Kaczyński o parach jednopłciowych, dzieciach i wzywaniu na policję. O jaką historię chodzi?

Źródło:
Konkret24
Jarosław Kaczyński w Radomiu o dzieciach i parach jednopłciowych
Jarosław Kaczyński w Radomiu o dzieciach i parach jednopłciowychTVN24
wideo 2/4
Jarosław Kaczyński w Radomiu o dzieciach i parach jednopłciowychTVN24

Opowieść o tym, jakoby w Anglii za publiczne stwierdzenie, że "z par jednopłciowych nie ma dzieci", można mieć problemy z policją, wraca w kolejnych wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego. Poszukaliśmy, którą historię z Wielkiej Brytanii prezes może mieć na myśli.

Podczas objazdu po kraju prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wyśmiewa osoby transpłciowe - co stało się już wręcz stałym elementem takich spotkań - i przekonuje, że polityczna poprawność w mówieniu o takich osobach jest na Zachodzie bliska granicy absurdu. Na dowód tego już kilka razy przytoczył jakąś historię z Anglii - nie podając konkretów - gdzie rzekomo za publiczną wypowiedź o tym, że "z par jednopłciowych nie ma dzieci", ktoś miał mieć problemy z policją. Szczegóły tej historii zmieniają się wraz z kolejnymi wystąpieniami prezesa, ale teza pozostaje ta sama: na Zachodzie panuje już - jak mówi Kaczyński - "ideologiczne szaleństwo", do którego wykorzystuje się policję, czyli aparat państwa.

Kaczyński opowiadał o Anglii 15 października w Myszkowie, 16 października w Sieradzu i 26 października w Radomiu. W Myszkowie mówił: "Na Zachodzie (...) ludzie są karani nawet wyrokami skazującymi na więzienie za stwierdzenie, że z pary dwóch mężczyzn nie może być dzieci. Tak, proszę państwa, są takie przypadki. Można powiedzieć - na przykład w Anglii, w radiu, w BBC bodajże, w jakimś takim wywiadzie - że nie jest pewne, czy dzieci wychowywane w takich parach jednopłciowych mają równie dobre warunki jak w normalnej rodzinie i następnego dnia już mieć wezwanie na policję, bo to jest mowa nienawiści". W Sieradzu tę historię przedstawiał tak: "W Anglii można wylądować w komisariacie dlatego, że w wywiadzie w BBC na przykład - czy wszystko jedno, w jakiej stacji - powiedziało się, że ze związku dwóch mężczyzn czy dwóch kobiet nie ma dzieci albo że nie jest pewne, czy wychowanie dzieci w związku osób tej samej płci jest dla nich rzeczą dobrą".

Ostatnia wypowiedź na temat Anglii - z Radomia - brzmiała natomiast: "Wolność osobista, wolność polityczna, wolność wyrażania poglądów już dzisiaj na Zachodzie są kwestionowane i to nie tylko poprzez tak zwaną sankcję rozproszoną czyli różnego rodzaju ostracyzmy, utratę pracy na uczelniach - chociaż to jest już twardsza sankcja - ale także w wielkiej mierze są już wprowadzone sankcje przymusu państwowego. W Anglii człowiek, który powie w radiu czy w telewizji, że z par jednopłciowych nie ma dzieci, może się spodziewać, że następnego dnia policja się u niego zjawi. Bo obraził, powiedział oczywistą prawdę".

Zapytaliśmy rzecznika PiS Radosława Fogla, o jakiej historii opowiada prezes Kaczyński, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Spróbowaliśmy więc ustalić, o które wydarzenie chodzi i czy rzeczywiście było tak, jak Kaczyński przedstawia na spotkaniach.

Historia ministra z Irlandii Północnej: podobieństwa i różnice

Wpisywanie w wyszukiwarkę słów kluczowych takich jak "Anglia", "dzieci", "pary jednopłciowe" czy "policja" nie daje jednoznacznych wyników, ale przynosi dużo artykułów opisujących historię byłego ministra zdrowia Irlandii Północnej Jima Wellsa z 2015 roku. Wiele elementów właśnie tej historii jest zbieżnych z tym, co opowiada prezes Kaczyński - choć są też pewne różnice. Ponieważ jednak połączenie takich słów kluczowych nie daje innego oczywistego wyniku, właśnie historia Wellsa wydaje się być najbardziej prawdopodobnym źródłem przekazu Kaczyńskiego.

Idąc po kolei: historia nie wydarzyła się jednak w Anglii, tylko w Irlandii Północnej. Ówczesny minister zdrowia tego kraju Jim Wells wypowiadał się nie w radiu (czyli nie w BBC), tylko na spotkaniu w trakcie kampanii przed wyborami do Izby Gmin w 2015 roku. BBC było jednym z mediów, które opisało potem i nagłośniło tę sprawę.

