Tomasz Szmydt w machinie propagandy Kremla. "Wielowektorowa operacja"

Źródło:
Konkret24
Siemoniak: nie mamy wątpliwości, że Szmydt jest na usługach obcego państwa
Siemoniak: nie mamy wątpliwości, że Szmydt jest na usługach obcego państwaTVN24
wideo 2/7
Siemoniak: nie mamy wątpliwości, że Szmydt jest na usługach obcego państwaTVN24

Na Białorusi zachowywane są swobody obywatelskie. Łukaszenka działa na rzecz pokoju w Europie. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania pchają teraz Polskę do wojny - takie tezy wygłasza publicznie były polski sędzia Tomasz Szmydt, który poprosił o azyl na Białorusi. Tłumaczymy, jak te jego wystąpienia są zbieżne z prokremlowską propagandą i jaki jest ich cel.

Przypomnijmy: 6 maja 2024 roku w Mińsku Tomasz Szmydt wziął udział w konferencji prasowej, na której zapowiedział zrzeczenie się swojego stanowiska w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie i zwrócił się do białoruskich władz z wnioskiem o azyl. Tłumaczył, że rezygnacja i wyjazd na Białoruś to wyraz "protestu przeciwko polityce prowadzonej przez władze polskie wobec Białorusi i Rosji". W związku z tymi wydarzeniami Prokuratura Krajowa wszczęła postępowanie pod kątem szpiegostwa na rzecz obcego wywiadu, a Sąd Dyscyplinarny przy NSA uchylił immunitet Szmydta, zezwalając na jego zatrzymanie. 9 maja prezes NSA przyjął "oświadczenie sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasza Szmydta o zrzeczeniu się ze skutkiem natychmiastowym urzędu".

Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak powiedział w TVN24, że nie ma wątpliwości, że "Szmydt jest na usługach obcego państwa". 13 maja Prokuratura Krajowa przekazała, że jest wniosek o tymczasowe aresztowanie byłego sędziego.

CZYTAJ TAKŻE: Białoruski kanał, zaplanowany wyjazd do Turcji. Ustalenia w sprawie Szmydta

Przez pierwszy tydzień po ucieczce Tomasz Szmydt był na Białorusi niezwykle aktywny: odwiedzał kolejne rosyjskie i białoruskie media, gdzie kreował się na ofiarę "polskiego reżimu" oraz wychwalał reżimy białoruski i rosyjski. W aktywności na jego profilach w mediach społecznościowych też widać wspieranie rosyjskiego aparatu propagandy. Tylko od 8 do 12 maja Tomasz Szmydt był gościem: stacji RT (dawniej Russia Today), internetowego kanału Władimira Sołowiowa (jednego z najpopularniejszych rosyjskich propagandzistów), a także państwowego kanału telewizyjnego Białoruś-1, stacji Sputnik Białoruś i państwowej agencji informacyjnej BielTA.

Doktor Michał Marek z Uniwersytetu Jagiellońskiego, założyciel Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa, który przez ostatnie dni wraz z nami śledził medialną aktywność na Wschodzie byłego polskiego sędziego, w rozmowie z Konkret24 stwierdza: - Tomasz Szmydt nie mówi nic, czego byśmy wcześniej nie słyszeli ze strony innych siewców rosyjskiej propagandy. Jest wykorzystywany do uwiarygodniania przekazów, które już od dawna krążyły.

Oto najważniejsze z tych przekazów.

Teza 1: USA i Wielka Brytania kontrolują Polskę i wciągają ją do wojny

"Niezależność Polski stoi pod wielkim znakiem zapytania. Mamy polityków realizujących obce interesy: USA i Wielkiej Brytanii" - powiedział Tomasz Szmydt w rozmowie z Władimirem Sołowiowem. Wygłoszone przez Szmydta zdanie to jedna z głównych jego tez, którą przedstawia teraz w wywiadach: że Polska to marionetka w rękach Amerykanów i Brytyjczyków, którzy działają u nas m.in. poprzez służby specjalne, a obecnie głównym celem takich działań jest wciągnięcie Polski do wojny w Ukrainie.

Na pierwszej konferencji prasowej, na której Szmydt poinformował o swojej ucieczce na Białoruś, mówił, że "kraje takie jak USA i Wielka Brytania koniecznie chcą wprowadzić Polskę bezpośrednio do strefy wojny", a "w Polsce nie można o tym mówić". W stacji Białoruś-1 dodawał jeszcze, że "ostatecznym celem Zachodu jest przede wszystkim rozmieszczenie wojsk jednego lub więcej krajów NATO w Ukrainie".

Teza o Polsce jako marionetce Zachodu (USA, NATO czy Wielkiej Brytanii) regularnie pojawia się w rosyjskich mediach. Była rozpowszechniana przez kremlowskie kanały jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę - w Konkret24 weryfikowaliśmy ją już w 2019 roku. Po 24 lutego 2022 roku, a zwłaszcza w ciągu ostatniego roku, uzupełniono ją o twierdzenie, że kraje zachodu chcą wciągnąć Polskę do wojny.

Doktor Michał Marek z UJ tak tłumaczy, dlaczego teraz Tomasz Szmydt ją propaguje: - Celem jest pokazanie, że ci politycy, którzy go prześladują, robią tak za to, że on się przeciwstawia tak zwanym podżegaczom wojennym, podczas gdy rząd warszawski, będący marionetką Stanów Zjednoczonych, realizuje interesy amerykańskie, nie zważając na to, jakie będą tego konsekwencje dla Polaków.

Teza 2: USA i Wielka Brytania chcą skłócić narody słowiańskie

Z powyższą tezą wiąże się druga, także typowa dla rosyjskiej dezinformacji. Tomasz Szmydt przekonuje mianowicie, że celem Amerykanów i Brytyjczyków w Europie jest tak naprawdę podzielenie narodów słowiańskich: Polaków, Białorusinów, Rosjan, Ukraińców, ponieważ razem stanowiłyby zagrażającą im potęgę. Najszerzej Szmydt mówił o tym w RT: "Powinniśmy powrócić do życia w spokoju. My jesteśmy wszyscy Słowianami: Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini, Polacy. Więcej nas łączy, niż dzieli. Tylko trzeba sobie zdawać z tego sprawę, że wtedy bylibyśmy taką potęgą, że stanowilibyśmy potężne zagrożenie dla anglo-amerykańskiej polityki. Dlatego chcą nas skłócić i skonfliktować".

Tomasz Szmydt w rosyjskich mediach: w stacji RT i kanale Władimira SołowiowaVkontakte/Rutube

W wywiadach Szmydt podkreśla, że musiał wyjechać z Polski właśnie ze względu na naciski wywołane faktem, że "jest zwolennikiem tego, żebyśmy rozmawiali wszyscy razem: Polacy, Rosjanie, Białorusini". Przekonuje, że "polscy politycy powinni podjąć dialog z prezydentem Łukaszenka, z Białorusią, a potem z Rosją".

Również dr Michał Marek zauważa u byłego sędziego przekaz, według którego Stanom Zjednoczonym i Wielkiej Brytanii nie odpowiada to, że Słowianie mogą się porozumieć. - I dlatego w Polsce stymulują tę "falę rusofobii i nienawiści wobec Rosji" - tłumaczy sens tego propagandowego przekazu dr Marek. - No a to pośrednio, bardziej podprogowo, łączy się z wyjaśnianiem przyczyn wojny na Ukrainie: czyli to właśnie Anglosasi wywołali tę wojnę. Tomasz Szmydt nie mówi tego oczywiście bezpośrednio, lecz ta myśl podprogowo łączy się z tą narracją o odpowiedzialności Zachodu za skłócenie Słowian - dodaje.

Teza 3: Ukraina odpowiedzialna za wojnę. "Rosja nie miała wyboru"

Temat wojny w Ukrainie w wywiadach Szmydta pojawia się jednak głównie w kontekście potencjalnego "wpychania Polski" w ten konflikt przez kraje zachodnie. Pracownicy propagandowych mediów, które go zapraszają, prawdopodobnie celowo unikają szczegółowych dyskusji o "specjalnej operacji wojskowej" - jak Rosjanie nazywają inwazję na Ukrainę - żeby przekierowywać uwagę na inne tematy.

Mimo tego Szmydt kilkukrotnie sam nawiązał do wojny, powielając oczywiście rosyjską narrację o tym, że to Ukraina odpowiada za wybuch konfliktu, a Rosja nie miała innego wyboru. Już na konferencji prasowej 6 maja Szmydt przypomniał o porozumieniach mińskich z 2014 i 2015 roku podpisanych m.in. przez przedstawicieli Ukrainy i Rosji, które miały zakończyć wojnę w ukraińskim Donbasie i stwierdził, że "gdyby rząd Ukrainy przestrzegał tych porozumień, nie byłoby wojny" (w 2022 roku - red.).

