Testy na koronawirusa: ile wykonuje się w Polsce, a ile w innych krajach?

Kobieta w Warszawie, mężczyzna w Raciborzu. Dwa nowe przypadki zakażenia koronawirusemtvn24

Rosnąca liczba zakażonych koronawirusem w Polsce budzi wątpliwości, czy przeprowadzamy wystarczająco dużo testów na obecność SARS-CoV-2. Rząd uspokaja, że tak. WHO nie podaje wytycznych. Ale w innych krajach Europy bada się więcej próbek.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Według porannego komunikatu Ministerstwa Zdrowia ze środy 11 marca, w Polsce badaniu na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 poddano 2024 próbki. Spośród nich 25 dało wynik pozytywny.

Tego samego dnia wieczorem poinformowano, że liczba osób zakażonych koronawirusem wzrosła do 31. W czwartek 12 marca rano Ministerstwo Zdrowia przekazało, że zakażone są 44 osoby.

Minister Szumowski o liczbie przeprowadzanych testów na COVID-19
Minister Szumowski o liczbie przeprowadzanych testów na COVID-19tvn24

Na pojawiające się coraz częściej w mediach wątpliwości, czy w Polsce wykonuje się wystarczającą liczbę testów, odpowiadał podczas środowej konferencji prasowej z udziałem przedstawicieli rządu minister zdrowia Łukasz Szumowski. "Ta ilość testów, jeśli popatrzymy na dzień epidemii, jeżeli mogę tak powiedzieć, bo nie mamy ogłoszonego takiego stanu, to ta ilość testów wykonywanych w krajach europejskich jest mniej więcej taka sama wszędzie" – mówił. Zapowiedział jednak poszerzenie puli osób, którym będą wykonywane testy.

To poszerzenie potwierdził także szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. "Pan minister [zdrowia - red.] poinformował o tym, że w związku z tym, że wirus jest już w Polsce obecny, że już nie są to tylko przypadki sprowadzone do Polski, tylko mamy zakażenia na terenie kraju, to zmieniony zostaje system prowadzenia testów" - mówił Dworczyk po spotkaniu premiera z przedstawicielami klubów parlamentarnych. "Teraz testom będą poddawane wszystkie osoby, które zostały skierowane na kwarantannę" - zapowiedział. Znacząco wpłynie to na zwiększenie samej liczby wykonywanych testów, które nastąpi w najbliższych dniach.

Do tej pory w Polsce dziennie mogło być wykonywanych ok. 2 tys. testów na obecność koronawirusa. "Sprawdzaliśmy, jak inne kraje reagowały. Oczywiście na początku, jak mamy jeden przypadek, to tych testów jest kilka, jak jest to 10, to jest kilkadziesiąt czy kilkaset, a jak jest 100, to już są duże tysiące" - mówił 12 marca w programie "Jeden na jeden" w TVN24 minister Szumowski.

Gościem programu "Jeden na jeden" był minister zdrowia Łukasz Szumowski
Gościem programu "Jeden na jeden" był minister zdrowia Łukasz Szumowskitvn24

W Niemczech robią więcej

Niektórzy politycy i internauci sugerują, że Polsce testów zrobiono jednak za mało. 8 marca, gdy minister poinformował o nieco ponad 1 tys. wykonanych testów, senator Koalicji Obywatelskiej Marcin Bosacki sugerował, że "rząd musi zwiększyć liczbę testów". "1100 testów w 20 dni od wybuchu epidemii we Włoszech??? 4 razy mniejsza Belgia tyle robi w 2,5 dnia. Tylko więcej szybkich testów w grupach ryzyka ustrzeże nas od losu Włoch!" - pisał na Twitterze senator.

"W PL za mało się bada, zakażeni nie są identyfikowani na czas, a jeśli już, to w stanie ciężkim!" – wtórował mu poseł KO Michał Szczerba, zestawiając liczby z Polski i Niemiec, gdzie przeprowadzono - jak pisał - "200 tys. szybkich testów".

