Ponad 40 tys. zakażeń dziennie w listopadzie? Wyjaśniamy, jak należy rozumieć modele matematyczne

Co pokazują polskie modele matematyczne pandemii koronawirusaShutterstock

"Wygląda na to, że do końca roku będziemy mieli piekło", "nasz dom już się pali" - mówią naukowcy tworzący modele matematyczne, które prognozują rozwój epidemii. Według najnowszych prognoz w listopadzie może być w Polsce ponad 40 tys. zakażeń dziennie. Ale nie musi - bo modele nie wychwytują od razu odwrócenia trendu. Do długoterminowych prognoz naukowcy zalecają mieć ograniczone zaufanie.

Pokazujemy, co jest prawdą, a co fałszem
Weryfikujemy fake newsy, sprawdzamy dane, analizujemy informacje z sieci

Zdaniem twórców modeli matematycznych prognozujących przebieg epidemii Polska zbliża się do osiągnięcia maksimum zakażeń koronawirusem. To grozi sytuacją, że coraz większa liczba zachorowań sparaliżuje system służby zdrowia i pracę sanepidów. Żeby temu zapobiec, konieczna jest ogromna dyscyplina całego społeczeństwa. Dużo też będzie zależeć od decyzji rządu.

Naukowcy przyznają, że modele matematyczne, szczególnie te długoterminowe, nie zawsze odpowiadają aktualnej rzeczywistości - jeśli sytuacja szybko się zmienia, modele nie uczą się jej bieżąco. Jednak ich zdaniem są wciąż dobrym narzędziem do analizy epidemii.

28 października. Liczba zakażeń koronawirusem według Ministerstwa Zdrowia
28 października. Liczba zakażeń koronawirusem według Ministerstwa Zdrowia tvn24

Minister: "modele nie przewidują dobrze punktów przesilenia"

22 października minister zdrowia Adam Niedzielski w wywiadzie dla Rzeczpospolita.pl został zapytany, jak dalece modelowanie epidemii jest wiarygodne. Dziennikarz zauważył, że kilka miesięcy temu wzrost na poziomie ponad 10 tys. nowych przypadków zakażeń koronawirusem dziennie nie był przewidywany. "Ja potwierdzam absolutnie tę diagnozę. My tutaj monitorujemy wyniki przynajmniej czterech modeli matematycznych, które prognozują na bazie różnego podejścia liczbę zachorowań" - odpowiedział minister zdrowia. "Niestety te modele długookresowe, żaden z nich, żaden - podkreślam, nie przewiduje w dobry sposób ani przyspieszenia, czyli zmiany tego charakteru pandemii, który nastąpił na początku października, ani też te modele nie przewidują dobrze punktów przesilenia, które dotyczą zmiany trendu na lepszy, łagodniejszy. Niestety tutaj możemy się z dużą wiarygodnością posługiwać modelem krótkookresowym, natomiast jest bardzo trudno znaleźć modele, które by w dobry sposób prognozowały czy wyznaczały te punkty w czasie, które pojawiają się jako odwrócenie trendu, bądź zmiana trendu. To jest naprawdę zależne, jak się okazuje, od zbyt wielu czynników i modele tego nie potrafią tego w dobry sposób ujmować" - tłumaczył minister. Przyznał, że prognozy wychodzące poza perspektywę miesiąca, mówiące, co się ma dziać w grudniu lub w styczniu traktuje "jako wróżenie z fusów".

Jak dotychczas modele prognozowały pandemię

Przypomnijmy, że 29 sierpnia przedstawialiśmy w Konkret24, iż modele matematyczne pokazywały wtedy pesymistyczne prognozy: np. model zespołu naukowców z Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego (MIMUW) oraz Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakład Higieny (NIZP-PZH) pokazywał, że w pierwszych dniach września przekroczymy 1 tys. wykrytych zakażeń koronawirusem dziennie, a 1 października już prawie 1,6 tys. Tymczasem 29 sierpnia odnotowano 759 nowych zakażeń.

Profesor Horban: jeżeli dobowe zakażenia będą się utrzymywać na poziomie 10-15 tysięcy, to dobrze
Profesor Horban: jeżeli dobowe zakażenia będą się utrzymywać na poziomie 10-15 tysięcy, to dobrzetvn24

Rzeczywistość pokazała, że te pesymistyczne prognozy okazały się zbyt optymistyczne. 9 października było już 4,7 tys. nowych zachorowań. Gdy tego dnia opisaliśmy w Konkret24 kolejne prognozy modeli - tym razem powiało optymizmem. Model MIMUW i NIZP-PZH (covid19.mimuw.edu.pl) prognozował 6 października, że w kolejnych dniach będzie wykrywanych między 1,7 a 1,9 tys. przypadków zakażenia dziennie, zaś 12 listopada ponad 2,4 tys.

Dziś już wiemy, że te prognozy modeli się nie sprawdziły. 21 października przekroczyliśmy 10 tys. zakażeń dziennie, 28 października było ich już niemal 19 tys. Czy to znaczy, że modele matematyczne w takiej pandemii są nieprzydatne? Naukowcy zajmujący się ich tworzeniem tłumaczą, że modele mają swoje cykle i ograniczenia. Oraz że ważna jest społeczna złożoność kwestii pandemii i problemy z dostępnością danych.

Przedstawiamy obecne prognozy rozwoju pandemii w Polsce pokazywane przez trzy polskie modele matematyczne - wraz z wyjaśnieniami współtwórców, skąd takie prognozy i jak należy je traktować.

Model MIM UW I NIZP PZH: ponad 46 tys. zakażeń w drugiej połowie listopada

Według prognozy modelu MIM UW i NIZP-PZH opublikowanej 22 października jeśli obecna sytuacja nie ulegnie zmianie, w drugiej połowie listopada będziemy diagnozować ponad 46 tys. nowych zakażeń dziennie.

Prognozowana dzienna liczba przypadków koronawirusa w Polsce (model stochastyczny, 22 października 2020)MIMUW, NIZP-PZH | covid19.mimuw.edu.pl

Jak działa ten model, wyjaśnia w rozmowie z Konkret24 pracująca nad nim prof. Anna Gambin z MIM UW: - Model matematyczny ma swój cykl życia. Parametry modelu są wyliczane w oparciu o dane. Jeżeli model rozważa dane z długiego okresu poprzedzającego dany moment i w tym okresie wzrost zachorowań był dużo mniejszy, również przewidzi podobny, niewielki wzrost - mówi.

- Jeżeli model weźmie do estymacji parametrów dane z ostatniego tygodnia, gdy mieliśmy bardzo gwałtowny wzrost liczby nowych zakażeń, jego przewidywania na kolejne dni (oczywiście przy założeniu braku jakichkolwiek ingerencji w system) pokażą taki sam ogromny wzrost - tłumaczy prof. Gambin.

Jej zespół do niedawna pokazywał w swoich analizach wykres dziennych zachorowań w podziale na różne etapy dynamiki epidemii, które zmieniały się w wyniku kolejnych etapów restrykcji, które obowiązywały w Polsce wiosną. Jak zauważa prof. Gambin, przez miesiące wakacyjne liczba nowych przypadków przyrastała liniowo, czyli współczynnik reprodukcji wirusa był bliski 1. Dlatego - jak pisaliśmy w Konkret24, krótkoterminowe prognozy modelu MIM UW dobrze sprawdzały się we wrześniu.

- Pod koniec sierpnia rozpoczął się kolejny etap wzrostu nowych zakażeń. Model musi się nauczyć nowej rzeczywistości po wakacjach i obliczyć swoje parametry w oparciu o dane z ostatnich tygodni - mówi prof. Gambin. - Ponieważ obserwowaliśmy w ostatnim tygodniu gwałtowny wzrost, to model także przewiduje gwałtowny wzrost w kolejnych tygodniach. Mamy nadzieję, że ten negatywny scenariusz się nie zrealizuje i najnowsze obostrzenia spowodują, że po dwóch tygodniach krzywa zachorowań zacznie się wypłaszczać - stwierdza badaczka.

Prognoza długoterminowa modelu MIM UW i NIZP PZH pokazuje, że na początku marca 2021 roku krzywe zakażeń się wypłaszczają. - To znaczy, że w tym scenariuszu osiągamy odporność stadną w sytuacji, gdy ponad dwie trzecie społeczeństwa przejdzie infekcję: 10 milionów osób zostanie zdiagnozowanych i dodatkowe prawie 17 milionów, które nie zostaną zdiagnozowane - mówi prof. Gambin.

Długoterminowa prognoza łącznej liczby zdiagnozowanych i niezdiagnozowanych przypadków koronawirusa w Polsce (model stochastyczny, 22 października 2020) MIMUW, NIZP-PZH | covid19.mimuw.edu.pl

- Do prognoz długoterminowych należy podchodzić ostrożnie, ponieważ większość z modeli, które dają taką daleką prognozę, nie uwzględnia ingerencji w system lub uwzględnia je w sposób ograniczony - zaznacza prof. Gamin. Na przykład nie wiemy, jak zachowa się społeczeństwo. - Może się okazać, że wszyscy zachowają się wyjątkowo odpowiedzialnie: postanowią wyizolować się, wszędzie używać maseczek i często myć ręce. Wtedy po kilku tygodniach okaże się, że nie mamy już tak strasznego problemu z epidemią i nie grozi nam katastrofa w służbie zdrowia - stwierdza badaczka.

Model ICM: ponad 40 tys. zakażeń w drugiej połowie listopada

Specjaliści z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego (ICM UW) opracowali własny model pandemii, który można śledzić na stronie covid-19.icm.edu.pl. Jak działa ten model opowiada Konkret24 jeden z członków zespołu dr Jakub Zieliński, adiunkt Centrum Nauki o Danych i Modelowania.

Cholewińska-Szymańska: Covid jest bardzo poważną infekcją
Cholewińska-Szymańska: Covid jest bardzo poważną infekcjątvn24

- Nasz model to model agentowy. Możemy go sobie wyobrazić jako dużą mapę Polski z rozmieszczonymi na niej ponad 38 milionami kropek. Każda reprezentuje jedną osobę - wyjaśnia dr Zieliński. - Najważniejszym wyzwaniem w tym modelu było to, gdzie znajdują się kropki i jak się poruszają. Nie wiemy nic o konkretnej osobie, ale znamy dane demograficzne, mamy informacje o transporcie publicznym, co pozwala nam określić mniej więcej skąd i gdzie ludzie się przemieszczają, gdzie się spotykają. Mamy też zagregowane i zanonimizowane dane z sieci komórkowych, na których podstawie możemy stwierdzić, czy zwiększył lub zmniejszył się ruch na ulicach. Przemieszczanie się ludzi i ich kontakty, podczas których może dojść do zakażeń, nasz model analizuje tak, by oszacować dalszy rozwój epidemii w populacji - opowiada.

Model ICM przewiduje liczbę stwierdzonych zakażeń (tj. tych, które zostaną wykryte przez testowanie). Zespół szacuje, że rzeczywistych zakażeń - czyli łącznie zdiagnozowanych i niezdiagnozowanych - jest około dziewięć razy więcej niż stwierdzonych.

Jak zaznacza dr Zieliński, w krótkim horyzoncie czasu dla modelu sytuacja rozwija się w jedną stronę: maleje liczba podatnych, a rośnie liczba osób odpornych na koronawirusa. - Zakładamy, że – i to założenie nie musi być prawdziwe, ale jest bardzo mocne – osoba, która przechorowała COVID-19, uzyskuje odporność. Nie wiemy, na jak długo, ale wydaje się, że na następnych kilka miesięcy. Dlatego model zakłada, że w pewnym momencie te wzrosty zakażeń ustąpią i zaczną się spadki, ponieważ będzie rosła liczba osób odpornych, a spadała liczba osób podatnych na zakażenie - wyjaśnia dr Zieliński.

Wykres stwierdzonych przypadków zakażenia Covid-19 od początku października 2020 z predykcją do 2 grudnia 2020 (model ICM)ICM UW | covid-19.icm.edu.pl

- Wygląda na to, że gdzieś do końca roku będziemy mieli piekło. To się za chwilę zacznie, najgorsze jeszcze się nie zaczęło - uważa dr Zieliński. - Model pokazuje, że na przełomie listopada i grudnia osiągniemy maksimum zachorowań, później ich liczba zacznie spadać. W zasadzie przejście przez maksimum i spadek oznacza, że osiągnęliśmy coś, co się nazywa odpornością populacyjną. Ale to nie jest pewna predykcja. Maksimum jest bardzo trudnym parametrem do określenia ze względu na swoją wrażliwość nawet na drobne zmiany, niedoszacowania. Wiele może tu zależeć od interwencji rządu. Nie wiemy, jakie będą te decyzje za dwa tygodnie. One są podejmowane na bieżąco. Trzeba pewne rzeczy założyć. Nie wiemy, jaki procent osób będzie przestrzegał nowych obostrzeń. Zakładamy, że nie wszyscy, ale większość tak - analizuje.

Doktor Zieliński podkreśla, że nie wszyscy się zakażą. Będzie to mniej więcej około połowy populacji, jeśli nie dojdzie do jakichś dodatkowych działań.

Obecne scenariusze zespołu ICM UW nie obejmują jeszcze sytuacji nowych obostrzeń, które polski rząd wprowadził w zeszłym tygodniu. Zdaniem dr Zielińskiego jeśli obostrzenia zaczną działać i ludzie będą ich przestrzegać, maksimum będzie niższe i osiągniemy je później.

Jednak od tygodnia, mimo obostrzeń, na ulicach Polski gromadzą się tłumy - czego model rzecz jasna też nie mógł uwzględnić. Przewidywania uwzględniające te protesty mogłyby być odmienne od obecnych prognoz.

Model MOCOS: ponad 34 tys. zakażeń w pierwszej dekadzie listopada

Kolejny model agentowy tworzy międzynarodowy i interdyscyplinarny zespół naukowców MOCOS (Modelling Coronavirus Spread) kierowany przez prof. Tylla Kruegera z Katedry Automatyki, Mechatroniki i Systemów Sterowania Politechniki Wrocławskiej. Profesor Krueger zawodowo zajmuje się modelowaniem matematycznym w medycynie i biologii.

"Liczba nowych zdiagnozowanych na COVID-19 wzrasta wykładniczo. Według naszych analiz za miesiąc będziemy obserwować ponad 34 tysiące zdiagnozowanych przypadków dziennie z prawdopodobieństwem 50 proc." - informował zespół w raporcie opublikowanym 10 października. Model przewidywał wtedy, że pod koniec października będziemy wykrywać między 10 a 15 tys. nowych przypadków dziennie.

Prognoza rozwoju epidemii koronawirusa w Polsce po 10 października 2020 roku (model MOCOS) MOCOS (MOdelling COronavirus Spread) | mocos.pl

- Używając metafory do opisu obecnej sytuacji, można powiedzieć, że nasz dom już się pali lub że jedziemy z dużą szybkością wprost na ścianę. Zbliżamy się do granicy naszych zasobów w szpitalach. I to jest bardzo niedobra sytuacja - mówi prof. Krueger

Zwraca uwagę na istotną rzecz w prognozowaniu matematycznym: - Zajmuję się modelowaniem epidemii i potrzebne mi są odpowiednie dane, aby przygotować model. Polskie służby sanitarne nie zorganizowały dobrego systemu zbierania danych epidemiologicznych. Zbieranie danych nie odbywa się w formie elektronicznej i zbyt długo trwa, w rezultacie nie można szybko i na bieżąco analizować stanu rozwoju epidemii. Na dodatek rożne informacje są zbierane w różnych instytucjach i nie są ze sobą kompatybilne. Kluczowe dane potrzebne w modelach agentowych dotyczą śledzenia kontaktów. Jednak informacje o tym, ile dni minęło od zakażenia do izolacji, są dostępne z tak dużym opóźnieniem, że trudno jest analizować obecną sytuację i rekomendować działania, które mogłyby ją polepszyć. W rezultacie model staje się mniej użyteczny - przyznaje badacz. Jak podkreśla, rzetelne zbieranie danych i szybkość przepływu informacji w obecnej sytuacji są kluczowe, by wiedzieć, w jakim stadium jest epidemia w Polsce.

Model zespołu MOCOS bazował na efektach śledzenia kontaktów i skuteczności aplikacji komórkowej. Analizował także koncepcję wprowadzenia tzw. baniek społecznych jako reguły dla ograniczenia kontaktów społecznych. Obecnie rekomendowane są spotkania do pięciu osób, ale jednego dnia możemy się spotykać w wielu takich pięcioosobowych grupach, co oznacza, że w rzeczywistości możemy mieć kontakty z 10 czy 15 osobami.

- Rekomendujemy stworzenie bańki społecznej, gdzie na stałe spotykamy się z jedną grupą ludzi, na przykład z jednym lub dwoma gospodarstwami domowymi - mówi prof. Krueger. - Taka forma ograniczenia kontaktów mogłaby polepszyć sytuację, bo funkcjonując w niewielkich klastrach społecznych, które nie są połączone, możemy zmniejszyć R do wartości bliskiej 1, gdy epidemia już nie rośnie. To jest obecnie nasz cel. Analizujemy takie sytuacje w modelu - stwierdza.

"O wiele większe szanse na to, że nie będzie lockdownu całkowitego będą wtedy, kiedy służba zdrowia będzie wydolna"
"O wiele większe szanse na to, że nie będzie lockdownu całkowitego będą wtedy, kiedy służba zdrowia będzie wydolna"tvn24

Modelowanie matematyczne służy temu, by rozumieć, jak współczynnik R zależy od różnych społecznych i organizacyjnych czynników. - Tutaj modele agentowe mają swoją moc. Modele różniczkowe, takie jak prowadzi profesor Anna Gambin, bardzo dobrze sprawdzają się do opisania sytuacji. Ale jeśli chodzi o rozumienie procesów, których nie da się łatwo opisać, jak efekt wspomnianych baniek i śledzenia kontaktów, zachowań populacji – a to ma wpływ na cały przebieg epidemii i na wartość współczynnika R – sprawdza się modelowanie agentowe - stwierdza prof. Krueger.

Pytany o ograniczenia albo trudności dla modelu agentowego, wymienia wielość nieznanych parametrów. - Podam przykład: niektórzy z nas chcą się spotkać co najmniej z trójką przyjaciół dziennie, a inni chętnie zostają w domu i wystarczą im kontakty ze znajomymi raz w tygodniu. Gdyby obie takie osoby zakaziły się, to dla każdej powinniśmy teoretycznie szacować współczynnik R. To ważne, by rozumieć w modelowaniu takie różnice. Lecz dostępne dane są bardzo niedokładne i dlatego musimy zakładać pewne hipotezy, jak wygląda rzeczywistość. Nie jesteśmy pewni, jak naprawdę wygląda sytuacja - wyjaśnia prof. ‪Tyll Krueger.

Bieżące predykcje jego zespołu dostępne są na stronie German and Polish COVID-19 ForecastHub.

MOCOS przygotował też kalkulator indywidualnego ryzyka. Na podstawie danych o wieku, płci i informacji o ewentualnych chorobach współistniejących szacuje szanse hospitalizacji lub zgonu osoby, jeśli u tej zdiagnozowano by SARS-CoV-2.

"Model jest tylko pewną idealizacją rzeczywistości"

Skoro modele matematyczne mają swoje ograniczenia, nie mogą nadążyć za zmieniającą się sytuacją (jak np. nagły wzrost zachorowań czy nieprzewidziane protesty po wyroku Trybunału Konstytucyjnego) i brakuje rzetelnych danych o stanie epidemii w Polsce - czy takie modele są przydatne?

Według prof. Tylla Kruegera trwające protesty nie wpłyną w znaczący sposób na wzrost liczby zakażeń. - Wygląda na to, że większość uczestników nosi maski, protesty odbywają się na zewnątrz, często przy dość wietrznej pogodzie – mówi. Dlatego, według badacza, podczas takich wydarzeń nie powinno dochodzić do masowych zakażeń. - Naszym problemem w walce z pandemią nie są demonstracje - uważa prof. Krueger.

Profesor tłumaczy, że każdy model jest tylko pewną idealizacją rzeczywistości. - Nie stworzymy w modelu kopii prawdziwej rzeczywistości. Należy znaleźć właściwy balans, żeby stworzyć model, dzięki któremu dobrze rozumiemy, jakie są główne czynniki rozwoju epidemii i który pozwala poprawnie je analizować. Należy rozumieć pewne mechanizmy, by mieć dobre wyczucie, w jakich aspektach model powinien być dokładny, a gdzie można pozwolić sobie na zignorowanie pewnych rzeczy.

Z kolei prof. Anna Gambin uważa, że modele matematyczne świetnie modelują epidemie, zwłaszcza gdy patrzy się na epidemię jako na zamkniętą całość i analizuje się dostępne dane z perspektywy historycznej. - Istnieje kilka takich przykładów, gdzie modele idealnie odtwarzają dynamikę epidemii. Natomiast nasza sytuacja jest inna - zaznacza. - My jednocześnie żyjemy i z modelem, i z epidemią. Co więcej, ingerujemy w sytuację znacznie, wprowadzając kolejne restrykcje. W tej sytuacji zaufanie do długoterminowych prognoz musi być ograniczone.

I dodaje: - Zachowanie pojedynczej osoby nie spowoduje wielkiej różnicy w globalnym trendzie dynamiki epidemii. Natomiast jeśli wszyscy zmienią swoje zachowanie, sytuacja może się zmienić diametralnie. W najbardziej optymistycznym przypadku może się okazać, że za dwa tygodnie nie mamy już żadnych nowych zachorowań. Ale to wymagałoby jednak ogromnej dyscypliny całego społeczeństwa. Taki efekt udało się osiągnąć w Chinach z pomocą radykalnej izolacji i wojska, ale też dzięki zupełnie innej mentalności społeczeństwa, dla którego wolność jednostki nie jest taką wartością jak w cywilizacji zachodniej - kończy.

Autor: Gabriela Sieczkowska / Źródło: Konkret24; zdjęcie: Shutterstock

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

"Rząd Tuska masowo ściąga imigrantów!", "zalew imigrantów pod rządami Tuska" - alarmują politycy Konfederacji i PiS. A Sławomir Mentzen grzmi, że "Tusk niczym się tu nie różni od Kaczyńskiego". Jako rzekomy dowód na tę tezę podawane są liczby: a to o pozwoleniach na pracę, a to o wizach pracowniczych. Mylone i błędnie intepretowane. Bo rzeczywiste liczby tezy opozycji nie potwierdzają.

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

"Tusk ściąga dziesiątki tysięcy imigrantów"? Ostra manipulacja liczbami

Źródło:
Konkret24

Resort zdrowia chce, aby od 2027 roku szczepienia przeciwko HPV były obowiązkowe między 9. a 15. rokiem życia. Wśród przeciwników szczepień wywołuje to kolejną falę medycznej dezinformacji - budowanej między innymi na starym piśmie z Ministerstwa Zdrowia.

