Rodzi się więcej dzieci niż prognozowano, ale generalnie coraz mniej. Sprawdzamy słowa premiera

W Polsce rodzi się więcej dzieci niż prognozowano w 2014 r.Tim Bish | Unsplash

Podczas konferencji poświęconej zmianom wdrażanym w programie "Rodzina 500+" Mateusz Morawiecki mówił, że w Polsce rodzi się dużo więcej dzieci niż w prognozach przedstawianych kilka lat temu. To prawda - jest to zjawisko zauważalne od co najmniej 2014 r. Skrócona wersja wypowiedzi premiera, zamieszczona przez jego Kancelarię w mediach społecznościowych, spotkała się jednak z falą negatywnych komentarzy. Internauci - zgodnie z prawdą - zwracali uwagę, że liczba urodzeń spada.

W poniedziałek rano premier Mateusz Morawiecki wziął udział w akcji inauguracyjnej dotyczącej nowej formuły programu "Rodzina 500+", który od 1 lipca obejmie także pierwsze dzieci. Szef rządu nazwał tę inicjatywę "najlepszą inwestycją w przyszłość naszego narodu", a swoje słowa oparł na statystykach dotyczący liczby urodzeń.

Ekspert o czynnikach przyczyniających się do wzrostu liczby urodzeń
Ekspert o czynnikach przyczyniających się do wzrostu liczby urodzeńTVN24 BiS

- Już dzisiaj widzimy, że jest dużo więcej dzieci, dużo więcej dzieci się rodzi w porównaniu do tych statystyk, które były przedstawiane przez Główny Urząd Statystyczny jeszcze cztery, pięć lat temu - mówił premier. - W krótkich okresach czasu [...] te prognozy się tak szybko nie zmieniają. A więc fakt, że tych kilkadziesiąt tysięcy dzieci rocznie pojawia się więcej, jest wielką zasługą polskich rodzin, mam nadzieję, przy niewielkim, ale istotnym, znaczącym wparciu również ze strony państwa polskiego - dodawał.

GUS prognozował mniej urodzeń

Mówiąc o "tych statystykach, które były przedstawiane przez Główny Urząd Statystyczny jeszcze cztery, pięć lat temu", a które "tak szybko się nie zmieniają" premier Morawiecki nawiązał najprawdopodobniej do prognoz ludności, które GUS przygotował i przedstawił w 2014 roku. Publikacja obejmuje okres do 2050 roku.

W końcowej części dokumentu w sekcji "Urodzenia i zgody" przedstawiono "Prognozowaną liczbę urodzeń według czterech scenariuszy". Te scenariusze to niski, średni, wysoki i bardzo wysoki. Różnice między dwoma skrajnymi wariantami są zwykle dosyć spore - wynoszą kilkadziesiąt tysięcy możliwych urodzeń. Przykładowo dla roku 2019 scenariusz niski wynosi 342,7 tys., podczas gdy opcja bardzo wysoka zakłada prawie 40 tys. więcej - dokładnie 380,4 tys.

Mówiąc o większej liczbie dzieci "w porównaniu do tych statystyk", premier nie podał konkretnego przedziału czasowego. Wypłaty świadczeń w ramach programu "Rodzina 500+" rozpoczęły się w kwietniu 2016 roku, więc najbardziej odpowiednimi latami do porównania są 2017 i 2018.

Prognozy urodzeń w czterech scenariuszach a rzeczywiste liczbyKonkret24 | GUS

W 2017 roku według danych GUS w Polsce urodziło się 402 tys. dzieci. Było to więcej niż przewidywano w bardzo wysokim scenariuszu GUS, który na tamten rok przewidywał 378,2 tys. urodzeń. Rok później jednak liczba urodzeń spadła i wyniosła już 388 tys. Nadal było to więcej niż w bardzo wysokim scenariuszu GUS-u, który prognozował 379,5 tys. nowych dzieci.

Jak sytuacja wyglądała w latach wcześniejszych, gdy program 500+ nie funkcjonował, bądź dopiero był wprowadzany? W 2014 r. urodziło się 375 tys. dzieci - o prawie 4 tys. więcej niż w bardzo wysokim scenariuszu GUS. W 2015 r. liczba urodzeń (369 tys.) była zbliżona do prognozy wysokiej, a w 2016 r. - ponownie przekroczyła scenariusz bardzo wysoki (382 tys. wobec prognozowanych 376 tys.).

