Kaczyński o parach jednopłciowych, dzieciach i wzywaniu na policję. O jaką historię chodzi?

Źródło:
Konkret24
Jarosław Kaczyński w Radomiu o dzieciach i parach jednopłciowych
Jarosław Kaczyński w Radomiu o dzieciach i parach jednopłciowychTVN24
wideo 2/4
Jarosław Kaczyński w Radomiu o dzieciach i parach jednopłciowychTVN24

Opowieść o tym, jakoby w Anglii za publiczne stwierdzenie, że "z par jednopłciowych nie ma dzieci", można mieć problemy z policją, wraca w kolejnych wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego. Poszukaliśmy, którą historię z Wielkiej Brytanii prezes może mieć na myśli.

Podczas objazdu po kraju prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wyśmiewa osoby transpłciowe - co stało się już wręcz stałym elementem takich spotkań - i przekonuje, że polityczna poprawność w mówieniu o takich osobach jest na Zachodzie bliska granicy absurdu. Na dowód tego już kilka razy przytoczył jakąś historię z Anglii - nie podając konkretów - gdzie rzekomo za publiczną wypowiedź o tym, że "z par jednopłciowych nie ma dzieci", ktoś miał mieć problemy z policją. Szczegóły tej historii zmieniają się wraz z kolejnymi wystąpieniami prezesa, ale teza pozostaje ta sama: na Zachodzie panuje już - jak mówi Kaczyński - "ideologiczne szaleństwo", do którego wykorzystuje się policję, czyli aparat państwa.

Kaczyński opowiadał o Anglii 15 października w Myszkowie, 16 października w Sieradzu i 26 października w Radomiu. W Myszkowie mówił: "Na Zachodzie (...) ludzie są karani nawet wyrokami skazującymi na więzienie za stwierdzenie, że z pary dwóch mężczyzn nie może być dzieci. Tak, proszę państwa, są takie przypadki. Można powiedzieć - na przykład w Anglii, w radiu, w BBC bodajże, w jakimś takim wywiadzie - że nie jest pewne, czy dzieci wychowywane w takich parach jednopłciowych mają równie dobre warunki jak w normalnej rodzinie i następnego dnia już mieć wezwanie na policję, bo to jest mowa nienawiści". W Sieradzu tę historię przedstawiał tak: "W Anglii można wylądować w komisariacie dlatego, że w wywiadzie w BBC na przykład - czy wszystko jedno, w jakiej stacji - powiedziało się, że ze związku dwóch mężczyzn czy dwóch kobiet nie ma dzieci albo że nie jest pewne, czy wychowanie dzieci w związku osób tej samej płci jest dla nich rzeczą dobrą".

Ostatnia wypowiedź na temat Anglii - z Radomia - brzmiała natomiast: "Wolność osobista, wolność polityczna, wolność wyrażania poglądów już dzisiaj na Zachodzie są kwestionowane i to nie tylko poprzez tak zwaną sankcję rozproszoną czyli różnego rodzaju ostracyzmy, utratę pracy na uczelniach - chociaż to jest już twardsza sankcja - ale także w wielkiej mierze są już wprowadzone sankcje przymusu państwowego. W Anglii człowiek, który powie w radiu czy w telewizji, że z par jednopłciowych nie ma dzieci, może się spodziewać, że następnego dnia policja się u niego zjawi. Bo obraził, powiedział oczywistą prawdę".

Zapytaliśmy rzecznika PiS Radosława Fogla, o jakiej historii opowiada prezes Kaczyński, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Spróbowaliśmy więc ustalić, o które wydarzenie chodzi i czy rzeczywiście było tak, jak Kaczyński przedstawia na spotkaniach.

Historia ministra z Irlandii Północnej: podobieństwa i różnice

Wpisywanie w wyszukiwarkę słów kluczowych takich jak "Anglia", "dzieci", "pary jednopłciowe" czy "policja" nie daje jednoznacznych wyników, ale przynosi dużo artykułów opisujących historię byłego ministra zdrowia Irlandii Północnej Jima Wellsa z 2015 roku. Wiele elementów właśnie tej historii jest zbieżnych z tym, co opowiada prezes Kaczyński - choć są też pewne różnice. Ponieważ jednak połączenie takich słów kluczowych nie daje innego oczywistego wyniku, właśnie historia Wellsa wydaje się być najbardziej prawdopodobnym źródłem przekazu Kaczyńskiego.

Idąc po kolei: historia nie wydarzyła się jednak w Anglii, tylko w Irlandii Północnej. Ówczesny minister zdrowia tego kraju Jim Wells wypowiadał się nie w radiu (czyli nie w BBC), tylko na spotkaniu w trakcie kampanii przed wyborami do Izby Gmin w 2015 roku. BBC było jednym z mediów, które opisało potem i nagłośniło tę sprawę.

Co dokładnie powiedział Jim Wells? Otóż północnoirlandzki minister zdrowia stwierdził: "Wszystkie dowody na całym świecie pokazują, że najlepszym sposobem na wychowywanie dzieci jest kochający, stabilny związek małżeński. Fakty pokazują, że na pewno nie wychowuje się dziecka w związku homoseksualnym. Że dziecko jest znacznie bardziej narażone na wykorzystywanie lub zaniedbywanie..." (w tym momencie jego wypowiedź przerwała fala buczenia i okrzyków z widowni). Przypomnijmy: Kaczyński twierdził, że cytowana przez niego osoba mówiła, iż "ze związku dwóch mężczyzn czy dwóch kobiet nie ma dzieci, albo że nie jest pewne, czy wychowanie dzieci w związku osób tej samej płci jest dla nich rzeczą dobrą". I mówił: "W Anglii człowiek, który powie w radiu czy w telewizji, że z par jednopłciowych nie ma dzieci, może się spodziewać, że następnego dnia policja się u niego".

Rzeczywiście, Jim Wells za to, co powiedział, miał do czynienia z policją. Tylko, że północnoirlandzka policja wszczęła postępowanie w sprawie jego wypowiedzi nie z powodu stwierdzenia, że "ze związku jednopłciowego nie ma dzieci" - tylko ze względu na homofobiczny charakter słów Wellsa, który sugerował, że dzieci są bardziej narażone na wykorzystywanie, będąc wychowywane w parach jednopłciowych. Jak opisywał w kwietniu 2015 lokalny dziennik "Down Recorder", policjanci rzeczywiście zjawili się następnego dnia po wypowiedzi Wellsa - ale nie "u niego", tylko w miejscu, gdzie spotkał się z wyborcami, czyli w Centrum Św. Patryka w mieście Downpatrick. W Sieradzu Kaczyński mówił, że za te słowa można "wylądować w komisariacie" - w lipcu 2015 roku "The Guardian" donosił, że Jim Wells rzeczywiście pojawił się na komisariacie w związku ze swoimi słowami, ale nie został wezwany, tylko zgłosił się dobrowolnie, by złożyć wyjaśnienia.

W Myszkowie Kaczyński mówił, że "na Zachodzie ludzie są karani nawet wyrokami skazującymi na więzienie za stwierdzenie, że że z pary dwóch mężczyzn nie może być dzieci". Na pewno nie było tak w przypadku Jima Wellsa. W odpowiedzi na nasze pytania Gary Strain z Departamentu Komunikacji Strategicznej Policji Irlandii Północnej przekazał 28 października, że "policja przesłała zebrany materiał dowodowy dotyczący komentarzy wygłoszonych na spotkaniu wyborczym 23 kwietnia 2015 roku w Downpatrick do Prokuratury Irlandii Północnej (PPS), która podjęła decyzję o niewnoszeniu oskarżenia".

Minister Wells przeprosił i zrezygnował

W historii o ministrze Wellsie ważna jest także jego reakcja. Jak informował dziennik "Down Recorder", zaraz po reakcji publiczności na jego wypowiedź Wells poprosił prowadzącego debatę o dodatkowy czas na doprecyzowanie swoich słów. Zapewnił, że został źle zrozumiany, ponieważ chciał powiedzieć, że "dziecko jest znacznie bardziej narażone na wykorzystywanie lub zaniedbywanie w niestabilnym małżeństwie, homoseksualnym lub heteroseksualnym". I dodał: "Nie wprowadzam rozróżnienia na to, kto zaniedbuje lub wykorzystuje dziecko, w zależności od jego orientacji seksualnej. Ufam, że ludzie zaakceptują moje wyjaśnienia i przeprosiny".

Następnego dnia wycofał się z części swoich słów i wystosował oficjalne oświadczenie z przeprosinami. "Wysłuchałem nagrania tej części debaty. Zgadzam się, że jedna linijka tego, co powiedziałem, mogła wywołać oburzenie i głębokie zaniepokojenie wśród słuchaczy i nie tylko. Żałuję, że niesłusznie poczyniłem tę uwagę o nadużyciach i przepraszam, że te słowa zostały wypowiedziane. Komentarz nie odzwierciedla mojego poglądu ani poglądu mojej partii" - cytowała jego komunikat stacja BBC.

