Testy na koronawirusa: ile wykonuje się w Polsce, a ile w innych krajach?

Kobieta w Warszawie, mężczyzna w Raciborzu. Dwa nowe przypadki zakażenia koronawirusemtvn24

Rosnąca liczba zakażonych koronawirusem w Polsce budzi wątpliwości, czy przeprowadzamy wystarczająco dużo testów na obecność SARS-CoV-2. Rząd uspokaja, że tak. WHO nie podaje wytycznych. Ale w innych krajach Europy bada się więcej próbek.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Według porannego komunikatu Ministerstwa Zdrowia ze środy 11 marca, w Polsce badaniu na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 poddano 2024 próbki. Spośród nich 25 dało wynik pozytywny.

Tego samego dnia wieczorem poinformowano, że liczba osób zakażonych koronawirusem wzrosła do 31. W czwartek 12 marca rano Ministerstwo Zdrowia przekazało, że zakażone są 44 osoby.

Minister Szumowski o liczbie przeprowadzanych testów na COVID-19
Minister Szumowski o liczbie przeprowadzanych testów na COVID-19tvn24

Na pojawiające się coraz częściej w mediach wątpliwości, czy w Polsce wykonuje się wystarczającą liczbę testów, odpowiadał podczas środowej konferencji prasowej z udziałem przedstawicieli rządu minister zdrowia Łukasz Szumowski. "Ta ilość testów, jeśli popatrzymy na dzień epidemii, jeżeli mogę tak powiedzieć, bo nie mamy ogłoszonego takiego stanu, to ta ilość testów wykonywanych w krajach europejskich jest mniej więcej taka sama wszędzie" – mówił. Zapowiedział jednak poszerzenie puli osób, którym będą wykonywane testy.

To poszerzenie potwierdził także szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. "Pan minister [zdrowia - red.] poinformował o tym, że w związku z tym, że wirus jest już w Polsce obecny, że już nie są to tylko przypadki sprowadzone do Polski, tylko mamy zakażenia na terenie kraju, to zmieniony zostaje system prowadzenia testów" - mówił Dworczyk po spotkaniu premiera z przedstawicielami klubów parlamentarnych. "Teraz testom będą poddawane wszystkie osoby, które zostały skierowane na kwarantannę" - zapowiedział. Znacząco wpłynie to na zwiększenie samej liczby wykonywanych testów, które nastąpi w najbliższych dniach.

Do tej pory w Polsce dziennie mogło być wykonywanych ok. 2 tys. testów na obecność koronawirusa. "Sprawdzaliśmy, jak inne kraje reagowały. Oczywiście na początku, jak mamy jeden przypadek, to tych testów jest kilka, jak jest to 10, to jest kilkadziesiąt czy kilkaset, a jak jest 100, to już są duże tysiące" - mówił 12 marca w programie "Jeden na jeden" w TVN24 minister Szumowski.

Gościem programu "Jeden na jeden" był minister zdrowia Łukasz Szumowski
Gościem programu "Jeden na jeden" był minister zdrowia Łukasz Szumowskitvn24

W Niemczech robią więcej

Niektórzy politycy i internauci sugerują, że Polsce testów zrobiono jednak za mało. 8 marca, gdy minister poinformował o nieco ponad 1 tys. wykonanych testów, senator Koalicji Obywatelskiej Marcin Bosacki sugerował, że "rząd musi zwiększyć liczbę testów". "1100 testów w 20 dni od wybuchu epidemii we Włoszech??? 4 razy mniejsza Belgia tyle robi w 2,5 dnia. Tylko więcej szybkich testów w grupach ryzyka ustrzeże nas od losu Włoch!" - pisał na Twitterze senator.

"W PL za mało się bada, zakażeni nie są identyfikowani na czas, a jeśli już, to w stanie ciężkim!" – wtórował mu poseł KO Michał Szczerba, zestawiając liczby z Polski i Niemiec, gdzie przeprowadzono - jak pisał - "200 tys. szybkich testów".

Podobne sugestie o większej liczbie testów w innych krajach zamieszczali też niektórzy anonimowi użytkownicy Twittera.