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Szczepionki na HPV. Pismo z resortu zdrowia wykorzystane do fałszywego przekazu

Źródło:
Konkret24

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Sebastian Kaleta twierdzi, że polski sędzia odmówił wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, ponieważ uznał niemieckich sędziów za upolitycznionych. A jako "dowód" swojej tezy, opublikował nagranie. Brzmi sensacyjnie, ale to manipulacja.

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Jak poseł Kaleta słowa obrońcy Ukraińca przypisał sędziemu. "To jest grube"

Źródło:
Konkret24

Według europosła PiS Waldemara Budy kandydujący na prezydenta Karol Nawrocki obiecał podczas kampanii wyborczej "ustawę o obniżce prądu" w sto dni po objęciu urzędu. Czy naprawdę to obiecał?

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Obniżenie cen prądu. Co Nawrocki obiecał, a co Buda zapamiętał

Źródło:
Konkret24

Europoseł PiS Bogdan Rzońca obarczył Donalda Tuska winą za przejęcie Ursusa przez ukraińskiego inwestora. Przypominamy, jak naprawdę wyglądała historia kłopotów i upadłości polskiego przedsiębiorstwa. Bo ta przypada na lata rządów Zjednoczonej Prawicy.

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

"Brawo za 'repolonizację' panie Tusk". Jak polityk PiS przekręca historię upadku Ursusa

Źródło:
Konkret24

Kancelaria Prezydenta RP ma być najbardziej oszczędną i zatrudniać najmniej pracowników w porównaniu do innych najważniejszych instytucji w kraju - Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu i kancelarii premiera. Tak uważa Zbigniew Bogucki, który chwali zaradność kierowanego przez siebie organu. Czy ma rację? Przyglądamy się tym czterem instytucjom.

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Bogucki: Kancelaria Prezydenta "najbardziej oszczędna" i zatrudnia najmniej? Wcale nie

Źródło:
Konkret24

Internauci komentują w sieci od kilku dni pomysł, by bezdzietne Polki pracowały do 65. roku życia tak jak mężczyźni. Jedni wskazują plusy, inni minusy takiego rozwiązania. Czy jednak projekt opóźnienia wieku emerytalnego dla bezdzietnych kobiet powstał w Kancelarii Prezydenta?

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Bezdzietne Polki i "praca do 65. roku życia". To nie projekt prezydencki

Źródło:
Konkret24

"I jak tu nie popierać Nawrockiego?" - stwierdzają internauci, komentując medialne doniesienia o "nowym świadczeniu 1000 plus", które miał już zatwierdzić nowy prezydent. W tekstach czytamy, jakoby Karol Nawrocki "podpisał ustawę", "wprowadził PIT-0", "dał rodzinom ogromny bonus" itp. Tylko że takiego pomysłu nawet nie było.

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Prezydent "podpisał ustawę", "wprowadził 1000 plus"? Co podpisał Nawrocki

Źródło:
Konkret24

Przystąpienie przez Polskę do Europejskiej Tarczy Antyrakietowej, zwanej potocznie żelazną kopułą, było jednym z ważniejszych tematów w kwietniu 2024 roku. Deklaracja o dołączeniu do tej inicjatywy była powtarzana przez czołowych polityków obozu rządzącego, ale jakiś czas temu temat ucichł. Sprawdzamy, co z przystąpieniem Polski do europejskiej żelaznej kopuły.

"Żelazna kopuła" miała być pilnym rozwiązaniem. Odpowiedź MON zaskakuje

"Żelazna kopuła" miała być pilnym rozwiązaniem. Odpowiedź MON zaskakuje

Źródło:
Konkret24

Można tę historię komentować, że jest "jak z filmu Barei" - lecz nikomu nie było do śmiechu. Bo nie chodzi tylko o 150 ton ziemniaków i straty materialne. W tym zdarzeniu jak w soczewce widać, czym skutkuje bezrefleksyjna wiara w każdy przekaz i jak łatwo od takiej wiary przejść do działania. To klasyczna historia-chwast. Oto jak ją rozsiewano.

Nie widzieli, a uwierzyli. Dziś z pola zniknęło 150 ton ziemniaków, a jutro?

Nie widzieli, a uwierzyli. Dziś z pola zniknęło 150 ton ziemniaków, a jutro?

Źródło:
TVN24+

Czy kobiety w Iranie nie muszą już zasłaniać głów hidżabem? Polski internauta przekonuje, że informacje o zmianach w prawie pochodzą od irańskich władz. Okazuje się jednak, że to doniesienie jest nieprawdziwe, a jego podstawą są słowa jednej osoby.

W Iranie nie trzeba nosić hidżabu? Skąd wziął się ten fake news

W Iranie nie trzeba nosić hidżabu? Skąd wziął się ten fake news

Źródło:
Konkret24

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości zarzuca ministrowi sprawiedliwości, że zarządził utajnienie oświadczeń majątkowych prokuratorów, co ma być złamaniem prawa. Tyle że działanie Waldemara Żurka dotyczy zupełnie innej kwestii.