Co dokładnie powiedział Jim Wells? Otóż północnoirlandzki minister zdrowia stwierdził: "Wszystkie dowody na całym świecie pokazują, że najlepszym sposobem na wychowywanie dzieci jest kochający, stabilny związek małżeński. Fakty pokazują, że na pewno nie wychowuje się dziecka w związku homoseksualnym. Że dziecko jest znacznie bardziej narażone na wykorzystywanie lub zaniedbywanie..." (w tym momencie jego wypowiedź przerwała fala buczenia i okrzyków z widowni). Przypomnijmy: Kaczyński twierdził, że cytowana przez niego osoba mówiła, iż "ze związku dwóch mężczyzn czy dwóch kobiet nie ma dzieci, albo że nie jest pewne, czy wychowanie dzieci w związku osób tej samej płci jest dla nich rzeczą dobrą". I mówił: "W Anglii człowiek, który powie w radiu czy w telewizji, że z par jednopłciowych nie ma dzieci, może się spodziewać, że następnego dnia policja się u niego".

Rzeczywiście, Jim Wells za to, co powiedział, miał do czynienia z policją. Tylko, że północnoirlandzka policja wszczęła postępowanie w sprawie jego wypowiedzi nie z powodu stwierdzenia, że "ze związku jednopłciowego nie ma dzieci" - tylko ze względu na homofobiczny charakter słów Wellsa, który sugerował, że dzieci są bardziej narażone na wykorzystywanie, będąc wychowywane w parach jednopłciowych. Jak opisywał w kwietniu 2015 lokalny dziennik "Down Recorder", policjanci rzeczywiście zjawili się następnego dnia po wypowiedzi Wellsa - ale nie "u niego", tylko w miejscu, gdzie spotkał się z wyborcami, czyli w Centrum Św. Patryka w mieście Downpatrick. W Sieradzu Kaczyński mówił, że za te słowa można "wylądować w komisariacie" - w lipcu 2015 roku "The Guardian" donosił, że Jim Wells rzeczywiście pojawił się na komisariacie w związku ze swoimi słowami, ale nie został wezwany, tylko zgłosił się dobrowolnie, by złożyć wyjaśnienia.

W Myszkowie Kaczyński mówił, że "na Zachodzie ludzie są karani nawet wyrokami skazującymi na więzienie za stwierdzenie, że że z pary dwóch mężczyzn nie może być dzieci". Na pewno nie było tak w przypadku Jima Wellsa. W odpowiedzi na nasze pytania Gary Strain z Departamentu Komunikacji Strategicznej Policji Irlandii Północnej przekazał 28 października, że "policja przesłała zebrany materiał dowodowy dotyczący komentarzy wygłoszonych na spotkaniu wyborczym 23 kwietnia 2015 roku w Downpatrick do Prokuratury Irlandii Północnej (PPS), która podjęła decyzję o niewnoszeniu oskarżenia".

Minister Wells przeprosił i zrezygnował

W historii o ministrze Wellsie ważna jest także jego reakcja. Jak informował dziennik "Down Recorder", zaraz po reakcji publiczności na jego wypowiedź Wells poprosił prowadzącego debatę o dodatkowy czas na doprecyzowanie swoich słów. Zapewnił, że został źle zrozumiany, ponieważ chciał powiedzieć, że "dziecko jest znacznie bardziej narażone na wykorzystywanie lub zaniedbywanie w niestabilnym małżeństwie, homoseksualnym lub heteroseksualnym". I dodał: "Nie wprowadzam rozróżnienia na to, kto zaniedbuje lub wykorzystuje dziecko, w zależności od jego orientacji seksualnej. Ufam, że ludzie zaakceptują moje wyjaśnienia i przeprosiny".

Następnego dnia wycofał się z części swoich słów i wystosował oficjalne oświadczenie z przeprosinami. "Wysłuchałem nagrania tej części debaty. Zgadzam się, że jedna linijka tego, co powiedziałem, mogła wywołać oburzenie i głębokie zaniepokojenie wśród słuchaczy i nie tylko. Żałuję, że niesłusznie poczyniłem tę uwagę o nadużyciach i przepraszam, że te słowa zostały wypowiedziane. Komentarz nie odzwierciedla mojego poglądu ani poglądu mojej partii" - cytowała jego komunikat stacja BBC.

Wells został także skrytykowany przez niektórych kolegów z partii, mimo że konserwatywna Demokratyczna Partia Unionistyczna (DUP) sprzeciwia się legalizacji małżeństw jednopłciowych. "Jeśli to, co usłyszałam ze spotkania wyborczego, jest przytaczane prawidłowo, jako członkini Zgromadzenia Ustawodawczego DUP nie zgadzam się i dystansuję się od tego" - napisała na Twitterze Pam Cameron.

