FAŁSZ

Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24
"Szczególnie dotkną nas wysokie ceny herbaty, kawy, czekolady"
"Szczególnie dotkną nas wysokie ceny herbaty, kawy, czekolady"
TVN24
"Szczególnie dotkną nas wysokie ceny herbaty, kawy, czekolady"TVN24

Pytanie "czy Unia chce zakazać kawy?", przewija się ostatnio w wielu komentarzach w mediach społecznościowych. Poseł Konfederacji straszy nawet, że "niedługo będziemy mogli napić się co najwyżej kawy zbożowej". W tle tego manipulacyjnego przekazu jest pewna zmiana regulacji w Unii Europejskiej i chęć wykorzystania jej do wzmocnienia antyunijnych nastrojów w społeczeństwie.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Internauci rozsyłają zrzut ekranu artykułu serwisu Biznesinfo.pl, którego tytuł brzmi: "Unia chce zakazać kawy? Amerykanie mają już zamiennik - wkrótce trafi i do nas". Tytuł jest chwytliwy, więc rodzi emocjonalne komentarze. Użytkownicy serwisu X krytykują "kolejną rzecz", którą chcą zlikwidować brukselscy urzędnicy. "Że co k***a? Węgla, mięsa, nabiału, samochodów, podróży, gotówki... Ale k***a kawy??!! Tylko Polexit uratuje nam d**y" - napisał anonimowy autor w serwisie X, a post ten wygenerował ponad 125 tys. wyświetleń (cenzura od redakcji, pisownia postów oryginalna). "Wszystko co jest nam potrzebne do życia likwidują a wciskają syf który nas zabiją ! Depopulacja w toku !" - napisał inny internauta, udostępniając wyżej opisany post.

Przykłady wprowadzających w błąd postów na temat planów UE dotyczących plantatorów kawyx.com

Jeszcze więcej wpisów udostępniających artykuł z Biznesinfo.pl o "Unii chcącej zakazywać kawy" publikowano na Facebooku. Tak np. 1 października poseł Konfederacji Bronisław Foltyn napisał: "Lubicie kawę? EUDR wchodzi za 3 miesiące! Niektórzy wciąż nie dowierzają, że to prawda, większość nie ma o tym pojęcia, a nieliczni, którzy wiedzą, czekają na cud. Czy po 30.12.24r. obudzimy się w PRL-bis i zamiast kawy, będziemy mogli napić się co najwyżej kawy zbożowej? Jeśli w grudniu uśmiechnięci wprowadzą EUDR czyli najnowsze, idiotyczne unijne przepisy, które zakazują obrotu towarami, które nie mają certyfikatu 'niewylesiającego', to niestety, ale kawa stanie się dobrem luksusowym i większość z nas musi się z nią pożegnać na zawsze. No chyba, że wyjedziecie na weekend poza UE, to tam już EUDR nie obowiązuje".

Inni użytkownicy Facebooka pisali już wprost, że Unia zakaże kawy, np.: "Unia kawie mówi nie. Już niebawem, w grudniu br., wejdzie w życie nowe rozporządzenie Unii Europejskiej. Dotyczy zakazu sprzedaży niektórych produktów, w tym również kawy, jeżeli firma nie udowodni, że jej produkcja nie ma związku z wylesianiem"; "To już idzie za daleko. Rok 2050: Unia zakazuje wszystkiego! Nic nie można bo wszystko jest nielegalne i niszczy klimat"; "Juz niedlugo nie bedzie mozna oddychac lub tez bedzie platne".

Większość komentujących krytycznie odnosiła się do tego rzekomego pomysłu Unii Europejskiej. "To będę musiał iść na jakiś odwyk kawowy jak to wprowadzą! Oni zabierają ludziom wszystkie przyjemności!"; "Na wszystko zgoda, ale odebranie kawy? W życiu"; "Niedługo oddychać nam zakażą i będziemy przez rurki dmuchać"; "Odważny test na cierpliwość obywateli i trwałość unii"; "Ta dzisiejsza UE to bagno nieudaczników a my wszyscy to finansujemy i po co? No a po to by nas karcili nie tylko z pieniędzy" - pisali w komentarzach.

Wyjaśniamy, skąd się wziął przekaz, że "Unia chce zakazać kawy" i dlaczego nie jest prawdziwy.