W rozmowie z RT został jednak zapytany o stosunek do Władimira Putina. "Chcę pana zapytać jako szpiega rosyjskiego" - stwierdził niby żartobliwie prowadzący rozmowę. "Szpiegiem rosyjskim nie jestem, natomiast prezydenta Putina bardzo szanuję. Jest to mądry człowiek. Zacznijmy od tego, jak się zaczęła specjalna operacja. Rosja nie miała innego wyboru. Postawiona została pod ścianą. Niejednokrotnie prezydent Putin wypowiadał się, wskazując, że chce rozmawiać. Z drugiej strony, musi dbać o interesy swojej kraju i również o interesy Ukrainy, tej części rosyjskojęzycznej; tej, która nie ma nic wspólnego z faszyzmem. Ona (ludność rosyjskojęzyczna - red.) była tam prześladowana, a w tej chwili to mają już naprawdę bardzo ciężko" - odpowiedział Szmydt.

Brzmi znajomo? Otóż argument, że rząd w Kijowie prześladował ludność rosyjskojęzyczną i dlatego Rosja została sprowokowana do wojny, pojawił się już między innymi w przemówieniu Władimira Putina z 23 na 24 lutego 2022 roku, wygłoszonym w noc inwazji, gdy tłumaczył konieczność rozpoczęcia "specjalnej operacji wojskowej".

Teza 4: "Totalitarna Polska" kontra "pokojowo nastawiona Białoruś" i "nowoczesna Rosja"

Doktor Michał Marek analizuje: - Tezy Tomasza Szmydta zmierzają głównie do kreowania Polski na podły reżim, który prześladuje Bogu ducha winnych obywateli opowiadających się po stronie "pokoju" lub po stronie "przyjaźni polsko-rosyjskiej".

Ekspert podkreśla, że "to jest element prowadzonych już od bardzo dawna szerokich działań, które mają na celu właśnie deprecjonowanie Polski, czyli ukazywanie nas jako reżimu i na bazie tego kontrastu wybielania obrazu Białorusi i Rosji" - Te dwa kraje są ukazywane jako prawdziwie demokratyczne państwa, gdzie panuje wolność, i kraje, które dążą do pokoju - zauważa.

Tomasz Szmydt w białoruskich mediach: Sputnik Białoruś, BelTA, Białoruś-1Sputnik/YouTube

Rzeczywiście, wychwalanie Białorusi i prezydenta Łukaszenki były jednym z najczęstszych wątków w nagrywanych przez Szmydta filmach w mediach społecznościowych. O Białorusi opowiadał, że to "kraj pokojowo nastawiony, gdzie są zachowane swobody obywatelskie", "kraj, który dba o swoich obywateli i ich bezpieczeństwo".

W jego wywiadach dla propagandowych mediów nie zabrakło też pochwał Rosji - Szmydt nazwał ją "nowoczesnym krajem". Przekonywał, że w państwie Putina "zachowane jest prawo do krytyki, do dyskusji", ponieważ rosyjscy blogerzy "swobodnie wypowiadają się na każdy temat i jest krytyka".

Dla kontrastu - o którym wspomniał dr Michał Marek - były polski sędzia twierdzi, że w Polsce "cały aparat medialny i służb specjalnych został zaprzęgnięty do tego, żeby zrobić z niego szpiega". "Tak działa demokracja na Zachodzie: jeśli ktoś jest przeciwny odgórnie założonym zasadom, to się go niszczy" - mówił.

Na swoich kontach w mediach społecznościowych Tomasz Szmydt pisał, że "władze zrobiły z Polski kraj totalitarny, zachowując jedynie pozory demokracji". Tylko: czy to on pisał? O tym poniżej.

