Kulisy dezinformacji związanej z atakiem na witrynę Akademii Sztuki Wojennej

Kulisy akcji dezinformacyjnej związanej z atakiem na witrynę AszWojShutterstock

Eksperci ds. dezinformacji z Uniwersytetu Stanforda opublikowali raport o następstwach ataku hakerskiego na stronę Akademii Sztuki Wojennej. Wykazali, że w rozpowszechnianie fałszywych treści zaangażowane były konta kojarzone z portalem realizującym cele rosyjskiej polityki zagranicznej w Polsce.

Atak hakerski, którego celem stała się strona Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie, opisaliśmy 23 kwietnia w Konkret 24. Polegał na tym, że w dziale "Aktualności" tej witryny pojawił się list rzekomo napisany przez gen. bryg. dr inż. Ryszarda Parafianowicza, rektora-komendanta uczelni.

Autor miał kierować list do najważniejszych polskich wojskowych - szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmunda T. Andrzejczaka, dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych gen. Jarosława Miki, dowódcy operacyjnego rodzajów sił zbrojnych gen. Tomasza Piotrowskiego, a także do pozostałych generałów, oficerów i żołnierzy polskiego wojska.

List w negatywnym świetle stawiał amerykańskie wojsko, zawierał krytykę sojuszu wojskowego z USA ("Amerykanie robią swoje interesy i próbują demonstrować swoją siłę wojskową", "Nastąpiła amerykańska okupacja tak zwana dobrowolna, ale dla nas przymusowa"), a także krytykę prowadzenia ćwiczeń DEFENDER-Europe 20 w pobliżu rosyjskiej granicy.

Tego samego dnia, gdy list pojawił się na stronie (22 kwietnia), przedstawiciele uczelni poinformowali, że był to wynik ataku hakerskiego. "W fałszywym artykule Rektorowi-Komendantowi ASzWoj przypisano słowa, których nigdy nie napisał" – dodano.

"Twierdzenia zawarte w sfałszowanym liście gen. Parafianowicza w pewnym sensie wpisują się w tezy manipulacyjne, które są realizowane przez rosyjskie ośrodki propagandowe" – komentował wtedy dla Konkret24 Kamil Basaj, założyciel Disinfo Digest, centrum badań i przeciwdziałania manipulacji środowiskiem informacyjnym.

Po usunięciu artykułu ze strony uczelni sprawą zajęli się eksperci ds. dezinformacji ze Stanford Internet Observatory działającego w ramach programu Cyber Policy Center na Uniwersytecie Stanforda w Dolinie Krzemowej. Ich analiza wykazała siatkę powiązań i kont, która miały brać udział w kolportowaniu nieprawdziwych informacji - nie tylko w polskiej sieci.

Ataków było więcej

Zamieszczenie na witrynie ASzWoj fałszywego listu było pierwszym krokiem większej operacji. Nie był to jedyny atak przeprowadzony w jej ramach.

Niedługo po nim w trzech portalach – Prawy.pl, Lewy.pl i Ono24.info – opublikowano teksty informujące o treści listu rektora. Wszystkie z takim samym tytułem: "Skandaliczny list rektora Akademii Sztuki Wojennej: Politycy PiS prowadzą nas do katastrofy". Administratorzy stron Lewy.pl i Prawy.pl już po fakcie zapewnili, że również padli ofiarą ataku hakerskiego, że nie byli świadomi publikacji artykułów na swoich stronach. Analitycy ze Stanford Internet Observatory podają przykłady, że może to być prawda.

"Artykuły, które pojawiły się na portalach, były tak naprawdę edytowanymi wersjami starszych tekstów" (na inny temat – przyp. red.) – zauważają autorzy raportu i wskazują, że adres URL artykułu na stronie Prawy.pl nadal jest powiązany z facebookowym wpisem z 27 lutego 2020. Podaje już zaktualizowaną wersję artykułu o "skandalicznym liście rektora", ale wciąż starą datę publikacji oryginalnego tekstu.

"Umożliwiło to hakerom linkowanie do artykułów w mediach społecznościowych bez konieczności ich ponownego 'publikowania', co mogłoby zaalarmować administratorów witryny" – tłumaczą badacze. Drugim dowodem na atak może być fakt, że zaktualizowane teksty nie zostały opublikowane na profilach portali w dzień ich zmiany.

"Maksymalny ruch przy minimalnej widoczności"

Na podstawie tych ustaleń autorzy raportu stworzyli listę kont, które niedługo po publikacji artykułów w trzech portalach zaczęły udostępniać teksty w różnych facebookowych grupach. Szczególną uwagę przykuły tam dwa nazwiska: Adam Kamiński i Wojciech Brozek. Użytkownicy posługujący się kontami o tych nazwach masowo wstawiali linki do tekstów na Lewy.pl i Prawy.pl w takich grupach jak: "Patriotyczna Polska", "Rozwiązać Unię Europejską" czy "Obóz Wielkiej Polski".