Na temat niewystarczającej liczby testów wypowiedział się w wywiadzie 9 marca w "Gazecie Wyborczej" politolog prof. Radosław Markowski z Uniwersytetu SWPSj: "Nie jestem ekspertem od samego wirusa, natomiast troszkę znam się na statystycznych rozkładach normalnych, na tym, co się bada i co z tego wychodzi" - stwierdził. "Nie jest rzeczą normalną, że w sąsiednim kraju [Niemczech - red.], który jest ludnościowo tylko dwukrotnie większy od Polski, jest stokrotnie więcej zdiagnozowanych przypadków i liczba ta rośnie. Jeśli ktoś chce w to wierzyć, niech wierzy" - dodał. Mówił też:

Jest bardzo niewiele osób przebadanych. Jak mówię - nie ma powodu, żeby 600-tysięczny Luksemburg czy dwumilionowa Litwa miały taką samą bezwzględną liczbę ludzi, którzy zachorowali na koronawirusa. To po prostu nie jest możliwe. prof. Radosław Markowski

WHO nie daje wytycznych

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie wydała jednak żadnej rekomendacji co do skali testów, która miałaby zapewniać bezpieczeństwo epidemiologiczne w państwie. W oficjalnym dokumencie wydanym 2 marca pt. "Testy laboratoryjne dla nowego koronawirusa (2019-nCoV) w przypadkach podejrzeń u ludzi" organizacja zamieściła wiele rad. Dotyczą m.in. sposobów bezpiecznego transportowania próbek, procedury ich badania w laboratorium czy odpowiedniego raportowania wyników do WHO. Nie podano natomiast liczby lub skali testów, które rekomenduje się krajom walczącym z wirusem.

W Belgii więcej, w USA mniej

Krytycy liczby wykonywanych w Polsce testów jako argument podają porównania z innymi krajami. W takich zestawieniach dane o przebadanych próbkach powinno się podawać w przeliczeniu na milion mieszkańców, by uwzględnić różnice w populacji krajów.

Według Głównego Urzędu Statystycznego mamy 38,4 mln mieszkańców. 2024 przeprowadzone testy oznaczają, że robimy średnio 53 testy na 1 mln mieszkańców Polski.

Najbardziej dotknięty epidemią kraj europejski – Włochy – takich testów wykonał już 60,8 tys. Po przeliczeniu na populację daje to 1005 testów na 1 mln Włochów. W tym kraju rozwój epidemii jest jednak na innym etapie, co wpłynęło na większą liczbę badanych próbek. - - Jak Włochy miały początek działań epidemicznych, to też robiły tylko te teksty, które są z kontaktu - mówił w czwartek w rozmowie z Moniką Olejnik w "Jeden na jeden" minister zdrowia Łukasz Szumowski.

W Belgii do 9 marca przebadano 3541 próbek. Kraj ten ma ok. 11,5 mln mieszkańców, więc wychodzi 306 testów na 1 mln Belgów.

Litewskie ministerstwo zdrowia informuje o przeprowadzeniu 290 testów - wychodzi 106 testów na 1 mln mieszkańców Litwy.

Testy na podobną skalę, co na Litwie, przeprowadza się także u naszych południowych sąsiadów – w Czechach i na Słowacji. Resort zdrowia pierwszego z państw informuje o 1358 badanych próbkach, co przekłada się na 127 testów na 1 milion Czechów.

Słowacy natomiast przeprowadzili do tej pory 590 testów - współczynnik wynosi 108 badanych próbek na 1 mln mieszkańców Słowacji.

Poza Europą są o wiele liczniejsze od Polski kraje, w których liczba wykonywanych testów na koronawirusa w przeliczeniu na milion mieszkańców jest porównywalna lub mniejsza niż u nas.

W Japonii według stanu na 11 marca wykonano nieco ponad 10 tys. badań. Japończyków jest obecnie prawie 127 mln - wychodzi więc, że robi się tam 79 testów na 1 mln mieszkańców.

