"Polecenie premiera" - przepis stosowany przez Morawieckiego. Ile kosztował budżet?


Kampania #StopRussiaNow jest kolejną po wyborach kopertowych czy szpitalach tymczasowych akcją realizowaną na polecenie premiera Mateusza Morawieckiego. Przepis powstały na potrzeby walki z pandemią jest od dwóch lat przez premiera często wykorzystywany - koszty poleceń idą w setki milionów złotych.

Przepisy znowelizowanej ustawy o zarządzaniu kryzysowym umożliwiły premierowi Mateuszowi Morawieckiemu wydanie polecenia realizacji najnowszej rządowej kampanii #StopRussiaNow - w ramach której zakupiono billboardy pokazujące skutki napaści Rosji na Ukrainę (zdjęcia i opisy zbrodni Rosjan) opatrzone tym hasłem. Zaprezentowano je podczas inauguracji kampanii 23 kwietnia, a 9 maja cztery takie instalacje na lawetach stanęły przed Cmentarzem Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Premier mówił, że ta akcja billboardowa ma "budzić sumienia" i że billboardy pojadą za granicę.

A koszty tej kampanii nie będą małe - o czym dalej. W dodatku zostaną pokryte ze środków przeznaczonych na co innego. #StopRussiaNow jest bowiem kolejnym przykładem na to, jak wprowadzony za rządów Zjednoczonej Prawicy przepis mający pomagać skutecznie zarządzać kryzysami stał się narzędziem w ręku premiera do wykorzystywania pieniędzy - głównie z budżetu - na akcje niekoniecznie te kryzysy rozwiązujące, a czasami nawet niemające z nimi nic wspólnego.

Nie znamy wszystkich poleceń premiera wydanych na podstawie ustawy, ponieważ nie ma obowiązku informowania o nich. Przedstawiamy przykłady realizacji niektórych poleceń Mateusza Morawieckiego.

Premier Morawiecki zainaugurował akcję #StopRussiaNow
Premier Morawiecki zainaugurował akcję #StopRussiaNowFakty TVN

Kiedy premier może wydać polecenie?

Najpierw trzeba wyjaśnić, o który przepis chodzi. Otóż w znowelizowanej 12 marca ustawie o zarządzaniu kryzysowym jest art. 7a, który daje premierowi "w sytuacji kryzysowej" prawo do wydawania poleceń w formie decyzji administracyjnych - m.in. urzędom, samorządom i ich organom, państwowym uczelniom, spółkom skarbu państwa i tzw. państwowym osobom prawnym. Ustawa pozwala premierowi na wydawanie poleceń w określonych przypadkach, związanych z sytuacją rodzącą niebezpieczeństwo dla ludzi.

Autorzy tej nowelizacji nie ukrywali, że nowy przepis o poleceniach premiera to ta sama formuła prawna, która istnieje od początku pandemii COVID-19 i została zapisana w ustawie z 2 marca 2020 roku o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Wtedy bowiem w art. 11 ust. 2 ustawy zapisano, że:

Prezes Rady Ministrów, na wniosek wojewody, po poinformowaniu ministra właściwego do spraw gospodarki może, w związku z przeciwdziałaniem COVID-19, wydawać polecenia obowiązujące inne, niż wymienione w ust. 1, osoby prawne i jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej oraz przedsiębiorców. Polecenia są wydawane w drodze decyzji administracyjnej, podlegają one natychmiastowemu wykonaniu z chwilą ich doręczenia lub ogłoszenia oraz nie wymagają uzasadnienia. art. 11 ust. 2 ustawy z 2 marca 2020 roku

Szybko jednak, bo już 31 marca – zmieniono pierwsze zdanie tego przepisu na: "Prezes Rady Ministrów, z własnej inicjatywy lub na wniosek wojewody…" itd. (zaznaczenie redakcji) - co oznaczało, że wydając polecenie urzędowi czy przedsiębiorcy, premier nie musiał czekać na wniosek wojewody. Dodano też przepis, że wykonywanie zadań "następuje na podstawie umowy zawartej z przedsiębiorcą przez: 1) Prezesa Rady Ministrów lub 2) wyznaczonego ministra, lub 3) właściwego wojewodę – i jest finansowane ze środków budżetu państwa z części budżetowej, której dysponentem jest, odpowiednio, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, wyznaczony minister albo wojewoda".