Rozporządzenie o wylesianiu i to sprzed ponad roku

Jak wspomniał poseł Bronisław Foltyn, regulacja, która ma rzekomo "zakazać kawy", to rozporządzenie UE dotyczące wylesiania (European Union Deforestation Regulation, EUDR). Nie jest nowym dokumentem - rozporządzenie weszło w życie już 29 czerwca 2023 roku, czyli ponad rok temu. Kraje członkowskie otrzymały 18 miesięcy, by wdrożyć przepisy rozporządzenia, dlatego teraz informuje się, że zaczną działać od 30 grudnia 2024 roku.

O co chodzi? W skrócie: każdy przedsiębiorca, który będzie chciał wprowadzić na rynek unijny produkt z listy wymienionej w EUDR, będzie musiał wykazać, że jego produkcja nie była związana z wylesianiem i degradacją lasów. Poza wspomnianą już kawą będą to: kakao, drewno, olej palmowy, bydło, soja, guma i produkty pochodne wymienionych towarów takie jak wołowina, meble lub czekolada. Certyfikat poświadczający pochodzenie produktu z terenu niedotkniętego wylesianiem będzie potrzebny zarówno, by wytworzyć towar w Unii, eksportować go z niej, jak i importować na jej teren.

Tak więc produktów objętych nowymi regulacjami jest więcej, ale to kawa budzi szczególne emocje. Powodem, poza jej popularnością w Europie, może być fakt, że jej uprawy rzeczywiście mocno przyczyniają się do wylesiania. Według danych Coffee Barometer z 2023 roku pod uprawę kawy w ciągu ostatnich 20 lat wycinano ok. 130 tys. hektarów lasów rocznie.

Czy to jednak oznacza, że Unia Europejska "chce zakazać kawy"? Nie. Kawa nadal będzie mogła być uprawiana i importowana do Europy, tylko producenci będą musieli uzyskać zaświadczenie, że tereny, na których ją wytwarzają, nie prowadzą do degradacji lasów lub - jeśli obecnie tak się dzieje - przenieść uprawy poza takie miejsca. Te informacje znajdują się zresztą w artykule serwisu Biznesinfo.pl, którego sensacyjny tytuł jest wykorzystywany jako dowód na potwierdzenie tezy, że "Unia chce zakazać kawy". W tekście napisano wyraźnie: "Tych, którzy obawiają się, że ich poranny napój zostanie wyeliminowany - uspokajamy. Nie jest to (EUDR - red.) równoznaczne z całkowitym zakazem sprzedaży kawy" - ale do tego miejsca internauci już nie doczytali.

W rozmowie z agencją Reutersa Vanusia Nogueira, dyrektor Międzynarodowej Organizacji Kawy (ICO), zapewniła, że "Europejczycy bardzo lubią kawę i nie zostaną bez kawy". Mówiła to w kontekście swojego apelu do urzędników europejskich, których prosiła o przesunięcie "niemożliwego do spełnienia" terminu wdrożenia nowych przepisów wyznaczonego na 30 grudnia 2024 roku.

Zmiany klimatu podwyższają cenę kawy

Apel środowiska producentów kawy został wysłuchany. W środę 2 października 2024 roku Komisja Europejska poinformowała, że wydała nowe wytyczne dotyczące EUDR, w których zmieniła poprzedni termin. Teraz duże i średnie przedsiębiorstwa mogą przygotować się do nowych przepisów do 30 grudnia 2025 roku, a małe i mikroprzedsiębiorstwa - do 30 czerwca 2026 roku.

Wbrew alarmującemu przekazowi również po tych datach Unia nie "zakaże kawy". Efektem dodatkowych wymagań dla producentów i importerów mogą być jej wyższe ceny, choć paradoksalnie to właśnie teraz kawa osiąga na rynkach rekordowo wysokie ceny, a dzieje się tak m.in. z powodu zmian klimatu.

Jak pisali w Międzynarodowy Dzień Kawy (29 września) eksperci z Fundacji Fairtrade Polska, tak gwałtowne zjawiska jak susze w Brazylii czy tajfuny w Wietnamie spowodowały w ostatnich latach wyjątkowo niskie plony, które wpłynęły na wzrost cen kawy. Cytowany przez portal Bankier.pl Sztokholmski Instytut Środowiska szacuje, że zmiany klimatyczne mogą potencjalnie zmniejszyć globalną produkcję głównych gatunków kawy - arabiki o 45,2 proc., a robusty o 23,5 proc. "Zmiany klimatu są odczuwalne praktycznie w całym tzw. pasie kawowym, który znajduje się między zwrotnikiem Raka a zwrotnikiem Koziorożca - zarówno w Ameryce Łacińskiej, jak i Afryce i Azji. Rolnicy dotkliwie odczuwają tego skutki" - dodano.

Tak więc prawdziwym zagrożeniem dla rynku kawy - a przede wszystkim powodem wzrostu jej cen - są zmiany klimatu, a nie unijne rozporządzenie.

Autorka/Autor:

Źródło: Konkret24

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Sprawa była głośna. Premier Donald Tusk najpierw podpisał się pod postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy, a potem oświadczył, że wycofuje kontrasygnatę. Rozgorzał polityczny spór: czy mógł, na jakiej podstawie i jak to uchylenie kontrasygnaty się zmaterializuje. Otóż powstał taki dokument - publikujemy go w Konkret24. Lecz zdaniem prawników wątpliwości pozostały.

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Kontrasygnata Tuska rzeczywiście wycofana? Jest dokument

Źródło:
Konkret24

Miliony wyświetleń w mediach społecznościowych notuje nagranie, na którym widać dziwne zwierzę przemykające chodnikiem. Szakal? Wilk? Arabski pies? - zastanawiają się internauci. A może chupacabra, czyli legendarne stworzenie atakujące zwierzęta domowe w krajach obu Ameryk. Ustaliliśmy, co to jest i skąd pochodzi nagranie. Trzeba uważać, gdy się takie zwierzę spotka.

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

"Co to za stworzenie"? "Polska chupacabra"? Odpowiadamy

Źródło:
Konkret24

W polskiej sieci rozchodzi się rzekomy materiał telewizji Euronews opowiadający o ukraińskim tatuażyście, który miał zarazić ponad dwustu klientów w Polsce wirusem zapalenia wątroby typu C. Nagranie to rozpowszechniają u nas prorosyjskie konta. Przestrzegamy: to sfabrykowany materiał.

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Tatuażysta z Ukrainy "zaraził wirusem zapalenia wątroby klientów w Polsce"? Uwaga, to fałszywka

Źródło:
Konkret24

"I nic nie można z tym zrobić?", "bandytyzm w powietrzu" - oburzają się internauci, komentując nagranie mające przedstawiać niebezpieczny manewr rosyjskiego myśliwca nad Bałtykiem. Owszem, do takiego zdarzenia doszło, lecz nie na europejskim niebie.

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Tak Rosjanie "bawią się nad Bałtykiem z samolotami NATO"? Nie nad Bałtykiem

Źródło:
Konkret24

Jedynie 4 procent Polaków deklaruje, że niczego się nie obawia, korzystając z internetu. Większość wskazuje szereg zagrożeń – w tym mowę nienawiści, hejt, dezinformację. Do Sejmu wpłynął już poselski projekt tak zwanej ustawy antyhejterskiej, który ma być pierwszą próbą walki z tym zjawiskiem. Ale jedna ustawa problemu zagrożeń w sieci oczywiście nie rozwiąże.

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Kradzież tożsamości, wyciek danych, hejt... Czego się boimy w internecie 

Źródło:
Konkret24

"Wypłynęło nagranie Netanyahu jak opuszczał budynek przed atakiem Iranu", "To ucieczka do bunkra" - piszą internauci, pokazując biegnącego premiera Izraela. Nagranie to zostało opublikowane kilka lat temu i nie ma nic wspólnego z najnowszymi wydarzeniami w Izraelu.

Ucieczka Netanjahu do bunkra"? Nie tam biegnie premier Izraela

Ucieczka Netanjahu do bunkra"? Nie tam biegnie premier Izraela

Źródło:
Konkret24

W rozpowszechnianym w mediach społecznościowych przekazie dotyczącym migracji wybijana jest w ostatnich dniach informacja, jakoby w tym roku Niemcy odesłali do Polski już 15,5 tysiąca migrantów. W dodatku w ramach paktu migracyjnego. Ani jedna, ani druga informacja nie jest prawdą. Wyjaśniamy.

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

"Niemcy przysłały nam 15,5 tysiąca migrantów" w ramach relokacji? Dwa fałsze naraz

Źródło:
Konkret24

Były minister obrony, a obecnie poseł PiS Mariusz Błaszczak ogłosił, że "rząd Tuska rozpoczął narodowy program rozbrajania Wojska Polskiego". W opublikowanym nagraniu przedstawia rzekome dowody na to. Sprawdziliśmy najistotniejsze zarzuty. Informacje otrzymane z Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają, by Polska zrezygnowała już z czołgów K2, wyrzutni Himars czy samolotów FA-50.

Himarsy, samoloty FA-50, czołgi K2. "Zrezygnowano z kontraktów"?

Himarsy, samoloty FA-50, czołgi K2. "Zrezygnowano z kontraktów"?

Źródło:
Konkret24

Niedługo po tym, jak Iran wystrzelił pociski w stronę Izraela, w mediach społecznościowych pojawiło się wiele nagrań mających pokazywać ten atak. Dużo z nich jest autentycznych, ale trafiają się też fake newsy wykorzystywane do dezinformacji. Film pokazujący "płonący Izrael na żywo" do nich należy. Przestrzegamy przed jego rozpowszechnianiem.

"Izrael płonie"? Ten film wprowadza w błąd

"Izrael płonie"? Ten film wprowadza w błąd

Źródło:
Konkret24

Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak twierdzi, że policja w swoich danych dotyczących ofiar powodzi nie uwzględniła informacji o kobiecie z Głuchołaz. Polityk Konfederacji utrzymuje, że statystyki ofiar powodzi są zaniżone. Sprawdziliśmy. Bosak nie ma racji.

Bosak: w statystykach policji nie ma ofiary z Głuchołaz. Nieprawda, jest

Bosak: w statystykach policji nie ma ofiary z Głuchołaz. Nieprawda, jest

Źródło:
Konkret24

Według posła Prawa i Sprawiedliwości Marka Gróbarczyka rząd na likwidację szkód w infrastrukturze po powodzi przeznaczy 100 mln zł. Na dodatek zestawia to z kosztem wybudowania warszawskiej kładki pieszo-rowerowej. Polityk podaje błędne kwoty.

Gróbarczyk: rząd daje "na wszystkie szkody powstałe po powodzi 100 mln zł". Dezinformuje

Gróbarczyk: rząd daje "na wszystkie szkody powstałe po powodzi 100 mln zł". Dezinformuje

Źródło:
Konkret24

Politycy PiS rozpowszechniają informację, jakoby na odbudowę zniszczonego w połowie przez powódź domu można dostać zaledwie 40 tysięcy złotych. Jednak opierają się na starych wytycznych. Obowiązywały one za rządów Zjednoczonej Prawicy - dziś już nie.

Powódź zniszczyła pół domu, a "dostaniesz 40 tysięcy złotych"? Nie. Dużo więcej

Powódź zniszczyła pół domu, a "dostaniesz 40 tysięcy złotych"? Nie. Dużo więcej

Źródło:
Konkret24

"Na Opolszczyźnie już trafiają do ludzi informacje, że pieniądze się skończyły", "ludzie pozostawieni sami sobie, bez pomocy ze strony państwa" - takie informacje o powodzianach jednego z regionów rozprowadzają politycy PiS. Na dowód przywołują komunikat publicznej instytucji. Wyjaśniamy, jak zmanipulowali jego przekaz.

PiS: na Opolszczyźnie "koniec pomocy dla powodzian". To nieprawda

PiS: na Opolszczyźnie "koniec pomocy dla powodzian". To nieprawda

Źródło:
TVN24

Jedni twierdzą, że problemy spółki Rafako "to efekt zdarzeń z czasów rządów PiS". Jednak politycy PiS utrzymują, że to skutek "niespełna rocznych rządów Donalda Tuska". Kto ma rację? Żadna ze stron. Sprawa jest bardziej złożona. Wyjaśniamy.

Rafako "położył PiS" czy "nie przetrwało rządów Tuska"? Obie wersje są fałszywe

Rafako "położył PiS" czy "nie przetrwało rządów Tuska"? Obie wersje są fałszywe

Źródło:
Konkret24

Rząd szuka budżetowych oszczędności, które można przeznaczyć na pomoc poszkodowanym przez powódź. Według ministra finansów pasa zacisnąć mogą tak zwane budżetowe "święte krowy". Poseł Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel twierdzi, że na liście do cięcia wydatków nie ma jednej z "krów" - kancelarii premiera. Czy ma rację?

Fogiel: kancelarii premiera "nie ma na liście do cięcia" budżetów. Sprawdziliśmy

Fogiel: kancelarii premiera "nie ma na liście do cięcia" budżetów. Sprawdziliśmy

Źródło:
Konkret24

"To naprawdę talibowie?", "mundury chyba amerykańskie" - zastanawiają się internauci, rozpowszechniając popularne w sieci nagranie z pokazu umiejętności jakiegoś wojska. Żołnierze ćwiczą w dość niecodzienny sposób, co budzi wiele komentarzy. Wyjaśniamy.