Wells został także skrytykowany przez niektórych kolegów z partii, mimo że konserwatywna Demokratyczna Partia Unionistyczna (DUP) sprzeciwia się legalizacji małżeństw jednopłciowych. "Jeśli to, co usłyszałam ze spotkania wyborczego, jest przytaczane prawidłowo, jako członkini Zgromadzenia Ustawodawczego DUP nie zgadzam się i dystansuję się od tego" - napisała na Twitterze Pam Cameron.

Presja na Wellsa była tak duża, że już trzy dni po swojej wypowiedzi - 27 kwietnia 2015 roku - ustąpił ze stanowiska ministra zdrowia. "Nigdy nie zamierzałem nikogo zdenerwować ani urazić i bardzo mnie zmartwiło to, że komentarze wywołały niepokój u niektórych członków naszej społeczności" - powiedział po swojej rezygnacji w tygodniku "The Guardian". Mimo tego wystartował w majowych wyborach do Izby Gmin, w których uzyskał jednak tylko 8,2 proc. głosów, co dało mu czwarte miejsce na siedmiu kandydatów.

"W większości krajów w Europie nie ma miejsca na homo- lub transfobiczne wypowiedzi"

Zapytaliśmy brytyjską Krajową Radę Szefów Policji (NPCC), czy na Wyspach odnotowano zdarzenie podobne do tego opisywanego przez prezesa Kaczyńskiego. W odpowiedzi z 28 października Parmvir Singh z NPCC wyjaśniał, że na podstawie przesłanych informacji (podawanych przez prezesa PiS - red.) policja nie jest w stanie ustalić, czy doszło do opisywanej interwencji. "Jeśli było to coś, w związku z czym została wezwana policja, odpowiednim adresatem byłaby konkretna jednostka. W Wielkiej Brytanii istnieją 43 niezależne siły policyjne i będzie to zależeć od tego, gdzie rzekomo miało to miejsce, kiedy itp." - napisał Singh.

Z braku wyjaśnień od rzecznika PiS nie możemy z całą pewnością stwierdzić, że prezes Kaczyński przytaczał właśnie historię Jima Wellsa - lecz spośród publicznie opisywanych ta pasuje najlepiej do jego opowieści. Uznaliśmy, że warto przypomnieć tę sprawę, bo na jej przykładzie widać, jak prezes PiS manipuluje, twierdząc, że na Zachodzie za mówienie o faktach dotyczących par jednopłciowych (np. "że z pary dwóch mężczyzn nie może być dzieci") od razu grozi interwencja policji. Otóż nie - w przypadku z Irlandii Północnej policja nie zareagowała na mówienie o faktach, tylko na wypowiedź homofobiczną, obrażającą konkretną grupę osób, czyli za mowę nienawiści. Zrobiła tak, gdy otrzymała zgłoszenie od obywatela oburzonego tamtymi słowami. Prezes Kaczyński myli wypowiedzi obrażające grupy obywateli z informowaniem o takich grupach.

Cecylia Jakubczak z Kampanii Przeciw Homofobii w rozmowie z Konkret24 wyjaśnia, że według raportu ILGA Europe z 2022 roku przepisy prawne mające eliminować z przestrzeni publicznej mowę nienawiści odnoszącą się do orientacji psychoseksualnej istnieją już w 31 krajach w Europie - tak więc nie tylko na Zachodzie. - Oznacza to, że w większości krajów w Europie nie ma miejsca na homo- lub transfobiczne wypowiedzi niezależnie od tego, czy ich autorem lub autorką jest polityk, czy przysłowiowy Kowalski - mówi Jakubczak. - W Polsce, pomimo tego, że organizacje społeczne, w tym KPH, od lat walczą o wprowadzenie do Kodeksu karnego przesłanki orientacji psychoseksualnej i tożsamości płciowej jako chronionej, do tej pory władza nie zrobiła nic, by zmienić aktualną sytuację. Tym samym osoby LGBT+ nie mogą liczyć na jakąkolwiek ochronę prawną przed agresją słowną, a takie osoby jak Jarosław Kaczyński czują się bezkarne - stwierdza Cecylia Jakubczak.

Autorka/Autor:Michał Istel

Źródło: Konkret24

Pozostałe wiadomości

Donald Tusk zapowiedział, że częścią rządowej strategii migracyjnej będzie "czasowe, terytorialne zawieszenie prawa do azylu". Premier przywołał rozwiązania przyjęte w Finlandii. Wyjaśniamy, co dokładnie tam wprowadzono.

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Tusk o "zawieszeniu wniosków azylowych" w Finlandii. Co jest w fińskiej ustawie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych krąży przekaz, że dopiero niedawno COVID-19 wpisano na listę chorób zakaźnych, a to z kolei rzekomo sprawia, że działania państwa w pandemii nie miały podstaw. Dowodem jest zrzut ekranu ze strony Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Wyjaśniamy.

COVID-19 chorobą zakaźną "4,5 roku po ogłoszeniu stanu epidemii"? Nieprawda

COVID-19 chorobą zakaźną "4,5 roku po ogłoszeniu stanu epidemii"? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych kilka tygodni po przejściu powodzi krąży zdjęcie rzekomo pokazujące zapłakaną kilkuletnią dziewczynkę ze szczeniakiem, rzekomą ofiarę kataklizmu. Zdjęciu najczęściej towarzyszy przekaz, że ofiary powodzi nie otrzymują pomocy. Ale zdjęcie nie jest autentyczne, wykorzystywano je też już wcześniej. Wyjaśniamy.

Zapłakana dziewczynka i powódź. Kiedy sztuczna inteligencja wywołuje łzy

Zapłakana dziewczynka i powódź. Kiedy sztuczna inteligencja wywołuje łzy

Źródło:
Konkret24

Nagranie, na którym jakoby migrant zepchnął dziecko z peronu, oburzyło internautów i stało się okazją do wyrażania nienawiści wobec obcych. Okazuje się jednak, że zdarzenie nie ma nic wspólnego z imigrantami. Wyjaśniamy, co na nim widać i gdzie zostało nagrane.

"Ubogacacz kulturowy" spycha dziecko na tory? Co pokazuje to nagranie

"Ubogacacz kulturowy" spycha dziecko na tory? Co pokazuje to nagranie

Źródło:
Konkret24

Polityk PiS zarzucił minister zdrowia, że za jej rządów likwidowane są kierunki lekarskie na uczelniach. Izabela Leszczyna odpowiedziała mu, że wprowadza w błąd, ponieważ jej resort wprowadził "zerowy limit" na przyjęcia na studia. Wyjaśniamy, co oznacza "zerowy limit" i jak ma się do likwidacji kierunku.

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

PiS: kierunki lekarskie są likwidowane, minister mówi o "zerowym limicie". O co chodzi?

Źródło:
Konkret24

"Żart?", "fejk?", "serio?" - pytają internauci, dziwiąc się, że prezydent Andrzej Duda otrzymał w Mongolii tytuł doktora honoris causa. Tak, to prawda, ale to nie jest nowa informacja. A ekspert tłumaczy, że "zdarza się w praktyce dyplomatycznej". Lista - nie tylko polskich - prezydentów tak uhonorowanych jest długa.

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Andrzej Duda doktorem honoris causa w Mongolii? Tak, takich przypadków jest więcej

Źródło:
Konkret24

Amerykański instruktor F-16 jakoby zginął podczas rosyjskiego ataku na ukraińską bazę lotniczą - wynika z popularnego przekazu. Dowodem ma być rzekomy post wdowy po żołnierzu. Ten przekaz to przykład rosyjskiej dezinformacji. Oto jak powstała.

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Amerykański instruktor F-16 zginął w ukraińskiej bazie? To rosyjska dezinformacja

Źródło:
Konkret24

"Deportować na front", "uciekał przed wojną" - pisali niektórzy internauci w reakcji na doniesienia o tym, że we Wrocławiu Ukrainiec rzekomo potrącił parę z dzieckiem. Do wypadku doszło w innym miejscu, a sprawca nie był obywatelem Ukrainy.

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Ukrainiec we Wrocławiu wjechał w rodzinę na przejściu? To nawet nie jest Polska

Źródło:
Konkret24

Władze amerykańskiego stanu Teksas rzekomo zakazały wnoszenia do szkół tęczowych flag. Taki przekaz krąży w mediach społecznościowych. Tylko że pierwotna informacja zaczęła funkcjonować w oderwaniu od swojego źródła. Wyjaśniamy.

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Teksas zakazał wnoszenia tęczowych flag do szkół? Nie, to "skradziona satyra"

Źródło:
Konkret24, USA Today

"W Polsce mamy obecnie cały czas rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych" - alarmował w telewizji poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Sprawdziliśmy: rekordu tymczasowo aresztowanych nie ma, jednak to nie oznacza, że ich sytuacja jest dobra i nie ma problemu z nadużywaniem stosowania tego środka zapobiegawczego. Przedstawiamy statystyki i zapowiedzi zmian w tym zakresie.

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Wipler: mamy rekordową liczbę osób tymczasowo aresztowanych. Co pokazują dane

Źródło:
Konkret24

Były sekretarz generalny NATO rzekomo został pozwany za "podżeganie do konfliktu w Ukrainie", za co ma mu grozić kara dożywotniego więzienia. Wyjaśniamy, że Jens Stoltenberg wcale nie został "pozwany". Pokazujemy, jak wiele wątków rosyjskiej propagandy jest w tej historii.