Teza 5: "Piękna Białoruś" jako "dobry kraj do życia"

Media społecznościowe Szmydta są wykorzystywane głównie do kreowania Białorusi na "dobry kraj do biznesu, do życia". Obecnie konta z jego imieniem i nazwiskiem działają na Telegramie, X (dawnym Twitterze) i Facebooku. Wszystkie zostały założone dopiero w maju tego roku, co może potwierdzać, że jest to kolejny element kampanii propagandowej. Jednak w zamieszczanych po polsku wpisach są błędy językowe i składniowe typowe dla osób rosyjskojęzycznych. Na przykład: "Zapisujcie się na moje kanały w sieciach", "Przeczytałam nowości prasowe", "Oficjalna Warszawa organizuje polowanie na czarownice swoimi działaniami" (pogrubienia błędów od redakcji).

Doktor Michał Marek nie ma wątpliwości: - To nie on prowadzi swoje konta. W stu procentach stawiam na oficera prowadzącego, funkcjonariusza białoruskich służb. I właśnie przez media społecznościowe przerzuca się przekazy Tomasza Szmydta do naszej, polskiej infosfery.

Językowe i stylistyczne błędy we wpisach na koncie Tomasza Szmydtax.com

Te przekazy mają jedną cechę wspólną: zachwalanie Białorusi, a nawet zachęcanie Polaków do przyjazdu do tego kraju. Szczególnie dużo tego typu wpisów opublikowano na kontach Szmydta 9 maja, gdy w Rosji i Białorusi obchodzi się Dzień Zwycięstwa, co zawsze łączy się z hucznymi obchodami, paradami i koncertami. Na krótkich nagraniach Szmydt zachwalał "piękną pogodę w Mińsku", informował, że wieczorem "idzie na koncert". 11 maja opublikował filmik, jak jedzie samochodem i wychwala Mińsk: "Piękne drogi, piękne budynki, nie ma żadnych korków, doskonała organizacja ruchu. Proszę spojrzeć, jak to miasto funkcjonuje, jak tu jest przyjemnie żyć". A w poście napisano: "Możecie przyjechać i zobaczyć na własne oczy". Z kolei następnego dnia na tle pola rzepaku pozdrawiał "z pięknej Białorusi" i zapraszał "do przyjaznego i gościnnego kraju".

W niedzielę 12 maja Szmydt był natomiast w przygranicznym Grodnie, gdzie - jak czytamy we wpisie na jego profilu - "wartości kultury Polski i Białorusi są chronione i otoczone szacunkiem" (sformułowanie "wartości kultury" to kolejny przykład złego stylistycznie tłumaczenia, kalki z języka rosyjskiego). Przypomnijmy, że właśnie z Grodna pochodzi Andrzej Poczobut – polski dziennikarz więziony od 25 marca 2021 roku. W lutym 2023 roku wyrokiem Grodzieńskiego Sądu Obwodowego został skazany na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Reżim Łukaszenki zarzuca Poczobutowi - obywatelowi Białorusi, działaczowi mniejszości polskiej, dziennikarzowi współpracującemu przez lata z mediami w Polsce - "podżeganie do nienawiści". Jego artykuły oceniono jako "rehabilitację nazizmu". Polskie władze bez skutku zabiegają o uwolnienie Poczobuta. Ale o tym Tomasz Szmydt oczywiście nie wspominał.

"Warto zwrócić uwagę na to, w jaki sposób skonstruowany jest materiał. Po pierwsze, T. Szmydt ukazany jest jako osoba spędzająca czas w wyjątkowo komfortowych warunkach (przekaz podprogowy: 'warto' wyjechać na Białoruś). Po drugie, jego tezy tłumaczone są przez znajdującego się przy nim tłumacza na język rosyjski. Dobitnie wskazuje to na to, iż sam nie umieszcza on wpisów w języku rosyjskim. Po trzecie, nie ma wątpliwości, iż cały czas towarzyszą mu osoby odpowiedzialne za jego 'komfort' (prawdopodobnie z KDB/KGB) oraz osoby odpowiadające za kształt jego wypowiedzi i prowadzenie kont społecznościowych" - analizował w serwisie X tę podróżniczą aktywność byłego sędziego dr Michał Marek.

Ekspert: "wypowiedzi na wyraźne polecenie"

Lecz właściwie do kogo kierowany jest ten propagandowy przekaz Tomasza Szmydta?