"Talibowie prezentują oddziały specjalne"? Co to za nagranie

"Talibowie prezentują oddziały specjalne"? Co to za nagranie

Źródło:
Konkret24

Amerykańska astronautka wróciła na Ziemię ze stacji kosmicznej w rosyjskim statku. Prorosyjskie konta w sieci stworzyły więc przekaz, który zdobył milionowe zasięgi. Według niego astronautka została porzucona przez swój kraj. Wyjaśniamy, jak jest naprawdę.

"Porzucona przez NASA", uratowana przez Rosję? Wyjaśniamy historię amerykańskiej astronautki

"Porzucona przez NASA", uratowana przez Rosję? Wyjaśniamy historię amerykańskiej astronautki

Źródło:
Konkret24

"Ofiar być ponad czterysta", "ofiar będą tysiące, nie setki", "kiedy poznamy bilans ofiar!?" - spekulowali internauci na temat liczby śmiertelnych ofiar powodzi. Do nich szybko dołączyli politycy opozycji. Oto jak rozpowszechniała się dezinformacyjna narracja o ofiarach powodzi, która wyszła od osób znanych z szerzenia fake newsów.

"Setki ofiar", "tysiące ofiar". Jak rozchodzi się dezinformacja o ofiarach powodzi

"Setki ofiar", "tysiące ofiar". Jak rozchodzi się dezinformacja o ofiarach powodzi

Źródło:
Konkret24

"Nie dostali ani jednego centa!" - głoszą politycy opozycji po tym, jak przewodnicząca Komisji Europejskiej zapowiedziała, że kraje dotknięte powodzią otrzymają pomoc z Funduszu Spójności. Wielu podkreśla, że dostaniemy środki, które nam już przyznano. Owszem, pieniądze nie są nowe, ale zasady ich wypłaty już tak. Wyjaśniamy.

5 mld euro z UE po powodzi: "żadne nowe środki". A co jest nowe? Kiedy je dostaniemy?

5 mld euro z UE po powodzi: "żadne nowe środki". A co jest nowe? Kiedy je dostaniemy?

Źródło:
Konkret24

Od kilku dni w sieci rozpowszechniany jest przekaz mający pokazywać, jak droga jest teraz benzyna. Zbudowany został na zestawieniu ceny baryłki ropy i cen paliw przed rokiem oraz dziś. Chętnie kolportują go politycy opozycji, w tym były prezes Orlenu Daniel Obajtek. Jednak ta narracja jest manipulacją obliczoną na to, że Polacy nie pamiętają o nagłych "awariach dystrybutorów" rok temu na stacjach Orlenu. Zatem przypominamy.

Ceny paliw rok temu i dziś. Jakie jest drugie dno popularnej narracji

Ceny paliw rok temu i dziś. Jakie jest drugie dno popularnej narracji

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń w mediach społecznościowych generuje przekaz, jakoby do przedsiębiorcy z Nysy weszła Inspekcja Handlowa, bo darował powodzianom towar znacznej wartości. Jak ustaliliśmy, to fałszywy przekaz. Powód kontroli był inny, choć inspektorzy wybrali "niefortunny moment".

"Facet pomaga, trzeba go dojechać"? Co robiła Inspekcja Handlowa w Nysie

"Facet pomaga, trzeba go dojechać"? Co robiła Inspekcja Handlowa w Nysie

Źródło:
Konkret24

Poseł Konfederacji Krzysztof Mulawa przekonywał, że terytorialsi z mazowieckiego Ciechanowa "przyjechali 140 kilometrów na pięć minut na konferencję prasową" z ministrem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem - po czym zaraz wrócili, "bez pomagania na miejscu". Nie znaleźliśmy potwierdzenia takiej sytuacji. Sama jednostka dementuje informacje posła.

Poseł Konfederacji: żołnierze WOT jechali 140 kilometrów na konferencję z ministrem i zaraz wrócili. Nieprawda

Poseł Konfederacji: żołnierze WOT jechali 140 kilometrów na konferencję z ministrem i zaraz wrócili. Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Co to było?", "co Duda dostał w łapę?", "co on mu tam dał?" - dopytują internauci, komentując nagranie, na którym widać, jak prezydent Andrzej Duda przekazuje coś oficerowi podczas wizyty w zalanym Lądku-Zdroju. Wbrew przypuszczeniom nie był to ani różaniec, ani wizytówka.

Wizytówka? Różaniec? "Co Duda dostał" i przekazał żołnierzowi

Wizytówka? Różaniec? "Co Duda dostał" i przekazał żołnierzowi

Źródło:
Konkret24