Testy na koronawirusa: ile wykonuje się w Polsce, a ile w innych krajach?

Kobieta w Warszawie, mężczyzna w Raciborzu. Dwa nowe przypadki zakażenia koronawirusemtvn24

Rosnąca liczba zakażonych koronawirusem w Polsce budzi wątpliwości, czy przeprowadzamy wystarczająco dużo testów na obecność SARS-CoV-2. Rząd uspokaja, że tak. WHO nie podaje wytycznych. Ale w innych krajach Europy bada się więcej próbek.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Według porannego komunikatu Ministerstwa Zdrowia ze środy 11 marca, w Polsce badaniu na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 poddano 2024 próbki. Spośród nich 25 dało wynik pozytywny.

Tego samego dnia wieczorem poinformowano, że liczba osób zakażonych koronawirusem wzrosła do 31. W czwartek 12 marca rano Ministerstwo Zdrowia przekazało, że zakażone są 44 osoby.

Minister Szumowski o liczbie przeprowadzanych testów na COVID-19
Minister Szumowski o liczbie przeprowadzanych testów na COVID-19tvn24

Na pojawiające się coraz częściej w mediach wątpliwości, czy w Polsce wykonuje się wystarczającą liczbę testów, odpowiadał podczas środowej konferencji prasowej z udziałem przedstawicieli rządu minister zdrowia Łukasz Szumowski. "Ta ilość testów, jeśli popatrzymy na dzień epidemii, jeżeli mogę tak powiedzieć, bo nie mamy ogłoszonego takiego stanu, to ta ilość testów wykonywanych w krajach europejskich jest mniej więcej taka sama wszędzie" – mówił. Zapowiedział jednak poszerzenie puli osób, którym będą wykonywane testy.

To poszerzenie potwierdził także szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. "Pan minister [zdrowia - red.] poinformował o tym, że w związku z tym, że wirus jest już w Polsce obecny, że już nie są to tylko przypadki sprowadzone do Polski, tylko mamy zakażenia na terenie kraju, to zmieniony zostaje system prowadzenia testów" - mówił Dworczyk po spotkaniu premiera z przedstawicielami klubów parlamentarnych. "Teraz testom będą poddawane wszystkie osoby, które zostały skierowane na kwarantannę" - zapowiedział. Znacząco wpłynie to na zwiększenie samej liczby wykonywanych testów, które nastąpi w najbliższych dniach.

Do tej pory w Polsce dziennie mogło być wykonywanych ok. 2 tys. testów na obecność koronawirusa. "Sprawdzaliśmy, jak inne kraje reagowały. Oczywiście na początku, jak mamy jeden przypadek, to tych testów jest kilka, jak jest to 10, to jest kilkadziesiąt czy kilkaset, a jak jest 100, to już są duże tysiące" - mówił 12 marca w programie "Jeden na jeden" w TVN24 minister Szumowski.

Gościem programu "Jeden na jeden" był minister zdrowia Łukasz Szumowski
Gościem programu "Jeden na jeden" był minister zdrowia Łukasz Szumowskitvn24

W Niemczech robią więcej

Niektórzy politycy i internauci sugerują, że Polsce testów zrobiono jednak za mało. 8 marca, gdy minister poinformował o nieco ponad 1 tys. wykonanych testów, senator Koalicji Obywatelskiej Marcin Bosacki sugerował, że "rząd musi zwiększyć liczbę testów". "1100 testów w 20 dni od wybuchu epidemii we Włoszech??? 4 razy mniejsza Belgia tyle robi w 2,5 dnia. Tylko więcej szybkich testów w grupach ryzyka ustrzeże nas od losu Włoch!" - pisał na Twitterze senator.

"W PL za mało się bada, zakażeni nie są identyfikowani na czas, a jeśli już, to w stanie ciężkim!" – wtórował mu poseł KO Michał Szczerba, zestawiając liczby z Polski i Niemiec, gdzie przeprowadzono - jak pisał - "200 tys. szybkich testów".

Podobne sugestie o większej liczbie testów w innych krajach zamieszczali też niektórzy anonimowi użytkownicy Twittera.

