Na bożonarodzeniowym jarmarku we Francji zamachowiec rzekomo wjechał autem w tłum i zabił 10 osób - takie informacje krążą w sieci. Informację podał też Elon Musk. Ale nie jest ona prawdziwa. Wyjaśniamy, co się stało i gdzie.
"10 osob nie zyje po tym, jak na Bozonarodzeniowym Targu we Francji, zamachowiec wjechal w tlum samochodem" - napisała w poście z 6 grudnia polska internautka. "Ubogacenie trwa" - dodała, sugerując, że za zamach odpowiedzialny jest przebywający we Francji imigrant. Kobieta udostępniła wpis skrajnie prawicowego działacza z Wielkiej Brytanii, Tommy'ego Robinsona. Ten do swojego wpisu załączył nagranie i zdjęcie z rzekomego zajścia. Faktycznie widać na nim wozy policyjne, karetki, pracujących na miejscu funkcjonariuszy i odwiedzających jarmark ludzi.
Polski wpis wyświetlono ponad 170 tys. razy. Część internautów uwierzyła w te doniesienia. Oburzeni komentowali, że winna jest migracyjna polityka państw Europy Zachodniej oraz przypominali zamach na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu w Niemczech, do którego doszło w 2024 roku. "Islamska tradycja"; "Oj Europo, Europo...."; "rok temu niemcy teraz francja, no oby tylko to się nie stało w Polsce"; "Na zachodzie klasycznie widzę. Ale sami na to sobie głosują" - pisali (pisownia wszystkich postów oryginalna). Z kolei wpis Robinsona wyświetlono 43 miliony razy.
Jednak byli też tacy, którzy autorce posta zarzucili manipulację. "Dlaczego bezczelnie kłamiesz?"; "To fejk"; "Obrzydliwa manipulacja"; "Przecież to kłamstwo" - komentowali wpis.
Informacja o śmierci 10 osób odwiedzających jarmark, roznosiła się szerzej. Podała ją m.in. Telewizja Republika. "Wjechał w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym, 10 osób nie żyje" - czytamy w poście na X, do którego załączono link do artykułu opisującego rzekome zajście. Z kolei portal TVP Info napisał: "Tragedia podczas świątecznej imprezy. Co najmniej 10 ofiar i wielu rannych". Internauci dzielili się także doniesieniami na Facebooku. Artykuły w obu serwisach wciąż są dostępne.
Przekaz rozpowszechniał także Elon Musk, właściciel platformy X, który udostępnił ten sam z filmikiem i zdjęciem z jarmarku, co polska internautka. "Znowu" - napisał, nawiązując zapewne do zamachu w Magdeburgu. Wpis Muska podał dalej m.in. europoseł PiS Dominik Tarczyński.
Historia o rzekomej śmierci 10 osób odwiedzających jarmark w jednym z francuskich miast wywołała wiele emocji i antyimigranckich komentarzy. Ale nie zgadza się z rzeczywistością. Wyjaśniamy, co tak naprawdę się stało.
Francuski departament zamorski
Do zajścia doszło wieczorem 5 grudnia 2025 roku w mieście Sainte-Anne na Gwadelupie. To francuski departament zamorski położony na kilkudziesięciu wyspach w archipelagu Małych Antyli na Karaibach. Jarmark nie odbywał się więc we Francji metropolitalnej, jak można było wywnioskować z większości wpisów.
Zdarzenie opisały francuskie media - lokalne i ogólnokrajowe. Około godziny 19.45 (w Polsce było to ok. 00.45 6 grudnia) na miejskim rynku Schoelchera zebrało się około 300 mieszkańców, by obserwować ceremonię zapalenia świateł bożonarodzeniowych. Wtedy w tłum wjechał samochód. Portal publicznej stacji radiowej Franceinfo.fr opisywał, że kierowca "najpierw uderzył w inny pojazd, po czym minął zakręt i potrącił ponad 20 osób stojących przed food truckiem".
Alexandra Onfray, prokuratorka z Pointe-à-Pitre (miasto w Gwadelupie), poinformowała media, że sprawcą był 45-latek, mieszkaniec Sainte-Anne. Mężczyzna miał 1,5 promila alkoholu we krwi. W jego organizmie wykryto też obecność marihuany.
Nie ma ofiar śmiertelnych
W wyniku potrącenia ranne zostały 23 osoby, w tym sześcioro dzieci. 19 osób hospitalizowano, co potwierdziła prokuratura. Nie ma jednak, wbrew temu, co twierdzą autorzy wpisów w mediach społecznościowych, żadnych ofiar śmiertelnych. Francuski dziennik "Le Monde" podał, że mężczyzna został umieszczony w "areszcie przedprocesowym". Władze miasta Sainte-Anne przekazały na Facebooku, że uruchomiony został sztab kryzysowy, aby "przyjmować, informować i wspierać mieszkańców, którzy tego potrzebują".
Doniesienia o śmierci 10 osób we Francji są nieprawdziwe, a przekaz, że był to zamach terrorystyczny przeprowadzony przez migranta, nie ma potwierdzenia w faktach.
Źródło: Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: x.com