Presja na Wellsa była tak duża, że już trzy dni po swojej wypowiedzi - 27 kwietnia 2015 roku - ustąpił ze stanowiska ministra zdrowia. "Nigdy nie zamierzałem nikogo zdenerwować ani urazić i bardzo mnie zmartwiło to, że komentarze wywołały niepokój u niektórych członków naszej społeczności" - powiedział po swojej rezygnacji w tygodniku "The Guardian". Mimo tego wystartował w majowych wyborach do Izby Gmin, w których uzyskał jednak tylko 8,2 proc. głosów, co dało mu czwarte miejsce na siedmiu kandydatów.

"W większości krajów w Europie nie ma miejsca na homo- lub transfobiczne wypowiedzi"

Zapytaliśmy brytyjską Krajową Radę Szefów Policji (NPCC), czy na Wyspach odnotowano zdarzenie podobne do tego opisywanego przez prezesa Kaczyńskiego. W odpowiedzi z 28 października Parmvir Singh z NPCC wyjaśniał, że na podstawie przesłanych informacji (podawanych przez prezesa PiS - red.) policja nie jest w stanie ustalić, czy doszło do opisywanej interwencji. "Jeśli było to coś, w związku z czym została wezwana policja, odpowiednim adresatem byłaby konkretna jednostka. W Wielkiej Brytanii istnieją 43 niezależne siły policyjne i będzie to zależeć od tego, gdzie rzekomo miało to miejsce, kiedy itp." - napisał Singh.

Z braku wyjaśnień od rzecznika PiS nie możemy z całą pewnością stwierdzić, że prezes Kaczyński przytaczał właśnie historię Jima Wellsa - lecz spośród publicznie opisywanych ta pasuje najlepiej do jego opowieści. Uznaliśmy, że warto przypomnieć tę sprawę, bo na jej przykładzie widać, jak prezes PiS manipuluje, twierdząc, że na Zachodzie za mówienie o faktach dotyczących par jednopłciowych (np. "że z pary dwóch mężczyzn nie może być dzieci") od razu grozi interwencja policji. Otóż nie - w przypadku z Irlandii Północnej policja nie zareagowała na mówienie o faktach, tylko na wypowiedź homofobiczną, obrażającą konkretną grupę osób, czyli za mowę nienawiści. Zrobiła tak, gdy otrzymała zgłoszenie od obywatela oburzonego tamtymi słowami. Prezes Kaczyński myli wypowiedzi obrażające grupy obywateli z informowaniem o takich grupach.

Cecylia Jakubczak z Kampanii Przeciw Homofobii w rozmowie z Konkret24 wyjaśnia, że według raportu ILGA Europe z 2022 roku przepisy prawne mające eliminować z przestrzeni publicznej mowę nienawiści odnoszącą się do orientacji psychoseksualnej istnieją już w 31 krajach w Europie - tak więc nie tylko na Zachodzie. - Oznacza to, że w większości krajów w Europie nie ma miejsca na homo- lub transfobiczne wypowiedzi niezależnie od tego, czy ich autorem lub autorką jest polityk, czy przysłowiowy Kowalski - mówi Jakubczak. - W Polsce, pomimo tego, że organizacje społeczne, w tym KPH, od lat walczą o wprowadzenie do Kodeksu karnego przesłanki orientacji psychoseksualnej i tożsamości płciowej jako chronionej, do tej pory władza nie zrobiła nic, by zmienić aktualną sytuację. Tym samym osoby LGBT+ nie mogą liczyć na jakąkolwiek ochronę prawną przed agresją słowną, a takie osoby jak Jarosław Kaczyński czują się bezkarne - stwierdza Cecylia Jakubczak.

Autorka/Autor:Michał Istel

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Wygląda jak lokalny serwis, ale nim nie jest. Zamiast informować, strona ta szerzy antymigrancki hejt. W rzekomej trosce o bezpieczeństwo mieszkańców karmi ich strachem. Promują ją politycy, a firmuje człowiek z komitetu poparcia Karola Nawrockiego. Portal Gazeta Zielonogórska to modelowe źródło dezinformacji niemedialnej. Na czym polega to zjawisko? 

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Redakcja widmo i niewidzialni migranci. Kto gra strachem w Zielonej Górze

Źródło:
TVN24+

Przed zapowiadanymi wielkimi opadami oczy wielu Polaków zwrócone są na największe zbiorniki przeciwpowodziowe w kraju. Zarządzający nimi zapewniają, że wszystkie mają zabezpieczone rezerwy. Porównaliśmy stan ich wypełnienia teraz oraz tuż przed powodzią we wrześniu 2024 roku. Eksperci tłumaczą, czy i jakie wnioski można z tego wyciągnąć.