Na temat niewystarczającej liczby testów wypowiedział się w wywiadzie 9 marca w "Gazecie Wyborczej" politolog prof. Radosław Markowski z Uniwersytetu SWPSj: "Nie jestem ekspertem od samego wirusa, natomiast troszkę znam się na statystycznych rozkładach normalnych, na tym, co się bada i co z tego wychodzi" - stwierdził. "Nie jest rzeczą normalną, że w sąsiednim kraju [Niemczech - red.], który jest ludnościowo tylko dwukrotnie większy od Polski, jest stokrotnie więcej zdiagnozowanych przypadków i liczba ta rośnie. Jeśli ktoś chce w to wierzyć, niech wierzy" - dodał. Mówił też:

Jest bardzo niewiele osób przebadanych. Jak mówię - nie ma powodu, żeby 600-tysięczny Luksemburg czy dwumilionowa Litwa miały taką samą bezwzględną liczbę ludzi, którzy zachorowali na koronawirusa. To po prostu nie jest możliwe. prof. Radosław Markowski

WHO nie daje wytycznych

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie wydała jednak żadnej rekomendacji co do skali testów, która miałaby zapewniać bezpieczeństwo epidemiologiczne w państwie. W oficjalnym dokumencie wydanym 2 marca pt. "Testy laboratoryjne dla nowego koronawirusa (2019-nCoV) w przypadkach podejrzeń u ludzi" organizacja zamieściła wiele rad. Dotyczą m.in. sposobów bezpiecznego transportowania próbek, procedury ich badania w laboratorium czy odpowiedniego raportowania wyników do WHO. Nie podano natomiast liczby lub skali testów, które rekomenduje się krajom walczącym z wirusem.

W Belgii więcej, w USA mniej

Krytycy liczby wykonywanych w Polsce testów jako argument podają porównania z innymi krajami. W takich zestawieniach dane o przebadanych próbkach powinno się podawać w przeliczeniu na milion mieszkańców, by uwzględnić różnice w populacji krajów.

Według Głównego Urzędu Statystycznego mamy 38,4 mln mieszkańców. 2024 przeprowadzone testy oznaczają, że robimy średnio 53 testy na 1 mln mieszkańców Polski.

Najbardziej dotknięty epidemią kraj europejski – Włochy – takich testów wykonał już 60,8 tys. Po przeliczeniu na populację daje to 1005 testów na 1 mln Włochów. W tym kraju rozwój epidemii jest jednak na innym etapie, co wpłynęło na większą liczbę badanych próbek. - - Jak Włochy miały początek działań epidemicznych, to też robiły tylko te teksty, które są z kontaktu - mówił w czwartek w rozmowie z Moniką Olejnik w "Jeden na jeden" minister zdrowia Łukasz Szumowski.

W Belgii do 9 marca przebadano 3541 próbek. Kraj ten ma ok. 11,5 mln mieszkańców, więc wychodzi 306 testów na 1 mln Belgów.

Litewskie ministerstwo zdrowia informuje o przeprowadzeniu 290 testów - wychodzi 106 testów na 1 mln mieszkańców Litwy.

Testy na podobną skalę, co na Litwie, przeprowadza się także u naszych południowych sąsiadów – w Czechach i na Słowacji. Resort zdrowia pierwszego z państw informuje o 1358 badanych próbkach, co przekłada się na 127 testów na 1 milion Czechów.

Słowacy natomiast przeprowadzili do tej pory 590 testów - współczynnik wynosi 108 badanych próbek na 1 mln mieszkańców Słowacji.

Poza Europą są o wiele liczniejsze od Polski kraje, w których liczba wykonywanych testów na koronawirusa w przeliczeniu na milion mieszkańców jest porównywalna lub mniejsza niż u nas.

W Japonii według stanu na 11 marca wykonano nieco ponad 10 tys. badań. Japończyków jest obecnie prawie 127 mln - wychodzi więc, że robi się tam 79 testów na 1 mln mieszkańców.

Amerykańskie Center for Disease Control and Prevention podaje natomiast, że zarówno we własnych laboratoriach, jak i w tych należących do publicznej służby zdrowia do 9 marca wykonano w USA łącznie tylko 8,5 tys. testów. Oznacza to, że na 1 mln Amerykanów przypadało ich 26.

Ministerstwo: liczba testów = liczba osób

Wątpliwości wzbudza sposób liczenia próbek. Możliwe są sytuacje, gdy u jednego pacjenta przeprowadza się bowiem kilka testów. Zapytaliśmy więc Ministerstwo Zdrowia, czy aktualizowana przez nie "liczba przebadanych próbek" oznacza wszystkie wykonane testy czy liczbę przebadanych osób. Przedstawiciel biura komunikacji resortu zapewnił, że liczba ta podaje, u ilu osób przeprowadzono test.

