Rafał Otoka-Frąckiewicz mówił, że za pieniądze polskiego podatnika "powstaną domy publiczne" dla migrantów ściąganych do pracy. W poście na temat pobicia w Warszawie pisał o "agresywnych typkach zza wschodniej granicy". Teraz jego firma poprzez wirtualne strzelnice ma "edukować dla bezpieczeństwa" - ministerstwo edukacji właśnie nawiązało z nim współpracę.
Ministerstwo Edukacji i Nauki podpisało 2 października list intencyjny z firmą Creative Military Technology sp. z o.o. dotyczący wdrożenia w wybranych szkołach ponadpodstawowych wirtualnych strzelnic szkolnych. Informując o tym na profilu resortu na platformie X, napisano: "Celem porozumienia jest wspieranie efektywności nauczania w zakresie zdobywania umiejętności strzeleckich. Następnie przedstawiciele producenta podpisali umowy o współpracy z dyrektorami szkół, które umożliwią im wypożyczanie sprzętu na potrzeby przedmiotu 'edukacja dla bezpieczeństwa', ze szczególnym uwzględnieniem szkolenia strzeleckiego". List intencyjny to zapowiedź formalnej współpracy, nie umowa. Jednak jeśli pilotaż się powiedzie, firma będzie mogła dostarczać wirtualne strzelnice do ponad 5 tys. szkół ponadpodstawowych.
"Bardzo jestem ciekaw wyników tych testów, opinii nauczycieli, którzy prowadzą zajęcia czy to z edukacji dla bezpieczeństwa, czy wychowania fizycznego oraz opinii samych uczniów. Mam nadzieję, że producent po uwzględnieniu tych uwag, będzie miał ofertę dla wszystkich szkół w Polsce, tym bardziej, że zapewnia, że będzie to sprzęt na wyciagnięcie ręki dla każdego organu prowadzącego i każdej szkoły, bo mówimy tu o koszcie rzędu 5 tys. zł, bez konieczności ponoszenia innych kosztów" - mówił wiceminister Tomasz Rzymkowski (cytat za PAP).
Nie tylko sam pomysł MEiN na edukację uczniów o bezpieczeństwie zdumiał internautów, ale też firma, która ma szansę na olbrzymie zamówienie. Jeden z internautów zauważył, że została zarejestrowana dopiero 14 września 2023 roku, czyli niecały miesiąc przed podpisaniem listu intencyjnego. Jej szefem jest publicysta Rafał Otoka-Frąckiewicz. Na swoim koncie na platfromie X napisał: "Informuję z dumą, że zostałem prezesem koncernu zbrojeniowego. :) A tak poważnie. Od kilku lat wraz ze znajomymi rozwijamy system pozwalający na naukę strzelania bez konieczności wydawania pieniędzy na broń i amunicję. Oparty jest o ASG, kamery, czujniki i nasze autorskie oprogramowanie. Tyle w skrócie. Mamy za sobą weryfikację w wykonaniu żołnierzy i operatorów, system zyskał kilka innych zastosowań, a dzięki @TRzymkowski trafi testowo do polskich szkół, żeby sprawdzić jego możliwości wśród młodzieży. Uprzedzając oczywiste pytania, rejestracja spółki niezbędna była, żeby sformalizować nasze działania. Nie bierzemy za to żadnych pieniędzy od @MEIN_GOV_PL. To chyba pierwszy taki przypadek, że ktoś nie poszedł do ministerstwa po kasę, a wręcz przeciwnie dostarczył coś w gratisie. :)" (pisownia oryginalna).
Z kim MEiN nawiązał współpracę dotyczącą edukowania młodzieży? W komentarzach internautów padło wiele krytycznych słów na temat Rafała Otoki-Frąckiewicza. Przedstawiamy więc treści, z jakich znany jest szef spółki Creative Military Technology i czym przejawia się jego aktywność w internecie.
W jego postach fake newsy i infodemia
Zarówno Konkret24, jak i inne portale fact-checkingowe opisywały wprowadzające w błąd posty Rafała Otoki-Frąckiewicza na platformie X (wcześniej Twitter). Obserwuje go tam niemal 50 tys. internautów. W czasach pandemii umieszczał wpisy dotyczące koronawirusa. W Konkret24 pisaliśmy, jak w lutym 2020 roku Otoka-Frąckiewicz szerował filmik, na którym było widać zatrzymywanie samochodu przez funkcjonariusza chińskiej policji, a potem scenę zatrzymania kierowcy, zakładania mu siatki na głowę i obezwładniania. "Oni w tych Chinach kręcą Ostatniego Serba 2???" - pytał Otoka-Frąckiewicz (pisownia wszystkich postów oryginalna). Tylko że nagranie nie przedstawiało prawdziwej sceny, lecz ćwiczenia chińskich służb na wypadek niepodporządkowania się osoby podejrzewanej o zarażenie koronawirusem.