Przepis o możliwości wydawania poleceń przez premiera i wojewodów obowiązywał do 5 września 2020 roku. Lecz już po niespełna dwóch tygodniach posłowie PiS zgłosili poprawkę przywracającą wojewodom i premierowi możliwość wydawania poleceń (w nowelizacji ten przepis jest zawarty w art. 11h). Od 9 października premier mógł znowu wydawać polecenia określonych działań, także o skutkach finansowych. Tak więc od dwóch lat Mateusz Morawiecki może korzystać z przepisu o "wydawaniu poleceń" podczas pandemii - a teraz dodatkowo może to samo robić na podstawie ustawy o zarządzaniu kryzysowym.

Z dokumentów ujawnionych m.in. przez posłów opozycji w ramach kontroli poselskich oraz z pozyskanych przez organizację Sieć Obywatelska Watchdog Polska skanów poleceń premiera wynika, że Mateusz Morawiecki - wydając polecenia urzędom czy firmom - nie określał kosztów ich wykonania. Te były opisywane w umowach, które, zgodnie z ustawą, z firmami czy przedsiębiorcami zawierali szef kancelarii premiera, poszczególni ministrowie i wojewodowie.

Skan polecenia premiera Mateusza Morawieckiego z 19 marca 2020 roku Sieć Obywatelska Watchdog Polska

Tylko od marca do 5 września 2020 roku na podstawie ustawy antycovidowej premier wydał 92 takie polecenia – 85 na wniosek wojewodów, siedem z własnej inicjatywy. Wiemy to dzięki odpowiedzi podsekretarza stanu w KPRM Jarosława Wenderlicha udzielonej na zapytanie poselskie - bo jedynie w ramach tej drogi bądź w odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznej poznaliśmy niektóre z poleceń premiera. Tak np. z tych wydanych do 5 września 2020 roku cztery polecenia własne Mateusza Morawieckiego dotyczyły zrealizowania zakupów sprzętu medycznego przez trzy spółki Skarbu Państwa: KGHM, Lotos i Agencję Rozwoju Przemysłu. Jedno polecenie własne premiera było skierowane do zajmującej się diagnostyką medyczną firmy Warsaw Genomics i dotyczyło wykonywania testów na koronawirusa.

Maseczki i sprzęt medyczny - ponad 825 mln zł. W tym respiratory od handlarza bronią i maseczki z Chin

Najbardziej kosztowne polecenia wydane z własnej inicjatywy przez Mateusza Morawieckiego dotyczyły "zakupu produktów leczniczych, wyrobów medycznych oraz surowców, składników, materiałów i półproduktów służących do wytwarzania produktów leczniczych i wyrobów medycznych, które mają być wykorzystane w związku z przeciwdziałaniem COVID‐19 (koronawirus) oraz dokonaniu dystrybucji ww. produktów do wskazanych przez MZ (Ministerstwo Zdrowia – red.) podmiotów". Zakupów na podstawie poleceń premiera dokonały trzy spółki Skarbu Państwa: KGHM, Lotos i Agencja Rozwoju Przemysłu.

Kancelaria premiera nie ujawniała wartości tych zakupów, na które te trzy firmy zgodnie z ustawą antycovidową miały otrzymać refundację - umowy zawarł z nimi szef KPRM Michał Dworczyk. W odpowiedziach na poselskie interpelacje w sprawie kwot tych umów KPRM zasłaniała się tajemnicą przedsiębiorstwa oraz klauzulami poufności, wynikającymi z umów KPRM z Lotosem, KGHM i ARP.

