"Zaszczepieni mają też nosić maski... ale paradoks"; "to po co ten cyrk ze szczepionkami" - tego typu komentarze powtarzają się w dyskusjach na profilach społecznościowych. Internauci dziwią się, dlaczego osoby w pełni zaszczepione na COVID-19 wciąż podlegają nakazowi noszenia maseczek. Przedstawiamy, skąd takie zalecenia i jak tłumaczą to eksperci.
Wraz z rosnącą liczbą zaszczepionych osób w Polsce internauci coraz częściej pytają w dyskusjach na profilach społecznościowych, czy i dlaczego osoby, które otrzymały już obie dawki szczepionki, muszą wciąż nosić maseczki. "Ozdrowieńcy i zaszczepieni - zdejmijcie maski, do niedawna wmawiano wam, że już jesteście bezpieczni. Halo!"; "Zaszczepieni mają też nosić maski... ale paradoks" - komentują na Facebooku.
"To pytanie przewija się wszędzie, gdzie udzielam się i mówię, że się zaszczepiłem. Ludzie zauważają, że pomimo przyjęcia dwóch dawek szczepionki nadal nosze maskę i to na dodatek minimum ffp2. Dlaczego po szczepieniu nadal wszyscy bez wyjątku zaszczepieni i niezaszczepieni powinniśmy nosić maski do czasu aż zdecydowanie opanujemy epidemię?" - napisał jeden z użytkowników (pisownia postów oryginalna).
Dyskusja toczy się też na Twitterze. "Niezaszczepieni mają nosić maski, zaszczepieni mają nosić maski. To po co ten cyrk ze zbawiennymi szczepionkami?"; "Czy zaszczepieni, nosząc maski/kagańce chronią innych przed sobą czy siebie przed innymi?" - piszą internauci.
Do 13 marca w Polsce drugą dawką szczepionki przeciw COVID-19 zaszczepiono 1 595 520 osób - wynika z danych Ministerstwa Zdrowia. To 4,15 proc. populacji. Zgodnie z przepisami osoby te, jeśli nie należą do wyszczególnionych grup zwolnionych z tego obowiązku, maseczki muszą nosić.
Kto jest zwolniony z noszenia maseczki
27 lutego rozporządzeniem Rady Ministrów wprowadzono nakaz zasłaniana ust i nosa maseczką w przestrzeni publicznej (wcześniej można było korzystać z innych osłon, np. chust, fragmentów odzieży, przyłbic). Jednak zgodnie z art. 25 nakaz ten nie obowiązuje m.in.:
osób kierujących motocyklem,
dzieci do ukończenia 5. roku życia,
sprawującego kult religijny podczas jego sprawowania,
osoby przebywającej na terenie lasu, parku, zieleńca, ogrodu botanicznego lub zabytkowego, rodzinnego ogródka działkowego albo plaży,
podczas jazdy konnej.
Nie obowiązuje również osób, które nie mogą zakrywać ust i nosa z powodu:
całościowych zaburzeń rozwoju,
zaburzeń psychicznych,
niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim.
Po zmianie rozporządzenia 11 marca rozszerzono listę tych, którzy mogą być zwolnieni z obowiązku noszenia maseczek w przestrzeni publicznej (art. 1 par. 5). Są to osoby nie mogące zakrywać ust i nosa z powodu:
zaawansowanych schorzeń neurologicznych,
schorzeń układu oddechowego,
schorzeń układu krążenia,
schorzeń przebiegających z niewydolnością oddechową lub krążenia.
Wśród zwolnionych z obowiązku zasłaniania ust i nosa maseczką nie ma więc osób w pełni zaszczepionych.
Nie tylko w Polsce tak jest. Izrael, gdzie dwoma dawkami zaszczepiono już 47,3 proc. społeczeństwa (stan na 13 marca br., za Our World in Data), nie złagodził dla osób zaszczepionych zasad dotyczących noszenia maseczek. Przedstawiciel izraelskiego resortu zdrowia stwierdził, że rząd posiada "zbyt mało informacji na temat tego, czy zaszczepieni na COVID-19 mogą nadal przenosić wirusa" - podał 9 marca serwis Rp.pl.
CDC i WHO: kto otrzyma szczepionkę, powinien nadal stosować środki ostrożności
9 marca amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorób (CDC) opublikowały nowe rekomendacje dotyczące noszenia maseczek przez osoby w pełni zaszczepione przeciw COVID-19. Mogą spotykać się w pomieszczeniach w małych grupach z innymi zaszczepionymi bez konieczności noszenia maseczek, lecz nadal mają nosić maseczki w przestrzeni publicznej
Nowe zalecenia przewidują, że osoby w pełni zaszczepione przebywające w Stanach Zjednoczonych mogą odwiedzać bez maseczek niezaszczepione osoby z grup niskiego ryzyka z innego gospodarstwa domowego, np. zaszczepieni dziadkowie mogą odwiedzać swoje zdrowe dzieci lub wnuki. Jeśli w pełni zaszczepiona osoba miała kontakt z chorym na COVID-19, to nie musi udawać się na izolację i poddawać się badaniom, chyba że ma objawy choroby.