Premier ma zatem rację mówiąc, że "dużo więcej dzieci się rodzi w porównaniu do tych statystyk, które były przedstawiane przez Główny Urząd Statystyczny" pięć lat temu. Należy jednak podkreślić, że trend wzrostowy był już zauważalny jeszcze przed wprowadzeniem (a nawet przed ogłoszeniem) programu "Rodzina 500+".

Dzieci rodzi się coraz mniej

Fragmenty konferencji Mateusza Morawieckiego publikowała na swoim oficjalnym twitterowym koncie Kancelaria Premiera. Z wypowiedzi premiera o liczbie urodzeń stworzyła wpis, w którym podano tylko, że "dużo więcej dzieci się rodzi i to zasługa polskich rodzin". Wpis spotkał się z ostrymi komentarzami internautów, którzy tak skróconą wypowiedź odczytywali jako sugestię premiera, że liczba urodzeń rośnie. Przytaczali dane potwierdzające spadającą liczbę urodzeń.

Sugestie internautów, że obecnie nie rodzi się więcej dzieci, są zasadne.

Kiedy Prawo i Sprawiedliwość formowało swój rząd w 2015 roku, na jego zakończenie w Polsce zanotowano 369,3 tys. urodzeń. Rok później ten wskaźnik wzrósł do 382,3 tys., a w najlepszym pod tym względem roku w tej dekadzie - 2017 - w Polsce przyszło na świat 402 tys. dzieci. Od tego momentu rozpoczął się jednak stopniowy spadek. W zeszłym roku wskaźnik dobił już tylko do 388 tys., a wstępne wyniki z pierwszych miesięcy tego roku także wskazują, że spadkowy trend cały czas się utrzymuje.

W swoich pierwszych publikacjach na ten temat GUS podał, że w styczniu urodziło się 1,5 tys. dzieci mniej niż w tym samym miesiącu rok temu. Także luty i marzec były pod tym względem gorsze. Pierwszy z nich o 1,3 tys., a drugi już o 2,9 tys. Łącznie w I kwartale 2019 roku w Polsce urodziło się o 5,7 tys. dzieci mniej niż w trzech pierwszych miesiącach zeszłego roku.

"Dzietności nie da się tak szybko poprawić"

Premier przytaczał statystyki urodzeń w kontekście programu "Rodzina 500+", sugerując, że ich wyższy poziom niż prognozowany jest po części efektem działań wypłacania świadczeń. W wywiadzie udzielonym TVN24 BiS w lutym tego roku prof. Irena Kotowska, przewodnicząca Komitetu Nauk Demograficznych PAN, mówiła, że jakiekolwiek zmiany w dzietności to kwestia zdecydowanie większej liczby czynników.

- Ten wzrost [z 2017 roku - red.] nie jest skutkiem tylko i wyłącznie wprowadzenia programu 500 plus. Wcześniej wprowadzono wiele rozwiązań, jak na przykład urlopy rodzicielskie i uelastycznienie urlopów rodzicielskich, świadczenie rodzicielskie, Karta Dużej Rodziny, modyfikacja ulg podatkowych, weryfikacja kryterium dochodowego i podniesienie wysokości świadczeń rodzinnych, których efekty obserwujemy teraz - tłumaczyła prof. Kotowska.

- Poprawiły się możliwości wychowywania dzieci, poza tym poprawiła się również sytuacja na rynku pracy, między innymi wzrosły płace i spadło bezrobocie. Pozycja pracowników na rynku pracy się wzmacnia, a to ma znaczenie przy podejmowaniu decyzji o posiadaniu dzieci i pomaga w zapewnieniu odpowiedniego standardu wychowania - dodała.

Poprawiły się też instytucjonalne usługi opiekuńcze nad dziećmi, a z drugiej strony przy wyższych zarobkach łatwiej można zatrudnić dodatkową pomoc. Te wszystkie czynniki sprzyjały temu, że więcej rodziców uznało, że nastał dobry czas i podjęło decyzję o drugim i trzecim dziecku. To nie jest tylko skutek 500 plus. prof. Irena Kotowska

- Moim zdaniem oczekiwanie, że program 500+ trwale poprawi przyrost naturalny, było naiwnością. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że to, czy kobiety częściej będą się decydowały na dziecko, nie będzie miało decydującego wpływu na liczbę urodzeń - odpowiadała ekspertka od demografii. - Dużo istotniejsze jest to, że kobiet w wieku rozrodczym jest coraz mniej. To efekt niskich wskaźników dzietności w przeszłości - dodawała.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; Zdjęcie tytułowe: Adam Guz/KPRM

Źródło zdjęcia głównego: Tim Bish | Unsplash

Pozostałe wiadomości

Ministra funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, stwierdziła, że dla jej partii istotna jest objęcie funkcji wicepremiera w planowanej rekonstrukcji rządu, bo "wicepremier może więcej niż minister". A co na to akty prawne?