Waldemar Żurek "utajnia oświadczenia majątkowe prokuratorów"? Co myli Mariusz Kamiński

Waldemar Żurek "utajnia oświadczenia majątkowe prokuratorów"? Co myli Mariusz Kamiński

Źródło:
Konkret24

Debata o pakcie migracyjnym wróciła wraz ze zbliżaniem się terminu decydowania o mechanizmie solidarnościowym. Poseł PiS Jarosław Sellin, przekonując, że prezydent Karol Nawrocki nigdy się na relokację migrantów do Polski nie zgodzi, przekonywał, że w tym celu może on nawet zamknąć polskie granice. Czy głowa państwa naprawdę ma takie kompetencje?

Sellin o prezydencie: może zamknąć "wszystkie granice". O jednym zapomniał

Sellin o prezydencie: może zamknąć "wszystkie granice". O jednym zapomniał

Źródło:
Konkret24

Coraz częściej w politycznych dyskusjach pada stwierdzenie, że nie da się rozwiązać problemów z wymiarem sprawiedliwości bez resetu konstytucyjnego. Z tym że co innego rozumie pod tym określeniem Konfederacja, co innego prezes PSL, a nad czym innym debatują senatorowie koalicji rządzącej. Eksperci tłumaczą podstawy prawne i zwracają uwagę na tak zwany moment konstytucyjny.

Reset konstytucyjny: o co w tym chodzi. Wizje są, ale konkretów brak

Reset konstytucyjny: o co w tym chodzi. Wizje są, ale konkretów brak

Źródło:
Konkret24

Były miejski radny z Poznania twierdzi, że przez ograniczenie prawa do świadczenia 800 plus dla cudzoziemców, ukraińskie dzieci przestają chodzić do polskich szkół. Jednak dwa fakty przeczą temu, by zmiana prawa już wpłynęła na ilość uczniów z Ukrainy.

Mniej ukraińskich uczniów przez zmiany w 800 plus? Podwójna manipulacja

Mniej ukraińskich uczniów przez zmiany w 800 plus? Podwójna manipulacja

Źródło:
Konkret24

Zdjęcia zrujnowanego dworu mającego być rzekomo domem rodzinnym Fryderyka Chopina wywołały w sieci burzę komentarzy. Tylko że rozpowszechniane są z błędnym opisem.

Ta ruina to "dwór rodzinny Chopina"? Oto jego historia

Ta ruina to "dwór rodzinny Chopina"? Oto jego historia

Źródło:
Konkret24

Zapowiedziana niedawno przez ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka nowa ustawa praworządnościowa to najlepszy dowód, że przez dwa lata koalicji 15 października nie udało się przywrócić rządów prawa w Polsce. To nie znaczy, że nie próbowano.

Miało być "szybkie i bezwzględne" przywrócenie praworządności. Dlaczego się nie udało

Miało być "szybkie i bezwzględne" przywrócenie praworządności. Dlaczego się nie udało

Źródło:
Konkret24

Setki tysięcy wyświetleń generuje w mediach społecznościowych - także polskich - film mający przedstawiać terminal w Chinach, gdzie pracują wyłącznie autonomiczne pojazdy. Internauci przedstawiają to jako dowód wyższości Azji nad Europą, a chińska propaganda działa i zaciera ręce. Bo to sprytnie wpuszczony do sieci fake news.

Port w Szanghaju i autonomiczne pojazdy? Nie na tym nagraniu

Port w Szanghaju i autonomiczne pojazdy? Nie na tym nagraniu

Źródło:
Konkret24

Czy po zawarciu porozumienia pokojowego między Izraelem a Hamasem palestyńscy bojownicy wrócili do Strefy Gazy w pełnym rynsztunku? Czy byli witani jak bohaterowie? Wyjaśniamy, co widać na nagraniu krążącym teraz w mediach społecznościowych.

Bojownicy Hamasu "witani w Gazie jak bohaterowie"? Co to za film

Bojownicy Hamasu "witani w Gazie jak bohaterowie"? Co to za film

Źródło:
Konkret24

Przed wyborami w 2023 roku lewicowa koalicja ogłosiła aż 155 obietnic wyborczych. O ile udało się wprowadzić rentę wdowią, finansowanie in vitro czy uruchomić środki z KPO - to dużo istotnych obietnic, które miała na sztandarach, pozostaje niezrealizowanych. I nie chodzi tylko o zmianę prawa aborcyjnego czy wprowadzenie związków partnerskich.

Nowa Lewica: co z jej głównymi postulatami?

Nowa Lewica: co z jej głównymi postulatami?