- Jeśli chodzi o potencjalnych odbiorców tych treści, mamy tutaj działania wielowektorowe: na Białorusinów, Rosjan i Polaków - wyjaśnia dr Marek. - Czyli, z jednej strony, ich głównym celem jest oddziaływanie na odbiorców białoruskich, ale rosyjski aparat propagandowy oczywiście tutaj współgra, rosyjskie ośrodki też rezonują te przekazy. Tak więc znowu mamy do czynienia z uwiarygodnianiem przekazów na potrzeby realizacji celów wewnętrznej rosyjskiej polityki informacyjnej - tłumaczy. Według niego trzecią grupą odbiorców są Polacy, dlatego poza kontem na Telegramie uruchomiono także Facebook i Twitter. - Odbiorcami przekazu mają być wszyscy Polacy, lecz szczególnie grupy, które skłonne są przyjmować narracje antyukraińskie i umiarkowanie prorosyjskie - kontynuuje ekspert.

Na tym właśnie polega operacja wielowektorowa: poprzez aktywnie rozbudowywane konta działające w mediach społecznościowych, które prawdopodobnie administrowane są przez funkcjonariuszy białoruskich służb, dochodzi do prób nie tylko przerzutu wskazanych wcześniej narracji, ale też do ocieplania wizerunku Białorusi i Łukaszenki. Działania prowadzone przy wykorzystaniu kont w sieciach społecznościowych służą również polaryzowaniu społeczeństwa i podsycaniu sporu politycznego.

Ekspert zaznacza, że wypowiedzi Tomasza Szmydta nie można traktować tak jak każdych innych wystąpień tu w kraju, "ponieważ mają one zawsze jasno określony cel realizacji, na przykład ukazanie dobrego wizerunku Białorusi". - Pamiętajmy, że wpisy są najprawdopodobniej umieszczane przez funkcjonariuszy białoruskich służb, a same wypowiedzi wydają się dokładnie sterowane; niektóre wręcz widać, że są czytane z kartki. Więc wszystkie te wypowiedzi są realizowane na wyraźne polecenie - przestrzega ekspert.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Telegram, Facebook

Pozostałe wiadomości

Miliony wyświetleń w internecie generuje informacja, jakoby Biały Dom miał zażądać od prezydenta Zełenskiego założenia garnituru na spotkanie z prezydentem USA - i że to był warunek odbycia tego spotkania. Przekaz ten w polskiej sieci szeroko rozpowszechniały anonimowe konta. To narracja zgodna z prorosyjską dezinformacją, której celem jest dyskredytowanie prezydenta Ukrainy. Jednak nie ma potwierdzenia, że Biały Dom postawił taki warunek.

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Zełenski "musi założyć garnitur"? Propaganda reaguje na wizytę w Białym Domu

Źródło:
Konkret24

Pielgrzymki na Jasną Górę jak co roku obfitowały wieloma zdjęciami i filmami publikowanymi w internecie. Szczególne zainteresowanie wzbudziła fotografia grupki pielgrzymów trzymających rzekomo obraz z Karolem Nawrockim. "Paranoja", "to się nie dzieje", "polska wersja katolicyzmu" - komentowali internauci. Bo wielu uwierzyło, że to prawda.

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Obraz z Nawrockim na pielgrzymce? Niesłusznie uwierzyli

Źródło:
Konkret24

"Czego amerykańskie media nie pokazały" - brzmi komentarz do rozpowszechnianego w mediach społecznościowych filmu. Ma przedstawiać scenę, gdy amerykańscy piloci "narysowali" na niebie gwiazdę dla Putina podczas szczytu na Alasce. Film robi wrażenie, ale nie wierzcie w te opisy - choć rosyjska propaganda bardzo próbuje nas do tego przekonać.

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

"Gwiazda" od Trumpa dla Putina? Tak głosi przekaz Kremla

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki złożył projekt ustawy o ochronie polskiej wsi - w tym przed wyprzedażą ziemi obcokrajowcom. Teraz politycy przeciwnych opcji kłócą się, za których rządów sprzedano więcej polskiej ziemi. Obie strony jednak wprowadzają w błąd, prezentując dane albo wybiórczo, albo bez kontekstu. A ten jest istotny.

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Nawrocki o "wyprzedaży polskiej ziemi", rząd podaje dane. Czego nie pokazują?

Źródło:
Konkret24

W sieci od lipca rozchodzi się przekaz, jakoby rolnicy byli karani "za korzystanie z własnej studni" - co wielu internautów rozumie jako sytuację nową, wymuszoną kolejnymi restrykcjami Unii Europejskiej. To manipulacja, choć kary rzeczywiście są - lecz za coś innego i nie od dzisiaj. Natomiast resort infrastruktury analizuje inny problem.