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Pełczyńska-Nałęcz: "wicepremier może więcej niż minister". Ekspert: "nieco ryzykowne stwierdzenie"

Źródło:
Konkret24

Poszukujący Tadeusza Dudy policjanci jakoby nawet nie potrafią nosić broni, a sam poszukiwany rzekomo zamieszcza w sieci nagranie obozowiska; na dodatek miał też sfilmować policyjny śmigłowiec, a nagranie zamieścił w sieci. Akcja w okolicach Limanowej stała się pretekstem do drwienia z policjantów biorących w niej udział lub zwiększania zasięgów i popularności w sieci. Pokazujemy przykłady krążących wokół niej fake newsów.

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

"Vlogi Tadeusza Dudy" i zdjęcie policjantki. Fałszywki o obławie w Starej Wsi

Źródło:
Konkret24

Komentując "patrole obywatelskie" na granicy polsko-niemieckiej, politycy opozycji mówią po raz kolejny o "tysiącach migrantów przerzucanych przez Niemców". Dane o rzeczywistych przekazaniach są jednak dużo niższe. Wyjaśniamy.

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

"Kilka tysięcy nielegalnych migrantów dziennie" z Niemiec? Dane pokazują coś innego

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki zamieścił wykres, który miał pokazywać, jak bardzo za rządów PiS rosły dochody budżetu państwa, gdy podczas rządów PO-PSL i obecnej koalicji wzrosty nie są tak znaczące. Ekonomiści tłumaczą, co były premier pomija.

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Mateusz Morawiecki o dochodach państwa. Jak wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Po tragedii w Starej Wsi, podczas policyjnej obławy pojawiło się zdjęcie, które ma pokazywać ulicę przed domem, gdzie dokonano zbrodni. Jest rozpowszechniane z twierdzeniem, że podejrzany Tadeusz Duda uciekł stamtąd na motocyklu. Oba przekazy są nieprawdziwe.

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

"Tak wygląda ulica", morderca na motocyklu? Nic tu się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawił się fragment kodu, który ma świadczyć o tym, że tak zwana aplikacja Mateckiego miała być podłączona do serwerów PKW. Nieznających się na programowaniu może wprowadzać w błąd. Tłumaczymy.

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

"Aplikacja Mateckiego" podpięta pod PKW? Fałszywy "niezbity dowód"

Źródło:
Konkret24

Nagranie z kilkudziesięcioma bocianimi gniazdami na słupie wysokiego napięcia przyciągnęło uwagę tysięcy internautów. Jedni twierdzą, że to Polska, inni wskazują na zagranicę. Sprawdziliśmy, co wiadomo o tym materiale.

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

"Blokowisko bocianów" w Polsce? Sprawdzamy popularne nagranie

Źródło:
Konkret24

Były wicepremier Jacek Sasin pytał w wywiadzie radiowym, gdzie są pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy i czy "ktoś odczuł jakąś poprawę z tego względu". Pokazujemy więc, na co do tej pory przeznaczono te środki: od pracowni AI, przez żłobki, po oczyszczalnie ścieków i modernizacje linii kolejowych.

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Sasin: gdzie są mityczne pieniądze z KPO? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

Mimo zawieszenia przyjmowania wniosków o azyl na granicy polsko-białoruskiej, polskie służby wciąż przyjmują ich ponad tysiąc miesięcznie. Internauci komentują, że "Donald Tusk okłamał Polaków", bo "granica jest nieszczelna". Wyjaśniamy, dlaczego te dane o tym nie świadczą.

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Wnioski o azyl w Polsce mimo zawieszenia. Kto i gdzie je składa

Źródło:
Konkret24

Politycy opozycji i internauci komentują, że wyborcy masowo wysyłali do Sądu Najwyższego protesty wyborcze według wzoru przygotowanego przez posła Romana Giertycha i z jego numerem PESEL. Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska dolała oliwy do ognia, mówiąc, że takich protestów jest kilka tysięcy. Inne zdanie ma jednak rzecznik prasowy instytucji. Wyjaśniamy, co wiemy.

