Mateusz Morawiecki zarzucił publicznie członkom komisji śledczej ds. afery wizowej, że chcą napisać raport końcowy jeszcze "przed wysłuchaniem kolejnych świadków". Mówiąc to jednak, przeinaczył słowa przewodniczącego komisji Michała Szczerby.
29 maja były premier Mateusz Morawiecki został przesłuchany przez sejmową komisję śledczą do spraw afery wizowej. Zapytany, czy rozmawiał z Danielem Obajtkiem o śledztwach toczących się przeciw niemu w prokuraturze, odpowiedział: "Nie przypominam sobie takich rozmów". Przewodniczący komisji Michał Szczerba pytał o to jeszcze trzykrotnie i za każdym razem słyszał tę samą odpowiedź. Szefa komisji interesowało wcześniej to, czy Morawiecki rekomendował Obajtkowi, by ten nie stawił się wezwany na posiedzenie komisji. Morawiecki odparł, że z Obajtkiem (obecnie "jedynka" na listach PiS do Parlamentu Europejskiego w okręgu podkarpackim) rozmawiał tylko o kampanii wyborczej. Podczas przesłuchania Morawieckiego padały też między innymi pytania o otoczenie byłego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka oraz o liczbę wydanych obcokrajowcom zezwoleń na pracę w 2018 i 2023 roku.
Krótko po godzinie 15, po przesłuchaniu, Mateusz Morawiecki rozmawiał z dziennikarzami. Przekonywał, że "komisja jest teatrem i kampanią promocyjną przewodniczącego". Po czym stwierdził:
Zwróćcie uwagę państwo na sam koniec tej komisji, na coś bardzo ciekawego. Otóż kiedy ja mówiłem o powołaniu kolejnych świadków, przewodniczący Szczerba powiedział, że oni się umawiają na to popołudnie na pisanie raportu. Jak można się umawiać na pisanie raportu przed wysłuchaniem kolejnych świadków? Przecież jeszcze jest zaproszony pan minister Rau, pan premier Kaczyński, bodaj jeszcze tam jedna czy dwie osoby, ale jednak oni już piszą raport. Czyli cokolwiek tutaj świadkowie nie mówią, to tam już w Platformie Obywatelskiej raport powstaje.
Gdy tę wypowiedź pokazano w telewizji, na słowa byłego premiera zwrócił uwagę jeden z internautów. "Drogie dzieci tak wygląda Pinokio. Morawiecki kłamie w żywe oczy!!! Przyłapany na manipulacji i kłamstwie!!!" - stwierdził (pisownia oryginalna). W poście, który wyświetliło ponad 40 tys. użytkowników platformy X, zestawił pokazaną przez telewizję wypowiedź Morawieckiego (wzbogacając obraz o wydłużony nos premiera) ze słowami Szczerby na komisji.
Rzeczywiście, Mateusz Morawiecki nie powiedział prawdy o tym, co rzekomo zapowiedział Michał Szczerba.
Co naprawdę powiedział przewodniczący komisji
O godzinie 14.36 przewodniczący komisji, poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba odebrał głos zadającemu pytania posłowi PiS Piotrowi Kalecie. Ten pytał Morawieckiego między innymi, czy "wie, czy poseł Szczerba ma zdjęcie z panem rektorem Collegium Humanum". Były premier odparł, że "nie ma wiedzy" na ten temat.
Szczerba uchylił pytania Kalety i udzielił głosu kolejnemu wiceszefowi komisji, posłowi PiS - Danielowi Milewskiemu. Kaleta mimo to chciał zabrać głos, zaczepiając przy tym kobiety zasiadające w komisji, nazywając je "osobami poselskim wyglądającymi jak dziewczyny". Szczerba w odpowiedzi ostrzegł go o możliwości wykluczenia. "Skończmy to posiedzenie. My jesteśmy dzisiaj umówieni na pisanie sprawozdania z prac tej komisji szanowny panie, więc przed nami dzisiaj dużo godzin pracy, którą będziemy wykonywać, bo zostało na nas nałożone konkretne zadanie" - powiedział.
Po pytaniach Milewskiego przewodniczący Szczerba poinformował Morawieckiego, że protokół z przesłuchania "będzie gotowy i zostanie pan poproszony o jego podpisanie". Morawiecki zapytał, kiedy ten protokół będzie dostępny. Szczerba odpowiedział, że "myśli, że pod koniec przyszłego tygodnia" (tj. między 3 a 9 czerwca - red.).
Wówczas Morawiecki rzekł: "Czyli tezy już są napisane, mimo że świadkowie jeszcze nie zostali zaproszeni?". Michał Szczerba zaprzeczył: "Nie, protokół z pana przesłuchania. Pan będzie podpisywał protokół".
Szef komisji następnie przekazał informacje o kolejnych posiedzeniach komisji. Obędą się 4 czerwca o godzinie 10 (zaplanowane jest przesłuchanie byłego MSZ Zbigniewa Raua) i o godzinie 15 (przesłuchanie byłego prezesa Grupy Azoty Tomasza Hinca), a także 5 czerwca o godzinie 10 (komisja chce wtedy przesłuchać prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego) i o godzinie 15 (wezwany jest były prezes Orlenu Daniel Obajtek). Tą informacją o godzinie 14.45 Szczerba zakończył posiedzenie komisji.
Mateusz Morawiecki zatem - mówiąc potem dziennikarzom: "przewodniczący Szczerba powiedział, że oni się umawiają na to popołudnie na pisanie raportu (...) przed wysłuchaniem kolejnych świadków" - zmanipulował opinię publiczną. Bo czym innym jest raport końcowy z prac komisji, a czym innym protokół z konkretnego posiedzenia.
Przypomnijmy: komisja rozpoczęła pracę 12 grudnia 2023 roku i od tego czasu przeprowadziła 21 posiedzeń, z czego 20 w tym roku.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak