Protesty wyborcze spływają. Sąd Najwyższy jest zobligowany się nimi zająć


Mimo że wybory 10 maja się nie odbyły, rośnie liczba protestów wyborczych składanych do Sądu Najwyższego. Państwowa Komisja Wyborcza nie ustaliła wyniku głosowania, stwierdzając, że głosowanie się nie odbyło – zdaniem prawników Sąd Najwyższy nie ma więc podstaw prawnych ani do stwierdzenia zasadności protestów wyborczych, ani do orzeczenia o ważności wyborów.

Tylko w piątek 15 maja do Sądu Najwyższego wpłynęło osiem protestów, w tym skarga na uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej i wniosek o uznanie ważności wyborów. 19 maja w SN było już 19 protestów wyborczych w związku z wyborami zarządzonymi na 10 maja, a w środę 20 maja - 24.

Zgodnie z art. 321 kodeksu wyborczego protesty składa się do SN "nie później niż w ciągu 14 dni od dnia podania wyników wyborów do publicznej wiadomości przez Państwową Komisję Wyborczą". Tyle, że PKW w swojej uchwale z 10 maja nie podała wyniku wyborów - co może oznaczać, że nie wiadomo, do kiedy te protesty można składać.

Były szef PKW Wojciech Hermeliński o stanowisku PKW z 10 maja
Były szef PKW Wojciech Hermeliński o stanowisku PKW z 10 majatvn24

Nikt wyborów nie odwołał

Wśród złożonych protestów jest skarga na uchwałę PKW z 10 maja, która stwierdzała, że "brak było możliwości głosowania", co zdaniem PKW było równoważne ze skutkami związanymi z "brakiem kandydatów w wyborach". Zdaniem skarżących w takim razie należy unieważnić cały proces wyborczy i zarządzić jego powtórzenie.

Protest wyborczy w związku z wyborami 10 maja, które się nie odbyły

Jeden z obywateli w swoim proteście podnosi, że oddał głos w wyborach drogą e-mailową na adres Krajowego Biura Wyborczego, bo nie otrzymał karty do głosowania, i jego głos został pominięty. Jak tłumaczył, żaden organ państwowy nie odwołał bowiem wyborów prezydenckich przewidzianych na 10 maja. "W szczególności odwołanie wyborów nie mogło nastąpić w skutek oświadczenia dwóch obywateli" - napisał wyborca. Odniósł się do oświadczenia Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina z 7 maja, w którym obaj politycy stwierdzili, że po "przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, marszałek Sejmu RP ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie".

Ustawa obowiązywała, a nie otrzymali pakietów

W kilku protestach powtarza się argument, że wyborcy zostali pozbawieni gwarantowanego przez art. 62 konstytucji czynnego prawa wyborczego poprzez niedoręczenie pakietu wyborczego (10 maja obowiązywała ustawa o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym podpisana przez prezydenta 8 maja).

Fragment protestu wyborczego złożonego do Sadu Najwyższego w związku z wyborami zarządzonymi na 10 maja

"Do dnia 9 maja do godz. 24.00 w mojej skrzynce pocztowej nie odnalazłem listu wraz z kopertą opatrzoną napisem 'Pakiet wyborczy' który by zawierał kartę do głosowania w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Karta do głosowania nie została mi dostarczona wbrew przepisom ww ustawy" (z 6 kwietnia o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 rok - red.) – czytamy w jednym z protestów.

Wyznaczono już składy sędziowskie

- W przypadku wyborów z 10 maja jedyny realny zarzut może dotyczyć nieprzeprowadzenia głosowania - stwierdza w opinii dla Konkret24 dr Mateusz Radajewski z Wydziału Prawa Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu. - Kwestia ta jest jednak znana Sądowi Najwyższemu z urzędu i jej rozważenie nie wymaga składania protestów. Ich wniesienie obliguje jednak Sąd Najwyższy do zajęcia się nimi, to jest choćby do stwierdzenia, że w obliczu nieprzeprowadzenia głosowania są one bezprzedmiotowe – tłumaczy dr Radajewski.

Jak poinformował Konkret24 Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN, wszystkie protesty wyborcze zostały przekazane do zaopiniowania przez PKW, wyznaczono już trzyosobowe składy sędziowskie, ale merytoryczne orzeczenia jeszcze nie zapadły.

Kodeks wyborczy w art. 323 par. 1 stanowi, że "Sąd Najwyższy rozpatruje protest w składzie 3 sędziów, w postępowaniu nieprocesowym, i wydaje opinię w formie postanowienia w sprawie protestu".

Po wyborach w 2010 roku do SN wpłynęło 378 protestów - 202 wskazywały, że na przebieg wyborów miał wpływ brak ogłoszenia stanu klęski żywiołowej (Polska zmagała się wówczas z wiosenną powodzią). SN nie rozpatrzył tych protestów, "gdyż nie opierały się one na zarzucie naruszenia ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej", według której przeprowadzono wtedy wybory.

Pięć lat temu do SN wpłynęło 58 protestów. Tylko sześć z nich sędziowie uznali za zasadne - ale nie stwierdzili "wpływu naruszenia na wynik wyborów”.

Co z ważnością wyborów?

Zgodnie z Kodeksem wyborczym Sąd Najwyższy na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW i po rozpoznaniu protestów wyborczych rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta (art. 324. par. 1). Zajmuje się tym Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w pełnym składzie. Na podjęcie takiej uchwały ma 30 dni "od dnia podania wyników wyborów do publicznej wiadomości przez Państwową Komisję Wyborczą" (art. 324 par. 2.).

Jak już wcześniej pisaliśmy w konkret24, konstytucjonaliści stwierdzali, że "jeśli wybory się nie odbyły, i nie ma ich wyniku, zatem nie będzie o czym orzekać". 11 maja – dzień po terminie wyborów i po uchwale PKW - w komunikacie Sądu Najwyższego podano, że "uchwała ta nie jest tożsama z uchwałą, na podstawie której następuje podanie wyników wyborów do publicznej wiadomości przez Państwową Komisję Wyborczą".

Izba SN, która orzeka o ważności wyborów, już raz zawiodła polityków PiS. Jak będzie tym razem?
Izba SN, która orzeka o ważności wyborów, już raz zawiodła polityków PiS. Jak będzie tym razem?Dawid Rydzek | Fakty TVN

Natomiast prezes Izby sędzia Joanna Lemańska w odpowiedzi na pytania Onet.pl stwierdziła 11 maja, że "nie nastąpiły (..) sformalizowane okoliczności pozwalające na rozstrzyganie przez Sąd Najwyższy w sprawie stwierdzenia ważności wyborów".

Zabezpieczenie w ustawie, gdyby SN unieważnił wybory

12 maja głosami posłów Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji Sejm uchwalił ustawę o szczególnych zasadach organizacji wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 roku. Określa zasady organizacji nowych wyborów prezydenckich po tym, jak nie doszło do skutku głosowanie 10 maja.

Mimo stanowiska sędzi Lemańskiej posłowie PiS wprowadzili do projektu ustawy bezpiecznik na wypadek, gdyby jednak SN zajął się ważnością wyborów ogłoszonych na 10 maja - i uznał je za nieważne. W nowej ustawie osiem razy w trzech artykułach powtarza się sformułowanie "w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, w których nie odbyło się głosowanie lub Sąd Najwyższy podjął uchwałę stwierdzającą nieważność wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej".

Co zakłada nowa ustawa w sprawie wyborów?
Co zakłada nowa ustawa w sprawie wyborów?Fakty po południu

- Ten przepis wskazuje, że politycy, pisząc nowe rozwiązania, nie byli pewni postawy i orzeczenia Sądu Najwyższego: czy zajmie się ważnością wyborów, czy też nie - uważa prof. Anna Rakowska-Trela, konstytucjonalistka z Uniwersytetu Łódzkiego.

Podobnie cel zapisu o Sądzie Najwyższym w nowej ustawie ocenia dr Mateusz Radajewski: – Ten przepis sformułowano w taki sposób, by zapisy nowej ustawy mogły być stosowane niezależnie od tego, czy Sąd Najwyższy uzna, że powinien orzekać o ważności wyborów z 10 maja.

- Gdyby Sąd Najwyższy wybory wyznaczone na 10 maja unieważnił, co uważam za mało prawdopodobne, a tego stwierdzenia by nie było w nowej ustawie, to by się ją stosowało, ale pewnie nie stosowałoby się tych przepisów o "przejściu" komitetów czy kandydatów do nowych wyborów, czyli artykułu 14 - wyjaśnia prof. Rakowska-Trela. W art. 14 opisano procedurę zgłaszania i rejestracji kandydatów z poprzednich wyborów w nowych wyborach, zgłaszanie nowych kandydatów, sposób finansowania kampanii wyborczej, limity środków i rozliczenia się z poniesionych wydatków.

Zdaniem prof. Rakowskiej-Treli, autorzy ustawy popadli jednak w pewną sprzeczność: jak można 'przenosić' czynności z wyborów, które byłyby nieważne, na nowe wybory? - Założyli jakąś niedopuszczalną ustrojowo i konstytucyjnie skuteczność nieważnych czynności wyborczych – stwierdza konstytucjonalistka.

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24; zdjęcie: tvn24

Pozostałe wiadomości

Politycy Prawa i Sprawiedliwości przy okazji kampanii do europarlamentu co rusz wskazują, jakie niebezpieczeństwa grożą Polakom ze strony Unii Europejskiej. Nie zawsze to, co punktują, ma potwierdzenie w unijnych dokumentach. Tak jest w przypadku tezy Beaty Szydło, według której dyrektywa budynkowa nakazuje wymianę dofinansowanych z programu "Czyste powietrze" kotłów na gaz.

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Beata Szydło o dyrektywie UE: kotły na gaz "będziecie musieli wyrzucić". Nieprawda

Źródło:
Konkret24

Komentarze internautów wzbudza post informujący, jakoby lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz miał zaproponować, że pustostany "w małych miejscowościach po odpowiednim przysposobieniu mogłyby pełnić rolę ośrodków dla uchodźców", a ci byliby "wykorzystani do prac w rolnictwie". To fałszywka.

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Źródło:
Konkret24

Minister w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski pouczał w radiowym wywiadzie, że to nie Rada Ministrów "wyznacza prezydentowi tematy i zakres rozmów" oraz że konstytucja "mówi o współdziałaniu". Co do współpracy prezydenta z rządem wypowiedział się już jednak kiedyś Trybunał Konstytucyjny. Przypominamy, co orzekł.

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Współpraca prezydenta z rządem. Ministrowie Dudy vs wyrok Trybunału Konstytucyjnego

Źródło:
Konkret24

Liderzy partii zachęcają swoich wyborców, by wzięli udział w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, kładąc nacisk na frekwencję w każdym okręgu. Bo w tych wyborach liczba głosów w okręgach jest szczególnie istotna.

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Jeden dobry wynik w okręgu może zmienić sytuację partii w całym kraju. Dlaczego?

Źródło:
Konkret24

Zdaniem opozycji kandydujący do Parlamentu Europejskiego członkowie rządu "uciekają" z Polski - lecz według innych teorii mają tylko "pociągnąć wynik", by potem zrzec się mandatu europosła i wrócić na stanowiska. Czy to możliwe? A co z ich mandatami poselskimi? Sprawdziliśmy procedury.

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Kandydują do PE. Kiedy stracą mandaty? Można się zrzec mandatu europosła i wrócić do Sejmu?

Źródło:
Konkret24

Pracownicy konsulatu Ukrainy mieli prowadzić podziemną drukarnię i legalizować fałszywe ukraińskie paszporty - dowiadujemy się z rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma on logo ukraińskiej organizacji rządowej i wygląda jak oficjalny materiał. Ale to fałszywka: zarówno pod względem informacyjnym, jak i montażowym.

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Ukraiński konsulat, podziemna drukarnia, fałszywe paszporty. Nic się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Informacja, jakoby w Katowicach obywatele Ukrainy protestowali przeciwko poborowi do ukraińskiego wojska również tych mężczyzn, którzy są teraz w Polsce, wywołała komentarze w sieci. Nie jest prawdziwa, taki protest się nie odbył. Ten fake news jest jednak wykorzystywany teraz w antyukraińskiej narracji.

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Ukraińcy przeciwko poborowi mężczyzn przebywających w Polsce? Takiego protestu nie było

Źródło:
Konkret24

"Czym ci biedni ludzie mają palić"? - komentują internauci, którzy uwierzyli w rzekomy nowy zakaz planowany w Unii Europejskiej. Krążący w sieci przekaz jest skutkiem sugestii zbudowanej na bazie tytułu jednego z tekstów w specjalistycznym serwisie. Uspokajamy: w UE nie ma takich planów.

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Nowy "zakaz Unii Europejskiej" dotyczy ogrzewania pelletem i drewnem? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

 W Kanadzie za "mówienie dobrze o samochodach spalinowych" grozi "dwa lata odsiadki", bo to "propaganda antyklimatystyczna" - twierdzą bohaterowie nagrań, które mają tysiące wyświetleń w sieci. Po pierwsze, to nieprawda. Po drugie, internauci mylą promowanie paliw kopalnych z chwaleniem samochodu.

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

W tym kraju nie wolno mówić "fajna fura" o aucie spalinowym? Nieporozumienie

Źródło:
Konkret24

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24

Wielu internautów wierzy w rozpowszechniany w sieci przekaz, jakoby środki z Krajowego Planu Odbudowy zostały nam wypłacone po bardzo zawyżonym kursie i że Polska będzie spłacała to przez pół wieku. Tyle że to nieprawda.

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Pieniądze z KPO według kursu 7,43 zł za 1 euro? Błąd w liczeniu

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych ma nagranie pokazujące, jak mężczyzna podbiega do zatkniętej w polu flagi Autonomii Palestyńskiej, kopie ją - i tym samym aktywuje ukrytą bombę. Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy film jest prawdziwy? Czy on przeżył? Internauci pytają, a udzielane odpowiedzi są rozbieżne. Wyjaśniamy więc.

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

"Przeżył?". "Fejk jak byk". Odpowiedzi są dwie. Różne

Źródło:
Konkret24

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

To nie ściema kampanijna - tłumaczył minister nauki Dariusz Wieczorek, pytany o obiecane przez Lewicę tysiąc złotych dla studenta. I wyjaśniał, że nie była to obietnica, że "to jest pewien błąd, który wszyscy popełniamy". Przypominamy więc, kto z Lewicy publicznie obiecywał to w kampanii wyborczej.

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Minister pytany o obietnicę "tysiąc złotych dla studenta": "to pewien błąd". A kto obiecywał?

Źródło:
Konkret24

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości forsują w mediach przekaz, że wraz z powrotem Donalda Tuska na fotel premiera źle się dzieje na ryku pracy. Mateusz Morawiecki jako "dowód" pokazuje mapę z firmami, które zapowiedziały zwolnienia grupowe. Jak sprawdziliśmy, takich zwolnień nie jest więcej, niż było za zarządów Zjednoczonej Prawicy. Eksperci tłumaczą, czego są skutkiem.

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Narracja PiS o grupowych zwolnieniach i "powrocie biedy". To manipulacja

Źródło:
Konkret24

"Ukraińcy mają większe prawa w Polsce niż Polacy" - stwierdził jeden z internautów, który rozsyłał przekaz o przyjęciu przez Senat uchwały "o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi". Posty te zawierają szereg nieprawdziwych informacji.

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

"Senat przyjął uchwałę o zwolnieniu z podatku dochodowego obywateli Ukrainy i Białorusi"? Nic się tu nie zgadza

Źródło:
Konkret24

"Coś się szykuje" - przekazują zaniepokojeni internauci, rozsyłając zdjęcie zawiadomienia o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie samochodu jako świadczenia na rzecz jednostki wojskowej. Uspokajamy: dokument wygląda groźnie, lecz nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym.

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Masz SUV-a, "to go stracisz"? Kto i dlaczego rozsyła takie pisma 

Źródło:
Konkret24

Po pogrzebie Damiana Sobola, wolontariusza, który zginął w izraelskim ostrzale w Strefie Gazy, internauci zaczęli dopytywać, co wokół jego trumny robiły swastyki i czy były prawdziwe. Sprawdziliśmy.

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Swastyki pod trumną Polaka zabitego w Strefie Gazy? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Tysiące wyświetleń w mediach społecznościowych ma fotografia dwóch mężczyzn jedzących coś na ulicy przed barem. Jeden to prezydencki doradca Marcin Mastalerek, drugi stoi bokiem, twarzy nie widać. Internauci informują, że to prezydent Duda, który podczas pobytu w Nowym Jorku poszedł ze swoim doradcą na pizzę do baru. Czy na pewno?

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Duda i Mastalerek jedzą pizzę na ulicy? Kto jest na zdjęciu

Źródło:
Konkret24

Według krążącego w sieci przekazu po zmianie prawa Ukraińcom łatwiej będzie uzyskać u nas kartę pobytu na trzy lata. A to spowoduje, że "do Polski będą ściągać jeszcze większe ilości Ukraińców". Przekaz ten jest manipulacją - w rzeczywistości planowane zmiany mają uniemożliwić to, by wszyscy Ukraińcy mogli uzyskiwać karty pobytu i pozostawać u nas trzy lata.

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

"Każdy, kto zechce" z Ukrainy dostanie kartę pobytu w Polsce? No właśnie nie

Źródło:
Konkret24