Amerykańskie Center for Disease Control and Prevention podaje natomiast, że zarówno we własnych laboratoriach, jak i w tych należących do publicznej służby zdrowia do 9 marca wykonano w USA łącznie tylko 8,5 tys. testów. Oznacza to, że na 1 mln Amerykanów przypadało ich 26.

Ministerstwo: liczba testów = liczba osób

Wątpliwości wzbudza sposób liczenia próbek. Możliwe są sytuacje, gdy u jednego pacjenta przeprowadza się bowiem kilka testów. Zapytaliśmy więc Ministerstwo Zdrowia, czy aktualizowana przez nie "liczba przebadanych próbek" oznacza wszystkie wykonane testy czy liczbę przebadanych osób. Przedstawiciel biura komunikacji resortu zapewnił, że liczba ta podaje, u ilu osób przeprowadzono test.

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w "Sygnałach dnia" w Programie I Polskiego Radia, odpowiadając na pytania o sugestie posłów opozycji na temat zbyt małej liczby wykonywanych testów, stwierdził: "Ilość testów jest wystarczająca. Mamy kilkadziesiąt tysięcy testów, na bieżąco są te zapasy uzupełniane i naprawdę nie ma takiego niebezpieczeństwa, żebyśmy ograniczali ilość testów z powodu tego, że ich nie mamy".

Na kwestię rozsądnego korzystania z zapasów testów zwracał uwagę w radiu Tok FM wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Podkreślał, że liczba testów wynika wprost z kryteriów, które przyjmuje się przy kwalifikacji badanych. Tłumaczył:

Jeżeli zaczniemy testować każdą osobę, która się boi, to będziemy zużywali testy, dając wyniki ujemne, które nie będą prawdziwe. I to jest duże ryzyko. Prof. Włodzimierz Gut

"W momencie wystąpienia objawów [w organizmie – red.] pojawia się wirus w ilościach możliwych do wykrycia. Wcześniej nie. W związku z czym po co testować zdrowych?" – pytał ekspert.

Włodzimierz Gut i Piotr Gryglas rozmawiali o koronawirusie w programie "Tak jest"
Włodzimierz Gut i Piotr Gryglas rozmawiali o koronawirusie w programie "Tak jest"tvn24

Na sugestię prowadzącego, że przecież nie mamy pewności, czy mieliśmy kontakt z osobą zakażoną, prof. Gut odpowiedział: "Nie wiemy. W związku z tym albo [trzeba wykonać – red.] 38 milionów testów, których nikt nam nie dostarczy, bo takiej produkcji nie ma, albo testujemy zgodnie z wymaganiami sztuki osoby, które mają objawy i które mają przesłanki do tego testu".

Testy brytyjskie

Na konferencji 3 marca minister zdrowia poinformował, że "w Polsce używane są tylko te testy, które są zaaprobowane przez WHO i ekspertów". "One są droższe, dłuższe, ale po ich przeprowadzeniu mamy pewność, że pacjent jest zdrowy lub chory na koronawirusa" – wyjaśniał Łukasz Szumowski. "W Polsce wszyscy pacjenci z wysokim ryzykiem mają wykonany test genetyczny, który z takim prawdopodobieństwem, jak to tylko możliwe, potwierdza lub wyklucza zakażenie" – dodał.

Rekomendacje WHO dotyczące typu testu znajdują się we wspomnianym już dokumencie. Organizacja informuje, że "podejrzenia powinny być badane testami na obecność wirusa z amplifikacją kwasów rybonukleinowych (NAAT), takimi jak RT-PCR". Zgodnie z informacją Głównego Inspektoratu Sanitarnego właśnie takie testy są używane w polskich laboratoriach.

Rzecznik prasowy GIS Jan Bondar w rozmowie z Tvn24.pl informował, że stosowane w naszym kraju testy na koronawirusa pochodzą z Wielkiej Brytanii.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie TVN24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Europosłanka Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej przekonuje, że prezydent Andrzej Duda złamał konstytucję, bo na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaprosił prezydenta elekta. Konstytucjonaliści oceniają to jednoznacznie.

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

"Prezydent Duda, zapraszając Nawrockiego jako prezydenta elekta, złamał konstytucję"? Eksperci nie mają wątpliwości

Źródło:
Konkret24

Polacy rzekomo zostali zatrzymani przez ukraińską służbę bezpieczeństwa "za pokazywanie polskich symboli", jakoby oskarżono ich "o naruszanie integralności ukraińskich terytoriów i szerzenie idei separatystycznych". Dowodem ma być krótkie nagranie, które udostępniają niektórzy internauci. Według eksperta to przykład nieudolnej rosyjskiej prowokacji.

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

"Polacy zatrzymani na Ukrainie za pokazywanie polskich symboli"? Nic w tym filmie nie pasuje

Źródło:
Konkret24

Pytany o krytykę ze strony Magdaleny Biejat, szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jej frustracja "pewnie wynika z tego, że Grzegorz Braun dostał więcej głosów kobiet" niż kandydatka Lewicy. Ale to nieprawda.

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Kosiniak-Kamysz reaguje na "uszczypliwości tiktokowe" Biejat. Nie ma racji

Źródło:
Konkret24

Najpierw za spłatę przez Polskę ukraińskich odsetek oberwało się premierowi Donaldowi Tuskowi. Potem tłumaczyć się z tego musiał były premier Mateusz Morawiecki. Zamieszanie - i jednocześnie akcję dezinformacyjną w internecie - wywołał jeden z posłów Konfederacji, ukrywając istotny szczegół w swoim przekazie.

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

"Polska spłaca ukraińskie odsetki". Poseł Konfederacji uderzył w Tuska, tłumaczy się Morawiecki

Źródło:
TVN24+

Niemiecki czarnoskóry europoseł miał skrytykować Polskę i stwierdzić, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Taka informacja, okraszona zdjęciem rzekomego polityka, wywołała w sieci antyunijne i rasistowskie komentarze. Tylko że na zdjęciu jest ktoś inny, przekaz miał być żartem - ale za prawdziwy wziął go nawet poseł PiS.

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

"Niemiecki europoseł" i "sfałszowane wybory". Miał być żart, jest hejt

Źródło:
Konkret24

Rząd przygotowuje rzekomo ustawę, dzięki której nielegalni migranci będą przejmować mieszkania komunalne - tak twierdzą politycy PiS. Ministerstwo rozwoju ocenia ten przekaz dosadnie: jako "oderwany od rzeczywistości", nastawiony na "wzbudzanie niepokoju Polaków".

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Mieszkania komunalne "dla nielegalnych migrantów"? "Kompletna bzdura"

Źródło:
Konkret24

Ukraiński rzekomo ma zostać wprowadzony jako drugi język obcy do szkół podstawowych. Miałby zastąpić hiszpański, niemiecki czy francuski. Byłby przedmiotem obowiązkowym. W dodatku stałby się częścią egzaminu ósmoklasisty.... Takie nieprawdziwe twierdzenia rozpowszechniają politycy i internauci. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo to fake newsy.

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Ukraiński obowiązkowy? Zamiast niemieckiego czy francuskiego? Trzy nieprawdy

Źródło:
Konkret24

Z informacji Sądu Najwyższego przekazanych we wtorek po południu wynika, że wówczas zarejestrowano już ponad pięć tysięcy protestów wyborczych i wciąż były "worki do otwarcia". Politycy PO przekonują, że liczba protestów wskazuje na konieczność dokładnego sprawdzenia przebiegu głosowania. A europoseł PiS na to, że teraz "jest mniej protestów niż w poprzednich wyborach". Sprawdziliśmy.

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Protesty wyborcze. Mniej czy więcej niż dawniej? Jeden rok się wybija

Źródło:
Konkret24

"Obrzydliwe"; "hajs od sponsorów"; "sprzedaliście się" - tak internauci komentują wpis, który jakoby napisali organizatorzy Parady Równości. W poście mieli oni wyrazić swoją sympatię do deweloperów i zachęcać do ich wspierania. Ale jedna rzecz się nie zgadza.