W lutym 2022 roku Otoka-Frąckiewicz na nagraniu w YouTube (zostało już usunięte z powodu naruszenia zasad społeczności) sugerował, że istnieje porozumienie na rzecz wyeliminowania amantadyny z rynku na rzecz leku na COVID-19 od firmy Pfizer. Informował, że firma Pfizer pracuje nad lekiem, który "będzie działał analogicznie jak amantadyna". Nie było to prawdą.
8 lipca 2022 roku Otoka-Frąckiewicz na platformie X opublikował film z czołgiem zjeżdżającym z lawety na dwupasmową drogę. Zjazd czołgu z lawety obserwowała grupa mężczyzn ubranych po cywilnemu. Słychać było silnik czołgu i osoby rozmawiające po holendersku. Według internautów film miał pokazywać, że czołg kupili sobie rolnicy protestujący w Holandii. "Przyznać trzeba Holendrom, że noszą spodnie. Ze zrzutki w Internecie kupili sobie czołg do blokowania centrów logistycznych" - napisał Otoka-Frąckiewicz. Jednak i ten post był fake newsem.
Z kolei fact-checkigowy serwis Wojownicy Klawiatury opisał, jak to 19 września 2023 roku Otocka-Frąckiewicz opublikował jako autentyczny filmik przedstawiający kolejno różne modele samochodów, które miały zderzać się z pędzącym TIR-em. W rzeczywistości był to fake news, bo wideo powstało w symulatorze BeamNG.
Publikuje treści wymierzone w cudzoziemców i uchodźców
Na inny, społecznie istotny wpis Otoki-Frąckiewicza zwrócił uwagę dr hab. Marcin Napiórkowski, historyk kultury Uniwersytetu Warszawskiego, na swojej stronie Mitologiawspolczesna.pl. 1 lipca 2020 roku Otoka-Frąckiewicz opublikował krótki film, na którym widać, jak na miejskim placu dwóch ciemnoskórych mężczyzn zaczepia parę. Wywiązuję się bójka, potem włącza się jeszcze dwóch kolejnych ciemnoskórych mężczyzn. Broniący kobiety partner pokonuje wszystkich napastników, którzy poobijani lądują na trotuarze. Otoka-Frąckiewicz tak oto skomentował wideo: "Samica i samiec. Współpraca i podział ról, gwarantem udanego i bezpiecznego związku. Wyznawcom #LGBT #gender polecam". Marcin Napiórkowski zwrócił uwagę, że film jest stary i że zwykle towarzyszą mu antyimigranckie i rasistowskie hasła. "Zmanipulowane lub wyrwane z kontekstu wideo dostarcza okazji do skomplikowanego społecznego rytuału. Jego istotą jest ustawienie napastnika w roli ofiary. Chodzi o to, żeby udowodnić, że to 'oni' (inni, obcy, czarni, imigranci, LGBT albo ktokolwiek, kogo akurat nie lubimy) zaatakowali nas pierwsi. A więc nasza agresja – ta przedstawiona na ekranie i ta wyrażona w komentarzach – jest tylko obroną. Dzięki temu możemy delektować się przemocą wobec Innego w pełni i bez wyrzutów sumienia" - przestrzegał dr Napiórkowski. Poinformował, że pokazane m.in. przez Otokę-Frąckiewicza wideo nie przedstawia prawdziwej sytuacji, bo był to po prostu pokaz kung-fu przeprowadzony przez trenera na jednym z placów w Szanghaju (wyjaśniały to m.in. portale Observers.france24.com i Teyit.org). "Być może komentujących tak bardzo zainteresowanych rasowym aspektem całej sprawy zainteresuje fakt, że chłopak demonstrujący ciosy kung fu jest Chińczykiem, a nie 'prawdziwym białym twardzielem'" - zauważył naukowiec. Jeden z internautów przesłał Otoce-Frąckiewiczowi link do analizy dr. Napiórkowskiego, co ten skwitował: "tyle slow żeby nic nie powiedzieć :)". Wprowadzającego w błąd posta nie skasował.
