W mediach społecznościowych, w kilku językach, krążą w ostatnich dniach posty ze zdjęciem rzekomego plakatu rekrutacyjnego do polskiego wojska. Nad hasłem "Obroń Europę przed szalonym Rosjaninem" widnieje wizerunek Jewgienija Prigożyna, szefa Grupy Wagnera. To fałszywka. MON i Wojskowe Centrum Rekrutacji przestrzegają przed kolejną operacją dezinformacyjną.
"Polacy boją się zdjęcia Prigożyna, który motywuje ich do służby kontraktowej. Ministerstwo Obrony Narodowej rozpoczęło kampanię reklamową, której hasło brzmi: 'Polska jest tarczą Europy. Chroń Europę przed szalonym Rosjaninem'" - napisał 4 lipca jeden z użytkowników Twittera (pisownia postów oryginalna). Jako rzekomy dowód na taką kampanię opublikował zdjęcie wiaty przystankowej, na której bocznej ścianie w miejscu na reklamy widnieje plakat z hasłem "Polska Tarcza Europy", a pod nim przekreślone na czerwono zdjęcie Jewgienija Prigożyna, szefa najemniczej rosyjskiej Grupy Wagnera. Pod zdjęciem czytamy: "Dobrowolna zasadnicza służba wojskowa. Obroń Europę przed szalonym (ostatnie słowo napisane czerwoną czcionką jest niewyraźne)". U dołu plakatu z lewej strony jest logo polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej, z prawej numer telefonu do sekretariatu szefa Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji (CWCR), numer jest prawdziwy.
Przypomnijmy, że w dniach 23–24 czerwca Prigożyn stanął na czele nieudanej zbrojnej rebelii w Rosji. W wyniku porozumienia Prigożyn i członkowie Grupy Wagnera mieli opuścić Rosję i udać się na Białoruś. W związku z tym 28 czerwca wicepremier Jarosław Kaczyński ogłosił, że została podjęta decyzja o zwiększeniu sił stale obecnych na granicy polsko-białoruskiej, a także o rozbudowie umocnień chroniących granicę.
Fotografia z tym plakatem krąży w mediach społecznościowych w co najmniej czterech językach. 4 lipca publikowało ją wielu anglojęzycznych użytkowników Twittera. Znaleźliśmy też podobne wpisy w języku rosyjskim. Fotografia - przedstawiana jako autentyczna - trafiła m.in. na rosyjski portal społecznościowy VK.com i chiński portal społecznościowy Weibo. Dotarła też na anglojęzycznego TikToka.
Na zdjęciu nad plakatem widać numery prawdopodobnie tramwajów: 11, 18, 23, 52, 62. Za wiatą jest pas zieleni, jezdnia z przejściem dla pieszych, a po drugiej stronie ulicy widać balkony bloku. Oddziela go od ulicy przezroczysty ekran akustyczny. Choć zdjęcie wygląda na prawdziwe, jest to fotomontaż - rzekomy plakat o kampanii MON został wklejony komputerowo.
To przystanek w Krakowie. "Taki plakat nigdy tam nie wisiał"
Jak sprawdziliśmy, fotografia przedstawia przystanek tramwajowy "Chmieleniec" w Krakowie, który znajduje się przy skrzyżowaniu ulicy Michała Bobrzyńskiego z ulicą Chmieleniec na obrzeżach miasta. Na zdjęciach Google Street View widać ten sam blok z charakterystycznymi balkonami. Jest też ekran akustyczny przed blokiem oraz przejście dla pieszych za wiatą. Nie udało nam się odnaleźć oryginalnego zdjęcia tego przystanku, które wykorzystano do fotomontażu.
- Taki plakat nigdy tam nie wisiał - poinformował Konkret24 Sebastian Kowal, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie (ZTP Kraków). Z jego informacji wynika, że zdjęcie przedstawiane we wpisach nie jest aktualne. Jak wyjaśnił, linia tramwajowa numer 23, której oznaczenie widać na zdjęciu, nie odjeżdża z przystanku "Chmieleniec" już od 8 stycznia 2018 roku.
Dementi MON. "Kolejna akcja z użyciem fejka promowana w rosyjskich mediach"
O tym, że zdjęcie jest manipulacją, 5 lipca poinformował na Twitterze gen. bryg. Mirosław Bryś, szef Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji (CWCR). "Kolejna akcja z użyciem fejka promowana w rosyjskich mediach. Tym razem wymierzona w dobrowolną służbę zasadniczą. Rosyjska propaganda wciąż próbuje wprowadzić chaos" - napisał. I zaapelował, by nie powielać fake newsów.
Wpis szefa CWCR na Twitterze udostępniło też Ministerstwo Obrony Narodowej, CWCR oraz Wojskowe Centrum Rekrutacji w Krakowie.
"W kanałach informacyjnych kontrolowanych przez Rosję pojawił się kolejny sfabrykowany materiał - tym razem rzekomy plakat rekrutacyjny" - tweetował 5 lipca Stanisław Żaryn, zastępca ministra koordynatora służb specjalnych.
"To element operacji dezinformacyjnej wpisanej w wywoływanie emocji i skoordynowaną ekspozycję informacji (w tym zastraszających) obecnością tzw. grupy Wagnera na Białorusi. Fałszywy plakat występuje również w działaniach propagandowych wymierzonych w postrzeganie Polski" - ocenili badacze z Disinfo Digest, pozarządowego centrum badań i przeciwdziałania manipulacji środowiskiem informacyjnym.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Elzbieta Krzysztof / Shutterstock /Twitter