Źródło:
Konkret24

W mediach społecznościowych krąży informacja, że rodzice, którzy nie zaszczepią dzieci, będą płacić nawet do 50 tysięcy złotych kary grzywny. Sugeruje się, że to nowe prawo. Pojawia się data 17 października, od kiedy mają rzekomo obowiązywać "nowe zasady" w żłobkach. Wyjaśniamy przekłamania w tym przekazie.

50 tysięcy złotych grzywny za brak szczepień? Z czego im wyszła taka kwota

50 tysięcy złotych grzywny za brak szczepień? Z czego im wyszła taka kwota

Źródło:
Konkret24

Emocje internautów wywołała informacja, jakoby w Kanadzie nie jest wymagana zgoda, by procedurze wspomaganej medycznie śmierci poddać dziecko. Dowodem ma być pewna broszura informacyjna. W tym przekazie są dwa kłamstwa.

Kanada a eutanazja dzieci. Ten fake news ma drugie dno

Kanada a eutanazja dzieci. Ten fake news ma drugie dno 

Źródło:
Konkret24

Mimo że Polska otwarła już przejścia graniczne z Białorusią, to Chiny wykluczyły ją z kolejowego Jedwabnego Szlaku - twierdzą internauci, którzy obejrzeli krążące w sieci nagranie. Film jest spreparowaną fałszywką, w którą uwierzą osoby nie rozumiejące, czym naprawdę jest obecnie Jedwabny Szlak.

"Polska wykluczona z Jedwabnego Szlaku"? Kto rysuje te kreski na mapie

"Polska wykluczona z Jedwabnego Szlaku"? Kto rysuje te kreski na mapie

Źródło:
Konkret24

Poseł Konrad Berkowicz po raz kolejny postanowił przestrzec Polaków przed "ukrainizacją" - tym razem Rzeszowa. I po raz kolejny zrobił to, tworząc fake newsa. Nawet osoby mu sprzyjające uznały, że przekroczył granice.

"Teraz to się pan skompromitował". Posła Berkowicza walka z Ukraińcami

"Teraz to się pan skompromitował". Posła Berkowicza walka z Ukraińcami

Źródło:
Konkret24

Posłowie PiS krytykują rząd Tuska za system kaucyjny, który w exposé w 2019 roku zapowiadał premier Morawiecki. W 2023 roku głosowali za przyjęciem ustawy wprowadzającej ten system, ale teraz go krytykują. Z kolei obecna ministra klimatu przekonuje, że nowelizacja wprowadziła niewielkie zmiany – a jej resort informuje o wielu. Kto ma rację?

Kto odpowiada za system kaucyjny? Tusk czy Morawiecki

Kto odpowiada za system kaucyjny? Tusk czy Morawiecki

Źródło:
Konkret24

Podczas rekrutacji do warszawskich szkół średnich nie dostało się ponad trzy tysiące uczniów. Według rozpowszechnianego w internecie przekazu to dlatego, że w tym roku faworyzowani byli cudzoziemcy. W domyśle - Ukraińcy. Zdaniem władz miasta taka teza może być "świadomą dezinformacją celem tworzenia antagonizmów wśród młodzieży i ich rodzin".

Szkoły średnie. "Pierwszeństwo w naborze mieli cudzoziemcy"? Warszawski ratusz wyjaśnia

Szkoły średnie. "Pierwszeństwo w naborze mieli cudzoziemcy"? Warszawski ratusz wyjaśnia

Źródło:
Konkret24

Wywiad Angeli Merkel dla węgierskiego kanału Partizan wywołał polityczną burzę w Polsce. Jednak nie ze względu na słowa, które padły. Wiele polskich mediów - między innymi TVP Info, Onet, "Rzeczpospolita", "Fakt", Gazeta.pl, RMF FM, Polskie Radio, Telewizja Republika - bezkrytycznie przekazywało interpretację niemieckiego dziennika. Oto jak zbudowano przekaz, że była kanclerz Niemiec "obwinia Polskę" za wojnę w Ukrainie.

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Merkel "obwiniła Polskę" za wojnę w Ukrainie? Jak powstał fałszywy przekaz

Źródło:
Konkret24

Za sprawą petycji do prezydenta ożyła dyskusja, czy należałoby wycofać monety o nominale 1 grosz i 2 grosze. Co do autora petycji - wersje są różne. Co do przykładów państw, które wycofały już monety z najniższymi nominałami - nie zawsze to prawda. Co do kosztów produkcji jednogroszówek - to chroniona tajemnica, lecz niektórzy uchylili jej rąbka.

Groszowa sprawa? U nas tajemnicza petycja, w innych krajach decyzje

Groszowa sprawa? U nas tajemnicza petycja, w innych krajach decyzje

Źródło:
TVN24+