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

"Giertychówki", PESEL posła i dwugłos w Sądzie Najwyższym. Co wiemy

Źródło:
Konkret24

Prokurator generalny Adam Bodnar wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów z niemal 1,5 tysiąca komisji wyborczych, bowiem w kilkunastu przypadkach, w których przeliczono już głosy, wykazano nieprawidłowości. Monitorujemy na bieżąco, w jakich komisjach sprawdzono jeszcze raz oddane głosy i z jakim wynikiem, oraz stan prokuratorskich śledztw.

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Komisje, w których przeliczono ponownie głosy. Ile miał Trzaskowski, ile Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Rzecznik rządu Adam Szłapka jako sukces koalicji rządzącej wymienił wzrost punktualności pociągów do niemal 95 procent. Sprawdziliśmy więc dane.

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Rzecznik rządu o punktualności pociągów. Dane nie potwierdzają

Źródło:
Konkret24

Internauci z rozbawieniem komentują materiał pochodzący rzekomo z rosyjskiej telewizji. Przedstawia on reportera, który zachwala nowo wybudowaną drogę w Woroneżu, ale asfalt okazuje się być tylko ogromnym kawałkiem tkaniny. "Propaganda sukcesu" - podsumowują. Tyle że nagranie nie jest autentyczne.

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Reporter mówi, asfalt "się podnosi"? Nie, to nie Rosja

Źródło:
Konkret24

Do sieci powraca zdjęcie, które jest podstawą antyimigranckiego przekazu. "Stop migracji", "straszny widok", "koszmar" - komentują internauci widoczną na fotografii grupę ciemnoskórych, młodych mężczyzn, czekających na przystanku autobusowym. Co o zdjęciu wiadomo?

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Imigranci w Nadarzynie? Powraca zdjęcie ze zmanipulowanym przekazem

Źródło:
Konkret24

Poseł PiS Marcin Przydacz, broniąc nieautoryzowanej aplikacji do weryfikacji zaświadczeń wyborczych, stwierdził, że sama PKW zezwoliła na stosowanie "tego typu instrumentów", a aplikacja miała uchronić przed turystyką wyborczą. Oba argumenty są nietrafione.

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Przydacz o "aplikacji Mateckiego". Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24

Do Sądu Najwyższego wpłynęło już ponad 54 tysiące protestów wyborczych, a sąd ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca. Sąd zarządził też oględziny kart i przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach. Te same komisje były wytypowane w modelach, które badały wahnięcia w poparciu na korzyść kandydatów. Wyjaśniamy, czym są te modele i czy na ich podstawie można mówić o jakichś "nieprawidłowościach statystycznych" w wynikach wyborów.

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

"Nieprawidłowości statystyczne" w wynikach komisji. Co pokazują modele, a czego nie

Źródło:
Konkret24

Wobec trwającej dyskusji prezydent Andrzej Duda miał zachęcać do ponownego przeliczenia głosów w wyborach - tak wynika z cytatu rozsyłanego obecnie w mediach społecznościowych. Pokazujemy, kiedy prezydent wypowiedział te słowa i jak dokładnie brzmiały.

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Andrzej Duda o "rzetelnym przeliczeniu głosów". Kiedy to mówił

Źródło:
Konkret24

Mateusz Morawiecki, komentując domniemany gwałtowny wzrost przestępstw w 2024 roku, stwierdził, że to przez "10 tysięcy nielegalnych migrantów z Niemiec". W jednym zdanie zawarł dwa fałsze. Wyjaśniamy.

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Jedno zdanie Morawieckiego. Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Wymiana poległych ukraińskich i rosyjskich żołnierzy stała się podstawą do prokremlowskiej dezinformacji wymierzonej w Ukrainę. A wykorzystano do tego sfabrykowany artykuł "The Wall Street Journal".

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Ciała 6000 żołnierzy, dekret Zełenskiego i amerykańska gazeta. Co się nie zgadza

Źródło:
Konkret24

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

W sieci rozpowszechniany jest przekaz, jakoby biskup Jerzy Mazur miał potępić zgwałcone kobiety, które zażyły tabletkę "dzień po". Nie ma dowodów, że duchowny wypowiedział słowa, które mu się przypisuje. Przestrzegamy przed rozpowszechnianiem tego cytatu.

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Biskup o zgwałconych kobietach i tabletce "dzień po"? Fałszywy cytat

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego wynika, że liczba zarejestrowanych protestów wyborczych rośnie z dnia na dzień. Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24