Otyłość jest bardzo ważnym czynnikiem ryzyka powikłań COVID-19 - tłumaczył w programie "Koronawirus Konkret24" w TVN24 dr Paweł Grzesiowski. Koronawirusowe mity obalała Gabriela Sieczkowska z Konkret24.
W programie "Koronawirus Konkret24" eksperci obalają mity i rozwiewają wątpliwości związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, wpływem epidemii na nasze codzienne funkcjonowanie oraz szczepionkami przeciw COVID-19. Kwestie i tematy poruszane w programie przekazała redakcja Konkret24. W programie 27 marca do części z pytań ustosunkował się dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19, wątpliwości omawiała też Gabriela Sieczkowska z portalu Konkret24.
"Czy otyłość ma wpływ na przebieg choroby COVID-19?"
Dr Paweł Grzesiowski: Otyłość jest bardzo ważnym czynnikiem ryzyka powikłań tej choroby. Otyłość jest uznawana za chorobę układu odporności. To nie jest tylko nadmiar tkanki tłuszczowej. Wiemy że tkanka tłuszczowa produkuje substancje, które obniżają odporność, które nasilają stan zapalny w naszym organizmie i niestety to wykorzystuje wirus. Bezwzględnie osoby, które mają tak zwany wskaźnik BMI powyżej 30 są obarczone wyższym ryzykiem powikłań i zgonu z powodu COVID-19. Te osoby też trudniej się leczy, ponieważ znaczna otyłość powoduje utrudnione ruchy przepony, powoduje utrudnienie układania tych pacjentów na brzuchu, co jak wiemy poprawia efekty leczeni.
"Co z alergikami i osobami chorymi na astmę? Czy one mogą się szczepić?"Dr Paweł Grzesiowski: Alergia i astma nie stanowią przeciwskazania do szczepienia przeciw COVID-19. Wyjątek stanowiłaby alergia na którykolwiek ze składników szczepionki. Jest to jednak zjawisko bardzo rzadkie, ponieważ szczepionki, które w tej chwili mamy dostępne są bardzo ubogie w składniki, więc nie odnotowuje się właściwie uczulenia na konkretny składnik szczepionki. Bywają sytuacje, gdzie po pierwszej dawce ktoś ulega anafilaksji, czyli nagłej, bardzo ciężkiej reakcji uczuleniowej. Dla takich osób podanie drugiej dawki jest przeciwskazane. Wszystkie inne postacie alergii - wziewna, pokarmowa, czy skórna - nie stanowią przeciwskazania do szczepienia przeciw COVID-19, podobnie jak astma. Jedyną sytuacją, kiedy astmatyk nie powinien zgłaszać się na szczepienie jest zaostrzenie astmy. Nie powinniśmy szczepić takich osób, które są w danym momencie w ciężkim stanie, kiedy przyjmują duże dawki leków, w takim przypadku należałoby szczepienie przesunąć."Dlaczego dzieci przechodzą COVID-19 łagodniej niż dorośli?"Dr Paweł Grzesiowski: Dzieci stanowią nierozwiązaną zagadkę, ponieważ do końca nie wiemy, dlaczego chorują lżej. Początkowo wydawało się, że dzieci chorują rzadziej. Okazało się jednak, że ta choroba również dotyczy tej grupy wiekowej. Faktem jest, że poniżej 10. roku życia większość dzieci przechodzi COVID-19 łagodnie - bezobjawowo albo skąpoobjawowo. Dlaczego tak się dzieje na sto procent w tej chwili nie możemy odpowiedzieć. Są trzy hipotezy, które to tłumaczą. Po pierwsze dzieci mają mniej dojrzały układ odporności, więc mniej reagują na wirusa i nie są podatne na ten ciężki stan zapalny i zakrzepicę, którą ten wirus wywołuje. Po drugie dzieci często chorują i mają ten układ odpornościowy nieswoisty pobudzony, co może powodować, że dużo łatwiej jest im pokonać koronawirusa we wstępnej fazie. Trzecia koncepcja jest taka, że wśród dzieci często krążą inne koronawirusy, tak zwane przeziębieniowe. Być może istnieje krzyżowa odporność między tymi koronawirusami, a tym, który wywołuje COVID-19. Dziś nie umiem odpowiedzieć na to pytanie ze stuprocentową pewnością, ale któraś z tych hipotez zapewne zostanie potwierdzona i wytłumaczy, dlaczego dzieci chorują na COVID-19 łagodniej niż dorośli.Kto twierdzi, że szczepionki są niepotrzebne? I czy warto w to wierzyć?Gabriela Sieczkowska, Konkret 24: Od trzech miesięcy w internecie rozpowszechniany jest tekst informujący o tym, że były szef firmy Pfizer twierdzi, iż szczepionka na COVID-19 nie jest potrzebna. Jednak ani nie jest to były szef Pfizera, ani jego twierdzenia nie są aktualne. Osobą przedstawianą jako rzekomy szef koncernu jest Michael Yeadon. On nigdy nie był szefem Pfizera. Był za to jednym z wicedyrektorów jednego działów tej firmy. Drugą kwestią jest to, kiedy Yeadon wygłosił opinię, że szczepienia na COVID-19 są niepotrzebne. Był to październik zeszłego roku. Wtedy naukowiec argumentował, że najbardziej dotkliwy etap pandemii już się zakończył. W kolejnych tygodniach okazało się, że nie miał racji. Jednak faktu, że od czasu, gdy Yeadon opublikował swój tekst sytuacja pandemiczna się zmieniła w zmanipulowanych przekazach się nie podaje. Obecnie jedyną nadzieją na to, by opanować pandemię są właśnie szczepienia.Dym z maski to sposób, by wyjaśnić, czy maseczki nas chronią?Gabriela Sieczkowska, Konkret 24: Kłęby dymu wydobywające się spod maseczki na twarzy - pokazujący to film na YouTube i nagrania udostępniane w mediach społecznościowych mają rzekomo udowadniać, że maski nie chronią przed rozprzestrzenianiem się wirusa. Ten eksperyment, czy też pokaz powtarzało wielu internautów. Takie nagrania krążą od jesieni zeszłego roku również w polskich mediach społecznościowych. Jak tłumaczą eksperci, pokaz ten wprowadzał w błąd, ponieważ nie można stawiać znaku równości między sposobem rozprzestrzeniania się wirusa SARS-CoV-2, który rozprzestrzenia się w aerozolach, w małych cząsteczkach, które wydychamy, a ruchem cząstek gazowych, które również wydostają się z naszych ust. W ocenie ekspertów ten film z wydychanym dymem przez maseczki nie oddaje sposobu, w jaki maska chroni nas przed zakażeniem koronawirusem i jaką zapewnia ochronę nie tylko noszącemu, ale i osobom w jego otoczeniu.
Autor: akw, momo, mp//rzw / Źródło: Konkret24, TVN24; Zdjęcie: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24