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

"Kary za korzystanie z własnej studni"? Ministerstwo: "trwa analiza problemu"

Źródło:
Konkret24

Obecne kierownictwo MON chwali się, że przywrócono produkcję czołgów w Polsce. Poprzedni szef MON utrzymuje, że właśnie z tej produkcji zrezygnowano. Na przykładzie umów na koreańskie czołgi K2 widać, że "polonizacja" przemysłu zbrojeniowego to nie taka prosta sprawa.

Będziemy "polonizować" czołgi K2? Ambicje są, wiele niewiadomych też

Będziemy "polonizować" czołgi K2? Ambicje są, wiele niewiadomych też

Źródło:
TVN24+

Przyznając odznaczenia na koniec swojej prezydentury, Andrzej Duda miał pośmiertnie uhonorować także matkę Lecha i Jarosława Kaczyńskich - taki przekaz rozpowszechniano w mediach społecznościowych. Ta informacja nie tylko nie jest, lecz nawet nie mogłaby być prawdziwa. Z kilku powodów.

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Jadwiga Kaczyńska odznaczona Virtuti Militari? "To się nie dzieje"

Źródło:
Konkret24

W dyskusji na temat zasadności wydawania środków unijnych na jachty czy ekspresy do kawy pojawiła się sugestia, jakoby Donald Tusk kupił sobie posiadłość w Hiszpanii. Przekaz powiązano ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Brzmi niedorzecznie, lecz może być brzemienny w skutkach. Przedstawiamy, jakie mechanizmy za nim stoją, a eksperci tłumaczą, co wystarczy zrobić, by część Polaków uznała absurdalną historię za prawdopodobną.

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

KPO, Tusk i hiszpańska posiadłość. "Przekaz spełnia wszelkie kryteria"

Źródło:
Konkret24

Burza wokół KPO trwa, a w jej obliczu PiS rozpoczął swoją kampanię polityczną, wskazując niektóre przykłady dotacji jako wątpliwe. W serii grafik publikowanych w mediach społecznościowych partia piętnuje między innymi przyznanie pieniędzy właścicielce pizzerii na budowę solarium. Tylko że to akurat fake news.

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

"Ćwierć miliona" na solarium w pizzerii? Fałszywka o KPO na profilu PiS

Źródło:
Konkret24

"Beztroskie wydawanie na rzeczy, które zastanawiają ludzi" - jak to ocenił Donald Tusk - to skutek nie tylko nieprawidłowości w rozdzielaniu środków z KPO. Wynika też z koniecznego pośpiechu i dwuletniego opóźnienia wobec innych krajów UE. Tam pieniądze wydawano wcześniej i nieco inaczej.

Burza wokół KPO. Jak wydawano w innych krajach UE. Dlaczego w Polsce inaczej

Burza wokół KPO. Jak wydawano w innych krajach UE. Dlaczego w Polsce inaczej

Źródło:
Konkret24

Prezydent Karol Nawrocki już podczas inauguracyjnego orędzia zaprosił rząd na posiedzenie Rady Gabinetowej. Sekretarz stanu z jego kancelarii twierdzi, że rada będzie "narzędziem, by naciskać na rząd". Tylko czy prawo na to pozwala i w jakim zakresie?

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Rada Gabinetowa "narzędziem nacisku na rząd"? Oczekiwania Nawrockiego a rzeczywistość

Źródło:
Konkret24

Wobec nagłośnionych nieprawidłowości dotyczących środków z Krajowego Planu Odbudowy internauci publikują teraz przykłady projektów, na które przyznano dotacje, a które wzbudzają ich wątpliwości. Wśród nich wymieniają kładkę pieszo-rowerową w Warszawie - oburza fakt, że miasto dostało pieniądze już po wybudowaniu mostu. Jednak błędnie połączono dwa różne programy KPO.

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

"Kasa z KPO na kładkę, która była wybudowana"? Zasady pozwalają

Źródło:
Konkret24

Po ujawnieniu nieprawidłowości w dotacjach z Krajowego Planu Odbudowy w sieci zaroiło się od przykładów inwestycji, na które mają pójść unijne pieniądze. Tylko że nie wszystkie publikowane teraz projekty są prawdziwe. Powstałe fake newsy rozpowszechniali między innymi politycy opozycji.