"Gazeta Wyborcza" 25 kwietnia 2022 roku ujawniła, że chodziło m.in. o 45,5 mln zł, za które KGHM na polecenie premiera kupiła respiratory od firmy E&M, która zajmowała się wcześniej handlem bronią; co najmniej 15,5 mln dolarów (64 mln zł) na zakup sprzętu medycznego z Chin, który do Polski trafił wynajętymi przez KGHM dreamlinerami.

14.04.2020 | Lotniczy gigant wylądował na Okęciu. Na jego pokładzie tony sprzętu ochronnego
14.04.2020 | Lotniczy gigant wylądował na Okęciu. Na jego pokładzie tony sprzętu ochronnegoFakty TVN

To jednak tylko cząstkowe kwoty. Ze sprawozdania Najwyższej Izby Kontroli z wykonania budżetu za 2020 rok w części dotyczącej KPRM napisano, że "realizacja umów na dostarczenie środków niezbędnych do zapobiegania, przeciwdziałania i zwalczania COVID-19, zawartych z ARP S.A., KGHM i Grupą LOTOS S.A." wyniosła 825 479 900 zł.

Nie wszystkie zakupy dokonane przez te spółki okazały się korzystne. Miesiąc po tym, jak 16 kwietnia 2020 roku największym samolotem świata przyleciał do Polski sprzęt medyczny z Chin, w tym 7 mln sztuk maseczek, Ministerstwo Zdrowia przyznało, że część maseczek nie spełniała norm.

Budowa szpitali tymczasowych – 591 mln zł

29 października 2020 roku Mateusz Morawiecki polecił sześciu spółkom Skarbu Państwa: KGHM, Lotos, PKN Orlen, PKO Bank Polski, Tauron, Totalizator Sportowy, Węglokoks - wybudowanie szpitali tymczasowych dla osób chorych na COVID-19. Jak informował w maju 2021 roku wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, w szczycie pandemii uruchomiono 20 szpitali tymczasowych nadzorowanych przez wojewodów, jeden nadzorowany przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji i 14 szpitali tymczasowych, zorganizowanych przez spółki państwowe. Łączny koszt ich utworzenia, według wiceministra Kraski, wyniósł 591 mln zł. W konsekwencji zmniejszającej się liczby osób zakażonych koronawirusem wymagających hospitalizacji z końcem marca 2022 roku zaczęto szpitale tymczasowe zamykać.

Polskie Szwalnie - szacunkowo 258 mln zł

Z poleceniem własnym premiera wiąże się projekt "Polskie szwalnie". 2 kwietnia 2020 roku Mateusz Morawiecki wydał Agencji Rozwoju Przemysłu polecenie "polegające na dokonywaniu zakupu produktów leczniczych, wyrobów medycznych, oraz surowców, składników, materiałów i półproduktów służących do wytwarzania produktów leczniczych i wyrobów medycznych, jak również zakup produktów higienicznych lub innych produktów leczniczych, wyrobów medycznych, oraz surowców, składników, materiałów i półproduktów służących do wytwarzania produktów higienicznych lub innych produktów, które mają być wykorzystane w związku z przeciwdziałaniem COVID‐19 (koronawirus), zakupu towarów lub usług niezbędnych do zakupu ww. produktów umożliwiających adresatowi decyzji ich samodzielna produkcję lub przy współudziale podmiotów trzecich, dokonanie dystrybucji wwproduktów oraz towarów i usług do wskazanych przez MZ podmiotów".