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Wypełnienie zbiorników retencyjnych teraz i przed powodzią 2024. Co nam to mówi

Źródło:
Konkret24

Prawica rozpowszechnia przekaz o tysiącach "nielegalnych imigrantów" z Afryki, czy Bliskiego Wschodu zawróconych z Niemiec do Polski. Dane - także te najnowsze - pokazują coś zupełnie innego.

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Kogo Niemcy zawracają do Polski? Jedna narodowość dominuje

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji grzmią w mediach społecznościowych, że "ludzie Bodnara chcieli zapewnić sobie bezkarność". Jako dowód rozsyłają rzekomy zapis, który miał się znaleźć w ustawie przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Resort już się do tego odniósł, a my wyjaśniamy, co dało początek tej narracji.

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

"Ustawa bezkarnościowa". Skąd się wziął wirtualny paragraf 

Źródło:
Konkret24

Zdjęcie wykonane nocą niedaleko granicy z Niemcami przez umieszczoną w lesie fotopułapkę wywołało oburzenie w sieci. Polityczka Konfederacji uznała bowiem, że kamera pokazała niemiecki patrol po polskiej stronie granicy. Wyjaśniamy, kogo naprawdę widać na fotografii.

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Czy to "niemieccy żołnierze po polskiej stronie granicy"? Mamy odpowiedź

Źródło:
Konkret24

Po głośnym pożarze budynku w podwarszawskich Ząbkach w mediach społecznościowych pojawiły się teorie, że jego przyczyną były panele fotowoltaiczne. Jako potwierdzenie tej tezy publikowano nawet zdjęcia satelitarne. Straż pożarna dementuje ten przekaz.

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Pożar w Ząbkach. Fotowoltaika jako "podajnik ognia"? Nie wierzcie w to

Źródło:
Konkret24

"Wszyscy powinni bić na alarm", "dlaczego zbiorniki retencyjne są pełne", "nie spuszczają wody"... - takie komentarze pojawiły się w sieci po informacjach o zbliżających się ulewach. Internauci alarmują, że zbiorniki retencyjne są już zapełnione, a Wody Polskie na to nie reagują. Przedsiębiorstwo zarządzające zbiornikami odpowiada, że "tworzący alternatywne teorie" internauci nie mają racji.

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Zbiorniki retencyjne "pełne po brzegi"? Internauci alarmują, Wody Polskie odpowiadają

Źródło:
Konkret24

Internauci dyskutują, czy na nagraniu z płonącym samochodem, które krąży w sieci, rzeczywiście płonie auto elektryczne. Sprawdzamy, więc co o całym zajściu wiadomo.

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

"Płonie elektryk" w Koszalinie? Co to za auto

Źródło:
Konkret24

Kolejne państwa strefy Schengen przywracają kontrole graniczne, dlatego coraz częściej można usłyszeć głosy o "końcu" czy nawet "zabiciu Schengen". Eksperci wymieniają jednak zaskakujące powody, dla których ich zdaniem strefa nie tylko przetrwa, ale będzie się rozszerzać.

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Koniec strefy Schengen? "Składanie do grobu jest przedwczesne"

Źródło:
TVN24+

Internauci, ale też poseł Marek Jakubiak oburzają się na zdjęcie polskiego policjanta, który na ramieniu ma naszywkę z flagą unijną. Wyjaśniamy, co to za naszywka.

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

"Europejska policja"? Co oznacza naszywka na mundurze

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji utrzymują, że polski rząd nie przedstawia prawdziwych danych o liczbie migrantów "przerzucanych" z Niemiec do Polski, podczas gdy według władz niemieckich są to "duże liczby, tysiące w skali jednego miesiąca". Publikujemy więc najnowsze statystyki otrzymane z niemieckiej policji - nie potwierdzają takich twierdzeń.

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Ilu migrantów odesłano do Polski? Nowe dane z Niemiec

Źródło:
Konkret24

Szef MSZ oferuje Karolowi Nawrockiemu "możliwość zbriefowania" go, jeśli chodzi o politykę zagraniczną rządu. W odpowiedzi przyszły rzecznik kancelarii prezydenta poucza, co należy do prerogatyw głowy państwa. Tak więc w nowej politycznej rzeczywistości wróci stary spór, a konstytucja się przecież nie zmieniła. Wyjaśniamy.

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

"Gest kurtuazji" kontra "rząd ma obowiązek". Nowy prezydent, stary spór

Źródło:
Konkret24

W kancelarii prezydenta Nawrockiego ma pozostać przynajmniej jeden minister z czasów obecnego prezydenta. A reszta? I co się stanie obecnymi doradcami Andrzeja Dudy? Wyjaśniamy.

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Ministrowie i doradcy Andrzeja Dudy. Jaki ich los po 6 sierpnia?

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24