W czerwcu 2022 roku portal Demagog.org, podając 10 zasad radzenia sobie z dezinformacją o przestępczości cudzoziemców, jako jeden z negatywnych przykładów pokazał inny post Otoki-Frąckiewicza. Piąta zasada brzmiała: "Uważaj na niesłuszne uogólnienia i miej na uwadze, że jednostkowa sytuacja nie dotyczy całego narodu" - i przykładem takiego uogólnienia był wpis Otoki-Frąckiewicza z 12 maja 2022 roku. Opublikował wtedy popularny wówczas w sieci film z warszawskiego Nowego Światu, na którym widać bijących się mężczyzn. Do zdarzenia doszło 8 maja 2022 roku: pobito wówczas i ugodzono kilkukrotnie nożem 29-letniego Polaka. Mimo udzielonej pomocy i wysiłku ratowników mężczyzna zmarł. Gdy nagranie z tego zdarzenia trafiło do sieci, niektórzy internauci wydali wyrok: Polaka zabili rzekomo Ukraińcy. "Na filmie zabójstwo chłopaka, który stanął w obronie kobiety atakowanej przez agresywnych typków zza wschodniej granicy" - napisał Otoka-Frąckiewicz, zaś Ukraińców opisał jako ludzi przybywających ze stref, w których przemoc jest codziennością, a życie ludzkie nie ma wartości. Demagog przestrzegł: "Jednostkowa sytuacja została we wpisie rozszerzona na cały naród ukraiński. Tego rodzaju generalizacja nie ma uzasadnienia. Służy wyłącznie negatywnemu wartościowaniu uchodźców i wywoływaniu wrogich wobec nich nastrojów społecznych". Prawda była taka, że policja zatrzymała trzech Polaków, którym postawiono zarzut zabójstwa. Lecz jak sprawdzaliśmy przed publikacją tego tekstu, Otoka-Frąckiewicz wpisu z tym filmem nie skasował.
Na treści wrzucane do sieci przez Otokę-Frąckwiecza zwrócił też uwagę serwis Fakenews.pl: w sierpniu 2023 roku opisał post z 17 lipca na platformie X jednego z internautów (w poście było wideo nagrane przez publicystę). Wypowiedź Otoki-Frąckiewicza dotyczyła robotników mających budować Centralny Port Komunikacyjny. Publicysta stwierdził, że migranci będą zebrani w jednym obozie i pojawił się pomysł, który będzie wdrożony, by zaspokoić ich potrzeby emocjonalno-erotyczne. Mówił, że do obozu zostaną przywiezione kobiety z krajów pochodzenia migrantów. "Powstaną domy publiczne (...) za pieniądze polskiego podatnika, które spowodują, że imigranci nie będą mieli potrzeby biegania po miastach z wyciągniętymi organami, które mogą powodować oburzenie i obrzydzenie wielu kobiet w Polsce" - twierdził. Ma to być skuteczniejsze niż utworzenie tam posterunków policji.
Przekaz ten szybko trafił na profil Niezależnego Dziennika Politycznego na Telegramie. Jak informował portal Front Story, treści Niezależnego Dziennika Politycznego są dystrybuowane na Telegramie przez kanały rosyjskie oraz kanały rosyjskie skierowane do polskich użytkowników. A na stronie Niezależnego Dziennika Politycznego publikowane są fałszywe informacje zbieżne z rosyjskim przekazem.
Rozmowy z Michalkiewiczem i Sykulskim
Rafał Otoka-Frąckiewicz jest też popularny na YouTube. Jego kanał na ponad 80 tys. subskrybentów. Publicysta pojawia też często jako gość na innych kanałach.
Kilka lat temu (m.in. w roku 2019) pod wspólnym tytułem "W podwójnym nelsonie" ukazywały się na YouTube rozmowy Otoki-Frąckiewicza ze Stanisławem Michalkiewiczem. W sumie 52 nagrania. Michalkiewicz to prawicowy publicysta związany z "Najwyższym Czasem", poprzednio z Radiem Maryja i Telewizją Trwam. W 1987 współtworzył Ruch Polityki Realnej (którego prezesem został Janusz Korwin-Mikke), przekształconego później w partię Unia Polityki Realnej. W listopadzie 2019 roku, po przegranym procesie z kobietą molestowaną przez księdza, na swoim blogu ujawnił jej dane osobowe. A w 2018 roku skomentował milionowe odszkodowanie dla kobiety: "Dostać milion złotych za molestowanie, że tam ktoś kiedyś wsadził rękę pod spódniczkę, no któż by nie chciał. Wiele pań za mniejsze pieniądze spódniczki podciąga" - mówił Michalkiewicz w felietonie na YouTube. Portal OKO.press pisał, że w tekstach Michalkiewicza "widać wyraźnie bardzo rozwiniętą obsesję żydowską; temat ten stanowi istotną cześć jego wywodów".