Bitcoiny, chwilówki, konsola... Na co środki z KPO nie poszły

Bitcoiny, chwilówki, konsola... Na co środki z KPO nie poszły

Źródło:
Konkret24

Zakup mikrofalówki do apartamentu, mebli do garderoby, jachtów czy platformy do nauki w brydża - upublicznienie takich dotacji ze środków Krajowego Planu Odbudowy wywołało publiczne oburzenie. Wyjaśniamy, co przedstawia krążąca w sieci mapa, o jak duże pieniądze chodzi i jak były przyznawane.

Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano

Afera z KPO. Mapa pokazała zaskakujące dotacje. Jak o nich decydowano

Źródło:
Konkret24

Opublikowany w sieci film wywołał kontrowersje i zarzuty do władz Warszawy o to, że stworzono "blok socjalny" tylko dla Ukraińców. Według autora uchodźcy mają być w stolicy faworyzowani kosztem Polaków przy przyznawaniu mieszkań. Przestrzegamy przed powielaniem tych tez - film jest pełen spekulacji i sugestii niepopartych ani danymi, ani faktami.

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

"Blok socjalny dla Ukraińców" w Warszawie? Ratusz wyjaśnia, ekspert przestrzega

Źródło:
Konkret24

Władze Hiszpanii planują wprowadzić zakaz jazdy samochodem w pojedynkę i limit jednego auta na rodzinę - takie informacje rozchodzą się w polskim internecie. Są gorąco komentowane, z tym że bezpodstawnie: w rzeczywistości jest inaczej.

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

"Zakaz jazdy samochodem w pojedynkę"? Ile w tym prawdy

Źródło:
Konkret24

"Mam nadzieję, że moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice" - mówił w inauguracyjnym orędziu prezydent Karol Nawrocki, przypominając swoje postulaty z Planu 21. Śledziliśmy całą jego kampanię wyborczą - podczas niej złożył kilkakrotnie więcej deklaracji, niż zawiera Plan 21. Niektórych już nie spełnił w terminie. A szef jego kancelarii właśnie przyznał, że prezydent "nie ma takiej sprawczości", aby przegłosować swoje pomysły w Sejmie. 

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Nie 21, tylko 71 obietnic Nawrockiego. I już terminy przesunięte

Źródło:
Konkret24

Politycy Konfederacji alarmują, że Polska jest rzekomo bardziej zadłużona od Ukrainy, mimo że ta toczy wojnę. To z kolei wzmaga oburzenie internautów, że nadal przekazujemy pomoc wschodniemu sąsiadowi. I tak się ta narracja nakręca. Tylko że porównanie, którego dokonują posłowie, jest manipulacyjne. Wyjaśniamy.

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Polska "bardziej zadłużona niż Ukraina"? Manipulacja Konfederacji

Źródło:
Konkret24

W sądach będzie szybciej - zapowiedział nowy szef resortu sprawiedliwości Waldemar Żurek. Wprawdzie niektórzy politycy rządzącej koalicji przypominają, że to za poprzednich rządów czas trwania postępowań w sądach jeszcze bardziej wzrósł - lecz gabinet Donalda Tuska zbliża się do półmetka rządzenia. Przedstawiamy, co pokazują najnowsze statystyki dotyczące długości spraw w sądach.

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

"Sprawiedliwość staje się fikcją"? Sprawdzamy, czy przyspieszyła

Źródło:
TVN24+

Prezydent Andrzej Duda do końca swojej kadencji nie zajął się wszystkimi ustawami, które w ostatnim czasie do niego trafiły. Ponad dziesięć już czeka na biurku Karola Nawrockiego, inne niedługo tam trafią. Wśród nich jest kilka istotnych.

Karol Nawrocki prezydentem. Jakie ustawy do podpisu zostawił mu Duda

Karol Nawrocki prezydentem. Jakie ustawy do podpisu zostawił mu Duda

Źródło:
Konkret24

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie wyklucza "poprawiania systemu" wyborczego po tym, co obserwowaliśmy w tegorocznych wyborach prezydenckich. Część obywateli zastanawia się bowiem teraz, czy naprawdę "każdy głos się liczy". Inni: gdzie znajdziemy właściwy wynik głosowania. Przedstawiamy główne słabości systemu prawnego, które ujawniły się w tych wyborach. Eksperci wskazują, co warto poprawić.