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w "Sygnałach dnia" w Programie I Polskiego Radia, odpowiadając na pytania o sugestie posłów opozycji na temat zbyt małej liczby wykonywanych testów, stwierdził: "Ilość testów jest wystarczająca. Mamy kilkadziesiąt tysięcy testów, na bieżąco są te zapasy uzupełniane i naprawdę nie ma takiego niebezpieczeństwa, żebyśmy ograniczali ilość testów z powodu tego, że ich nie mamy".

Na kwestię rozsądnego korzystania z zapasów testów zwracał uwagę w radiu Tok FM wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Podkreślał, że liczba testów wynika wprost z kryteriów, które przyjmuje się przy kwalifikacji badanych. Tłumaczył:

Jeżeli zaczniemy testować każdą osobę, która się boi, to będziemy zużywali testy, dając wyniki ujemne, które nie będą prawdziwe. I to jest duże ryzyko. Prof. Włodzimierz Gut

"W momencie wystąpienia objawów [w organizmie – red.] pojawia się wirus w ilościach możliwych do wykrycia. Wcześniej nie. W związku z czym po co testować zdrowych?" – pytał ekspert.

Włodzimierz Gut i Piotr Gryglas rozmawiali o koronawirusie w programie "Tak jest"
Włodzimierz Gut i Piotr Gryglas rozmawiali o koronawirusie w programie "Tak jest"tvn24

Na sugestię prowadzącego, że przecież nie mamy pewności, czy mieliśmy kontakt z osobą zakażoną, prof. Gut odpowiedział: "Nie wiemy. W związku z tym albo [trzeba wykonać – red.] 38 milionów testów, których nikt nam nie dostarczy, bo takiej produkcji nie ma, albo testujemy zgodnie z wymaganiami sztuki osoby, które mają objawy i które mają przesłanki do tego testu".

Testy brytyjskie

Na konferencji 3 marca minister zdrowia poinformował, że "w Polsce używane są tylko te testy, które są zaaprobowane przez WHO i ekspertów". "One są droższe, dłuższe, ale po ich przeprowadzeniu mamy pewność, że pacjent jest zdrowy lub chory na koronawirusa" – wyjaśniał Łukasz Szumowski. "W Polsce wszyscy pacjenci z wysokim ryzykiem mają wykonany test genetyczny, który z takim prawdopodobieństwem, jak to tylko możliwe, potwierdza lub wyklucza zakażenie" – dodał.

Rekomendacje WHO dotyczące typu testu znajdują się we wspomnianym już dokumencie. Organizacja informuje, że "podejrzenia powinny być badane testami na obecność wirusa z amplifikacją kwasów rybonukleinowych (NAAT), takimi jak RT-PCR". Zgodnie z informacją Głównego Inspektoratu Sanitarnego właśnie takie testy są używane w polskich laboratoriach.

Rzecznik prasowy GIS Jan Bondar w rozmowie z Tvn24.pl informował, że stosowane w naszym kraju testy na koronawirusa pochodzą z Wielkiej Brytanii.

Autor: Michał Istel / Źródło: Konkret24; zdjęcie TVN24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Zapowiedzi rządu o "reakcji na przestępczość zorganizowaną cudzoziemców" wykorzystuje kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski, przywołując w swoich wystąpieniach liczbę "deportowanych" z Polski w 2024 roku. Jeszcze inną liczbę - jako "wydalonych Gruzinów" - podaje minister Katarzyna Lubnauer. Co to za statystyki?

1082 czy 2589 cudzoziemców "wydalonych z Polski"? Dużo więcej

1082 czy 2589 cudzoziemców "wydalonych z Polski"? Dużo więcej

Źródło:
Konkret24

Według posła Michała Moskala i innych polityków PiS "pakt migracyjny wchodzi w fazę realizacji", a "państwowe instytucje mają być przygotowane na przyjęcie rzesz nielegalnych imigrantów". Dowodzić tego ma pismo, którego kopię Moskal opublikował w mediach społecznościowych. A to aktualizacja dokumentu, którego przyjęcie wymusza ustawa przyjęta... za pierwszych rządów PiS.

"Sekretny" plan Tuska. Poseł Moskal manipuluje opinią publiczną

"Sekretny" plan Tuska. Poseł Moskal manipuluje opinią publiczną

Źródło:
Konkret24

Rachunki za energię niższe o jedną trzecią - taką obietnicę złożył wyborcom Karol Nawrocki, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta. Wyjaśniamy, dlaczego prezydent RP ma "marginalny wpływ" na ceny energii - zarówno na świecie, jak i w Polsce.

Nawrocki: prąd będzie tańszy o 33 procent. Ale nie prezydent o tym decyduje

Nawrocki: prąd będzie tańszy o 33 procent. Ale nie prezydent o tym decyduje

Źródło:
Konkret24

Profesor Andrzej Zybertowicz stwierdził, że Komisja Europejska - decydując o ewentualnym zwolnieniu Polski z obowiązku przyjmowania migrantów - będzie uwzględniała obecną liczbę ukraińskich uchodźców w naszym kraju. Sprawdziliśmy, co stanowią unijne dokumenty w tej sprawie.

Pakt migracyjny a Polska. Kiedy Komisja Europejska zdecyduje

Pakt migracyjny a Polska. Kiedy Komisja Europejska zdecyduje

Źródło:
Konkret24

Angelina Jolie miała dostać 20 milionów dolarów, Sean Penn – 5 milionów, a Orlando Bloom – 8 milionów za to, że pojechali na Ukrainę robić promocję Zełenskiemu - taka narracja rozpowszechniana jest w internecie. Wyjazdy miały być finansowane przez amerykańską agencję pomocową USAID. Pojawienie się tej historii nieprzypadkowo zbiega się w czasie z ostatnimi decyzjami Donalda Trumpa. Zmyślony przekaz jest tworem rosyjskiej dezinformacji i ma konkretny cel.

Gwiazdy Hollywood i miliony dolarów "za fotkę z Zełenskim". Jak Kreml sieje zwątpienie

Gwiazdy Hollywood i miliony dolarów "za fotkę z Zełenskim". Jak Kreml sieje zwątpienie

Źródło:
Konkret24

Jak to jest z dostępem członków sejmowej komisji ds. Pegasusa do najtajniejszych informacji? Wobec dyskusji na ten temat pomiędzy politykami - sprawdziliśmy. Okazuje się, że rzeczywiście nie wszyscy mogą czytać akta z klauzulą "ściśle tajne".

"Dostępu nie mają"? Członkowie komisji do spraw Pegasusa a tajne materiały

"Dostępu nie mają"? Członkowie komisji do spraw Pegasusa a tajne materiały

Źródło:
Konkret24

Brak przesłanek prawnych do twierdzenia, że w Polsce doszło do zamachu stanu - oceniają eksperci, komentując zawiadomienie do prokuratury złożone przez prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego. A raczej: do konkretnego prokuratora. Bo kto, przez kogo i w jakiej sprawie uruchomił tę akcję, dużo mówi o jej drugim, politycznym dnie.

"Zamach stanu" według Święczkowskiego. Eksperci: polityczny performance

"Zamach stanu" według Święczkowskiego. Eksperci: polityczny performance

Źródło:
Konkret24

Coraz częściej politycy opozycji, ale też prawicowe media i internauci alarmują, że po wyborach prezydenckich w Polsce możliwy jest "wariant rumuński" - jeśli zwycięzca "nie spodoba się Brukseli". Na temat wydarzeń w Rumunii krąży wiele manipulacji, wszystkiego nie ujawniono, dlatego łatwo ten casus wykorzystywać w fałszywych przekazach. Wyjaśniamy, co na razie ustalono w sprawie wpływu na wybory w Rumunii.

"Scenariusz rumuński". O co chodzi i czego nie wiemy

"Scenariusz rumuński". O co chodzi i czego nie wiemy

Źródło:
Konkret24

- Nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory poprzez Twittera czy Facebooka - stwierdził w radiowym wywiadzie kandydujący na prezydenta poseł Marek Jakubiak. To częsta postawa tych, którzy lekceważą skuteczność odziaływania kanałów Putina. Przedstawiamy pięć głównych stosowanych w rosyjskiej dezinformacji metod wpływania na poglądy wyborców.

"Nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory". To możesz być łatwym celem

"Nie wiem, jak Rosjanie mogą wpływać na wybory". To możesz być łatwym celem

Źródło:
Konkret24

"Niech sprawdzi konta swoich kolegów, część na pewno tam znajdzie" - reagują internauci na rozpowszechniany w mediach społecznościowych przekaz, jakoby prezydent Wołodymyr Zełenski sprzeniewierzył pieniądze przekazane przez USA na pomoc walczącej Ukrainie. Ta narracja powstała w wyniku zmanipulowania wypowiedzi Zełenskiego i jest podbijana w sieci przez prokremlowskie kanały.