Parada Równości przychylnie o deweloperach? To już nie ich konto

Parada Równości przychylnie o deweloperach? To już nie ich konto

Źródło:
Konkret24

Według europosłanki KO Marty Wcisło możemy się pochwalić najniższą inflacją w Europie. Ale według europosła PiS Michała Dworczyka Polska ma jeden z najgorszych wyników w UE. Kto ma rację? Dane pokazują, jak narracje polityków z dwóch obozów rozjeżdżają się z rzeczywistością.

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Inflacja w Polsce. "Najniższa w Europie" czy jedna z najwyższych?

Źródło:
Konkret24

Ataki Izraela na Iran oraz te odwetowe spowodowały, że w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zdjęć i nagrań mających dokumentować ten konflikt. Są prawdziwym poligonem dla ludzkiej inteligencji - bo wiele z nich zostało wygenerowanych przez tę sztuczną. Która wygra w tej wojnie na fake newsy?

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

"Zestrzelony" F-35 czy "duży samolot"? Nasila się wojenna dezinformacja

Źródło:
Konkret24

Europoseł Michał Szczerba przekonuje, że protest wyborczy sztabu Rafała Trzaskowskiego jest zasadny. Między innymi dlatego, że na ponad stu tysiącach kart do głosowania postawiono dwa znaki "x". Według Szczerby to "gigantyczna liczba".

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

"Gigantyczna liczba" kart z dwoma krzyżykami? Jak było wcześniej

Źródło:
Konkret24

Polska inwestuje w rozwój odnawialnych źródeł energii, a mimo to ceny prądu nie spadają. Ministra klimatu nie potrafiła podać powodów takiej sytuacji, dlatego zamiast niej zrobili to eksperci.

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Mamy więcej energii z OZE, a cena prądu nie spada. Dlaczego?

Źródło:
TVN24+

Trzy raporty wskazują na poważne problemy TikToka podczas kampanii prezydenckiej w Polsce: od stronniczości algorytmu, po niedostateczne oznaczanie wprowadzających w błąd treści. Prezentujemy kluczowe ustalenia, opinię eksperta oraz stanowisko samej platformy.

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

TikTok a wybory: trzy raporty o dezinformacji i wpływie na kampanię

Źródło:
Konkret24

Cena prądu ma się jakoby zwiększyć aż o 100 zł miesięcznie - twierdzą niektórzy internauci. Zestawiają to z rzekomą podwyżką płacy minimalnej o 3,70 zł albo 4,70 zł. Ale żadna z tych kwot nie jest prawdziwa. Wyjaśniamy.

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

"Podwyżka cen prądu o 100 zł, podwyżka płacy minimalnej o 4,70 zł". Dwie nieprawdy

Źródło:
Konkret24

"Kalifat w Polsce Tuska"; "zaczyna się" - tak wzburzeni internauci komentują wideo rzekomo nakręcone w Łodzi. Widać na nim modlący się tłum muzułmanów. Mieli do Polski przyjechać w ramach paktu migracyjnego. To nieprawda.

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

"Beneficjenci paktu migracyjnego Tuska" w Łodzi? Nieprawda

Źródło:
Konkret24

"Komuna atakuje!"; "cyfrowy kaganiec"; "inwigilacja" - tak internauci komentują doniesienia o aplikacji opracowywanej przez Komisję Europejską. Według nich już od 1 lipca nie będzie można bez niej używać mediów społecznościowych. Podobnie podały też niektóre media, co tylko wzmogło chaos informacyjny. Wyjaśniamy więc.

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Od lipca "weryfikacja wieku" na platformach obowiązkowa? Dezinformacja o aplikacji

Źródło:
Konkret24

Oburzenie w sieci. "To jest kpina i nieszanowanie wyborców"; "wyjątkowo szybkie orzekanie" - komentują internauci przekazywaną informację, jakoby posiedzenia izby Sądu Najwyższego rozstrzygającej protesty wyborcze miały trwać zaledwie minutę. Wyjaśniamy.

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Sąd Najwyższy i plany posiedzeń. "Minuta na protest wyborczy"?