Podobne sugestie o większej liczbie testów w innych krajach zamieszczali też niektórzy anonimowi użytkownicy Twittera.

Na temat niewystarczającej liczby testów wypowiedział się w wywiadzie 9 marca w "Gazecie Wyborczej" politolog prof. Radosław Markowski z Uniwersytetu SWPSj: "Nie jestem ekspertem od samego wirusa, natomiast troszkę znam się na statystycznych rozkładach normalnych, na tym, co się bada i co z tego wychodzi" - stwierdził. "Nie jest rzeczą normalną, że w sąsiednim kraju [Niemczech - red.], który jest ludnościowo tylko dwukrotnie większy od Polski, jest stokrotnie więcej zdiagnozowanych przypadków i liczba ta rośnie. Jeśli ktoś chce w to wierzyć, niech wierzy" - dodał. Mówił też:

Jest bardzo niewiele osób przebadanych. Jak mówię - nie ma powodu, żeby 600-tysięczny Luksemburg czy dwumilionowa Litwa miały taką samą bezwzględną liczbę ludzi, którzy zachorowali na koronawirusa. To po prostu nie jest możliwe. prof. Radosław Markowski

WHO nie daje wytycznych

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie wydała jednak żadnej rekomendacji co do skali testów, która miałaby zapewniać bezpieczeństwo epidemiologiczne w państwie. W oficjalnym dokumencie wydanym 2 marca pt. "Testy laboratoryjne dla nowego koronawirusa (2019-nCoV) w przypadkach podejrzeń u ludzi" organizacja zamieściła wiele rad. Dotyczą m.in. sposobów bezpiecznego transportowania próbek, procedury ich badania w laboratorium czy odpowiedniego raportowania wyników do WHO. Nie podano natomiast liczby lub skali testów, które rekomenduje się krajom walczącym z wirusem.

W Belgii więcej, w USA mniej

Krytycy liczby wykonywanych w Polsce testów jako argument podają porównania z innymi krajami. W takich zestawieniach dane o przebadanych próbkach powinno się podawać w przeliczeniu na milion mieszkańców, by uwzględnić różnice w populacji krajów.

Według Głównego Urzędu Statystycznego mamy 38,4 mln mieszkańców. 2024 przeprowadzone testy oznaczają, że robimy średnio 53 testy na 1 mln mieszkańców Polski.

Najbardziej dotknięty epidemią kraj europejski – Włochy – takich testów wykonał już 60,8 tys. Po przeliczeniu na populację daje to 1005 testów na 1 mln Włochów. W tym kraju rozwój epidemii jest jednak na innym etapie, co wpłynęło na większą liczbę badanych próbek. - - Jak Włochy miały początek działań epidemicznych, to też robiły tylko te teksty, które są z kontaktu - mówił w czwartek w rozmowie z Moniką Olejnik w "Jeden na jeden" minister zdrowia Łukasz Szumowski.

W Belgii do 9 marca przebadano 3541 próbek. Kraj ten ma ok. 11,5 mln mieszkańców, więc wychodzi 306 testów na 1 mln Belgów.

Litewskie ministerstwo zdrowia informuje o przeprowadzeniu 290 testów - wychodzi 106 testów na 1 mln mieszkańców Litwy.

Testy na podobną skalę, co na Litwie, przeprowadza się także u naszych południowych sąsiadów – w Czechach i na Słowacji. Resort zdrowia pierwszego z państw informuje o 1358 badanych próbkach, co przekłada się na 127 testów na 1 milion Czechów.

Słowacy natomiast przeprowadzili do tej pory 590 testów - współczynnik wynosi 108 badanych próbek na 1 mln mieszkańców Słowacji.

Poza Europą są o wiele liczniejsze od Polski kraje, w których liczba wykonywanych testów na koronawirusa w przeliczeniu na milion mieszkańców jest porównywalna lub mniejsza niż u nas.

W Japonii według stanu na 11 marca wykonano nieco ponad 10 tys. badań. Japończyków jest obecnie prawie 127 mln - wychodzi więc, że robi się tam 79 testów na 1 mln mieszkańców.

Amerykańskie Center for Disease Control and Prevention podaje natomiast, że zarówno we własnych laboratoriach, jak i w tych należących do publicznej służby zdrowia do 9 marca wykonano w USA łącznie tylko 8,5 tys. testów. Oznacza to, że na 1 mln Amerykanów przypadało ich 26.

Ministerstwo: liczba testów = liczba osób

Wątpliwości wzbudza sposób liczenia próbek. Możliwe są sytuacje, gdy u jednego pacjenta przeprowadza się bowiem kilka testów. Zapytaliśmy więc Ministerstwo Zdrowia, czy aktualizowana przez nie "liczba przebadanych próbek" oznacza wszystkie wykonane testy czy liczbę przebadanych osób. Przedstawiciel biura komunikacji resortu zapewnił, że liczba ta podaje, u ilu osób przeprowadzono test.

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w "Sygnałach dnia" w Programie I Polskiego Radia, odpowiadając na pytania o sugestie posłów opozycji na temat zbyt małej liczby wykonywanych testów, stwierdził: "Ilość testów jest wystarczająca. Mamy kilkadziesiąt tysięcy testów, na bieżąco są te zapasy uzupełniane i naprawdę nie ma takiego niebezpieczeństwa, żebyśmy ograniczali ilość testów z powodu tego, że ich nie mamy".

Na kwestię rozsądnego korzystania z zapasów testów zwracał uwagę w radiu Tok FM wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Podkreślał, że liczba testów wynika wprost z kryteriów, które przyjmuje się przy kwalifikacji badanych. Tłumaczył:

Jeżeli zaczniemy testować każdą osobę, która się boi, to będziemy zużywali testy, dając wyniki ujemne, które nie będą prawdziwe. I to jest duże ryzyko. Prof. Włodzimierz Gut

"W momencie wystąpienia objawów [w organizmie – red.] pojawia się wirus w ilościach możliwych do wykrycia. Wcześniej nie. W związku z czym po co testować zdrowych?" – pytał ekspert.

Włodzimierz Gut i Piotr Gryglas rozmawiali o koronawirusie w programie "Tak jest"
Włodzimierz Gut i Piotr Gryglas rozmawiali o koronawirusie w programie "Tak jest"tvn24

Na sugestię prowadzącego, że przecież nie mamy pewności, czy mieliśmy kontakt z osobą zakażoną, prof. Gut odpowiedział: "Nie wiemy. W związku z tym albo [trzeba wykonać – red.] 38 milionów testów, których nikt nam nie dostarczy, bo takiej produkcji nie ma, albo testujemy zgodnie z wymaganiami sztuki osoby, które mają objawy i które mają przesłanki do tego testu".

Testy brytyjskie

Na konferencji 3 marca minister zdrowia poinformował, że "w Polsce używane są tylko te testy, które są zaaprobowane przez WHO i ekspertów". "One są droższe, dłuższe, ale po ich przeprowadzeniu mamy pewność, że pacjent jest zdrowy lub chory na koronawirusa" – wyjaśniał Łukasz Szumowski. "W Polsce wszyscy pacjenci z wysokim ryzykiem mają wykonany test genetyczny, który z takim prawdopodobieństwem, jak to tylko możliwe, potwierdza lub wyklucza zakażenie" – dodał.

Rekomendacje WHO dotyczące typu testu znajdują się we wspomnianym już dokumencie. Organizacja informuje, że "podejrzenia powinny być badane testami na obecność wirusa z amplifikacją kwasów rybonukleinowych (NAAT), takimi jak RT-PCR". Zgodnie z informacją Głównego Inspektoratu Sanitarnego właśnie takie testy są używane w polskich laboratoriach.

Rzecznik prasowy GIS Jan Bondar w rozmowie z Tvn24.pl informował, że stosowane w naszym kraju testy na koronawirusa pochodzą z Wielkiej Brytanii.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie TVN24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Sławomir Mentzen opowiada na spotkaniach z wyborcami, że stopień przestępczości w Niemczech gwałtownie wzrósł po napływie imigrantów - i jako "dowód" zestawia dane dotyczące Algierczyków i Japończyków. Choć istnieją takie liczby, to jednak takie ich przedstawienie jest manipulacją i wprowadzaniem opinii publicznej w błąd.

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Mentzen woli Japończyków od Algierczyków. I manipuluje

Źródło:
Konkret24

"Unijna złodziejka!", "zamordyzm", "źle się to kojarzy" - tak internauci komentują nową inicjatywę unijną. Twierdzą, że Komisja Europejska będzie mogła przejmować prywatne oszczędności obywateli i przeznaczać je jako inwestycje w swoje projekty. Przekaz powtarzają politycy prawicy. Jest fałszywy.

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

UE szykuje "zamach na oszczędności"? Chodzi o pewną strategię

Źródło:
Konkret24

"Wzruszające", "serce ściska", "szacunek dla pieska" - komentują internauci zdjęcia mające pokazywać uroczystość pożegnania policyjnego psa w jednej z jednostek. To obrazy wprawdzie poruszające, ale nieprawdziwe.

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

"Niewdzięczna służba, dzięki piesku". Pogrzeb, którego nie było

Źródło:
Konkret24

- Singapur wydaje znacznie mniej niż Polska, a mimo to ma znacznie lepszy system ochrony zdrowia - przekonuje Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta RP. Wyjaśniamy, czego nie mówi o singapurskim systemie, a co powinniśmy o nim wiedzieć, by się z nim porównywać.

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Mentzen porównuje Singapur do Polski. O czym nie mówi?

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Piotr Mueller alarmuje, że Unia Europejska planuje zabronić wymiany różnych części auta, jeśli dojdzie do ich usterki. Twierdzi, że nowe samochody będą musiały iść na złom. Uspokajamy: to nieprawda.

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Piotr Mueller: nowe auto trzeba będzie oddać na złom. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Antyimigrancki hejt wzbudza rozpowszechniane w mediach społecznościowych - między innymi przez polityków PiS - nagranie z Wrocławia. Widać na nim gromadzących się na ulicy cudzoziemców, a ironiczny opis głosi, że to "przyjazd inżynierów". Politycy opozycji informują wręcz, że to "inżynierowie z Afryki sprowadzani przez PO i Tuska". To fałsz.

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

"Inżynierowie z Afryki" przyjechali do Wrocławia? Skąd to nagranie

Źródło:
Konkret24

Ponad 50 zgłoszonych komitetów wyborczych, ponad 40 zarejestrowanych. O co chodzi? Raczej nie o wygraną w wyborach. To skutek paradoksu polskiego prawa. Tłumaczymy, jakie są korzyści z rejestracji komitetu wyborczego, który jednak zarejestrowanego kandydata nie ma.

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

44 komitety wyborcze zarejestrowane. Wśród nich "semiwirtualne"

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki twierdzi, że z powodu "oszustwa rządu Donalda Tuska" emeryci stracili 800 złotych. Chodzi o rzekome "obcięcie 14. emerytury". Jednak kandydat PiS wprowadza opinię publiczną w błąd. Przypominamy, z czego wynikała jednorazowa podwyżka tego świadczenia.

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Nawrocki mówi o "obcięciu 14. emerytury". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Zwolennicy kawy z mlekiem i cukrem oburzają się na rzekomy zakaz, który ma wprowadzić Unia Europejska. "Co będzie następne? Zakaz soli?", "idiotyzmy" - komentują. Podstawą tych fałszywych doniesień jest artykuł jednego z polskich serwisów, który opatrznie zrozumiano. Wyjaśniamy, co naprawdę ograniczy UE.