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Byłemu szefowi NATO "grozi dożywocie"? Historia z rosyjską propagandą w tle

Źródło:
Konkret24

Według popularnego przekazu transport "mobilnych wyrzutni rakiet balistycznych" miał poruszać się w ostatni weekend po Iranie. Ten przekaz wsparła rosyjska machina dezinformacyjna. Okazuje się, że fotografia, której użyto, nie ma nic wspólnego z ostatnimi wydarzeniami na Bliskim Wschodzie. Wyjaśniamy.

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Transport wyrzutni w Iranie? Uwaga na wprowadzające w błąd zdjęcie

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych obok nagrań pokazujących skutki ataków izraelskich na Bejrut pojawiają się też takie, które nie mają z tym nic wspólnego. Materiały prawdziwe bywają też łączone z materiałami sztucznie wygenerowanymi.

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Ogromne płomienie i kłęby dymu. "Bejrut teraz?" Nie. To coś innego

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych pojawiła się historia bojkotu turnieju szachowego przez ukraińską szachistkę. Choć historia jest prawdziwa, to wydarzyła się kilka lat temu. Jednak sposób jej rozpowszechniania i profile do tego wykorzystane pokazują, że sprawa ma wiele wspólnego z bieżącą sytuacją. Wyjaśniamy, jak tą akcją rosyjskie i prorosyjskie konta chciały pokazać "ukraińską hipokryzję".

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Ukraińska szachistka, turniej w Arabii Saudyjskiej i traktowanie kobiet. Historia z Rosją w tle

Źródło:
Konkret24

Na pierwszy rzut oka krążący w sieci wykres rzeczywiście zastanawia, bo pokazuje, jak mała jest wciąż ilość dwutlenku węgla w atmosferze. Dlatego krytycy tezy o globalnym ociepleniu chętnie go wykorzystują - na przykład, by podważać politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Zapominają, że nie zawsze liczy się ilość, ważny jest jej efekt. Wyjaśniamy.

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Katastrofalne emisje "w rzeczywistości"? Czego ten wykres nie pokazuje

Źródło:
Konkret24

Pytanie "czy Unia chce zakazać kawy?", przewija się ostatnio w wielu komentarzach w mediach społecznościowych. Poseł Konfederacji straszy nawet, że "niedługo będziemy mogli napić się co najwyżej kawy zbożowej". W tle tego manipulacyjnego przekazu jest pewna zmiana regulacji w Unii Europejskiej i chęć wykorzystania jej do wzmocnienia antyunijnych nastrojów w społeczeństwie.

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych notuje nagranie, na którym widać dziwne zwierzę przemykające chodnikiem. Szakal? Wilk? Arabski pies? - zastanawiają się internauci. A może chupacabra, czyli legendarne stworzenie atakujące zwierzęta domowe w krajach obu Ameryk. Ustaliliśmy, co to jest i skąd pochodzi nagranie. Trzeba uważać, gdy się takie zwierzę spotka.

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Sprawa była głośna. Premier Donald Tusk najpierw podpisał się pod postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, a potem oświadczył, że wycofuje kontrasygnatę. Rozgorzał polityczny spór: czy mógł, na jakiej podstawie i jak to uchylenie kontrasygnaty się zmaterializuje. Otóż powstał taki dokument - publikujemy go w Konkret24. Lecz zdaniem prawników wątpliwości pozostały.

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozchodzi się rzekomy materiał telewizji Euronews opowiadający o ukraińskim tatuażyście, który miał zarazić ponad dwustu klientów w Polsce wirusem zapalenia wątroby typu C. Nagranie to rozpowszechniają u nas prorosyjskie konta. Przestrzegamy: to sfabrykowany materiał.

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Źródło:
Konkret24

"I nic nie można z tym zrobić?", "bandytyzm w powietrzu" - oburzają się internauci, komentując nagranie mające przedstawiać niebezpieczny manewr rosyjskiego myśliwca nad Bałtykiem. Owszem, do takiego zdarzenia doszło, lecz nie na europejskim niebie.

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Źródło:
Konkret24

W rozpowszechnianym w mediach społecznościowych przekazie dotyczącym migracji wybijana jest w ostatnich dniach informacja, jakoby w tym roku Niemcy odesłali do Polski już 15,5 tysiąca migrantów. W dodatku w ramach paktu migracyjnego. Ani jedna, ani druga informacja nie jest prawdą. Wyjaśniamy.

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

Źródło:
Konkret24