"Gdzie się podziało 200 miliardów na armię". Zmanipulowane słowa Zełenskiego

"Gdzie się podziało 200 miliardów na armię". Zmanipulowane słowa Zełenskiego

Źródło:
Konkret24

Jak w końcu będzie z kominkami opalanymi drewnem? W mediach społecznościowych internauci nie zostawiają suchej nitki na propozycjach rzekomych nowych przepisów, alarmując, że w całym kraju zacznie obowiązywać zakaz używania kominków na drewno. Jednak są już kolejne propozycje zmian w programie "Czyste powietrze", a Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uspokaja.

"Koniec domowych kominków"? Co się zmieniło

"Koniec domowych kominków"? Co się zmieniło

Źródło:
Konkret24

Akcje, petycje, plakaty, fałszywe informacje - politycy Konfederacji, ale też Karol Nawrocki oraz rzesza internautów dezinformują na temat Centrów Integracji Cudzoziemców. Alarmują, że to "ośrodki dla nielegalnych imigrantów", że powstają "z pieniędzy podatników", że to realizacja paktu migracyjnego. To wszystko nieprawda.

Centra Integracji Cudzoziemców dla "nielegalnych imigrantów"? Wielostopniowa manipulacja

Centra Integracji Cudzoziemców dla "nielegalnych imigrantów"? Wielostopniowa manipulacja

Źródło:
Konkret24

Według europosła Prawa i Sprawiedliwości Patryka Jakiego Niemcy na politykę migracyjną wydają mniej więcej tyle, co na całą armię. Sprawdziliśmy dostępne dane.

Ile Niemcy wydają na armię, ile na migrantów? Patryk Jaki twierdzi, że prawie tyle samo

Ile Niemcy wydają na armię, ile na migrantów? Patryk Jaki twierdzi, że prawie tyle samo

Źródło:
Konkret24

Internauci donoszą, że środki, które mogłyby pójść na wsparcie ofiar powodzi w Polsce, zostały przeznaczone na budowę ośrodka dla migrantów. Sprawdziliśmy, o jaki budynek chodzi.

"Ośrodek dla nielegalsów" zamiast pieniędzy dla powodzian? Wyjaśniamy

"Ośrodek dla nielegalsów" zamiast pieniędzy dla powodzian? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

Przekaz o tym, że szkocki rząd rzekomo rozważa wprowadzenie zakazu posiadania kotów, wywołał sporo zamieszania w brytyjskich mediach. Stamtąd dotarł do polskich internautów. Jednak raport, który jakoby miał rekomendować taki zakaz, nigdzie o nim nie wspomina.

Będzie zakaz posiadania kotów w Szkocji? O co chodzi z "ryzykiem dla dzikiej przyrody"

Będzie zakaz posiadania kotów w Szkocji? O co chodzi z "ryzykiem dla dzikiej przyrody"

Źródło:
Konkret24

Według polityków opozycji Komisja Europejska poinformowała poprzez swojego komisarza, że "Polska nie będzie zwolniona z mechanizmu solidarności" w ramach paktu migracyjnego. "Tusk blagował!", "Polacy ograni przez Tuska", "Tusk okłamuje Polaków" - alarmują politycy i część serwisów informacyjnych. Ale unijny komisarz wcale tak nie napisał.

"Polacy ograni przez Tuska"? Co napisał komisarz o pakcie migracyjnym

"Polacy ograni przez Tuska"? Co napisał komisarz o pakcie migracyjnym

Źródło:
Konkret24

Administracja Donalda Trumpa wykorzystała katastrofę lotniczą w Waszyngtonie, by walczyć z polityką inkluzywności w amerykańskiej armii. A wypowiedzi prezydenta dały początek fałszywej teorii, jakoby za wypadek odpowiadała transpłciowa kobieta, która rzekomo siedziała za sterami wojskowego śmigłowca.

"Transpłciowa pilotka" Black Hawka. Jak Trump rozkręcił fałszywą teorię o katastrofie lotniczej

"Transpłciowa pilotka" Black Hawka. Jak Trump rozkręcił fałszywą teorię o katastrofie lotniczej

Źródło:
Konkret24

"Latynosi za Trumpem 2024" - koszulkę z takim napisem rzekomo nosi mężczyzna zatrzymany przez amerykańskie służby migracyjne. Sam ma być Latynosem. Zdjęcie, które pokazuje tę sytuację, krąży po platformach społecznościowych. Nie dość, że jest stare, to jeszcze zostało przerobione. Wyjaśniamy.