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

UE "zakazuje mleka i cukru w kawie"? Czegoś innego

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA "nie wie", na jakiej podstawie Dania rości sobie prawa do Grenlandii. Nie sądzi, "żeby to było prawdą". Jednak tak właśnie jest, w dodatku wiele lat temu zwierzchnictwo Danii nad wyspą uznały także Stany Zjednoczone.

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Dlaczego Grenlandia jest duńska? Trump "nie wie, czy to prawda"

Źródło:
Konkret24

Ilu policjantów brakuje w całym kraju? Kilka tysięcy? Kilkanaście? Opozycja włączyła temat braków kadrowych w policji do kampanii prezydenckiej, ale problem ten istnieje od lat. Zwiększanie liczby etatów w czasach Zjednoczonej Prawicy nie pomogło.

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Ilu policjantów brakuje w kraju? Cztery garnizony dominują

Źródło:
Konkret24

W Warszawie zacznie rzekomo obowiązywać "ustawa o aresztowaniu dzwonów kościelnych" czy "likwidacja kościelnych dzwonnic" - alarmują politycy opozycji i internauci. Wszystko z powodu pewnego projektu grupy radnych, który wykorzystano do tej manipulacji.

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Trzaskowski "chce uciszyć kościelne dzwony"? Skąd ten przekaz

Źródło:
Konkret24

Co oznacza mała czarna gwiazdka przy niektórych cenach? Tak duński właściciel sieci Netto postanowił pomóc klientom bojkotować amerykańskie produkty. Według polskich internautów to rozwiązanie ma się też pojawić w sklepach sieci w naszym kraju. Wyjaśniamy.

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Bojkot amerykańskich produktów także w Polsce? Jeszcze nie

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki zapewniał na spotkaniu w Kluczborku, że zna "realny problem kobiet". Chodzi o urlop wychowawczy, którego według niego "nie wpisuje się" kobietom do emerytury. Prawda wygląda inaczej.

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Nawrocki o "realnym problemie" kobiet. Sprawdzamy, czy jest

Źródło:
Konkret24

Polscy internauci alarmują, że Unia Europejska chce zabronić korzystania z plastikowych dowodów osobistych. Podstawą jest artykuł jednego z serwisów, który nie do końca podał prawdę.

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

"Pożegnaj się z dowodem osobistym"? Co planuje UE

Źródło:
Konkret24

"Tak było. Ale teraz nikt nie pamięta"; "przy obecnej demografii to nie wróci" - komentują internauci rozsyłane w sieci zdjęcia, które mają przedstawiać kolejki do urzędów pracy za pierwszych rządów Donalda Tuska. Sprawdziliśmy, kiedy powstały te zdjęcia.

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Kolejki do urzędów pracy "za Tuska"? Również w czasach PiS

Źródło:
Konkret24

Prorosyjskie konta w Polsce i na świecie rozsyłają rzekomy materiał francuskiego dziennika o sondażu dotyczącym popularności polityków. Według niego 71 procent Francuzów uważa, że byłoby im lepiej pod rządami Władimira Putina. Nic tu jednak nie jest prawdziwe.

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

71 procent Francuzów woli Putina od Macrona? Mamy wyjaśnienie "Le Figaro"

Źródło:
Konkret24

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki - a za nim politycy tej partii - od kilku dni rozgłaszają, że "rząd po cichu przepchnął przepisy", które pozwolą stawiać wiatraki 500 metrów od domostw. Po pierwsze, przyjmowanie i konsultowanie projektu odbywało się otwarcie i zgodnie z procedurami. Po drugie, ustawa nie została jeszcze przegłosowana.

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

PiS: "rząd po cichu przepchnął przepisy". A naprawdę?