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Będzie "poprawianie systemu"? Sześć słabości, które obnażyły ostatnie wybory

Źródło:
TVN24+

Dwóch niemieckich policjantów wjechało do Polski pod przykrywką wspólnego patrolu - taka informacja krąży w sieci wraz z nagraniem kontroli pewnego radiowozu przy granicy polsko-niemieckiej. Przekaz jest nieprawdziwy i to z kilku powodów.

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Niemiecka policja "pod przykrywką wspólnego patrolu"? Co nagrano w Gubinie

Źródło:
Konkret24

Fotografia rozpowszechniana jest z sugestywnymi komentarzami wywołanymi postawą prezydenta Karola Nawrockiego i miną premiera Donalda Tuska. Kadr jest mocny, bohaterowie wyraźnie pokazani... - jak się okazuje, aż za wyraźnie.

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

"Zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów". Czego na tym brakuje?

Źródło:
Konkret24

"Inżynier" z maczetą? Nie, Polak z Sosnowca. "Nielegalni" migranci w Gorzowie? Nie, tancerze z Senegalu. Posłowie dezinformują, szerzą antymigrancki hejt, rozbudzają niechęć do cudzoziemców - i pozostają w tym bezkarni. Eksperci przestrzegają przed grzechem zaniedbania. Czy państwo jest w takiej sytuacji bezradne?

"Oni są sprytni". Dlaczego posłowie bezkarnie szerzą hejt na obcokrajowców

"Oni są sprytni". Dlaczego posłowie bezkarnie szerzą hejt na obcokrajowców

Źródło:
TVN24+

Strasząc migrantami, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak posługuje się statystykami przestępstw na przykład z Hiszpanii. W nagraniu przekonuje, że nawet "prasa głównego nurtu" pisze, iż "tamtejsza sytuacja powinna być przestrogą". Sięgnęliśmy więc po ten sam artykuł z dziennika "El País" - przeczytaliśmy tam zupełnie co innego.

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Bosak czyta "El País" i cytuje dane o migrantach. Ale główne tezy pomija

Źródło:
Konkret24

Za sen lewicowo-liberalnych elit będą płacić kobiety - straszą politycy prawicy. I wskazują na dane o liczbie gwałtów popełnianych przez obcokrajowców w tych krajach Europy Zachodniej, które przyjęły dużo migrantów. Fakt, statystyki są tam wyższe niż w Polsce, lecz za tymi wzrostami nie tyle stoi zmiana rzeczywistości, co zmiana prawa. A także świadomości kobiet.

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Zachodnie "stolice gwałtu". Jak politycy blefują w grze statystykami

Źródło:
TVN24+

Wraca przekaz, że język ukraiński ma się stać oficjalnie drugim językiem obcym w polskich szkołach podstawowych. Podstawą takich twierdzeń stał się facebookowy wpis ukraińskiej ambasady w Polsce. MEN wyjaśnia.

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

"Ukraiński drugim językiem obcym w szkołach". Ile w tym prawdy?

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel stwierdził w radiowym wywiadzie, że za rządów jego ugrupowania "pierwszy raz od lat" więcej Polaków wracało do Polski, niż z niej wyjeżdżało. Sprawdziliśmy dane - widać w nich pewien trend, który trwa już kolejny rok.

Więcej Polaków wraca do kraju? Trend jest widoczny

Więcej Polaków wraca do kraju? Trend jest widoczny

Źródło:
Konkret24

Wicepremier Radosław Sikorski postanowił pokazać, jak skutecznie obecny rząd walczy z inflacją i opublikował na swoim koncie zestawienie dwóch wartości poziomów inflacji. Jedna dotyczy czasów Zjednoczonej Prawicy, druga - tego roku. Tylko że ta prezentacja jest manipulacją.

Sikorski porównuje inflację za PiS i teraz. Wprowadza w błąd

Sikorski porównuje inflację za PiS i teraz. Wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Nagranie z niemieckim policjantem patrolującym ulice wraz z polskimi funkcjonariuszami obiegło internet, wzbudzając komentarze pełne niepokoju i uwag o "kolejnym rozbiorze" Polski. Wystarczył jeden sugestywnie napisany post gdańskiego radnego PiS.

"Niemiecki policjant w gdańskiej drogówce". Co on tam robi?

"Niemiecki policjant w gdańskiej drogówce". Co on tam robi?

Źródło:
Konkret24