Jak wyjaśniał w odpowiedzi na interpelację poselską podsekretarz stanu w KPRM Jarosław Wenderlich, ARP na podstawie tego polecenia podjęła szereg niezbędnych czynności mających na celu zapobieganie rozprzestrzenianiu się epidemii COVID-19, w tym rozpoczęła realizację projektu "Polskie szwalnie", którego celem było uszycie 100 mln maseczek ochronnych. Tymczasem "Superwizjer" TVN24 pokazał we wrześniu 2021 roku, że 70 mln maseczek w ramach tej akcji zostało uszytych z wadliwego materiału i nie nadawała się do użytku. Według wyliczeń "Superwizjera" cały projekt Polskie Szwalnie - łącznie z budową hali produkcyjnej w Stalowej Woli - kosztował ćwierć miliarda złotych.

Wydatki ARP pokryła z własnych środków. W odpowiedzi na pytania posłów o koszty przedsięwzięcia wiceminister Wenderlich z kancelarii premiera stwierdził, że "dane o wysokości przeznaczonych środków finansowych na zakup materiałów do uszycia maseczek w ramach programu Polskie Szwalnie oraz kwot na jakie opiewają kontrakty z poszczególnymi podmiotami produkującymi maski (…) stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa ARP, jak też współpracujących kontrahentów". Oraz że "ARP nie uzyskała od nich zgody na udostępnienie takich informacji". Z szacunków dziennikarzy Onetu wynika, że ARP za uszycie 178 mln maseczek zapłaciła 258 mln zł.

Wybory kopertowe – 76,5 mln zł

Najgłośniejszymi chyba poleceniami Mateusza Morawieckiego wydanym na podstawie ustawy covidowej, a niemającymi wiele wspólnego z "przeciwdziałaniem COVID-19" (art. 11 ust. 4 ustawy z 2 marca 2020 roku), były decyzje z 16 kwietnia 2020 roku: premier wydał Poczcie Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych polecenia przygotowań do wyborów prezydenckich w formie korespondencyjnej. To wzbudziło sprzeciw opozycji i prawników, którzy wskazywali - o czym pisaliśmy w Konkret24 - że te polecenia premiera są bezprawne, bo organizacja wyborów prezydenckich nie ma nic wspólnego z przeciwdziałaniem COVID-19.

25 maja 2021 roku prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś w sprawie organizacji wyborów kopertowych skierował do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa KPRM Michała Dworczyka, ministra aktywów Jacka Sasina i szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego. NIK ustaliła, że Poczta Polska i PWPW na realizację poleceń premiera (w tym druk kart do głosowania) wydały odpowiednio 71,9 mln zł i 4,6 mln zł, łącznie – 76,5 mln zł.

Obie firmy, na mocy innych przepisów antycovidowych, otrzymały w sumie 56,4 mln zł rekompensaty z budżetu państwa.

25.05.2021 | NIK składa zawiadomienie do prokuratury w sprawie działań premiera, dwóch ministrów i szefa KPRM
25.05.2021 | NIK składa zawiadomienie do prokuratury w sprawie działań premiera, dwóch ministrów i szefa KPRMFakty TVN

#StopRussiaNow – może być nawet 22 mln zł

Mimo zniesienia stanu epidemii przepis dający premierowi prawo do wydawania poleceń w związku z koronawirusem jest wciąż ważny - obowiązuje także w stanie zagrożenia epidemicznego, który będzie obowiązywał od 16 maja oraz w okresie trzech miesięcy po odwołaniu stanu epidemii lub stanu zagrożenia.

Kiedy jednak większość sejmowa w ustawie o pomocy Ukraińcom przeforsowała dodanie do ustawy o zarządzaniu kryzysowym przepisu o tym, że premier może wydawać polecenia urzędom, samorządom, państwowym firmom także w czasie sytuacji kryzysowej - Mateusz Morawiecki zyskał kolejną podstawę prawną do wydawania poleceń. Z tym że polecenia na podstawie ustawy o zarządzaniu kryzysowym premier może wydawać tylko w określonych przypadkach:

1) zapewnienia właściwego funkcjonowania, ochrony, wzmocnienia lub odbudowy infrastruktury krytycznej; 2) przejęcia kontroli nad sytuacją kryzysową, której wpływ na poziom bezpieczeństwa ludzi, mienia lub środowiska, jest szczególnie negatywny; 3) usunięcia skutków sytuacji kryzysowej. art. 7a ust. 2 ustawy o zarządzaniu kryzysowym