Latynos głosował na Trumpa, teraz go deportują? Co jest nieprawdą

Latynos głosował na Trumpa, teraz go deportują? Co jest nieprawdą

Źródło:
Konkret24

Wraz z rosnącą liczbą zachorowań na grypę w ostatnich tygodniach zwiększa się aktywność przeciwników szczepień. Do obiegu wracają stare teorie - na przykład ta, że dowodem na nieskuteczność szczepionek na grypę jest fakt, iż choroba ta pojawia się co roku. Eksperci wyjaśniają więc, o co chodzi z sezonowością grypy i dlaczego właśnie szczepionki zmniejszają ryzyko zachorowania.

Szczepionki są, a "mamy grypę co roku". Eksperci tłumaczą

Szczepionki są, a "mamy grypę co roku". Eksperci tłumaczą

Źródło:
Konkret24

W sieci pojawiły się doniesienia, jakoby prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski bezpłatnie korzystał z nieruchomości, które należą do urzędu miasta. Dowód ma stanowić rozpowszechniane przez internautów zdjęcie artykułu. Ta zmyślona historia to reakcja na informacje o korzystaniu przez Karola Nawrockiego z apartamentu w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Warszawski ratusz zaprzecza, a my wskazujemy, co może sugerować, że ten artykuł to fałszywka.

Trzaskowski "żyje na koszt miasta"? Dowodem spreparowany artykuł

Trzaskowski "żyje na koszt miasta"? Dowodem spreparowany artykuł

Źródło:
Konkret24

Politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz ludzie związani z Jarosławem Kaczyńskim są obecni nie tylko w studiach i na łamach gazet Tomasza Sakiewicza. Zajmują też posady w organach zarządzających jego mediami. Wszystkie one tworzą system naczyń połączonych: personalnie i kapitałowo.

Media Sakiewicza. Gdzie nie spojrzeć, ludzie PiS

Media Sakiewicza. Gdzie nie spojrzeć, ludzie PiS

Źródło:
Konkret24

Przedstawiciele opozycji, ale także kandydatka Lewicy na prezydenta Magdalena Biejat uznają, że zwolnienie byłego szefa RARS Michała K. z aresztu przez brytyjski sąd oznacza, iż zarzuty postawione mu przez polską prokuraturę były niezasadne. To fałszywa teza, bo sąd w Londynie nie oceniał zarzutów prokuratury. Śledztwo w sprawie RARS trwa i są kolejni aresztowani.

Sprawa Michała K. Sąd brytyjski "nie przyznał racji prokuraturze"? To nieprawda

Sprawa Michała K. Sąd brytyjski "nie przyznał racji prokuraturze"? To nieprawda

Źródło:
Konkret24

Unia Europejska znowu chce narzucić Polakom "żywność z robaków zamiast mięsa i nabiału" - tak prawicowi politycy interpretują decyzję o wpisaniu proszku z pewnego gatunku chrząszczy na unijną listę tak zwanej nowej żywności. Tyle że ów owad został dopuszczony do spożycia już dawno. Tłumaczymy, o co chodzi z "napromieniowanymi larwami żółtego mącznika".

Unia Europejska "wprowadza do żywności" nowego robaka? Co to za chrząszcz

Unia Europejska "wprowadza do żywności" nowego robaka? Co to za chrząszcz

Źródło:
Konkret24

Po 33. Finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w sieci rozpowszechniano informacje, że koszty związane z jego organizacją w różnych miastach miały zostać pokryte z pieniędzy publicznych. Według jednego z takich przekazów miasto Warszawa zapłaciło za scenę, z której transmitowano finał. Urząd miasta to dementuje.

Za scenę 33. Finału WOŚP "zapłaciło miasto"? Ratusz odpowiada

Za scenę 33. Finału WOŚP "zapłaciło miasto"? Ratusz odpowiada

Źródło:
Konkret24

Góra McKinley zamiast Denali, Zatoka Amerykańska zamiast Meksykańskiej. Prezydent Donald Trump zarządził zmianę tych dwóch nazw geograficznych. Dlaczego mógł tak zrobić? Czy świat musi się dostosować do tych zmian? Jakie nazwy będą obowiązywały w Polsce? Wyjaśniamy.

Trump zmienił Zatokę Meksykańską na Amerykańską. Świat musi się dostosować?

Trump zmienił Zatokę Meksykańską na Amerykańską. Świat musi się dostosować?

Źródło:
Konkret24