Źródło:
Konkret24

Na spotkaniach z wyborcami Szymon Hołownia mówi między innymi o problemach demograficznych Polski. W Częstochowie przedstawił nawet, jak wygląda tam trend spadkowy urodzeń. Czy ma rację?

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Ile dzieci rodzi się w Częstochowie? Hołownia wylicza, my sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje nagranie mające udowadniać, że Ukraińcy wykorzystują wojnę do propagandy. Tymczasem ten film jest przykładem prorosyjskiej dezinformacji. Przekaz o "wojennych aktorach" nie jest nowy, sposób stworzenia fałszywki również.

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

"Aktorka z frontu"? Nie, ale "ciemny lud kupuje"

Źródło:
Konkret24

Twórcom tych stron chodzi nie tylko o przemycanie rosyjskich punktów widzenia do polskiego internetu. Dzięki takim witrynom można też cytować rosyjskie media państwowe, w Polsce zakazane. A w kanałach rosyjskich pokazywać, że "polskie media" podzielają rosyjską wizję świata. Oto 10 portali, przed którymi przestrzegamy. Szerzą prokremlowską dezinformację.

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Sieć prorosyjskich portali oplata Polskę. Oto 10 przykładów

Źródło:
Konkret24

Karol Nawrocki od dłuższego czasu opowiada wyborcom, że jako kandydat na prezydenta "składał projekty ustaw" w Sejmie. A teraz dziwi się, że Sejm "jego propozycji" nie przyjął. Jaka jest prawda?

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Nawrocki "nie rozumie, czemu Sejm nie przyjął jego propozycji". Manipuluje

Źródło:
Konkret24

Posłowie Konfederacji - między innymi Sławomir Mentzen i Bartłomiej Pejo - przekonują, że średni wiek polskich rezerwistów wynosi 50 lat. Sprawdziliśmy, skąd biorą taką informację i co na to resort obrony.

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Konfederacja o "średnim wieku rezerwistów": 50 lat. Źródło jest niewiarygodne

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o szczepieniach na błonicę - po wykryciu pierwszego od lat przypadku tej choroby - stała się dla środowisk antyszczepionkowych pretekstem do szerzenia kolejnej teorii. Ich zdaniem nagłaśnianie tematu błonicy to sposób na wypromowanie pakietu krztuścowego. Eksperci ostrzegają przed tą dezinformacją.

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Błonica a pakiet krztuścowy. Jest różnica? Jest

Źródło:
Konkret24

Prezydent USA Donald Trump ma być winny temu, że w Chinach nie będzie można więcej zjeść amerykańskiej wołowiny. Władze w Pekinie w odpowiedzi na nałożone cła rzekomo anulowały import tego mięsa ze Stanów Zjednoczonych. Rzeczywiście w tej kwestii zaszły zmiany, ale zawieszenie dostaw do Chin dotyczy wołowiny z innych krajów.

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Chiny "anulowały" import wołowiny z USA? Nie stamtąd

Źródło:
Konkret24, Snopes

Opozycja grzmi, że Niemcy "zalewają nas migrantami". Pozyskane przez Konkret24 statystyki tego nie potwierdzają. Owszem, wzrosła liczba cudzoziemców zawracanych z granicy niemiecko-polskiej, ale są to przede wszystkim Ukraińcy. Natomiast wśród deportowanych z Niemiec do Polski dominują... Polacy.

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Ilu migrantów odsyłano z Niemiec do Polski? Mamy dane

Źródło:
Konkret24

Kandydat Konfederacji na prezydenta twierdzi, że sytuacja polskiej opieki zdrowotnej jest dramatyczna. Jako dowód przywołuje zestawienie, według którego polski system ochrony zdrowia jest gorszy niż w Azerbejdżanie i Libanie. Sprawdzamy, na jaki ranking powołuje się polityk.

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Mentzen: "ochronę zdrowia mamy za Azerbejdżanem, za Libanem". Co to za źródło

Źródło:
Konkret24