Tymczasem właśnie ten przepis wykorzystał Mateusz Morawiecki i polecił 22 marca 2022 roku Bankowi Gospodarstwa Krajowego realizację rządowej kampanii billboardowej #StopRussiaNow. Jej koszt - o czym pisaliśmy w Konkret24 - to 12 mln zł z opcją podwyższenia o kolejne 10 mln zł. W sumie może sięgnąć 22 mln zł. W dodatku BGK realizuje tę kampanię z Funduszu Pomocy dla uchodźców z Ukrainy - podczas gdy jego celem jest "zapewnienie finansowania i współfinansowania wsparcia dla Ukrainy, w szczególności obywateli Ukrainy dotkniętych konfliktem zbrojnym".

Nie znaczy to oczywiście, że każde polecenie premiera daje powody do wątpliwości co do jego zasadności. Na przykład ten sam przepis art. 7a ustawy o zarządzaniu kryzysowym posłużył Mateuszowi Morawieckiemu do polecenia Polskiej Spółce Gazownictwa oraz PGNiG Obrót Detaliczny "usunięcia skutków sytuacji kryzysowej, której wpływ na poziom bezpieczeństwa ludzi, mienia lub środowiska, jest szczególnie negatywny". Chodziło o wznowienie dostaw gazu poprzez przejęcie infrastruktury gazowej po firmie Novatek Green Energy, która znalazła się na liście sankcyjnej w związku z wojną w Ukrainie.

Podstawę prawną tego polecenia premiera podał rzecznik rządu Piotr Mueller, prezentując na Twitterze skan decyzji Morawieckiego.

Polecenia na wniosek wojewodów: kupno maseczek, środków dezynfekcji, blokowanie handlu maseczkami

W obowiązującym od 16 maja tego roku stanie zagrożenia epidemicznego premier także ma prawo do wydawania poleceń. Przypomnijmy: do 5 września 2020 roku mógł wydawać polecenia także na wniosek wojewody - i z odpowiedzi na poselskie pytania wiadomo, że takich poleceń Mateusz Morawiecki wydał 85. Z tego 48 dotyczyło sprzedaży przez różne firmy Skarbowi Państwa maseczek ochronnych, środków dezynfekcyjnych i biobójczych oraz przekazania ich do państwowych magazynów. Cztery polecenia blokowały możliwość handlowania maseczkami na portalach internetowych.

A np. na wniosek wojewody dolnośląskiego oraz na dwa wnioski wojewody mazowieckiego premier polecił trzem firmom transportowym - PKS Polonus, Polbus-PKS, PKP Intercity - zorganizowanie transportu osób przylatujących do Polski w ramach akcji #LotdoDomu" z lotnisk do miejsc kwarantanny. Wartości tych poleceń jednak nie znamy. Sama akcja, w ramach której w początkach pandemii wynajętymi samolotami, gdy zamykano z powodu pandemii przestrzeń lotniczą, sprowadzono do Polski ponad 55 tys. osób, kosztowała 368 384 900 zł (dane NIK). Była jednak realizowana nie na polecenie premiera, tylko na podstawie uchwały Rady Ministrów w sprawie ustanowienia rządowego programu pomocy dla osób, które z powodu zakazu wykonywania międzynarodowych lotów do każdego cywilnego portu lotniczego na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, wydanej na mocy ustawy o finansach publicznych.

Ile natomiast premier Morawiecki wydał poleceń na wniosek wojewodów od października 2020 roku do teraz, nie wiadomo. Jak pisaliśmy wyżej: nie ma obowiązku informowania o tym.

Autor: Piotr Jaźwiński / Źródło: Konkret24, zdjęcie: Łukasz Gągulski/PAP

Pozostałe wiadomości

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24