Generał Piotrowski o walce wojska w fake newsami
Generał Piotrowski o walce wojska w fake newsamitvn24 | tvn24

– Tekst szybko zaczął być udostępniany w facebookowych grupach, co sugeruje, że konta, które go udostępniały, już wcześniej wiedziały, że artykuł pojawi się w wybranych portalach – komentuje w rozmowie z Konkret24 jedna z autorek raportu, Anna Gielewska, stypendystka Uniwersytetu Stanforda i członek zespołu monitorującego dezinformacje przed wyborami w Polsce. – Wszystko po to, żeby rozprowadzić teksty w sieci, ale nie udostępniać ich na oficjalnych profilach portali. To wydłużało czas, po którym ktoś zauważy atak i usunie artykuły. Chodziło więc o maksymalny ruch przy minimalnej widoczności – tłumaczy.

"Nie jest to zwykły portal"

Dla analityków dezinformacji oba konta wstawiające linki do tekstów na Lewy.pl i Prawy.pl nie były nieznane. Te nazwiska widnieją w zakładce "Kontakt" portalu Niezależny Dziennik Polityczny. Adam Kamiński ma być jego redaktorem prowadzącym, natomiast Wojciech Brozek rzekomo stale współpracuje z portalem. Konta założone na te nazwiska administrowały także profilem NDP na Facebooku.

Sam Niezależny Dziennik Polityczny już wielokrotnie, także w analizach Konkret24, był łączony z realizacją celów rosyjskiej polityki zagranicznej w Polsce. W styczniu 2019 roku opisaliśmy m.in. zamieszczony tam spreparowany list polskich generałów, którzy rzekomo mieli chcieć odwołania ministra obrony narodowej. Teksty NDP opierano np. na spreparowanych słowach szefa sztabu wojsk amerykańskich w Europie, który miał mówić, że przygotowania polskiej armii do ćwiczeń Defender 20 to "prawdziwa katastrofa".

– W przekonaniu, że nie jest to zwykły portal, utwierdza nas brak jakiegokolwiek modelu biznesowego – mówi o Niezależnym Dzienniku Politycznym Anna Gielewska. – Nie wiadomo, z czego się utrzymuje. Nie ma tam reklam, subskrypcji czy jakichkolwiek opłat. Jednocześnie regularnie publikuje się dosyć sporo tekstów. Z naszych analiz aktywności tego portalu wynika, że zasadniczo funkcjonuje głównie od poniedziałku do piątku. To wskazuje, że mamy do czynienia z zawodowym, profesjonalnym przedsięwzięciem – dodaje.

Przedsięwzięcie obejmuje nie tylko publikowanie tekstów na stronie, ale też działalność w mediach społecznościowych. Przykładem jest rozprowadzanie zhakowanych artykułów o sfałszowanym liście rektora AszWoj - miało charakter masowy i skoordynowany. Badacze z Uniwersytetu Stanforda zidentyfikowali w sumie 57 przykładów udostępnień tekstów dokonanych przez konta powiązane z Niezależnym Dziennikiem Politycznym. Niektóre z nich wyglądały na zautomatyzowane. Konto Wojciech Brozek udostępniło ten sam tekst na trzech różnych grupach w ciągu jednej minuty. Co istotne, konta związane z NDP były pierwszymi, które udostępniały te artykuły na Facebooku.

Adam Kamiński wstawił natomiast tekst z Lewy.pl m.in. do grupy "PKD – Polityczny Klub Dyskusyjny", która jest założona i prowadzona przez profil Niezależnego Dziennika Politycznego. To kolejny trop łączący atak na stronę ASzWoj z NDP.

– Wszystko wskazuje na to, że Adam Kamiński i Wojciech Brozek nie istnieją – komentuje Anna Gielewska. – Pisali o tym wielokrotnie dziennikarze w Polsce, ujawniając, że konta te posługują się skradzionymi z sieci zdjęciami. To typowe dla fejkowych postaci i kont. Jedyne ślady, które można po nich znaleźć w sieci, prowadzą na inne strony z wątpliwymi treściami. Cała ta konstrukcja nie jest więc przypadkowa – wyjaśnia.

Przekaz idzie w świat

Badacze z Internet Observatory ustalili, że zanim administratorzy trzech polskich portali - Prawy.pl, Lewy.pl i Ono24.info - zdążyli się zorientować o ataku i usunąć teksty ze swoich witryn, zyskały one ponad 8,5 tys. polubień, komentarzy i udostępnień na Facebooku. Ich zniknięcie z polskojęzycznej sieci nie oznaczało jednak, że nie istniały na zagranicznych stronach.

22 kwietnia angielskojęzyczny portal The Duran opublikował tekst zatytułowany "Polski generał zachęca polskich żołnierzy do walki z amerykańską okupacją". Portal ten był wielokrotnie oskarżany w międzynarodowych mediach, np. w "The Washington Post", o realizowanie celów rosyjskiej polityki informacyjnej. W przeciwieństwie do polskojęzycznych tekstów, ten artykuł nadal jest dostępny.

Podpisany pod tekstem Rod Renny wcześniej był autorem materiałów w The Duran zawierających nieprawdziwe informacje i uderzających w polską armię. Analitycy z Uniwersytetu Stanforda stawiają dwie tezy: albo stojąca za tym nazwiskiem osoba jest czujnym obserwatorem sieci, który natrafił na polski tekst o liście rektora AszWoj i przetłumaczył go dla The Duran, albo Rod Renny jest kolejnym elementem skoordynowanej akcji, dzięki której nieprawdziwe treści trafiły do potencjalnych odbiorców poza Polską.

– Wiele wskazuje na to, że to kolejna fejkowa postać zaangażowana w te operacje, a jej zadaniem było przeniesienie tekstu z polskojęzycznej do anglojęzycznej sieci – komentuje Anna Gielewska.

Zadziałał trafiony tytuł

Anna Gielewska pytana, czy schemat rozpowszechniania nieprawdziwych treści opisany w raporcie jest typowy, czy zawiera jakieś innowacje, odpowiada: – Ostatnio widzimy serię takich incydentów. Te mechanizmy są typowe. W tym przypadku ciekawa była konstrukcja artykułu, która pomogła osiągnąć jeden z celów: rozpowszechnienie treści wśród spolaryzowanych grup na polskich Facebooku.

- Udało się to osiągnąć za pomocą przemyślanego tytułu, który skupiał się na krytyce PiS-u - tłumaczy Gielewska (przypomnijmy: "Skandaliczny list rektora Akademii Sztuki Wojennej: Politycy PiS prowadzą nas do katastrofy"). - Mimo że nie było to główne przesłanie sfałszowanego listu. Była nim krytyka sojuszu z Amerykanami, która niekoniecznie odpowiada liberalnym czy lewicowym użytkownikom sieci. Jeśli nie weszli oni jednak w treść, mogli udostępniać artykuł ze względu na odpowiadający ich poglądom tytuł. Dla internautów o skrajnie prawicowych poglądach atrakcyjna mogła być z kolei sama treść listu – mówi.

Początek ćwiczeń DEFENDER-Europe 20
Początek ćwiczeń DEFENDER-Europe 20tvn24 | tvn24

Raport Internet Observatory przypomina, że podobne schematy obserwowano już wcześniej w działaniach kojarzonych z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU czy w ataku na stronę Międzynarodowej Agencji Antydopingowej.

Na pytanie, jaki był cel hakerskiej operacji wymierzonej w AszWoj, Anna Gielewska odpowiada, że obecnie nie da się tego określić. – Może to być przygotowanie do jakiejś szerszej akcji w przyszłości, a może to być działanie testowe, w którym chodzi o sprawdzenie reakcji instytucji, w tym przypadku polskich władz, czy reakcji w sieci - przypuszcza. - Niewykluczone, że tekst, który trafił do anglojęzycznej sieci, może być wykorzystywany do działań dezinformacyjnych w USA, na przykład udostępniany w zamkniętych grupach, by podważać zasadność obecności amerykańskich żołnierzy w Europie – dodaje.

Nierówna walka

Choć cel ataku nie jest znany, można ocenić rolę, jaką odegrał Facebook. Autorzy raportu piszą wprost, że bez kont powiązanych m.in. z Niezależnym Dziennikiem Politycznym artykuły w polskich serwisach trafiłyby do dużo mniejszej grupy niż wyniosło audytorium pozyskane za pomocą udostępnień na Facebooku.

Brak zdecydowanych działań ze strony Facebooka jest niezrozumiały dla Anny Gielewskiej. – O Niezależnym Dzienniku Politycznym wiemy i piszemy w Polsce już od 2017 roku. Podawano wiele oczywistych przykładów na to, że publikowane są tam fałszywe informacje, a autorzy nie istnieją. Mamy rok 2020 i konto NDP na Facebooku wciąż istnieje. To pokazuje, jak nierówna jest ta walka – dodaje Gielewska.

"O ile coś się nie zmieni, jest prawie pewne, że Facebook będzie ponownie używany w ten sposób" – brzmi ostatnie zdanie raportu Internet Obserwatory.

Strona ASzWoj nie wróciła

Zhakowana strona Akademii Sztuki Wojennej do dziś nie wznowiła działania pod adresem akademia.mil.pl.Uczelnia korzysta obecnie z adresu wojsko-polskie.pl/aszwoj, do którego przekierowuje również stary adres.

Wojsko-polskie.pl to oficjalna witryna Sił Zbrojnych RP, jednak Akademia Sztuki Wojennej jest jedyną polską uczelnią wojskową, która przeniosła się pod tę domenę. Inne, np. Wojskowa Akademia Techniczna czy Akademia Marynarki Wojennej, nadal mają własne strony.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24, Internet Observatory; zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24