Przykładowe tytuły odcinków rozmów Otoki-Frąckiewicza: "Michalkiewicz: Imigranci przyjeżdżają do Europy 'pasożytować'"; "Michalkiewicz: Będą nam kazali wstępować do Armi Europejskiej"; "Michalkiewicz: Będziemy mieli szlachtę jerozolimską". Otoka-Frąckiewicz traktował swojego rozmówcę uprzejmie, nie kontrował go, nie atakował, nie dyskutował z jego tezami. Michalkiewicz mógł swobodnie przedstawiać swoje poglądy i teorie.
Podobna atmosfera była podczas rozmów z dr. Leszkiem Sykulskim, które Otoka-Frąckiewicz przeprowadzał na youtubowym kanale. Przed aktywnością Sykulskiego ostrzegał nawet Stanisław Żaryn, zastępca ministra koordynatora służb specjalnych oraz pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP. Według Żaryna rozgłaszane przez Sykulskiego tezy wpisują się w cele rosyjskiej propagandy. Pytany przez Konkret24 o działalność Sykulskiego, dr Michał Marek z Uniwersytetu Jagiellońskiego, założyciel Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa, mówił: "Osoby trwale zaangażowane w rezonowanie w polskiej infosferze rosyjskich przekazów stosują całą siatkę narzędzi, aby infekować polskie społeczeństwo rosyjską dezinformacją. Aktywiści i rosyjskie polskojęzyczne źródła propagandowe intensyfikują działania". Zdaniem eksperta celem takich działań jest przekonanie Polaków, iż wspieranie Ukrainy jest rzekomo sprzeczne z interesem Polski oraz spowodowanie, by do Sejmu RP weszło chociaż kilka osób wspieranych przez Kreml.
A tymczasem np. 22 września 2022 roku Otoka-Frąckiewicz dopytywał Sykulskiego, co się dzieje w Ukrainie. Stwierdził, że Rosja pokazała światu sytuację, w jakiej się znalazł. Sykulski krytykował politykę wschodnią polskiego rządu, która jego zdaniem jest konfrontacyjna - a Otoka-Frąckiewicz nie oponował. Sykulski mówił, że opowiada się za współpracą z Rosją i Białorusią według zasady "zero wrogów wśród sąsiadów" - Otoka-Frąckiewicz pozwalał mu szerzyć tę teorię. Sykulski twierdził, że jeśli wybuchnie wojna z Rosją, "będzie ona wywołana przez anglosasów" i mówił o paranoi antyrosyjskiej, jaką jego zdaniem mają polscy politycy. Również na te słowa prowadzący rozmowę Otoka-Frąckiewicz nie reagował.
Książka z Grzegorzem Braunem
W 2019 roku nakładem wydawnictwa Fronda ukazała się książka "System. Od Lenina do Putina", którą Rafał Otoka-Frąckiewicz wydał z Grzegorzem Braunem - jednym z liderów Konfederacji Wolność i Niepodległość, prezesem Konfederacji Korony Polskiej. Na stronie wydawcy czytamy: "Grzegorz Braun, w pasjonującej rozmowie z Rafałem Otoką-Frąckiewiczem, brutalnie niszczy mity nagromadzone wokół najważniejszych wydarzeń historycznych ostatnich stu lat. Nie pozostawia żadnych złudzeń, co do faktu, że transformacja marksizmu nadal trwa w najlepsze a historia świata nie dobiegła jeszcze swojego szczęśliwego końca" (pisownia oryginalna). Jak pisał portal OKO.press, podstawę ideologiczną Grzegorza Brauna "tworzą skrajnie prawicowe i ultrakatolickie poglądy, połączone z postawą antyunijną i antyukraińską, chwilami wręcz prorosyjską". Braun prezentuje też poglądy antyszczepionkowców i koronasceptyków.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: Mnisterstwo Edukacji i Nauki