Źródło:
Konkret24

Przez ostatnie lata to Polska spośród krajów UE wydawała najwięcej pierwszych zezwoleń na pobyt dla cudzoziemców. Najnowsze dane Eurostatu - za 2024 rok - pokazują duży spadek takich pozwoleń wydanych przez nasz kraj. Było ich najmniej od dziesięciu lat. Widać też zmianę, jeśli chodzi o narodowość obcokrajowców, którzy je najczęściej otrzymywali.

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Pozwolenia dla cudzoziemców na pobyt w Polsce. Znaczący spadek

Źródło:
Konkret24

Przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu premier Donald Tusk wygłosił w Sejmie godzinne exposé. Sprawdziliśmy istotne tezy i dane z tego wystąpienia - nie wszystkie się potwierdzają, niekiedy brak kontekstu powodował, że premier wprowadzał w błąd.

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Exposé Donalda Tuska. Nie wszystko się zgadza

Źródło:
Konkret24

Internauci prześcigają się w domysłach, dlaczego podczas drugiej tury przybyło ponad pół miliona wyborców. Pretekstem są nagrania sprzed głosowania i już po nim, gdy przewodniczący PKW podał znacząco różniące się liczby wyborców. Dla części komentujących to dowód na "skręcenie wyborów". Poprosiliśmy PKW o wyjaśnienia.

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Zmiany liczby wyborców "w trakcie głosowania". Mamy wyjaśnienie PKW

Źródło:
Konkret24

W środę, 11 czerwca, głosowanie nad wotum zaufania, które zdecyduje o przyszłości rządu Donalda Tuska. Niektórzy posłowie Koalicji Obywatelskiej chcieli pokazać, że krytykowany za opieszałość rząd ma sukcesy i opublikowali ich listę. Problem w tym, że zawiera ona liczne nieścisłości i nie wszystko, co na niej jest, to wyłączna zasługa obecnego rządu.

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Oto "co rząd zrobił w tej kadencji"? Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

O "anomaliach wyborczych" i "cudach nad urną" dyskutują od kilku dni internauci, komentując różne publikowane w sieci "analizy przepływów" elektoratów między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich. Przestrzegamy przed ich powielaniem, bo mają błędy metodologiczne. Specjalnie dla Konkret24 ekspert sporządził analizę fachową - na tyle, na ile pozwalają dostępne dane.

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

"Cuda przy urnach", "anomalie"? Co pokazują wyniki głosowania

Źródło:
TVN24+

Były minister obrony przekonuje, że potencjał chętnych do armii "jest marnowany". Mariusz Błaszczak mówi już wręcz o "zapaści" wśród ochotników. Sprawdziliśmy. Dane Ministerstwa Obrony Narodowej nie potwierdzają żadnej z tych tez.

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

"Zapaść" wśród chętnych do armii? Mamy najnowsze dane

Źródło:
Konkret24

Przestrzegamy: w mediach społecznościowych rozpowszechniane jest pismo nakazujące zatrudniać Ukraińców jako tłumaczy w warszawskich komisariatach policji. Rzekomy dokument opublikował między innymi poseł Marek Jakubiak. To fałszywka. Sprawę dementują zarówno warszawski ratusz, jak też sama policja.

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Warszawa "nakazuje komisariatom policji" zatrudniać Ukraińców? To fałszywka

Źródło:
Konkret24

Dyskusja o aplikacji do sprawdzania numerów zaświadczeń o prawie do głosowania rozgrzała internet w dniu drugiej tury wyborów prezydenckich. Politycy PiS alarmowali, że korzystanie z niej przez członków komisji wyborczych pozwoli uniknąć sfałszowania wyborów. Cała ta akcja wygląda jednak na wyborczą dezinformację.

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Aplikacja do "sprawdzania zaświadczeń". Wyborcza dezinformacja PiS

Źródło:
Konkret24

Rozpowszechniany w sieci przekaz głosi, jakoby Niemcy spowodowały, że Polska "nie została dopuszczona" do nowego europejskiego projektu rakietowego. Tłumaczymy: ani nas nie zablokowano, ani Niemcy nie podejmowały decyzji w tej sprawie.

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Niemcy "zablokowały wejście Polski" do programu rakietowego? Dwa razy fałsz

Źródło:
Konkret24