotyczące "kompetencji medialnej", czyli umiejętności krytycznego podchodzenia do treści. W przypadku raportu NASK respondentów poproszono o określenie, które z przykładowych siedmiu zdań zawierają fakty, a które opinie. Dla ułatwienia przedstawienia wyniku, badanym wystawiono "ocenę", według której "bardzo dobry" oznaczał same dobre odpowiedzi, a "niedostateczny" poniżej połowy dobrych zaznaczeń. Wyniki są alarmujące.

- Tylko 4,5 proc. badanych zdało ten egzamin na bardzo dobrą [ocenę - red.], na oceną niedostateczną - 44 proc. respondentów - poinformował.

- Wniosek z tych badań płynie taki, że społeczeństwo nie jest przygotowane do tej fazy dezinformacji - skomentował Bochenek.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; NASK; Zdjęcie tytułowe: Unsplash

Źródło zdjęcia głównego: Unsplash

Pozostałe wiadomości

Nowa ustawa spowoduje, że polski gaz będzie magazynowany w Niemczech - alarmują politycy opozycji i prawicowe media. To fałszywa narracja zbudowana na wielostopniowej manipulacji. W jej przypadku szczególnie istotne jest, jak powstała.

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

"Polski gaz u Niemca"? Tekst Obajtka i ustawa z czasów PiS

Źródło:
Konkret24

Wizualizacje remontowanych kamienic we Wrocławiu wywołały poruszenie w sieci. Na budynkach widać bowiem szyldy w językach polskim i niemieckim. Czy rzeczywiście tam wiszą? My sprawdziliśmy, a inwestor wyjaśnia.

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Niemieckie szyldy na kamienicach we Wrocławiu? "Charakter ilustracyjny"

Źródło:
Konkret24

Po rocznicy rzezi wołyńskiej w sieci pojawiło się zdjęcie, które rzekomo przedstawia szczątki ofiar w zbiorowej mogile. Drastyczny opis informuje o "10 000 czaszkach małych dzieci". Fotografia nie ma jednak nic wspólnego z ludobójstwem na Wołyniu. Wyjaśniamy, co wiadomo o grobie i ofiarach, które się w nim znajdują.

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

"10 000 czaszek małych dzieci" zabitych podczas rzezi wołyńskiej? Co widać na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

"To jest mocne" - napisał rzecznik rządu Adam Szłapka, publikując w mediach społecznościowych "wyciąg z systemu wizowego", który miał udowadniać, że za rządów Zjednoczonej Prawicy nie kontrolowano migracji do Polski. Tylko że akurat nie te dane to pokazują.

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Adam Szłapka pokazuje dane o "niekontrolowanej migracji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Biurokratyczny zamordyzm w plastikowym wydaniu" - grzmiał w Sejmie poseł Konfederacji Witold Tumanowicz, twierdząc, że szwedzka fundacja wykazała wzrost liczby wyrzucanych nakrętek po tym, jak Unia Europejska nakazała przytwierdzać je do butelek. Tylko że to nieprawda.

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

"Unijne nakrętki". Konfederacja cytuje szwedzki raport. Oto jak zmyśla

Źródło:
Konkret24

Podczas gdy polski polityk wprost podważa zbrodnie popełnione w Auschwitz-Birkenau, w sieci rozpowszechniane są grafiki AI, które mają imitować autentyczne obrazy pokazujące sceny z tego obozu zagłady. Powstają często na bazie prawdziwych, zachowanych zdjęć. "Manipulowanie takim obrazem dla rozrywki bezcześci go" - przestrzega muzeum. Apeluje o niepodawanie dalej takich postów.

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Nieautentyczne obrazy o Auschwitz. Muzeum apeluje do internautów

Źródło:
Konkret24

Iga Świątek pokonała Amandę Anisimovą w finale Wimbledonu, przechodząc do historii tenisa. Jej zwycięstwo skomentował premier Donald Tusk, lecz nie ustrzegł się przy tym wpadki.

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Tusk o Świątek: "jeszcze nikt nigdy" nie wygrał tak finału Wimbledonu. Wygrał

Źródło:
Konkret24

W gorącej dyskusji na temat migrantów "przerzucanych" przez niemiecką granicę politycy opozycji stawiają za wzór Danię i Luksemburg. Według nich te dwa kraje mają nie przyjmować żadnych migrantów z Niemiec. Sprawdziliśmy więc, jak to jest. Publikujemy najnowsze niemieckie statystyki.

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Nie tylko do Polski. Do których krajów Niemcy zawracają migrantów. Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Te historie poruszają. Szczególnie tych rodziców, którzy stracili dzieci, a teraz widzą zdjęcia nastolatków i czytają, że zginęli w wypadkach, lecz ich organy posłużyły do przeszczepów. Autorzy takich wpisów "błagają o udostępnienia" - a my ostrzegamy: to fake newsy.

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

"Odszedł z tego świata". Fałszywe zdjęcia i prawdziwe żerowanie na uczuciach

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS postanowił zaalarmować o wzroście bezrobocia wśród młodych ludzi w Polsce. Choć posłużył się wiarygodnymi danymi, to przedstawił je w taki sposób, że czytelnik może wyciągać błędne wnioski. Wyjaśniamy.

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Poseł PiS zrobił wykres wzrostu bezrobocia. Co policzył, a czego nie?

Źródło:
Konkret24

Opozycja krytykuje rząd za wprowadzenie zakazu lotów dronami nad zachodnią granicą. Według niej ten zakaz ułatwi "przerzucanie" migrantów z Niemiec. A ponadto politycy opozycji twierdzą, że nie ma podstawy prawnej tej decyzji. Wyjaśniamy.

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Zakaz dronów na zachodniej granicy. Jest, czy go nie ma

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji grzmią, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił przeznaczyć 700 tysięcy złotych na postawienie na Placu Zbawiciela tęczy. Instalacja ma być symbolem społeczności LGBTQ+. Politycy - a za nimi internauci - zarzucają prezydentowi Warszawy marnowanie pieniędzy. Tylko że on nie ma z tym nic wspólnego.

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

"Tęcza Trzaskowskiego za 700 tysięcy"? Kto zadecydował

Źródło:
Konkret24

"Grok zerwał się z łańcucha", "Grok zwariował" – przestrzegają użytkownicy platformy X należącej do Elona Muska. Rzeczywiście, chatbot oparty na sztucznej inteligencji obraża Tuska i Giertycha, a pozytywnie pisze o Braunie czy Hitlerze. O co chodzi z tym Grokiem? 

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Obraża Tuska i Giertycha, chwali Brauna. Co się stało z Grokiem?

Źródło:
TVN24+

"Germanizacja w pełni" - tak internauci i niektóre media komentują rzekomą zmianę nazwy mostu Grunwaldzkiego we Wrocławiu z polskiej na niemiecką. Konserwator zabytków i urząd miasta zaprzeczają, a my tłumaczymy, skąd wziął się ten fałszywy przekaz.

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

"Chcą zmienić nazwę Mostu Grunwaldzkiego na niemiecką"? O co chodzi

Źródło:
Konkret24

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24