Podczas konferencji prasowej ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w grudniu zostali oni zapytani, czy organizacja dostrzega ryzyko rozprzestrzeniania wirusa przez osoby zaszczepione i czy w związku z tym takie osoby powinny nadal nosić maski - by chronić nie siebie, lecz innych. Doktor Soumya Swaminathan, główny naukowiec WHO, stwierdziła, że zaszczepieni na COVID-19 powinni dalej nosić maski. Jak zauważyła, szczepionki okazały się skuteczne w walce z rozwojem choroby. "Mamy nadzieję, że szczepionki będą również zapobiegać infekcji, tak aby można było ograniczyć przenoszenie choroby, ale jak na razie nie mamy na to dowodów. Więc bardzo ważne jest, aby każdy, kto otrzyma szczepionkę, nadal podejmował środki ostrożności" - tłumaczyła dr Swaminathan.
Doktor Kate O'Brien, główna ekspertka WHO ds. szczepionek, dodała, że potrzeba więcej informacji o tym, jak długo utrzymuje się odporność po szczepieniu. "Wiemy, że przynajmniej na początku bardzo niewiele osób otrzyma szczepionkę, ten proces zajmie sporo czasu i dlatego naprawdę ważne jest, aby każdy kontynuował stosowanie środków ostrożności polegających na dystansowaniu się, noszeniu masek, myciu rąk, unikaniu zatłoczonych miejsc itd." - przekonywała dr O'Brien.
U zaszczepionych wirus może się namnażać w górnych drogach oddechowych
Noszenie maseczek przez osoby w pełni zaszczepione było jednym z tematów rozmowy w radiu Tok FM 11 marca. Profesor dr hab. n. med. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie tłumaczyła, dlaczego zgadza się z nowymi wytycznymi CDC. "Dotychczasowe badania wskazują, że istnieje co prawda niskie, ale jednak ryzyko, że osoba zaszczepiona może w dalszym ciągu złapać wirusa, który może się namnażać w górnych drogach oddechowych, a przez to być roznosicielem tego wirusa. Takie przypadki są bardzo rzadkie, w tej chwili jest to poddane badaniom" - mówiła prof. Szuster-Ciesielska.
"A dlaczego tak się dzieje? Dlatego że szczepionka działa ogólnoustrojowo, a wiemy, że wirus dociera drogami oddechowymi. W przypadku szczepionki ta odporność na terenie dróg oddechowych jest osłabiona. Oczywiście, szczepionka nas chroni przed zakażeniem, ale może nas nie do końca chronić przed transmisją wirusa" - wyjaśniała ekspertka.
"Ważne jest, by w ramach umowy społecznej osoby zaszczepione wykazały się solidarnością"
W rozmowie z Konkret24 prof. Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego wyjaśnia, dlaczego i kiedy w pełni zaszczepione osoby powinny nosić maseczki.
- W tej chwili mamy bardzo dużą falę zakażeń. Nie wiemy, jakie rozmiary osiągnie. Kluczowe jest, aby ograniczyć w miarę możliwości rozprzestrzenianie się wirusa mniej drastycznymi metodami, do których należy noszenie maseczek - tłumaczy. - Badania wskazują, że osoby zaszczepione są chronione nie tylko przed ciężkim i lekkim przebiegiem COVID-19, ale również szansa na zakażenie wśród tych osób jest drastycznie zmniejszona. Natomiast musimy pamiętać, że nie jest zerowa. U osób zaszczepionych zakażenia prawdopodobnie będą przebiegać w większości bezobjawowo, co nie oznacza, że te osoby nie stanowią ryzyka dla osób niezaszczepionych. W związku z tym kontakt, szczególnie z osobami z grup ryzyka jeszcze niezaszczepionymi (z różnych powodów, mogły się na to nie zdecydować lub ciągle oczekują na termin), jest bezpośrednim narażeniem życia tych osób - wyjaśnia prof. Pyrć.
Zwraca uwagę na nowe wytyczne CDC: - Myślę, że też jest ważne, aby to zaczęło wybrzmiewać i byśmy nie stali przed ślepą uliczką i nie mieli poczucia, że już na zawsze utkniemy w maseczkach i zawsze będziemy musieli trzymać dystans. Jeśli są dwie osoby zaszczepione, to obie są chronione przed ciężką chorobą i dla obu ryzyko zakażenia jest bardzo małe. Dlatego myślę, że to jest sytuacja w miarę bezpieczna.
A dlaczego osoby w pełni zaszczepione powinny nosić maseczki w przestrzeni publicznej?
- Pomijając wspomniane powyżej ryzyko, w tym momencie jedynie niewielka część społeczeństwa jest zaszczepiona przeciw COVID-19, a kluczowe jest, byśmy wszyscy stosowali się do zasad epidemiologicznych - odpowiada prof. Pyrć. - Wprowadzenie wyjątków sprawiłoby, że część z nas mogłaby poczuć się niesprawiedliwie potraktowana i odmówić przestrzegania reguł. Przecież nie jest tak, że jak ktoś chce, może się od razu zaszczepić. W ramach pewnej umowy społecznej osoby najbardziej narażone zostały wytypowane, by w pierwszej kolejności otrzymały szczepionkę. Ważne jest, by też w ramach tej samej umowy społecznej osoby zaszczepione wykazały się solidarnością i jeszcze w tym czasie, gdy fala epidemiczna jest bardzo wysoka, gdy szczepionki nie są jeszcze szeroko dostępne, jednak poczekały ze zdjęciem maseczek - kończy.
Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock